"Kaczyński przygotowuje dokument". Co zakłada projekt o outsourcingu wizowym

Źródło:
Konkret24
Tusk na Twitterze: Kaczyński jednocześnie szczuje na migrantów i chce ich wpuścić setki tysięcy
Tusk na Twitterze: Kaczyński jednocześnie szczuje na migrantów i chce ich wpuścić setki tysięcyTVN24
wideo 2/5
Tusk na Twitterze: Kaczyński jednocześnie szczuje na migrantów i chce ich wpuścić setki tysięcyTVN24

Nagranie Donalda Tuska dotyczące polityki migracyjnej rządu Zjednoczonej Prawicy wywołało polityczną burzę. Co jest w dokumencie, o którym mówi lider PO, i jakie ma on znaczenie dla przyjmowania migrantów zarobkowych? Wyjaśniamy.

Po tym, jak w połowie czerwca prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zaproponował przeprowadzenie w Polsce referendum dotyczącego relokacji migrantów, temat ten zdominował debatę polityczną. 3 lipca premier Mateusz Morawiecki potwierdził, że referendum odbędzie się razem z najbliższymi wyborami parlamentarnymi. Tymczasem dzień wcześniej, w niedzielę, 2 lipca, lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zamieścił na swoim twitterowym profilu nagranie, które ma już 4,7 mln odsłon i jeszcze bardziej rozpaliło dyskusję na temat przyjmowania migrantów.

Donald Tusk mówi w tym filmie o polityce migracyjnej rządu. Odnosząc się do tego, co obecnie się dzieje we Francji, oświadcza: "I właśnie teraz Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich jak - tu cytuję - Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu". Tusk nie mówi i nie pokazuje, o jaki dokument chodzi. "Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął z takich państw ponad 130 tysięcy obywateli - 50 razy więcej niż w 2015 roku. Te wizy będzie można dostawać łatwo i szybko, i będą je rozdzielać zewnętrzne firmy, bo tak dużo jest zamówień" - opowiada lider PO.

Rzecznik PO: wnioski wizowe będą zbierały lokalne firmy, a pieczątkę przystawiał urzędnik w Warszawie

Po publikacji nagrania politycy PO tłumaczyli, że Tuskowi chodzi o projekt rozporządzenia ministra spraw zagranicznych w sprawie państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy. Projekt pojawił się na stronie Rządowego Centrum Legislacji 19 czerwca. Dzień później omówiła go "Rzeczpospolita", a 30 czerwca branżowy portal prawo.pl.

"System wprowadzany przez PiS: Wnioski wizowe mają opracowywać firmy z tych krajów, a urzędnik w Warszawie zaocznie przybijał pieczątkę. Z dokumentów rządowych wynika, że będzie miał 5 min na wniosek. Rozporządzenie w trybie pilnym jest właśnie rozpatrywane przez rząd" - napisał 2 lipca na Twitterze Jan Grabiec, rzecznik PO. "Niekontrolowana imigracja i szczucie. Jakie będą tego efekty?" - zapytał i podlinkował do projektu rozporządzenia.

Dokument zdominował dyskusje w niedzielnych programach publicystycznych. Minister w kancelarii premiera Łukasz Schreiber tłumaczył w Polsat News, że rozporządzenie, które obecnie jest w fazie konsultacji, dotyczy tego, by "scentralizować system wydawanych wiz". "Chodzi o to, żeby nie były one w konsulatach konkretnych, tylko w Warszawie, i żeby mieć tutaj pełen ogląd sytuacji" - wyjaśnił. Schreiber przyznał, że wniosków o wydanie wizy jest więcej, niż było w okresie rządów PO-PSL i wyjaśniał, że jest to wynik poprawy sytuacji ekonomicznej w Polsce. Zapytany, czy celem rozporządzenia jest przyspieszenie i uproszczenie procedury wydawania wiz, Schreiber odpowiedział: "Ono może pójść w kierunku tego, żeby niektóre decyzje podejmować szybciej. Tylko pamiętajmy jedno: dzisiaj przedsiębiorcy, dzisiaj polscy rolnicy, potrzebują osób, które w legalny sposób - i to jest kluczem w tej sprawie - ubiegają się o pracę w Polsce". 

Co więc jest w projekcie tego rozporządzenia?

Projekt: outsourcing wizowy w 21 państwach

By legalnie przebywać na terytorium Polski, obywatele krajów nienależących do Unii Europejskiej, którym nie przysługuje prawo do wjazdu w ramach ruchu bezwizowego i którzy nie mają innego dokumentu uprawniającego ich do wjazdu (np. karty pobytu), są zobowiązani do posiadania wizy. Mogą wystąpić o wizę Schengen (oznaczaną symbolem "C") lub wizę krajową (oznaczaną symbolem "D"). Ta pierwsza jest wydawana cudzoziemcom, którzy zamierzają przebywać w Polsce lub państwach obszaru Schengen (w czasie jednego lub kilku wjazdów) do 90 dni w ciągu 180 dni. Wiza krajowa zaś uprawnia do wjazdu i ciągłego pobytu w Polsce lub kilku pobytów następujących po sobie, trwających łącznie dłużej niż 3 miesiące. Okres ważności wizy krajowej nie może przekroczyć jednego roku. Cudzoziemiec najpierw musi otrzymać pozwolenie na pracę w Polsce, a potem tę pracę zdobyć. To jest podstawą ubiegania się o wizę - otrzymanie wizy jest ostatnim etapem przed przyjazdem lub przylotem.

19 czerwca Rządowe Centrum Legislacji opublikowało projekt Rozporządzenia ministra spraw zagranicznych w sprawie państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy przez ministra właściwego do spraw zagranicznych. Dokument jest krótki. Wprowadza tzw. outsourcing wizowy dla ubiegających się o wizy obywateli 21 państw: Arabii Saudyjskiej, Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi (przedłużenie), Filipin, Gruzji, Indii, Indonezji, Iranu, Kataru, Kazachstanu, Kuwejtu, Mołdawii, Nigerii, Pakistanu, Tajlandii, Turcji, Ukrainy, Uzbekistanu, Wietnamu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Obecnie obywatele tych państw - z wyjątkiem Białorusi - o polską wizę ubiegają się w polskich konsulatach. To konsulaty udzielają im wszelkich informacji, zbierają dane od wnioskujących, przyjmują wnioski i pobierają odpowiednie opłaty. Teraz MSZ chce, by to wszystko w ramach tzw. outsourcingu wizowego robiły w tych wyżej wymienionych krajach prywatne firmy. Czyli by były pośrednikami między starającymi się o wizę cudzoziemcami a polskimi placówkami dyplomatycznymi. Lecz to urzędnicy w Centrum Decyzji Wizowych MSZ ostatecznie będą akceptować bądź nie złożone wnioski. Obecnie polskie konsulaty korzystają z outsourcingu wizowego na Białorusi - MSZ planuje więc, by było tak w kolejnych 20 krajach.

Obywatele tych krajów będą mogli skorzystać z obsługi zewnętrznych podmiotów, gdy zostaną one tam utworzone, ale muszą spełnić dodatkowe warunki. Obywatele Ukrainy i Białorusi będą mogli się ubiegać o wizę krajową lub wizę Schengen w przypadku niemalże wszystkich celów wydania wizy określonych w ustawie o cudzoziemcach, między inni w celach turystycznych, odwiedzin u rodziny lub przyjaciół, prowadzenia działalności gospodarczej, pobierana nauki czy wykonywania pracy.

W przypadku obywateli pozostałych państw lista celów będzie krótsza, niż podaje ustawa i ma obejmować: - prowadzenie działalności gospodarczej; - wykonywanie pracy; - odbycie studiów pierwszego stopnia, studiów drugiego stopnia lub jednolitych studiów magisterskich albo kształcenie się w szkole doktorskiej; - prowadzenie badań naukowych lub prac rozwojowych; - korzystanie z uprawnień wynikających z posiadania Karty Polaka; - realizację zezwolenia na pobyt czasowy w celu łączenia rodzin; - realizację zezwolenia na pobyt czasowy w celu wykonywania pracy w ramach przeniesienia wewnątrz przedsiębiorstwa.

Cel MSZ: rozpatrywanie więcej wniosków wizowych, co najmniej 400 tys. rocznie

W uzasadnieniu projektu resort informuje o rosnącej liczbie wniosków wizowych, "które cudzoziemcy chcą składać za granicą, przy ograniczonych możliwościach kadrowo-organizacyjnych placówek zagranicznych i rosnących kosztach obsługi tych wniosków za granicą". W podobnym tonie sformułowano to w OSR, czyli ocenie skutków regulacji: "Projektowane rozporządzenie ma na celu poprawę sytuacji na rynku pracy, zwiększenie liczby wniosków wizowych, jakie mogą być rozpatrywane przez upoważnione do tego organy". Zwiększenie liczby państw z outsourcingiem wizowym ma umożliwić "zapewnienie sprawnej obsługi wizowej większej, niż dotychczas, liczbie cudzoziemców, zwiększenie liczby wydawanych wiz w opisanych w projekcie celach". "Rosnące zainteresowanie uzyskaniem wizy, potrzeby polskiego rynku pracy, a jednocześnie brak zwiększenia zatrudnienia w urzędach konsularnych i tym samym zapewnienia sprawnej obsługi wizowej wymusiło poszukiwanie innych rozwiązań" - czytamy w OSR.

MSZ - choć informuje o trudnościach w oszacowaniu liczby cudzoziemców, którzy po wejściu w życie rozporządzenia będą występować w ten sposób o wizy - zakłada, że nie będzie to mniej niż 400 tys. rocznie. Czyli że dzięki temu rozwiązaniu rozpatrywane będzie co najmniej 400 tys. wniosków rocznie.

Widać, że rządowi się spieszy, ponieważ MSZ dał tylko pięć dni pozostałym resortom na zajęcie stanowiska. "Skrócenie terminu na zajęcie stanowiska w ramach uzgodnień wynika z konieczności pilnego wprowadzenia w życie rozwiązań zawartych w projektowanym rozporządzeniu, które pozwolą na zwiększenie liczby rozpatrywanych wniosków wizowych i skrócenie okresu oczekiwania na wizytę w sprawie wizowej, wobec obserwowanego rosnącego zainteresowania cudzoziemców wizytą w Polsce, w szczególności podjęciem zatrudnienia" - czytamy w piśmie przewodnim rozesłanym do ministerstw.

Eksperci: pomysł ciekawy, ale są zagrożenia

Profesor Maciej Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego mówił 3 lipca w "Rozmowie Piaseckiego", że projekt rozporządzenia wynika z tego, iż polskie konsulaty nie są w stanie obsłużyć o czasie wszystkich wnioskujących o wizy, "bo są zatkane", a polscy pracodawcy czekają na występujących o nie pracowników. "Zapotrzebowanie na pracowników cudzoziemskich w wyniku tego, że duża część Ukraińców nie przyjechała do Polski, bo jest wojna i nie mogą wyjechać z Ukrainy, bardzo mocno wzrosło" - mówił ekspert. Tłumaczył, że z tego powodu pracodawcy naciskają na rząd. "Rząd coś chciał zrobić. Po raz kolejny w pewien sposób otwiera polski rynek pracy" - podsumował prof. Duszczyk.

Prof. Maciej Duszczyk o projekcie MSZ dotyczącym wydawania wiz
Prof. Maciej Duszczyk o projekcie MSZ dotyczącym wydawania wizProf. Maciej Duszczyk o projekcie MSZ dotyczącym wydawania wizTVN24

- Chodzi o to, by odciążyć służby konsularne i żeby procedurą wizową na wstępnym etapie zajmowały się prywatne firmy, które w zamyśle będą to robić sprawniej i szybciej. Na podstawie przygotowanych przez nich materiałów, decyzje będą podejmować urzędnicy w Polsce - tłumaczy ideę rozporządzenia w rozmowie z Konkret24 dr Maciej Chakowski, partner zarządzający kancelarii C&C Chakowski & Ciszek, adiunkt i wykładowca prawa pracy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Proponowany w rozporządzeniu zamysł tzw. outsourcingu wizowego ocenia jako ciekawy, ale zwraca uwagę, że może nieść szereg zagrożeń.

- Należy się wystrzegać, by firmy realizujące duże kontrakty w Polsce, wymagające dużej liczby pracowników, jednocześnie nie zajmowały się outsourcingiem wizowym. Wyraźny będzie wówczas tutaj konflikt interesów - tłumaczy dr Chakowski. Wskazuje na listę państw z rozporządzenia. - Mnie zaskakuje. Część z państw, na czele z Pakistanem, jest mocno zinfiltrowana przez organizacje terrorystyczne, co może skutkować zagrożeniem naszego bezpieczeństwa, gdy pojawią się u nas osoby niepożądane z tych państw - stwierdza. Według niego listę krajów należy zmodyfikować. Ale już umieszczenie na niej Wietnamu ocenia pozytywnie. - To dobry kierunek i mamy dobre doświadczenia - ocenia.

Z kolei Magdalena Świtajska, adwokat i wspólnik w kancelarii Wardyński i Wspólnicy, w rozmowie z portalem prawo.pl podkreśliła, że "wiele, jeśli nie wszystko będzie natomiast zależeć przede wszystkim od tego, czy w ministerstwie, w związku z przyjęciem na siebie nowych zadań, zostanie odpowiednio zwiększona liczba personelu". "Równie dużo będzie zależało od funkcjonowania samych centrów (pośredników) wizowych. W przypadku wielu z krajów z powyższej listy problemem nie jest sama procedura czy czas procesowania złożonego już wniosku przez konsula, ale odległe terminy lub bardzo ograniczona możliwość uzyskania terminu w celu złożenia wniosku do pośrednika wizowego. Rozporządzenie tego problemu w żaden sposób nie rozwiązuje" - oceniła mec. Świtajska. W Centrum Decyzji Wizowych są teraz 22 etaty. W ocenie skutków regulacji przewiduje się utworzenie w 2023 roku ośmiu dodatkowych etatów, w 2024 roku - 20; w 2025 - 50, a od 2026 roku przewiduje się zwiększenie zatrudnienia o kolejnych 60 etatów. Docelowo w CDW ma być 160 etatów, czyli ponad siedem razy więcej niż obecnie.

Joanna Torbé-Jacko, adwokat, ekspert Business Centre Club ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych oraz przewodnicząca Roboczego Zespołu Legalizacji Pobytu i Zatrudnienia przy Rzeczniku MŚP, oceniła pozytywnie w rozmowie z portalem prawo.pl ideę rozporządzenia "w zakresie, w jakim może to doprowadzić do 'odkorkowania' zapchanych konsulatów w wielu państwach i rozwiązaniu problemów w krajach, gdzie tych konsulatów po prostu nie ma". "Liczę jednak na to, że warunki formalne i weryfikacja tych osób będzie odbywała się z taką samą starannością" - zaznaczyła. "Musimy założyć, że państwo panuje nad polityką imigracyjną i wie, kogo chce ściągnąć i zatrudnić. Pytanie tylko, na jakiej zasadzie te państwa zostały wybrane i czy lista była konsultowana z pracodawcami" - dodała.

Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Po ułaskawieniu Roberta Bąkiewicza przez prezydenta Andrzeja Dudę obrońcy tej decyzji szerzą narrację o niewinnie skazanym za "obronę Kościoła przed barbarzyńcami". Absurd? Nie, przemyślana retoryka. I znana metoda budowania poparcia z wykorzystaniem fałszywego założenia.

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Bąkiewicz jako "obrońca Kościoła" kontra "barbarzyńcy". Tu nie ma przypadku

Źródło:
TVN24+

Europosłowie Adam Bielan i Patryk Jaki sugerują, że Niemcy zawracają migrantów wyłącznie do Polski. Tak nie jest - dane pokazują, że Niemcy stosują tę procedurę wobec innych sąsiadów.

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Źródło:
Konkret24

"To już jest anektowanie terenów należących do Polski" - w tym duchu komentowana jest nagłaśniana w sieci informacja, że Polska oddała most graniczny w Słubicach pod zarząd Niemiec. Wpisuje się ona w prowadzoną przez prawicę i środowiska narodowe akcję polityczną, lecz błędnie jest łączona zarówno z obecnym rządem, jak i z tematem migrantów. To długa historia. Wyjaśniamy.

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Źródło:
Konkret24

"Kpiny", "bezczelność" - tak internauci komentują przemówienie ambasadora Ukrainy w Polsce wygłoszone na obchodach rocznicy rzezi wołyńskiej. A to za sprawą nagrania, które krąży w sieci. Przekaz jest jednak fake newsem.

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych film pokazujący "niemieckie wojsko" w okolicach Lubieszyna, pytając, kiedy rząd "z tym skończy". W ten sposób podważył nie tylko obecność wojsk NATO w Polsce, ale też udział Polski w sojuszu.

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Źródło:
Konkret24

Politycy prawicy - a za nimi internauci - zwracają ostatnio uwagę na wszystko, co niemieckie bądź z Niemiec, komentując to jako zagrożenie dla Polski. Tak też się stało, gdy na Wałach Chrobrego w Szczecinie zacumowała niemiecka korweta. Padały nawet komentarze o możliwej prowokacji wobec Polski. Ten alarmujący ton i wzbudzający strach polityczny przekaz jest bezzasadny.

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Patryk Jaki przekonuje, że obecny rząd wydaje więcej wiz pracowniczych obcokrajowcom niż poprzednie. Dane, które otrzymaliśmy z MSZ, pokazują coś innego.

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Patryk Jaki: "wiz pracowniczych jest teraz więcej". A naprawdę? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24