Tak, brak dostępu do informacji publicznej ogranicza konstytucyjne prawa obywateli


Stanisław Karczewski niepełną odpowiedź Kancelarii Senatu na pytanie obywatela o przyznane nagrody nazwał "niespotykaną praktyką". Jego zdaniem obywatel ma prawo uzyskać informację publiczną. Senator PiS ma rację - tylko że tarcza antykryzysowa zawiesiła dostęp do informacji publicznej. A takie prawo gwarantuje obywatelom Konstytucja.

Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski z Prawa i Sprawiedliwości, komentując w TVP Info odpowiedź Kancelarii Senatu na wniosek obywatela o udostępnienie informacji publicznej o nagrodach dla urzędników Kancelarii, stwierdził: "To niespotykana praktyka".

Obywatel otrzymał pismo, że musi wskazać interes publiczny, a "przekształcenie informacji" będzie kosztować 292,27 zł. Portal TVP info opisał jego trudności w zdobyciu odpowiedzi. "Tomasz Grodzki ucieka od prostego pytania: którzy pracownicy i ile dostali w ramach 'wynagrodzenia uznaniowego' o łącznej sumie 1,5 mln zł" - pisał TVP Info.

Stanisław Karczewski 17 kwietnia w TVP Info zapowiedział, że sam zwróci się do marszałka Senatu z wnioskiem o ujawnienie tych informacji. I podkreślił, że takie jest jego prawo obywatela, "aby uzyskać informację publiczną o tym, w jaki sposób są wydawane pieniądze publiczne: kto, ile dostaje".

Wicemarszałek Senatu ma rację: obywatel ma takie prawo. Tyle że - zdaniem prawników - przygotowane przez PiS przepisy nowelizacji tarczy antykryzysowej wyłączyły na czas zagrożenia epidemicznego i pandemii dostęp do informacji publicznej.

Karczewski: od 31 lat nie było takiego upolitycznienia Kancelarii Senatu
Karczewski: od 31 lat nie było takiego upolitycznienia Kancelarii SenatuProgram I Polskiego Radia

Prawnicy alarmują i postulują zmiany w prawie. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich zapewnienie obywatelom dostępu do rzetelnych informacji o działaniach organów publicznych jest szczególnie ważne w obecnej sytuacji.

Obywatel ma prawo pytać władzę

Dostęp do informacji publicznej daje obywatelom prawo do pytania urzędników i urzędy o sprawy, które ich interesują - np. ile wyniosły premie i nagrody, ile kosztował remont gminnej drogi czy nowa rządowa limuzyna, ilu urzędników pracuje w danym resorcie itp. Obywatele mogą składać wnioski we własnym imieniu. O sprawy dla nich ważne mogą też pytać dziennikarze.

Dostęp do informacji publicznej zapewnia art. 61 Konstytucji.

Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa. art. 61 ust. 1 Konstytucji RP

Szczegóły określa ustawa o dostępie do informacji publicznej z 2001 roku.

Przed zmianą: odpowiedź bez zbędnej zwłokiInformację publiczną uzyskuje się w ramach postępowania administracyjnego. Urzędnicy są zobowiązani do niezwłocznego udzielenia odpowiedzi, maksymalnie w ciągu 14 dni, a w przypadku skomplikowanych spraw w ciągu dwóch miesięcy.

W przypadku, gdy nie odpowiedzieli, ich odpowiedź była niepełna lub jej odmówili, obywatel może dochodzić swoich spraw w sądzie administracyjnym - najpierw w wojewódzkim, potem ewentualnie w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

Ustawa o dostępie do informacji stwierdza, że "informacją publiczną jest każda informacja o sprawach publicznych". Część z nich może być jednak nieudostępniana - np. informacje tajne czy niektóre związane z obronnością kraju.

Po zmianie: brak odpowiedzi bez konsekwencji

Teraz jednak dostęp do informacji publicznej w Polsce zmienił się wskutek nowelizacji tarczy antykryzysowej, czyli ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Weszła w życie 31 marca.

Poprawki Senatu do pakietu gospodarczego zostały odrzucone
Poprawki Senatu do pakietu gospodarczego zostały odrzuconeFakty po południu

Artykuł 15 zzs ust. 1 pkt. 1 i 6 ustawy zawieszają bieg terminów procesowych i sądowych m.in. w postępowaniach administracyjnych i sądowo-administracyjnych na czas zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19. Na ten okres w przypadku, gdy sprawy w sądach już trwają, bieg terminów się zawiesza.

Z kolei ust. 11 te artykułu nowelizacji stanowi, że nawet jeśli urzędnicy w ogóle nie odpowiadają obywatelowi na jego wniosek lub prowadzą jego sprawę przewlekle, nie może się na to poskarżyć do sądu.

Co to oznacza?

- Tarcza antykryzysowa wyłącza w praktyce dostęp do informacji publicznej - ocenia dla Konkret24 Krzysztof Izdebski, prawnik, dyrektor programowy fundacji ePaństwo. - O ile każdy obywatel może w dalszym ciągu przekazać wniosek o ujawnienie informacji do dowolnego urzędu, ten nie musi odpowiadać. Ani w ustawowym terminie 14 dni, ani przez cały czas obowiązywania nowego przepisu, czyli zależy to wyłącznie od rządu - uważa prawnik. Dodaje, że "na takie milczenie urzędu nie można też nic poradzić, bo nie będzie to uznane za bezczynność, czyli nie będzie żadnych konsekwencji za to, że urząd nie odpowie".

Powód? "Walka z koronawirusem"

"Dzisiaj koncentrujemy się przede wszystkim na walce z koronawirusem" - odpowiedział premier Mateusz Morawiecki, pytany w połowie kwietnia o te przepisy. "Czas urzędników, czas pracowników, ludzi, którzy są kluczowi dzisiaj dla tworzenia nowych programów, analiz prawnych powinien być przede wszystkich przeznaczony na walkę z koronawirusem" - stwierdził.

Mateusz Morawiecki o ograniczeniach w dostępie do informacji
Mateusz Morawiecki o ograniczeniach w dostępie do informacjitvn24

Możliwość oceny decyzji władz jest konieczna

- O ile jestem w stanie zrozumieć problemy z normalnym funkcjonowaniem wielu instytucji, to wydaje mi się, że rząd poszedł na łatwiznę, zawieszając w zasadzie wszystkie procedury. Co gorsza, nie zrobił wyjątku dla dostępu do informacji publicznej, tak kluczowym narzędziu w kontroli społecznej - ocenia Krzysztof Izdebski. Dodaje, że szczególnie potrzebujemy tego dostępu przy znacznym - jego zdaniem - ograniczeniu praw obywatelskich, zluzowaniu przepisów dotyczących zamówień publicznych i braku odpowiedzi za nadużycia urzędnicze. - Rząd niestety robi dużo, by ograniczyć do niego zaufanie społeczne - podsumowuje prawnik.

"W związku z obowiązującym obecnie stanem epidemii i licznymi ograniczeniami podstawowych praw i wolności zapewnienie obywatelom dostępu do rzetelnych informacji o działaniach organów publicznych należy uznać za szczególnie ważne" - napisał w połowie kwietnia Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar do Mariusza Kamińskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji. Poprosił o "podjęcie inicjatywy legislacyjnej w niniejszej sprawie w celu zapewnienia obywatelom skutecznego prawa dostępu do informacji publicznej".

Dodał, że "obywatele, a w szczególności dziennikarze, powinni mieć więc dostęp do rzetelnych informacji o działaniach państwa w tym szczególnym okresie, a tym samym możliwość dokonania oceny decyzji podejmowanych przez władze".

"Demokracja wymaga informacji"

O zmianę przepisów zaapelowało też stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog Polska, które zajmuje się dostępem do informacji i przejrzystością życia publicznego.

"Demokracja wymaga informacji, szczególnie w czasie pandemii" - czytamy w stanowisku organizacji. "Zdjęcie odpowiedzialności z instytucji odpowiedzialnych za państwo uderza nie tylko w nasze prawa, ale też może odciąć od informacji media. W efekcie zmniejszy się bezpieczeństwo nas wszystkich. Walczmy o to, by te przepisy zostały wyłączone" - piszą władze stowarzyszenia.

- Jeżeli obywatele są dobrze informowani przez rządzących i nie mają poczucia, że jest to tylko część prawdy, wzrasta zaufanie do państwa i łatwiej im podporządkowywać się wprowadzanym przez polityków ograniczeniom i nakazom, na przykład zakazowi wejścia do lasów w czasie epidemii COVID-19 - mówi w rozmowie z Konkret24 Katarzyna Batko, członkini zarządu, dyrektor programowa Watchdog Polska.

- Teraz w czasie epidemii jest bardzo dużo pytań związanych z działaniami rządu. Chcielibyśmy mieć pewność, że politycy zawsze biorą pod uwagę wspólne dobro. Nie mając wiedzy o faktach, nie możemy tego ocenić - dodaje Batko.

"Ograniczenie konstytucyjnego prawa"

O zmianę przepisów zwrócił się także do marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego Ośrodek Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych. Poinformował o tym portal Prawo.pl. W ocenie KRRP doszło do "bardzo daleko idącego ograniczenia konstytucyjnego prawa do informacji publicznej - czyli art. 61 Konstytucji RP".

"W obecnej sytuacji niezbędna wydaje się kontrola społeczna działalności władz publicznych oraz osób pełniących funkcje publiczne, choćby ze względu na nadzwyczajne kompetencje, które zostały im przyznane, działania jakie wykonują w stanie epidemii i ogromne środki publiczne, które wydatkują. Taką kontrolę zapewnia powszechne prawo do informacji publicznej, którego dodatkowym gwarantem jest niezależny sąd rozpatrujący sprawy w tym zakresie " - podkreślono w piśmie.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Radek Pietruszka/PAP

Pozostałe wiadomości

Filmy wyglądają jak zwykłe relacje, które nagrywamy podczas podróży. Pokazują ładne miasto, fajne knajpki, bawiących się ludzi. Lecz nie kręcą ich przypadkowe osoby i nie przypadkiem trafiły one do polskiej sieci. Za sielankowymi obrazami kryją się białoruskie służby i ukryte wielowektorowe działania.

Białoruś jak "słoneczna Italia". Soft propaganda o kraju Łukaszenki

Białoruś jak "słoneczna Italia". Soft propaganda o kraju Łukaszenki

Źródło:
Konkret24

Wracają pytania o majątek Waldemara Żurka. W sieci rozchodzi się przekaz o tym, że ma "20 mieszkań z pracy sędziego". Sprawdziliśmy wszystkie dostępne oświadczenia majątkowe obecnego ministra sprawiedliwości.

"Żurek ma 20 mieszkań"? Co wiemy o majątku ministra sprawiedliwości

"Żurek ma 20 mieszkań"? Co wiemy o majątku ministra sprawiedliwości

Źródło:
Konkret24

"Segregacja rasowa", "brzmi jak rasizm", "segregacja społeczeństwa" - tak internauci komentują informację, jakoby jedna z działających w Polsce firm oferujących przewozy pasażerskie wprowadziła opcję faworyzującą Ukraińców. Wygląda to jednak na celowe działanie prokremlowskiej dezinformacji.

Oferta przejazdu "Ukrainiec dla Ukraińca"? Firma wyjaśnia

Oferta przejazdu "Ukrainiec dla Ukraińca"? Firma wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

"Po cichu zachodnia Polska jest oddawana Niemcom", "a co na to mieszkańcy?" - komentują internauci film nagrany na polskiej stacji kolejowej. Ich oburzenie wywołuje fakt, że słychać zapowiedź przyjazdu pociągu w języku niemieckim. Popularność nagrania i komentarze pod nim wyglądają jednak jak kolejny element narracji o "germanizacji Polski". O co więc chodzi z tą zapowiedzią?

Komunikat po niemiecku "na stacji w Polsce"? Nie na tej jednej

Komunikat po niemiecku "na stacji w Polsce"? Nie na tej jednej

Źródło:
Konkret24

"Pawełek wpadł pod metro", "oglądacie na własną odpowiedzialność" - posty z taką treścią, zmanipulowanymi kadrami i fałszywymi logotypami stacji publikowane są w facebookowych grupach. Mają skłonić odbiorców do kliknięcia w podane linki. Ostrzegamy: to próba wyłudzenia danych.

"Matka padła na kolana...". Uwaga na fałszywkę o wypadku dziecka

"Matka padła na kolana...". Uwaga na fałszywkę o wypadku dziecka

Źródło:
Konkret24

"Bezczelna i prymitywna manipulacja", "ty sobie z dezinformacji i fejków zrobiłeś sposób na życie" - piszą internauci oburzeni postem Konrada Berkowicza. Dotyczył migrantów, fałszywie sugerując, że wdrażany już jest pakt migracyjny. Lecz nie tylko ten poseł tak postępuje. I nie był to raczej wypadek przy pracy. Ekspert wyjaśnia dlaczego.

Berkowicz i jego "sposób na życie z fejków". Nie tylko jego

Berkowicz i jego "sposób na życie z fejków". Nie tylko jego

Źródło:
Konkret24

Lechia to starożytna nazwa Polski, a kraina ta miała się rozciągać "od Rzymu przez Ruś aż po Stambuł". Tak wynika z rozpowszechnianej w ostatnich dniach w mediach społecznościowych "starożytnej mapy". Jednak coś się w niej nie zgadza...

Wielka Lechia od Rzymu po Stambuł? Wielka mapa i wielka ściema

Wielka Lechia od Rzymu po Stambuł? Wielka mapa i wielka ściema

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak uważa, że obywatel Ukrainy bez problemu może w Polsce kupić hełm lub kamizelkę kuloodporną, podczas gdy Polak musi posiadać pozwolenie. Czy rzeczywiście prawo różnicuje dostęp do sprzętu ochronnego w zależności od narodowości? Zapytaliśmy eksperta i sprawdziliśmy aktualne przepisy.

Bosak: Ukrainiec kupi kamizelkę kuloodporną, a Polak nie. Sprawdzamy

Bosak: Ukrainiec kupi kamizelkę kuloodporną, a Polak nie. Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Przemysław Czarnek, krytykując obecny rząd, ocenił, że doprowadził on do "największego bezrobocia wśród młodzieży". Ten przekaz politycy PiS rozpowszechniają od jakiegoś czasu. Spójrzmy więc w dane.

Czarnek o "największym bezrobociu" wśród młodych. Co na to dane?

Czarnek o "największym bezrobociu" wśród młodych. Co na to dane?

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS stawiają zarzut rządowi Donalda Tuska, że nie powstrzymał amerykańskiego koncernu przed rezygnacją z budowy w Polsce fabryki półprzewodników. Sprawdziliśmy, co w swoich przekazach pomijają politycy prawicy.

Intel rezygnuje z inwestycji w Polsce. Politycy PiS: "efekt Tuska". Czego nie mówią

Intel rezygnuje z inwestycji w Polsce. Politycy PiS: "efekt Tuska". Czego nie mówią

Źródło:
Konkret24

W tegorocznej edycji Międzynarodowej Olimpiady Matematycznej świetnie miejsce zajęli Polacy - jednak dyskusję wzbudziła pozycja Rosjan. Jedni utrzymują, że ten kraj wygrał olimpiadę. Inni, że to nieprawda, bo został z niej wykluczony. Mamy wyjaśnienie organizatorów.

Rosja wygrała olimpiadę matematyczną? Tajemniczy kraj C31

Rosja wygrała olimpiadę matematyczną? Tajemniczy kraj C31

Źródło:
Konkret24

Wciąż czekamy na obiecaną ustawę o związkach partnerskich, rozliczenie polityków PiS czy przyspieszenie rozstrzygania spraw w sądach. Odpowiedzialni za to ministrowie właśnie jednak stracili stanowiska. Przedstawiamy obietnice, które teraz ich następcy mają do zrealizowania.

Odeszli z ministerstw, a obietnic nie zrealizowali. Których?

Źródło:
TVN24+

Gdy były szef PKP Cargo objął tekę ministra aktywów państwowych, w mediach społecznościowych znowu pojawił się przekaz, że spółka ta miała stracić licencję na transporty wojskowe na rzecz niemieckiego konkurenta. Nie ma na to potwierdzenia.

PKP Cargo i transporty polskiego wojska. Wraca fejk Andruszkiewicza

PKP Cargo i transporty polskiego wojska. Wraca fejk Andruszkiewicza

Źródło:
Konkret24

Port w Bremerhaven? Salon w Leverkusen? Siedziba firmy od recyklingu? Takie lokalizacje wskazuje narzędzie sztucznej inteligencji, szukając miejsca, gdzie "setki nowych audi" czekają na zezłomowanie. Nagranie je pokazujące generuje ogromne zasięgi, wzbudza wiele komentarzy. Wyjaśniamy, gdzie stoją te samochody i dlaczego.

"Setki nowych samochodów" trafią w Niemczech na złom? Gdzie one stoją

"Setki nowych samochodów" trafią w Niemczech na złom? Gdzie one stoją

Źródło:
Konkret24

Mianowanie sędziego Waldemara Żurka nowym ministrem sprawiedliwości spowodowało, że w mediach społecznościowych znowu krąży fake news z wykorzystaniem jego osoby. Z komentarzem uderzającym w nowy rząd Tuska rozpowszechnia go między innymi posłanka PiS Olga Semeniuk-Patkowska.

Minister Żurek i "znak rozpoznawczy"? Fejk posłanki PiS

Minister Żurek i "znak rozpoznawczy"? Fejk posłanki PiS

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji powiedział, że polscy negocjatorzy "zapewnili Polsce wyłączenie" ze stosowania Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej. W ostatnich latach pojawiło się jednak kilka argumentów na obalenie tej tezy.

Bosak: z tego unijnego dokumentu "jesteśmy wyłączeni". No nie

Bosak: z tego unijnego dokumentu "jesteśmy wyłączeni". No nie

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak u pacjentki szczecińskiego szpitala wykryto bakterię cholery, przez internet przetacza się fala sugestii i komentarzy, jakoby miało to związek z migrantami - szczególnie tymi "przerzucanymi" z Niemiec do Polski. W tym kontekście publikowane są zdjęcia niemieckich funkcjonariuszy w kombinezonach. Wyjaśniamy tę manipulację.

Bakteria cholery, ludzie w kombinezonach i niemiecka policja. Przekaz podprogowy

Bakteria cholery, ludzie w kombinezonach i niemiecka policja. Przekaz podprogowy

Źródło:
Konkret24

Europosłowie Adam Bielan i Patryk Jaki sugerują, że Niemcy zawracają migrantów wyłącznie do Polski. Tak nie jest - dane pokazują, że Niemcy stosują tę procedurę wobec innych sąsiadów.

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Bielan i Jaki: "robią to tylko z Polską". No nie

Źródło:
Konkret24

"To już jest anektowanie terenów należących do Polski" - w tym duchu komentowana jest nagłaśniana w sieci informacja, że Polska oddała most graniczny w Słubicach pod zarząd Niemiec. Wpisuje się ona w prowadzoną przez prawicę i środowiska narodowe akcję polityczną, lecz błędnie jest łączona zarówno z obecnym rządem, jak i z tematem migrantów. To długa historia. Wyjaśniamy.

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Polska "oddała most pod zarząd Niemiec"? Ten tak, ale inne "dostała"

Źródło:
Konkret24

"Kpiny", "bezczelność" - tak internauci komentują przemówienie ambasadora Ukrainy w Polsce wygłoszone na obchodach rocznicy rzezi wołyńskiej. A to za sprawą nagrania, które krąży w sieci. Przekaz jest jednak fake newsem.

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Ambasador Ukrainy o Wołyniu mówił 10 sekund? "Muszę zabrać głos"

Źródło:
Konkret24

Były premier Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych film pokazujący "niemieckie wojsko" w okolicach Lubieszyna, pytając, kiedy rząd "z tym skończy". W ten sposób podważył nie tylko obecność wojsk NATO w Polsce, ale też udział Polski w sojuszu.

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Morawiecki o "niemieckim wojsku" w Polsce. "Kłamstwem walczy o zasięg"

Źródło:
Konkret24

Politycy prawicy - a za nimi internauci - zwracają ostatnio uwagę na wszystko, co niemieckie bądź z Niemiec, komentując to jako zagrożenie dla Polski. Tak też się stało, gdy na Wałach Chrobrego w Szczecinie zacumowała niemiecka korweta. Padały nawet komentarze o możliwej prowokacji wobec Polski. Ten alarmujący ton i wzbudzający strach polityczny przekaz jest bezzasadny.

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Niemiecka korweta Braunschweig w Szczecinie. "Co to ma być?" 

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24