Nowa ustawa da prawo weta prezydentowi. Które artykuły konstytucji może naruszać?

Źródło:
Konkret24
Sejm uchwalił ustawę dotyczącą większych uprawnień prezydenta w polityce unijnej
Sejm uchwalił ustawę dotyczącą większych uprawnień prezydenta w polityce unijnejTVN24
wideo 2/4
Sejm uchwalił ustawę dotyczącą większych uprawnień prezydenta w polityce unijnejTVN24

Według ekspertów trzy artykuły Konstytucji RP narusza przegłosowana w ekspresowym tempie przez Sejm ustawa o współpracy rządu z prezydentem i parlamentem w zakresie polityki zagranicznej. Prawnicy wyjaśniają, o które przepisy chodzi oraz dlaczego "współdziałanie" to coś innego niż prawo weta.

Na rozpatrzenie w Senacie czeka uchwalona 28 lipca przez Sejm z inicjatywy prezydenta ustawa o zmianie ustawy o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej oraz ustawy o Komitecie do Spraw Europejskich. W skrócie nazywana jest ustawą o współpracy władz ws. przewodnictwa Polski w Radzie UE. Polska przejmie to przewodnictwo w pierwszej połowie 2025 roku - a nowa ustawa nakłada na rząd m.in. obowiązek uzgadniania z prezydentem polityki europejskiej w czasie polskiej prezydencji. Według opozycji prezydencki projekt to "niekonstytucyjna próba odebrania prerogatyw Radzie Ministrów" i może doprowadzić do sporu kompetencyjnego między prezydentem i premierem. Natomiast prawnicy podkreślają, że nowa ustawa jest w kilku punktach niezgodna z Konstytucją RP.

Szynkowski vel Sęk: projekt "ingeruje w materię ustrojową państwa"

Przypomnijmy najpierw, skąd pomysł takiej ustawy. 1 maja tego roku - w 19 rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej - prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że skieruje do Sejmu projekt ustawy, która, bazując na konstytucyjnej zasadzie współdziałania władz w kwestiach polityki międzynarodowej, doprecyzuje zasady tej współpracy w sprawach europejskich. Podczas wspólnego z premierem Mateuszem Morawieckim oświadczenia Andrzej Duda mówił, jak ważne w polityce europejskiej jest współdziałanie z rządem: "Dlatego, aby to współdziałanie uregulować, aby to współdziałanie usprawnić, w tej chwili pracuję, rozmawiam też z panem premierem, z jego współpracownikami na temat specjalnej ustawy, która te kwestie będzie regulowała, która będzie niejako uzupełnieniem i wypełnieniem ogólnych przepisów konstytucyjnych dotyczących realizacji polityki zagranicznej, realizacji polityki międzynarodowej".

Po raz kolejny złożenie tego projektu prezydent zapowiedział w orędziu 6 czerwca. I następnego dnia do Sejmu trafił prezydencki projekt ustawy o zmianie ustawy o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej oraz ustawy o Komitecie do Spraw Europejskich. Kluczowe zapisy tego projektu dają prezydentowi w polityce zagranicznej uprawnienia, jakich dotychczas nie posiadał i dotyczą trzech kwestii: - prezydent miałby prawo weta do przedstawianych przez rząd polskich kandydatów na siedem stanowisk w Unii Europejskiej, w tym kandydata na komisarza w Komisji Europejskiej i sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE; - prezydent mógłby uczestniczyć z własnej woli w posiedzeniach Rady Europejskiej, czyli być obecnym na szczytach unijnych, na których teraz Polskę reprezentuje premier (w uchwalonej wersji ustawy ograniczono obecność prezydenta na unijnych szczytach tylko do okresu polskiej prezydencji w UE); - rząd miałby obowiązek konsultowania z prezydentem priorytetów polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.

Czyli bez zgody prezydenta rząd nie wyśle do Brukseli żadnego swojego kandydata na ważne stanowiska urzędnicze w UE, natomiast prezydent bez niczyjej zgody będzie mógł brać udział w unijnych szczytach. Co ważne: członek gabinetu Mateusza Morawieckiego, minister do spraw europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk 7 czerwca w Polskim Radiu oceniał, że projekt "jest bardzo daleko ingerujący w materię ustrojową państwa". I kontynuował: "W mojej opinii też w materię konstytucyjną państwa. Propozycje tam zawarte w sposób bardzo znaczący miałyby zredefiniować prowadzenie polityki europejskiej, wyposażając pana prezydenta w cały szereg bardzo istotnych, twardych kompetencji w zakresie prowadzenia polityki europejskiej".

Ale minister w Kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka tego samego dnia w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 twierdziła: "Ustawa jest wykonaniem artykułu 133. Konstytucji mówiącego o tym, że prezydent współpracuje z Radą Ministrów i ministrem spraw zagranicznych w sprawach polityki zagranicznej". "Jeżeli w przypadku ambasadora prezydent ma głos, to dlaczego nie powinno być tego przy powoływaniu na te stanowiska?" - przekonywała.

Opozycja: "robią to, żeby - jeżeli się zmieni rząd - móc sparaliżować prowadzenie polskiej polityki zagranicznej"

Przez półtora miesiąca nic w Sejmie z tą ustawą się nie działo. Ale 28 lipca już o godzinie 7 rano zajęła się nią sejmowa Komisja do spraw Unii Europejskiej, a o 15 rozpoczęła się debata plenarna w tej sprawie. "Dlaczego to robicie?" - pytał polityków prawicy w trakcie debaty poseł Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras. "Bo boicie się przegranych wyborów i wydaje wam się, że jak uchwalicie tę niezgodną z prawem ustawę, to to coś zmieni" - odpowiedział sobie. Dalej mówił: "Oni to robią tylko i wyłącznie po to, żeby - jeżeli się zmieni rząd - móc sparaliżować prowadzenie polskiej polityki zagranicznej w Unii Europejskiej. A Unia Europejska reguluje wszystkie kwestie dotyczące polityki energetycznej, polityki rolnej, międzynarodowych umów handlowych". Podobnie mówili inni opozycyjni posłowie.

Jednak oprócz tych zarzutów, ze strony polityków padały też prawne: ich zdaniem ustawa łamie art. 10 konstytucji (dotyczy podziału władz), art. 133 (współdziałanie prezydenta z rządem w polityce zagranicznej) i art. 146 (że to rząd prowadzi politykę zagraniczną państwa).

Głosowanie za uchwalaniem prezydenckiego projektu odbyło się jeszcze tego samego dnia – o 20.25. Sejmowa większość 238 głosami posłów PiS ("za" był także minister Szynkowski vel Sęk) przy udziale posłów Kukiz'15, Polskich Spraw i trzech niezrzeszonych uchwaliła ustawę. Teraz zajmie się nią Senat.

Trzy niekonstytucyjne artykuły ustawy prezydenckiej

O tym, że ustawa zawierać przepisy niezgodne z Konstytucją RP, prawnicy uprzedzali jeszcze przed jej uchwaleniem. Profesor Sławomir Patyra, kierownik prawa konstytucyjnego na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, w wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej" mówił: "Prezydent oczywiście może reprezentować Polskę na zewnątrz, ale wszelkie jego wystąpienia powinny być zgodne z polityką rządu. Dlatego ten projekt jest systemowo sprzeczny z konstytucją".

Doktor hab. Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego, 28 lipca napisał na Twitterze: "Przedstawiona przez prezydentpl @AndrzejDuda nowelizacja ustawy kooperacyjnej narusza konstytucyjne zasady ustrojowe RP. Jest więc niedopuszczalna".

Komentarz dr. Ryszarda Balickiego do ustawy z 28 lipca Twitter

Dla Konkret24 ustawę przeanalizowali dr hab. Joanna Juchniewicz z Katedry Prawa Konstytucyjnego i Nauki o Państwie na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie oraz dr hab. Mateusz Radajewski z Katedry Prawa na Wydziale Prawa i Komunikacji Społecznej we Wrocławiu Uniwersytetu SWPS. Oto które przepisy tej ustawy naruszają ich zdaniem Konstytucję RP.

Art. 1 pkt 6 ustawy: weto do kandydatur - niezgodny z dwoma artykułami Konstytucji RP

Według ekspertów niezgodny z konstytucją jest art. 1 pkt 6 ustawy przewidujący, że prezydentowi będzie przysługiwał decydujący głos w sprawach wyłaniania polskich kandydatów na członków organów Unii Europejskiej. Brzmi on:

Biorąc pod uwagę terminy wynikające z prawa Unii Europejskiej, Rada Ministrów przedkłada Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej propozycje kandydatur na stanowiska: 1) członka Komisji Europejskiej; 2) członka Trybunału Obrachunkowego; 3) sędziego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej; 4) rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej; 5) członka Komitetu Ekonomiczno-Społecznego; 6) członka Komitetu Regionów; 7) dyrektora w Europejskim Banku Inwestycyjnym. 2. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wyraża zgodę albo odmawia zgody na desygnowanie kandydatów na stanowiska, o których mowa w ust. 1, w terminie 21 dni od dnia przedłożenia przez Radę Ministrów propozycji kandydatur.

Jak stwierdza dr Radajewski, rozwiązanie to narusza art. 146 ust. 1 oraz ust. 4 pkt 9 Konstytucji RP, zgodnie z którym prowadzenie polityki zagranicznej należy do kompetencji Rady Ministrów. Chodzi o ten przepis:

1. Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej. (…) 4. W zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach Rada Ministrów w szczególności: (…) 9) sprawuje ogólne kierownictwo w dziedzinie stosunków z innymi państwami i organizacjami międzynarodowymi

Ekspert przywołuje również kolejny, art. 133 konstytucji, z którym prezydencka ustawa koliduje:

Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem.

Jak tłumaczy dr Radajewski, na mocy konstytucyjnych przepisów prezydent jedynie współdziała z rządem w zakresie polityki zagranicznej. "To oznacza, że powinien być konsultowany w tego typu sprawach, ale nie może w nich narzucać swojego stanowiska" - wyjaśnia ekspert.

W opinii dla Konkret24 dr Joanna Juchniewicz wyjaśnia z kolei: "Proponowane zmiany prowadzą do ograniczenia roli Rady Ministrów, która w świetle art. 146 konstytucji prowadzi politykę zagraniczną i wewnętrzną państwa polskiego (a z tym wiąże się również decydowanie o obsadzie personalnej określonych stanowisk), bowiem procedurze opiniowania w Sejmie będą mogli być poddani tylko ci kandydaci, co do których zgodę wyraził prezydent. Nie można zatem mówić o symetrii w stosunku do procedury mianowania ambasadorów." Ta procedura, jak wskazuje dr Radajewski, "nie odnosi się więc w ogóle do kandydatów na członków organów międzynarodowych, którzy pełnią tę funkcję we własnym imieniu".

Art. 1 pkt 9 ustawy: priorytety prezydencji – narusza art. 126 Konstytucji RP

Z tych samych powodów zdaniem ekspertów niekonstytucyjny jest art. 1 pkt 9 ustawy, który przewiduje, że prezydent będzie miał decydujący wpływ na ustalanie priorytetów polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Brzmi on:

Rada Ministrów w porozumieniu z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej ustala priorytety w zakresie sprawowania przez przedstawicieli Rady Ministrów prezydencji składów Rady.

Jak stwierdza dr Juchniewicz: "Zmiana zakłada ustalanie, a zatem przesądzenie o czymś, zdecydowanie o czymś, co faktycznie wiąże się z tym, że obie strony procesu ustalania musza się na coś zgodzić. Tym samym rola głowy państwa wykraczałaby poza wskazane w art. 126 konstytucji role i zadania, wchodząc w zakres zadań i kompetencji Rady Ministrów". Chodzi o ten artykuł:

1. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej. 2. Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium. 3. Prezydent Rzeczypospolitej wykonuje swoje zadania w zakresie i na zasadach określonych w Konstytucji i ustawach.

Art. 1 pkt 9: udział w posiedzeniach Rady Europejskiej – daje szersze uprawnienia niż art. 126 Konstytucji RP

Eksperci uznają też za niekonstytucyjny ten przepis ustawy, który przewiduje obowiązkowy udział prezydenta we wszystkich posiedzeniach Rady Europejskiej i w posiedzeniach międzynarodowych z udziałem UE w czasie polskiej prezydencji. Brzmi on:

W okresie sprawowania przez przedstawicieli Rady Ministrów prezydencji składów Rady, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej bierze udział w posiedzeniach Rady Europejskiej oraz w posiedzeniach międzynarodowych z udziałem Unii Europejskiej, na których przewidziana jest obecność szefów państw lub rządów państw członkowskich.

"Oczywiste jest, że prezydent, jako najwyższy przedstawiciel Polski, może uczestniczyć w tego typu posiedzeniach, jeżeli taką wolę wyraża Rada Ministrów" - podkreśla dr Radajewski. Przypomina wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2008 roku, zgodnie z którym prezydent może także samodzielnie postanowić o swoim udziale w nich, jeżeli służy to realizacji jego zadań określonych w art. 126 ust. 2 Konstytucji RP. Jednak dr Radajewski zaznacza: "Artykuł 1 pkt 9 proponowanej ustawy nie przewiduje jednak takich warunków - co oznacza, że możliwe są sytuacje, w których prezydent będzie brał udział w posiedzeniach międzynarodowych wbrew woli Rady Ministrów w sprawach innych niż służące realizacji jego zadań wymienionych w art. 126 ust. 2 Konstytucji RP."

Ekspertka: współdziałanie to nie narzucanie stanowiska czy konieczność ustalania

Zdaniem dr Juchniewicz twórcy przepisów ustawy opatrznie interpretują art. 133 ust. 3 Konstytucji RP mówiący o współdziałaniu prezydenta z prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem. Ekspertka tłumaczy: "Pojęcie współdziałania nie może być rozumiane jako narzucanie swojego stanowiska czy konieczność ustalenia dojścia do określonego stanowiska. W tej materii wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny (wyrok z 2008 roku), wyraźnie stwierdzając, że współdziałanie przede wszystkim ciąży na prezydencie, który winien być gotowy do współdziałania. Zatem współdziałanie może wiązać się z prowadzeniem konsultacji, z uzyskiwaniem informacji, ale nie można traktować go na równi z podejmowaniem władczych rozstrzygnięć".

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24