Pomagał w kampanii Patryka Jakiego. Ile zarobił?


Ponad 146 tysięcy złotych zarobił w ubiegłym roku Dariusz Matecki. Dziś szczeciński radny, w czasie tak zwanej prekampanii samorządowej w Warszawie promował w sieci wiceministra sprawiedliwości, będąc jednocześnie pracownikiem tego resortu. Z ujawnionego oświadczenia majątkowego wynika, że zarobił tam kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ile dokładnie? Matecki odmówił Konkretowi24 odpowiedzi na to pytanie.

Dariusz Matecki określa siebie w mediach społecznościowych jako "politycznie zaangażowanego blogera/vlogera". Jest bardzo aktywny w internecie. Publikuje filmy na Twitterze, YouTube i Facebooku. W ostatnich wyborach samorządowych zdobył 1227 głosów i został szczecińskim radnym. We wtorek na stronie urzędu pojawiły się oświadczenia majątkowe radnych, w tym Mateckiego, w których ujawnili swoje dochody z 2018 roku.

Z oświadczenia Mateckiego wynika, że zarobił w sumie w zeszłym roku ponad 146 tys. zł.

Prawie 67 tys. zł (brutto) zarobił w ramach umowy o pracę, 78 tys. zł (brutto) tytułem "innej działalności" i 708 zł (netto) jako radny. Udało mu się zgromadzić 21,8 tys. zł oszczędności. Nie ma żadnych nieruchomości i nie pracuje w żadnej spółce. Matecki ma ponad 32 tysiące akcji Tauronu, których wartość oszacował na 76 tys. zł.

"Resort nie jest prywatną własnością PiS"

O Mateckim zrobił się głośno w sierpniu zeszłego roku, gdy internauci, a potem dziennikarze zauważyli, że mężczyzna bardzo aktywny w sieci, publikujący tam filmy relacjonujące tak zwaną prekampanię startującego wówczas na stanowisko prezydenta Warszawy wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, ma tak samo na imię i nazwisko, jak osoba publikująca informacje na stronie tego resortu.

Wówczas Matecki skupił na sobie zainteresowanie wszystkich zaangażowanych w tak zwaną prekampanię samorządową w Warszawie. Pomimo lawiny pytań zarówno ze strony dziennikarzy, jak i posłów opozycji Matecki długo nie odpowiadał na pytanie, czy w czasie gdy publikował filmy zachęcające do głosowania na Jakiego, był jednocześnie pracownikiem ministerstwa. Nigdzie w sieci nie informował o tym swoich widzów i czytelników.

Z analizy, którą na Twitterze 6 sierpnia opublikował użytkownik Socialowa Sowa wynikało, że to właśnie Matecki odpowiadał za kreowanie bardzo dużego ruchu w sieci wokół kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy.

Jeden z ówczesnych kontrkandydatów na fotel prezydenta Jan Śpiewak napisał w mediach społecznościowych: "Matecki może robić to (wspierać Jakiego w kampanii - red.) prywatnie i nieodpłatnie, ale na takie działania potrzeba dużo wolnego czasu i środków finansowych. W związku z tym, pozostaje pytanie, czy robi to nieodpłatnie, a jeśli nie, to kto wszystko finansuje".

Zatrudniony, ale na urlopie

Dopiero po ponad tygodniu najpierw resort, a potem sam Matecki potwierdzili, że Matecki został zatrudniony w ministerstwie w efekcie jego uczestnictwa w projekcie Pracowni Liderów Prawa (PLP).

- To inicjatywa, w ramach której najlepsi absolwenci studiów prawniczych poznają praktyczną stronę tworzenia i stosowania prawa. Najlepiej oceniani uczestnicy PLP mają możliwość odbycia między innymi stażu czy nawiązania współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości - poinformował rzecznik resortu Jan Kanthak w połowie sierpnia.

Zaznaczył, że Matecki ostatni raz wykonywał pracę w Ministerstwie Sprawiedliwości w maju 2018 r. - Od tego czasu do momentu zakończenia współpracy z resortem (3 sierpnia - red.) przebywał na urlopie na swój wniosek - wyjaśnił Kanthak.

Na uwagi, że na stronie ministerstwa można znaleźć komunikat z czerwca wraz z informacją "Wprowadzenie: Dariusz Matecki" dodał, że był on efektem prośby przełożonego. Miał on około godziny 22 poprosić urlopowanego stażystę o pomoc.

- Pan Matecki nigdy nie był w okresie zatrudnienia współpracownikiem ministra Jakiego, ani podległych mu departamentów - zapewniał także rzecznik MS. Zaznaczył też, że "resort nie ma prawnej możliwości wpływania na aktywność pracowników, stażystów czy współpracowników na prywatnych profilach w mediach społecznościowych. Nigdy też nie pyta pracowników czy stażystów MS o ich poglądy, byłoby to pogwałceniem praw człowieka".

Z opublikowanej we wrześniu na Twitterze odpowiedzi resortu sprawiedliwości na pytania jednego z internautów, wynika, że Matecki był zatrudniony w ministerstwie sprawiedliwości między 12 czerwca 2017 roku a 3 sierpnia 2018 roku. Umowa została zatem rozwiązana tuż przed tym, jak zrobiło się o nim głośno.

Rafał Drzewiecki, dyrektor biura komunikacji i promocji informował w tym piśmie, że obecny szczeciński radny pracował w ministerstwie na stanowisku sekretarza. Do jego obowiązków należało między innymi: organizowanie i koordynowanie działalności informacyjnej i promocyjnej urzędu.

W opublikowanym w sierpniu wywiadzie dla Wirtualnej Polski sam zainteresowany stwierdził, że pracował dla resortu sprawiedliwości i potwierdził fakt zakończenia współpracy. "Nie zwolniono mnie, zdecydowałem, że na czas kampanii wycofam się z resortu. Nie chciałem, żeby media uderzały w Patryka Jakiego z tego powodu, że prowadzę swoją działalność" - powiedział.

"Wspierałem Jakiego z własnej woli"

W rozmowie z Konkret24 Matecki mówi, że żałuje głównie tego, że od razu nie zgłaszał na policję "zniewag i kłamstw, które się wówczas pojawiały".

- Rozkręciłem media społecznościowe Ministerstwa Sprawiedliwości, zwiększyłem liczbę polubień i obserwujących o kilka tysięcy, zweryfikowałem profile, robiłem transmisje na żywo, zajmowałem się grafikami - podkreśla i stwierdza, że "prywatna firma policzyłaby za to sobie znacznie więcej".

- Patrykowi Jakiemu nie pomagałem w godzinach pracy, nie byłem od niego w jakikolwiek sposób zależny w resorcie. Wspierałem go z własnej woli, za pośrednictwem moich prywatnych środków przekazu - twierdzi Matecki.

Nadal wiele pytań

Matecki kluczy, gdy pytamy go o podanie konkretnej sumy, którą zarobił w zeszłym roku w resorcie. - Miałem 3850 zł netto miesięcznej podstawy (powyżej 5 tys. zł brutto - red.) plus dodatki m.in. za pracę w weekendy - ujawnia i podkreśla, że w oświadczeniu majątkowym podał pełną zarobioną w resorcie kwotę. Gdy dopytujemy czy stanowiła ona całość 66 tys zł (brutto), wskazanych jako przychód w oświadczeniu, stwierdza, że jedynie 70-80 procent. Pozostała część pochodzi, jak twierdzi, z innej umowy o pracę.

- Dochody mam rozbite na prace na etacie oraz pozostałe, które zupełnie nie są związane z czymkolwiek rządowym. To głównie pieniądze z reklam rozliczane ryczałtowo. Reklam, które nie pochodzą od podmiotów jakkolwiek związanych z polityką - zaznacza. - Wpisałem wszystko do czego jestem zobowiązany. W tym trzynastkę, przychód z reklam na youtubie. Wliczyłem nawet sprzedaż jakiegoś serwisu internetowego - podkreśla.

Zrzuty ekranu z Twittera Dariusza Mateckiego

Odmawia dokładnego określenia skąd pochodziła kwota pozyskana tytułem "innej działalności" oraz z drugiej z umów o pracę. - Z przepisów nie wynika, że muszę to zrobić - stwierdza.

Takie stanowisko krytykuje Wojciech Dorżynkiewicz, radny sejmiku zachodniopomorskiego (Koalicja Obywatelska). W rozmowie z Konkretem24 stwierdza, że Matecki "nie chce dopuścić do tego, aby wyszło na jaw ile zarabiał w resorcie". - Brak wpisania pracodawcy w oświadczeniu majątkowym jest na to kolejnym dowodem. Jasnym jest, że pan Matecki powinien przyznać się, ile zarabiał w publicznych instytucjach - podkreśla.

Rafał Miszczuk, dyrektor biura szczecińskiej rady miasta, przyznaje jednak rację radnemu Prawa i Sprawiedliwości. W rozmowie z Konkret24 zwraca uwagę, że w oświadczenia majątkowe zgodnie z przepisami wpisuje się jedynie dochód i formę zatrudnienia. - Nie ma wymogu określenia miejsca pracy. Urzędy Skarbowe (również one sprawdzają oświadczenia majątkowe radnych - red.) nigdy nam na to nie zwracały uwagi - dodaje.

Po co oświadczenia?

Grażyna Kopińska, ekspertka Forum Idei Fundacji Batorego zauważa, że osoby publiczne różnie wypełniają oświadczenia majątkowe. Jedne bardzo szczegółowo, inne - lakonicznie.

Gdy pytamy o to, czy radni mają obowiązek dokładnego określenia źródeł swoich dochodów, osiągniętych przed objęciem mandatu, stwierdza, że "trudno tego od nich wymagać, ponieważ w przepisach nie ma takiego obowiązku, a dodatkowo przecież byli wówczas osobami prywatnymi". Uważa jednak, że należy się zastanowić nad zmianą przepisów, jeśli chodzi o dokładne ujawnienie źródeł aktualnych dochodów radnych.

Oświadczenie majątkowe zawiera informacje o dochodach osiąganych z tytułu zatrudnienia lub innej działalności zarobkowej lub zajęć, z podaniem kwot uzyskiwanych z każdego tytułu. ustawa o samorządzie gminnym

W podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Izdebski, dyrektor programowy fundacji e-Państwo. - Ani ustawa o samorządzie gminnym, ani oświadczenie nie mówi wprost o źródłach dochodów oprócz obecnego zatrudnienia. Tylko o tytułach - mówi w rozmowie z Konkret24. Podkreśla, że ideą składania oświadczeń majątkowych nie jest jedynie jawność tego, kto ile ma majątku, ale czy i w jaki sposób go pomnożył oraz to, czy nie ma konfliktu interesów. - A do tego trzeba poznać pracodawcę osoby publicznej. Również byłego - podkreśla ekspert.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24, tvnwarszawa; zdjęcie: Cezary Aszkielowicz / Agencja Gazeta

Pozostałe wiadomości

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24