"Do jakiej wojny oni są szkoleni?", "przeciwnik szybciej umrze ze śmiechu" - komentują internauci nagranie, na którym widać rzekomo natowskich instruktorów w "ukraińskim centrum szkolenia". Film nie powstał w Ukrainie, a żołnierze pochodzą spoza kraju NATO. Wyjaśniamy.
Na filmie oglądamy oddział żołnierzy na polu ćwiczeń. Jeden z nich, wytatuowany i z obnażonym torsem, wychodzi z szeregu i zaczyna biec, wydając po drodze jakieś okrzyki. W dłoni trzyma szeroki nóż lub maczetę. Po kilkunastu metrach zmienia krok na bardziej taneczny i przed kilkuosobową grupą wyglądającą na delegację wizytującą poligon zaczyna symulować walkę. Następnie rzuca na ziemię jakiś przedmiot lub przedmioty, prawdopodobnie liście lub gałązkę, które wyciągnął zza pasa. Podnosi je jeden z członków delegacji. W kolejnym ujęciu cały oddział żołnierzy wykonuje jakiś rytualny taniec, śpiewając pieśń bojową. Przez pierwszą część nagrania w tle słychać odgłosy strzelania.
Ten film jest rozpowszechniany m.in. w polskich mediach społecznościowych - z komentarzami, że to "szkolenie instruktorów NATO" lub "cyrk". "Żołnierze Sił Zbrojnych uczą się dziko krzyczeć i grymasić. Minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace odwiedził ukraińskie centrum szkolenia wojskowego, w którym pracują z nimi instruktorzy z Nowej Zelandii. Ten cyrk można zobaczyć na wideo" - napisał jeden z anonimowych użytkowników Twittera, udostępniając wideo. "Brytyjski minister obrony Ben Wallace odwiedził centrum szkolenia wojskowego dla ukraińskich bojowników akurat w momencie, gdy pracowali z nimi instruktorzy z Nowej Zelandii. Przynajmniej jeśli kariera wojskowa się nie powiedzie, zawsze będą mogli pójść do cyrku…!" - kpił inny (pisownia wpisów oryginalna).
Niektórzy komentujący, odnosząc się do zachowania żołnierzy, dyskredytowali NATO oraz Brytyjczyków i Nowozelandczyków szkolących żołnierzy. "No to Putin się posika ze śmiechu jak to zobaczy"; "To do jakiej wojny oni są szkoleni? Takiej nowoczesnej na rakiety, samoloty itp...a może nie"; "Odnoszę wrażenie, że kiedyś zachodni instruktorzy uczyli ważniejszych rzeczy"; "Przeciwnik szybciej umrze ze śmiechu" - pisali. Niektórzy pytali o źródło tego filmu. "A tak na serio to skąd i z kiedy pochodzi ten materiał?" - zapytał jeden z komentujących.
Wyjaśniamy, skąd pochodzi wideo i co nie jest prawdą w opisach internautów.
Taniec haka na brytyjskim poligonie
Film jest prawdziwy, został opublikowany na profilach brytyjskiego Ministerstwa Obrony w mediach społecznościowych 29 listopada. W opisie wyjaśniono: "120-osobowy personel Sił Obronnych Nowej Zelandii wspiera dowodzone przez Wielką Brytanię szkolenie ukraińskich żołnierzy. Ponad 7400 żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy zostało do tej pory przeszkolonych, a Nowa Zelandia udzieliła cennego wsparcia. Kontyngent niedawno powitał sekretarza obrony Bena Wallace'a swoją słynną haką".
Takie informacje w oficjalnym komunikacie przekazały też Siły Obronne Nowej Zelandii (NZDF). Doprecyzowano, że do spotkania brytyjskiego ministra z żołnierzami doszło 17 listopada na poligonie w Wielkiej Brytanii. "Minister obrony [Nowej Zelandii] Hon Peeni Henare i jego brytyjski odpowiednik sekretarz stanu ds. obrony Ben Wallace odwiedzili personel armii Nowej Zelandii prowadzący szkolenie żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy (SZU). Na poligonie w Wielkiej Brytanii 120 żołnierzy Armii Nowej Zelandii prowadzi szkolenie piechoty, aby pomóc przygotować żołnierzy SZU na pole bitwy. Szkolenie podzielone jest na podstawowe wprowadzenie dla żołnierzy, ćwiczenia taktyczne, ćwiczenia strzeleckie i strzelanie na żywo. Minister Henare i sekretarz Wallace zostali powitani na miejscu szkolenia przez powhiri" - napisano w komunikacie.
Również Will Harrison z brytyjskiego Ministerstwa Obrony w odpowiedzi dla Konkret24 przekazał, że widoczna na filmie wizyta [Bena Wallace'a] "z ministrem obrony Nowej Zelandii odbyła się na terytorium Wielkiej Brytanii". Zaprzecza to sugestiom z postów, że nagranie pochodzi z "ukraińskiego centrum szkolenia wojskowego". Siły Obronne Nowej Zelandii już w sierpniowym komunikacie informującym o wysłaniu kontyngentu na Wyspy Brytyjskie zastrzegały, że "żaden członek personelu NZDF nie wjedzie na Ukrainę podczas szkolenia, które będzie zlokalizowane w Wielkiej Brytanii".
Autor cytowanego wyżej tweeta sugeruje też, że jest to "szkolenie instruktorów NATO". W rzeczywistości jest to część zainicjowanej w lipcu tego roku operacji Interflex, która ma na celu szkolenie i wspieranie Sił Zbrojnych Ukrainy. Szkolenia mają charakter międzynarodowy, ale nie są organizowane i prowadzone przez NATO, lecz przez brytyjską armię. Biorą w nich udział kontyngenty także spoza krajów NATO, czego przykładem są żołnierze Nowej Zelandii, ale także Australii, Finlandii czy Szwecji (dwa ostatnie kraje czekają na przyjęcie do NATO).
O co chodzi z haką
Na nagraniu oglądamy tradycyjne nowozelandzkie powitanie powhiri oraz tradycyjny taniec hakę, którym nowozelandzcy żołnierze przywitali brytyjskiego sekretarza i swojego ministra obrony.
Powhiri wywodzi się z tradycji Maorysów, czyli rdzennej ludności Nowej Zelandii. Jak widać na nagraniu, podczas ceremonii powitalnej wojownik zbliża się do gości z ceremonialną bronią, wykonując groźne gesty i wykrzykując bojowe okrzyki mające pokazać jego waleczność. Ostatecznie jednak umieszcza przed gościem liście lub rzeźbioną figurkę jako symbol pokoju. Gość powinien go podnieść i tym samym zakończyć ceremonię.
Tradycyjny maoryski taniec haka - a konkretnie: widoczna na nagraniu haka wojenna - to równie istotny element dziedzictwa kulturowego Nowej Zelandii. Historycznie wykonywało się ją przed bitwą, żeby pokazać siłę armii i przestraszyć rywala. Współcześni nowozelandzcy żołnierze tańczą hakę przy okazji ważnych uroczystości. Niedawno oddali w ten sposób hołd zmarłej królowej brytyjskiej Elżbiecie II. Na kanałach nowozelandzkiej armii w mediach społecznościowych dostępnych jest wiele nagrań z żołnierzami tańczącymi hakę, m.in. podczas rozpoczętych 23 listopada ćwiczeń wojskowych w bazie Linton Military Camp. Do popularyzacji haki na świecie mocno przyczynili się nowozelandzcy rugbiści, którzy wykonują taniec na oczach przeciwników przed swoimi meczami.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter