Poseł Bartosz Kownacki z Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że po ewentualnej zmianie traktatów to Unia Europejska zdecyduje o tym, czy w Polsce będzie obowiązywać wspólna europejska waluta euro. Nie ma racji. To kolejna odsłona manipulacyjnej narracji PiS, według której zmiany w traktatach pozbawią Polskę suwerenności.
Parlament Europejski w głosowaniu 22 listopada opowiedział się za przyjęciem sprawozdania Komisji Spraw Konstytucyjnych, w którym zaleca ona zmianę unijnych traktatów, proponując do nich 260 poprawek. Oprócz odejścia od zasady jednomyślności przy podejmowaniu decyzji jedna z tych poprawek dotyczy art. 3 ust. 4 Traktatu o UE. Obecnie brzmi on: "Unia ustanawia unię gospodarczą i walutową, której walutą jest euro". W nowej wersji proponowanej przez Parlament Europejski tekst miałby zostać zmieniony na: "Walutą Unii jest euro".
O propozycji Komisji Spraw Konstytucyjnych PE rozmawiali 25 listopada uczestnicy audycji "Śniadanie w Trójce" na antenie Polskiego Radia. W trakcie dyskusji poseł Nowej Lewicy Maciej Konieczny z partii Razem zauważył, że jego ugrupowanie jest przeciwne wprowadzeniu w Polsce euro. "Jest pan przeciwko wprowadzeniu euro, zgoda" – zwrócił się do niego poseł PiS Bartosz Kownacki. Jak powiedział dalej: "Ale to Unia w ramach tych zmian będzie decydowała, czy w Polsce będzie euro, czy nie. No pan chce mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko".
PiS jak Konfederacja
Słowa posła Kownackiego są niemal dokładnym powtórzeniem tego, co dwa tygodnie wcześniej przekazywali politycy Konfederacji. 5 listopada na oficjalnych kontach Konfederacji w mediach społecznościowych opublikowano informującą o tym ilustrację, na której czytamy: "Przez zmiany Traktatów UE Polska może zostać zmuszona do przyjęcia euro!".
O tym, że w tej sprawie opinię polityków PiS i Konfederacji są tożsame świadczyć może jeszcze wcześniejsza wypowiedź posłanki PiS Joanny Lichockiej. 17 października w Polskim Radiu 24 mówiła: "Na stole leży projekt zmian traktatu europejskiego, który narzuci z dnia na dzień nieomal Polsce na przykład euro i przestaniemy być samodzielni finansowo".
Polska jako członek UE musi powinna euro
Jak już wyjaśnialiśmy w Konkret24, twierdzenie, że "Polska może być zmuszona przez nowe traktaty do przyjęcia euro" jest nieprawdziwe.
W obecnej wersji traktatu europejskiego euro jest walutą obowiązującą w unii gospodarczej i walutowej (EWG). Do tej unii nie należą tylko te kraje, które wprowadziły euro, lecz wszystkie kraje członkowskie UE, także Polska. Tym samym Polska nawet bez zmiany przepisów Traktatu o UE jest już zobowiązana do wprowadzenia euro, ponieważ w traktacie zapisano, że "Unia ustanawia unię gospodarczą i walutową, której walutą jest euro".
Polska wstąpiła do unii gospodarczej i walutowej wraz z wejściem do Unii Europejskiej w 2004 roku. W traktacie akcesyjnym (traktacie ateńskim) z 2003 roku zapisano: "Każde z nowych Państw Członkowskich uczestniczy w unii gospodarczej i walutowej z dniem przystąpienia jako Państwo Członkowskie objęte derogacją w rozumieniu artykułu 122 Traktatu WE (Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską - red.)".
Ten traktat zaakceptowali nie tylko politycy, ale i obywatele Polski w referendum w 2003 roku, gdzie głosowano "w sprawie wyrażenia zgody na ratyfikację Traktatu dotyczącego przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej". Ponad 77 proc. głosujących - przy frekwencji prawie 59 proc. - opowiedziało się za wejściem do UE i jednocześnie akceptacją traktatu akcesyjnego, a co za tym idzie: za przyjęciem w przyszłości wspólnej waluty.
Polska nie spełnia kryteriów euro
Do tego, by euro zastąpiło w Polsce złotego, najpierw muszą jednak zostać spełnione odpowiednie warunki, tzw. kryteria konwergencji (nie dotyczy to tylko Danii). Spełnienie owych kryteriów ma zapewnić, że kraj, który wejdzie do strefy euro, będzie stabilny gospodarczo i nie zachwieje strefą euro. Kryteria konwergencji są cztery: stabilności cen (inflacyjne), fiskalne, kursu walutowego i stóp procentowych. Oceną, czy dane państwo spełnia kryteria konwergencji, zajmuje się Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny. Po dokonaniu oceny postępów w zakresie kryteriów konwergencji Komisja i EBC publikują swoje wnioski w odpowiednich sprawozdaniach, publikowanych co dwa lata.
Ze sprawozdania Komisji Europejskiej z czerwca 2022 roku i EBC z lipca 2022 roku, wynika, że Polska obecnie spełnia tylko jedno kryterium - fiskalne - nasz dług publiczny w stosunku do PKB nie przekracza dopuszczalnej granicy 60 proc. Nie spełniamy kryterium inflacyjnego, bo "w kwietniu 2022 roku średnia 12-miesięczna stopa inflacji HICP w Polsce wynosiła 7,0 proc., znacznie przekraczając wartość referencyjną dla kryterium stabilności cen na poziomie 4,9 proc." - czytamy w raporcie EBC. Kryterium kursu walutowego nie jest spełnione, bo polski złoty nie uczestniczy w mechanizmie ERM II, w którym przed przyjęciem euro trzeba uczestniczyć co najmniej dwa lata. Zaś długookresowe stopy procentowe "w roku poprzedzającym kwiecień 2022 r. wyniosły 3 proc. czyli powyżej wartości referencyjnej wynoszącej 2,6 proc.".
EBC podkreślił też w swoim raporcie, że "prawo polskie nie spełnia wszystkich wymogów dotyczących niezależności banku centralnego, poufności, zakazu finansowania ze środków banku centralnego oraz integracji prawnej z Eurosystemem".
Narracja PiS - "pozbawienie Polski suwerenności"
Słowa wypowiedziane przez posła Kownackiego są częścią narracji PiS o tym, że nowe propozycje traktatowe pozbawią Polski suwerenności. Jeszcze w kampanii wyborczej 5 października prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że chodzi o to, by "w gruncie rzeczy państwa narodowe pozbawić wszelkich uprawnień", a to oznacza, że "w Polsce wszystkie wybory, łącznie z tymi parlamentarnymi czy prezydenckimi, to będzie taki teatr, bo ci ludzie będą wybrani, tylko nie będą mieli tak w gruncie rzeczy nic do gadania. Będą tylko wykonawcami decyzji, które będą zapadały gdzie indziej".
Z kolei premier Mateusz Morawiecki na inauguracyjnym posiedzeniu Sejmu 13 listopada mówił, że "będziemy pozbawieni możliwości decydowania"; "obca policja będzie mogła bez zgody polskiego państwa wjechać na terytorium państwa polskiego aresztować nawet Polaków"; "zablokują [nam] rozwój poprzez to, że gdzieś zostanie znalezione siedlisko ślimaków czy minogów"; "wiek emerytalny będzie mógł być podniesiony do 67. roku życia bez nas"; "ułatwią wywożenie naszych dzieci za granicę naszego kraju". W ten sposób, jak wyjaśnialiśmy w Konkret24, PiS buduje mit partii walczącej o polską suwerenności.
Politycy PiS, wypowiadając się na temat zmiany traktatów, pomijają więc co najmniej trzy kluczowe fakty: 1. Głosowanie w Parlamencie Europejskim nie jest prawnie wiążące. 2. Formalna procedura zmiany traktatów jest jasno opisana w obowiązujących traktatach i wciąż nie została rozpoczęta. 3. Do zmiany traktatów konieczna jest zgoda rządów i parlamentów wszystkich krajów członkowskich, w tym Polski.
Źródło: Konkret24