W ciągu całego roku pandemii COVID-19 liczba nadmiarowych zgonów w Polsce wyniosła ponad 103 tysiące. W samym pierwszym kwartale tego roku nadmiarowych zgonów było ponad 26 tysięcy. Zdaniem eksperta Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny to pokazuje, "jak COVID-19 pozatykał systemy ochrony zdrowia" w naszym kraju.
Fakt, że w marcu tego roku została przekroczona w Polsce granica 100 tys. nadmiarowych zgonów, biorąc pod uwagę cały okres pandemii COVID-19, odnotował we wpisie na Twitterze Marcin Wrotniak, prawnik i doradca podatkowy. 12 kwietnia opublikował post treści: "Wobec 5-letniej średniej, Polska odnotowała w tym okresie 105.154 nadmiarowych zgonów" (pisownia oryginalna). Wyjaśnił, że swoje wyliczenie oparł na danych Głównego Urzędu Statystycznego i urzędów stanu cywilnego.
W Konkret24 o nadmiarowych zgonach, które są notowane w Polsce podczas pandemii, po raz pierwszy pisaliśmy w połowie marca. Według danych Europejskiego Urzędu Statystycznego odsetek takich zgonów - liczony jako średnia miesięcznych wzrostów - od marca 2020 roku do stycznia 2021 roku wyniósł u nas 23,5 proc. w porównaniu z latami 2016-2019. Było to najwięcej w krajach Unii Europejskiej. Eurostat opublikował dane o odsetku dodatkowych zgonów w każdym miesiącu pandemii w porównaniu do średniej z czterech lat.
Zainspirowani postem Marcina Wrotniaka obliczyliśmy, ile było nadmiarowych zgonów w Polsce w całym roku pandemii: od marca 2020 do marca 2021. Ponadto policzyliśmy nadmiarowe zgony w pierwszym kwartale tego roku wobec tego samego okresu roku 2020.
Co pokazują nadmiarowe zgony
Najpierw wyjaśnijmy, czym są nadmiarowe zgony. To różnica między liczbą zgonów w danym okresie a średnią liczbą zgonów z analogicznych okresów w ostatnich kilku latach - zwaną poziomem odniesienia.
Nadmiarowe zgony lepiej podawać jako odsetek, czyli średnią wzrostów zgonów. Wyraża on zmianę liczby zgonów (dynamikę) wobec poziomu odniesienia. Wszystko przez ograniczenia związane z porównywaniem sytuacji w różnych regionach czy krajach. - Czym innym jest 100 tysięcy nadmiarowych zgonów w małym Luksemburgu, a czym innym w Chinach. Lepiej zatem podawać wartości procentowe. Wtedy widzimy, jak sytuacja wygląda obiektywnie - tłumaczy Rafał Halik, epidemiolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH). Statystyki umieralności to najbardziej wiarygodne dane demograficzne i dobra miara oceny sytuacji zdrowotnej w krajach, gdzie prowadzona jest kompletna rejestracja zgonów.
Do czego wykorzystuje się obserwację nadmiarowych zgonów w epidemiologii? By ustalić, czy sytuacja zdrowotna ludności jest stabilna i czy występują zjawiska, które wpływają na umieralność. Eksperci NIZP-PZH śledzili te statystyki w okresach występowania smogu i epidemii grypy. - W niektórych miesiącach te zjawiska powodowały nadmiarowe zgony - przyznaje Rafał Halik.
Rok pandemii: ponad 103 tys. nadmiarowych zgonów
Do wyliczenia nadmiarowych zgonów wzięliśmy informacje z Rejestru Stanu Cywilnego, czyli dane o aktach zgonu sporządzonych w Polsce. Statystyki są dostępne na stronie dane.gov.pl. Baza danych jest kompletna dla lat 2016-2020. Statystyki z 2015 roku są dopiero od września. Ze względu na to ograniczenie, licząc nadmiarowe zgony w roku pandemii (marzec 2020 - marzec 2021), jako poziom odniesienia wzięliśmy dla każdego miesiąca te same miesiące w poprzednich czterech latach (to zresztą taki sam okres, jaki uwzględnił Eurostat w swoich wyliczeniach).
Liczba nadmiarowych zgonów w danym miesiącu to różnica między liczbą zgonów w danym miesiącu (w naszym wypadku: w pandemii) a średnią liczbą zgonów w tych samych miesiącach z ostatnich czterech lat. Natomiast miesięczny przyrost nadmiarowych zgonów podany w procentach to różnica (przyrost/spadek) między liczbą zgonów w danym miesiącu a średnią liczbą zgonów w tych samych miesiącach w poprzednich czterech latach. Biorąc pod uwagę przyrost rok do roku czy kwartał do kwartału, do analogicznych wyliczeń braliśmy średnie liczby za te okresy.
I tak: jeżeli chodzi o cały okres pandemii - od marca do marca - łączna liczba nadmiarowych zgonów w Polsce wyniosła 103 378. Co potwierdza treść tweeta Marcina Wrotniaka o przekroczeniu granicy 100 tys. nadmiarowych zgonów w Polsce. Różnica w danych z naszych wyliczeń i wyliczeń Marcina Wrotniaka wynika prawdopodobnie z przyjęcia przez niego pięciu lat jako poziomu odniesienia i wykorzystania dodatkowo danych GUS.
Natomiast średnia miesięcznych wzrostów zgonów, czyli odsetek tych nadmiarowych w czasie pandemii, wyniósł 23,04 proc.
Najwięcej nadmiarowych zgonów było w listopadzie 2020 roku - 31 766, co stanowiło przyrost aż o 97 proc. w porównaniu ze średnią z listopadów w latach 2016-2019. Kolejne krytyczne miesiące to październik - 15 294 nadmiarowych zgonów (wzrost o 44,9 proc.); grudzień - 17 507 nadmiarowych zgonów (wzrost o 48,6 proc.) oraz marzec tego roku - 13 587 nadmiarowych zgonów (wzrost o 36,3 proc.).
Pierwszy kwartał 2021: ponad 26 tys. nadmiarowych zgonów
Licząc sam pierwszy kwartał tego roku, również porównywaliśmy go z pierwszymi kwartałami lat 2016-2020, czyli tylko w tym ostatnim pandemia już była w Polsce. W pierwszych trzech miesiącach 2021 roku łączna liczba nadmiarowych zgonów wyniosła 26 407. Średni miesięczny wzrost - czyli odsetek nadmiarowych zgonów w tym okresie - wyniósł 23,19 proc.
"COVID-19 pozatykał systemy ochrony zdrowia"
- 100 tysięcy nadmiarowych zgonów w Polsce to bardzo dużo. Zwróćmy uwagę, że z powodu nowotworów umiera właśnie ponad 100 tysięcy Polaków rocznie - komentuje Rafał Halik. Jak interpretować te smutne statystyki?
Szczególnie istotne w czasie epidemii COVID-19 jest ustalenie, jaką część nadmiarowych zgonów stanowiły zgony z COVID-19, a jaką pozostałe. Jak tłumaczy Rafał Halik, część zgonów wynika z przejścia tej nowej choroby, ale część z zakłóceń działania systemu ochrony zdrowia. - Dane pokazują, jak COVID-19 pozatykał systemy ochrony zdrowia - uważa Halik.
Ekspert z NIZP-PZH tłumaczy, że na statystyki nadmiarowych zgonów wpływają też inne niekorzystne zjawiska zdrowotne w czasach epidemii, wynikające ze stresu albo gorszej samokontroli zdrowia wielu osób. Halik przytacza ustalenia amerykańskiej rządowej agencji Centra Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC, Centers for Disease Control and Prevention), według których na dodatkową umieralność poza tą związaną z COVID-19 wpływały cukrzyca, udary i zawały serca. Podobne obserwacje mieli eksperci z Wielkiej Brytanii. - Analizując nadmiarowe zgony, trzeba też pamiętać, że na statystyki wpływa starzenie się społeczeństwa - zauważa Rafał Halik.
Ministerstwo Zdrowia o nadwyżce zgonów
Z opracowania Ministerstwa Zdrowia z 9 lutego tego roku wynika, że główną przyczyną wzrostu liczby zgonów w ostatnim kwartale 2020 roku była pandemia COVID-19, której drugi szczyt zakażeń przypadł na jesień. W raporcie przedstawiono liczby zgonów w 2020 i 2019 roku z wyróżnieniem zgonów sprawozdanych jako te z powodu zakażenia SARS-CoV-2. "Zgony te wyjaśniają ponad 43 proc. nadwyżki" - podkreślili eksperci Ministerstwa Zdrowia. 94 proc. nadwyżki zgonów wywołały śmierci wśród ludzi powyżej 60. roku życia.
LICZBA ŚWIADCZEŃ MEDYCZNYCH MALEJE, CZYLI JAK ROŚNIE W POLSCE DŁUG ZDROWOTNY - CZYTAJ W KONKRET24
Według autorów opracowania 82 proc. nadwyżki zgonów w 2020 roku względem 2019 roku wygenerowały osoby obciążone chorobami współistniejącymi. O blisko 17 proc. wzrosła liczba zgonów osób, które wcześniej leczyły się na choroby układu krążenia; o 16 proc. - wśród chorujących na cukrzycę; o 15 proc. - wśród cierpiących na schorzenia neurologiczne. Wzrosty statystyk zgonów stwierdzono też wśród cierpiących na choroby układu trawiennego, choroby psychiatryczne, choroby płuc i nowotwory.
Jeden z wykresów pokazuje udział zgonów spowodowanych zakażeniem SARS-CoV-2 w nadwyżce zgonów - stanowiły 43 proc. Z kolei 27 proc. stanowiły zgony wśród osób z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa, ale śmierć nie została oznaczona jako spowodowana przez COVID-19.
Jak zauważa Rafał Halik, w Polsce udział COVID-19 w nadmiarowych zgonach jest mniejszy niż np. w Wielkiej Brytanii. - To może obrazować większe problemy z przeciążeniami w ochronie zdrowia w Polsce podczas pandemii niż w innych krajach - podsumowuje.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Leszek Szymański/PAP