Parlament Europejski w rezolucji wyraził ubolewanie z powodu coraz częstszego korzystania przez lekarzy w Polsce z klauzuli sumienia, co prowadzi do odmowy legalnej aborcji. Jak zauważyli europarlamentarzyści, klauzula sumienia jest w Polsce "powszechnie stosowana". Jak powszechnie - nie wiadomo. Żadna państwowa instytucja zdrowia nie dysponuje danymi na ten temat.
Przejaw "fundamentalizmu religijnego lekarza", "łamanie praw pacjentek i ich godności i obniżenie standardów opieki medycznej" – tak o klauzuli sumienia mówią działaczki partii Wiosna i Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. 26 listopada Parlament Europejski w rezolucji wyraził ubolewanie "z powodu coraz częstszego korzystania przez lekarzy z klauzuli sumienia, co skutkuje brakiem sprawnych mechanizmów skierowań dla pacjentek poszukujących usług aborcyjnych i spowolnieniem procedur odwoławczych dla kobiet, którym odmawia się takich usług".
Problem w tym, że żadna instytucja w Polsce nie informuje, ilu lekarzy podpisało klauzulę sumienia oraz jak często z jej powodu kobietom nie zapewniono świadczeń medycznych. Jest prawo, które stosują lekarze i szpitale - nie ma monitorowania jego skutków.
Jak sprawdziliśmy, ani Narodowy Fundusz Zdrowia, ani Ministerstwo Zdrowia, ani Naczelna Izba Lekarska nie mają informacji o tym, którzy lekarze i w których szpitalach powołują się na tę klauzulę. W efekcie trudno jest więc określić liczbę odmów wykonania legalnej aborcji w Polsce na podstawie klauzuli sumienia.
"Jak morderca i zwykły śmieć"
"Ciąża zaczęła zagrażać mojemu zdrowiu i życiu. W Warszawie powiedziano nam, że przez względy polityczne musimy próbować przerwać ciążę w innym mieście, ale nie będzie to łatwe (…). Zaczęła się droga przez mękę. Jeździliśmy od szpitala do szpitala, gdzie wszędzie powoływano się na klauzulę sumienia, mimo że mieliśmy skierowanie od 2 lekarzy i wyniki badań genetycznych. Traktowano mnie jak morderczynię własnego dziecka, a my tak długo się o nie staraliśmy…" – to fragment listu do Rzecznika Praw Obywatelskich od kobiety, która w 2019 roku starała się o przeprowadzenie zabiegu legalnej aborcji.
I kolejny fragment listu: "W końcu w jednym szpitalu ordynator zgodził się mnie przyjąć, ale też po długich namowach ginekologa, który zrobił mi usg i szczerze nam współczuł. Oczywiście po przyjęciu do szpitala nie obyło się bez licznych komentarzy całego personelu. Po co tu przyszłaś, szukaj innego szpitala itd, a ja już nie miałam siły nic odpowiedzieć, tylko płakałam, dzień i noc płakałam, żeby to już się skończyło".
To, co dzieje się w naszym kraju, jest straszne i wygląda, jakby był całkowity zakaz aborcji. Mimo że u mnie występowały 2 z 3 przesłanek do przerwania ciąży, byłam traktowana jak morderca i zwykły śmieć. z listu pacjentki do Rzecznika Praw Obywatelskich
Prawna batalia o sumienia lekarzy
Lekarska klauzula sumienia – inaczej: możliwość powstrzymania się lekarza od udzielania świadczeń zdrowotnych, niezgodnych z jego sumieniem – istnieje w prawie już od 1997 roku. 5 grudnia 1996 roku Sejm uchwalił ustawę o zawodach lekarza i lekarza dentysty, która weszła w życie 27 września 1997 roku.
W art. 39 zapisano prawo lekarza do powstrzymania się od wykonywania świadczeń zdrowotnych, niezgodnych z jego sumieniem. Lekarz miał jednak obowiązek wskazać "realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym zakładzie opieki zdrowotnej i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej". Musiał też poinformować o tym swojego przełożonego.
Od klauzuli sumienia istniał jeden wyjątek, opisany w art. 30 ustawy: lekarz nie mógł się na nią powoływać, gdy zwłoka w udzieleniu pomocy medycznej "mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach nie cierpiących zwłoki".
Kluczowy dla stosowania klauzuli sumienia był jednak wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2015 roku. Podzielił on zastrzeżenia Naczelnej Rady Lekarskiej i uznał, że obowiązek wskazania przez lekarza powołującego się na klauzulę sumienia realnych możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym jest niezgodny z Konstytucją RP. A to dlatego, że w sposób nieproporcjonalny narusza wolność sumienia lekarza. Trybunał uznał też, że lekarz nie ma dostatecznych podstaw do pozyskiwania informacji, którzy inni lekarze będą gotowi wykonać dane świadczenie. Trybunał uzasadnił, że pozyskanie takich danych mogłoby nawet odbywać się z naruszeniem prawa.
"Usunięcie tego przepisu doprowadziło do tego, że klauzula sumienia drastycznie zmieniła swój charakter – umożliwiono lekarzom wpływanie na ograniczanie dostępności zabiegów, naruszając prawa pacjenta do informacji. Jednocześnie zlikwidowano obowiązek uzasadnienia podjętej przez lekarza decyzji – określenie 'sumienie' zredukowano więc do nieweryfikowalnej decyzji jednostki" – tak w "Krytyce Politycznej" analizował efekt orzeczenia TK Marcin Wróbel, prawnik i socjolog.
Taką formę klauzuli sumienia utrwalono w nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, jaką większość sejmowa PiS wspólnie z 27 posłami (na 30) klubu PSL-Kukiz'15 uchwaliła 16 lipca 2020 roku. Lekarz musi udzielić pomocy "w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia" – skreślono natomiast słowa: "w innych przypadkach nie cierpiących zwłoki". W art. 39 napisano:
Lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30, z tym że ma obowiązek odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. art. 39 ustawy ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty
W nowelizacji ustawy z lipca tego roku skreślono obowiązek informowania "o innych lekarzach, którzy mogą wykonać określone świadczenie".
Oficjalnych skarg mało, skala odmów wykonania aborcji nieznana
W przyjętej 26 listopada rezolucji Parlamentu Europejskiego na temat praw kobiet do legalnej aborcji w Polsce napisano, że "z powodu strachu i nacisków ze strony kolegów i organów medycznych lekarze w Polsce wolą nie być wiązani z procedurami aborcyjnymi; (...) oprócz powszechnie stosowanej klauzuli sumienia lekarze stwarzają dodatkowe przeszkody pozastatutowe, takie jak zbędne badania lekarskie, konsultacje psychologiczne lub dodatkowe konsultacje ze specjalistami, bądź ograniczają prawa kobiet do badań prenatalnych i informacji, które powinny być gwarantowane wszystkim w ramach publicznego systemu opieki zdrowotnej".
No właśnie: czy odmawianie legalnej aborcji na podstawie klauzuli sumienia jest w Polsce "powszechną praktyką"? Jak się okazuje, nie ma oficjalnych i wiarygodnych danych o liczbie lekarzy, którzy podpisali taką klauzulę. Nie ma ich ani Naczelna Izba Lekarska, ani Narodowy Fundusz Zdrowia, ani Ministerstwo Zdrowia. Na brak takich danych zwracały uwagę działaczki Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Są tylko dane wybiórcze, nie zawsze potwierdzone. Według Roberta Biedronia, europosła i lidera partii Wiosna, w jednym z warszawskich szpitali klauzulę sumienia podpisało 80 na 120 lekarzy. Z kolei "Gazeta Wyborcza" informowała, że lekarze we wszystkich szpitalach województwa podkarpackiego podpisali klauzulę sumienia. W 2017 roku nie wykonano tam ani jednego usunięcia ciąży.
Ponadto nie ma danych o liczbie odmów wykonania zabiegu legalnej aborcji z powołaniem się na klauzulę sumienia. Jak wyjaśnia w odpowiedzi dla Konkret24 Jarosław Rybarczyk z zespołu prasowego Ministerstwa Zdrowia, takie dane "nie są gromadzone w ramach statystyki publicznej".
Wiadomo za to, że w latach 2015-2020 do Rzecznika Praw Pacjenta trafiło sześć skarg na odmowę wykonania legalnej aborcji z powołaniem się na klauzulę sumienia. W trzech przypadkach stwierdzono naruszenie praw pacjenta.
Z kolei do Rzecznika Praw Obywatelskich od 2016 roku – już po wyroku TK w sprawie klauzuli sumienia – trafiło 55 skarg na postępowanie lekarzy w sprawach aborcyjnych. 14 skarg dotyczyło klauzuli sumienia.
Klauzula sumienia jest prawem lekarza, nie placówki leczniczej
W odpowiedz na interwencję RPO z 2018 roku w sprawie klauzuli sumienia i propozycję prawnego uregulowania tej kwestii Ministerstwo Zdrowia stwierdziło: "Kwestia zapewnienia realizacji świadczeń oraz realizacji prawa pacjenta do informacji o możliwości uzyskania świadczenia jest w polskim porządku prawnym uregulowana. Odpowiedzialność w tym zakresie spoczywa na świadczeniodawcy – podmiocie leczniczym".
W podobny sposób pisze do Konkret24 Jarosław Rybarczyk z zespołu prasowego ministerstwa: "Odmowa wykonania zabiegu przerwania ciąży w przypadkach określonych w ustawie, przez podmiot realizujący umowę z NFZ, z równoczesnym niewskazaniem podmiotu leczniczego, w którym kobieta ma możliwość dostępu do tego świadczenia, jest sytuacją nieprawidłowego realizowania umowy (na marginesie należy zaznaczyć, że klauzula sumienia jest prawem lekarza, nie może się na nią powoływać podmiot leczniczy)".
Zdaniem Ministerstwa Zdrowia, "odpowiedzialność w zakresie zapewnienia dostępu do świadczeń realizowanych w ramach kontraktu spoczywa na podmiocie leczniczym. Co do zasady, wszystkie podmioty lecznicze (szpitale), które zawarły kontrakt z NFZ mają obowiązek udzielania świadczeń w nim przewidzianych – w pełnym zakresie i zgodnie z obowiązującym prawem. Stosowanie klauzuli sumienia nie powinno tego obowiązku naruszać".
Jak to wygląda w praktyce, pokazuje cytowany wyżej list kobiety ze skierowaniem do legalnej aborcji wysłany do RPO.
Informacja o podpisaniu klauzuli sumienia a RODO
Dlatego jednym z postulatów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet jest likwidacja klauzuli sumienia lekarzy. Tak daleko nie idą posłowie Lewicy, którzy 14 kwietnia tego roku złożyli w Sejmie projekt ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży oraz o edukacji o zdrowiu i seksualności. Nie ma w nim likwidacji klauzuli sumienia, tyko jej ograniczenie. Lekarz nie mógłby powołać się na nią i odmówić udzielenia informacji "w zakresie zapobiegania ciąży i badań prenatalnych"; lista lekarzy, którzy podpisali klauzulę sumienia, byłaby publicznie dostępna.
Z kolei działacze partii Wiosna, Robert Biedroń i Agata Diduszko-Zyglewska, skierowali 27 listopada wniosek do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, by wydał interpretację przepisów dotyczących klauzuli sumienia.
Proponują, by w placówkach medycznych były dostępne informacje o lekarzach, którzy podpisali klauzulę sumienia. "W ten sposób pacjentki nie byłyby narażone na niepotrzebny stres oraz łamanie ich praw" - tłumaczą. Zdaniem autorów pisma nie narusza to art. 9 unijnego rozporządzenia RODO, na które powołują się placówki medyczne, odmawiając ujawnienia list lekarzy, którzy podpisali klauzulę sumienia.
Art. 9 w ustępie 1 zabrania "przetwarzania danych osobowych m.in. ze względu na przekonania religijne i światopoglądowe", ale - zdaniem Roberta Biedronia - można ujawnić listę lekarzy, gdyż w kolejnych ustępach tego artykułu przewidziano kilka wyjątków, m.in. w sytuacji, gdy "przetwarzanie jest niezbędne do wypełniania obowiązków".
Ekspert ds. danych osobowych Adam Klimowski w opinii dla Konkret24 stwierdza, że przekazywanie przez podmioty wykonujące działalność leczniczą informacji o tym, czy konkretny lekarz korzysta z uprawnień wskazanych w art. 39 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, prowadziłoby do ujawniania jego przekonań światopoglądowych.
"Przekonania światopoglądowe" – zauważa ekspert - "to szczególna kategoria danych osobowych w rozumieniu art. 9 RODO. Ujawnianie przekonań światopoglądowych wymaga zatem istnienia jednej z przesłanek, wskazanych w art. 9 ust. 2 RODO. Optymalną byłaby jednak sytuacja, w której temat ewentualnego udostępniania przez placówki medyczne danych lekarzy, korzystających z klauzuli sumienia, byłby uregulowany prawnie (oczywiście przy uwzględnieniu uwag merytorycznych Prezesa UODO)".
"Obowiązek po stronie państwa"
Prawnicy zwracają uwagę, że art. 53 Konstytucji RP gwarantuje każdemu wolność sumienia i religii oraz to, że "nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania".
Z kolei art. 68 konstytucji zapewnia wszystkim prawo do ochrony zdrowia: "Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa".
Jak stwierdziła prof. Teresa Gardocka, prawniczka z Uniwersytetu SWPS w Warszawie, "nie przeszkadzając realizacji możliwości powołania się na klauzulę sumienia, która mieści się w konstytucyjnej wolności sumienia, państwo ma obowiązek zapewnić realizację prawa do legalnych świadczeń medycznych wszystkim, którzy chcą z niego skorzystać."
W swojej publikacji z 2017 roku dotyczącej klauzuli sumienia prof. Gardocka zwracała uwagę: "Jeżeli są już zakłady lecznicze w Polsce, które publikują listy związanych z nimi lekarzy, którzy zadeklarowali korzystanie z klauzuli sumienia, to oczywiście nie ma przeszkód do publikowania list lekarzy, gotowych do udzielania wszystkich legalnych świadczeń medycznych". Dalej pisała: "I nie jest to dobra wola zakładów leczniczych, a obowiązek po stronie państwa, które w takiej sytuacji nie może milczeć".
Z danych zaprezentowanych 10 grudnia 2019 roku w raporcie Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wynika, że w 2017 roku legalne przerwania ciąży przeprowadzono w 45 jednostkach, co stanowi zaledwie 9 proc. wszystkich 478 placówek objętych umowami z NFZ w zakresie ginekologii i położnictwa
Autor: Piorr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24