FAŁSZ

Konfederacja o Chorwacji i Słowacji w kontekście euro. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24
Ulice Zagrzebia. Wideo archiwalne
Ulice Zagrzebia. Wideo archiwalneReuters Archive
wideo 2/4
Ulice Zagrzebia. Wideo archiwalneReuters Archive

Konfederacja przekonuje, że zarówno na Słowacji, jak i w Chorwacji przyjęcie euro spowodowało pogorszenie sytuacji ekonomicznej i drożyznę. Jednak raporty ekonomistów i dane pokazują co innego.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

"Przyjmujesz euro - ceny rosną!" - tak zaczyna się wpis Konfederacji zamieszczony 23 sierpnia na profilach partii w mediach społecznościowych. To krytyka postulatu Szymona Hołowni z Polski 2050, który 10 sierpnia na konferencji z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem z PSL opowiedział się "bardzo za wprowadzeniem euro" w Polsce. W poście Konfederacji tezę o rosnących cenach po przyjęciu euro rozwinięto tak:

Po przyjęciu euro przez Chorwację, ceny wbrew zapewnieniom wyraźnie wzrosły. Natomiast Słowacja, która przyjęła euro w 2009 roku, po zaledwie dwóch latach zaczęła odstawać od sąsiadów pod względem wzrostu PKB per capita. Z kolei od 2020 roku według specjalistów Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Słowacja zaczęła odnotowywać zauważalnie niższe wyniki PKB per capita niż Polska i Węgry.

"Nie idźmy drogą wielu państw UE, nie słuchajmy Hołowni, Kosiniaka i innych szkodników polskiej polityki, tylko brońmy polskiego złotego!" - dodano we wpisie.

Nie tylko Konfederacja straszy euro

Tezy o tym, że wprowadzenie euro osłabia gospodarkę i podnosi ceny, nie są nowe i nie są wyłączną domeną Konfederacji. W 2023 roku kilkukrotnie sięgali po nie politycy PiS, w tym premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński.

"Kilka dni temu Chorwacja przyjęła euro. I co dzieje się dzisiaj w Chorwacji? Chorwaci przeżywają szok cenowy" - mówił Mateusz Morawiecki na konferencji 10 stycznia 2023 roku, a więc nieco ponad tydzień po wprowadzeniu euro w tym kraju. "W Chorwacji mamy do czynienia z daleko posuniętym chaosem cenowym. Widzimy, że ceny na półkach w Chorwacji (...) są znacząco, skokowo wyższe z tygodnia na tydzień. Właściwie w ślad za niektórymi mediami polskimi mogę podać, że ceny wzrosły nawet o siedemdziesiąt czy osiemdziesiąt procent w ciągu tylko jednego tygodnia" - dodał. Tę wypowiedź jako fałsz już 19 stycznia ocenił fact-checkingowy portal Demagog.org.pl.

Jarosław Kaczyński 14 sierpnia w Uniejowie mówił natomiast, że opozycja była gotowa wprowadzić euro do Polski, a jego zdaniem po wprowadzeniu tej waluty "zaczęlibyśmy iść w dół". Podał także przykład Słowacji: "A spójrzcie państwo na Słowację. Byli kiedyś na podobnym poziomie, co my. Przyjęli euro. Nasza pozycja wobec średniej unijnej wzrasta, a u nich spada. To jest ta różnica. Euro w Europie służy Niemcom i Holandii, chociaż słychać, że i tam już nie".

Sprawdzamy więc, czy rzeczywiście wprowadzenie euro na Słowacji w 2009 roku i w Chorwacji w 2023 roku wywołało tam tak negatywne zmiany gospodarcze, jak twierdzą politycy Konfederacji i PiS.

Chorwacja: po dwóch miesiącach więcej cen spadło, niż wzrosło

Pierwsza teza Konfederacji brzmi: "Po przyjęciu euro przez Chorwację ceny wbrew zapewnieniom wyraźnie wzrosły". Rzeczywiście w pierwszych tygodniach 2023 roku, a więc zaraz po zastąpieniu chorwackiej kuny europejską walutą, w mediach społecznościowych można było przeczytać, że ceny wzrosły. Chorwacja Inspekcja Państwowa prowadziła wtedy kontrole w sklepach, które miały zapobiegać wykorzystywaniu zmiany waluty i sztucznemu podnoszeniu cen przez nieuczciwych przedsiębiorców. Agencja 12 stycznia przekazała, że po nowym roku ceny wybranych produktów spożywczych w niektórych sklepach wzrosły o ok. 13 procent, a jeszcze większy wzrost odnotowano w sferze usług. Były to jednak wstępne szacunki, które nie zostały potwierdzone w następnych miesiącach.

Podwyżce cen w Chorwacji po przyjęciu euro zaprzeczyła także m.in. analiza ekspertów Europejskiego Banku Centralnego, którzy w marcu 2023 przeanalizowali dane za pierwsze dwa miesiące po wprowadzeniu euro, a wyniki opublikowali w artykule "Czy przejście na euro rzeczywiście spowodowało dodatkową inflację w Chorwacji?" Jak obliczono, w styczniu i lutym 2023 w Chorwacji 65 proc. cen się nie zmieniło, 25 proc. cen spadło, a tylko 10 proc. wzrosło. Eksperci już we wstępie stwierdzili: "Istnieje łagodny efekt cenowy w sektorze usług, ale ogólnie nie ma wiele dowodów na szeroko zakrojony nadzwyczajny efekt cenowy nakładający się na obecny trend inflacyjny".

Opublikowali wykres, na którym widać, że inflacja w styczniu i lutym 2023 (niebieska kropka) utrzymywała się w tym samym zakresie, co w styczniu i lutym lat 2013-2022 (żółte pole), poza sektorem usług. W większości przypadków inflacja była zbliżona do średniej z poprzednich dziesięciu lat (czerwona kropka).

Porównanie chorwackiej inflacji w cenach energii, żywności, dóbr przemysłowych i usług w styczniu i lutym 2023 oraz styczniu i lutym 2013-2022ECB/Eurostat

"Ceny w Chorwacji nie wzrosły istotnie"

Chorwackie dane z jeszcze dłuższego okresu przeanalizowali analitycy z polskiego Banku Pekao, którzy w sierpniu 2023 opublikowali raport zatytułowany "Co zmienia euro w naszym regionie?". W kontekście Chorwacji napisali m.in.: "Subiektywne odczucia konsumentów zazwyczaj są sprzeczne z danymi makroekonomicznymi - w społecznym odbiorze ceny po przyjęciu euro wzrastają". Mogłoby to tłumaczyć początkowe doniesienia o rosnących cenach płynące od samych Chorwatów. Bo dane za pierwsze półrocze obowiązywania euro w Chorwacji pokazują, że - jak piszą ekonomiści Banku Pekao - "inflacja nie wykazała znaczących anomalii po odejściu od kuny". I dodają:

Pomimo utrzymującej się globalnie podwyższonej dynamiki CPI (inflacji - red.), ceny w Chorwacji nie wzrosły istotnie. Ani na tle historycznych odczytów inflacji w tym kraju, ani w porównaniu do pozostałych gospodarek regionu.

Widać to również w danych unijnego Eurostatu o inflacji HIPC (ang. Harmonised Index of Consumer Prices, zharmonizowany wskaźnik cen konsumpcyjnych) liczonej w sposób mający wyeliminować różnice metodologiczne między różnymi państwami, m.in. wpływ różnych rozwiązań podatkowych. W ostatnim miesiącu obowiązywania chorwackiej kuny - grudniu 2022 - inflacja w Chorwacji wynosiła 12,7 proc. rok do roku. Już wtedy była w trendzie spadkowym, ale spadek był jeszcze szybszy od stycznia 2023. Ostatecznie, ponad pół roku od wprowadzenia euro - w lipcu tego roku - inflacja w Chorwacji wynosi już tylko 8 procent.

Inflacja w Chorwacji przed i po wprowadzeniu euroKonkret24/Eurostat

"Słowacja jest największym beneficjentem akcesji do strefy euro"

Druga teza Konfederacji dotyczyła Słowacji, która "przyjęła euro w 2009 roku" i "po zaledwie dwóch latach zaczęła odstawać od sąsiadów pod względem wzrostu PKB per capita". Ponadto "od 2020 roku według specjalistów Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Słowacja zaczęła odnotowywać zauważalnie niższe wyniki PKB per capita niż Polska i Węgry". Przeanalizowaliśmy więc zmiany wskaźnika PKB w Słowacji i pozostałych trzech krajach Grupy Wyszehradzkiej: Polsce, Czechach i Węgrzech. W żadnym poza Słowacją nie obowiązuje euro.

W 2009 roku, kiedy Słowacja przyjęła europejską walutę, wybuchł ogólnoświatowy kryzys finansowy. Według danych Eurostatu nasi południowi sąsiedzi zakończyli tamten rok ze spadkiem realnego PKB per capita (liczonego bez inflacji) o 5,7 proc., co było lepszym wynikiem niż na Węgrzech (-6,5 proc.), ale gorszym niż w Czechach (-5,2 proc.) i Polsce (+1,9 proc.).

Rok później Słowacja zanotowała jednak zdecydowanie najwyższy wzrost gospodarczy w Grupie Wyszehradzkiej. Jej PKB per capita wzrosło o 6,5 proc. wobec 2,8 proc. w Polsce; 2,2 proc. w Czechach; 1,3 proc. na Węgrzech.

W następnych latach, wbrew temu, co pisze Konfederacja, Słowacja wcale nie odstawała od sąsiadów pod względem wzrostu PKB per capita. W 2012 rozwijała się szybciej niż Czechy i Węgry, w 2013 i 2014 tylko niż Węgry, a w 2015 roku znowu jej wzrost gospodarczy był najwyższy w Grupie Wyszehradzkiej.

W tamtym momencie PKB Słowacji stanowiło 79 proc. średniej unijnej i było niższe niż Czech (89 proc.), ale wyższe niż Węgier (70 proc.) i Polski (69 proc.).

Od tego czasu średnia unijna zaczęła jednak oddalać się od Słowacji. Niższy wzrost PKB niż w Polsce, Czechach i na Węgrzech spowodował, że w 2018 roku te kraje znalazły się bliżej średniej unijnej niż Słowacja. Warto jednak zauważyć, że było to już dziewięć lat po wprowadzeniu euro na Słowacji, więc trudno po takim czasie oraz okresowym wzroście gospodarczym "winić" za ten stan właśnie euro.

Dużym ciosem dla słowackiej gospodarki była pandemia COVID-19: po 2020 roku ten kraj oddala się od średniej unijnej i notuje niższy wzrost niż pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej. Tę recesję zauważyli analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, którzy w "Tygodniku Gospodarczym" 17 sierpnia 2023 napisali: "Od 2020 r. wysokość PKB przypadająca na mieszkańca [Słowacji] jest wyraźnie niższa niż w Polsce i na Węgrzech. Dużym wyzwaniem dla Słowacji będzie ponowne przyśpieszenie tempa wzrostu". Ale eksperci wskazali przyczyny takiej sytuacji gospodarczej w Słowacji: słabszy wzrost przemysłu na tle regionu i brak przyciągania inwestycji - w analizie Polskiego Instytutu Ekonomicznego nie ma ani słowa o tym, że obecna recesja na Słowacji ma coś wspólnego z wprowadzeniem euro 14 lat temu.

O wpływie euro na gospodarkę Słowacji szerzej pisali analitycy Banku Pekao w przytoczonej wcześniej pracy na temat europejskiej waluty w krajach naszego regionu. Oszacowali, jak teoretycznie mogłyby się rozwijać gospodarki Słowacji, Słowenii i krajów bałtyckich, gdyby te pozostały przy własnej walucie. I wykazali, że Słowacja jest największym beneficjentem akcesji do strefy euro z badanych krajów regionu. Napisali:

Nasz południowy sąsiad, który oficjalnie wszedł do strefy euro w 2009 r., ma obecnie około 7 proc. wyższe PKB per capita w porównaniu do hipotetycznego scenariusza braku akcesji do strefy euro.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Twitter

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24