Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.
Dyskusja o tym, kto odpowiada za politykę zagraniczną państwa i jak powinna wyglądać współpraca na tym polu między rządem a prezydentem, rozgorzała po wywiadzie prezydenta Andrzeja Dudy, którego udzielił dziennikowi "Fakt" podczas pobytu w USA. Powiedział w nim m.in: "Rosja w coraz większym stopniu militaryzuje okręg królewiecki. Ostatnio relokuje swoją broń nuklearną na Białoruś. Jeżeli byłaby taka decyzja naszych sojuszników, żeby rozlokować broń nuklearną w ramach Nuclear Sharing, także i na naszym terytorium, żeby umocnić bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, to jesteśmy na to gotowi".
Nuclear Sharing to program NATO będący elementem polityki sojuszu w zakresie odstraszania jądrowego. Umożliwia udostępnienie głowic jądrowych państwom członkowskim. Od listopada 2009 roku w ramach tego programu amerykańska broń jądrowa znajduje się na terenie Belgii, Niemiec, Włoch, Holandii i Turcji. W reakcji na wypowiedź prezydenta premier Donald Tusk na konferencji prasowej 22 kwietnia powiedział: "Czekam z niecierpliwością na spotkanie z panem prezydentem Dudą, bo ta sprawa dotyczy wprost i bardzo jednoznacznie polskiego bezpieczeństwa". I dodał: "Musiałbym poznać wszystkie okoliczności, które skłoniły pana prezydenta do tej deklaracji".
25 kwietnia 2024 roku, po expose ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o założeniach polskiej polityki zagranicznej na ten rok, prezydent Andrzej Duda poinformował w Sejmie, że zaprosił premiera na spotkanie 1 maja - m.in. w kwestiach związanych z programem Nuclear Sharing. Minister Sikorski mówił potem dziennikarzom, że to rząd zgodnie z konstytucją prowadzi politykę zagraniczną, a prezydent "realizuje tę politykę, nawet jeśli się z nią nie zgadza". Powiedział też, że Rada Ministrów nie upoważniła Andrzeja Dudy do mówienia publicznie o programie Nuclear Sharing i że "im mniej o tej sprawie będzie mowa, tym lepiej".
O to, czy prezydent konsultował z premierem lub szefem MSZ swoje wypowiedzi o programie Nuclear Sharing, pytany był 29 kwietnia w "Porannej Rozmowie w RMF FM" minister w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski. "To jest jakieś wielkie nieporozumienie, ponieważ ta sprawa nie jest nowa. Prezydent nie powiedział czegoś, co jest zaskakujące" - stwierdził. Dopytywany o wypowiedź szefa dyplomacji, Kolarski odparł, że jego zdaniem "minister Sikorski trochę się zagalopował, bo Rada Ministrów nie jest od tego, żeby wyznaczać prezydentowi tematy i zakres rozmów, to jest nieporozumienie". "Artykuł 133 konstytucji Rzeczpospolitej mówi o współdziałaniu, więc minister Sikorski i premier w ramach konstytucji mają obowiązek współpracowania z prezydentem" - oświadczył.
Z kolei prezydencka minister Małgorzata Paprocka, odnosząc się do tematu Nuclear Sharing 28 kwietnia w "Śniadaniu Rymanowskiego" w Polsat News, oświadczyła: "Oczywistą rzeczą jest, że potencjalny udział Polski w tym programie wzmocniłby w sposób znaczący nasze bezpieczeństwo". "Natomiast kwestia sformułowania tak ogólnego stanowiska, a rozmowy o szczegółach, dyskusje przede wszystkim z naszymi sojusznikami, to są dwie różne rzeczy" - dodała. Na uwagę, że zdaniem ministra Sikorskiego nie jest to kompetencja prezydenta, Paprocka odparła: "Ta sprawa fantastycznie pokazuje, jak z taką niezwykłą manipulacją obecny rząd podchodzi do kwestii konstytucji". Dalej mówiła:
Pan premier Tusk, kiedy był poprzedni raz premierem, próbował sporu z urzędem prezydenckim, który się skończył rozstrzygnięciem tej kwestii przez Trybunał Konstytucyjny i ja zachęcam, żeby wszystkie strony ten wyrok respektowały. Polityka zagraniczna, szczególnie kwestie związane z bezpieczeństwem, a prezydent jest nie tylko głową państwa, ale przecież również zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, to jest domena współpracy z rządem, z premierem, z ministrem spraw zagranicznym, to jasno mówi artykuł 133 konstytucji i tej współpracy wymaga się od wszystkim partnerów, nie tylko od pana prezydenta.
O czym zatem stanowi wyrok Trybunału Konstytucyjnego, na który powołała się minister Paprocka i jak ma się on do tezy ministra Kolarskiego? Wróćmy do 2009 roku.
O czym orzekał Trybunał Konstytucyjny
20 maja 2009 roku Trybunał Konstytucyjny - pod przewodnictwem sędziego Bohdana Zdziennickiego - opublikował postanowienie na temat sporu kompetencyjnego dotyczącego określenia centralnego konstytucyjnego organu państwa, który uprawniony jest do reprezentowania Polski w posiedzeniach Rady Europejskiej. Z wnioskiem o rozstrzygnięcie takiego sporu kompetencyjnego zwrócił się do trybunału 17 października 2008 roku ówczesny premier Donald Tusk. Prezydentem był wtedy Lech Kaczyński. Wystąpienie do TK było skutkiem sporu premiera z prezydentem o skład polskiej delegacji na szczyt UE - trybunał miał odpowiedzieć na pytanie, "kto powinien reprezentować stanowisko Polski podczas posiedzeń Rady Europejskiej"?
"Istota sporu – w ocenie wnioskodawcy – sprowadza się do okoliczności, że Prezydent RP uznaje, że jest władny samodzielnie (niezależnie od stanowiska Rady Ministrów) podjąć decyzję o swym uczestniczeniu w posiedzeniu Rady Europejskiej. Z kolei Prezes Rady Ministrów uznaje, iż to on uprawniony jest do wyznaczenia całego składu delegacji Rzeczypospolitej Polskiej. Wynikiem tego jest konstatacja, że udział Prezydenta RP (w posiedzeniach Rady Europejskiej) powinien dotyczyć wyłącznie przypadków uzgodnionych z Prezesem Rady Ministrów, który uwzględni udział Prezydenta Rzeczypospolitej w składzie wyznaczanej przez siebie delegacji" - czytamy w uzasadnieniu postanowienia TK. Przypomniano, że wnioskodawca wskazał, iż spór ten zaistniał w szczególności na tle odbytego w dniach 15-16 października 2008 roku w Brukseli posiedzenia Rady Europejskiej. W uzasadnieniu wniosku premier wskazał, że zgodnie z konstytucją, wewnętrzną i zagraniczną politykę Rzeczypospolitej Polskiej prowadzi Rada Ministrów.
TK o "obowiązku poszukiwania kompromisów"
W uzasadnieniu TK - konkretnie punkcie 6 opisującym normatywną treść obowiązku współdziałania Prezydenta RP z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem (art. 133 ust. 3 Konstytucji) - sędziowie stwierdzili (punkt 6.3), że:
Obowiązek realizowania powinności współdziałania w ramach art. 133 ust. 3 Konstytucji, czyli w zakresie polityki zagranicznej, ciąży przede wszystkim, choć nie tylko, na Prezydencie. Ta norma konstytucyjna wyznacza obowiązek poszukiwania kompromisów, a jeśli chodzi o Prezydenta – niepodejmowania decyzji i działań, których nie omówiono wcześniej z Prezesem RM lub Ministrem Spraw Zagranicznych. Obowiązek współdziałania organów państwa oznacza prawny nakaz dążenia do jednolitości działania w zakresie polityki zagranicznej oraz unijnej. W tym nakazie zawarty jest zarazem konstytucyjny zakaz formowania dwóch równoległych, niezależnych ośrodków kierowania polityką zagraniczną. Współdziałanie w ramach art. 133 ust. 3 oznacza, że Prezydent nie może, kierując się najlepszymi intencjami, prowadzić polityki konkurencyjnej wobec polityki ustalonej przez rząd. Byłoby to sprzeczne z polską racją stanu i stąd waga, jaką Konstytucja przywiązuje do jednolitego stanowiska egzekutywy w stosunkach z zagranicą. Prezydent nie może w organizacjach i organach międzynarodowych zajmować stanowiska sprzecznego ze stanowiskiem rządu, ze względu na znaczenie jednolitej polityki zagranicznej jako wyznacznika racji stanu. Powinność współdziałania dotyczy również Prezesa Rady Ministrów i właściwego ministra, w szczególności nakłada na te organy zobowiązanie gotowości do współdziałania z Prezydentem Rzeczypospolitej.
Tak więc Trybunał Konstytucyjny wyraźnie orzekł, że konstytucja narzuca prezydentowi obowiązek "niepodejmowania decyzji i działań, których nie omówiono wcześniej z Prezesem RM lub Ministrem Spraw Zagranicznych".
Ministrowie Paprocka i Kolarski mówili też o art. 133 ust. 3 Konstytucji RP (jest on też wspomniany w wyroku TK z 2009 roku):
3. Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem.
Ten artykuł omawialiśmy w Konkret24 w 2023 roku - przy okazji przyjętej ustawy o współpracy rządu z prezydentem i parlamentem w zakresie polityki zagranicznej. Analizująca go dr hab. Joanna Juchniewicz z Katedry Prawa Konstytucyjnego i Nauki o Państwie na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie tłumaczyła wtedy: "Pojęcie współdziałania nie może być rozumiane jako narzucanie swojego stanowiska czy konieczność ustalenia dojścia do określonego stanowiska. W tej materii wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny, wyraźnie stwierdzając, że współdziałanie przede wszystkim ciąży na prezydencie, który winien być gotowy do współdziałania. Zatem współdziałanie może wiązać się z prowadzeniem konsultacji, z uzyskiwaniem informacji, ale nie można traktować go na równi z podejmowaniem władczych rozstrzygnięć".
W tej sprawie warto też spojrzeć na Instrukcję Nr 2 Dyrektora Generalnego Służby Zagranicznej z 22 kwietnia 2008 roku, która określa rodzaje, procedurę opracowywania i strukturę materiałów przygotowywanych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych na użytek wizyt międzynarodowych Prezydenta RP, Prezesa Rady Ministrów, ministra spraw zagranicznych (zwanych Adresatami Głównymi). W instrukcji czytamy między innymi, że "departament kierunkowy przekazuje Adresatowi Głównemu oraz głównym członkom delegacji" najpóźniej siedem dni przed wizytą tzw. notatkę koncepcyjną - dokument zawierający "precyzyjnie sformułowane i realne do osiągnięcia cele wizyty oraz najważniejsze informacje dotyczące uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych". Notatka taka "powinna również przedstawiać najważniejsze elementy przygotowań do wizyty (np. wcześniejsze konsultacje, oprawa medialna przed wizytą), a także wskazywać na główne założenia dotyczące przebiegu wizyty, umożliwiające osiągnięcie zakładanych celów".
Czyli gdyby przestrzegać tej instrukcji, na tydzień przed każdą wizytą prezydent powinien otrzymywać z Ministerstwa Spraw Zagranicznych notatkę koncepcyjną, co jest jakąś formą wskazywania prezydentowi tematów rozmów.
Źródło: Konkret24