Referendum razem z wyborami: "nie bardzo można"? Wyjaśniamy 

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński zapowiedział referendum ws. relokacji migrantów
Jarosław Kaczyński zapowiedział referendum ws. relokacji migrantówTVN24
wideo 2/4
Jarosław Kaczyński zapowiedział referendum ws. relokacji migrantówTVN24

Czy zapowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego referendum w sprawie przyjmowania imigrantów mogłoby się odbyć w tym samym dniu co wybory parlamentarne? Niektórzy politycy twierdzą, że to prawnie niemożliwe. Eksperci - że prawo wprawdzie nie zabrania, ale jest sporo niejasności. 

O tym, kiedy referendum się odbędzie, zdecyduje Sejm - mówił wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, zapytany 20 czerwca w RMF FM, czy referendum w sprawie przyjęcia imigrantów odbędzie się i czy w dniu wyborów. "Myślę, że w dniu wyborów, to jest rozsądna propozycja, choćby ze względu na koszty" - wyjaśnił wiceminister. Według niego miałby to być "gest i prawny, i polityczny" wobec tego, co proceduje Unia Europejska. "Jeżeli chodzi o proces w Unii Europejskiej, to jesteśmy w tej chwili w trakcie walki z niekorzystnymi zmianami, które są proponowane w bardzo szybkim tempie, zmiany niekorzystne dla bezpieczeństwa" - stwierdził Jabłoński.

Chodzi unijny mechanizm relokacji, czyli o wprowadzenie tzw. paktu migracyjnego. Zawiera on między innymi system obowiązkowej solidarności - polega na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".  Polska miałaby przyjąć rocznie ok. 2 tys. imigrantów. Państwo, które nie zdecyduje się na przyjęcie uchodźców, ma wpłacić 22 tys. euro za jedną osobę. Na razie powstał projekt rozporządzenia na ten temat - został uzgodniony na poziomie ministrów państw UE (Polska i Węgry głosowały przeciw). Projekt trafi do dalszych prac, czyli do negocjacji z Parlamentem Europejskim; potem musi przejść głosowanie w PE i trafi znowu do Rady do zatwierdzenia.

Tymczasem już 15 czerwca głosami 242 posłów PiS, Konfederacji, Wolnościowców, Kukiz'15 i Polskich Spraw Sejm przyjął uchwałę w sprawie propozycji wprowadzenia unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów. W uchwale zapisano "stanowczy sprzeciw" Sejmu wobec wprowadzenia w UE paktu migracyjnego. Przeciw głosowało pięciu posłów, wstrzymali się posłowie Koalicji Polskiej, Polski 2050 i Porozumienia. Natomiast Koalicja Obywatelska i Lewica nie wzięły udziału w głosowaniu.

PiS: "można sobie wyobrazić" referendum razem z wyborami do Sejmu i Senatu

Sprzeciw PiS wobec mechanizmu relokacji wyraził w Sejmie Jarosław Kaczyński, wskazując m.in., że unijna pomoc dla Polski za przyjęcie uchodźców z Ukrainy "to przy bardzo dobrym liczeniu jest to sto euro na jednego mieszkańca".  "To jest kpina z Polski, to jest dyskryminacja" - mówił 15 czerwca Kaczyński. "My się na to nie zgodzimy, na to nie zgadza się także naród polski. I to musi być przedmiotem referendum. My te referendum zorganizujemy. Polacy muszą się w tej sprawie wypowiedzieć" - przekonywał prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Dzień później szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Marek Ast z PiS powiedział w Polskim Radiu: "Można sobie wyobrazić, że referendum mogłoby się odbyć równocześnie z wyborami do Sejmu". Wtedy zaczęła się publiczna dyskusja o tym, czy połączenie wyborów z referendum to dobry pomysł - i czy byłoby to zgodne z prawem.

"Nie pozwala na to prawo polskie"; "nie bardzo można"

Wypowiedź posła Asta skomentował w sieci m.in. jeden popularnych użytkowników Twittera występujący pod nickiem Pablo Morales: "Ast z PiS nie rozumie na czym polega głosowanie w referendum i parlamentarne. To są inne komisje, inne obwody, inne zasady. Tego nie da się połączyć na co już kilkukrotnie w historii wskazywała PKW" – zauważył (pisownia postów oryginalna). Jego post miał ponad 4 tys. wyświetleń.

Komentarz internauty do zapowiedzi przeprowadzenia referendum razem z wyborami parlamentarnymi Twiiter

Dosadniej o łączeniu ogólnokrajowego referendum z wyborami do Sejmu i Senatu mówił wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski 17 czerwca w "6. Dniu tygodnia Radia Zet" . "To referendum w wymiarze prawnym dzisiaj nie ma możliwości przeprowadzenia. Nie można w dniu wyborów przeprowadzić w jednej komisji wyborczej referendum, nie pozwala na to prawo polskie - to jest po pierwsze. Nie można - tak jak sobie wyobraził pan Kaczyński - głosować za kimś do Senatu do Sejmu i jeszcze do referendum, żeby nabijać punkty procentowe Prawu i Sprawiedliwości" - stwierdził.

Podobne zdanie miał poseł Paweł Kukiz. "Jednego dnia wybory i referendum? Nie bardzo można" – powiedział 16 czerwca w "Gościu Radia Zet". Jego zdaniem Sejm powinien jak najszybciej uchwalić ustawę umożliwiającą połączenie komisji. "Jedna powinna liczyć głosy oddane w wyborach i referendum" - mówił.

Referendum i wybory do parlamentu tego samego dnia teoretycznie możliwe

Przekonanie niektórych polityków, że "nie bardzo można" organizować referendum w tym samym dniu co wybory parlamentarne, może wynikać z zastrzeżeń Państwowej Komisji Wyborczej. W maju 2017 roku prezydent Andrzej Duda zaproponował przeprowadzenie referendum w sprawie zmiany konstytucji, które zbiegłoby się w czasie z wyborami samorządowymi w 2018 roku. Ówczesny dyrektor Zespołu Kontroli Finansowania Partii Politycznych i Kampanii Wyborczych w Krajowym Biurze Wyborczym Krzysztof Lorentz wyjaśniał: "W wyborach samorządowych głosuje się wyłącznie w miejscu zamieszkania, nie przeprowadza się głosowania zagranicą i na statkach. W referendum można głosować poza miejscem zamieszkania, trzeba przeprowadzić głosowanie zagranicą i na statkach. W plebiscycie możliwe jest też tworzenie odrębnych okręgów głosowania w domach studenckich - takiej możliwości w wyborach samorządowych nie ma. Tu jest wiele różnic i ustawodawca nie przewidział możliwości łącznego przeprowadzenia tych dwóch akcji".

Natomiast nie ma przeszkód, by zrobić referendum wraz z wyborami do Sejmu i Senatu. "Przeprowadzają je te same komisje na podstawie tych samych spisów wyborców, w tych samych lokalach" - wyjaśniał dyrektor Lorentz. Wątpliwości co do głosowania w referendum w tym samym dniu co wybory parlamentarne rozwiewa art. 90 ustawy o referendum ogólnokrajowym:

W przypadku przeprowadzenia referendum w tym samym dniu, w którym odbywają się wybory do Sejmu i do Senatu lub wybory Prezydenta Rzeczypospolitej: 1) głosowanie przeprowadza się w obwodach głosowania utworzonych dla właściwych wyborów i na podstawie spisów wyborców sporządzonych dla tych wyborów; 1a) zaświadczenia o prawie do głosowania wydaje się zgodnie z przepisami dotyczącymi właściwych wyborów; zaświadczenie upoważnia do wzięcia udziału we wskazanym w nim głosowaniu w wyborach oraz w odbywającym się w tym samym terminie głosowaniu w referendum; 2) zadania komisarzy wyborczych i komisji obwodowych wykonują odpowiednio okręgowe i obwodowe komisje wyborcze powołane do przeprowadzenia właściwych wyborów; 3) do kampanii referendalnej stosuje się przepisy rozdziału 6.

Kolejny ustęp tego artykułu mówi o możliwości przeprowadzenia głosowania w referendum tego samego dnia co wybory do Parlamentu Europejskiego.

Nie ma więc prawnych przeszkód, by przeprowadzić referendum w tym samym terminie co wybory parlamentarne, prezydenckie czy europejskie. "Powołuje się wówczas tylko jeden zestaw komisji, które przeprowadzają oba głosowania" – wyjaśnia w opinii dla Konkret24 dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej we Wrocławiu Uniwersytetu SWPS. Nie trzeba więc tworzyć osobnych komisji czy inne obwody głosowania.

Główny problem: godziny głosowania

Jak wskazuje dr Radajewski, "ustawodawstwo jest jednak niejednolite w zakresie godzin głosowania". W Kodeksie wyborczym zapisano, że głosowanie we wszystkich wyborach trwa od godziny 7 do 21, natomiast w ustawie o referendum ogólnokrajowym, że od godziny 6 do 22. Te przepisy obowiązują od 20 lat.

"Nie jest przy tym możliwa modyfikacja tych godzin w skali całego kraju uchwałą PKW, gdyż zgodnie z art. 47 Kodeksu wyborczego przedłużenie głosowania w wyborach jest dopuszczalne tylko w danym lokalu wyborczym i tylko wtedy, gdy miały miejsce nadzwyczajne wydarzenia, które spowodowały przejściową niemożność oddawania w nim głosów" - wyjaśnia dr Radajewski. Jego zdaniem ujednolicenie godzin głosowania w wyborach i referendum wymagałoby zmiany ustawowych.

O tym samym w 2015 roku pisał w opinii dla Senatu prof. Wojciech Orłowski, gdy Senat rozpatrywał wniosek prezydenta Andrzeja Dudy o przeprowadzenie referendum w sprawie obniżenia wieku emerytalnego, prywatyzacji lasów państwowych i obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Wtedy prezydent proponował przeprowadzenie referendum w dniu wyborów, które zarządził na 25 października 2015 roku.

"Problem ten (różne godziny głosowania - red.) wymaga dokonania zmian ustawowych, które trudno będzie przeprowadzić przed proponowaną datą referendum. (…) Nie wydaje się zatem możliwe, aby w przypadku wyrażenia przez Senat zgody na zarządzenie referendum w terminie 25 października 2015 r., jedna komisja mogła jednocześnie przeprowadzać wybory do Sejmu i czynności dotyczące przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego. Rozwiązanie takie mogłoby być ewentualną podstawą do zarzutu odnośnie trybu wyborów do Sejmu i Senatu, a w konsekwencji doprowadzić do konstytucyjnego kryzysu w Państwie" – napisał prof. Orłowski.

W dyskusji 2 września 2015 roku nad wnioskiem prezydenta senator Marek Borowski pytał, jak miałoby wyglądać takie podwójne głosowanie. "O godzinie 21 kończą się wybory parlamentarne? Tak? Wtedy zamyka się lokal i sprawa jest jasna – ci, co są w środku, głosują, a ci, co są na zewnątrz, nie głosują. Ale teraz lokalu się nie zamknie, bo referendum trwa do godziny 22. Każdy, kto tam wejdzie, może powiedzieć tak: 'chwileczkę, komisja jeszcze jest, ja tu byłem przed chwilą…' I będą awantury. I za chwilę się dowiemy, że sfałszowano wybory, bo dopuszczono następne osoby do głosowania po godzinach" - mówił Borowski w Senacie.

Ostatecznie Senat nie wyraził zgody na prezydenckie referendum. Ale problem pozostał. Od 2015 roku po przejęciu rządów przez Zjednoczoną Prawicę ustawę o referendum ogólnokrajowym zmieniano trzy razy, Kodeks wyborczy – 16 razy. Nie zmieniono jednak przepisów o różnych godzinach głosowania.

Więcej prawnych niekonsekwencji: karty do głosowania, skład komisji, finansowanie kampanii

Eksperci, z którymi konsultował się Konkret24, wymieniają też inne niekonsekwencje przepisów Kodeksu wyborczego i ustawy o referendum, które - mimo wskazań PKW - nie zostały przez parlament zlikwidowane. I tak: ekspert prawa wyborczego dr Adam Gendźwiłł z Uniwersytetu Warszawskiego pokazuje drobne z pozoru kwestie: karty do głosowania w referendum dostarcza komisarz wyborczy, a w wyborach - urzędnik wyborczy, on też powołuje obwodowe komisje w wyborach, natomiast w referendum komisje powołuje wójt.

"Nie wiadomo, ile osób powinno wchodzić w skład obwodowych komisji wyborczych" - pisze w opinii dla Konkret24 prawnik Wojciech Dąbrówka, rzecznik prasowy Państwowej Komisji Wyborczej w latach 2018-2019. "Nie wiadomo też, czy uprawnieni do głosowania w wyborach parlamentarnych będą zmuszeni do udziału w referendum poprzez fakt pokwitowania na jednej liście odbioru karty do głosowania w referendum wraz z kartami do głosowania w wyborach do Sejmu i do Senatu, co tak naprawdę oznaczałoby obcy dotąd polskiemu porządkowi prawnemu przymus głosowania i sztuczne wpływanie na poziom frekwencji. Pamiętajmy, że wynik referendum jest wiążący, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania" - analizuje prawnik.

Zdaniem dr. Gendźwiłła największy jednak problem to nakładające się na siebie kampanie wyborcze. "Bo kampania referendalna może być prowadzona przez partie polityczne, stowarzyszenia i fundacje. A z tym wiąże się brak limitów związanych z finansowaniem kampanii referendalnej - takich, jakie istnieją w kampanii parlamentarnej. A przecież dość łatwo wyobrazić sobie powiązanie konkretnej opcji w referendum z konkretną partią polityczną" - wyjaśnia.

Zgodnie z prawem referendum "w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa" może zarządzić prezydent za zgodą Senatu. Może też Sejm - z własnej inicjatywy, na wniosek Senatu, rządu albo grupy obywateli (trzeba mieć pół miliona podpisów poparcia) - podejmując uchwałę bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Aktualizacja, 27 czerwca 2023 Już po opublikowaniu tekstu, redakcja Konkret24 otrzymała 26 czerwca pismo z biura prasowego Krajowego Biura Wyborczego, w którym polemizuje ono z opiniami cytowanych przez Konkret24 ekspertów. Chodzi o ich wątpliwości dotyczące skutków jednoczesnego przeprowadzenia głosowania w referendum i w wyborach parlamentarnych. Wojciech Dąbrówka dzielił się wątpliwościami, czy wówczas wyborcy nie będą niejako "zmuszani do głosowania w referendum". Jak czytamy w piśmie KBW, "w żadnej mierze wyborca (osoba uprawniona do udziału w referendum) nie może i nie jest zmuszany do głosowania wyborach do jakiegokolwiek organu, ani do udziału w referendum. Decyzja o udziale w wyborach do danego organu (np. do Sejmu lub do Senatu) albo w referendum jest zatem wyłączną decyzją wyborcy (osoby uprawnionej do udziału w referendum), który decyduje, jakie karty do głosowania chce otrzymać. (...) Jeżeli wyborca odmówi przyjęcia karty lub kart obwodowa komisja wyborcza odnotowuje to w spisie wyborców."

KBW uznaje za "niezasadne" także wątpliwości dr Gendźwiłła "dotyczące różnych organów właściwych do powołania komisji obwodowych.". Jak napisano w piśmie KBW, "tak jak w przypadku składów liczbowych komisji, tak też w przypadku powołania komisji obwodowych, właściwy będzie organ powołujący obwodowe komisje wyborcze w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, a więc na obszarze kraju – komisarz wyborczy (art. 182 § 1 Kodeksu wyborczego). Przy obowiązujących regulacjach kwestia ta nie budzi żadnych wątpliwości."

Pismo KBW, w którym także jednoznacznie stwierdzono, że jednoczesne przeprowadzenie głosowania w referendum i w wyborach parlamentarnych jest prawnie możliwe, co napisaliśmy w naszym tekście, w ogóle nie odnosi się do podnoszonej od co najmniej 2015 roku kwestii różnych godzin głosowania - w referendum od 6 do 22, w wyborach parlamentarnych - od 7 do 21. Brak jednolitości w tej kwestii, w opinii wielu prawników, może zdecydować o sprawnym przebiegu jednoczesnego głosowania w referendum i wyborach.

Piotr Jaźwiński

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Po ułaskawieniu Roberta Bąkiewicza przez prezydenta Andrzeja Dudę obrońcy tej decyzji szerzą narrację o niewinnie skazanym za "obronę Kościoła przed barbarzyńcami". Absurd? Nie, przemyślana retoryka. I znana metoda budowania poparcia z wykorzystaniem fałszywego założenia.

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Źródło:
TVN24+

Europosłowie Adam Bielan i Patryk Jaki sugerują, że Niemcy zawracają migrantów wyłącznie do Polski. Tak nie jest - dane pokazują, że Niemcy stosują tę procedurę wobec innych sąsiadów.

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Źródło:
Konkret24

"To już jest anektowanie terenów należących do Polski" - w tym duchu komentowana jest nagłaśniana w sieci informacja, że Polska oddała most graniczny w Słubicach pod zarząd Niemiec. Wpisuje się ona w prowadzoną przez prawicę i środowiska narodowe akcję polityczną, lecz błędnie jest łączona zarówno z obecnym rządem, jak i z tematem migrantów. To długa historia. Wyjaśniamy.

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Źródło:
Konkret24

"Kpiny", "bezczelność" - tak internauci komentują przemówienie ambasadora Ukrainy w Polsce wygłoszone na obchodach rocznicy rzezi wołyńskiej. A to za sprawą nagrania, które krąży w sieci. Przekaz jest jednak fake newsem.

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych film pokazujący "niemieckie wojsko" w okolicach Lubieszyna, pytając, kiedy rząd "z tym skończy". W ten sposób podważył nie tylko obecność wojsk NATO w Polsce, ale też udział Polski w sojuszu.

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Źródło:
Konkret24

Politycy prawicy - a za nimi internauci - zwracają ostatnio uwagę na wszystko, co niemieckie bądź z Niemiec, komentując to jako zagrożenie dla Polski. Tak też się stało, gdy na Wałach Chrobrego w Szczecinie zacumowała niemiecka korweta. Padały nawet komentarze o możliwej prowokacji wobec Polski. Ten alarmujący ton i wzbudzający strach polityczny przekaz jest bezzasadny.

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Patryk Jaki przekonuje, że obecny rząd wydaje więcej wiz pracowniczych obcokrajowcom niż poprzednie. Dane, które otrzymaliśmy z MSZ, pokazują coś innego.

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24