Kultura przede wszystkim. Jak zwalczać fałszywe informacje

Kultura przede wszystkim. Czyli jak skutecznie zwalczać fałszywe informacjeShutterstock

Medioznawca z Uniwersytetu w Kapsztadzie Herman Wasserman przekonuje, że nie ma panaceum na zwalczanie fake newsów. Oraz że pojawianie się dezinformacji w mediach ma podłoże nie tylko polityczne, ale przede wszystkim kulturowe. Dlatego poznanie kultury danej społeczności może ułatwić przekonanie jej członków do wiarygodnych źródeł, także tych na temat koronawirusa.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Termin "infodemia" to połączenie słów "informacja" i "epidemia". Pojawił się w lutowym raporcie Światowej Organizacji Zdrowia dotyczącym koronawirusa. "Wybuchowi epidemii 2019-nCoV i reakcji na nią towarzyszyła masowa 'infodemia', nadmiar informacji - niektórych dokładnych, a niektórych nie – utrudniających ludziom znalezienie wiarygodnych źródeł i wiarygodnych wskazówek, gdy ich potrzebują" – pisali eksperci WHO.

Termin infodemia przypomniał prof. Herman Wasserman, medioznawca z Uniwersytetu w Kapsztadzie, w artykule opublikowanym na portalu The Conversation. Aby walczyć z chaosem informacyjnym związanym z epidemią COVID-19, trzeba zrozumieć, w jaki sposób dezinformacja szerzy się w konkretnym środowisku - przekonuje. "Należy zbadać kulturę, konteksty i doświadczenia odbiorców mediów" – podkreśla prof. Wasserman.

Model obiegu kultury

Poważne podejście do tematu wymaga wykorzystania wielopoziomowych metod socjologiczno-kulturowych. Profesor Wasserman wskazuje na klasyczną w kulturoznawstwie koncepcję obiegu kultury.

Model obiegu kulturyKonkret24 | Du Gay P. i in., "Doing Cultural Studies: The Story of the Sony Walkman Second Edition", 2013

Autorem koncepcji i modelu obiegu kultury jest grupa teoretyków na czele z Paulem du Gayem. Model wyjaśnia powiązane ze sobą zdarzenia i procesy wynikające z rozwoju zjawisk społeczno-kulturowych: reprezentację, tożsamość, produkcję, konsumpcję i regulację. Każdy z tych aspektów funkcjonuje oddzielnie. Profesor Herman Wasserman twierdzi, że analiza tych pięciu kluczowych etapów obiegu kultury pozwala zrozumieć i podjąć działania w związku z rozpowszechnianiem się dezinformacji.

Reprezentacja i tożsamość

"Teksty są miejscami walki" – przekonuje prof. Wasserman. Wyjaśnia, że chodzi o walkę polegającą na kwestionowaniu znaczeń i wytwarzaniu ich alternatywnych interpretacji. "Komunikaty są kodowane i dekodowane w odniesieniu do ich otoczenia" – pisze medioznawca.

Jako przykład podaje informacje o noszeniu masek. Organy służby zdrowia informują o tym w sposób techniczny, by wyjaśnić, w jaki sposób maski zapobiegają rozprzestrzenianiu się wirusa. Informacje te mogą zostać później zdekodowane w alternatywny sposób i ludzie odbiorą informacje o maskach nie jako o przedmiotach służących ochronie, tylko atakowi na wolność.

Profesor tłumaczy to jako zjawisko "poślizgu znaczenia" i wyjaśnia, że właśnie w tych poślizgach łatwo jest zawrzeć treści wprowadzające w błąd. "Studia kulturoznawcze mogą pomóc nam zrozumieć, w jaki sposób dezinformacja jest konstruowana tak, by odwoływać się do codziennych emocji, lęków i obaw ludzi, i jakie dyskursy polityczne z nimi współbrzmią" – tłumaczy.

Jest też aspekt tożsamości. Przyjmowanie i rozpowszechnianie fałszywych informacji daje ludziom poczucie przynależności i wspólnoty. Wasserman przywołuje badania, które wykazały, że przynależność polityczna, wiek i podobne odniesienia kreujące tożsamość mogą zwiększać prawdopodobieństwo dzielenia się fałszywymi informacjami.

Produkcja i konsumpcja

Herman Wasserman zwraca uwagę, że w mediach cyfrowych zaciera się różnica między tworzeniem a przyjmowaniem informacji. "Parodia, plotki, memy i żarty stały się lingua franca" – pisze medioznawca. W tak tworzonych mediach odbiorcy znajdują potwierdzenie swoich uprzedzeń i przekonań. Zanik podziału między twórcami a odbiorcami informacji jest istotny w zjawisku infodemii.

Profesor przywołuje wyniki swoich analiz: pokazują, że duża część afrykańskich użytkowników mediów społecznościowych przyznaje się do dzielenia się wiadomościami, o których wiedzieli, że zostały wymyślone. Zdaniem medioznawcy na pytanie "dlaczego" można odpowiedzieć tylko z perspektywy doświadczenia i kontekstu, w jakim żyją użytkownicy mediów społecznościowych. Medioznawca podkreśla brak zaufania do oficjalnych źródeł informacji, który może prowadzić do zwiększania się autorytetu alternatywnych źródeł informacji.

Tak było w przypadku afrykańskich społeczności, o których pisze Wasserman. "Spuścizna państwowych mediów w Afryce przez długi czas skłaniała ludzi do tworzenia nieformalnych obiegów plotek, żartów i humoru, które podważały nielegalne źródła władzy" – pisze w The Conversation.

Brak zaufania do mediów

38 proc. osób ankietowanych przez Instytut Reutersa twierdzi, że przeważnie ufa większości wiadomości, z którymi ma styczność. "Przeciążenie informacyjne i 'hałas' doprowadziły do erozji zaufania i niezdolności podejmowania świadomych decyzji" – komentuje Herman Wasserman. Z tego samego badania wynika, że 56 proc. osób nadal nie wie, jakie informacje w sieci są prawdziwe, a jakie fałszywe.

Zdaniem Wassermana sprzeczne i spekulacyjne doniesienia na temat leczenia i szczepionek lub mylące wskazówki dotyczące np. stosowania masek mogły zintensyfikować te tendencje. "Sceptycyzm w oficjalnych narracjach może uczynić ludzi bardziej podatnymi na dezinformację" – pisze medioznawca. Przywołuje badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych sugerujące, że długotrwałe i systemowe trudności z dostępem do pomocy medycznej dla społeczności czarnoskórych wywołały jej sceptycyzm wobec działań rządowych i władz odpowiedzialnych za ochronę zdrowia.

Według prof. Wassermana społeczności te, zamiast na oficjalnych źródłach, mogą polegać na wiedzy innych członków swojej wspólnoty. "To również narazi je na niebezpieczną dezinformację" – komentuje uczony.

Regulacja

Wasserman dowodzi, że podjęte w niektórych krajach (jak RPA i Brazylia) próby uznania dezinformacji o COVID-19 za przestępstwo spotkały się z silnym oporem ze strony organizacji broniących praw człowieka i wolności słowa. Były obawy, że stłumi to wolność słowa i odpowiedzialność polityczną.

Wasserman zachęca do poznawania rzeczywistych przyczyn braku zaufania do tradycyjnych mediów. Wskazuje na typowe motywy pojawiające się w badaniach naukowych na ten temat: zysk finansowy lub polityczny, wyrażanie swoich uczuć, radzenie sobie z niepewnością, budowanie relacji lub mobilizowanie się przeciwko politycznemu porządkowi. "Gdy lepiej wiemy, dlaczego ludzie nie ufają głównym nurtom mediów lub jakie mogą mieć motywacje do dzielenia się dezinformacją, możemy rozważyć bardziej odpowiednie interwencje" – podsumowuje uczony.

Zamiast panaceum

Wasserman kończy artykuł wezwaniem do uważnego przyglądania się społeczności, którą chcemy zrozumieć. Odradza stosowanie uniwersalnych środków do walki z dezinformacją. "To różnice kontekstualne, społeczne i kulturowe podkreślają znaczenie traktowania praktyk dezinformacyjnych jako zjawisk społeczno-kulturowych. Z tej perspektywy możemy ocenić, jaki rodzaj reakcji będzie najbardziej odpowiedni dla danego kontekstu, zamiast próbować stosować panaceum" – pisze w The Conversation.

Badania grup fokusowych przeprowadzone przez niego wraz ze współpracownikami w sześciu krajach afrykańskich ujawniły dodatkowe motywacje dzielenia się dezinformacją. Najczęstszą było podnoszenie świadomości w zakresie (niewłaściwego) poczucia obowiązku obywatelskiego. Drugim częstym powodem było uświadamianie innych o dezinformacji. Po trzecie, użytkownicy mediów w krajach subsaharyjskich mówili, że dzielą się dezinformacją "dla zabawy". Ale także ta "zabawa" ma głębszy sens: jest ostoją dla ludzi przytłoczonych poważnymi lub przygnębiającymi wiadomościami, pomaga wytworzyć przyjazną atmosferę i więzi społeczne.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, The Conversation; Zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24