Wskaźnik testów pozytywnych w Polsce wciąż wysoki. "Próba interpretacji to wróżenie z fusów"


Wskaźnik testów pozytywnych w Polsce wciąż należy do najwyższych w krajach Unii Europejskiej - utrzymuje się powyżej 20 proc. Z racji zbyt małej liczby testów wykonywanych w naszym kraju nie pokazuje on jednak faktycznej skali obecności wirusa w populacji. Bo gdy w Polsce na tysiąc mieszkańców wykonuje się teraz średnio dwa testy dziennie, to na przykład w Czechach - 15, a w Wielkiej Brytanii - 13.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Jedną z najważniejszych miar, które pozwalają ocenić stan pandemii w danym kraju, jest odsetek pozytywnych testów na koronowirusa wśród wszystkich wykonywanych. W połowie marca pisaliśmy o alarmująco wysokim wskaźniku testów pozytywnych w Polsce - ponad 30 proc. Wtedy przekroczyliśmy granicę, gdy według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) pandemia wymyka się spod kontroli.

Po blisko miesiącu wskaźnik testów pozytywnych w Polsce utrzymuje się na poziomie powyżej 20 proc. WHO uznaje taki stan za alarmujący. Jednak strategia testowania w Polsce powoduje, że nie są to dane miarodajne.

Problemy ze zgłaszaniem na testy
Problemy ze zgłaszaniem na testytvn24

Mimo dostępności szybkich testów na COVID-19 w Polsce nadal testujemy tylko osoby, które już wykazują objawy zakażenia. A to powoduje, że - zdaniem ekspertów - testów u nas wykonuje się za mało.

- Państwa, które mają bardzo dużą liczbę wykonywanych testów, na podstawie odsetka pozytywnych testów mogą wyciągać pewne wnioski na temat rozpowszechnienia wirusa w populacji - mówi epidemiolog Rafał Halik z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH). Ponieważ jego zdaniem nie testujemy wystarczająco dużo, nie można jednoznacznie interpretować wahania odsetka testów pozytywnych. Dlatego on - ale też inni epidemiolodzy - apelują o rozważenie poszerzenia strategii testowania o osoby, które miały kontakt z zakażonym.

Według WHO Polska nadal na czwartym poziomie transmisji wirusa

Testy są narzędziem obserwacji pandemii i sposobu jej rozprzestrzeniania się. Bez testów nie jesteśmy w stanie dobrze jej zrozumieć. To jedno z najważniejszych narzędzi w walce o spowolnienie i ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa - wyjaśniają badacze z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

Udział testów pozytywnych to odsetek tych spośród wszystkich, które potwierdziły, że testowane osoby mają koronawirusa. By uchwycić aktualny trend pandemii, warto analizować siedmiodniową średnią kroczącą odsetka testów pozytywnych - nazywaną wskaźnikiem pozytywnych testów (terminologia Our World in Data). Tak zalecają eksperci, z którymi konsultował się Konkret24 (porad udzieliło nam dziewięciu specjalistów: lekarze, wirusolodzy, analitycy). Czyli dla każdego dnia wyliczany jest średni procent pozytywnych testów z ostatnich siedmiu dni. W ten sposób prezentują ów wskaźnik również badacze z Uniwersytetu Oksfordzkiego, którzy przygotowują dane dla portalu Our World in Data.

Wskaźnik pozytywnych testów jest kluczowy dla zrozumienia pandemii, czytamy w nocie metodologicznej na Our Wolrd in Data. Dlaczego? Po pierwsze, jest miarą tego, czy kraj przeprowadza wystarczająco dużo testów na COVID-19. Po drugie, obserwowanie wskaźnika może pomóc zrozumieć rozprzestrzenianie się wirusa (w połączeniu z danymi na temat potwierdzonych przypadków). Badacze przygotowujący analizy na Our World in Data dodają, że by móc właściwie monitorować i kontrolować rozprzestrzenianie się wirusa, kraje o bardziej znaczącym zasięgu epidemii muszą przeprowadzać więcej testów.

Zmiany w zgłoszeniach na testy
Zmiany w zgłoszeniach na testytvn24

Biorąc pod uwagę m.in. wskaźnik testów pozytywnych, można ocenić, czy epidemia w danym kraju jest pod kontrolą. Zgodnie ze zaktualizowanymi w listopadzie kryteriami WHO jeżeli średnia wartość wskaźnika za ostatnie 14 dni wynosi powyżej 20 proc., oznacza to, że państwo można zaliczyć do czwartego, najwyższego poziomu transmisji wirusa w społeczności. "Na tym poziomie ograniczenie transmisji [wirusa] w społeczności będzie stanowiło wyzwanie i będzie bardziej wymagające" - ocenia WHO.

Wskaźnik pozytywnych testów nieco spadł, ale to niekoniecznie oznacza poprawę

W Polsce wartość 20 proc. wskaźnika pozytywnych testów została przekroczona 28 lutego tego roku - i tak jest nadal. Przez dwa tygodnie była nawet wyższa niż 30 proc.

Poniżej prezentujemy, jak zmieniał się u nas ten wskaźnik od 1 września 2020 roku do 11 kwietnia 2021 roku (to najnowsze dostępne dane na moment publikacji artykułu).

Dynamika wskaźnika pozytywnych testów na koronawirusa w Polsce od 1 września 2020 do 11 kwietnia 2021Our World in Data | ourworldindata.org

Zobacz interaktywną wersję wykresu wskaźnika pozytywnych testów w Polsce.

Jak widać, o ile we wrześniu wskaźnik pozytywnych testów w Polsce był między 3 a 5 proc., to na początku października zaczął rosnąć. Najwyższy odnotowano w drugiej, jesiennej fali zakażeń (24 listopada - aż 50,3 proc.).

Na przełomie marca i kwietnia tego roku wartość wskaźnika wynosiła ponad 30 proc.; najwięcej 30 marca - 31,9 proc. Potem spadał, ale 11 kwietnia wciąż był na wysokim poziomie 23,3 proc. To był drugi najwyższy wskaźnik w Unii Europejskiej (choć w zestawieniu Our World in Data brak danych z 11 kwietnia dla Austrii i Hiszpanii, ostatnie dane dla tych państw pochodzą kolejno z 31 grudnia 2020 i 1 kwietnia 2021). Wyższy miała tylko Słowenia (24,6 proc.).

O czym nam mówi wskaźnik pozytywnych testów na poziomie 23,3 proc.?

- Próba interpretacji tego wskaźnika dla Polski to dziś trochę wróżenie z fusów - stwierdza Rafał Halik z NIZP-PZH. - Od jesieni zeszłego roku testujemy głównie nie ze względu na kryteria epidemiologiczne, ale przeważnie z powodów diagnostycznych, by po prostu potwierdzić diagnozę COVID-19. Gdybyśmy mieli systematyczną i szeroką strategię testowania, w ramach której testowalibyśmy też osoby z kontaktu, wtedy moglibyśmy ten odsetek jakoś interpretować i obserwować jego wahnięcia - stwierdza Halik. Jego zdaniem więc dane z Polski nie pokazują faktycznej skali obecności wirusa w populacji. Jeśli chcemy mieć lepszą kontrolę nad epidemią, należy się zastanowić nad poszerzeniem testowania o osoby, które miały kontakt z zarażonymi.

Kogo i jak testujemy w Polsce

Na początku września minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił zmiany m.in. w strategii testowania. Od tego czasu w kraju testujemy osoby wykazujące podstawowe objawy koronawirusa. Testy mimo braku objawów wykonywane są tylko czterem grupom obciążonym szczególnym ryzykiem. Są to osoby udające się do sanatorium, skierowani do zakładu opiekuńczo-leczniczego, skierowani do hospicjum oraz umieszczeni (decyzją administracyjną) w domu pomocy społecznej. Okresowo testy wykonuje się także pracownikom służby zdrowia.

31 października resort dopuścił uwzględnianie szybkich testów antygenowych. Od 2 grudnia wyniki testów antygenowych są podawane w codziennych statystykach zakażeń.

Publiczna służba zdrowia wykonuje dwa rodzaje testów: RT-PCR (molekularnych, genetycznych) oraz antygenowe. Test PCR jest podstawowym testem zalecanym przez WHO. To test genetyczny, który w pobranym od pacjenta materiale wykrywa kod genetyczny wirusa SARS-CoV-2. Wykonany test musi zostać odesłany do laboratorium, a na wynik czeka się od kilkunastu godzin do trzech dni.

Test antygenowy to test immunologiczny, który w pobranym materiale wykrywa antygeny wirusa SARS-CoV-2, czyli jego zakaźne cząsteczki. Wynik testu otrzymuje się już po kilku-, kilkunastu minutach, bo nie trzeba wysyłać testu do laboratorium. Zgodnie z definicją przypadku COVID-19 wynik testu antygenowego traktuje się tak samo jak wynik testu RT-PCR.

Ile testujemy w Polsce

Podczas trzeciej fali COVID-19 w Polsce robimy najwięcej testów od początku pandemii - pokazują dane o siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów dostępne na Our World in Data. Poniżej prezentujemy je od 5 maja 2020 roku do 11 kwietnia 2021 (najnowsze dostępne dane w dniu publikacji artykułu).

Siedmiodniowa średnia krocząca wykonywanych testów na koronawirusa w Polsce od 5 maja 2020 do 11 kwietnia 2021Our World in Data | ourworldindata.org

Zobacz interaktywną wersję wykresu siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów w Polsce.

Od maja do września 2020 roku robiono w Polsce średnio od kilkunastu do ponad 20 tys. testów. Dopiero w drugiej i trzeciej fali pandemii zaczęliśmy testować coraz więcej osób. W drugiej fali (od października do grudnia 2020) wykonywano od 20 do 65 tys. testów. W trzeciej fali - od stycznia do połowy kwietnia - robimy od 28 do do 91 tys. testów dziennie. Najwięcej - ponad 91 tys. - zrobiono 1 kwietnia. A 11 kwietnia - 83,6 tys.

Przypomnijmy: większa liczba testów może wpływać na wysokość odsetka tych pozytywnych.

Testy na tysiąc mieszkańców: Polska i Europa

Ponieważ różne państwa przyjęły różne strategie testowania, proste zestawienie wskaźników testów pozytywnych nie jest odpowiednie, by porównywać sytuacje między państwami. Our World in Data podzielił strategie testowania na cztery kategorie:

testy publiczne otwarte (w tym dla osób bezobjawowych),

dla wszystkich z objawami COVID-19,

tylko dla osób, które jednocześnie mają objawy oraz spełniają określone kryteria (np. są pracownikami kluczowych sektorów, hospitalizowani),

brak strategii.

Polska zalicza się do drugiej grupy: krajów testujących każdego z objawami COVID-19. Z państw europejskich w tej grupie są też m.in: Czechy, Węgry, Wielka Brytania, Irlandia, Hiszpania, Włochy, Ukraina.

Poniżej przedstawiamy wykres siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów przypadających na tysiąc mieszkańców Polski od 5 maja 2020 do 11 kwietnia 2021 (najnowsze dostępne dane). Takie przeliczenie pozwala porównywać liczbę testów między krajami.

Siedmiodniowa średnia krocząca liczby testów na tysiąc mieszkańców Polski od 1 września 2020 do 11 kwietnia 2021Our World in Data | ourworldindata.org

Zobacz interaktywną wersję wykresu siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów na tysiąc mieszkańców w Polsce.

Jak widać, dopiero w ostatnich tygodniach w Polsce robi się więcej niż dwa testy na tysiąc mieszkańców. 11 kwietnia było to 2,21.

Jak wypadamy pod tym względem w porównaniu z innymi krajami Europy? Poniżej przedstawiamy dane o siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów na tysiąc mieszkańców w Polsce i siedmiu państwach, które Our World in Data zalicza do tej samej grupy co nas pod względem strategii testowania.

Spośród nich najwięcej testów na tysiąc mieszkańców robi się w Czechach (15,83 - stan na 15 kwietnia) i Wielkiej Brytanii (13,15 - stan na 11 kwietnia). W obu tych krajach liczba testów na tysiąc mieszkańców znacząco wzrosła od drugiej połowy lutego tego roku.

Siedmiodniowa średnia krocząca liczby testów w Polsce i krajach o tej samej strategii testowania (od 1 września 2020 do 13 kwietnia 2021)Our World in Data | ourworldindata.org

Zobacz interaktywną wersję wykresu siedmiodniowej średniej kroczącej liczby testów na tysiąc mieszkańców w Polsce i krajach Europy.

Nieco więcej niż w Polsce testów na tysiąc mieszkańców robi się we Włoszech (4,59 - stan na 12 kwietnia), Irlandii (3,15) i na Węgrzech (2,86 na 13 kwietnia). Mniej niż w Polsce - w Hiszpanii (2,13 - stan na 1 kwietnia) i na Ukrainie (1,04 - stan na 13 kwietnia).

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Marcin Bielecki/PAP

Pozostałe wiadomości

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego przekazanych we wtorek po południu wynika, że wówczas zarejestrowano już ponad pięć tysięcy protestów wyborczych i wciąż były "worki do otwarcia". Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

"Obrzydliwe"; "hajs od sponsorów"; "sprzedaliście się" - tak internauci komentują wpis, który jakoby napisali organizatorzy Parady Równości. W poście mieli oni wyrazić swoją sympatię do deweloperów i zachęcać do ich wspierania. Ale jedna rzecz się nie zgadza.

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Przestrzegamy: w mediach społecznościowych rozpowszechniane jest pismo nakazujące zatrudniać Ukraińców jako tłumaczy w warszawskich komisariatach policji. Rzekomy dokument opublikował między innymi poseł Marek Jakubiak. To fałszywka. Sprawę dementują zarówno warszawski ratusz, jak też sama policja.

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24