Politycy opcji rządzącej twierdzą, że kara finansowa dla Polski za niedostosowanie się do postanowienia TSUE w sprawie zawieszenia wydobycia w kopalni węgla Turów to decyzja "arbitralna", "pozatraktatowa" i "w sensie prawnym nie istnieje". Eksperci prawa europejskiego obalają te tezy. Przypominają, że statut TSUE jest dołączony do traktatów unijnych - wchodząc do UE, zaakceptowaliśmy jego postanowienia.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 21 maja wydał postanowienie, w którym w ramach środka zapobiegawczego nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni węgla brunatnego Turów do czasu wydania wyroku. Był to efekt skargi Czech z lutego, w której czeski rząd stwierdzał, że rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca.
Polska nie zastosowała się do decyzji TSUE o wstrzymaniu wydobycia, stąd 20 września TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 500 tys. euro dziennie - czyli równowartość 2,3 mln zł. 21 września premier Mateusz Morawiecki przedstawił stanowisko rządu: Polska nie wyłączy kompleksu Turów, a decyzja o nałożeniu kary jest pozbawiona adekwatności i proporcjonalności.
Wcześniej rząd argumentował, że zaprzestanie wydobycia w Turowie pozbawiłoby polski system energetyczny 7 proc. wytwarzanej energii. Po postanowieniu o karze finansowej pojawiła się nowa narracja obozu rządzącego: że kara finansowa w sprawie Turowa jest decyzją "pozaprawną", "pozatraktatową", "w sensie prawnym nie istnieje"; krytykuje się fakt, że decyzję podejmowała "jednoosobowo sędzia".
PiS: "nie ma żadnej podstawy prawnej, by płacić"
Profesor Karol Karski, europoseł PiS, 26 września w Radiu Zet powiedział, że "decyzja jednej sędzi ma charakter pozatraktatowy, została wydana z naruszeniem zasady przyznania kompetencji z artykułu 5 Traktatu o Unii Europejskiej". Mówił: "Ta decyzja w sensie prawnym nie istnieje. Jeśli dojdzie do naruszenia praworządności przez instytucje unijne, to te kwoty będziemy potrącać ze składki".
Z kolei minister w kancelarii prezydenta Andrzej Dera 26 września w programie "Kawa na ławę" w TVN24 stwierdził, że "pani sędzia w postępowaniu zabezpieczającym nie ma prawa narzucać takich kar". I dalej mówił: "To jest pozaprawne działanie. Sędzia musi powiedzieć, na jakiej podstawie prawnej nakłada karę. Tego nie ma w tym orzeczeniu".
Natomiast europosłanka PiS Anna Zalewska w wypowiedzi dla Radia Wrocław stwierdziła, że "nie ma żadnej podstawy prawnej, żeby płacić". Tłumaczyła: "W Traktacie o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, o ile pamiętam artykuł 192., 194., który mówi o ochronie środowiska i o bezpieczeństwie energetycznym, pokazuje całą procedurę ewentualnego karania, a raczej wspierania w transformacji poszczególnych krajów członkowskich, i pokazuje, że wyłączną kompetencją kraju członkowskiego jest dbanie o systemy energetyczne, a właśnie w taki system zaingerowała jednoosobowo pani sędzia".
Jak te opinie przedstawicieli obozu rządzącego komentują znawcy prawa europejskiego?
Teza pierwsza: "decyzja pozatraktatowa, poza zakresem kompetencji"
Tak mówili m.in. prof. Karski i minister Dera. Zdaniem prof. Roberta Grzeszczaka z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego te wypowiedzi mogą świadczyć, że w PiS przyjęto właśnie taki scenariusz reakcji: "a więc realia sobie, a wyimaginowana rzeczywistość sobie". Jak pisze prof. Grzeszczak w komentarzu dla Konkret24: "przekazywana wielokrotnie błędna lub nieprawdziwa w zamiarze informacja w jakiś sposób staje się w naszych umysłach prawdą".
Trzej prawnicy, których poprosiliśmy o opinie, podkreślają jednomyślnie, że wchodząc w 2004 roku do UE, przyjęliśmy całe prawodawstwo unijne - od traktatów, przez akty prawa pochodnego, a także statut i regulamin TSUE oraz jego orzecznictwo. Doktor hab. Piotr Bogdanowicz z Katedry Prawa Europejskiego UW wskazuje na art. 279 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej:
W sprawach, które rozpatruje, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej może zarządzić niezbędne środki tymczasowe. art. 279 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej
Jak wyjaśnia dr hab. Bogdanowicz, ten artykuł przyznaje Trybunałowi kompetencję do zarządzenia dowolnego środka tymczasowego, który uzna on za niezbędny dla zagwarantowania pełnej skuteczności ostatecznego orzeczenia. "Środek taki może w szczególności przewidywać nałożenie kary pieniężnej, w wypadku gdyby wspomniane nakazy nie były przestrzegane przez dane państwo członkowskie. Tak jest właśnie w sprawie Turowa – w maju został wydany nakaz zaprzestania wydobycia węgla. Polska do tego się nie zastosowała, więc Trybunał wydał nowe postanowienie we wrześniu" - podkreśla dr Bogdanowicz w opinii dla Konkret24. Trudno więc mówić o pozatraktatowym działaniu TSUE.
Trybunał nie wykracza też poza przyznane kompetencje. Profesor Robert Grzeszczak tak tłumaczy to w opinii dla Konkret24: "Unia działa w ten sposób, że otrzymuje kompetencje do państw, wykonuje polityki jej powierzone (np. energetyka, ochrona środowiska czy wspólna polityka rolna) i czyni to m.in poprzez regulację, czyli wydawanie aktów prawnych, a państwa mają zapewnić ich skuteczność (działanie) w prawie krajowym. Jeżeli nie wdrażają prawa UE albo je łamią, to są wspólne procedury dla wszystkich pól integracyjnych". Profesor wskazuje na dwa przepisy TFUE:
Art. 258: Jeśli Komisja uznaje, że Państwo Członkowskie uchybiło jednemu z zobowiązań, które na nim ciążą na mocy Traktatów, wydaje ona uzasadnioną opinię w tym przedmiocie, po uprzednim umożliwieniu temu Państwu przedstawienia swych uwag. Każde Państwo Członkowskie może wnieść sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jeśli uzna, że inne Państwo Członkowskie uchybiło jednemu z zobowiązań, które na nim ciążą na mocy Traktatów. Art. 259: Zanim Państwo Członkowskie wniesie przeciwko innemu Państwu Członkowskiemu skargę opartą na zarzucanym naruszeniu zobowiązania, które na nim ciąży na podstawie Traktatów, powinno wnieść sprawę do Komisji. Komisja wydaje uzasadnioną opinię, po umożliwieniu zainteresowanym państwom przedstawienia, zgodnie z zasadą kontradyktoryjności, uwag pisemnych i ustnych. Jeśli Komisja nie wyda opinii w terminie trzech miesięcy od wniesienia sprawy, brak opinii nie stanowi przeszkody we wniesieniu sprawy do Trybunału. Jeśli Państwo to nie zastosuje się do opinii w terminie określonym przez Komisję, może ona wnieść sprawę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej
Z kolei prof. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej tłumaczy w odpowiedzi na pytania Konkret24: "Ustanowienie środków tymczasowych nie jest zatem naruszeniem zakresu kompetencji TSUE, który ma uprawnienie do ustanawiania środków tymczasowych, co wynika m.in. z art. 39 Statutu TSUE".
Teza druga: "pozaprawna, jednoosobowa decyzja"
Zgodnie z przywołanym przez prof. Nowaka-Fara art. 39 statutu TSUE decyzje w sprawie środków tymczasowych (tym środkiem jest nakaz wstrzymania wydobycia węgla w kopalni Turów) lub kar finansowych może podjąć prezes lub wiceprezes TSUE. A sędzia Rosario Silva de Lapuerta, która zdecydowała o środkach tymczasowych i karze pieniężnej, jest wiceprezesem Trybunału.
Profesor Grzeszczak podkreśla, że uprawnienia do nakładania środków i kar "są od dekad zapisane w statucie i regulaminie postępowania przed TSUE". Profesor Nowak-Far i dr Bogdanowicz przypominają, że statut TSUE jest dołączony do traktatów unijnych - więc wchodząc do Unii, zaakceptowaliśmy także jego postanowienia.
"Regulamin Trybunału Sprawiedliwości zawiera natomiast wszelkie postanowienia niezbędne do stosowania statutu, a w razie potrzeby do jego uzupełnienia. Zgodnie z regulaminem postanowienie (w sprawie środków tymczasowych, kar pieniężnych - red.) mogło być wydane jednoosobowo – zarówno to majowe, jak i to wrześniowe. W tym wrześniowym wiceprezes TSUE wprost wskazała, że we wniosku Czech o nałożenie kary nie została ujawniona żadna okoliczność, która mogłaby wymagać przydzielenia go składowi orzekającemu" – podkreśla w opinii dr hab. Bogdanowicz. Tak stanowi art. 161 regulaminu odnoszący się do podejmowania decyzji w sprawie środków tymczasowych:
1) Prezes orzeka samodzielnie lub natychmiast przekazuje wniosek Trybunałowi. 2) Jeżeli w odniesieniu do prezesa istnieje przeszkoda w wykonywaniu obowiązków, stosuje się art. 10 i 13 niniejszego regulaminu. art. 161 Regulaminu TSUE
Artykuły 10 i 13 regulaminu wskazują, że w takiej sytuacji prezesa zastępuje wiceprezes trybunału.
Profesor Grzeszczak nie przypomina sobie, by Polska kiedykolwiek kwestionowała zapis zarówno statutu, jak i regulaminu TSUE. Tezę o bezprawnym działaniu sędzi de Lapuerta podsumowuje: "kolejne testowanie przez Polskę przepisów i tworzenie niespotykanej dotąd ich interpretacji".
Teza trzecia: "art. 192 i 194 pokazują całą procedurę ewentualnego karania"
Europosłanka Zalewska twierdzi, że w art. 192 i 194 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej opisano procedurę karania za niestosowanie się do polityki energetycznej UE. "Nie ma szczególnych procedur karania za określoną politykę czy sferę prawa, np. za energetykę czy ochronę środowiska" – stwierdza prof. Grzeszczak.
A dr Bogdanowicz wskazuje, że powoływanie się na art. 192 i 194 TFUE jest nieporozumieniem. "Przepisy te dotyczą kompetencji prawodawczych Unii w zakresie, odpowiednio, ochrony środowiska i energetyki, a nie konsekwencji naruszenia prawa Unii Europejskiej i tzw. procedury przeciw naruszeniowej na podstawie 258 TFUE (gdy skargę składa Komisja) i 259 TFUE (gdy skargę składa państwo członkowskie)" - wyjaśnia.
Teza czwarta: "te kwoty będziemy potrącać ze składki"
Przypomnijmy: europoseł PiS Karol Karski zasugerował, że kary w sprawie Turowa Polska potrąci ze składek do Unii Europejskiej.
"To odwrócenie sytuacji, ciągle obecny w narracji symetryzm" - komentuje prof. Grzeszczak. "Skoro nas chcą sankcjonować za naruszenia praworządności, to my (rząd Polski) sprawdzimy, czy instytucje europejskie nie naruszają reguł prawa. Kto miałby o tym decydować? Trybunał Konstytucyjny" - pyta. "A jak to potwierdzimy, to odwrócimy mechanizm 'pieniądze za praworządność' i sami dokonamy korekt finansowych" - przewiduje prof. Grzeszczak.
"Wypowiedź posła Karskiego traktuję w kategoriach politycznych, a nie prawnych" - komentuje dr hab. Piotr Bogdanowicz. I podkreśla: "nie ma bowiem przepisów na to zezwalających, a niezapłacenie nałożonej kary, poprzez pomniejszenie składki członkowskiej, byłoby kolejnym naruszeniem prawa Unii Europejskiej".
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24