"Głową ręczę za każdą z tych osób", "świetni fachowcy" - wątek szukania pracy w aferze mailowej


Szef Kontrwywiadu Wojskowego miał pomóc znaleźć pracę w spółkach Skarbu Państwa prawnikom polecanym przez znajomego, a Michał Dworczyk miał polecać dwie osoby do zarządu firmy zbrojeniowej Mesko. Z treści opublikowanych maili, które mają pochodzić z prywatnych skrzynek polityków PiS, wynika, że tą drogą szukano posad dla znajomych.

Wśród maili publikowanych od 4 czerwca tego roku w sieci - najpierw w komunikatorze Telegram, teraz na specjalnej stronie - mających pochodzić z prywatnych skrzynek m.in. szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka, premiera Mateusza Morawieckiego, europosła PiS Joachima Brudzińskiego czy Piotra Bączka z czasów, gdy był szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, są prośby o znalezienie pracy dla konkretnych osób m.in. w spółkach Skarbu Państwa.

Ani Dworczyk, ani kancelaria premiera nie potwierdzili dotychczas prawdziwości publikowanych maili, ale też nikt nigdy nie zakwestionował ich wiarygodności. A wiele z tych już ujawnionych dotyczy zarządzania państwem, podejmowania rządowych decyzji, wpływu na wymiar sprawiedliwości. W lipcu Michał Dworczyk stwierdził, że rząd nie będzie "odnosić się do pojedynczych materiałów, bo to jest jeden z celów atakującego: wprowadzanie dyskusji słowo przeciwko słowu; tłumaczenia, co jest prawdziwe, co jest zmanipulowane, co jest całkowicie fałszywe". Tych fałszywych dotychczas nie wskazano.

Ponieważ od początku objęcia rządów przez Zjednoczoną Prawicę tematem publicznych dyskusji są zmiany kadrowe w spółkach Skarbu Państwa i zatrudnianie tam znajomych polityków, wszelkie próby wpływania na obsadę w tych firmach (casus "córki leśniczego") i polecanie do nich swoich znajomych wpisują się w obraz polityki kadrowej, jaką od lat prowadzi PiS. Treść domniemanych maili z prywatnych skrzynek polityków władzy można uznać za potwierdzenie takich praktyk. Nawet jeśli wśród polecanych osób są eksperci, to jednak konkretne zalecenie skierowane do członka rządu na temat tego, gdzie i kogo warto zatrudnić, może zakłócić transparentność procesu rekrutacji. Szanse wszystkich potencjalnych kandydatów na dane stanowisko mogą nie być równe.

Morawiecki: w korespondencji nie było dokumentów niejawnych
Morawiecki: w korespondencji nie było dokumentów niejawnychtvn24

Tym bardziej, że zmiany na stanowiskach w spółkach Skarbu Państwach w ostatnich latach nie musiały w wielu przypadkach wynikać z braku fachowości tych osób, które je zajmowały. Przykłady tego nie raz ujawniały media. W styczniu 2017 roku "Puls Biznesu" opublikował listę pt. "Działacze Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski i Polski Razem oraz członkowie ich rodzin i znajomi, którzy za kadencji obecnego rządu objęli stanowiska w spółkach Skarbu Państwa, agencjach i innych instytucjach państwowych". Uzasadniając stworzenie listy tysiąca takich osób, redakcja wyjaśniała, że "skala i tempo upartyjnienia firm i instytucji, na które wpływ ma obecny rząd i jego zaplecze polityczne, są tak ogromne, że nie ma wątpliwości, iż przy doborze osób regułą są klucze partyjny i rodzinny oraz znajomości, a nie kompetencje.

Wspomnieć należy też raport Fundacji Batorego "Stanowiska publiczne jako łup polityczny. Polityka personalna w okresie od 16 listopada 2015 do 31 października 2017 roku". Czytamy w nim, że "zmiany kadrowe odbywały się czasem z naruszeniem, a czasem z obchodzeniem (…) przepisów prawa". I dalej: "Zmiany personalne polegają na zamienianiu ludzi, którzy zarządzali tymi instytucjami (spółkami Skarbu Państwa – red.), na osoby znane rządzącym, do których rządzący mają zaufanie. W wielu przypadkach głównym kryterium awansu jest zaufanie decydenta, a fachowość i doświadczenie pozostają na dalszym planie". Raport opisywał przypadki takich zmian personalnych.

W marcu 2018 roku portal Forsal.pl informował, że w spółkach Skarbu Państwa "w większości doszło przynajmniej do dwóch tur wymian w składach zarządów" oraz że gdy "z pracy wylecieli członkowie zarządów powołani już za czasów PiS, których ze stanowisk zmiotła rozgrywająca się w obozie władzy walka o podział wpływów", to ich nowe miejsca pracy sugerują, "że przynajmniej częściowo zarzuty o zdobyciu wysokich stanowisk w największych krajowych firmach ze względu na polityczne znajomości mogą być prawdziwe". Podano na to przykłady. We wrześniu 2020 roku portal OKO.press opisał partyjny system łupów, podkreślając, że "spółki Skarbu Państwa służą do tego, żeby dla zwycięskiej partii starczyło synekur".

Dworczyk pytany o maile na Telegramie: nie będziemy odnosić się do pojedynczych materiałów
Dworczyk pytany o maile na Telegramie: nie będziemy odnosić się do pojedynczych materiałówtvn24

Natomiast 27 września tego roku trzy redakcje – "Gazeta Wyborcza", Onet.pl i Radio Zet – opublikowały wyniki swojego śledztwa, odkrywając strategię obsadzania władz państwowych spółek przez polityków Zjednoczonej Prawicy. Dziennikarze przeanalizowali dane na temat 5 tys. osób we władzach ponad 1 tys. spółek Skarbu Państwa i spółek z nimi powiązanych – stwierdzili, że przynajmniej 900 z nich ma związki z politykami obozu rządzącego. Opisali m.in. jak Mateusz Morawiecki, Mariusz Błaszczak, Jacek Sasin czy Zbigniew Ziobro umieszczali swoich zaufanych ludzi w państwowych firmach. Dlatego według nas w interesie społecznym jest pokazanie na przykładzie ujawnionych domniemanych maili, że także tę drogę wykorzystywano do prywatnych poleceń do pracy w państwowych firmach.

Szef SKW załatwia pracę dla prawników i ekonomistów

W sierpniu na jednym z forów internetowych pojawiła się oferta sprzedaży zawartości skrzynki mailowej Piotra Bączka. Najprawdopodobniej kupiły ją osoby związane z dotychczasową publikacją domniemanych maili ze skrzynki Dworczyka – bo na stronie poświęconej wyciekom 13 września ujawniono domniemany mail Piotra Bączka. Pochodzi on z najwcześniejszego okresu rządów Zjednoczonej Prawicy, bo z 7 stycznia 2016 roku. Wtedy Bączek pełnił obowiązki szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW). Jest bliskim współpracownikiem Antoniego Macierewicza, w latach 2006-2008 był w Komisji Weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych, a po wyborach w 2015 roku, gdy Macierewicz został szefem MON, 19 listopada Piotr Bączek został p.o. szefem SKW. 19 lutego 2016 roku mianowano go szefem SKW. Był nim do 15 stycznia 2018 roku, do odwołania z rządu ministra Macierewicza.

Autorem domniemanego maila do szefa SKW jest osoba podpisująca się jako "Mil". To prawdopodobnie Miłosz Sosnowski (bo jego życiorys dołączono do maila), pracujący wówczas w administracji TVP. "Mil" miał 7 stycznia 2016 roku pisać: "Cześć kol. Pułkowniku (Gratulacje!) Zgodnie z sugestią załączam kilka CV. Głową ręczę za każdą z tych osób i ich poglądy. Nadają się one ewentualnie do Rad Nadzorczych, a nie na stanowiska, gdyż każdy z nich ma już świetną pracę lub własną działalność (co zważywszy na ich b. mocne CV nie może dziwić)" (pisownia treści maili oryginalna). Dalej podał krótkie charakterystyki polecanych przez siebie osób: "Radca prawny B.A [inicjał – zmiana redakcji] - znam od 1990 roku (z LO), Radca prawny Dawid Łukasiewicz - przyszedł ze mną do TVP za 1. rządów PiS, dr Tomasz Ogrodnik - współpracuje ze mną od lat w TVP. Radcowie prawni i doktorzy nauk ekonomicznych mogą zasiadać w Spółkach Skarbu Państwa. Inni np. ja, tylko w spółkach niższego szczebla (córkach , wnuczkach itd.). Wyznacz termin i miejsce spotkania, bo warto chyba zamienić parę słów bezpośrednio...".

Ten mail był odpowiedzią na domniemany mail Piotra Bączka z 4 stycznia 2016 roku, w którym ówczesny szef SKW prosił najprawdopodobniej o rekomendacje osób na jakieś stanowiska, pisząc: "Jakieś szczegóły, kierunki itp.mógłbym poznać? Aby moc określić wstępnie kto gdzie się nadaje…".

Próbowaliśmy sprawdzić, czy wymienione osoby wraz z autorem maila pracowały potem w spółkach Skarbu Państwa. Bo na podstawie załączonych do maila "Mila" życiorysów można stwierdzić, że nazwiska osób są prawdziwe.

Nie znaleźliśmy w Rejestr.io, by wymieniony w mailu radca prawny B.A. był zatrudniony w spółkach Skarbu Państwa, dlatego nie podajemy jego pełnego imienia i nazwiska. Gdy 16 września skontaktowaliśmy się z nim telefonicznie, odpowiedział jedynie, że "nie będzie się wypowiadał w tej sprawie".

Kolejna z polecanych osób to Dawid Łukasiewicz, który w 2016 roku – według załączonego CV - był radcą prawnym w firmie ATM. Według Rejestr.io osoba o takiej samej dacie urodzenia od 16 maja 2016 roku do 31 sierpnia 2021 roku była członkiem rady nadzorczej Fabryki Broni "Łucznik" w Radomiu. Dawid Łukasiewicz po kontakcie telefonicznym 16 września przesłał nam dzień później oświadczenie (nanosząc jeszcze poprawkę 20 września): "Chciałbym podkreślić, że nie ma pewności, czy przedmiotowy mail jest prawdziwy. Informacje zawarte na portalu (tu nazwa – red.) zostały pozyskane nielegalnie i są rozpowszechniane niezgodnie z prawem. Osobiście jestem zaskoczony, że moje nazwisko i życiorys pojawiły się w rzekomym mailu do szefa kontrwywiadu wojskowego, osoby której nie znam i z którą nigdy nie miałem kontaktu. Moje CV złożyłem do bazy danych osób, które z racji posiadanych kwalifikacji (uprawnienia radcy prawnego, adwokata) mogą zasiadać w radach nadzorczych. Nigdy natomiast nie ubiegałem się o pracę w spółkach skarbu państwa". Dawid Łukasiewicz potwierdził nam, że do 10 lipca tego roku (a nie do końca sierpnia, jak podaje Rejestr.io) zasiadał w radzie nadzorczej "Łucznika".

Dalej napisał: "Potwierdzam, że znam Miłosza Sosnowskiego, ale w mojej ocenie nie ma to znaczenia, ponieważ jest to znajomość na stopie prywatnej. Podkreślam również, że nie wyraża zgody na rozpowszechnianie mojego wizerunku, nie jestem osobą pełniącą funkcje publiczne".

Dworczyk: mogę państwa przeprosić za to, że wcześniej nie słyszeliście informacji
Dworczyk: mogę państwa przeprosić za to, że wcześniej nie słyszeliście informacji tvn24

Z kolei Tomasz Ogrodnik, jak podaje życiorys dołączony do maila, w 2016 roku pracował w Biurze Finansów TVP. Osobę o takim samym nazwisku znajdujemy wśród kadry naukowej Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Zarówno w życiorysie dołączonym do maila, jak i w opisie dorobku Tomasza Ogrodnika na stronie Wydziału Zarządzania UW powtarza się ta sama informacja o obronie pracy doktorskiej w SGH i jej temat. Według Rejestr.io Tomasz Ogrodnik był od 14 grudnia 2016 roku do 22 marca 2019 roku członkiem rady nadzorczej Cenreksu, spółki, która przed połączeniem ze spółką Cenzin zajmowała się sprzedażą bronią. Od 15 lipca 2019 roku Tomasz Ogrodnik jest prokurentem w spółce zbrojeniowej Mesko.

Chcieliśmy się skontaktować z dr. Tomaszem Ogrodnikiem. 16 września prośbę o kontakt przekazaliśmy w dziekanacie Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego; pytania przesłaliśmy też na jego służbową skrzynkę mailową wykładowcy UW. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Telefoniczna prośba o kontakt przekazana 17 września w dziekanacie Wydziału Zarządzania UW też pozostała bez odpowiedzi.

Jeśli chodzi o Miłosza Sosnowskiego, w 2015 roku pracownika Ośrodka TVP Technologie, to osoba o takiej samej dacie urodzenia jak ta widniejąca w przesłanym mailem życiorysie była – według Rejestr.io – od 31 grudnia 2020 roku do 18 czerwca 2021 roku w radzie nadzorczej Energopopu w Sochaczewie, a od 15 czerwca tego roku członkiem rady nadzorczej spółki Enea Nowa Energia. Ma zasiadać też od początku 2019 roku w radzie nadzorczej stowarzyszenia kibiców Polonii Warszawa. Szukaliśmy kontaktu z Miłoszem Sosnowskim. Wysłaliśmy pytania na adres, z którego wysłano domniemanego maila, a także do rzecznika Enei oraz do stowarzyszenia kibiców Polonii. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.

Prośba do "wujka Brudzińskiego" o "pracę techniczną, ściśle związaną z elektryką"

13 sierpnia ujawniono treść domniemanego maila, który miał trafić 6 listopada 2018 roku na prywatną skrzynkę Joachima Brudzińskiego, który wówczas był ministrem spraw wewnętrznych i administracji. W nim także chodziło o załatwienie pracy.

Autorka owego maila - o nazwisku innym niż Brudziński - zwracała się do ministra: "cześć wujku". Wiadomość dotyczyła możliwości zatrudnienia jej i innego mężczyzny w spółkach Skarbu Państwa. Jak wynika z treści maila, Brudziński miał już wcześniej złożyć propozycję zatrudnienia. "Myśleliśmy nad twoją propozycją, jednak nadal bardziej skłanialibyśmy się w stronę Rzeszowa, nawet ze względu na studia czy możliwość wynajęcia mieszkania. Nie chcemy jednak robić kłopotów i jeśli będzie problem ze znalezieniem czegoś w Rzeszowie, to Grupę Azoty Tarnów również bierzemy pod uwagę" – miała napisać kobieta do Brudzińskiego.

"W pierwszej kolejności myśleliśmy nad PGE, pod kątem dystrybucji albo eksploatacji sieci, pracę w jednostkach terenowych typu pogotowie, utrzymanie ruchu lub też pracę w elektrowni w obrębie Rzeszowa - dodała. I miała zadeklarować: "Początkiem marca bylibyśmy dostępni do podjęcia nowej pracy".

Do wiadomości załączono dwa pliki z CV - autorki maila, wówczas 25-letniej, i 22-letniego mężczyzny. Po ujawnieniu treści tej wiadomości Konkret24 próbował się skontaktować z nimi skontaktować, korzystając z podanych w życiorysach numerów telefonów i adresów mailowych. Bezskutecznie. Numery nie odpowiadały. Na wiadomości nikt nie odpisał.

Znaleźliśmy wówczas na portalu LinkedIn mężczyznę o tym samym imieniu i nazwisku co domniemany siostrzeniec Brudzińskiego. Jak podał na swoim profilu, od lutego 2018 roku pracował w spółce Tauron Dystrybucja na stanowisku specjalisty ds. realizacji inwestycji. W marcu 2019 roku zmienił pracę - został specjalistą ds. rozwoju sieci w spółce PGE Dystrybucja. Przypomnijmy: około czterech miesięcy wcześniej domniemany siostrzeniec miał napisać do Brudzińskiego w sprawie pracy, sugerując, że może to być właśnie PGE i praca związana z eksploatacją lub dystrybucją sieci.

Po tym, jak domniemany mail do Brudzińskiego został opublikowany w sieci i nagłośniły go media, profil mężczyzny z LinkedIn zniknął. W połowie sierpnia tego roku biuro prasowe PGE na pytania portalu Tvn24.pl o zatrudnienie mężczyzny odpowiedziało, że nie udostępnia informacji o osobach zatrudnionych w PGE ze względu na ochronę danych osobowych. Konkret24 miesiąc później ponowił próbę skontaktowania się zarówno z kobietą, jak i mężczyzną z domniemanego maila - również bez skutku.

Poseł Michał Jach o domniemanym mailu do Joachima Brudzińskiego
Poseł Michał Jach o domniemanym mailu do Joachima Brudzińskiegotvn24

Ale Joachim Brudziński miał przekierować 28 grudnia 2018 roku napisany do niego mail do posła PiS Michała Jacha, wówczas szefa sejmowej Komisji Obrony Narodowej i członka Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. "Nie przypominam sobie tej sprawy z tego czasu, natomiast oczywiście nie zaprzeczam, czy taki mail był, czy nie był. Nie pamiętam – powiedział 14 sierpnia dziennikarce TVN24 poseł Jach. Ja nawet nazwiska nie kojarzę, tak że nie potrafię powiedzieć, czy pomagałem. Pomagam wielu ludziom, nawet którzy z ulicy przychodzą, jeżeli mam możliwość pracy" - mówił polityk PiS. Sam Brudziński nie skomentował publikacji i treści maila dotyczącego zatrudnienia swoich krewnych.

"Dwaj świetni fachowcy" do Mesko. Jeden został prezesem

Z kolei 21 sierpnia na stronie ujawniającej domniemane maile z prywatnych skrzynek polityków opublikowano zrzut ekranu wiadomości z 26 marca 2018 roku, w której Michał Dworczyk miał polecić dwie osoby na stanowiska do zarządu firmy zbrojeniowej Mesko. To spółka Skarbu Państwa zależna od Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Na zrzucie ekranu widać wymianę domniemanych maili między Dworczykiem a premierem Morawieckim.

Dworczyk miał poinformować premiera, że dr inż. Tomasz Stawiński "chce podjąć się reformy i pokierowania" Mesko. "Do wsparcia go w zarządzie chciałbym zaproponować dr inż. Ł. K." - miał dodać (inicjał – zmiana red.). Dworczyk miał zachwalać kompetencje Stawińskiego i inżyniera K.: "Dwaj świetni fachowcy, z doświadczeniem biznesowym, sprawdzeni w zarządzaniu, twardo stąpający po ziemi, którzy mogą szybko osiągnąć pozytywne zmiany w Mesko (strata za zeszły rok na poziomie 20 mln), a w perspektywie ok 5 lat polski przemysł amunicyjny postawić na światowym poziomie". Wiadomości szefa KPRM miały towarzyszyć załączniki - wśród nich CV obu panów. Ich treści jednak nie ujawniono. Morawiecki miał wysłać Dworczykowi krótką odpowiedź: "Ok".

Te maile mają pochodzić z marca – a jak sprawdziliśmy, 27 lipca 2018 roku, czyli cztery miesiące potem dr inż. Tomasz Stawiński został prezesem zarządu spółki Mesko.

23 kwietnia 2021 roku było o nim głośno - Stawiński został bowiem zdymisjonowany przez radę nadzorczą spółki. Tego dnia ukazał się artykuł "Rzeczpospolitej" o niepokojącej sytuacji w Mesko. W marcu tego roku zawiadomienie do prokuratury w sprawie realizacji przez tę firmę dwóch projektów złożył senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Nie udało się nam skontaktować z Tomaszem Stawińskim, nie znamy też jego obecnego miejsca pracy.

Natomiast jeśli chodzi o wymienionego w domniemanym mailu inż. Ł.K., nie dotarliśmy do informacji, czy osoba o takim imieniu i nazwisku objęła stanowisko w kierownictwie Mesko czy innej spółce Skarbu Państwa. Na profilach internetowych znaleźliśmy co najmniej trzy osoby o takim imieniu i nazwisku; nie wiemy, czy i o którą z nich mogłoby chodzić.

Ataki hakerskie i metody obrony
Ataki hakerskie i metody obronytvn24

"Odpowiedzialny i sumienny", dobry pracownik do KPRM

W 2019 roku ówczesny senator PiS Jan Żaryn miał polecać na stanowisko w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów swojego współpracownika - wynika z opublikowanego domniemanego maila, który senator Żaryn miał wysłać 17 października 2019 roku z prywatnego adresu na prywatną skrzynkę Michała Dworczyka. Treść wiadomości miała zostać przekazana Janowi Dziedziczakowi, posłowi PiS, od grudnia 2019 sekretarzowi stanu w KPRM.

W treści domniemanego maila, którą ujawniono 10 września, czytamy: "Michale, Janku, tak jak mówiłem przez telefon, czuję się w obowiązku zadbać o przyszłość D. (inicjał – zmiana red.) przez ostatnie 4 lata pracującego sumiennie w moim biurze; jest to mój uczeń-student z UKSW, świetnie zorganizowany człowiek, odpowiedzialny i sumienny, potrafi sam podejmować decyzje. Jeśli byłoby miejsce w KPRM dla niego, to na pewno okaże się b. dobrym pracownikiem. W załączeniu przesyłam jego CV i list motywacyjny. Pozdrawiam was serdecznie i z góry dziękuje za pomoc". Jak sprawdziliśmy, imię i nazwisko osoby z CV widniało na stronie Senatu jako współpracownika Żaryna.

Na stronie ujawniające domniemane maile opublikowano też CV i list motywacyjny, w którym rekomendowany przez senatora Żaryna pracownik miał odpowiadać na ogłoszenie o naborze na specjalistę do Centrum Informacyjnego Rządu. Według informacji o wyniku naboru, dostępnej na stronie nabory.kprm.gov.pl, wspomniany współpracownik senatora Żaryna tej pracy nie dostał, tylko inny kandydat.

Próbowaliśmy się skontaktować z owym współpracownikiem byłego senatora - nasz mail z 20 września pozostał bez odpowiedzi. Gdy tego samego dnia skorzystaliśmy z telefonu podanego w CV w domniemanym mailu do Dworczyka, mężczyzna, który odebrał, zaprzeczył, że nazywa się tak jak ów współpracownik. Powiedział, że ma ten numer od niedawna i przyznał, że nie jest to pierwszy telefon w ostatnim czasie, gdy ktoś dzwoni i pyta o osobę wspomnianą w ujawnionym mailu.

Autor: Gabriela Sieczkowska, Piotr Jaźwiński, Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Paweł Supernak / PAP

Pozostałe wiadomości

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24