Kobietę z objawami niepożądanego odczynu poszczepiennego wynoszą z punktu szczepień w Zamościu - taki fałszywy przekaz rozsyłają internauci jako komentarz do krążącego w sieci nagrania. Jak sprawdziliśmy, widoczna na filmie osoba na noszach trafiła do szpitala z zupełnie innego powodu, a medycy z punktu szczepień udzielali jej tylko pomocy.
Film nagrany przed mobilnym punktem szczepień na Rynku Solnym w Zamościu pojawił się Na YouTube, rozpowszechniany jest też na Twitterze i Facebooku. Trwa ponad 10 minut. Nagrywający go mężczyzna (męski głos słychać z offa) stał w sporej odległości, więc to, co się przed punktem szczepień dzieje, widać niezbyt dokładnie.
Na początku oglądamy siedzących na rynku ludzi, wejście do punktu szczepień i czekającą przed nim parę młodych ludzi. Przed punktem stoi karetka, co jakiś czas pojawiają się przy niej ratownicy. Mężczyzna nagrywający scenę co chwilę rzuca jakiś komentarz, m.in.: "Ciekawe, czy jest jakieś centrum zgłaszania NOP-ów, bo chyba nie ma, nie?"; "Bardzo ciekawa sytuacja, przyglądajcie się, jak teraz kobietę będą wyciągali z NOP-em"; "Jak chcecie być następni, to też się zgłaszajcie do punktów". W szóstej minucie nagrania widzimy, jak pracownicy pogotowia ratunkowego wynoszą z punktu szczepień kogoś na noszach i wkładają do karetki.
"Zamość 1.08.2021 czyżby silny NOP?" - napisał internauta, który 1 sierpnia zamieścił film na YouTubie. Nagranie ma już ponad 22 tys. wyświetleń i ponad 450 polubień. W opisie filmu autor posta napisał: "Wynieśli kobietę w kokonie która nie była w stanie się wyprostować na łóżku. Pomagały marionetki w mundurach. Rodzina płakała hmm.." (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
Internauci, którzy komentowali ten film, sugerowali, że osoba na noszach to ofiara niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP) po zaszczepieniu przeciw COVID-19. "Szczepcie się dalej idioci!"; "Opamiętajcie się zabijają nas Polaków"; "masowe punkty mordow"; "Ogromna ilość NOPów, zamiatane pod dywan..." - pisali w komentarzach.
Wideo szybko trafiło też na Facebooka i Twittera. Post na Twitterze z 2 sierpnia zebrał blisko 450 polubień, ponad 350 razy podano go dalej. Autor napisał: "Jest nagranie z Zamościa, gdzie 01.08.2021 wynoszą kobietę z punktu szczepień do karetki w worku. Może w tym warto poszukać motywacji podpalenia". Albowiem właśnie w nocy z 1 na 2 sierpnia, czyli bezpośrednio po nagranym zdarzeniu, ten punkt szczepień podpalono. Ta koincydencja czasowa mogła wpłynąć więc na popularność wideo z Zamościa w poniedziałek 2 sierpnia. "NOP wywożą z punktu szczepień"; "Tak wyglada ostatnia prosta po #Szczepimysie więc do szczepienia barany..." - komentowali internauci, którzy podali dalej tweeta z nagraniem.
Internauci vs #SzczepimySię
O ile sporo internautów komentujących na YouTubie powielało narrację o rzekomym niepożądanym odczynie poszczepiennym jako przyczynie słabości osoby wnoszonej do karetki, to komentujący na Twitterze byli bardziej sceptyczni. Wielu podkreślało, że na podstawie samego filmu nie można ustalić, co było przyczyną interwencji pogotowia. "Może to wstrząs anafilaktyczny?" - pytał jeden z internautów. "Zwykłe zasłabnięcie" - spekulował inny.
Na film zareagowano w poniedziałek 2 sierpnia na rządowym twitterowym profilu #SzczepimySię. "Do Punktu Szczepień trafiła osoba że wstrząsem anafilaktycznym po ugryzieniu owada. Punkt szczepień udzielił pierwszej pomocy i wezwał pogotowie. Wszystko można zweryfikować w szpitalu" - czytamy w poście.
Niektórzy internauci uznali jednak te wyjaśnienie za niewiarygodne, ponieważ na tym samym profilu we wcześniejszym (później usuniętym) wpisie, skomentowano: "NOP mogą się niestety zdarzać, to naturalne przy każdej szczepionce". Dlatego na drugi post reagowano komentarzami w stylu: "Kłamcy" bądź kpinami: "Tak, tak". Administrator profilu #SzczepimySię tłumaczył, że później "zweryfikowali sprawę".
Pacjentka wypisana z SOR w dobrym stanie
O szczegóły zdarzenia zapytaliśmy służby prasowe wojewody lubelskiego. To z jego inicjatywy na Rynku Solnym w Zamościu stanął mobilny punkt szczepień. - Do tego punktu szczepień trafiła pani ze wstrząsem anafilaktycznym po ugryzieniu owada - potwierdziła nam Agnieszka Strzępka, rzeczniczka prasowa wojewody. Wyjaśniła, że kobietę zaprowadziły tam towarzyszące jej osoby. - Z naszej wiedzy wynika, że punkt szczepień na Rynku Solnym w Zamościu był najbliższym miejscem, gdzie mogła zostać udzielona pomoc medyczna tej osobie - wyjaśniła rzeczniczka. Przy wstrząsie anafilaktycznym kluczowa jest szybka reakcja. Zdaniem rzeczniczki towarzysze kobiety podjęli "bardzo racjonalną decyzję, że najszybsza pomoc zostanie udzielona właśnie w tym miejscu".
Według relacji Agnieszki Strzępki personel medyczny udzielił kobiecie pierwszej pomocy i wezwał zespół ratownictwa medycznego z najbliższego szpitala. - To był wstrząs anafilaktyczny po ugryzieniu owada, a nie po przyjęciu szczepionki na COVID-19 - podkreśla Agnieszka Strzępka. - Trudno mi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego łatwiej jest uwierzyć, że jest to NOP, a nie opierać się na faktach, które można zweryfikować w szpitalu - stwierdziła.
- Powodem wezwania pogotowia były objawy jak po ugryzieniu owada, najprawdopodobniej osy. Absolutnie nie były to objawy poszczepienne - potwierdza Marta Węgrzyn-Bąk, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Samodzielnego Publicznego Szpitala Wojewódzkiego w Zamościu. - Pacjentka nie przekazywała lekarzom, że jest po szczepieniu - podkreśla dyrektorka i dodaje, że kobieta została przyjęta na SOR jako pacjentka po ugryzieniu owada. - Po zastosowaniu leczenia i obserwacji w SOR została wypisana do szpitala w stanie ogólnym dobrym - mówi Węgrzyn-Bąk. - W ciągu ostatniego miesiąca nie pamiętam informacji o przyjętych do naszego szpitala osobach z poważnym niepożądanym odczynem poszczepiennym po przyjęciu szczepionki przeciw COVID-19. Jeśli ktoś wiąże to zdarzenie z NOP-em, jest w błędzie - kwituje dyrektorka.
Otrzymaliśmy również e-maila z pismem od dyrektorki szpitala Małgorzaty Popławskiej - potwierdziła w nim, że pacjentka trafiła na SOR po użądleniu przez owada, a po leczeniu i obserwacji została wypisana w stanie ogólnym dobrym.
Podpalenie punktu szczepień w Zamościu
Internauci, którzy komentowali film z Zamościa w mediach społecznościowych, dopytywali, czy widoczną na nim sytuację można wiązać z podpaleniem tego samego punktu szczepień w nocy z 1 na 2 sierpnia, czyli nocy bezpośrednio po zdarzeniu. Ogień pojawił się najpierw w punkcie szczepień, a później w budynku powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej przy ulicy Peowiaków w Zamościu. W obu budynkach doszło do zniszczeń, ale nikt nie ucierpiał.
O sprawę zapytaliśmy w Komendzie Miejskiej Policji w Zamościu. Policjanci wiedzą o filmie i biorą go pod uwagę przy badaniu sprawy podpalenia. Na razie nie łączą go jednak z tym zdarzeniem.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, tvn24.pl, PAP; zdjęcie: TVN24/YouTube