Wynik testu fałszywie dodatni? Tak, to możliwe

Co oznacza, że wynik testu na koronawirusa jest fałszywie dodatniTVN24

Wypowiedź ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, że przy zbyt dużej liczbie testów można zgubić "prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywie dodatnich", wywołała komentarze, że testy w Polsce są nieskuteczne. Jednak niekiedy mogą dać wynik niezgodny ze stanem rzeczywistym - fałszywie ujemny albo fałszywie dodatni. Lekarze wiedzą, jak to interpretować.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Minister zdrowia Łukasz Szumowski 14 kwietnia w wywiadzie dla RMF FM powiedział, że część testów na koronawirusa może dawać wyniki "fałszywie dodatnie". Ta wypowiedź wzbudziła komentarze w internecie: że minister przyznał się, iż w Polsce fałszuje się wyniki testów.

"Wziął i powiedział prawdę" – napisał na Facebooku Jerzy Zięba, propagator pseudonauki i medycyny niekonwencjonalnej. Zasugerował, że stosowane w Polsce testy na koronawirusa są nieskuteczne i to fałszywe twierdzenie próbował przypisać ministrowi Szumowskiemu po jego rozmowie w RMF FM.

fałsz

Zrzut ekranu wpisu Jerzego Zięby na Facebooku
Wpis Jerzego Zięby na FacebookuZrzut ekranu wpisu Jerzego Zięby na FacebookuFacebook/Jerzy Zięba

W rzeczywistości w wywiadzie dla RMF FM Szumowski mówił o fałszywie dodatnich wynikach niektórych testów. Przekonywał, że przeprowadzenie testów na zbyt dużej grupie ludzi nie ma uzasadnienia. "Jak byśmy mieli populację trzydziestomilionową przetestowaną, zgubilibyśmy prawdziwie dodatnie wyniki w ogromnej rzeszy fałszywie dodatnich" – powiedział.

To, że część testów daje nieprawdziwe wyniki, wiedzą diagności i lekarze. Eksperci potrafią jednak interpretować każdy wynik. Na podstawie wywiadu zebranego od pacjenta i wyników badań stosują odpowiednie leczenie i wydają zalecenia – o izolacji pacjenta bądź o braku takiej konieczności.

Jak wygląda dostępność testów na SARS-CoV-2 w Polsce?
Jak wygląda dostępność testów na SARS-CoV-2 w Polsce?Fakty po południu

Zięba: testy są nieskuteczne

Jerzy Zięba nie jest lekarzem i nie ma wykształcenia medycznego. Jest inżynierem górnictwa. Zabiera jednak publicznie głos m.in. na temat leczenia niektórych schorzeń. Popularność wykorzystuje do zarabiania pieniędzy na suplementach diety, olejkach czy książkach.

We wpisie na Facebooku poświęconym rzekomo "nic nie wartym" testom na koronawirusa Zięba zamieścił link do swojego profilu w portalu udostępniającym treści wideo. Jest tam film "Testowe oszustwo", w którym Zięba przekonuje o nieskuteczności testów na koronawirusa. Poszukując dowodów na tę tezę, nie tylko wytyka Szumowskiemu rzekomą wpadkę, ale cytuje też zalecenia amerykańskiej agencji rządowej CDC (Centers for Disease Control and Prevention) zajmującej się zapobieganiem, monitoringiem i zwalczaniem chorób zakaźnych.

W dokumencie wskazano, że wykrycie wirusowej struktury RNA w wyniku przeprowadzenia testu typu RT-PCR nie musi oznaczać potwierdzenia obecności koronawirusa w próbce. Jerzy Zięba nie wspomniał, że wskazany przez niego zapis jest tylko jednym z wielu w sekcji "Ograniczenia" i bynajmniej nie dyskwalifikuje testu w zakresie jego skuteczności.

Jerzy Zięba cytował również opis testu genetycznego na stronie jednej z firm. Wskazał, że test tego producenta jest przeznaczony wyłącznie na potrzeby badawcze i nie może być podstawą do stawiania diagnozy o chorobie. Zasugerował, że dowodzi to nieskuteczności tej metody. O tym, że są inne testy dopuszczone do wykorzystania w procedurach diagnostycznych, nie wspomniał.

18.04.2020 | Jego teść zmarł po zakażeniu, przez tydzień walczył o testy dla siebie i rodziny
18.04.2020 | Jego teść zmarł po zakażeniu, przez tydzień walczył o testy dla siebie i rodzinyFakty TVN

"Minister Szumowski powiedział za dużo"

Komentując radiową wypowiedź Łukasza Szumowskiego na forum w Interii, w wątku "Minister Szumowski powiedział za dużo?", jeden z internautów pytał, czy wypowiedź ministra oznacza przyznanie, że "rząd robi Polaków w konia, wydając pieniądze z podatków na interesujące testy fałszywie dodatnie".

Popularność na YouTube zyskało nagranie "Szumowski mówi o fałszywych testach". Autor filmu udostępniał fragmenty wypowiedzi ministra dla RMF FM, po czym interpretował je jako przyznanie, że testy na koronawirusa "są fałszywe".

"Po co w ogóle kupiono te testy?" – pytał. "Przecież to jest za nasze pieniądze. Uprawia się całkowitą fikcję, kupuje się testy, które przedstawiają fałszywie dodatnie wyniki" – mówił.

Wielu internautów, powielając podobne twierdzenia, niezgodnie z prawdą sugerowało, że nagranie wywiadu z Szumowskim zostało usunięte z sieci. "Obejrzyjcie to koniecznie i przesyłajcie gdzie się tylko da!!! Ktoś skopiował żeby dowody na to co powiedział Szumowski nie zniknęły" – napisała jedna z użytkowniczek Facebooka.

"Żaden test nie jest w 100 proc. dokładny"

Testy na obecność koronawirusa i ich skuteczność to od początku pandemii jeden z głównych tematów. O krytyce za nieprzeprowadzanie masowych testów, jaka spadła na władze Wielkiej Brytanii, napisały w portalu The Conversation dr Jessica Watson i dr Penny Whiting, ekspertki w zakresie medycznych testów diagnostycznych z Uniwersytetu w Bristolu. Poniżej przytaczamy ich wyjaśnienia co do rodzajów testów.

Autorki wyjaśniły w tekście wątpliwości wokół wyników testów uzyskiwanych w zakresie diagnostyki COVID-19. Istnieją dwa główne rodzaje testów:

- test genetyczny typu RT-PCR, który zazwyczaj polega na pobraniu próbki z gardła lub nosa w celu wykrycia wirusowego RNA. Pozwala stwierdzić, czy pacjent obecnie jest chory na COVID-19;

- test krwi, który wykrywa przeciwciała i może określić, czy pacjent był chory na COVID-19 i czy jego odporność na tę chorobę się zwiększyła.

Brytyjskie ekspertki wyjaśniają: "Żaden test nie jest w 100 proc. dokładny. Chociaż testy mogą się dobrze sprawdzać w idealnych warunkach laboratoryjnych, w rzeczywistości wiele innych czynników wpływa na ich dokładność, w tym czas wykonania testu, sposób pobrania wymazu i sposób postępowania z próbką".

Wynik testu zależy też od ryzyka zachorowania

Autorki tekstu w The Conversation wskazują, że na początku wybuchu epidemii nowego koronawirusa lekarze zaczęli zgłaszać przypadki osób, których zachorowanie nie zostało wykazane w teście RT-PCR. "Nie wiemy na pewno, jak często wyniki fałszywie negatywne występują w Wielkiej Brytanii, ale dowody z Chin sugerują, że nawet 30 na każde 100 osób z koronawirusem może mieć wynik ujemny" – wskazują Watson i Whiting, powołując się na artykuł chińskich naukowców opublikowany w portalu Towarzystwa Radiologicznego Ameryki Północnej [Radiological Society of North America].

Znaczenie wyniku testu dla danej osoby zależy nie tylko od jego dokładności, ale także od szacowanego ryzyka choroby przed wykonaniem testu. Zostało to opisane matematycznie przez Thomasa Bayesa, a następnie wyjaśnione przez Siddharthę Mukherjee jako prawo, że "silna intuicja jest znacznie potężniejsza niż słaby test".

Pacjentka z wynikiem fałszywie ujemnym

Ekspertki Uniwersytetu w Bristolu wyjaśniają to na przykładzie:

"Jane pracuje jako recepcjonistka w przychodni w Londynie, w rejonie o wysokim wskaźniku infekcji koronawirusowej. Po zauważeniu trwającej kilka dni utraty węchu, budzi się pewnej nocy, odczuwając dreszcze i suchy kaszel. Sprawdza sobie temperaturę, by stwierdzić, że wynosi 38,5°C. Jednak po wykonaniu testu na COVID-19 wynik jest negatywny. Świetne wieści. Czyżby?".

Watson i Whiting podkreślają, że lekarze mają doświadczenie w rozpoznawaniu schematów objawów, czynników ryzyka i oznak choroby, więc potrafią oszacować prawdopodobieństwo zakażenia jeszcze przed badaniem. Znając objawy wspomnianej Jane, prawdopodobieństwo, że choruje na COVID-19, będzie wysokie, może wynosić nawet 80 proc. - tłumaczą ekspertki.

Prognoza wyników testów w grupie 100 osób zdradzających silne objawy choroby
Prognoza wyników testów w grupie 100 osób zdradzających silne objawy chorobyPrognoza wyników testów w grupie 100 osób zdradzających silne objawy chorobyThe Conversation/dr Jessica Watson/dr Penny Whiting

Jeśli przeprowadza się test RT-PCR w grupie stu osób doświadczających podobnych objawów jak Jane, można założyć, że 80 z nich ma COVID-19. Pozytywny wynik testu oznacza dużą pewność, że dany pacjent ma COVID-19. Ale jeśli test wskaże ujemny wynik u 30 proc. z tych 80 osób z COVID-19, oznacza to, że 24 na 100 osób będzie miało fałszywie ujemny wynik testu. Takie osoby mogą nieświadomie rozprzestrzeniać koronawirusa.

Łagodne objawy – mniej wyników fałszywie ujemnych

Szacunki te zmieniają się w zależności od osoby poddawanej testowi. Mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia koronawirusa jest u osób z łagodniejszymi objawami. "Jeśli tylko dziesięć na 100 takich badanych osób rzeczywiście ma COVID-19, a u 30 proc. z nich test nie wykaże wirusa, będzie to oznaczać, że tylko trzy na 100 badanych osób będą miały wynik 'fałszywie ujemny' w stosunku do 86 osób z wynikiem 'prawdziwie ujemnym'" – wskazują Watson i Whiting.

prawda

Jeśli masz mniej objawów i masz wynik negatywny, możesz być bardziej pewny, że nie masz COVID-19. Ale jeśli masz typowe objawy koronawirusa, to najbezpieczniej jest założyć, że masz tę chorobę, nawet jeśli twój test jest negatywny. dr Jessica Watson, dr Penny Whiting – Uniwersytet w Bristolu

Autorki tekstu w The Conversation udostępniają także tabelę, w której szacują wystąpienia poszczególnych wyników testu w zależności od udziału osób rzeczywiście chorych na COVID-19 w badanej grupie.

Wyniki testów w porównaniu z szacunkami występowania choroby

W kontekście informacji przytoczonych przez badaczki Uniwersytetu w Bristolu warto przypomnieć słowa ministra Łukasza Szumowskiego o testach "fałszywie dodatnich" i przeanalizować powyższą tabelę. Wyniki testów mogą być bowiem fałszywie ujemne i fałszywie dodatnie - co nie znaczy, że wyniki są fałszywe czy testy nieskuteczne. Według szacunków wspomniane przez ministra wyniki fałszywie dodatnie przewyższają wyniki fałszywie ujemne jedynie w grupach o ok. 10-proc. udziale chorych na COVID-19. Jeśli faktyczna liczba chorych w badanej populacji wynosiłaby więcej niż ok. 20 proc., wyników fałszywie ujemnych również byłoby więcej.

Testy na przeciwciała: nie wiadomo, jak dokładne

Dr Jessica Watson i dr Penny Whiting piszą również o opracowywaniu badań krwi na obecność przeciwciał. Mogłyby one pomóc w ustaleniu, czy pacjent chorował na COVID-19 i czy przypuszczalnie jest odporny na tę chorobę. "Mogłoby to pomóc w podjęciu decyzji o zniesieniu blokad, by umożliwić ludziom powrót do bezpiecznej pracy" – podkreślają badaczki.

Wdrożenie takich testów wymaga jednak zbadania ich dokładności. "Musimy być pewni, że test na obecność przeciwciał nie da ludziom fałszywego przekonania, że są odporni, bo to może wpłynąć na rozprzestrzenianie się infekcji" – piszą autorki. "Obecnie nie mamy wystarczających informacji, aby móc odpowiedzieć na to pytanie" – dodają.

Dostępne dane sugerują, że takie testy mają mniej fałszywie ujemnych wyników niż testy RT-PCR, ale więcej fałszywie dodatnich. Czyli że można mieć stwierdzony wynik pozytywny mimo nieprzebycia choroby COVID-19 i nie będąc uodpornionym. Z tego powodu testy te mogą nie spełniać pokładanych w nich nadziei.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, The Conversation; zdjęcie: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Jak jest z liczebnością rządu Donalda Tuska po roku od powołania? Według polityków opozycji to "najliczniejszy rząd w historii", "największy rząd po 1989 roku". Także niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na jego rozdęcie. Czy obecny gabinet Tuska jest najliczniejszy? Zależy, jaki skład liczyć.

Rząd Tuska po roku. "Najliczniejszy w historii"? I tak, i nie

Rząd Tuska po roku. "Najliczniejszy w historii"? I tak, i nie

Źródło:
Konkret24

Co najmniej od grudnia 2023 roku prowadzona jest "Operacja podcięcie" - kolejna akcja rosyjskiej propagandy. Wykorzystuje się w niej nagrania stworzone przy użyciu sztucznej inteligencji. Są po rosyjsku, angielsku, niemiecku, francusku, turecku, a także po polsku. Specjaliści z Recorded Future zidentyfikowali ponad 500 kont wykorzystywanych w tej akcji.

"Operacja podcięcie". 500 kont, 17 nagrań po polsku

"Operacja podcięcie". 500 kont, 17 nagrań po polsku

Źródło:
Konkret24

"Zabrali mu nawet szczyt Rady Europejskiej" - stwierdził poseł PiS Paweł Jabłoński, krytykując politykę Donalda Tuska. I napisał, że spotkanie szefów państw Unii odbywa się "zawsze w kraju sprawującym prezydencję". A polska prezydencja zaczyna się już w styczniu. Sprawdziliśmy więc, czy polityk PiS ma rację.

Jabłoński: "zabrali Tuskowi szczyt Rady Europejskiej". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Fakt, że policja pozwoliła odjechać samochodem Antoniemu Macierewiczowi po ostatnich obchodach miesięcznicy smoleńskiej, zdumiał niektórych polityków. Również internauci się dziwią i pytają: "jak to go puścili?" Według posła PSL w sprawie przekroczeń drogowych immunitet poselski nie obowiązuje. No właśnie - nie do końca to prawda.

Dlaczego Macierewicz znowu zasłonił się immunitetem? Skorzystał z furtki prawnej

Dlaczego Macierewicz znowu zasłonił się immunitetem? Skorzystał z furtki prawnej

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS zarzucają teraz rządowi, że "znów sięga do kieszeni kierowców", bo podwyższa opłatę paliwową. Nie dodają, że tak samo robił minister infrastruktury rządu Zjednoczonej Prawicy - bo po prostu o wszystkim decyduje wskaźnik inflacji. W dodatku nie musi to wpłynąć na ceny benzyny.

Politycy PiS: rząd Tuska "sięga do kieszeni kierowców". Jak oni manipulują

Politycy PiS: rząd Tuska "sięga do kieszeni kierowców". Jak oni manipulują

Źródło:
Konkret24

Wyroków zapadało zaledwie kilka w roku - a mimo to szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka broni Trybunału Konstytucyjnego z czasów Julii Przyłębskiej. Podkreśla, że w ostatnich latach trybunał rozpatrywał najwięcej skarg konstytucyjnych. W tym wypadku jednak dane to nie wszystko. Oto jaka taktyka może się kryć za statystycznie dużą liczbą zakończonych postępowań.

"Sprawy zwykłych ludzi". Jak trybunał w czasach Przyłębskiej je traktował

"Sprawy zwykłych ludzi". Jak trybunał w czasach Przyłębskiej je traktował

Źródło:
Konkret24

Komentarze ostrzegające przed kolejną falą migracji wywołuje publikowane w sieci nagranie pokazujące długi korek samochodów na granicy turecko-syryjskiej. Jednak towarzyszący mu opis nie jest prawdą.

Już jadą "z Syrii do Turcji"? Nie, nie w stronę Europy

Już jadą "z Syrii do Turcji"? Nie, nie w stronę Europy

Źródło:
Konkret24

Wprowadzenie nowego kryterium do corocznego popularnego rankingu szkół średnich wywołuje komentarze. Niektórzy internauci i politycy twierdzą, że za zmiany odpowiada resort nauki i Barbara Nowacka. Jednak ministra nie ma z tym pomysłem nic wspólnego.

"Lewaczka od edukacji" zmienia ranking szkół średnich? To nie Nowacka

"Lewaczka od edukacji" zmienia ranking szkół średnich? To nie Nowacka

Źródło:
Konkret24

W tej teorii jest wszystko: nagroda "za głowę Donalda Trumpa", złe globalne elity, dobry Putin, Światowe Forum Ekonomiczne, a także Polska, gdzie "kilkaset tysięcy ludzi wyszło na ulicę". Nagranie prezentujące tę teorię spiskową krąży w sieci - także z polską transkrypcją. Eksperci przestrzegają: w Europie takie narracje polaryzują społeczeństwo.

Trump, globalne elity, Putin wybawiciel i wątek polski. "Klasyczne schematy manipulacyjne"

Trump, globalne elity, Putin wybawiciel i wątek polski. "Klasyczne schematy manipulacyjne"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski rzekomo został zignorowany przez innych przywódców podczas niedawnej wizyty w Paryżu i "musiał sam ze smutną miną wejść do Pałacu Elizejskiego". Umniejszanie ukraińskiego prezydenta to częste zagranie rosyjskiej propagandy. Pokazujemy, jak było naprawdę.

"Macron objął Trumpa", a Zełenskiego nie? Wyjaśniamy manipulację

"Macron objął Trumpa", a Zełenskiego nie? Wyjaśniamy manipulację

Źródło:
Konkret24

"Po co oni tam", "jeśli interwencja, to bardzo dobrze" - komentowali internauci publikowane w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać wojskowe pojazdy z polską flagą jadące ulicami jakiegoś miasta. W postach zastanawiano się, czy polskie wojsko już "wkroczyło do Rumunii", by uspokoić sytuację po wyborach. Wielu tak bowiem odczytało ten film. Zarejestrowana scena nie ma jednak nic wspólnego z obecnymi wydarzeniami w Rumunii.

"Nasi wkroczyli do Rumunii"? Co pokazuje nagranie

"Nasi wkroczyli do Rumunii"? Co pokazuje nagranie

Źródło:
Konkret24

Ujęcie z kamery, na którym widać Rafała Trzaskowskiego na tle pustych krzeseł, posłużyło politykom PiS do stworzenia fake newsa. Przekonywali, że uczestnicy konwencji kandydata PO na prezydenta "nie wytrzymali" jego przemówienia i "zaraz po jego wystąpieniu dali w długą". Otóż nie.

"Zwrócił się do pustych krzeseł". Manipulacja PiS o konwencji Trzaskowskiego

"Zwrócił się do pustych krzeseł". Manipulacja PiS o konwencji Trzaskowskiego

Źródło:
Konkret24

Jeśli ktoś sądził, że teoria spiskowa z czasów pandemii o ciężarówkach wywożących nocą trumny z Bergamo odeszła w zapomnienie - to się mylił. Temat wrócił jako przekaz, że "śledztwo komisji parlamentu włoskiego ustaliło", iż ciężarówki stanowiły część "operacji psychologicznej". Tak to jedna teoria spiskowa żywi się drugą.

"Ciężarówki z Bergamo" wróciły. Z nowym spiskiem w tle

"Ciężarówki z Bergamo" wróciły. Z nowym spiskiem w tle

Źródło:
Konkret24

"Wegańskie granaty", "zrównoważone czołgi" i "zasilane elektrycznie myśliwce" - takie pomysły zaprezentowała rzekomo Greta Thunberg w telewizji BBC. Krążące w sieci wideo notuje miliony wyświetleń, jest już polska wersja. Naprawdę aktywistka mówiła o czymś innym, a popularne teraz nagranie zostało spreparowane.

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Greta Thunberg proponuje "zrównoważone czołgi"? Nie wszystkich to śmieszy

Źródło:
Konkret24

Samochód napędzany silnikiem na wodę - taką rewolucję na rynku motoryzacyjnym rzekomo ogłosił Elon Musk. Informacja rozchodzi się w mediach społecznościowych i jest szeroko komentowana, lecz te doniesienia nie mają potwierdzenia.

Elon Musk i "silnik wodny". Jak miliarder padł ofiarą sztucznej inteligencji

Elon Musk i "silnik wodny". Jak miliarder padł ofiarą sztucznej inteligencji

Źródło:
Konkret24

Na profilach znanych z szerzenia prokremlowskiej dezinformacji rozchodzi się przekaz, jakoby Wołodymyr Zełenski "ogłosił właśnie sankcje na Gruzje za niedemokratyczne rozpraszanie protestów". Chodzi o ostatnie wystąpienie prezydenta Ukrainy. Owszem, zapowiedział sankcje, lecz przekaz o nich jest zmanipulowany.

Zełenski "ogłosił sankcje na Gruzję". A naprawdę na kogo?

Zełenski "ogłosił sankcje na Gruzję". A naprawdę na kogo?

Źródło:
Konkret24

"Zdaje się nie grzeszy pan pilnością w wykonywaniu obowiązków posła" - zwracają uwagę internauci Sławomirowi Mentzenowi. Poseł Konfederacji narzekał bowiem, że jego konkurenci w wyborach prezydenckich prowadzą prekampanię, a on "jak ten frajer wykonuje swoje obowiązki". Przeanalizowaliśmy więc jego poselską aktywność.

Mentzen: "ja, jak ten frajer, do Sejmu". Jak poseł pracuje?

Mentzen: "ja, jak ten frajer, do Sejmu". Jak poseł pracuje?

Źródło:
Konkret24

Były wiceminister finansów w rządzie Zjednoczonej Prawicy stwierdził, że pieniądze dla Polski wciąż "nie wpłynęły w tej wysokości", o jakiej mówił rząd. W sieci jest też rozpowszechniany przekaz, że "pieniądze z KPO jeszcze nie dotarły". W odpowiedzi na pytania Konkret24 ministerstwo funduszy wyjaśnia, ile pieniędzy wpłynęło i na jakie konta.

"Nie wpłynęły środki, jakie podał rząd"? Ministerstwo tłumaczy

"Nie wpłynęły środki, jakie podał rząd"? Ministerstwo tłumaczy

Źródło:
Konkret24

Nagranie wygląda jak materiał informacyjny jakiejś telewizji i ma dowodzić, że prezydent Ukrainy kupił luksusowy hotel w Alpach. To kolejny fake news spreparowany od początku do końca przez ośrodek rosyjskiej dezinformacji. Przestrzegamy, na czym polega ten schemat.

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Zełenski, hotel w Alpach i 88 milionów euro. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Betonowe klocki nazwali Tarczą Wschód", "falochron w środku lasu", "powstrzyma tylko bardzo grubych inżynierów z Afryki" - komentują internauci zdjęcia zapór przeciwczołgowych przy polsko-rosyjskiej granicy. Tylko że ani nie jest to jeszcze Tarcza Wschód, ani nie o zatrzymanie migrantów tu chodzi. Wyjaśniamy.

Tarcza Wschód. "Małe betonowe klocki mają hamować napływ migrantów"? Nie

Tarcza Wschód. "Małe betonowe klocki mają hamować napływ migrantów"? Nie

Źródło:
Konkret24

Politycy partii rządzącej krytykują Andrzeja Dudę za to, że niedawno ułaskawił osobę skazaną za przestępstwo narkotykowe. To już trzeci taki skazany, który doznał łaski ze strony prezydenta Dudy. Sprawdziliśmy, jak często stosował on to prawo w porównaniu z poprzednimi prezydentami. Oto aktualny ranking ułaskawień.

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

"Duda ułaskawił handlarza narkotyków". Kogo jeszcze i ile razy?

Źródło:
Konkret24

"Szkoda Polski", "same fakty" - komentują internauci obszerny post Ewy Zajączkowskiej-Hernik na temat działań rządu. Lecz wśród krytycznych ocen europosłanka Konfederacji przekazuje istotne przekłamania. Niektóre z nich to fałszywe narracje wcześniej rozpowszechniane przez polityków PiS.

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

"Nie wypłacili", "nie złożyli wniosku", "będzie więcej cenzury". Trzy manipulacje Zajączkowskiej-Hernik

Źródło:
Konkret24

Zdejmowanie krzyży w warszawskich urzędach stało się tematem w prekampanii. Rafał Trzaskowski na spotkaniach z sympatykami tłumaczy się z wydanego przez siebie zarządzenia i powtarza: "nie został zdjęty żaden krzyż". Jednak był przypadek, gdy krzyż w miejskim urzędzie na krótko zdjęto.

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Trzaskowski: "nie został zdjęty żaden krzyż". Został, ale wrócił

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość oficjalnie poparło kandydaturę Karola Nawrockiego w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W sieci wciąż są zamieszczane zdjęcia, które rzekomo pokazują, jak w przeszłości prezes Instytutu Pamięci Narodowej hajlował. IPN zaprzeczył tym informacjom, jednak te zdjęcia wciąż krążą w mediach społecznościowych. Wyjaśniamy, kto naprawdę jest na fotografiach.

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

"Pojawiają się zdjęcia fejkowe". To nie Karol Nawrocki

Źródło:
Konkret24