Gospodarka

Gospodarka

Wysoki wzrost PKB w tym roku, ale prognozy nie są wcale optymistyczne

Minister finansów Jerzy Kwieciński, już po wyborach parlamentarnych, pochwalił się, że "wszystkie międzynarodowe instytucje są zgodne, że wzrost polskiej gospodarki w tym roku wyniesie powyżej 4 procent". Zdaniem ministra, potwierdza to gospodarcze prognozy polskiego rządu z początku roku. Jednocześnie te same instytucje wskazują - a czego minister nie powiedział - że tempo wzrostu PKB Polski w kolejnych latach osłabnie.

Co zapowiedziane, jednak niezrealizowane? Plan Morawieckiego po trzech latach

Statystyki GUS, Eurostatu czy analizy ekonomistów Fundacji Obywatelskiego Rozwoju nie dają podstaw do stwierdzenia, że ogłoszone przed trzema laty podstawowe wskaźniki tzw. planu Morawieckiego zostaną zrealizowane. Dotyczy to m.in. zapowiedzi wzrostu inwestycji, nakładów na badania i rozwój, liczby przedsiębiorstw czy osiągnięcia unijnej średniej Produktu Krajowego Brutto na głowę mieszkańca.

Średni dochód na osobę w gospodarstwie domowym zbliży się do 2 tys. zł? Sprawdzamy słowa prezesa PiS

Podczas wystąpienia na łódzkiej konwencji Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński mówił o spodziewanym wzroście wskaźnika dochodu na jedną osobę w gospodarstwie domowym w 2019 roku. Wyraził nadzieję, że będzie on zbliżał się do poziomu 2 tys. zł. Jak sprawdziliśmy, w 2018 r. do średniego poziomu 2 tys. zł Polakom wciąż było daleko. Różnice w dochodach były zróżnicowane w zależności od regionu kraju i rodzaju prowadzonego gospodarstwa domowego.

Przeganiamy Portugalię, przegonimy i Włochy?

Według najnowszych danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, PKB Polski liczony na głowę jednego mieszkańca (PKB per capita) w 2018 r. wyniósł prawie 32 tys. dolarów i stanowił ok. 74 proc. PKB całej Unii Europejskiej. Z analizy Konkret24 wynika, że zakładany w lutym 2016 r. w tzw. planie Morawieckiego cel osiągnięcia w 2020 roku 79 proc. PKB całej Unii Europejskiej może jednak nie zostać zrealizowany.

Święta niewiele droższe

Tuż przed Bożym Narodzeniem przyglądamy się aktualnym cenom produktów żywnościowych. Za świąteczny koszyk zapłacimy niewiele więcej niż w ubiegłym roku. Według szacunków, podwyżki wyniosą ok. 1,5 proc.