Powiązanie budżetu unijnego z praworządnością - skąd różnice w interpretacji porozumienia

szczyt2EU

Zapisy w konkluzjach po szczycie Rady Europejskiej dotyczące powiązania budżetu unijnego z praworządnością inaczej interpretuje polska dyplomacja, a inaczej szefowie struktur UE. Powodem jest odmiennie rozumiane zdanie, że "Rada Europejska szybko powróci do kwestii praworządności". Zdaniem ekspertów te kwestie będzie jednak rozstrzygać Rada Unii Europejskiej - a tam w tym przypadku nie będzie obowiązywała jednomyślność.

Ponad czterodniowy szczyt Rady Europejskiej w Brukseli zakończył się rano we wtorek 21 lipca. Przywódcy państw osiągnęli porozumienie w sprawie wieloletniego budżetu Unii Europejskiej oraz pakietu dla gospodarki oferującego dotacje i pożyczki, by przeciwdziałać skutkom pandemii COVID-19.

CZYTAJ WIĘCEJ O USTALENIACH SZCZYTU >

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel o powiązaniu budżetu z praworządnością
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel o powiązaniu budżetu z praworządnościątvn24

KE proponuje powiązanie praworządności i budżetu. Polska krytykuje

Jedną z negocjowanych kwestii była sprawa powiązania praworządności z przyznawanymi unijnymi funduszami. Oficjalnie zaproponował to szef Rady Europejskiej Charles Michel na tydzień przed pierwszym dniem unijnego szczytu. Polski rząd odnosił się do tego krytycznie.

Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego propozycja mechanizmu powiązania funduszy UE z praworządnością to narzędzie w rękach "silniejszych państw". "Jest traktowane jako swego rodzaju straszak i na taki warunek ogólnie sformułowany nie możemy się zgodzić, ponieważ on grozi dużymi ryzykami, nie tylko dla Polski, nie tylko dla Europy Środkowej. Jest to narzędzie w ręku silniejszych państw, które mogą w każdym momencie zacząć szantażować inne państwa" - powiedział Morawiecki w niedzielę 19 lipca podczas trwania szczytu.

Problemy z oskarżeniami o łamanie reguł praworządności ma - podobnie jak rząd w Warszawie - gabinet Viktora Orbana w Budapeszcie. Węgierski premier powiedział w niedzielę, że jest atakowany pod tym względem przez szefa holenderskiego rządu Marka Ruttego.

Komisja Europejska od grudnia 2017 roku przeprowadza procedurę z artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej wobec Polski, a we wrześniu 2018 roku Parlament Europejski rozpoczął tę samą procedurę w stosunku do Węgier. Artykuł 7 stanowi, że Rada Unii Europejskiej "może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Państwo Członkowskie wartości, o których mowa w artykule 2".Te wartości to: "poszanowanie godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości".Procedura polega więc na debatowaniu unijnych ministrów do spraw europejskich nad tym, czy dany kraj (w tym przypadku Polska i Węgry) występuje wbrew zapisanym w traktacie wartościom, a także wysłuchaniu jego stanowiska i przedstawieniu ewentualnych zaleceń. W przypadku stwierdzenia złamania tych zasad Rada Unii Europejskiej może zdecydować o sankcjach w stosunku do danego państwa. Mogą one objąć zarówno całe kraje, jak i osoby fizyczne lub prawne.

Szefowa KE:" Głosowanie będzie się odbywać większością kwalifikowaną"

Jak można przeczytać na stronie Rady Europejskiej, to ciało przyjmuje konkluzje na każdym posiedzeniu. Wskazuje w nich problemy, z którymi mierzy się UE, oraz określa, jakie działania należy podjąć lub jakie cele zrealizować. Może także wyznaczyć termin na wypracowanie porozumienia w konkretnej sprawie lub na przedłożenie wniosku legislacyjnego. Tym sposobem wpływa na program polityczny UE i nim kieruje.

- Postanowienia i konkluzje nie są przepisami prawa unijnego, są nimi tylko traktaty. Ale jednak trzeba pamiętać, że konkluzje stwarzają zobowiązania państw, inaczej nie miałyby sensu - wyjaśnia prof. dr hab. Artur Nowak-Far z Katedry Prawa Europejskiego Szkoły Głównej Handlowej, były podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

We wtorkowy ranek po zakończeniu szczytu jego konkluzje przedstawili dziennikarzom na osobnych konferencjach prasowych Mateusz Morawiecki z Victorem Orbanem, a także Charles Michel z Ursulą von der Leyen, szefową Komisji Europejskiej.

"To pierwszy raz w historii Unii Europejskiej, gdy poszanowanie praworządności jest powiązane z wydatkami budżetowymi" - stwierdził na konferencji Charles Michel.

"Tekst, który został uzgodniony w sprawie praworządności, został poprawiony. To bardzo jasny dokument deklarujący przywiązanie do praworządności i obrony interesów finansowych Unii. Komisja zaproponowała instrument, w ramach którego w przypadku naruszeń wdrażane będą działania, a głosowanie będzie odbywać się większością kwalifikowaną. Wzmocnimy też kontrolę nad funduszami unijnymi. Będzie to bardzo jasne odniesienie nie tylko do praworządności, ale też do ochrony interesów finansowych Unii" - poinformowała Ursula von der Leyen.

Morawiecki: nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy tak zwaną praworządnością a środkami budżetowymi
Morawiecki: nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy tak zwaną praworządnością a środkami budżetowymitvn24

Rada Unii Europejskiej rozróżnia trzy systemy głosowania. Do uzyskania większości zwykłej wystarczy głos "za" 14 z 27 państw członkowskich. Większość kwalifikowana, o której mówi się w kontekście powiązania budżetu z praworządnością, jest trudniejsza do uzyskania, ponieważ stanowi ją 55 proc. (czyli 15 z 27) głosów państw członkowskich reprezentujących co najmniej 65 proc. ludności całej UE.

Dlatego właśnie tę procedurę nazywa się "zasadą podwójnej większości". Dodatkowo wstrzymanie się od głosu traktowane jest jako głos przeciwko.

Głosowanie jednogłośnie oznacza natomiast, że przedstawiciele wszystkich krajów członkowskich muszą zagłosować za danym wnioskiem. Ta zasada w Traktacie o Unii Europejskiej została wyrażona w odniesieniu do Rady Europejskiej następująco: "O ile Traktaty nie stanowią inaczej, Rada Europejska podejmuje decyzje w drodze konsensusu".

Polski premier: "Rada Europejska to jednomyślność"

"Nie ma żadnego połączenia między wymiarem politycznym a gospodarczym, to są dwa różne porządki" – podkreślił na konferencji prasowej po szczycie Mateusz Morawiecki. Dodał, że "nie ma tutaj (w konkluzjach - red.) tego bezpośredniego połączenia, nie ma tego połączenia pomiędzy tak zwaną praworządnością, a środkami budżetowymi o których tutaj jest mowa. Nawet co więcej. Jak uzgodniliśmy to ze służbami prawnymi, ten mechanizm, który ma być wypracowany, będzie jednocześnie podlegał walidacji Rady Europejskiej, a Rada Europejska - to jest to tam wyraźnie zapisane - to jednomyślność. Jednomyślność to znaczy bez zgody Węgier, bez zgody Polski, bez zgody Grupy Wyszehradzkiej nic się tutaj nie zadzieje" - mówił premier.

"Jakakolwiek próba połączenia praworządności z budżetem została od razu skutecznie odrzucona" – potwierdził na konferencji premier Węgier Viktor Orban. "Były próby - nie chcę mówić upokorzenia - ale edukowania nas na temat tego, czym powinny być rządy prawa. Daliśmy radę nie tylko dogadać się w sprawie pieniędzy, ale obroniliśmy też dumę naszych krajów. Powiedzieliśmy jasno, że jest to nie do przyjęcia, aby ktokolwiek - szczególnie ci, którzy odziedziczyli rządy prawa - aby ktokolwiek miał krytykować nas. Nas, którzy walczyliśmy o wolność w imię rządów prawa. Nikt nie ma prawa nas edukować. To nie do przyjęcia" - wtórował polskiemu premierowi Orban.

Maciej Sokołowski o powiązaniu wypłat unijnych funduszy z praworządnością
Maciej Sokołowski o powiązaniu wypłat unijnych funduszy z praworządnościątvn24

O koniecznej jednomyślności w przypadku decyzji w sprawie praworządności jako jednym z ustaleń szczytu pisali też na Twitterze polscy politycy i urzędnicy.

"A dokładnie wygląda to tak: Krok 1: Komisja przedstawi propozycję mechanizmu w celu ochrony budżetu (w celu ochrony finansowych interesów UE) Krok 2: Rada UE zatwierdza mechanizm większością kwalifikowaną Krok 3: sprawa wraca na Radę Europejską (tu obowiązuje jednomyślność)" - napisał Paweł Jabłoński, wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

"Wymagana jednomyślność w Radzie Europejskiej" - podał Piotr Muller, rzecznik rządu. "Wyjaśniam wątpliwości odnośnie szczytu UE i powiązania praworządności z finansami: większość kwalifikowana - tak, ale obowiązuje ona w Radzie UE - potem sprawa idzie do Rady Europejskiej: a tam obowiązuje jednomyślność" - przekazał Ryszard Czarnecki, europoseł PiS w Parlamencie Europejskim.

Jeszcze we wtorek na kolejnej konferencji prasowej do tej kwestii odniósł się premier. "Jednym z elementów bardzo długo negocjowanych była kwestia tak zwanego powiązania praworządności z warunkowością dostępności do tych środków. I najprościej można powiedzieć: tego nie ma. Nie ma uzależnienia środków europejskich, środków z budżetu europejskiego, tych 750 miliardów złotych od tak zwanej praworządności" - stwierdził.

"Można powiedzieć to w taki sposób: ten wcześniejszy upolityczniony mechanizm, bo wystarczy popatrzeć, co było zaproponowane na wejściu i co jest na wyjściu. Na wejściu zaproponowany był upolityczniony mechanizm rzeczywiście wiążący możliwość korzystania ze środków europejskich z oceną praworządności przez różne instytucje. Na wyjściu nie ma takiej zależności. Wręcz przeciwnie – jakiekolwiek procedury, które będą powstawały, wymagają również jednomyślności" - dodał Morawiecki.

Zatem strona polska przekazuje, że powiązanie praworządności z budżetem będzie musiało być jeszcze zatwierdzone jednomyślnie przez Radę Europejską - a unijni liderzy podają, że w konkluzjach ze szczytu zawarto powiązanie praworządności z wydatkami budżetowymi, zaś głosowania będą się odbywać większością głosów (domyślnie: w Radzie Unii Europejskiej).

"Zostanie wprowadzony system warunkowości"

Kwestia praworządności w konkluzjach ze szczytu pojawiła się w dwóch punktach dokumentu: 22 i 23:

22. Interesy finansowe Unii są chronione zgodnie z ogólnymi zasadami zawartymi w Traktatach Unii, w szczególności zgodnie z wartościami zapisanymi w art. 2 TUE. Rada Europejska podkreśla znaczenie ochrony interesów finansowych Unii. Rada Europejska podkreśla znaczenie poszanowania praworządności. 23. Na tej podstawie zostanie wprowadzony system warunkowości w celu ochrony budżetu i instrumentu Next Generation EU. W tym kontekście Komisja zaproponuje środki w przypadku naruszeń przyjmowane przez Radę większością kwalifikowaną. Rada Europejska szybko powróci do tej kwestii. Konkluzje szczytu w Brukseli

Dokument wyraźnie mówi o czasie przyszłym: "zostanie wprowadzony system warunkowości". Komisja Europejska ma zaproponować odpowiednie środki. Zostaną one przyjęte przez Radę Unii Europejskiej kwalifikowaną większością głosów.

Jest tam też zdanie - które przywołują polscy politycy - o tym, że Rada Europejska szybko powróci do tej kwestii. To na podstawie tego zdania polska strona podaje, że mechanizm musi być jeszcze jednomyślnie zatwierdzony przez Radę Europejską.

"Jest powiązanie interesów finansowych UE z jej wartościami"

- Tekst porozumienia nie jest w pełni zrozumiały, a to wynika z odmiennych stanowisk i intencji stron, które je negocjowały. To nie jest pierwsza taka sytuacja. Unia Europejska cierpi na to od zarania, jeszcze od czasów istnienia Wspólnot Europejskich - mówi w rozmowie z Konkret24 dr hab. Brygida Kuźniak, kierownik Zakładu Prawa Międzynarodowego Publicznego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dodaje, że w dokumencie "miesza się prawo i politykę". - Ten tekst nie jest doskonały - ocenia.

Jej zdaniem z całą pewnością powiązano w konkluzjach interesy finansowe UE z jej wartościami. - Nie może być mowy o wydatkowaniu środków, a wręcz nie wolno tego robić, gdy dany kraj nie jest praworządny - uważa ekspertka.

Podobnie mówił we wtorkowy ranek w programie "Wstaje i Wiesz" w TVN24 dr hab. Kamil Zajączkowski z Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. "Jeżeli się wczyta dokładnie w ten dokument i w konkluzje Rady Europejskiej, to wyraźnie widać, że po raz pierwszy w historii jest to powiązanie między praworządnością a wydatkami" - stwierdził. "Ukłon w stronę Polski i Węgier jest taki, że bardzo rozmyto, rozmiękczono to sformułowanie, żeby Polska czy Węgry się zgodziły" - zaznaczył.

- Bo przecież to nie jest tak wprost, że się wiąże budżet z praworządnością i jak jej nie ma, to nie ma finansowania - stwierdza w rozmowie z Konkret24 prof. dr hab. Artur Nowak-Far z Katedry Prawa Europejskiego SGH. Dodaje, że w Unii Europejskiej istnieje już procedura "wiązania czego z czymś" i jest to powiązanie dyscypliny budżetowej w państwach członkowskich z Funduszem Spójności. - Polega na tym, że Rada Unii Europejskiej ma prawo zawiesić lub wyeliminować kraj z dotowania określonych projektów finansowanych z tego funduszu. To jest związane z procedurą nadmiernego deficytu, która jest bardzo jasno określona i zawiera w sobie konkretne kryteria. I w przypadku powiązania praworządności będzie podobnie - ocenia Nowak-Far.

Grzeszczak: żyjemy w dwóch równoległych światach: tekstu prawnego i wypowiedzi najwyższych urzędników
Grzeszczak: żyjemy w dwóch równoległych światach: tekstu prawnego i wypowiedzi najwyższych urzędnikówtvn24

Zdaniem dr hab. Roberta Grzeszczaka, prawnika z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego, "nie trzeba być wielką, tęgą głową czy profesorem prawa, żeby widzieć", że w porozumieniu zawartym przez przywódców znalazły się zapisy dotyczące uzależnienia wypłaty funduszy unijnych od przestrzegania praworządności. "Jest to wyraźnie napisane w dokumencie. Komisja Europejska pracuje też równolegle od wielu lat nad różnymi innymi rozwiązaniami. To już się dzieje" - stwierdził we wtorek na antenie TVN24.

Sporne zdanie trzeba będzie doprecyzować

Zapytaliśmy też ekspertów o sporne zdanie, na które powołują się polscy politycy - mówiące, że Rada Europejska szybko powróci do kwestii praworządności. Zwracał na nie uwagę Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli. Stwierdził także, że tekst porozumienia dotyczący praworządności "rzeczywiście nie jest tak mocny, jak był wcześniej, w pierwszej propozycji szefa Rady Europejskiej".

"Tam nie było żadnych wątpliwości: jest naruszenie praworządności, jest wniosek Komisji, jest decyzja Rady większością kwalifikowaną. Teraz pojawia się jeszcze jedno zdanie: "Rada Europejska bardzo szybko do tego tematu powróci". I to zdanie każdy interpretuje inaczej" - wskazywał Sokołowski.

Jeden z urzędników unijnej instytucji powiedział reporterowi TVN24: "Punkt 23 daje już teraz Komisji mandat i nie ogranicza go do istniejących już rozwiązań. Zgodnie z traktatami implementacja nie może być powierzona Radzie Europejskiej. Od tego jest Rada Unii Europejskiej. Pytanie, po co ma wracać po coś, w przedmiocie czego dziś się wypowiedziała i wyraźnie przekazała już do dalszych prac na Radzie UE i w trybie głosowania większością kwalifikowaną".

Doktor Brygida Kuźniak w odpowiedzi na nasze pytanie, uważa, że nie ma jeszcze konkretów i nie wiadomo, jak cały mechanizm będzie wyglądał. - Te konkluzje to zapowiedź wprowadzenia pewnych mechanizmów prawnych - mówi Kuźniak.

- Takie sformułowanie pojawiało się już we wcześniejszych konkluzjach z innych unijnych spotkań - informuje Nowak-Far. - Oznacza ono, że w najbliższym czasie zostaną przyjęte przepisy prawa wtórnego konkretyzujące te zapisy konkluzji na poziomie technicznym. Bo nie wystarczy powiedzieć, że jest powiązanie, ale trzeba doprecyzować, na czym ono polega. Trzeba przyjąć jakiś model, który pozwala podjąć decyzję i ustalić zakres tego powiązania. Rada Europejska będzie musiała przyjąć takie reguły, które będą mówiły na przykład, jakie są to lżejsze, a jakie cięższe przewinienia - przekazał w rozmowie z Konkret24.

Autor: Jan Kunert, Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: EU

Źródło zdjęcia głównego: EU

Pozostałe wiadomości

Jak jest z liczebnością rządu Donalda Tuska po roku od powołania? Według polityków opozycji to "najliczniejszy rząd w historii", "największy rząd po 1989 roku". Także niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na jego rozdęcie. Czy obecny gabinet Tuska jest najliczniejszy? Zależy, jaki skład liczyć.

Rząd Tuska po roku. "Najliczniejszy w historii"? I tak, i nie

Rząd Tuska po roku. "Najliczniejszy w historii"? I tak, i nie

Źródło:
Konkret24

Co najmniej od grudnia 2023 roku prowadzona jest "Operacja podcięcie" - kolejna akcja rosyjskiej propagandy. Wykorzystuje się w niej nagrania stworzone przy użyciu sztucznej inteligencji. Są po rosyjsku, angielsku, niemiecku, francusku, turecku, a także po polsku. Specjaliści z Recorded Future zidentyfikowali ponad 500 kont wykorzystywanych w tej akcji.

"Operacja podcięcie". 500 kont, 17 nagrań po polsku

"Operacja podcięcie". 500 kont, 17 nagrań po polsku

Źródło:
Konkret24

"Zabrali mu nawet szczyt Rady Europejskiej" - stwierdził poseł PiS Paweł Jabłoński, krytykując politykę Donalda Tuska. I napisał, że spotkanie szefów państw Unii odbywa się "zawsze w kraju sprawującym prezydencję". A polska prezydencja zaczyna się już w styczniu. Sprawdziliśmy więc, czy polityk PiS ma rację.

Jabłoński: "zabrali Tuskowi szczyt Rady Europejskiej". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Fakt, że policja pozwoliła odjechać samochodem Antoniemu Macierewiczowi po ostatnich obchodach miesięcznicy smoleńskiej, zdumiał niektórych polityków. Również internauci się dziwią i pytają: "jak to go puścili?" Według posła PSL w sprawie przekroczeń drogowych immunitet poselski nie obowiązuje. No właśnie - nie do końca to prawda.

Dlaczego Macierewicz znowu zasłonił się immunitetem? Skorzystał z furtki prawnej

Dlaczego Macierewicz znowu zasłonił się immunitetem? Skorzystał z furtki prawnej

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS zarzucają teraz rządowi, że "znów sięga do kieszeni kierowców", bo podwyższa opłatę paliwową. Nie dodają, że tak samo robił minister infrastruktury rządu Zjednoczonej Prawicy - bo po prostu o wszystkim decyduje wskaźnik inflacji. W dodatku nie musi to wpłynąć na ceny benzyny.

Politycy PiS: rząd Tuska "sięga do kieszeni kierowców". Jak oni manipulują

Politycy PiS: rząd Tuska "sięga do kieszeni kierowców". Jak oni manipulują

Źródło:
Konkret24

Wyroków zapadało zaledwie kilka w roku - a mimo to szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka broni Trybunału Konstytucyjnego z czasów Julii Przyłębskiej. Podkreśla, że w ostatnich latach trybunał rozpatrywał najwięcej skarg konstytucyjnych. W tym wypadku jednak dane to nie wszystko. Oto jaka taktyka może się kryć za statystycznie dużą liczbą zakończonych postępowań.

"Sprawy zwykłych ludzi". Jak trybunał w czasach Przyłębskiej je traktował

"Sprawy zwykłych ludzi". Jak trybunał w czasach Przyłębskiej je traktował

Źródło:
Konkret24

Komentarze ostrzegające przed kolejną falą migracji wywołuje publikowane w sieci nagranie pokazujące długi korek samochodów na granicy turecko-syryjskiej. Jednak towarzyszący mu opis nie jest prawdą.

Już jadą "z Syrii do Turcji"? Nie, nie w stronę Europy

Już jadą "z Syrii do Turcji"? Nie, nie w stronę Europy

Źródło:
Konkret24

Wprowadzenie nowego kryterium do corocznego popularnego rankingu szkół średnich wywołuje komentarze. Niektórzy internauci i politycy twierdzą, że za zmiany odpowiada resort nauki i Barbara Nowacka. Jednak ministra nie ma z tym pomysłem nic wspólnego.

"Lewaczka od edukacji" zmienia ranking szkół średnich? To nie Nowacka

"Lewaczka od edukacji" zmienia ranking szkół średnich? To nie Nowacka

Źródło:
Konkret24

W tej teorii jest wszystko: nagroda "za głowę Donalda Trumpa", złe globalne elity, dobry Putin, Światowe Forum Ekonomiczne, a także Polska, gdzie "kilkaset tysięcy ludzi wyszło na ulicę". Nagranie prezentujące tę teorię spiskową krąży w sieci - także z polską transkrypcją. Eksperci przestrzegają: w Europie takie narracje polaryzują społeczeństwo.

Trump, globalne elity, Putin wybawiciel i wątek polski. "Klasyczne schematy manipulacyjne"

Trump, globalne elity, Putin wybawiciel i wątek polski. "Klasyczne schematy manipulacyjne"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski rzekomo został zignorowany przez innych przywódców podczas niedawnej wizyty w Paryżu i "musiał sam ze smutną miną wejść do Pałacu Elizejskiego". Umniejszanie ukraińskiego prezydenta to częste zagranie rosyjskiej propagandy. Pokazujemy, jak było naprawdę.

"Macron objął Trumpa", a Zełenskiego nie? Wyjaśniamy manipulację

"Macron objął Trumpa", a Zełenskiego nie? Wyjaśniamy manipulację

Źródło:
Konkret24

"Po co oni tam", "jeśli interwencja, to bardzo dobrze" - komentowali internauci publikowane w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać wojskowe pojazdy z polską flagą jadące ulicami jakiegoś miasta. W postach zastanawiano się, czy polskie wojsko już "wkroczyło do Rumunii", by uspokoić sytuację po wyborach. Wielu tak bowiem odczytało ten film. Zarejestrowana scena nie ma jednak nic wspólnego z obecnymi wydarzeniami w Rumunii.

"Nasi wkroczyli do Rumunii"? Co pokazuje nagranie

"Nasi wkroczyli do Rumunii"? Co pokazuje nagranie

Źródło:
Konkret24

Ujęcie z kamery, na którym widać Rafała Trzaskowskiego na tle pustych krzeseł, posłużyło politykom PiS do stworzenia fake newsa. Przekonywali, że uczestnicy konwencji kandydata PO na prezydenta "nie wytrzymali" jego przemówienia i "zaraz po jego wystąpieniu dali w długą". Otóż nie.

"Zwrócił się do pustych krzeseł". Manipulacja PiS o konwencji Trzaskowskiego

"Zwrócił się do pustych krzeseł". Manipulacja PiS o konwencji Trzaskowskiego

Źródło:
Konkret24

Jeśli ktoś sądził, że teoria spiskowa z czasów pandemii o ciężarówkach wywożących nocą trumny z Bergamo odeszła w zapomnienie - to się mylił. Temat wrócił jako przekaz, że "śledztwo komisji parlamentu włoskiego ustaliło", iż ciężarówki stanowiły część "operacji psychologicznej". Tak to jedna teoria spiskowa żywi się drugą.

"Ciężarówki z Bergamo" wróciły. Z nowym spiskiem w tle

"Ciężarówki z Bergamo" wróciły. Z nowym spiskiem w tle

Źródło:
Konkret24

"Wegańskie granaty", "zrównoważone czołgi" i "zasilane elektrycznie myśliwce" - takie pomysły zaprezentowała rzekomo Greta Thunberg w telewizji BBC. Krążące w sieci wideo notuje miliony wyświetleń, jest już polska wersja. Naprawdę aktywistka mówiła o czymś innym, a popularne teraz nagranie zostało spreparowane.

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Źródło:
Konkret24

Samochód napędzany silnikiem na wodę - taką rewolucję na rynku motoryzacyjnym rzekomo ogłosił Elon Musk. Informacja rozchodzi się w mediach społecznościowych i jest szeroko komentowana, lecz te doniesienia nie mają potwierdzenia.

Elon Musk i "silnik wodny". Jak miliarder padł ofiarą sztucznej inteligencji

Elon Musk i "silnik wodny". Jak miliarder padł ofiarą sztucznej inteligencji

Źródło:
Konkret24

Na profilach znanych z szerzenia prokremlowskiej dezinformacji rozchodzi się przekaz, jakoby Wołodymyr Zełenski "ogłosił właśnie sankcje na Gruzje za niedemokratyczne rozpraszanie protestów". Chodzi o ostatnie wystąpienie prezydenta Ukrainy. Owszem, zapowiedział sankcje, lecz przekaz o nich jest zmanipulowany.

Zełenski "ogłosił sankcje na Gruzję". A naprawdę na kogo?

Zełenski "ogłosił sankcje na Gruzję". A naprawdę na kogo?

Źródło:
Konkret24

"Zdaje się nie grzeszy pan pilnością w wykonywaniu obowiązków posła" - zwracają uwagę internauci Sławomirowi Mentzenowi. Poseł Konfederacji narzekał bowiem, że jego konkurenci w wyborach prezydenckich prowadzą prekampanię, a on "jak ten frajer wykonuje swoje obowiązki". Przeanalizowaliśmy więc jego poselską aktywność.

Mentzen: "ja, jak ten frajer, do Sejmu". Jak poseł pracuje?

Mentzen: "ja, jak ten frajer, do Sejmu". Jak poseł pracuje?

Źródło:
Konkret24

Były wiceminister finansów w rządzie Zjednoczonej Prawicy stwierdził, że pieniądze dla Polski wciąż "nie wpłynęły w tej wysokości", o jakiej mówił rząd. W sieci jest też rozpowszechniany przekaz, że "pieniądze z KPO jeszcze nie dotarły". W odpowiedzi na pytania Konkret24 ministerstwo funduszy wyjaśnia, ile pieniędzy wpłynęło i na jakie konta.

"Nie wpłynęły środki, jakie podał rząd"? Ministerstwo tłumaczy

"Nie wpłynęły środki, jakie podał rząd"? Ministerstwo tłumaczy

Źródło:
Konkret24

Nagranie wygląda jak materiał informacyjny jakiejś telewizji i ma dowodzić, że prezydent Ukrainy kupił luksusowy hotel w Alpach. To kolejny fake news spreparowany od początku do końca przez ośrodek rosyjskiej dezinformacji. Przestrzegamy, na czym polega ten schemat.

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Betonowe klocki nazwali Tarczą Wschód", "falochron w środku lasu", "powstrzyma tylko bardzo grubych inżynierów z Afryki" - komentują internauci zdjęcia zapór przeciwczołgowych przy polsko-rosyjskiej granicy. Tylko że ani nie jest to jeszcze Tarcza Wschód, ani nie o zatrzymanie migrantów tu chodzi. Wyjaśniamy.

Tarcza Wschód. "Małe betonowe klocki mają hamować napływ migrantów"? Nie

Tarcza Wschód. "Małe betonowe klocki mają hamować napływ migrantów"? Nie

Źródło:
Konkret24

Politycy partii rządzącej krytykują Andrzeja Dudę za to, że niedawno ułaskawił osobę skazaną za przestępstwo narkotykowe. To już trzeci taki skazany, który doznał łaski ze strony prezydenta Dudy. Sprawdziliśmy, jak często stosował on to prawo w porównaniu z poprzednimi prezydentami. Oto aktualny ranking ułaskawień.

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

Źródło:
Konkret24

"Szkoda Polski", "same fakty" - komentują internauci obszerny post Ewy Zajączkowskiej-Hernik na temat działań rządu. Lecz wśród krytycznych ocen europosłanka Konfederacji przekazuje istotne przekłamania. Niektóre z nich to fałszywe narracje wcześniej rozpowszechniane przez polityków PiS.

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

Źródło:
Konkret24

Zdejmowanie krzyży w warszawskich urzędach stało się tematem w prekampanii. Rafał Trzaskowski na spotkaniach z sympatykami tłumaczy się z wydanego przez siebie zarządzenia i powtarza: "nie został zdjęty żaden krzyż". Jednak był przypadek, gdy krzyż w miejskim urzędzie na krótko zdjęto.

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie poparło kandydaturę Karola Nawrockiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W sieci wciąż są zamieszczane zdjęcia, które rzekomo pokazują, jak w przeszłości prezes Instytutu Pamięci Narodowej hajlował. IPN zaprzeczył tym informacjom, jednak te zdjęcia wciąż krążą w mediach społecznościowych. Wyjaśniamy, kto naprawdę jest na fotografiach.

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

Źródło:
Konkret24