Narracja władzy po wyroku TK: podobne orzeczenia były we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii... To nieprawda

Narracja władzy po wyroku TK: podobne orzeczenia były we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii... To nieprawdaTK

Według rządu i polityków PiS wyrok Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności unijnych traktatów z Konstytucją RP nie różni się od orzeczeń sądów konstytucyjnych innych państw. Ich zdaniem polski wyrok można porównać z tymi w Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpanii czy Danii. Wyjaśniamy, dlaczego oba przekazy są fałszywe.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego, jego ustne uzasadnienie, a także komentarze przedstawicieli władzy politycznej na jego temat zawierają "wiele fałszywych twierdzeń" - czytamy w opublikowanym 10 października liście 26 sędziów Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. Tak ocenili wydany 7 października przez trybunał pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej wyrok, w którym uznano, że niektóre przepisy prawa Unii Europejskiej jest niezgodna z Konstytucją RP.

Byli sędziowie TK wypunktowali 10 fałszywych twierdzeń rozpowszechnianych w związku z tym wyrokiem. Napisali m.in.: "Nieprawdą jest, że sądy konstytucyjne innych państw członkowskich w sprawach relacji między prawem krajowym a prawem unijnym wydawały wyroki podobne do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2021 r.".

To reakcja na narrację przedstawicieli władzy. Według niej polski Trybunał Konstytucyjny orzekł tak samo lub podobnie jak orzekały już trybunały konstytucyjne lub ich odpowiedniki w innych krajach Europy.

07.10.2021 | Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie wyższości prawa unijnego nad krajowym
07.10.2021 | Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie wyższości prawa unijnego nad krajowymFakty TVN

PiS: "podobne orzeczenia były wydawane we Francji, Niemczech, we Włoszech, w Czechach, Hiszpanii, Rumunii"

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego 7 października zapadł w sprawie zainicjowanej wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego złożonym w marcu dotyczącym zgodności z Konstytucją RP niektórych z przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. Zarzuty zawarte w liczącym blisko 130 stron wniosku premiera sprowadzały się m.in. do pytania o zgodność z polską konstytucją zasady pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich.

Sędziowie trybunału, przy dwóch zdaniach odrębnych, stwierdzili, że unijne przepisy, które działają poza zakresem kompetencji przekazanych przez Polskę Unii, są niezgodne z Konstytucją RP. Zdaniem trybunału niezgodne z konstytucją są również przepisy Traktatu o Unii Europejskiej uprawniające sądy krajowe do kontroli legalności powołania sędziego.

Opozycja i część opinii publicznej uznała ten wyrok TK za wstęp do wyjścia Polski z Unii Europejskiej. "To zdrada, zdrada najważniejszych narodowych interesów i naszych zwykłych, polskich marzeń o bezpieczeństwie, dobrobycie, o wolności" - powiedział lider PO Donald Tusk w opublikowanym na Twitterze wystąpieniu, wzywając do udziału w manifestacji w Warszawie 10 października.

"Pseudoorzeczenie pseudotrybunału de facto wykluczyło Polskę z unijnej wspólnoty prawnej. A zatem wykluczyło Polskę z Unii Europejskiej, bo jeżeli nie obowiązują traktaty w tym zakresie, to za chwilę nie będą obowiązywały także w innych zakresach" - powiedziała w Sejmie podczas wypowiedzi dla dziennikarzy posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Ale politycy PiS podkreślają, że o żadnym polexicie nie ma mowy i powtarzają, że podobne wyroki zapadały w innych krajach. Ta właśnie narracja przewija się od kilku dni w wypowiedziach obozu rządzącego.

"Opozycja powtarza to (że PiS chce wyprowadzić Polskę z UE - red.) co dwa-trzy miesiące. Tych emocji nie było w innych państwach UE, w których takie orzeczenia zapadały: w Niemczech, w Danii, w Czechach. W tym roku we Francji" - mówił 8 października w "Porannej rozmowie" w RMF FM wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.

Tego samego dnia Piotr Mueller mówił podczas wywiadu w Polskim Radiu: "Warto podkreślić, że trybunały niemiecki, czeski, francuska rada czy hiszpański sąd najwyższy miały podobne orzeczenia. Mam całą litanię takich orzeczeń. To nie jest nic nadzwyczajnego, jestem zdziwiony histeryczną reakcją opozycji". W poniedziałek 11 października powtórzył ten przekaz w "Kwadransie politycznym" w TVP1: "Orzeczenia tego typu czy wyrok - tak jak Trybunału Konstytucyjnego - miały miejsce bardzo podobne w innych krajach Unii Europejskiej: Niemczech, Francji, Włoszech, Hiszpanii, w Danii.., można licytować więcej, bo tych krajów jest po prostu duża część".

Europosłanka PiS Anna Zalewska 8 października w Radiu Zet stwierdziła, że podobne wyroki trybunałów konstytucyjnych poszczególnych krajów europejskich - ostatnio niemieckiego, francuskiego, wcześniej włoskiego, hiszpańskiego - "nie budzą takich emocji". Pytana przez prowadzącą, czy można postawić znak równości między wyrokami innych trybunałów a wyrokiem polskiego, oświadczyła: "Oczywiście, że tak, obojętnie w jakiej sprawie".

Szybko w mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać mapę Europy, na której zielonym kolorem zaznaczono państwa, które rzekomo "uznały wyższość konstytucji krajowej nad prawem UE" - ma ich być osiem. Taką mapę pokazał ma Twitterze m.in. europoseł PiS Dominik Tarczyński.

Z kolei w niedzielę 10 października premier Mateusz Morawiecki napisał na Facebooku: "Podobne orzeczenia były przecież wydawane we Francji, w Danii, w Niemczech, we Włoszech, w Czechach, w Hiszpanii czy w Rumunii".

No właśnie: czy podobne? I czy rzeczywiście można porównywać wyroki z innych państw z tym, który 7 października wydał Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej?

Twierdzeniom prawników, że nie można orzeczenia polskiego TK porównywać z tymi w innych krajach, zaprzeczyła nie tylko europosłanka Zalewska. Dalej poszedł poseł Adam Bielan, który 11 października w Radiu Zet stwierdził: "Śmieszy mnie to zdanie 'nie można tego porównywać', bo jak słyszymy, że coś można Hiszpanom, czegoś nie wolno Polakom, to słyszymy najczęściej 'tego nie można porównywać'. Ja uważam, że Polskę można porównać z Francją, Niemcami czy Hiszpanią".

To kolejna narracja PiS w związku z orzeczeniem TK z 7 października. Wyjaśniamy, dlaczego obie - o "podobnych orzeczeniach" w innych krajach i możności porównywania ich wszystkich z wyrokiem polskiego TK - nie są prawdziwe.

Francja: Rada Stanu nie stwierdziła niezgodności jakiegoś przepisu traktatu unijnego z francuską konstytucją

Przedstawiciele PiS w swoich wypowiedziach przywołują m.in. przykład z Francji. 21 kwietnia 2021 roku francuska Rada Stanu, do której należy kontrola legalności działania administracji, potwierdziła w uzasadnieniu decyzji w sprawie zbierania danych przez operatorów komórkowych, że francuska konstytucja pozostaje nadrzędna wobec prawa europejskiego. Chodziło o decyzję TSUE z 6 października 2020 roku, który orzekł, że państwa Unii Europejskiej nie mogą nakładać na operatorów obowiązku przechowywania danych dotyczących m.in. lokalizacji wszystkich użytkowników. Jedynym wyjątkiem jest realne i konkretne zagrożenie bezpieczeństwa narodowego.

Z jednej strony, wbrew żądaniu rządu, rada odmówiła oceny, czy organy Unii Europejskiej - w szczególności TSUE - przekroczyły swoje uprawnienia. Z drugiej strony, rada stwierdziła, że "konstytucyjne wymogi ochrony podstawowych interesów Narodu, zapobiegania naruszeniom porządku publicznego, walki z terroryzmem i poszukiwania sprawców przestępstw nie mogą być rozstrzygane przez prawo unijne 'równoważnie' do tego, co gwarantuje konstytucja". W uzasadnieniu decyzji napisano: "Rada Stanu przypomina, że francuska konstytucja pozostaje nadrzędną normą prawa krajowego. W konsekwencji należy sprawdzić, czy stosowanie prawa europejskiego określone przez TSUE nie narusza w praktyce wymogów konstytucyjnych".

Z omówienia wyroku nie wynika, by Rada Stanu stwierdziła niezgodność jakiegoś przepisu traktatu unijnego z francuską konstytucją - tak jak to zrobił polski Trybunał Konstytucyjny.

Prof. Maciej Gutowski komentuje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej
Prof. Maciej Gutowski komentuje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej tvn24

Niemcy: Federalny Trybunał Konstytucyjny w orzecznictwie konsekwentnie uznaje prymat prawa unijnego nad konstytucją

Kolejne orzeczenie, na które powołuje się PiS, dotyczy Niemiec. 5 maja 2020 roku federalny Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Europejski Bank Centralny (EBC) przekroczył swoje uprawnienia, skupując od 2015 roku obligacje krajów strefy euro. Według niemieckich sędziów było to częściowo niezgodne z niemiecką konstytucją. Niemieccy sędziowie zdecydowali się po raz pierwszy na uznanie działań instytucji UE za wykraczające poza przekazane traktatowo kompetencje (ultra vires), a w konsekwencji odmówili tym działaniom skuteczności w Niemczech.

W grudniu 2018 roku TSUE zaakceptował tzw. regularne luzowanie ilościowe. Sędziowie Federalnego Trybunału Konstytucyjnego uznali, że orzeczenie TSUE ich nie wiąże i "wydaje się obiektywnie samowolne". 9 czerwca 2021 roku Komisja Europejska wszczęła przeciwko Niemcom postępowanie "w związku z naruszeniem podstawowych zasad prawa UE, w szczególności zasad autonomii, pierwszeństwa, skuteczności i jednolitego stosowania prawa Unii, a także poszanowania właściwości Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej". (Fakt, że Komisja wszczęła w tej sprawie postępowanie, przeczy twierdzeniom polskiego rządu, że orzecznictwo innych krajowych sądów konstytucyjnych nie budziło dotychczas wątpliwości w Komisji Europejskiej).

Komisarz UE Didier Reynders komentuje orzeczenie w sprawie wyższości konstytucji nad prawem unijnym
Komisarz UE Didier Reynders komentuje orzeczenie w sprawie wyższości konstytucji nad prawem unijnym tvn24

Dlaczego nie należy porównywać orzeczenia polskiego TK i niemieckiego TK? Wyjaśnia to prof. Alexander Thiele zajmujący się prawem europejskim i konstytucyjnym. "Polskie orzeczenie – w przeciwieństwie do niemieckiego – kwestionuje kamień węgielny integracji europejskiej poprzez zdecydowane odrzucenie prymatu prawa europejskiego" - napisał 10 października w tekście na blogu Verfassungsblog.de poświęconym prawu europejskiemu. Wypunktował tam 10 różnic między oboma wyrokami. Napisał m.in., że:

polski TK stwierdził niekonstytucyjność podstaw prawa pierwotnego, czyli Traktatów i co do zasady zakwestionował ustalony prymat prawa europejskiego nad polską konstytucją - a niemiecki TK w swoim orzecznictwie konsekwentnie uznaje prymat prawa unijnego także nad konstytucją; w orzeczeniu z 2020 roku niemiecki TK zakwalifikował jedynie w drodze wyjątku indywidualny, wtórny akt prawny instytucji UE (czyli wyrok TSUE) jako ultra vires (czyli przekraczający kompetencje);

polski TK zrobił coś, czego nigdy wcześniej nie zrobił żaden inny trybunał: orzekł, że prawo pierwotne (czyli Traktaty) jest niekonstytucyjne; natomiast orzeczenie niemieckiego TK dotyczyło prawa wtórnego;

polskie orzeczenie - w przeciwieństwie do niemieckiego - nie dotyczy jednego aktu jednej instytucji UE; w przypadku niemieckiego TK chodziło tylko o jeden program;

wyrok polskiego TK ma wpływ przede wszystkim na przyszłość, a niemieckiego "raczej na przeszłość";

polski TK sprzeciwia się wszelkim formom domniemanej ingerencji ze strony UE w ogóle, a TSUE w szczególności; zaś niemiecki trybunał wzywa do ściślejszej kontroli przez TSUE.

Konkludując, prawnik wyjaśnia, że niemieckie orzeczenie nie kwestionuje żadnej z unijnych zasad, a już na pewno nie zasadę pierwszeństwa prawa europejskiego. W wyroku niemiecki TK dostrzega, że UE - a ściślej TSUE - przekroczył swoje kompetencje, lecz w bardzo specyficznej i mało istotnej dziedzinie w przyszłości. "Innymi słowy: w jednym przypadku (polskiego wyroku TK - red.) integracja w ogóle staje się praktycznie niemożliwa, podczas gdy w drugim przypadku (niemieckiego wyroku TK - red.) wymagane są tylko selektywne poprawki bez naruszania podstawowych zasad. Spór między TSUE a niemieckim trybunałem może zostać rozwiązany, spór między polskim Trybunałem Konstytucyjnym a UE (i TSUE) nie może – przynajmniej nie prawnie" - uważa profesor.

Hiszpania: Trybunał Najwyższy wypracował kompromis

Twierdząc, że "podobne orzeczenia były wydane w Hiszpanii", rządzący mają zapewne na myśli wyrok Trybunału Najwyższego Hiszpanii z 9 stycznia 2020 roku w sprawie Oriola Junquerasa, katalońskiego polityka, który, będąc w areszcie w 2019 roku, został wybrany do Parlamentu Europejskiego. Sędziowie TSUE orzekli 19 grudnia 2019 roku, że Junquerasowi przysługuje immunitet, ponieważ został wybrany do Parlamentu Europejskiego w maju - przed skazaniem go za organizację nielegalnego referendum niepodległościowego.

W orzeczeniu z 9 stycznia 2020 roku Trybunał Najwyższy Hiszpanii uznał, że "wyrok TSUE w sposób radykalny pozbawił władz krajowych tradycyjnie im przynależnych uprawnień dotyczących wyborów do Parlamentu Europejskiego i że stanowi odejście od dotychczasowego orzecznictwa TSUE".

Jak stwierdził w omówieniu tego orzeczenia dla portalu Monitorkonstytucyjny.pl dr Jarosław Sułkowski z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Łódzkiego, to postanowienie podawano "jako przykład nieposłuszeństwa sądu krajowego wobec Trybunału Sprawiedliwości UE". Wyjaśniał: "Dla części sceny politycznej miało być ono uzasadnieniem dla stanowiska, zgodnie z którym Polska mogłaby nie zastosować się do wydanego przez trybunał unijny wyroku w sprawie Izby Dyscyplinarnej SN oraz Krajowej Rady Sądownictwa". Doktor Sułkowski podkreślił jednak: "Trybunał Najwyższy w Hiszpanii, mimo dostrzegalnego napięcia, a nawet prób dystansowania się od wyroku wydanego przez Trybunał Sprawiedliwości Unii, zgodnie z zasadą lojalnej współpracy wypracował kompromis i podjął wszelkie starania w celu wykonania wyroku trybunału luksemburskiego".

Natomiast prawnicy, z którymi rozmawiał Konkret24, pisząc o tej sprawie w styczniu 2020 roku - m.in. prof. dr hab. Maciej Gutowski, prawnik, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu - ocenili próby zestawiania orzeczenia TSUE w sprawie immunitetu Oriola Junquerasa z orzeczeniami trybunału dotyczącymi polskiego wymiaru sprawiedliwości jako nieuzasadnione. Te w sprawie polskiej Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego dotykają bowiem kwestii ustrojowych. "Zasadniczą różnicą jest to, że Hiszpania stosuje się do wyroku TSUE, a Polska nie" - podkreślał prof. Gutowski.

Według ekspertów, z którymi wówczas rozmawiał Konkret24, twierdzenia polskich polityków jakoby hiszpańscy sędziowie nie stosowali się do orzeczenia Trybunału, były wtedy nieuzasadnione. Prawnicy podkreślali też, że wyrok TSUE dotyczył sytuacji prawnej, która już nie istniała. Także dr Ignasi Gardans, hiszpański prawnik piszący dla Euronews, zwracał uwagę, że wyrok TSUE zapadł, gdy Junqueras został już skazany.

Rumunia: sędziowie mają prawo nie uwzględniać przepisów prawa krajowego, jeśli są sprzeczne z prawem UE

8 czerwca 2021 roku Trybunał Konstytucyjny Rumunii wydał orzeczenie, w którym odniósł się do wyroku TSUE z 18 maja w sprawie rumuńskiego sądownictwa. TSUE uznał, że w przypadku stwierdzenia naruszenia przepisów unijnych "zasada pierwszeństwa prawa Unii wymaga, żeby sąd krajowy odstąpił od stosowania rozpatrywanych przepisów, niezależnie od tego, czy są one rangi ustawowej czy konstytucyjnej".

Sędziowie rumuńskiego trybunału w odpowiedzi stwierdzili, że na podstawie art. 148 konstytucji sędziowie mają prawo do nieuwzględniania przepisów prawa krajowego, jeśli są sprzeczne z prawem UE. Trybunał stwierdził jednocześnie, że ustawa zasadnicza zachowuje nadrzędną pozycję nad prawem europejskim.

Biernat o wpisie Morawieckiego, że wyrok polskiego TK można porównać z orzeczeniami w innych krajach: kolejne oszustwo
Biernat o wpisie Morawieckiego, że wyrok polskiego TK można porównać z orzeczeniami w innych krajach: kolejne oszustwotvn24

Dlaczego nie można porównywać polskiego wyroku z tymi w innych krajach

To przykładowe orzeczenia z innych krajów, które - zdaniem naszych rządzących - można zestawić z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 7 października. Jednak prawnicy, z którymi rozmawiał Konkret24, zwracają uwagę na podstawową różnicę między tamtymi orzeczeniami a polskim: Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej jako niezgodne z Konstytucją RP uznał fundamenty, na których funkcjonuje cała Unia Europejska. Nie zostawił żadnego pola do zażegnania sporu, poszedł w swym orzecznictwie bardzo szeroko.

- Orzeczenia trybunałów konstytucyjnych innych państw stwierdzają, że tamtejsze konstytucje są najwyższym prawem i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Nikogo to nie dziwi - tłumaczy prof. dr hab. Anna Wyrozumska z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. - Jednak w orzeczeniach trybunałów czeskiego, duńskiego, niemieckiego czy włoskiego, w których sądy te nie zgadzały się z orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości UE, nie chodziło o systemowe naruszenia zasad praworządności. Tamtejsze trybunały między innymi reinterpretowały konstytucje. Szukano dróg, żeby spory załagodzić i pozostawiano wyjście z sytuacji. Nasz Trybunał Konstytucyjny nie pozostawił żadnego pola - dodaje.

Wyjaśnia też, że orzeczenia w innych krajach dotyczyły konkretnych, jednostkowych spraw, podczas gdy - jej zdaniem - wniosek premiera Morawieckiego do TK ma charakter abstrakcyjny, zaś opisany przez niego konflikt norm jest pozorny. - TSUE mocno podkreśla, że sprawy dotyczące organizacji sądownictwa nie należą do prawa Unii Europejskiej i kompetencji TSUE, ale ma prawo na podstawie artykułu 19 Traktatu o Unii Europejskiej kontrolować, czy państwa członkowskie zapewniają obywatelom skuteczną ochronę sądową w dziedzinach objętych prawem Unii, czyli że sprawa będzie rozpatrywana przez sąd prawidłowo wybrany, niezależny i bezstronny. Wyrok polskiego Trybunały Konstytucyjnego przeczy możliwości kontroli spełniania tych wymogów - mówi prof. Wyrozumska.

- To, co zrobił polski Trybunał Konstytucyjny, to bardzo szerokie podważenie zasady pierwszeństwa Unii Europejskiej - ocenia w rozmowie z Konkret24 dr hab. Piotr Bogdanowicz z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje, że trybunały innych państw europejskich nie zajmowały się fundamentami funkcjonowania Unii. - Ich orzeczenia dotyczyły zazwyczaj indywidualnych spraw dotyczących pojedynczych potencjalnych niezgodności z prawem Unii. Różnica między tamtymi orzeczeniami a wyrokiem polskiego trybunału jest podstawowa i dotyczy stopnia głębokości stwierdzonego naruszenia - tłumaczy dr hab. Piotr Bogdanowicz. Podkreśla, że TSUE od dłuższego czasu formułuje wykładnię, że wprawdzie to kraje członkowskie cały czas mają kompetencję w zakresie np. powoływania sędziów, ale przy wykonywaniu takich kompetencji nie mogą naruszać prawa Unii Europejskiej.

Autor: Piotr Jaźwiński, Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Trybunał Konstytucyjny

Źródło zdjęcia głównego: TK

Pozostałe wiadomości

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24

Za sen lewicowo-liberalnych elit będą płacić kobiety - straszą politycy prawicy. I wskazują na dane o liczbie gwałtów popełnianych przez obcokrajowców w tych krajach Europy Zachodniej, które przyjęły dużo migrantów. Fakt, statystyki są tam wyższe niż w Polsce, lecz za tymi wzrostami nie tyle stoi zmiana rzeczywistości, co zmiana prawa. A także świadomości kobiet.

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Źródło:
TVN24+