FAŁSZ

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Źródło:
Konkret24
Rafał Trzaskowski wręcza kopertę Karolowi Nawrockiemu na koniec debaty
Rafał Trzaskowski wręcza kopertę Karolowi Nawrockiemu na koniec debatyMateriały organizatora
wideo 2/5
Rafał Trzaskowski wręcza kopertę Karolowi Nawrockiemu na koniec debatyMateriały organizatora

Były pytania o mieszkania - te budowane i te przejmowane. Było o Zielonym Ładzie, migrantach czy stosunku do Ukrainy. Ostatnia przed pierwszą turą wyborów debata prezydencka pokazała, że wciąż warto sprawdzać, co mówią wyborcom kandydaci. I tym razem padały - jak to określił jeden z uczestników - "fake newsy, półprawdy, a często ordynarne kłamstwa".

Niemal cztery godziny trwała ostatnia debata przed wyborami prezydenckimi, która odbyła się w poniedziałek 12 maja wieczorem. Zorganizowały ją stacje TVP, TVN24 i Polsat. Udział wzięło wszystkich 13 kandydatów: Artur Bartoszewicz, Grzegorz Braun, Magdalena Biejat, Szymon Hołownia, Marek Jakubiak, Joanna Senyszyn, Krzysztof Stanowski, Karol Nawrocki, Maciej Maciak, Sławomir Mentzen, Marek Woch, Rafał Trzaskowski i Adrian Zandberg.

W imieniu redakcji debatę prowadzili: Dorota Wysocka-Schnepf (TVP), Radomir Wit (TVN24) i Piotr Witwicki (Polsat). Pierwsza część podzielona była na dwa bloki - politykę krajową i zagraniczną. W każdej części każdy z trzech dziennikarzy zadał po jednym takim samym pytaniu wszystkim kandydatom, a potem kandydaci zadawali pytanie jednemu kontrkandydatowi. Po dwóch blokach tematycznych była runda pytań wzajemnych. Każdy kandydat mógł zadać po dwa pytania, ale nie temu samemu kontrkandydatowi. Na koniec kandydaci mieli półtorej minuty na swobodną wypowiedź.

Zobacz naszą relację z debaty >>>

Już podczas zadawania pytań i udzielania odpowiedzi kandydaci zarzucali sobie nawzajem mówienie nieprawdy czy zmienianie zdań na jakiś temat. Rafał Trzaskowski mówił, że "prawdy polityk nie może się obawiać". Szymon Hołownia oświadczył wprost: "Karol Nawrocki jest kłamcą". Zaś kandydat PiS w ostatniej wypowiedzi przestrzegał: "Tematy zastępcze, fake newsy, półprawdy, a często ordynarne kłamstwa nie mogą zabrać wam (wyborcom – red.) poczucia, o czym są najbliższe wybory, które odbędą się w niedzielę".

Jednocześnie ani jemu, ani innym kandydatom nie udało się uniknąć podczas wypowiedzi manipulowania faktami, podawania półprawd, nieścisłości czy po prostu nieprawd. Prezentujemy te, które dotyczyły istotnych tematów poruszanych w debacie.

Hołownia: ta debata była przepotwornie długa
Hołownia: ta debata była przepotwornie długaTVN24

FAŁSZ. Nawrocki o przejętym mieszkaniu: "pomogłem człowiekowi", "zapłaciłem za mieszkanie"

Jednym z powracających tematów podczas debaty było mieszkanie w Gdańsku przejęte przez kandydata PiS Karola Nawrockiego od Jerzego Ż. To zresztą jest afera, która zdominowała ostatnie tygodnie kampanii prezydenckiej. Zapytany przez Szymona Hołownię, "dlaczego ukrywa te przekręty, które zrobił, żeby wbić zęby w mieszkanie człowieka, który nie ma teraz ani mieszkania, ani [jego] opieki", Nawrocki odpowiedział: "Pomogłem człowiekowi, kupiłem od niego mieszkanie i przekazałem je ostatecznie na cele charytatywne (…)". A potem, odpowiadając na pytanie Magdaleny Biejat, stwierdził: "Pomogłem człowiekowi, który mógł być poddany kryzysowi bezdomności właśnie, bo nie stać go było na czynsz. Pomogłem człowiekowi, któremu zapłaciłem za mieszkanie, a jego właścicielem stałem się w roku 2017. Pan Trzaskowski tu mi dał taki dokument. A w 2021 roku podpisałem, że nadal będę się opiekował tym człowiekiem w ramach swoich możliwości". I dodał, że "oddał to mieszkanie organizacji charytatywnej". Tymczasem afera i niejasności z kawalerką Nawrockiego dotyczą właśnie sposobu jej "zakupu" i opieki nad właścicielem mieszkania - który wylądował w domu pomocy społecznej.

Zaczęło się 28 kwietnia podczas debaty prezydenckiej "Super Expressu" Nawrocki powiedział niezgodnie z prawdą, że ma tylko jedno mieszkanie. Krótko potem portal Onet ujawnił, że jest jeszcze 28-metrowa kawalerka w Gdańsku. Należała do pana Jerzego, który przejął ją od miasta na własność z 90-procentową bonifikatą, dlatego że Nawrocki w 2011 roku wpłacił za niego całą kwotę, czyli 12 tys. zł. Po ponad pięciu latach historyk kupił od pana Jerzego ten lokal. W akcie notarialnym podano rynkową cenę 120 tys. zł. W ujawnionym z kolei przez Interię dokumencie z 2021 roku Nawrocki oświadcza, że zobowiązał się do dożywotnej opieki nad panem Jerzym. Tylko że od kwietnia 2024 roku 80-letni pan Jerzy przebywa w domu pomocy społecznej, a rzeczniczka sztabu Nawrockiego informowała, że od grudnia 2024 roku Nawrocki nie miał kontaktu ze swoim "podopiecznym".    W sprawie kluczą i Nawrocki, i sztab kandydata. Twierdzą, że to spisek służb specjalnych. Politycy PiS forsują tezę, że "postąpił wyjątkowo empatycznie, wyjątkowo uczciwie, wszystkie warunki dochowuje, płaci za to mieszkanie". Tak samo mówił właśnie Nawrocki podczas debaty. Odsyłał do opublikowanego krótko wcześniej nagrania w mediach społecznościowych, w którym "opowiada o tym, jak wyglądała sprawa mieszkania pana Jerzego" - ale i tam nie wszystko tłumaczy. Nie potwierdza, że zgodnie z zapisem aktu notarialnego przekazał panu Jerzemu 120 tys. - tylko powtarza, że płacił czynsz, a strony "mogą regulować sprawę zapłaty"; w ogóle nie mówi, kiedy zapłacił sumę wpisaną w akcie notarialnym. Faktem jest natomiast, że Nawrocki zyskał przejęty w niejasnych okolicznościach lokal, że jego podopieczny jest w DPS, a nie otoczony jego opieką i że dopiero po wybuchu afery kandydat PiS zdecydował się przekazać mieszkanie jednej z organizacji pozarządowych - a nie panu Jerzemu czy miastu. Do tej pory nie przedstawiono żadnych dowodów na to, że Nawrocki faktycznie zapłacił 120 tys. zł.

Kraśko: nigdzie Nawrocki nie mówi, kiedy zapłacił
Kraśko: nigdzie Nawrocki nie mówi, kiedy zapłaciłTVN24

FAŁSZ. Trzaskowski: "już nie ma Europejskiego Zielonego Ładu"

Na pytanie Artura Bartoszewicza o forsowanie Europejskiego Zielonego Ładu i jego zgodność z Konstytucją RP, Rafał Trzaskowski odpowiedział: "Już nie ma Europejskiego Zielonego Ładu, dlatego że w tej chwili zmienił się świat, jeżeli chodzi o kwestie dotyczące załamania łańcucha dostaw i tego, że musimy inwestować w nasz przemysł i w naszą konkurencyjność". Zielony Ład to nie jeden, zwarty dokument, lecz plan mający doprowadzić do neutralności klimatycznej państw członkowskich Unii Europejskiej do 2050 roku. Jego kluczowym elementem jest pakiet dyrektyw Gotowi na 55 (z ang. Fit fot 55), które mają służyć ograniczeniu emisji dwutlenku węgla o 55 proc. do 2030 roku. Ten plan nie został porzucony, a jego założenia dochodzenia do neutralności klimatycznej nadal są stopniowo realizowane w UE. Ma w tym pomagać 13 dyrektyw, z których większość jest już uchwalona lub nawet weszła w życie. Do tej pory nie wycofano się z żadnej dyrektywy. To prawda, że Komisja Europejska wysyła sygnały, że Zielony Ład może zostać złagodzony. W listopadzie 2024 roku szefowa KE Ursula von der Leyen stwierdziła: "Będziemy trzymać się celów Europejskiego Zielonego Ładu, ale musimy w tej transformacji być zręczniejsi". Jej pomysły stawiające na pierwszym miejscu konkurencyjność europejskiej gospodarki a nie dążenie do neutralności klimatycznej, nie oznaczają jednak wprost, że "już nie ma Europejskiego Zielonego Ładu", ponieważ jako koncepcja on wciąż obowiązuje w Unii Europejskiej.

Jeszcze w nocy podczas debaty do tej wypowiedzi kandydata KO odniósł się w serwisie X Jakub Wiech, redaktor naczelny Energetyka24.com, pisząc: " To ja tylko przypomnę, że w podpisanym 9 maja traktacie polsko-francuskim mamy takie stwierdzenie: 'Strony zobowiązują się do przyczynienia się do osiągnięcia europejskich celów klimatycznych, w tym celu na 2030 rok i neutralności klimatycznej UE do 2050 roku' (art. 7). Te cele (2030, 2050) wyznacza dla UE właśnie Europejski Zielony Ład, którego elementem jest np. Fit for 55, który został przyjęty i którego element już wchodzą w życie albo zaraz wejdą".

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Morawiecki o tym, jak "skutecznie blokowali" Zielony Ład. Dwa razy nieprawda

MANIPULACJA. Mentzen: "średni wiek polskiego rezerwisty to 50 lat"

Sławomir Mentzen, zapytany przez marszałka Hołownię o udział kobiet w armii, stwierdził, że polska armia ma zdecydowanie większe problemy niż to, ile kobiet w niej służy. "W tym momencie średni wiek polskiego rezerwisty, kogoś kto był kiedyś przeszkolony i jest w stanie zostać teraz powołany do wojska, to jest 50 lat" – oświadczył kandydat Konfederacji.

Tę tezę politycy Konfederacji głoszą już od jakiegoś czasu - również Sławomir Mentzen. Weryfikowaliśmy ją w Konkret24. Oparta jest na raporcie "Tabele porodówki. Mapowanie luk w dyskusji o liczebności SZ RP A.D. 2020" Fundacji Ad Arma z Torunia, której prezesem jest Jacek Hoga, doradca Mentzena do spraw wojskowości. Dokument powstał prawie pięć lat temu, w sierpniu 2020 roku, a informacji o średniej wieku nie podano w nim wprost - czytelnik może to samodzielnie wyliczyć z danych pochodzących z pokazanego tam modelu matematycznego fundacji. Z raportu dowiadujemy się m.in. tego, że na podstawie swojego modelu matematycznego organizacja oszacowała, iż w 2020 roku "rezerwy wyszkolone składały się z ok. 1,7 mln żołnierzy rezerwy" (str. 53). Podała liczebność grup wiekowych żołnierzy rezerwy w 2020 roku: 21-30 lat - zbiór pusty (osoby w tym przedziale wiekowym nie zostały objęte powszechnym poborem wojskowym); 31-40 lat - 270 tys. żołnierzy rezerwy; 41-50 lat - 570 tys., 51-60 lat - 870 tys.

Tylko że są to nieoficjalne szacunki, oparte na modelu matematycznym - a nie na danych z resortu obrony czy innych instytucji mających odpowiednie dane. Sama fundacja zwraca zresztą uwagę na ograniczenia tego modelu i założenia. Natomiast oficjalnych statystyk nie ma. Ministerstwo Obrony Narodowej, pytane przez Konkret24 o średni wiek rezerwistów, poinformowało: "Szczegółowe dane ilościowe dotyczące żołnierzy pasywnej rezerwy stanowią informację niejawną". Tak więc teza Menztena o średnim wieku rezerwistów jest nieweryfikowalna, nie można wykazać jej prawdziwości, a źródło nie jest wiarygodne statystystycznie.

MANIPULACJA: Hołownia, Bartoszewicz o decydującej roli referendum

Niektórzy kandydaci na prezydenta zapowiadali, w jaki sposób chcieliby korzystać z narzędzia, jakim jest referendum. Artur Bartoszewicz, optując za "demokracją bezpośrednią, która pozwoli nam wszystkim podejmować decyzje", zapowiadał: "To razem w referendach zdecydujemy, co jest dla nas najważniejsze. To razem w referendach bezprogowych, w referendach, które będą wiążące dla rządzących, zdecydujemy, jakiej Polski chcemy. To razem zdecydujemy o wszystkich rozwiązaniach społecznych, gospodarczych, politycznych".

Podobnie na decydującą rolę referendum wskazywał Szymon Hołownia, w kontekście zmiany prawa aborcyjnego: "Jeżeli chodzi o rozwiązanie tej sprawy docelowo tylko referendum. (...) Należy oddać głos narodowi". Jednak wprowadzenie regularnych referendów tylko z inicjatywy prezydenta jako stałego elementu demokracji bezpośredniej wymagałoby zmiany Konstytucji RP i odpowiednich ustaw. O obecnym stanie prawnym, nawet jeśli wynik referendum w sprawie jakiegokolwiek prawa byłby wiążący (tj. zagłosowało w nim więcej niż połowa uprawnionych do głosowania), to wdrożenie zmian zgodnych z wolą obywateli nadal należy do polityków - posłów i senatorów zasiadających w parlamencie. Czyli to nie "w referendach decydujemy", to nie "naród decyduje". Jeśli projekt ustawy nie zyska większości, nowe prawo nie zostanie uchwalone. Rolę referendum oraz następujący po nim proces legislacyjny wyjaśnialiśmy w Konkret24.

CZYTAJ WIĘCEJ: Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

FAŁSZ. Nawrocki: "Polska buduje apartamenty dla nielegalnych migrantów"

Karol Nawrocki usłyszał od Rafała Trzaskowskiego pytanie o sprawę apartamentu Deluxe w kompleksie hotelowym Muzeum II Wojny Światowej, z którego korzystał. Trzaskowski zapytał czy zapłacił on za swój pobyt tam. Odpowiadając mu, Nawrocki stwierdził: "Nie mogłem mieszkać sto dni w apartamencie, jeśli spędzałem sylwestra w domu i mam z tego zdjęcia. Tymczasem wy zajmujecie się, pan i telewizja rządowa, rzeczami, których nie było. (...) A nie zajmujecie się apartamentami dla nielegalnych migrantów, które buduje obecnie Polska – Centrami Integracji dla Cudzoziemców".

Nazwanie Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC) "apartamentami dla nielegalnych migrantów" to nieprawda powtarzana od dłuższego czasu przez polityków prawicy. Jak wyjaśnialiśmy w Konkret24, CIC to nie placówki stałego pobytu migrantów, tylko punkty informacyjno-usługowe. Ponadto skierowane są do osób, które legalnie przebywają w Polsce - głównie do Białorusinów i Ukraińców. Jak wyjaśnialiśmy w Konkret24, chodzi o to, aby obcokrajowiec w jednym miejscu mógł otrzymać pomoc dotyczącą adaptacji w kraju, podjęcia pracy, rozpoczęcia kursów języka polskiego, pomocy psychologicznej dla dzieci i innych inicjatyw integrujących go z Polakami. Nie jest więc to placówka mieszkaniowa, a bardziej urząd.

Nawrocki zarzuca obecnemu rządowi, że Polska aktualnie takie centra buduje. Ale nie wspomina już, że ich zamysł sięga 2021 roku, czyli czasów Zjednoczonej Prawicy.

CZYTAJ TEŻ: Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

FAŁSZ: Trzaskowski: "dzięki tym zapisom nie wejdzie w życie żaden pakt migracyjny"

Rafał Trzaskowski, zapytany przez Karola Nawrockiego o swoje słowa z 2015 roku na temat przyjmowania uchodźców, stwierdził: "Ja w 2015 roku walczyłem o to, żeby zabezpieczyć granice, walczyliśmy o to, żeby rozwiązywać problemy migrantów w krajach trzecich. I walczyłem o to, i wywalczyłem zapis, który jasno mówi, że my nie będziemy w ogóle przyjmowali żadnych migrantów, jeżeli pomożemy Ukrainie i to się właśnie stało. W związku z tym, dzięki tym zapisom, nie wejdzie żaden pakt migracyjny w życie, dlatego że myśmy już zrobili swoje, jeżeli chodzi o odpowiedzialność za migrantów". W 2015 roku Rafał Trzaskowski był wiceministrem spraw zagranicznych odpowiedzialnym za kwestie europejskie. W obliczu kryzysu migracyjnego, wywołanego m.in. napływem uchodźców do Grecji i Włoch, z ramienia polskiego rządu negocjował w Brukseli sposoby poradzenia sobie z kryzysem, w tym temat możliwej relokacji migrantów między kraje UE. Jeśli chodzi o konkretne dokumenty uchwalone w tamtym czasie, to kluczowa była Decyzja Rady UE z 14 września 2015 roku "ustanawiająca środki tymczasowe w obszarze ochrony międzynarodowej na rzecz Włoch i Grecji", w której zapisano wynegocjowane wcześniej zasady relokacji. Zgodnie z tym, co mówi Rafał Trzaskowski, w tym dokumencie dodano artykuł mówiący, że w przypadku "nagłego napływu obywateli państw trzecich" do danego kraju, Rada UE może zwolnić go z obowiązku przyjmowania relokowanych uchodźców. Kluczowe jest jednak, że ta Decyzja Rady UE dotyczyła wyłącznie migrantów przybywających do Włoch i Grecji, a jak sprawdziliśmy - przestała obowiązywać we wrześniu 2017 roku. Przypomnijmy, że w ramach paktu migracyjnego Komisja Europejska dopiero w październiku 2025 roku określi, które kraje poddane są presji migracyjnej i z tego powodu potrzebują pomocy. Zapytaliśmy KE, czy wspomniany przez Rafała Trzaskowskiego przepis będzie brany pod uwagę przy tej ocenie. Jednak jest to bardzo mało prawdopodobne, ponieważ dokument z 2015 roku przestał obowiązywać osiem lat temu. Dlatego twierdzenie kandydata KO, że wywalczony przez niego zapis spowoduje, że "nie wejdzie żaden pakt migracyjny w życie", uznajemy jako fałsz. CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Pakt migracyjny a Polska. Kiedy Komisja Europejska zdecyduje

FAŁSZ: Jakubiak: "tylko czternaście domów opieki społecznej" w Warszawie

Marek Jakubiak, pytając Joannę Senyszyn o sytuację seniorów w Warszawie, stwierdził: "Mamy proszę państwa gigantyczny budżet. Mamy wielkie miasto. To jest milion osiemset tysięcy mieszkańców, ale tylko niestety czternaście domów opieki społecznej, o których tutaj dzisiaj mówiliśmy".    Jednak Jakubiak nieco tę liczbę zaniżył. Według danych na stronach warszawskiego ratusza w stolicy funkcjonuje nie 14, tylko 19 domów pomocy społecznej prowadzonych przez lub na zlecenie miasta, w tym: domy dla osób w podeszłym wieku (dzielnice: Wola, Śródmieście, Praga Południe, Ochota, Białołęka); domy dla osób przewlekle somatycznie chorych (Śródmieście, Ochota, Mokotów, Praga Północ, Bemowo, Śródmieście, Praga Południe); domy dla osób niepełnosprawnych intelektualnie (Wawer); jeden dom dla osób przewlekle psychicznie chorych (Bielany).

ZOBACZ "PODCAST POLITYCZNY": Finałowa debata: gołąbki pokoju, tajemniczy gadżet i dwa zdania Trzaskowskiego

MANIPULACJA: Trzaskowski: "wybudowałem od podstaw Szpital Południowy"; "pozyskałem 200 milionów złotych z funduszy unijnych"

Rafał Trzaskowski, odpowiadając na pytanie Sławomira Mentzena o wprowadzenie funduszy ubezpieczeń zdrowotnych (to prywatne instytucje, które miałby konkurować z NFZ – red.), powiedział: "Pozyskałem 200 milionów złotych z funduszy unijnych, żeby walczyć z rakiem. W ogóle wybudowałem jeden szpital od podstaw, Szpital Południowy".      Cztery warszawskie szpitale: Bielański, Praski, Czerniakowski i Południowy na realizację swoich projektów o wartości 244 mln zł dostaną z Krajowego Planu Odbudowy 216 mln zł. Za te pieniądze zostanie kupiony sprzęt i zostaną wyremontowane pomieszczenia szpitali, głównie związane z opieką onkologiczną. Tyle że to nie prezydent Warszawy składał wnioski o dofinansowanie, lecz bezpośrednio same placówki. Ostateczną decyzję podejmowało Ministerstwo Zdrowia.       Słowa Trzaskowskiego o tym, że "zbudował od podstaw" Szpital Południowy, są również manipulacją mającą podkreślać jego dokonania. Budowa rozpoczęła się w grudniu 2016 roku – symbolicznie pierwsze łopaty wbito 12 grudnia, gdy stolicą kierowała jeszcze Hanna Gronkiewicz-Waltz. Trzaskowski prezydentem został 22 listopada 2018 roku.

FAŁSZ: Senyszyn: "Rosjanie już prawie przestali zajmować nowe tereny w Ukrainie"

Udzielając odpowiedzi na pytanie dotyczące polityki krajowej, Joanna Senyszyn stwierdziła, że 5 proc. PKB na obronność to "ogromne, wręcz niewyobrażalne pieniądze" i dodała: "Już teraz widać gołym okiem, że wojny nie będzie. Rosjanie już prawie przestali zajmować nowe tereny w Ukrainie".

Niestety, tak dobrze nie jest. Mimo deklaracji Władimira Putina o gotowości do wznowienia rozmów pokojowych, Rosja wciąż napiera na pozycje ukraińskiej obrony. Oczywiście zdobycze terytorialne są nieporównywalnie mniejsze niż te z początku inwazji w 2022 roku, ale wbrew słowom Joanny Senyszyn rosyjska armia wciąż zajmuje nowe tereny na północy i wschodzie Ukrainy.

Według danych zbieranych przez Harvard Kennedy School tylko w kwietniu 2025 roku Rosja zajęła dodatkowe 345 kilometrów kwadratowych ukraińskiego terytorium. Był to efekt m.in. ofensywy, którą wojska rosyjskie rozpoczęły w tamtym miesiącu w obwodach sumskim i charkowskim na północnym wschodzie kraju. W jej wyniku Rosjanie mieli zająć m.in. wsi Basiwka i Noweńke w obwodzie sumskim, zaraz za granicą rosyjsko-ukraińską.

Natomiast na początku maja najwięcej nowego ukraińskiego terytorium rosyjska armia zdobyła w obwodzie donieckim. Analityk wojskowy Jarosław Wolski 5 maja informował, że "od ostatniego tygodnia Rosjanie ewidentnie poczynili całkiem spore postępy" w rejonie między Konstantynówką a Pokrowskiem. Jego zdaniem Rosjanie przygotowują się do zdobycia w tym roku pierwszego z wymienionych miast.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: zdjęcia organizatora

Pozostałe wiadomości

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Obecne kierownictwo MON chwali się, że przywrócono produkcję czołgów w Polsce. Poprzedni szef MON utrzymuje, że właśnie z tej produkcji zrezygnowano. Na przykładzie umów na koreańskie czołgi K2 widać, że "polonizacja" przemysłu zbrojeniowego to nie taka prosta sprawa.

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Źródło:
TVN24+

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

"Beztroskie wydawanie na rzeczy, które zastanawiają ludzi" - jak to ocenił Donald Tusk - to skutek nie tylko nieprawidłowości w rozdzielaniu środków z KPO. Wynika też z koniecznego pośpiechu i dwuletniego opóźnienia wobec innych krajów UE. Tam pieniądze wydawano wcześniej i nieco inaczej.

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Po ujawnieniu nieprawidłowości w dotacjach z Krajowego Planu Odbudowy w sieci zaroiło się od przykładów inwestycji, na które mają pójść unijne pieniądze. Tylko że nie wszystkie publikowane teraz projekty są prawdziwe. Powstałe fake newsy rozpowszechniali między innymi politycy opozycji.

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Źródło:
Konkret24

Zakup mikrofalówki do apartamentu, mebli do garderoby, jachtów czy platformy do nauki w brydża - upublicznienie takich dotacji ze środków Krajowego Planu Odbudowy wywołało publiczne oburzenie. Wyjaśniamy, co przedstawia krążąca w sieci mapa, o jak duże pieniądze chodzi i jak były przyznawane.

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Prezydent Andrzej Duda do końca swojej kadencji nie zajął się wszystkimi ustawami, które w ostatnim czasie do niego trafiły. Ponad dziesięć już czeka na biurku Karola Nawrockiego, inne niedługo tam trafią. Wśród nich jest kilka istotnych.

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

"Inżynier" z maczetą? Nie, Polak z Sosnowca. "Nielegalni" migranci w Gorzowie? Nie, tancerze z Senegalu. Posłowie dezinformują, szerzą antymigrancki hejt, rozbudzają niechęć do cudzoziemców - i pozostają w tym bezkarni. Eksperci przestrzegają przed grzechem zaniedbania. Czy państwo jest w takiej sytuacji bezradne?

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

Źródło:
TVN24+

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24

Za sen lewicowo-liberalnych elit będą płacić kobiety - straszą politycy prawicy. I wskazują na dane o liczbie gwałtów popełnianych przez obcokrajowców w tych krajach Europy Zachodniej, które przyjęły dużo migrantów. Fakt, statystyki są tam wyższe niż w Polsce, lecz za tymi wzrostami nie tyle stoi zmiana rzeczywistości, co zmiana prawa. A także świadomości kobiet.

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Źródło:
TVN24+

Wraca przekaz, że język ukraiński ma się stać oficjalnie drugim językiem obcym w polskich szkołach podstawowych. Podstawą takich twierdzeń stał się facebookowy wpis ukraińskiej ambasady w Polsce. MEN wyjaśnia.

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel stwierdził w radiowym wywiadzie, że za rządów jego ugrupowania "pierwszy raz od lat" więcej Polaków wracało do Polski, niż z niej wyjeżdżało. Sprawdziliśmy dane - widać w nich pewien trend, który trwa już kolejny rok.

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Źródło:
Konkret24

Wicepremier Radosław Sikorski postanowił pokazać, jak skutecznie obecny rząd walczy z inflacją i opublikował na swoim koncie zestawienie dwóch wartości poziomów inflacji. Jedna dotyczy czasów Zjednoczonej Prawicy, druga - tego roku. Tylko że ta prezentacja jest manipulacją.

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Nagranie z niemieckim policjantem patrolującym ulice wraz z polskimi funkcjonariuszami obiegło internet, wzbudzając komentarze pełne niepokoju i uwag o "kolejnym rozbiorze" Polski. Wystarczył jeden sugestywnie napisany post gdańskiego radnego PiS.

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

Źródło:
Konkret24