"Kaczyński przygotowuje dokument". Co zakłada projekt o outsourcingu wizowym

Źródło:
Konkret24
Tusk na Twitterze: Kaczyński jednocześnie szczuje na migrantów i chce ich wpuścić setki tysięcy
Tusk na Twitterze: Kaczyński jednocześnie szczuje na migrantów i chce ich wpuścić setki tysięcyTVN24
wideo 2/5
Tusk na Twitterze: Kaczyński jednocześnie szczuje na migrantów i chce ich wpuścić setki tysięcyTVN24

Nagranie Donalda Tuska dotyczące polityki migracyjnej rządu Zjednoczonej Prawicy wywołało polityczną burzę. Co jest w dokumencie, o którym mówi lider PO, i jakie ma on znaczenie dla przyjmowania migrantów zarobkowych? Wyjaśniamy.

Po tym, jak w połowie czerwca prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zaproponował przeprowadzenie w Polsce referendum dotyczącego relokacji migrantów, temat ten zdominował debatę polityczną. 3 lipca premier Mateusz Morawiecki potwierdził, że referendum odbędzie się razem z najbliższymi wyborami parlamentarnymi. Tymczasem dzień wcześniej, w niedzielę, 2 lipca, lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zamieścił na swoim twitterowym profilu nagranie, które ma już 4,7 mln odsłon i jeszcze bardziej rozpaliło dyskusję na temat przyjmowania migrantów.

Donald Tusk mówi w tym filmie o polityce migracyjnej rządu. Odnosząc się do tego, co obecnie się dzieje we Francji, oświadcza: "I właśnie teraz Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich jak - tu cytuję - Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu". Tusk nie mówi i nie pokazuje, o jaki dokument chodzi. "Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął z takich państw ponad 130 tysięcy obywateli - 50 razy więcej niż w 2015 roku. Te wizy będzie można dostawać łatwo i szybko, i będą je rozdzielać zewnętrzne firmy, bo tak dużo jest zamówień" - opowiada lider PO.

Rzecznik PO: wnioski wizowe będą zbierały lokalne firmy, a pieczątkę przystawiał urzędnik w Warszawie

Po publikacji nagrania politycy PO tłumaczyli, że Tuskowi chodzi o projekt rozporządzenia ministra spraw zagranicznych w sprawie państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy. Projekt pojawił się na stronie Rządowego Centrum Legislacji 19 czerwca. Dzień później omówiła go "Rzeczpospolita", a 30 czerwca branżowy portal prawo.pl.

"System wprowadzany przez PiS: Wnioski wizowe mają opracowywać firmy z tych krajów, a urzędnik w Warszawie zaocznie przybijał pieczątkę. Z dokumentów rządowych wynika, że będzie miał 5 min na wniosek. Rozporządzenie w trybie pilnym jest właśnie rozpatrywane przez rząd" - napisał 2 lipca na Twitterze Jan Grabiec, rzecznik PO. "Niekontrolowana imigracja i szczucie. Jakie będą tego efekty?" - zapytał i podlinkował do projektu rozporządzenia.

Dokument zdominował dyskusje w niedzielnych programach publicystycznych. Minister w kancelarii premiera Łukasz Schreiber tłumaczył w Polsat News, że rozporządzenie, które obecnie jest w fazie konsultacji, dotyczy tego, by "scentralizować system wydawanych wiz". "Chodzi o to, żeby nie były one w konsulatach konkretnych, tylko w Warszawie, i żeby mieć tutaj pełen ogląd sytuacji" - wyjaśnił. Schreiber przyznał, że wniosków o wydanie wizy jest więcej, niż było w okresie rządów PO-PSL i wyjaśniał, że jest to wynik poprawy sytuacji ekonomicznej w Polsce. Zapytany, czy celem rozporządzenia jest przyspieszenie i uproszczenie procedury wydawania wiz, Schreiber odpowiedział: "Ono może pójść w kierunku tego, żeby niektóre decyzje podejmować szybciej. Tylko pamiętajmy jedno: dzisiaj przedsiębiorcy, dzisiaj polscy rolnicy, potrzebują osób, które w legalny sposób - i to jest kluczem w tej sprawie - ubiegają się o pracę w Polsce". 

Co więc jest w projekcie tego rozporządzenia?

Projekt: outsourcing wizowy w 21 państwach

By legalnie przebywać na terytorium Polski, obywatele krajów nienależących do Unii Europejskiej, którym nie przysługuje prawo do wjazdu w ramach ruchu bezwizowego i którzy nie mają innego dokumentu uprawniającego ich do wjazdu (np. karty pobytu), są zobowiązani do posiadania wizy. Mogą wystąpić o wizę Schengen (oznaczaną symbolem "C") lub wizę krajową (oznaczaną symbolem "D"). Ta pierwsza jest wydawana cudzoziemcom, którzy zamierzają przebywać w Polsce lub państwach obszaru Schengen (w czasie jednego lub kilku wjazdów) do 90 dni w ciągu 180 dni. Wiza krajowa zaś uprawnia do wjazdu i ciągłego pobytu w Polsce lub kilku pobytów następujących po sobie, trwających łącznie dłużej niż 3 miesiące. Okres ważności wizy krajowej nie może przekroczyć jednego roku. Cudzoziemiec najpierw musi otrzymać pozwolenie na pracę w Polsce, a potem tę pracę zdobyć. To jest podstawą ubiegania się o wizę - otrzymanie wizy jest ostatnim etapem przed przyjazdem lub przylotem.

19 czerwca Rządowe Centrum Legislacji opublikowało projekt Rozporządzenia ministra spraw zagranicznych w sprawie państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy przez ministra właściwego do spraw zagranicznych. Dokument jest krótki. Wprowadza tzw. outsourcing wizowy dla ubiegających się o wizy obywateli 21 państw: Arabii Saudyjskiej, Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi (przedłużenie), Filipin, Gruzji, Indii, Indonezji, Iranu, Kataru, Kazachstanu, Kuwejtu, Mołdawii, Nigerii, Pakistanu, Tajlandii, Turcji, Ukrainy, Uzbekistanu, Wietnamu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Obecnie obywatele tych państw - z wyjątkiem Białorusi - o polską wizę ubiegają się w polskich konsulatach. To konsulaty udzielają im wszelkich informacji, zbierają dane od wnioskujących, przyjmują wnioski i pobierają odpowiednie opłaty. Teraz MSZ chce, by to wszystko w ramach tzw. outsourcingu wizowego robiły w tych wyżej wymienionych krajach prywatne firmy. Czyli by były pośrednikami między starającymi się o wizę cudzoziemcami a polskimi placówkami dyplomatycznymi. Lecz to urzędnicy w Centrum Decyzji Wizowych MSZ ostatecznie będą akceptować bądź nie złożone wnioski. Obecnie polskie konsulaty korzystają z outsourcingu wizowego na Białorusi - MSZ planuje więc, by było tak w kolejnych 20 krajach.

Obywatele tych krajów będą mogli skorzystać z obsługi zewnętrznych podmiotów, gdy zostaną one tam utworzone, ale muszą spełnić dodatkowe warunki. Obywatele Ukrainy i Białorusi będą mogli się ubiegać o wizę krajową lub wizę Schengen w przypadku niemalże wszystkich celów wydania wizy określonych w ustawie o cudzoziemcach, między inni w celach turystycznych, odwiedzin u rodziny lub przyjaciół, prowadzenia działalności gospodarczej, pobierana nauki czy wykonywania pracy.

W przypadku obywateli pozostałych państw lista celów będzie krótsza, niż podaje ustawa i ma obejmować: - prowadzenie działalności gospodarczej; - wykonywanie pracy; - odbycie studiów pierwszego stopnia, studiów drugiego stopnia lub jednolitych studiów magisterskich albo kształcenie się w szkole doktorskiej; - prowadzenie badań naukowych lub prac rozwojowych; - korzystanie z uprawnień wynikających z posiadania Karty Polaka; - realizację zezwolenia na pobyt czasowy w celu łączenia rodzin; - realizację zezwolenia na pobyt czasowy w celu wykonywania pracy w ramach przeniesienia wewnątrz przedsiębiorstwa.

Cel MSZ: rozpatrywanie więcej wniosków wizowych, co najmniej 400 tys. rocznie

W uzasadnieniu projektu resort informuje o rosnącej liczbie wniosków wizowych, "które cudzoziemcy chcą składać za granicą, przy ograniczonych możliwościach kadrowo-organizacyjnych placówek zagranicznych i rosnących kosztach obsługi tych wniosków za granicą". W podobnym tonie sformułowano to w OSR, czyli ocenie skutków regulacji: "Projektowane rozporządzenie ma na celu poprawę sytuacji na rynku pracy, zwiększenie liczby wniosków wizowych, jakie mogą być rozpatrywane przez upoważnione do tego organy". Zwiększenie liczby państw z outsourcingiem wizowym ma umożliwić "zapewnienie sprawnej obsługi wizowej większej, niż dotychczas, liczbie cudzoziemców, zwiększenie liczby wydawanych wiz w opisanych w projekcie celach". "Rosnące zainteresowanie uzyskaniem wizy, potrzeby polskiego rynku pracy, a jednocześnie brak zwiększenia zatrudnienia w urzędach konsularnych i tym samym zapewnienia sprawnej obsługi wizowej wymusiło poszukiwanie innych rozwiązań" - czytamy w OSR.

MSZ - choć informuje o trudnościach w oszacowaniu liczby cudzoziemców, którzy po wejściu w życie rozporządzenia będą występować w ten sposób o wizy - zakłada, że nie będzie to mniej niż 400 tys. rocznie. Czyli że dzięki temu rozwiązaniu rozpatrywane będzie co najmniej 400 tys. wniosków rocznie.

Widać, że rządowi się spieszy, ponieważ MSZ dał tylko pięć dni pozostałym resortom na zajęcie stanowiska. "Skrócenie terminu na zajęcie stanowiska w ramach uzgodnień wynika z konieczności pilnego wprowadzenia w życie rozwiązań zawartych w projektowanym rozporządzeniu, które pozwolą na zwiększenie liczby rozpatrywanych wniosków wizowych i skrócenie okresu oczekiwania na wizytę w sprawie wizowej, wobec obserwowanego rosnącego zainteresowania cudzoziemców wizytą w Polsce, w szczególności podjęciem zatrudnienia" - czytamy w piśmie przewodnim rozesłanym do ministerstw.

Eksperci: pomysł ciekawy, ale są zagrożenia

Profesor Maciej Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego mówił 3 lipca w "Rozmowie Piaseckiego", że projekt rozporządzenia wynika z tego, iż polskie konsulaty nie są w stanie obsłużyć o czasie wszystkich wnioskujących o wizy, "bo są zatkane", a polscy pracodawcy czekają na występujących o nie pracowników. "Zapotrzebowanie na pracowników cudzoziemskich w wyniku tego, że duża część Ukraińców nie przyjechała do Polski, bo jest wojna i nie mogą wyjechać z Ukrainy, bardzo mocno wzrosło" - mówił ekspert. Tłumaczył, że z tego powodu pracodawcy naciskają na rząd. "Rząd coś chciał zrobić. Po raz kolejny w pewien sposób otwiera polski rynek pracy" - podsumował prof. Duszczyk.

Prof. Maciej Duszczyk o projekcie MSZ dotyczącym wydawania wiz
Prof. Maciej Duszczyk o projekcie MSZ dotyczącym wydawania wizProf. Maciej Duszczyk o projekcie MSZ dotyczącym wydawania wizTVN24

- Chodzi o to, by odciążyć służby konsularne i żeby procedurą wizową na wstępnym etapie zajmowały się prywatne firmy, które w zamyśle będą to robić sprawniej i szybciej. Na podstawie przygotowanych przez nich materiałów, decyzje będą podejmować urzędnicy w Polsce - tłumaczy ideę rozporządzenia w rozmowie z Konkret24 dr Maciej Chakowski, partner zarządzający kancelarii C&C Chakowski & Ciszek, adiunkt i wykładowca prawa pracy na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Proponowany w rozporządzeniu zamysł tzw. outsourcingu wizowego ocenia jako ciekawy, ale zwraca uwagę, że może nieść szereg zagrożeń.

- Należy się wystrzegać, by firmy realizujące duże kontrakty w Polsce, wymagające dużej liczby pracowników, jednocześnie nie zajmowały się outsourcingiem wizowym. Wyraźny będzie wówczas tutaj konflikt interesów - tłumaczy dr Chakowski. Wskazuje na listę państw z rozporządzenia. - Mnie zaskakuje. Część z państw, na czele z Pakistanem, jest mocno zinfiltrowana przez organizacje terrorystyczne, co może skutkować zagrożeniem naszego bezpieczeństwa, gdy pojawią się u nas osoby niepożądane z tych państw - stwierdza. Według niego listę krajów należy zmodyfikować. Ale już umieszczenie na niej Wietnamu ocenia pozytywnie. - To dobry kierunek i mamy dobre doświadczenia - ocenia.

Z kolei Magdalena Świtajska, adwokat i wspólnik w kancelarii Wardyński i Wspólnicy, w rozmowie z portalem prawo.pl podkreśliła, że "wiele, jeśli nie wszystko będzie natomiast zależeć przede wszystkim od tego, czy w ministerstwie, w związku z przyjęciem na siebie nowych zadań, zostanie odpowiednio zwiększona liczba personelu". "Równie dużo będzie zależało od funkcjonowania samych centrów (pośredników) wizowych. W przypadku wielu z krajów z powyższej listy problemem nie jest sama procedura czy czas procesowania złożonego już wniosku przez konsula, ale odległe terminy lub bardzo ograniczona możliwość uzyskania terminu w celu złożenia wniosku do pośrednika wizowego. Rozporządzenie tego problemu w żaden sposób nie rozwiązuje" - oceniła mec. Świtajska. W Centrum Decyzji Wizowych są teraz 22 etaty. W ocenie skutków regulacji przewiduje się utworzenie w 2023 roku ośmiu dodatkowych etatów, w 2024 roku - 20; w 2025 - 50, a od 2026 roku przewiduje się zwiększenie zatrudnienia o kolejnych 60 etatów. Docelowo w CDW ma być 160 etatów, czyli ponad siedem razy więcej niż obecnie.

Joanna Torbé-Jacko, adwokat, ekspert Business Centre Club ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych oraz przewodnicząca Roboczego Zespołu Legalizacji Pobytu i Zatrudnienia przy Rzeczniku MŚP, oceniła pozytywnie w rozmowie z portalem prawo.pl ideę rozporządzenia "w zakresie, w jakim może to doprowadzić do 'odkorkowania' zapchanych konsulatów w wielu państwach i rozwiązaniu problemów w krajach, gdzie tych konsulatów po prostu nie ma". "Liczę jednak na to, że warunki formalne i weryfikacja tych osób będzie odbywała się z taką samą starannością" - zaznaczyła. "Musimy założyć, że państwo panuje nad polityką imigracyjną i wie, kogo chce ściągnąć i zatrudnić. Pytanie tylko, na jakiej zasadzie te państwa zostały wybrane i czy lista była konsultowana z pracodawcami" - dodała.

Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Unijni sędziowie stawiają się ponad polskim systemem konstytucyjnym, Trybunał Sprawiedliwości "zakazał Polsce powoływania się na swoją konstytucję" - tak politycy PiS przedstawiają wyrok TSUE dotyczący Trybunału Konstytucyjnego. Grzmią, że to próba odebrania Polsce suwerenności. Konstytucjonaliści tłumaczą: to nieprawda.

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Politycy PiS: TSUE "zakazał powoływać się na konstytucję". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Zatrważające", "jedzenie cię zatruwa" - zaniepokojeni internauci komentują doniesienia o rzekomej szkodliwości papieru do pieczenia. Ekspertka uspokaja i wyjaśnia, czy i kiedy takie zagrożenie występuje.

"Papier do pieczenia może być toksyczny"? Ile w tym prawdy

"Papier do pieczenia może być toksyczny"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Do budynku urzędu wchodzi mężczyzna, a wraz z nim krowa, lama i kozy. Film pokazujący taką scenę krąży w sieci z wyjaśnieniem, że to rolnik, który z powodu umowy Unii Europejskiej z Mercosur nie daje już rady płacić podatków. Po pierwsze, ta umowa jeszcze nie obowiązuje. Po drugie..., rzeczywiście, coś takiego się wydarzyło, ale nie teraz.

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

"Przyszedł do urzędu skarbowego zapłacić podatki zwierzętami". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują w polskiej sieci nagrania pokazujące protesty rolników we Francji - te prawdziwe i te fałszywe. Tak szerokie zastosowanie sztucznej inteligencji do tworzenia fake newsów na bazie prawdziwego wydarzenia spowodowało, że internauci już sami nie wiedzą, co jest prawdą, a co fałszem. I nawet w dobrej wierze dezinformują - też z pomocą AI.

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

"Tego w mediach nie zobaczycie". Rzeczywiście, coś tu śmierdzi

Źródło:
Konkret24

"Chrześcijańskie szczucie na bliźniego" - komentują jedni. A inni wierzą i podają tę informację dalej. Chodzi o nagranie polityka Konfederacji Korony Polskiej, w którym insynuuje on, że w jednej z gdyńskich szkół zabroniono klasowej wigilii ze względu na uczniów z Ukrainy. Sam nic nie wie, nie sprawdził - ale mówi.

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

"Wigilii w szkole nie organizować". Świąteczna "szczuj-narracja" polityka prawicy

Źródło:
Konkret24

"Niemądra decyzja", minister "przekroczył swoje uprawienia", "samodzielnie nie może przekazać takiej kwoty" - grzmią politycy opozycji, krytykując decyzję ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o przeznaczeniu 100 milionów dolarów na zakup amerykańskiego sprzętu dla Ukrainy. I dywagują, z jakich funduszy pójdzie ta pomoc. MSZ odpowiedział nam na to pytanie.

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Sikorski: "dam 100 milionów dolarów Ukrainie". Z czego? Mamy odpowiedź MSZ

Źródło:
Konkret24

"To już jawna okupacja" - piszą internauci, oburzeni rzekomym planem pilnowania polskich granic przez niemieckie wojsko. O tym "skandalu" poinformował Robert Bąkiewicz. Lecz to żaden skandal, tylko zwykły fake news.

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Bąkiewicz: "niemieckie wojsko ma pilnować polskich granic". Nie, nie po to przyjadą

Źródło:
Konkret24

Roztrzęsiony rolnik żali się do kamery: "Nie mamy już nic. Traktują nas jak śmieci". A potem oglądamy, jak policja rekwiruje jakieś bydło. Ta przejmująca scena ma przedstawiać trwające we Francji protesty rolników. Wydaje się rzeczywista - lecz nie jest.

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

"Policja konfiskuje bydło rolnikowi". Ale nie temu i nie te krowy

Źródło:
Konkret24

"Jest dość stary, ale nie zdawałam sobie sprawy, że był obecny przy narodzinach Jezusa" - tak internauci kpią z okładki książki o narodzinach Jezusa, na której znalazł się Donald Trump. Prezydent USA ma też być rzekomo lektorem tej historii. Wielu komentujących wątpi jednak, czy taka publikacja istnieje: "Serio? To jest naprawdę?".

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

"Narodziny Jezusa" według Trumpa? Skąd prezydent w stajence

Źródło:
Konkret24

"Całe narody nie wyginęły", mimo że wcale nie muszą się szczepić - przekonują ci, którzy walczą z obowiązkowymi szczepieniami w Polsce. Także polscy politycy. Rzeczywiście, inne europejskie narody jakoś nie wyginęły, choć większość szczepień u nich jest dobrowolna. Paradoks - czy jednak jest coś, o czym antyszczepionkowcy wam nie mówią?

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

"Szczepienia dobrowolne". Brzmi dobrze, gdy chcą tobą manipulować

Źródło:
TVN24+

Izraelski paszport Wołodymyra Zełenskiego mieli znaleźć funkcjonariusze ukraińskiej agencji antykorupcyjnej - taki przekaz rozpowszechniany jest w ostatnich dniach w polskiej sieci. To zbudowana na fałszywkach narracja, której celem jest zdyskredytowanie prezydenta Ukrainy.

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". O co im tym razem chodzi

Źródło:
Konrket24

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24