Spór kompetencyjny. Prezydent "absolutnie szefem delegacji" na szczycie UE?

Źródło:
Konkret24
Paprocka: przepisy jasno mówią o tym, kto wybiera polskiego kandydata na komisarza w Unii Europejskiej
Paprocka: przepisy jasno mówią o tym, kto wybiera polskiego kandydata na komisarza w Unii EuropejskiejTVN24
wideo 2/5
Paprocka: przepisy jasno mówią o tym, kto wybiera polskiego kandydata na komisarza w Unii EuropejskiejTVN24

Rozwija się spór kompetencyjny między rządem a prezydentem. Stronnicy Andrzeja Dudy, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, utrzymują, że jeśli prezydent chce jechać z premierem na szczyt Unii Europejskiej, to zawsze on przewodniczy polskiej delegacji. Tylko że trybunał orzekł akurat odwrotnie.

Znów w polskiej polityce mamy kohabitację prezydenta i premiera. Wcześniej było tak w latach 2007-2010 roku, gdy prezydentem był Lech Kaczyński, wywodzący się z Prawa i Sprawiedliwości, a rządem kierował Donald Tusk z Platformy Obywatelskiej. Wtedy doszło do głośnego tzw. sporu o krzesło: Kaczyński z Tuskiem spierali się, kto ma reprezentować Polskę na unijnych szczytach i podczas innych międzynarodowych wizyt. Najbardziej spektakularną odsłoną sporu była sytuacja z października 2008 roku, gdy kancelaria premiera odmówiła prezydentowi, który chciał lecieć na szczyt do Brukseli, rządowego samolotu, uznając to za jego "prywatną podróż". Lech Kaczyński poleciał wówczas wyczarterowaną maszyną. Sprawę sporu rozstrzygnął w 2009 roku Trybunał Konstytucyjny - o czym piszemy w dalszej części artykułu.

Obecnie prezydent i premier ponownie są z przeciwnych obozów politycznych. Znów więc pojawiają się pytania, czy kolejny raz grozi nam spór kompetencyjny na linii prezydent - rząd w kwestii prowadzenia polityki zagranicznej. Między stronami cały czas jest napięcie.

Toczyły się lub nadal toczą spory o odwołania polskich ambasadorów lub uczestnictwo Polski w programie Nuclear Sharing. W kwietniu 2024 roku prezydent Duda, oceniając expose ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, stwierdził, że "znalazło się wiele kłamstw i manipulacji". Na horyzoncie jest kolejna oś konfliktu: wybór unijnego komisarza, który zastąpi Janusza Wojciechowskiego. Według medialnych doniesień premier nie chce się zgodzić na jego następcę z PiS - prezes Jarosław Kaczyński mówił, że kandydatem będzie Jacek Saryusz-Wolski. Tylko że niedługo przed wyborami w 2023 roku PiS przegłosowało prezydencką ustawę, zgodnie z którą to prezydent wyraża zgodę na desygnowanie europejskiego komisarza lub jej odmawia.

W dodatku Polska w pierwszej połowie 2025 roku obejmie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Prezydent Andrzej Duda już ogłosił, że według niego w Polsce powinny zostać zorganizowane dwa szczyty europejskie: Unia Europejska - Stany Zjednoczone oraz Unia Europejska - Ukraina, ukierunkowany na sprawy odbudowy i przyjęcia Ukrainy do UE. Wcześniej, we wrześniu 2023 roku, podpisał ustawę o współpracy władz w sprawie przewodnictwa Polski w Radzie UE, które będzie miało miejsce w pierwszej połowie 2025 roku. Ustawa ta była inicjatywą prezydenta i w trakcie prac parlamentarnych była krytykowana przez ówczesną opozycję, która twierdziła, że nowe przepisy są niekonstytucyjne, a motywacją ich wprowadzenia jest strach przed utratą władzy, a co za tym idzie - utrata wpływu PiS na politykę europejską.

Czarnek i Paprocka: według wyroku TK prezydent jest szefem delegacji

Teraz politycy PiS i ministrowie z Kancelarii Prezydenta, pytani o relacje na linii premier - prezydent, powołują się na wspomniany wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2009 roku. Ich zdaniem wtedy TK przyznał rację prezydentowi.

Przemysław Czarnek z Prawa i Sprawiedliwości mówił 8 maja reporterce TVN24 Mai Wójcikowskiej, że "prezydent na podstawie artykułu 126 [Konstytucji RP] jest głową państwa i jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej" i "ma prawo zabierać głos także w sprawach polityki zagranicznej". Pytany, czy może to wywołać "spór o krzesło", wspomniał o orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 2009 roku, w którym "rozstrzygnięto spór kompetencyjny między premierem Tuskiem a prezydentem Lechem Kaczyńskim". "Jest wprost napisane, że prezydent, jako najwyższy przedstawiciel Rzeczypospolitej Polskiej, jeśli chce, to jedzie na szczyty Unii Europejskiej czy NATO i wtedy jest absolutnie szefem naszej delegacji. Natomiast musi brać pod uwagę wytyczne rządu, jeśli chodzi o stanowisko na tych szczytach, więc nie ma żadnego 'sporu o krzesło'" - powiedział Czarnek.

Podobnie mówiła cztery dni wcześniej w "Jeden na jeden" w TVN24 minister Małgorzata Paprocka z Kancelarii Prezydenta RP: "Jasno Trybunał Konstytucyjny wskazał, że jeżeli prezydent Rzeczypospolitej Polskiej chce przewodniczyć podczas posiedzeń Rady Europejskiej, to każdorazowo ma prawo to robić, oczywiście w uzgodnieniu ze stanowiskiem… Stanowisko jest uzgodnione wtedy z Radą Ministrów". Prowadzący rozmowę Marcin Zaborski wtrącił, że jeśli dobrze pamięta, to wyrok TK mówił, iż prezydent może uczestniczyć w szczytach Rady Europejskiej, w których to jednak premier przewodniczy polskiej delegacji. Minister Paprocka zaprzeczyła: "Nie panie redaktorze. Jeżeli prezydent chce przewodniczyć delegacji… To nawet trudno powiedzieć o delegacji, dlatego że państwo jest reprezentowane przez jedną osobę, przez jednego przedstawiciela: w zależności od systemu są to prezydenci lub premierzy - więc jeżeli prezydent taką gotowość zgłasza, to przewodniczy".

Inaczej interpretuje wyrok TK wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. "To rozstrzygał Trybunał Konstytucyjny. Ten spór kiedyś był rozstrzygany w Polsce. (...) Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że to premier reprezentuje Polskę na Radach Europejskich" - mówił 8 maja dziennikarzom w Sejmie.

Sprawdziliśmy więc, co orzekł trybunał i jak tłumaczą ten wyrok prawnicy.

Trybunał Konstytucyjny: to premier przewodniczy delegacji

W październiku 2008 roku premier Donald Tusk złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie sporu kompetencyjnego między nim a prezydentem. Wyrok (formalnie: postanowienie) zapadł 20 maja 2009 roku. Sentencję postanowienia przytaczamy w całości (pogrubienie od redakcji):

"1. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Rada Ministrów i Prezes Rady Ministrów w wykonywaniu swych konstytucyjnych zadań oraz kompetencji kierują się zasadą współdziałania władz, wyrażoną w Preambule oraz w art. 133 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

2. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, jako najwyższy przedstawiciel Rzeczypospolitej, może, na podstawie art. 126 ust. 1 Konstytucji, podjąć decyzję o swym udziale w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej, o ile uzna to za celowe dla realizacji zadań Prezydenta Rzeczypospolitej określonych w art. 126 ust. 2 Konstytucji.

3. Rada Ministrów, na podstawie art. 146 ust. 1, 2 i 4 pkt 9 Konstytucji, ustala stanowisko Rzeczypospolitej Polskiej na posiedzenie Rady Europejskiej. Prezes Rady Ministrów reprezentuje Rzeczpospolitą Polską na posiedzeniu Rady Europejskiej i przedstawia ustalone stanowisko (pogrubienie od redakcji).

4. Udział Prezydenta Rzeczypospolitej w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej wymaga współdziałania Prezydenta Rzeczypospolitej z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem na zasadach określonych w art. 133 ust. 3 Konstytucji. Celem współdziałania jest zapewnienie jednolitości działań podejmowanych w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z Unią Europejską i jej instytucjami.

5. Współdziałanie Prezydenta Rzeczypospolitej z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem umożliwia odniesienie się Prezydenta Rzeczypospolitej - w sprawach związanych z realizacją jego zadań określonych w art. 126 ust. 2 Konstytucji - do stanowiska Rzeczypospolitej Polskiej ustalanego przez Radę Ministrów. Umożliwia też sprecyzowanie zakresu i form zamierzonego udziału Prezydenta Rzeczypospolitej w konkretnym posiedzeniu Rady Europejskiej".

Prawnicy: trybunał orzekł odwrotnie, niż twierdzą ludzie prezydenta

"Trybunał Konstytucyjny wskazał jasno, że to premier, a nie prezydent reprezentuje Polskę na posiedzeniach Rady Europejskiej. Stanowi o tym wprost punkt 3 postanowienia TK z 20 maja 2009 roku" - ocenia w przesłanej Konkret24 analizie dr Mateusz Radajewski, konstytucjonalista z SWPS.

Takie samo zdanie ma dr Marcin Krzemiński, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podkreśla, że z sentencji postanowienia wynika, iż "prezydent nie tyle przewodniczy delegacji, a może wziąć udział w posiedzeniu Rady Europejskiej i że to premier, a nie prezydent reprezentuje kraj na posiedzeniu Rady Europejskiej i przedstawia ustalone stanowisko".

"Oczywiście to kwestia politycznej kultury oraz tego, jak szefowie obu członów egzekutywy podzielą między siebie role na szczycie" - dodaje dr Krzemiński. I zaznacza, że jeżeli prezydent nie ułoży sobie stosunków z Radą Ministrów, może być na tym stratny, bo w przypadku braku porozumienia przepisy Konstytucji RP (art. 146 ust. 1 i 2 oraz ust. 4 pkt 9, art. 148 pkt 1 i 4) wskazują na właściwość rządu, który reprezentuje premier.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24