Andrzej Dera: "konstrukcję" rozporządzeń z zakazami epidemicznymi wymyśliła PO. To nieprawda


Minister z kancelarii prezydenta Andrzej Dera tłumaczy, że zakazy epidemiczne na mocy rozporządzeń wprowadzono do ustawy uchwalonej za rządów PO-PSL - a rząd PiS teraz "realizuje zapisy ustawy". Tymczasem w ustawie autorstwa PO jest mowa o czasowych ograniczeniach, a w ustawie autorstwa PiS - o zakazach. Konstytucjonaliści wyjaśniają, na czym polega różnica.

To Platforma Obywatelska wymyśliła, że zakazy epidemiczne można wprowadzać na mocy rozporządzenia – twierdzi minister w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera. Taki był jego komentarz po tym, jak 16 marca Izba Karna Sądu Najwyższego uchyliła wyroki w trzech sprawach dotyczących łamania obostrzeń epidemicznych, uwzględniając kasacje złożone przez Rzecznika Praw Obywatelskich. Wszystkie dotyczyły wyroków Sądu Rejonowego w Radomsku. SN uchylił nałożone mandaty i uniewinnił ukaranych ze względu na to, że przepisy rozporządzenia o zakazach i nakazach, zdaniem sędziów SN, zostały wydane bez odpowiedniego upoważnienia ustawowego.

"Akty prawne rangi niższej niż ustawa nie mogą wpływać na wolność przemieszczania się obywateli, którą gwarantuje w art. 52 ust. 1 Konstytucja RP'' – stwierdzili sędziowie SN w uzasadnieniu jednego z trzech orzeczeń.

25 tysięcy nowych zakażeń koronawirusem. Rząd wprowadza lockdown w całej Polsce
25 tysięcy nowych zakażeń koronawirusem. Rząd wprowadza lockdown w całej PolsceFakty TVN

Andrzej Dera: ''Całą tę konstrukcję wymyśliła Platforma Obywatelska"

17 marca w telewizji państwowej o sprawę orzeczeń SN był pytany sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera. ''Przypomnę, że ustawa dotycząca przeciwdziałania epidemii, pandemii wyszła z czasów rządów Platformy Obywatelskiej; to ta konstrukcja została w tej ustawie wprowadzona i rząd realizuje zapisy ustawowe. Tam w ustawie są podane, co rząd może zrobić, jakie obostrzenia wprowadzić. Forma, która w ustawie jest zapisana, jest formą rozporządzenia, więc bezpośrednio rząd realizuje zapisy ustawy'' – stwierdził minister Dera w programie ''Kwadrans polityczny'' w TVP1.

''A jeżeli Sąd Najwyższy stwierdził, że forma jest niewłaściwa no, to ją [ustawę] trzeba będzie poprawić. Całą tą konstrukcję wymyśliła Platforma Obywatelska. To nie jest zrzucanie winy, to jest realizacja zapisów ustawy, która została bodajże w 2012 czy 2013 [roku] do polskiego porządku prawnego wprowadzona'' – dodał prezydencki minister.

W czym minister się myli

Minister Dera stwierdził, że ustawa została wprowadzona w 2012 lub 2013 roku. Lecz Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi została uchwalona 5 grudnia 2008 roku, a weszła w życie 1 stycznia 2009 roku.

Jej autorem był rząd PO-PSL. Andrzej Dera ma rację, że "to" – czyli czasowe ograniczenia epidemiczne na drodze rozporządzenia - "wymyśliła PO". Ta ustawa została uchwalona bez ani jednego głosu sprzeciwu czy głosu wstrzymującego się. Za jej przyjęciem było 411 posłów, w tym 142 posłów Prawa i Sprawiedliwości, a wśród nich ówczesny poseł PiS Andrzej Dera.

Ważne jest określenie "czasowe ograniczenia" wprowadzone w ustawie - nie ma w niej nic o zakazach.

Niektórzy lekceważą rządowe nakazy. Sypią się mandaty
Niektórzy lekceważą rządowe nakazy. Sypią się mandatyFakty po południu

Z wypowiedzi ministra wynika, że "to PO wymyśliła" przepisy, które w swoich orzeczeniach skrytykowali sędziowie Sądu Najwyższego, a wcześniej Rzecznik Praw Obywatelskich w swoich wnioskach kasacyjnych oraz wielu prawników i konstytucjonalistów - o czym w ubiegłym roku pisaliśmy w Konkret24.

Tymczasem te krytykowane przepisy powstały już za rządów PiS. To rząd PiS skierował 1 marca 2020 roku do Sejmu projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Tam był przepis pozwalający na drodze rozporządzenia rządu wprowadzać zakazy na czas epidemii. To rząd PiS wydawał rozporządzenia, których przepisy jako niekonstytucyjne krytykowało wielu prawników, a niektóre sądy uchylały kary nałożone na ich podstawie.

Tę ustawę Sejm uchwalił 2 marca głosami 400 posłów PiS, PO, PSL i Lewicy, przy sprzeciwie 10 posłów Konfederacji i siedmiu głosach wstrzymujących się.

"Czasowe ograniczenie" zgodne z konstytucją

Między tym, co zawiera ustawa uchwalona za czasów PO, a tym, co zawiera ustawa uchwalona przez PiS w 2020 roku, jest zasadnicza różnica. W art. 46 ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych w wersji z 2008 roku zapisano, że w czasie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii minister zdrowia w rozporządzeniu może ustanowić m.in. ''czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się''.

Według dr. hab. Mikołaja Małeckiego z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, który w 2020 roku wielokrotnie pisał o bezprawności rządowych rozporządzeń w sprawie obostrzeń epidemicznych, ów art. 46 nie narusza art. 52 Konstytucji RP, który gwarantuje obywatelom swobodę przemieszczania się i mówi, że ograniczenie tego prawa może nastąpić wyłącznie w drodze ustawy.

Całkowity zakaz zgromadzeń budzi wątpliwości. Jest orzeczenie sądu
Całkowity zakaz zgromadzeń budzi wątpliwości. Jest orzeczenie sąduFakty po południuu

"Przepis, który pozwala na wprowadzenie czasowego ograniczenia określonych sposobów przemieszczania się, jest zgodny z konstytucją pod warunkiem, że jest interpretowany ściśle" - stwierdza w opinii dla Konkret24 dr Mateusz Radajewski, konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. "Oznacza to, że można na jego podstawie wprowadzić np. ograniczenia związane z transportem publicznym. Nie można natomiast wykorzystać go do wprowadzenia generalnego zakazu przemieszczania się. Zakaz taki wykracza bowiem poza upoważnienie ustawowe, a ponadto ingeruje w istotę swobody poruszania się, co jest dopuszczalne tylko w stanach nadzwyczajnych'' - podkreśla konstytucjonalista.

Podobnie uważa dr Mikołaj Małecki. "W ustawie powinno być wyraźnie opisane, w jakich sytuacjach obywatel poddany będzie restrykcji w postaci ograniczenia wolności przemieszczania się. Może być to jedynie ograniczenie, a nie zakaz przemieszczania się, oraz musi być ono proporcjonalne do zagrożenia, konieczne i dla osiągnięcia konkretnego celu, np. ochrony zdrowia publicznego'' – stwierdza w opinii dla Konkret24.

Jak podkreśla, chodzi o jedynie czasowe, a nie bezterminowe ograniczenie i tylko o ograniczenie - nie zakaz. ''Chodzi o określenie sposobu przemieszczania się w sensie technicznym, np. limity miejsc w pojazdach czy dystans społeczny. Restrykcja ma więc podstawę ustawową, nie wyłącza w całości konstytucyjnego prawa do przemieszczania się obywateli, a jedynie umożliwia wdrożenie bezpieczniejszych sposobów realizowania tej wolności w stanie epidemii. W tym sensie przepis spełnia ramy konstytucyjności i tylko w tym wąskim zakresie może zostać wydane rozporządzenie dookreślające konkretne ramy czasowe i sposoby przemieszczania się'' – tłumaczy dr Małecki.

"Zakaz przemieszczania się" niezgodny z konstytucją

Natomiast uchwalona w marcu 2020 roku nowelizacja ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych mówi nie o ograniczeniach, tylko o nakazach i zakazach. W art. 46b zapisano, że (obok 11 innych obostrzeń) rząd w rozporządzeniu może wprowadzić ''nakaz lub zakaz przebywania w określonych miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach'' oraz ''nakaz określonego sposobu przemieszczania się''.

Właśnie na podstawie tych przepisów rząd wydawał epidemiczne rozporządzenia – np. z 10 kwietnia 2020 roku - zakazujące przemieszczania się (z czterema wyjątkami), a policjanci nakładali mandaty za nieprzestrzeganie tych restrykcji. Jak zauważył Sąd Najwyższy, żaden z tych przepisów nie upoważniał rządu "do wprowadzenia powszechnego zakazu przemieszczenia się (wyjątki są jedynie odstępstwem od ogólnej reguły powszechnego zakazu)".

"Jest bowiem oczywiste, że wprowadzenie generalnego zakazu przemieszczania się stanowi uregulowanie znacznie dalej idące i głębiej ingerujące w wolność obywatela niż (wynikający z ustawowego upoważnienia) nakaz lub zakaz określonego sposobu przemieszczania się. Nawet gdyby więc przyjąć, że powołana ustawa zawierała upoważnienie do wydania rozporządzenia określającego sposoby przemieszczania się obywateli, to i tak rzeczywisty zakres rozwiązania przyjętego w rozporządzeniu jest niepomiernie szerszy niż delegacja ustawowa, która mu na to zezwalała" – napisali sędziowie w uzasadnieniu wyroku z 16 marca.

Złamała zasady kwarantanny, pojechała do sklepu. Grozi jej do ośmiu lat więzienia
Złamała zasady kwarantanny, pojechała do sklepu. Grozi jej do ośmiu lat więzieniaFakty po południu

O tym, że wprowadzane restrykcje nie mają podstawy prawnej, wielu prawników alarmowało już w kwietniu 2020 roku. "Władza nic z tym nie zrobiła przez pół roku. Dopiero jesienią znowelizowano ustawę, by na początku grudnia wprowadzić wreszcie zgodny z prawem obowiązek noszenia maseczek" – przypomina w opinii dla Konkret24 dr Małecki.

W rozmowie w TVP1 minister Andrzej Dera nie wykluczył konieczności pilnej nowelizacji ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych, by dostosować ją do orzeczeń Sądu Najwyższego. Jednak według dr. Małeckiego nowelizacja ustawy w tym zakresie nie pomoże, bo niektóre obostrzenia możliwe są tylko w stanie nadzwyczajnym – stanie klęski żywiołowej lub w stanie wyjątkowym.

"Wprowadzenie ich w ustawie o chorobach zakaźnych byłoby sprzeczne z konstytucją. A niektóre restrykcje nie są możliwe nawet w stanie nadzwyczajnym, na przykład zakaz zgromadzeń publicznych nie byłby możliwy nawet w stanie klęski żywiołowej. Wynika to jednoznacznie z art. 233 Konstytucji RP" – podkreśla dr Małecki.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Jakub Kaczmarczyk/PAP

Pozostałe wiadomości

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24