Marszałek Witek chce sprostowania do zdania odrębnego do wyroku TK. Ale prawo tego nie przewiduje

Czy marszałek Sejmu może żądać sprostowania uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego?tvn24

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek żąda sprostowania informacji, jakie znalazły się w zdaniu odrębnym sędziego Leona Kieresa dotyczącym wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji. Zdaniem prawników wniosek taki nie ma podstawy prawnej.

Część internautów z niedowierzaniem, a niektórzy złośliwie komentowali wpis posła PiS Jana Mosińskiego na Twitterze informujący, że marszałek Sejmu żąda sprostowania do zdania odrębnego jednego z sędziów Trybunału Konstytucyjnego zgłoszonego do wyroku w sprawie zakazu aborcji z 22 października 2020 roku.

Poseł Mosiński we wpisie powołał się na Polską Agencję Prasową: "O sprostowanie informacji zawartych w zdaniu odrębnym sędziego Leona Kieresa do październikowego wyroku TK ws aborcji zwróciła się marszałek Sejmu E. Witek do prezes TK".

"Chyba nie bardzo wiecie o co chodzi z tym całym systemem prawnym towarzysze. Witek będzie prostowała zdanie odrębne sędziego Trybunału? Chyba tylko dlatego, że to tylko Trybunał Przyłębskiej" – brzmiał jeden z komentarzy pod wpisem posła PiS. "Przecież wyrok był dobrze napisany, a wskazówki jasne. Wystarczyło tylko podpisać i nie przeszkadzać" - napisał inny internauta.

Jeszcze inni czytający post posła PiS zastanawiali się, czy w ogóle można prostować coś, co napisano w zdaniu odrębnym do wyroku TK. "Zdanie odrębne to nie informacja, którą można sprostować" - stwierdził jeden z komentujących.

Sprostowanie do zdania odrębnego sędziego Kieresa. CIS wyjaśnia

Jak napisała PAP, marszałek Elżbieta Witek na podstawie ustawy "o funkcjonowaniu TK wniosła o dokonanie sprostowania nieprawdziwych informacji na temat reprezentacji Sejmu zawartych w zdaniu odrębnym sędziego Leona Kieresa" do wyroku TK w sprawie aborcji lub - pisze PAP - wydania przez sędziego Kieresa oświadczenia o sprostowaniu nieprawdziwych informacji.

Informację PAP potwierdziło nam 4 lutego Centrum Informacyjne Sejmu. "Potwierdzamy, że 2 lutego 2021 r. marszałek Sejmu Elżbieta Witek wystosowała pismo do prezes Trybunału Konstytucyjnego p. Julii Przyłębskiej dot. sprostowania nieprawdziwych informacji nt. reprezentacji Sejmu, zawartych w zdaniu odrębnym sędziego TK p. Leona Kieresa, do wyroku z 22 października 2020 r. w sprawie o sygn. akt K 1/20. Wszystkie najistotniejsze elementy pisma zostały zgodnie z prawdą przytoczone w przywołanej depeszy PAP z 2 lutego 2021 r. z godz. 11:03." - napisało CIS w odpowiedzi na pytanie Konkret24.

Natomiast odpowiadając na pytanie o podstawę prawną wystąpienia z wnioskiem o sprostowanie, CIS napisało: "Jest nią art. 10 ust. 1 pkt 1 Regulaminu Sejmu, zgodnie z którym 'Marszałek Sejmu stoi na straży praw, godności i powagi Sejmu'. Ochrona godności i powagi Sejmu wymaga także przeciwdziałania rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji nt. reprezentacji Sejmu w postępowaniach przez Trybunałem Konstytucyjnym".

CIS podało też, że "podstawą prawną sprostowania jest art. 109 ust. 1 ustawy z 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym".

Co było w zdaniu odrębnym?

Oprócz sędziego Kieresa, zdanie odrębne do wyroku TK złożył sędzia Piotr Pszczółkowski, a zdania odrębne do uzasadnienia wyroku złożyło trzech sędziów: Zbigniew Jędrzejewski, Mariusz Muszyński i Jarosław Wyrembak.

Według PAP sprostowanie, którego chce Elżbieta Witek, ma dotyczyć fragmentu zdania odrębnego sędziego Kieresa w punkcie "Wady stanowiska Sejmu". Dotyczy on obecności na posiedzeniu Komisji Ustawodawczej Sejmu posłanki Barbary Bartuś z PiS, która została wyznaczona do prezentowania stanowiska Sejmu na rozprawie w trybunale. Według sędziego Kieresa, "nie jest możliwe zweryfikowanie, czy wyznaczony na przedstawiciela Sejmu przez Marszałka Sejmu był obecny podczas posiedzenia komisji (poseł Barbara Bartuś nie jest członkiem tego organu i nie zabierała głosu podczas jego posiedzenia)". Posłanka Bartuś jest wiceprzewodniczącą tej komisji.

Czyli zdaniem sędziego Kieresa nie można potwierdzić, że posłanka Bartuś była na posiedzeniu Komisji Ustawodawczej Sejmu, podczas gdy jej obecność tam była wymagana.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji opublikowany
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji opublikowanyEwa Koziak | Fakty po południu

W depeszy PAP napisano, że marszałek Sejmu twierdzi, iż posłanka Bartuś "była obecna na posiedzeniu Komisji Ustawodawczej w dniu 16 października 2020 r. poświęconej opiniowaniu dla Marszałka Sejmu - w trybie art. 121 ust. 2 regulaminu Sejmu – spraw zawisłych przed Trybunałem Konstytucyjnym, w tym sprawy o sygn. akt K1/20 i brała udział w głosowaniu nad projektem stanowiska Sejmu w tej sprawie".

Ustawodawca nie przewidział korekty zdania odrębnego

Zdania odrębne nie są integralną częścią uzasadnienia wyroku TK - wyjaśnia dr Mateusz Radajewski, konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. "Są one bowiem wyłącznie przedstawieniem własnego stanowiska przez przegłosowanego sędziego, nie zaś wypowiedzią składu orzekającego jako całości. Potwierdza to m.in. par. 72 ust. 1 Regulaminu TK, zgodnie z którym orzeczenia doręcza się stronom w formie uwierzytelnionych odpisów, co jednak nie dotyczy zdań odrębnych, gdyż te przesyła się w formie nieuwierzytelnionych kserokopii" - pisze dr Radajewski w opinii dla Konkret24.

Tłumaczy, że zdania odrębne są "dokumentami wyrażającymi stanowiska poszczególnych sędziów i nie wywołują one bezpośrednich skutków prawnych. Z tego względu ustawodawca nie przewidział instrumentów służących do ich korekty".

Podobnie uważa prof. Anna Rakowska-Trela, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Łódzkiego. "Zdania odrębne zawsze wyrażają poglądy odmienne od większości składu i są pisane w 1. osobie, co oznacza, że odpowiedzialność za ich treść ponosi składający zdanie odrębne członek składu orzekającego" - napisała w opinii dla Konkret24. "TK nie może więc sprostować zdania odrębnego, nie może tego też zrobić Prezes TK" - podkreśliła. Według niej wniosek marszałek Sejmu "nie może zostać uwzględniony - skład orzekający nie ma tu kompetencji, nie ma też trybu wnioskowania o sprostowanie do sędziego składającego zdanie odrębne".

Mechanizm sprostowania dotyczy wyłącznie orzeczeń i uzasadnień

W ustawie o postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym przewidziano tylko możliwość sprostowania samego orzeczenia - w art. 109, ust. 1 (ten przepis wskazało CIS):

Skład orzekający, który wydał orzeczenie, może w każdym czasie, na posiedzeniu niejawnym, wydać postanowienie o sprostowaniu w orzeczeniu lub jego uzasadnieniu niedokładności, błędów pisarskich lub rachunkowych albo innych oczywistych omyłek. art. 109 ust. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym

"Mechanizm ten (czyli sprostowanie - red.) dotyczy bowiem wyłącznie orzeczeń oraz uzasadnień, nie zaś zdań odrębnych. Służy on temu, by w obrocie prawnym nie funkcjonowały oficjalne wypowiedzi organu państwa zawierające błędy" - tłumaczy dr Radajewski. Zwraca uwagę, że zgodnie z art. 109 ustawy błędy prostuje skład orzekający jako całość. "Jeżeli w tym trybie mogłoby dochodzić do korekty zdań odrębnych, oznaczałoby to możliwość ingerencji większości tego składu w oficjalne stanowisko sędziego, który uprzednio nie zgodził się z jego rozstrzygnięciem. Zaprzeczałoby to więc samej idei zdania odrębnego" - podkreśla konstytucjonalista.

Zapytaliśmy eksperta, czy marszałek Sejmu może złożyć "wniosek o sprostowanie" w trybie art. 110 ustawy, który mówi: "Na wniosek uczestnika postępowania skład orzekający, który wydał orzeczenie, na posiedzeniu niejawnym rozstrzyga postanowieniem wątpliwości co do jego treści".

"Przepis ten dotyczy wyłącznie wyjaśniania wątpliwości związanych z samym orzeczeniem. Można więc w ten sposób np. uszczegółowić kwestię skutków wyroku albo rozstrzygnąć kontrowersje dotyczące rozumienia wyrazów użytych w sentencji. Nie można natomiast ingerować w uzasadnienie orzeczenia, a tym bardziej w zdania odrębne do niego" - odpowiada dr Radajewski. Potwierdza to prof. Rakowska-Trela: "W moim przekonaniu skład orzekający nie może rozstrzygać wątpliwości co do treści zdania odrębnego".

Ponadto potwierdza to sam TK, np. w postanowieniu z 22 czerwca 2016 roku (pod którym podpisała się również Julia Przyłębska): "Istotą (treścią - red.) orzeczenia Trybunału jest rozstrzygnięcie podjęte przez Trybunał w ramach przypisanych mu kompetencji, a nie jego uzasadnienie".

Czy posłanka była na posiedzeniu komisji?

Pozostaje do wyjaśnienia kwestia udziału posłanki Barbary Bartuś w posiedzeniu Komisji Ustawodawczej 16 października 2020 roku. Zapis stenograficzny i wideo nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Na początku posiedzenia komisji jej przewodniczący Arkadiusz Myrcha z KO stwierdza 26-osobowe quorum. Gdy komisja zajęła się opiniowaniem stanowiska Sejmu w sprawie ustawy antyaborcyjnej, poseł Myrcha zapytał: "Czy mamy przedstawiciela tej grupy posłów? Nie mamy. Czy mamy na sali posła sprawozdawcę? Nie mamy". A właśnie posłanka Barbara Bartuś miała reprezentować stanowisko Sejmu w rozprawie przed trybunałem.

Na nieobecność na posiedzeniu Komisji Ustawodawczej posłów PiS, którzy podpisali się pod wnioskiem o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisu o aborcji ze względu na wady płodu, kilkakrotnie zwracali uwagę posłowie opozycji.

Wystąpienie posłanki KO Kamili Gasiuk-Pihowicz na posiedzeniu Komisji Ustawodawczej 16.10.2020 r.
Wystąpienie posłanki KO Kamili Gasiuk-Pihowicz na posiedzeniu Komisji Ustawodawczej 16.10.2020 r.sejm.gov.pl

"Mieliśmy protesty, które zgromadziły największą liczbę kobiet w Polsce na ulicach. I co, nie ma w tej chwili przedstawicieli wnioskodawców, którzy doprowadzą do absolutnie barbarzyńskiej sytuacji. Nie ma nawet wnioskodawców, którzy chcieliby o tym porozmawiać, kiedy na naszych oczach Polska cofa się o całe dekady" – mówiła w trakcie obrad posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Jedynym posłem PiS, który zabrał głos, był Bartłomiej Wróblewski. Posłanka Bartuś głosu nie zabrała, ale z informacji uzyskanych przez Konkret24w sekretariacie Komisji Ustawodawczej wynika, że wzięła udział w posiedzeniu tej komisji i we wszystkich głosowaniach.

Potwierdza to również Centrum Informacyjne Sejmu - przesłało nam wydruk ostatniego głosowania podczas posiedzenia komisji, które dotyczyło przyjęcia opinii komisji w sprawie stanowiska Sejmu w sprawie wniosku do trybunału odnośnie do ustawy antyaborcyjnej. Widnieje na nim nazwisko posłanki Bartuś.

Głosowanie nad opinią Komisji Ustawodawczej 16 października 2020 roku

Tyle, że komisja tej opinii nie przyjęła. Wynik głosowania nie był rozstrzygający: 14 posłów było za przyjęciem stanowiska, 14 przeciw, 2 nie głosowało.

Na tej podstawie sędzia Leon Kieres w swoim zdaniu odrębnym stwierdził, "że nie doszło do skutecznego wydania opinii komisji" o prezentowanym przed trybunałem stanowisku Sejmu. A takiej opinii i takiego stanowiska izby wymaga sejmowy regulamin.

Sędzia Kieres uznał, że stanowiska Sejmu, które w postępowaniu przez TK reprezentowała posłanka Bartuś, ze względu na te wady nie można uznać "za wyraz poglądów komisji ani całej izby".

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24