Kaczyński o Namibii: "dostała odszkodowania" i "zastrzegła" zapis w podręcznikach. To nieprawda

Jarosław Kaczyński w Stalowej Woli, 4 września 2022 PAP | Darek Delmanowicz

Jarosław Kaczyński, argumentując polski wniosek o niemieckie reparacje wojenne, przywołał przykład Namibii. Według niego Namibia dostała już odszkodowanie za niemieckie zbrodnie, a w dodatku "zastrzegła sobie" ich opisanie w niemieckich podręcznikach historii. Oba twierdzenia są fałszywe.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński tłumaczył 4 września w Stalowej Woli, dlaczego Polska domaga się reparacji od Niemiec za zbrodnie popełnione w czasie drugiej wojny światowej. "To jest sprawa, którą stawiamy nie po to, żeby kogoś prześladować, żeby psuć stosunki, tylko dlatego, że jesteśmy poważnym państwem" - przekonywał. Tłumaczył, że sprawa reparacji nie jest "do załatwienia szybko", ale nie należy z niej rezygnować i nie należy godzić się tylko na ograniczone zadośćuczynienie.

Po czym Kaczyński przywołał doświadczenia Namibii. "Namibia dostała właśnie niedawno odszkodowania, za zbrodnie popełnione na początku dwudziestego wieku i do tego - i my to też musimy zrobić - zastrzegła sobie, że w niemieckich podręcznikach historii te zbrodnie muszą być opisane" - powiedział.

Jarosław Kaczyński o Namibii
Jarosław Kaczyński o Namibiitvn24

A jak jest naprawdę? W 2021 roku niemiecki rząd przyznał, że zbrodnie kolonialne popełnione na początku dwudziestego wieku przez Niemców na terenie dzisiejszej Namibii na grupach etnicznych Herero i Nama były ludobójstwem. Zobowiązał się również wypłacić 1,1 mld euro na rzecz potomków ofiar.

Ale wbrew słowom Kaczyńskiego Namibia nie dostała jeszcze tych pieniędzy. Również informacja prezesa PiS, że Namibia "zastrzegła sobie" opisanie zbrodni w podręcznikach, jest niezgodna z prawdą. Tłumaczymy, dlaczego.

Wspólna deklaracja namibijsko-niemiecka z maja 2021 roku

Cesarstwo Niemieckie było potęgą kolonialną na terenie dzisiejszej Namibii w latach 1884-1915 i brutalnie tłumiło powstania miejscowej ludności. Podczas wojny w latach 1904-1908 w ówczesnej Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej władze kolonialne dokonały masowych mordów na członkach grup etnicznych Herero i Nama. Uważa się to za pierwsze ludobójstwo dwudziestego wieku. Według historyków zginęło wówczas ok. 65 z 80 tys. Herero i co najmniej 10 z 20 tys. Nama.

Bundesarchiv, Bild 146-2003-0005 / Unknown author / CC-BY-SA 3.0
Hererowie w niemieckim obozie ok. 1900 rokuBundesarchiv, Bild 146-2003-0005 / Unknown author / CC-BY-SA 3.0nieznany | Bundesarchiv (Niemieckie Archiwum Federalne), ilustracja nr 146-2003-0005/CC-BY-SA 3.0

Rozmowy delegacji Niemiec i Namibii w sprawie kwalifikacji zbrodni i zadośćuczynienia trwały prawie sześć lat - o ich zakończeniu i sformułowaniu wspólnej deklaracji w maju 2021 roku informowały media na całym świecie. Niemcy chcą w ciągu najbliższych 30 lat wesprzeć potomków ofiar kwotą 1,1 mld euro. Pieniądze te mają być inwestowane przez 30 lat, przede wszystkim w projekty na terenach osiedlania się Herero i Nama. Nacisk zostanie położony na reformę gruntów, rolnictwo, infrastrukturę wiejską i zaopatrzenie w wodę, a także na kształcenie zawodowe. Elementem wspólnej deklaracji politycznej jest również prośba o przebaczenie.

Wypłata 1,1 mld euro przez Niemcy jest postrzegana jako polityczny i moralny obowiązek. Jest to "gest uznania niezmierzonego cierpienia ofiar" - mówił w maju 2021 ówczesny minister spraw zagranicznych Niemiec Haiko Maas. Rząd federalny długo podkreślał, że według niego nie istnieje prawne roszczenie o odszkodowanie. Dopiero w 1948 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło Konwencję w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa jako konsekwencję Holokaustu, czyniąc tym samym ludobójstwo przestępstwem. Konwencja nie działa jednak wstecz, dlatego uznanie ludobójstwa nie ma dla Niemiec żadnych konsekwencji prawnych.

Negocjacje były prowadzone przez przedstawicieli obu rządów, ale przedstawiciele Herero i Nama również byli w nie zaangażowani. Jednak wśród niektórych przedstawicieli grup etnicznych już pierwsze wzmianki o umowie wywołały krytykę. "To nic więcej niż PR-owy chwyt Niemiec i akt oszustwa ze strony namibijskiego rządu" - stwierdziły w oświadczeniu Tradycyjne Władze Ovaherero i Stowarzyszenie Tradycyjnych Przywódców Nama.

"Między oboma rządami trwają negocjacje, nie osiągnięto porozumienia"

Namibia wcale nie "dostała niedawno odszkodowania" - bo wspólnej deklaracji wciąż nie podpisali przedstawiciele resortów spraw zagranicznych obu krajów.

Eveline Shoongo z biura namibijskiej premier Saary Kuugongelwy w odpowiedzi na pytania Konkret24 pisze o wciąż trwających negocjacjach w sprawie zbrodni z lat 1904-1908. "Między oboma rządami trwają negocjacje, zwłaszcza w sprawie wysokości należnego odszkodowania i nie osiągnięto porozumienia" - podkreśla Shoongo w przesłanym nam stanowisku.

Agencja Deutsche Welle przypomniała na początku września, że w grudniu 2021 roku przedstawiciele Herero i Nama poprosili o spotkanie z niemiecką minister spraw zagranicznych Annaleną Baerbock, by przeforsować bezpośrednie negocjacje. Kwestionują oni przyjęcie przez Niemcy tylko politycznej, ale już nie prawnej odpowiedzialności za ludobójstwo. Krytykują także sam program odbudowy i rozwoju o wartości 1,1 mld euro.

Konkret24 poprosił też niemiecki rząd o stanowisko w tej sprawie - do publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Na nasze pytania odpisał Ruprecht Polenz, były specjalny wysłannik niemieckiego rządu do spraw negocjacji z Namibią. "Wspólna deklaracja była kontrowersyjnie dyskutowana w namibijskim parlamencie. Są życzenia do renegocjacji. Rząd niemiecki oświadczył, że uważa negocjacje za zakończone, ale oczywiście nadal konieczne są rozmowy na temat warunków wdrożenia" - napisał.

Dotarliśmy do odpowiedzi niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych na obszerną interpelację poselską w sprawie negocjacji z Namibią. Resort w odpowiedzi przypomniał, że wspólną niemiecko-namibijską deklarację parafowali wysłannicy obu krajów: Ruprecht Polenz i Zedekia Ngavirue. "Z punktu widzenia rządu federalnego wspólna deklaracja jest więc w pełni wynegocjowana, nawet jeśli nadal prowadzone są rozmowy na temat poszczególnych sposobów realizacji" - podkreślono.

Niemieckie podręczniki? "Nie ma nawet możliwości, aby rząd federalny ustalił ich treść, a co dopiero rząd Namibii"

Wbrew słowom Jarosława Kaczyńskiego Namibia nie "zastrzegła sobie" opisania niemieckich zbrodni w podręcznikach historii. W niemiecko-namibijskim porozumieniu nie sformułowano warunków gwarantujących konkretne treści w podręcznikach. We wciąż niepodpisanym dokumencie zapowiedziano tylko stworzenie fundacji, która ma zadbać o uczciwe przedstawianie historii - również w szkołach. Niemcy są jednak krajem federalnym, czyli kwestie edukacji są kompetencją krajów związkowych.

Autorzy wspomnianej wyżej interpelacji poselskiej zwracali uwagę na brak informacji w programach szkolnych niemieckich landów na temat ludobójstwa w Namibii bądź tylko na śladowe informacje o nim. Pytali niemiecki rząd, czy zdaje sobie sprawę, że tylko w niektórych krajach związkowych programy nauczania odwołują się do niemieckiego kolonializmu. Podkreślali, że ludy Herero i Nama są wymienione w programie nauczania jedynie w Saksonii-Anhalt.

W jednym z pytań odnieśli się do kwestii niemieckich podręczników. "Czy rząd federalny ma wiedzę, że dopiero w nowszych podręcznikach do historii zaczęto poruszać temat przemocy, ucisku i zbrodni w ramach sprawowania władzy kolonialnej, w których przedstawiono również ludobójstwa na Nama i Herero w niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej?" - pytali posłowie. Zauważyli, że ponieważ środki finansowe szkół na nowe podręczniki są ograniczone, w niektórych landach często w użyciu są podręczniki starsze.

Na trzy obszerne pytania dotyczące edukacji i podręczników niemiecki MSZ odpowiedział zbiorczo i lakonicznie: "Kwestie te wchodzą w zakres suwerenności kulturalnej krajów związkowych. Rząd federalny nie ma wiedzy w tym zakresie".

Christian Kopp z fundacji Berlin Postkolonial wyjaśnia w odpowiedzi na pytania Konkret24, że za podręczniki w Niemczech odpowiadają ich wydawcy - a ci kierują się różnymi programami nauczania w poszczególnych krajach związkowych. "Nie ma nawet możliwości, aby rząd federalny ustalił ich treść, a co dopiero rząd Namibii" - podkreśla Kopp. Jest przekonany o potrzebie skuteczniejszego informowania o niemieckich zbrodniach kolonialnych, bo: "Jak na razie są one wspominane tylko mimochodem, jeśli w ogóle" - stwierdza.

Podręcznikami ma się zająć niemiecko-namibijska fundacja

O uzgodnienia w sprawie podręczników Konkret24 zapytał też rząd Namibii. Eveline Shoongo z biura premier Namibii napisała tylko: "Oba rządy uzgodniły wspólną deklarację, która jest wspólną narracją historyczną i która będzie przewidywała promowanie wspólnej historii, wymianę kulturalną, budowę pomników i utrwalanie historii ludobójstwa zarówno w Namibii, jak i w Niemczech".

Ruprecht Polenz informuje z kolei o planowanej niemiecko-namibijskiej fundacji, o której wspominają 17 i 18 punkt wspólnej deklaracji. Ma ona m.in. dbać o przedstawienie wspólnej historii w podręcznikach szkolnych, a jako wzór pokazano pracę polsko-niemieckiej komisji podręcznikowej. "Bardziej precyzyjne ustalenia zostaną sporządzone dopiero po stworzeniu fundacji. W tym zakresie wypowiedź posła Kaczyńskiego jest nieprawidłowa" - zaznacza Polenz. Podkreśla, że do tej pory nie ma ani fundacji, ani projektów podręczników.

Aktualizacja:

9 września rzecznik niemieckiego MSZ potwierdził Konkret24, że wspólna deklaracja niemiecko-namibijska z 2021 roku nie została jeszcze podpisana. Przyznał, że rządy obu państw zgodziły się promować i wspierać pojednanie poprzez zachowanie pamięci o epoce kolonialnej m.in. na gruncie badań i edukacji. "Dokument ten nie zawiera konkretnej zgody, aby niemieckie podręczniki szkolne podawały informacje o niemieckich zbrodniach kolonialnych w Namibii, np. na wzór czterotomowego polsko-niemieckiego podręcznika szkolnego 'Europa - nasza historia'" - pisze rzecznik w odpowiedzi dla Konkret24. Przypomina o suwerenności kulturowej krajów związkowych i zaznacza, że MSZ nie wie o żadnych bezpośrednich rozmowach między rządem Namibii a niemieckimi wydawcami podręczników.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, PAP; zdjęcie: Darek Delmanowicz/PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP | Darek Delmanowicz

Pozostałe wiadomości

Czy treści polityczne, które widzisz w mediach społecznościowych, wyświetlają się przypadkiem? Czy filmik z kontrowersyjną wypowiedzią polityka jest autentyczny? Czy wpis, którą polubiłeś lub polubiłaś, opublikowała prawdziwa osoba? Pytań o wpływ platform internetowych na demokrację jest wiele. Za ich pomocą można bowiem ingerować w postawy wyborców, nie tylko podczas kampanii wyborczej.

Demokracja kontra algorytm. Obywatele kontra Big Techy

Demokracja kontra algorytm. Obywatele kontra Big Techy

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Czy poseł może pracować w instytucjach państwowych, w tym podległych rządowi? Politycy PiS twierdzą, że nie i podkreślają, że poseł Henryk Smolarz, który jednocześnie jest szefem Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, łamie prawo. Sprawdzamy.

"Poseł nie ma prawa pracować w państwowych instytucjach"? A gdzie może pracować

"Poseł nie ma prawa pracować w państwowych instytucjach"? A gdzie może pracować

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24