Referendum razem z wyborami: "nie bardzo można"? Wyjaśniamy 

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński zapowiedział referendum ws. relokacji migrantów
Jarosław Kaczyński zapowiedział referendum ws. relokacji migrantówTVN24
wideo 2/4
Jarosław Kaczyński zapowiedział referendum ws. relokacji migrantówTVN24

Czy zapowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego referendum w sprawie przyjmowania imigrantów mogłoby się odbyć w tym samym dniu co wybory parlamentarne? Niektórzy politycy twierdzą, że to prawnie niemożliwe. Eksperci - że prawo wprawdzie nie zabrania, ale jest sporo niejasności. 

O tym, kiedy referendum się odbędzie, zdecyduje Sejm - mówił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, zapytany 20 czerwca w RMF FM, czy referendum w sprawie przyjęcia imigrantów odbędzie się i czy w dniu wyborów. "Myślę, że w dniu wyborów, to jest rozsądna propozycja, choćby ze względu na koszty" - wyjaśnił wiceminister. Według niego miałby to być "gest i prawny, i polityczny" wobec tego, co proceduje Unia Europejska. "Jeżeli chodzi o proces w Unii Europejskiej, to jesteśmy w tej chwili w trakcie walki z niekorzystnymi zmianami, które są proponowane w bardzo szybkim tempie, zmiany niekorzystne dla bezpieczeństwa" - stwierdził Jabłoński.

Chodzi unijny mechanizm relokacji, czyli o wprowadzenie tzw. paktu migracyjnego. Zawiera on między innymi system obowiązkowej solidarności - polega na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".  Polska miałaby przyjąć rocznie ok. 2 tys. imigrantów. Państwo, które nie zdecyduje się na przyjęcie uchodźców, ma wpłacić 22 tys. euro za jedną osobę. Na razie powstał projekt rozporządzenia na ten temat - został uzgodniony na poziomie ministrów państw UE (Polska i Węgry głosowały przeciw). Projekt trafi do dalszych prac, czyli do negocjacji z Parlamentem Europejskim; potem musi przejść głosowanie w PE i trafi znowu do Rady do zatwierdzenia.

Tymczasem już 15 czerwca głosami 242 posłów PiS, Konfederacji, Wolnościowców, Kukiz'15 i Polskich Spraw Sejm przyjął uchwałę w sprawie propozycji wprowadzenia unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów. W uchwale zapisano "stanowczy sprzeciw" Sejmu wobec wprowadzenia w UE paktu migracyjnego. Przeciw głosowało pięciu posłów, wstrzymali się posłowie Koalicji Polskiej, Polski 2050 i Porozumienia. Natomiast Koalicja Obywatelska i Lewica nie wzięły udziału w głosowaniu.

PiS: "można sobie wyobrazić" referendum razem z wyborami do Sejmu i Senatu

Sprzeciw PiS wobec mechanizmu relokacji wyraził w Sejmie Jarosław Kaczyński, wskazując m.in., że unijna pomoc dla Polski za przyjęcie uchodźców z Ukrainy "to przy bardzo dobrym liczeniu jest to sto euro na jednego mieszkańca".  "To jest kpina z Polski, to jest dyskryminacja" - mówił 15 czerwca Kaczyński. "My się na to nie zgodzimy, na to nie zgadza się także naród polski. I to musi być przedmiotem referendum. My te referendum zorganizujemy. Polacy muszą się w tej sprawie wypowiedzieć" - przekonywał prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Dzień później szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Marek Ast z PiS powiedział w Polskim Radiu: "Można sobie wyobrazić, że referendum mogłoby się odbyć równocześnie z wyborami do Sejmu". Wtedy zaczęła się publiczna dyskusja o tym, czy połączenie wyborów z referendum to dobry pomysł - i czy byłoby to zgodne z prawem.

"Nie pozwala na to prawo polskie"; "nie bardzo można"

Wypowiedź posła Asta skomentował w sieci m.in. jeden popularnych użytkowników Twittera występujący pod nickiem Pablo Morales: "Ast z PiS nie rozumie na czym polega głosowanie w referendum i parlamentarne. To są inne komisje, inne obwody, inne zasady. Tego nie da się połączyć na co już kilkukrotnie w historii wskazywała PKW" – zauważył (pisownia postów oryginalna). Jego post miał ponad 4 tys. wyświetleń.

Komentarz internauty do zapowiedzi przeprowadzenia referendum razem z wyborami parlamentarnymi Twiiter

Dosadniej o łączeniu ogólnokrajowego referendum z wyborami do Sejmu i Senatu mówił wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski 17 czerwca w "6. Dniu tygodnia Radia Zet" . "To referendum w wymiarze prawnym dzisiaj nie ma możliwości przeprowadzenia. Nie można w dniu wyborów przeprowadzić w jednej komisji wyborczej referendum, nie pozwala na to prawo polskie - to jest po pierwsze. Nie można - tak jak sobie wyobraził pan Kaczyński - głosować za kimś do Senatu do Sejmu i jeszcze do referendum, żeby nabijać punkty procentowe Prawu i Sprawiedliwości" - stwierdził.

Podobne zdanie miał poseł Paweł Kukiz. "Jednego dnia wybory i referendum? Nie bardzo można" – powiedział 16 czerwca w "Gościu Radia Zet". Jego zdaniem Sejm powinien jak najszybciej uchwalić ustawę umożliwiającą połączenie komisji. "Jedna powinna liczyć głosy oddane w wyborach i referendum" - mówił.

Referendum i wybory do parlamentu tego samego dnia teoretycznie możliwe

Przekonanie niektórych polityków, że "nie bardzo można" organizować referendum w tym samym dniu co wybory parlamentarne, może wynikać z zastrzeżeń Państwowej Komisji Wyborczej. W maju 2017 roku prezydent Andrzej Duda zaproponował przeprowadzenie referendum w sprawie zmiany konstytucji, które zbiegłoby się w czasie z wyborami samorządowymi w 2018 roku. Ówczesny dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych w Krajowym Biurze Wyborczym Krzysztof Lorentz wyjaśniał: "W wyborach samorządowych głosuje się wyłącznie w miejscu zamieszkania, nie przeprowadza się głosowania zagranicą i na statkach. W referendum można głosować poza miejscem zamieszkania, trzeba przeprowadzić głosowanie zagranicą i na statkach. W plebiscycie możliwe jest też tworzenie odrębnych okręgów głosowania w domach studenckich - takiej możliwości w wyborach samorządowych nie ma. Tu jest wiele różnic i ustawodawca nie przewidział możliwości łącznego przeprowadzenia tych dwóch akcji".

Natomiast nie ma przeszkód, by zrobić referendum wraz z wyborami do Sejmu i Senatu. "Przeprowadzają je te same komisje na podstawie tych samych spisów wyborców, w tych samych lokalach" - wyjaśniał dyrektor Lorentz. Wątpliwości co do głosowania w referendum w tym samym dniu co wybory parlamentarne rozwiewa art. 90 ustawy o referendum ogólnokrajowym:

W przypadku przeprowadzenia referendum w tym samym dniu, w którym odbywają się wybory do Sejmu i do Senatu lub wybory Prezydenta Rzeczypospolitej: 1) głosowanie przeprowadza się w obwodach głosowania utworzonych dla właściwych wyborów i na podstawie spisów wyborców sporządzonych dla tych wyborów; 1a) zaświadczenia o prawie do głosowania wydaje się zgodnie z przepisami dotyczącymi właściwych wyborów; zaświadczenie upoważnia do wzięcia udziału we wskazanym w nim głosowaniu w wyborach oraz w odbywającym się w tym samym terminie głosowaniu w referendum; 2) zadania komisarzy wyborczych i komisji obwodowych wykonują odpowiednio okręgowe i obwodowe komisje wyborcze powołane do przeprowadzenia właściwych wyborów; 3) do kampanii referendalnej stosuje się przepisy rozdziału 6.

Kolejny ustęp tego artykułu mówi o możliwości przeprowadzenia głosowania w referendum tego samego dnia co wybory do Parlamentu Europejskiego.

Nie ma więc prawnych przeszkód, by przeprowadzić referendum w tym samym terminie co wybory parlamentarne, prezydenckie czy europejskie. "Powołuje się wówczas tylko jeden zestaw komisji, które przeprowadzają oba głosowania" – wyjaśnia w opinii dla Konkret24 dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej we Wrocławiu Uniwersytetu SWPS. Nie trzeba więc tworzyć osobnych komisji czy inne obwody głosowania.

Główny problem: godziny głosowania

Jak wskazuje dr Radajewski, "ustawodawstwo jest jednak niejednolite w zakresie godzin głosowania". W Kodeksie wyborczym zapisano, że głosowanie we wszystkich wyborach trwa od godziny 7 do 21, natomiast w ustawie o referendum ogólnokrajowym, że od godziny 6 do 22. Te przepisy obowiązują od 20 lat.

"Nie jest przy tym możliwa modyfikacja tych godzin w skali całego kraju uchwałą PKW, gdyż zgodnie z art. 47 Kodeksu wyborczego przedłużenie głosowania w wyborach jest dopuszczalne tylko w danym lokalu wyborczym i tylko wtedy, gdy miały miejsce nadzwyczajne wydarzenia, które spowodowały przejściową niemożność oddawania w nim głosów" - wyjaśnia dr Radajewski. Jego zdaniem ujednolicenie godzin głosowania w wyborach i referendum wymagałoby zmiany ustawowych.

O tym samym w 2015 roku pisał w opinii dla Senatu prof. Wojciech Orłowski, gdy Senat rozpatrywał wniosek prezydenta Andrzeja Dudy o przeprowadzenie referendum w sprawie obniżenia wieku emerytalnego, prywatyzacji lasów państwowych i obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Wtedy prezydent proponował przeprowadzenie referendum w dniu wyborów, które zarządził na 25 października 2015 roku.

"Problem ten (różne godziny głosowania - red.) wymaga dokonania zmian ustawowych, które trudno będzie przeprowadzić przed proponowaną datą referendum. (…) Nie wydaje się zatem możliwe, aby w przypadku wyrażenia przez Senat zgody na zarządzenie referendum w terminie 25 października 2015 r., jedna komisja mogła jednocześnie przeprowadzać wybory do Sejmu i czynności dotyczące przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego. Rozwiązanie takie mogłoby być ewentualną podstawą do zarzutu odnośnie trybu wyborów do Sejmu i Senatu, a w konsekwencji doprowadzić do konstytucyjnego kryzysu w Państwie" – napisał prof. Orłowski.

W dyskusji 2 września 2015 roku nad wnioskiem prezydenta senator Marek Borowski pytał, jak miałoby wyglądać takie podwójne głosowanie. "O godzinie 21 kończą się wybory parlamentarne? Tak? Wtedy zamyka się lokal i sprawa jest jasna – ci, co są w środku, głosują, a ci, co są na zewnątrz, nie głosują. Ale teraz lokalu się nie zamknie, bo referendum trwa do godziny 22. Każdy, kto tam wejdzie, może powiedzieć tak: 'chwileczkę, komisja jeszcze jest, ja tu byłem przed chwilą…' I będą awantury. I za chwilę się dowiemy, że sfałszowano wybory, bo dopuszczono następne osoby do głosowania po godzinach" - mówił Borowski w Senacie.

Ostatecznie Senat nie wyraził zgody na prezydenckie referendum. Ale problem pozostał. Od 2015 roku po przejęciu rządów przez Zjednoczoną Prawicę ustawę o referendum ogólnokrajowym zmieniano trzy razy, Kodeks wyborczy – 16 razy. Nie zmieniono jednak przepisów o różnych godzinach głosowania.

Więcej prawnych niekonsekwencji: karty do głosowania, skład komisji, finansowanie kampanii

Eksperci, z którymi konsultował się Konkret24, wymieniają też inne niekonsekwencje przepisów Kodeksu wyborczego i ustawy o referendum, które - mimo wskazań PKW - nie zostały przez parlament zlikwidowane. I tak: ekspert prawa wyborczego dr Adam Gendźwiłł z Uniwersytetu Warszawskiego pokazuje drobne z pozoru kwestie: karty do głosowania w referendum dostarcza komisarz wyborczy, a w wyborach - urzędnik wyborczy, on też powołuje obwodowe komisje w wyborach, natomiast w referendum komisje powołuje wójt.

"Nie wiadomo, ile osób powinno wchodzić w skład obwodowych komisji wyborczych" - pisze w opinii dla Konkret24 prawnik Wojciech Dąbrówka, rzecznik prasowy Państwowej Komisji Wyborczej w latach 2018-2019. "Nie wiadomo też, czy uprawnieni do głosowania w wyborach parlamentarnych będą zmuszeni do udziału w referendum poprzez fakt pokwitowania na jednej liście odbioru karty do głosowania w referendum wraz z kartami do głosowania w wyborach do Sejmu i do Senatu, co tak naprawdę oznaczałoby obcy dotąd polskiemu porządkowi prawnemu przymus głosowania i sztuczne wpływanie na poziom frekwencji. Pamiętajmy, że wynik referendum jest wiążący, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania" - analizuje prawnik.

Zdaniem dr. Gendźwiłła największy jednak problem to nakładające się na siebie kampanie wyborcze. "Bo kampania referendalna może być prowadzona przez partie polityczne, stowarzyszenia i fundacje. A z tym wiąże się brak limitów związanych z finansowaniem kampanii referendalnej - takich, jakie istnieją w kampanii parlamentarnej. A przecież dość łatwo wyobrazić sobie powiązanie konkretnej opcji w referendum z konkretną partią polityczną" - wyjaśnia.

Zgodnie z prawem referendum "w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa" może zarządzić prezydent za zgodą Senatu. Może też Sejm - z własnej inicjatywy, na wniosek Senatu, rządu albo grupy obywateli (trzeba mieć pół miliona podpisów poparcia) - podejmując uchwałę bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Aktualizacja, 27 czerwca 2023 Już po opublikowaniu tekstu, redakcja Konkret24 otrzymała 26 czerwca pismo z biura prasowego Krajowego Biura Wyborczego, w którym polemizuje ono z opiniami cytowanych przez Konkret24 ekspertów. Chodzi o ich wątpliwości dotyczące skutków jednoczesnego przeprowadzenia głosowania w referendum i w wyborach parlamentarnych. Wojciech Dąbrówka dzielił się wątpliwościami, czy wówczas wyborcy nie będą niejako "zmuszani do głosowania w referendum". Jak czytamy w piśmie KBW, "w żadnej mierze wyborca (osoba uprawniona do udziału w referendum) nie może i nie jest zmuszany do głosowania wyborach do jakiegokolwiek organu, ani do udziału w referendum. Decyzja o udziale w wyborach do danego organu (np. do Sejmu lub do Senatu) albo w referendum jest zatem wyłączną decyzją wyborcy (osoby uprawnionej do udziału w referendum), który decyduje, jakie karty do głosowania chce otrzymać. (...) Jeżeli wyborca odmówi przyjęcia karty lub kart obwodowa komisja wyborcza odnotowuje to w spisie wyborców."

KBW uznaje za "niezasadne" także wątpliwości dr Gendźwiłła "dotyczące różnych organów właściwych do powołania komisji obwodowych.". Jak napisano w piśmie KBW, "tak jak w przypadku składów liczbowych komisji, tak też w przypadku powołania komisji obwodowych, właściwy będzie organ powołujący obwodowe komisje wyborcze w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, a więc na obszarze kraju – komisarz wyborczy (art. 182 § 1 Kodeksu wyborczego). Przy obowiązujących regulacjach kwestia ta nie budzi żadnych wątpliwości."

Pismo KBW, w którym także jednoznacznie stwierdzono, że jednoczesne przeprowadzenie głosowania w referendum i w wyborach parlamentarnych jest prawnie możliwe, co napisaliśmy w naszym tekście, w ogóle nie odnosi się do podnoszonej od co najmniej 2015 roku kwestii różnych godzin głosowania - w referendum od 6 do 22, w wyborach parlamentarnych - od 7 do 21. Brak jednolitości w tej kwestii, w opinii wielu prawników, może zdecydować o sprawnym przebiegu jednoczesnego głosowania w referendum i wyborach.

Piotr Jaźwiński

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Jedni przekonują: im dajemy pieniądze, a nasz deficyt rośnie. Inni straszą: tysiące kolejnych forsują granice. Kolejni alarmują: to taki sam wróg jak Niemcy czy Putin. W ostatnich tygodniach migranci z Ukrainy są w Polsce znowu na celowniku. Jak to się stało, że antyukraińskie przekazy znane głównie w kręgach skrajnej prawicy wdarły się ostatnio do mainstreamu? Powodów jest kilka.

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Źródło:
TVN24+

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24

Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

Źródło:
Konkret24

"Jawna prowokacja" - grzmi opozycja, pokazując, jak rzekomo w Berlinie rząd Niemiec upamiętnił rocznicę napaści na Polskę. Tylko że politycy posługują się manipulacyjnym kadrem prawicowej telewizji i powielają jej przekaz. Fałszywy.

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Źródło:
Konkret24

Zaostrza się spór kompetencyjny o prowadzenie polityki zagranicznej między rządem a prezydentem. Tym razem chodzi nie tylko o osobne wizyty szefa MSZ i prezydenta w USA, ale także o "stanowisko rządu RP", które otrzymał Karol Nawrocki. O co tu chodzi? Wyjaśniamy.

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

Źródło:
Konkret24

Tysiące stron akt rzekomo dowodzą, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wraz ze współpracownikami stworzył sieć służącą do prania pieniędzy, by kupować luksusowe domy w Europie. Jednak nikt nie pokazał ani jednej z tych stron. Oto jak zbudowano tę nieprawdopodobną historię.

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Niespodziewanie bohaterem dyskusji o cenach prądu została... limuzyna Karola Nawrockiego. Rządzący utrzymują, że prezydent wybrał sobie nowe luksusowe auto. Opozycja, że ten samochód kupiono dla Rafała Trzaskowskiego. W tle jest maybach Andrzeja Dudy i - jakby chaosu było mało - limuzyna Donalda Tuska. Ile w tym wszystkim jest prawdy?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

Źródło:
Konkret24

Wśród przywilejów dla górników jest ponoć i taki, że po ślubie mogą dostać 100 tysięcy złotych pożyczki "na start", a po pięciu latach pracy w kopalni dług ten zostaje umorzony. Sprawdziliśmy - taki przepis istnieje. Ale nie obowiązuje, choć wyjaśnienia powodów są różne.

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Pomimo że są tak daleko, to miga. Dziadostwo" - mówi kobieta na nagraniu mającym pokazywać, jakie problemy mają właściciele domów stojących niedaleko wiatraków. Film notuje miliony wyświetleń w sieci i budzi skrajne komentarze. Uspokajamy: to efekt bardzo rzadki i nie wpływa negatywnie na zdrowie.

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

Źródło:
Konkret24

Polscy pogranicznicy mają rzekomo zmuszać Ukraińców na granicy do rozbierania się aż do bielizny, bo szukają banderowskich tatuaży. To dezinformacja generowana przez rosyjską propagandę, ale wykorzystująca bieżące wydarzenia w Polsce.

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Źródło:
Konkret24

Przeciwnicy farm wiatrowych triumfują: oto rolnik wziął sprawy w swoje ręce i zwalił wiatrak postawiony na jego terenie. Nagranie robi furorę w sieci, a rolnik opisywany jest jako bohater. Nieważne, że nie zgadzają się ani wskazywany kraj, ani podawane powody zdarzenia. Gdy obraz odpowiada emocjom i pasuje do przekazu - szczególnie politycznego - prawda przegrywa.

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Źródło:
TVN24+

"Najtańsza ze wszystkich" jest energia produkowana z węgla z kopalni "Bogdanka" - uważa poseł Radosław Fogiel. Jedną sprawą jest jednak koszt wydobycia surowca, a zupełnie inną - koszt wytworzenia z niego energii.

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Źródło:
Konkret24

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24