"Przebiliśmy prawie wszystkie fale COVID-19"? Jaki jest problem z tym wykresem

Źródło:
Konkret24
COVID-19 powraca, coraz więcej zachorowań
COVID-19 powraca, coraz więcej zachorowańTVN24
wideo 2/2
COVID-19 powraca, coraz więcej zachorowańTVN24

Wykres pokazujący, że liczba zachorowań na COVID-19 jest już rzekomo tak duża, iż "przebiliśmy właśnie prawie wszystkie poprzednie fale pandemii oprócz pierwszej", wywołał komentarze internatów, a także lekarzy. Rzeczywiście, zachorowań przybywa. Tłumaczymy, dlaczego jednak trudno teraz szacować wysokość fali zakażeń koronawirusem.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

To że liczba zachorowań na COVID-19 rośnie, widać na oddziałach szpitalnych, w przychodniach, a także po analizie ścieków. Lekarze apelują o ostrożność i powrót do nawyków z czasów pandemii, takich jak dezynfekcja rąk i noszenie maseczek. Tym bardziej że szczepionka przeciw COVID-19 walcząca z wariantem XBB (Kraken) będzie dostępna w punktach szczepień (przychodniach POZ i aptekach) dopiero od 6 grudnia - tak zapowiedziało 17 listopada Ministerstwo Zdrowia.

"Wygląda na to, że przebiliśmy właśnie prawie wszystkie poprzednie fale C19 oprócz pierwszej..." - napisał 18 listopada jeden z użytkowników serwisu x.com (dawniej Twitter). Post zilustrował wykresem zatytułowanym "COVID-19 przypadki i nowe testy". Po osi czasu widać, że obejmuje dane od początku pandemii COVID-19 (marzec 2020 roku) do jesieni 2023 roku (nie widać dokładnej daty dla ostatnich danych). Niebieska ciągła linia pokazuje nowe przypadki wykrytych zachorowań na COVID-19 (średnia z siedmiu dni, właściwa jest dla niej skala po lewej stronie wykresu), linia czerwona przerywana to "stosunek liczby nowych przypadków do testów" w procentach (także średnia z siedmiu dni, do niej odnosi się skala po prawej stronie). Chodzi tu o udział testów pozytywnych, czyli odsetek tych spośród wszystkich, które potwierdziły, że testowane osoby mają koronawirusa.

Wpis opublikowany w serwisie x.com 18 listopada 2023 roku x.com

"Porównujemy procenty zgniłych jabłek przy zbieraniu kombajnem i ręcznie"

Post z wykresem ma już niemal 100 tysięcy wyświetleń. Wygenerował sporo komentarzy - wśród komentujących są także lekarze. "Ogromna liczba zachorowań, refundowanych leków i znowelizowanych szczepionek brak. Nie ma żadnych zaleceń dla placówek medycznych. Nie ma planowego monitoringu zakażeń i ścieków. Sekwencjonowanie są pojedyncze próbki. Co musi się wydarzyć, aby władze publiczne dostrzegły problem?" - punktował doktor Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych. A lekarz Bartosz Fiałek, specjalista w dziedzinie reumatologii, napisał: "Widzimy to w szpitalach. Nie widzimy w zaangażowaniu odchodzącego rządu. Cieszymy się, że odchodzącego".

Jednak niektórzy internauci byli sceptyczni co do pokazanego wykresu. "Serio? A jest gorzej w szpitalach niż było 2 lata temu? Proszę nie kreować strachu. Już wystarczy"; "Przy 'zerowym' testowaniu, praktycznie braku danych ze szpitali. Klawo"; "To jest nieporównywalne. Obecnie rejestruje się dane tylko ze szpitali, gdzie automatyczne odsetek plus jest wyższy" - pisali.

"Czyli nie porównujemy jabłek do jabłek?" - zapytał jeden z internautów. Autor posta w odpowiedzi przyznał: "Porównujemy procenty zgniłych jabłek przy zbieraniu kombajnem i ręcznie".

Ponieważ jego wykres powstał z danych, których zbieranie teraz nie jest porównywalne z metodą w latach szczytów pandemii COVID-19, wykres wprowadza w błąd - tak samo teza w poście. Wyjaśniamy.

Ponad rok temu zmieniły się zasady testowania: wiemy dużo mniej

W żadnym kraju nie jest znana całkowita liczba osób zakażonych COVID-19 - wiadomo tylko, u ilu osób zakażenie potwierdzono oficjalnie testem. Tak więc testowanie jest jedynym sposobem monitorowania tego, czy i jak pandemia się rozprzestrzenia.

Tylko że zestawianie na jednym wykresie obecnej średniej z siedmiu dni (udział testów pozytywnych, na wykresie linia czerwona) ze średnią z siedmiu dni liczoną podczas fal zakażeń COVID-19 może wprowadzać w błąd. Otóż w szczycie zakażeń, na przełomie 2021 i 2022 roku, testowano w Polsce od ok. 80 do 180 tys. osób dziennie - wtedy udział testów pozytywnych wynosił od kilkunastu do ok. 30 proc. A teraz testujemy znacznie mniej - wykonuje się tylko do kilku tysięcy testów dziennie. Stąd średnia wyrażona linią czerwoną pozostaje wysoka, tylko że liczba testów (linia niebieska) jest minimalna - to właśnie zaburza dokonywanie prostych porównań z przeszłością.

Dlaczego tak mało testujemy? Bo od 1 kwietnia 2022 roku zmieniły się zasady i zalecenia wykonywania testów na koronawirusa (wyjaśnialiśmy to w Konkret24). Zmiany te sprawiły, że polski rząd praktycznie zakończył monitorowanie COVID-19. Zrezygnowano z powszechnego i bezpłatnego testowania na COVID-19: przestały działać mobilne punkty pobrań, laboratoria i farmaceuci w aptekach nie wykonują już bezpłatnych testów. Od 30 marca 2022 roku nie działa formularz online do zgłaszania się po zlecenie na test na koronawirusa. Szpitale nie wymagają już testowania osób przed ich przyjęciem do placówki (wcześniej szpital mógł wymagać od pacjenta wykonania testu na własną rękę, wykonanie testu przed planowanym zabiegiem było obowiązkiem szpitala). Szybki test PCR może zlecić lekarz, o ile uzna to za konieczne.

Ponadto wraz z końcem marca 2022 zniesiono obowiązkową izolację i kwarantannę. "W przypadku pozytywnego wyniku testu w kierunku SARS-CoV-2, lekarz zaleca samoizolację (zwolnienie lekarskie) do czasu ustąpienia objawów. Dokładnie tak, jak przy każdej chorobie zakaźnej, np. grypie" - czytamy na rządowej stronie.

Przypomnijmy też, że 16 maja 2022 roku odwołano w Polsce stan epidemii (wprowadzono go dwa lata wcześniej - 20 marca 2020 roku) i jednocześnie ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego. A ten zniesiono 1 lipca 2023 roku. Rząd argumentował tę decyzję "poprawą stanu epidemiologicznego w Polsce, zmniejszeniem gwałtownego rozprzestrzeniania się zakażeń i zmniejszeniem liczby osób hospitalizowanych".

Ministerstwo Zdrowia nadal raportuje na swojej stronie podstawowe dane dotyczące zakażeń i testów zbierane teraz na dużo niższych próbach, nie podaje danych o hospitalizacjach. 21 listopada resort poinformował, że w ciągu ostatniej dobry w Polsce wykonano 4840 testów na COVID-19. Pozytywny wynik dało 2429 z nich - czyli 50,2 proc. Z powodu COVID-19 zmarło osiem osób (połowa wyłącznie z powodu COVID-19, reszta miała choroby współistniejące).

Profesor Pyrć: "nie mogę poprzeć interpretacji, że przebiliśmy prawie wszystkie poprzednie fale" 

W rozmowie z Konkret24 prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, odniósł się do popularnego w sieci wykresu i jego interpretacji.

- Odsetek testów pozytywnych jest wskaźnikiem tego, że przypadków zakażeń pojawia się więcej. Natomiast nie odważyłbym się szacować liczb na podstawie odsetka testów pozytywnych w tak zmiennych warunkach, jakie mamy obecnie - ocenił prof. Pyrć. - Zupełnie inny odsetek będzie, jeżeli testujemy wszystkich, zupełnie inny będzie, jeśli testujemy mocno osoby wyjeżdżające, jeśli takie wymogi byłyby stawiane na granicach, a zupełnie inny będzie, gdy testujemy tylko osoby, które mają bardzo wyraźne objawy. W związku z tym byłbym bardzo ostrożny w automatycznym przeliczaniu odsetka pozytywnych testów na realne przypadki, bo po prostu jest bardzo dużo zmiennych, które mogą sprawić, że to przeliczenie będzie absurdalne - dodał.

- Dane przedstawione na wykresie są prawdziwe, ale nie mogę poprzeć tej interpretacji, że przebiliśmy prawie wszystkie poprzednie fale na podstawie czerwonej linii. Między innymi dlatego, że zupełnie inne osoby testowały się w czasie pierwszej fali zakażeń niż w chwili obecnej - wyjaśnił wirusolog. I stwierdził: - Ten wykres pokazuje jednak inne bolączki polskiego systemu, które trzeba naprawić. Ewidentnie jesteśmy w środku fali zakażeń, a osoby starsze, osoby z grup ryzyka i osoby z immunosupresją nie mają dostępu do aktualnych szczepionek czy skutecznych leków.

Profesor Pyrć podkreśla, że ten popularny wykres trzeba dobrze rozumieć i dobrze interpretować. - Obecnie liczba przypadków nie przepisuje się w tak duże liczby ciężkich przypadków i zgonów jak w pierwszych latach pandemii. Zagrożenie na skalę światową dla zdrowia publicznego de facto skończyło się pod koniec 2021 roku wraz z pojawieniem się omikronu i immunizacją praktycznie całego społeczeństwa - uspokaja. - Nie oznacza to jednak, że indywidualne ryzyko nie istnieje. Ono ciągle jest znaczące dla osób z grup ryzyka - zauważa ekspert.

- W tym momencie odsetek testów pozytywnych niewątpliwie pokazuje, że mamy bardzo wysoką falę zakażeń, co chyba jest oczywiste dla każdego. Nie chcę szacować, czy obecna fala jest wyższa czy niższa niż poprzednie, natomiast faktem jest, że nie przekłada się to na liczbę ciężkich przypadków. To jest uspakajające. Mniej uspokajające jest, że zapomnieliśmy w Polsce o osobach, których odporność nie działa, czyli o osobach z immunosupresją; zapomnieliśmy o osobach z grup wysokiego ryzyka. Dla nich zakażenie COVID-19 nadal może stanowić śmiertelne zagrożenie. Te osoby zostały pozostawione same sobie. Nie mają aktualnych szczepień ani dostępu do nowych szczepionek i leków, na przykład Paxlovidu stosowanego na całym świecie. Do tego nie ma akcji informacyjnej, więc właściwie już nikt nie wie, co ma zrobić - stwierdza profesor Pyrć.

- Powinniśmy monitorować sytuację na przykład poprzez próbkowanie - mówi ekspert. Jego zdaniem wyniki takiego próbkowania powinny być ogólnie dostępne, tymczasem polski resort zdrowia milczy na ten temat. - Dochodzi do sytuacji, w której w poszukiwaniu wiarygodnych informacji częściej sprawdzam stronę europejskiego ECDC niż polskiego Ministerstwa Zdrowia - stwierdza prof. Pyrć.

"Testów wykonujemy dziesięć, piętnaście razy mniej razy mniej niż w czasach pandemii w tych pierwszych dwóch latach w związku z tym niedoszacowanie tych danych jest ogromne" - mówił 10 listopada doktor Paweł Grzesiowski w programie "Polska i Świat" w TVN24. Jak ocenił, rzeczywista liczba zakażeń może wynosić 80-100 tys. dziennie.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Przystąpienie przez Polskę do Europejskiej Tarczy Antyrakietowej, zwanej potocznie żelazną kopułą, było jednym z ważniejszych tematów w kwietniu 2024 roku. Deklaracja o dołączeniu do tej inicjatywy była powtarzana przez czołowych polityków obozu rządzącego, ale jakiś czas temu temat ucichł. Sprawdzamy, co z przystąpieniem Polski do europejskiej żelaznej kopuły.

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

Źródło:
Konkret24

Można tę historię komentować, że jest "jak z filmu Barei" - lecz nikomu nie było do śmiechu. Bo nie chodzi tylko o 150 ton ziemniaków i straty materialne. W tym zdarzeniu jak w soczewce widać, czym skutkuje bezrefleksyjna wiara w każdy przekaz i jak łatwo od takiej wiary przejść do działania. To klasyczna historia-chwast. Oto jak ją rozsiewano.

Nie widzieli, a uwierzyli. Dziś z pola zniknęło 150 ton ziemniaków, a jutro?

Nie widzieli, a uwierzyli. Dziś z pola zniknęło 150 ton ziemniaków, a jutro?

Źródło:
TVN24+

Czy kobiety w Iranie nie muszą już zasłaniać głów hidżabem? Polski internauta przekonuje, że informacje o zmianach w prawie pochodzą od irańskich władz. Okazuje się jednak, że to doniesienie jest nieprawdziwe, a jego podstawą są słowa jednej osoby.

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

Źródło:
Konkret24

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości zarzuca ministrowi sprawiedliwości, że zarządził utajnienie oświadczeń majątkowych prokuratorów, co ma być złamaniem prawa. Tyle że działanie Waldemara Żurka dotyczy zupełnie innej kwestii.

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Źródło:
Konkret24

Debata o pakcie migracyjnym wróciła wraz ze zbliżaniem się terminu decydowania o mechanizmie solidarnościowym. Poseł PiS Jarosław Sellin, przekonując, że prezydent Karol Nawrocki nigdy się na relokację migrantów do Polski nie zgodzi, przekonywał, że w tym celu może on nawet zamknąć polskie granice. Czy głowa państwa naprawdę ma takie kompetencje?

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej w politycznych dyskusjach pada stwierdzenie, że nie da się rozwiązać problemów z wymiarem sprawiedliwości bez resetu konstytucyjnego. Z tym że co innego rozumie pod tym określeniem Konfederacja, co innego prezes PSL, a nad czym innym debatują senatorowie koalicji rządzącej. Eksperci tłumaczą podstawy prawne i zwracają uwagę na tak zwany moment konstytucyjny.

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Źródło:
Konkret24

Były miejski radny z Poznania twierdzi, że przez ograniczenie prawa do świadczenia 800 plus dla cudzoziemców, ukraińskie dzieci przestają chodzić do polskich szkół. Jednak dwa fakty przeczą temu, by zmiana prawa już wpłynęła na ilość uczniów z Ukrainy.

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia zrujnowanego dworu mającego być rzekomo domem rodzinnym Fryderyka Chopina wywołały w sieci burzę komentarzy. Tylko że rozpowszechniane są z błędnym opisem.

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Źródło:
Konkret24

Zapowiedziana niedawno przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka nowa ustawa praworządnościowa to najlepszy dowód, że przez dwa lata koalicji 15 października nie udało się przywrócić rządów prawa w Polsce. To nie znaczy, że nie próbowano.

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych - także polskich - film mający przedstawiać terminal w Chinach, gdzie pracują wyłącznie autonomiczne pojazdy. Internauci przedstawiają to jako dowód wyższości Azji nad Europą, a chińska propaganda działa i zaciera ręce. Bo to sprytnie wpuszczony do sieci fake news.

Port w Szanghaju i autonomiczne pojazdy? Nie na tym nagraniu

Port w Szanghaju i autonomiczne pojazdy? Nie na tym nagraniu

Źródło:
Konkret24

Czy po zawarciu porozumienia pokojowego między Izraelem a Hamasem palestyńscy bojownicy wrócili do Strefy Gazy w pełnym rynsztunku? Czy byli witani jak bohaterowie? Wyjaśniamy, co widać na nagraniu krążącym teraz w mediach społecznościowych.

Bojownicy Hamasu "witani w Gazie jak bohaterowie"? Co to za film

Bojownicy Hamasu "witani w Gazie jak bohaterowie"? Co to za film

Źródło:
Konkret24

Przed wyborami w 2023 roku lewicowa koalicja ogłosiła aż 155 obietnic wyborczych. O ile udało się wprowadzić rentę wdowią, finansowanie in vitro czy uruchomić środki z KPO - to dużo istotnych obietnic, które miała na sztandarach, pozostaje niezrealizowanych. I nie chodzi tylko o zmianę prawa aborcyjnego czy wprowadzenie związków partnerskich.

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży informacja, że rodzice, którzy nie zaszczepią dzieci, będą płacić nawet do 50 tysięcy złotych kary grzywny. Sugeruje się, że to nowe prawo. Pojawia się data 17 października, od kiedy mają rzekomo obowiązywać "nowe zasady" w żłobkach. Wyjaśniamy przekłamania w tym przekazie.

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

Źródło:
Konkret24

Emocje internautów wywołała informacja, jakoby w Kanadzie nie jest wymagana zgoda, by procedurze wspomaganej medycznie śmierci poddać dziecko. Dowodem ma być pewna broszura informacyjna. W tym przekazie są dwa kłamstwa.

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno 

Źródło:
Konkret24

Mimo że Polska otwarła już przejścia graniczne z Białorusią, to Chiny wykluczyły ją z kolejowego Jedwabnego Szlaku - twierdzą internauci, którzy obejrzeli krążące w sieci nagranie. Film jest spreparowaną fałszywką, w którą uwierzą osoby nie rozumiejące, czym naprawdę jest obecnie Jedwabny Szlak.

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

Źródło:
Konkret24

Poseł Konrad Berkowicz po raz kolejny postanowił przestrzec Polaków przed "ukrainizacją" - tym razem Rzeszowa. I po raz kolejny zrobił to, tworząc fake newsa. Nawet osoby mu sprzyjające uznały, że przekroczył granice.

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

Źródło:
Konkret24

Posłowie PiS krytykują rząd Tuska za system kaucyjny, który w exposé w 2019 roku zapowiadał premier Morawiecki. W 2023 roku głosowali za przyjęciem ustawy wprowadzającej ten system, ale teraz go krytykują. Z kolei obecna ministra klimatu przekonuje, że nowelizacja wprowadziła niewielkie zmiany – a jej resort informuje o wielu. Kto ma rację?

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Źródło:
Konkret24

Podczas rekrutacji do warszawskich szkół średnich nie dostało się ponad trzy tysiące uczniów. Według rozpowszechnianego w internecie przekazu to dlatego, że w tym roku faworyzowani byli cudzoziemcy. W domyśle - Ukraińcy. Zdaniem władz miasta taka teza może być "świadomą dezinformacją celem tworzenia antagonizmów wśród młodzieży i ich rodzin".

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy prawdą jest, że ponieważ w religii islamskiej muzyka jest zakazana, to z uwagi na ilość muzułmańskich uczniów w szkołach w Hamburgu nie będzie już lekcji śpiewu? Taki przekaz krąży w sieci - polskiej i zagranicznej. U jego podstaw leżą napięcia, do jakich dochodzi w Niemczech między muzułmanami a szkołami, w których uczą się ich dzieci.

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

Źródło:
Konkret24

"Dwa lata sobie trwał w tym bajzlu i teraz się obudził", "teraz tak gada, bo jest na wylocie", "on jest współodpowiedzialny" - komentują internauci fragment wywiadu z Szymonem Hołownią, który notuje tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych. Lider Polski 2050 wypowiada tam słowa wskazujące, że ostro krytykuje rząd Donalda Tuska. Takie słowa padły - ale w jakim kontekście?

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Źródło:
Konkret24

Wywiad Angeli Merkel dla węgierskiego kanału Partizan wywołał polityczną burzę w Polsce. Jednak nie ze względu na słowa, które padły. Wiele polskich mediów - między innymi TVP Info, Onet, "Rzeczpospolita", "Fakt", Gazeta.pl, RMF FM, Polskie Radio, Telewizja Republika - bezkrytycznie przekazywało interpretację niemieckiego dziennika. Oto jak zbudowano przekaz, że była kanclerz Niemiec "obwinia Polskę" za wojnę w Ukrainie.

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

"Mega inwestycja", "jak oni się będą ewakuować?" - zastanawiali się internauci, którzy za prawdziwy wzięli film pokazujący rzekomo nowy stadion w Arabii Saudyjskiej. Tym razem wiara w możliwości technologiczne tego kraju przegrała jednak ze zdrowym rozsądkiem.

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

Źródło:
Konkret24

Za sprawą petycji do prezydenta ożyła dyskusja, czy należałoby wycofać monety o nominale 1 grosz i 2 grosze. Co do autora petycji - wersje są różne. Co do przykładów państw, które wycofały już monety z najniższymi nominałami - nie zawsze to prawda. Co do kosztów produkcji jednogroszówek - to chroniona tajemnica, lecz niektórzy uchylili jej rąbka.

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Źródło:
TVN24+

Widzowie ukraińskiego spektaklu rzekomo mieli pokazywać gest nawiązujący do rzezi wołyńskiej. W rzeczywistości oznacza on jednak coś zupełnie innego.

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Jakubiak alarmuje w mediach społecznościowych, że decyzją Światowej Organizacji Zdrowia uprawy tytoniu mają być zlikwidowane, co uderzy w 30 tysięcy polskich rolników. Europoseł Daniel Obajtek ocenia to jako "kolejny cios w polskich rolników". Obaj jednak wprowadzają w błąd.

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

Źródło:
Konkret24