Demografia na minusie. Sprawdzamy słowa Beaty Szydło

W 2918 r. urodziło się mniej dzieci niż w 2017 r.pexels.com

W programie Gość Radia Zet wicepremier Beata Szydło stwierdziła, że choć obserwuje się wzrost urodzeń, maleje liczba kobiet w wieku, w którym mogłyby mieć dzieci. Miała rację co do drugiej części wypowiedzi - kobiet w wieku rozrodczym jest i będzie w najbliższym czasie coraz mniej. Jednak w 2018 r. nie zanotowano wzrostu urodzeń.

W trakcie środowego programu w Radiu Zet, na uwagę prowadzącej, że mimo że program 500+ miał być prodemograficznym, to "w 2018 r. tego nie widać", wicepremier Beata Szydło odpowiedziała, że "wzrost urodzeń jest, natomiast zmniejsza nam się też grupa mam, które są w tym okresie, kiedy mogą rodzić dzieci".

Beata Szydło w Radiu Zet o 500 plus
Beata Szydło w Radiu Zet o 500 plusGość Radia Zet

Wypowiedź tę można podzielić na dwa stwierdzenia do osobnego zweryfikowania. Wzrostu liczby urodzeń między 2017 r. a rokiem 2018 nie odnotowano ani w liczbach bezwzględnych, ani w przeliczeniu na 1000 ludności. Natomiast liczba potencjalnych matek rzeczywiście się zmniejsza. Warto jednak popatrzeć na ten temat szerzej.

Liczba ludności - coraz niższa

Pomocą w ocenie wypowiedzi byłej premier może służyć wydany niedawno duży raport Głównego Urzędu Statystycznego "Informacja o sytuacji społeczno-gospodarczej kraju w 2018 r.", a konkretnie jego część zatytułowana "Sytuacja demograficzna Polski".

Najsuchszą daną demograficzną dotyczącą Polski jest liczba ludności kraju. Ta pod koniec 2018 r. była o ok. 22 tys. mniejsza niż na koniec roku 2017 i wyniosła 38 412 tys. osób. Maleje ona od 2012 r. z przerwą na rok 2017, gdy minimalnie wzrosła.

Przyrost naturalny - ujemny

To, że liczba ludności Polski w ostatnich latach się zmniejsza, wynika przede wszystkim z ujemnego przyrostu naturalnego, czyli tzw. "ubytku naturalnego", który obserwuje się od 2013 r.

"Przyrost naturalny" oznacza różnicę między liczbą urodzeń żywych (dalej: urodzeń) a zgonów w branym pod uwagę okresie. W 2018 r., którego dotyczyła rozmowa w Radiu Zet, było to ok. 388 tys. urodzeń, od których odjąć należy 414 tys. zgonów. Daje to ujemny bilans: - 26 tys. Tak dużą liczbę zgonów, jaką odnotowano w ubiegłym roku, GUS przewidywał dopiero w czwartej dekadzie XXI wieku.

W 2017 r. urodzeń było o 14 tys. więcej niż w 2018 r., zgonów natomiast o 11 tys. mniej. Przyrost był wtedy minimalnie ujemny, wynosił mniej więcej -0,9 tys. osób. W 2016 r. urodziło się w przybliżeniu 382 tys., a odeszło 388 tys. Ostatnim rokiem "na plusie" był 2012, gdy urodziło się 386 tys. osób, a zgonów odnotowano 384 tys.

Sam końcowy wynik, jakim jest przyrost naturalny, zależy od dużej liczby czynników - nie tylko liczby podejmowanych decyzji o urodzeniu dziecka, ale także np. od tego, jak liczna w porównaniu do grupy noworodków jest w tym czasie grupa osób zbliżających się do końca życia. A ta druga, choć do tej pory odpowiadała liczbie urodzeń - liczbie bardzo małej - w ostatnich latach w Polsce się powiększa, m.in dlatego, że w wiek poprodukcyjny zaczął wchodzić powojenny wyż demograficzny.

Ekspert o czynnikach przyczyniających się do wzrostu liczby urodzeń
Ekspert o czynnikach przyczyniających się do wzrostu liczby urodzeńTVN24 BiS

Coraz mniej potencjalnych matek

Żeby zbadać skuteczność polityki prodemograficznej, nie powinno zatem odwoływać się ani do samej liczby ludności, ani do samego przyrostu naturalnego. Jednak również i sama liczba urodzeń w danym roku, a było ich w:

2014 r. - 375 tys.,

2015 r. - 369 tys.,

2016 r. - 382 tys.,

2017 r. - 402 tys.,

2018 r. - najprawdopodobniej 388 tys.,

co w przeliczeniu na 1000 osób wynosiło:

2014 r. - 9,7 urodzeń,

2015 r. - 9,6 urodzeń,

2016 r. - 9,9 urodzeń,

2017 r. - 10,5 urodzeń,

2018 r. - najprawdopodobniej 10,1 urodzeń,

nie mówi wiele, gdyż jest zależna od tego, jak liczna jest grupa potencjalnych matek.

I w tym sensie, choć - wbrew temu co mówiła w Radiu Zet Beata Szydło, wzrostu liczby urodzeń ani proporcji urodzeń do liczby ludności w 2018 r. nie odnotowano, była premier ma rację, zwracając uwagę na zależność tych wyników od liczby matek. Ma również słuszność co do konkretnego rozstrzygnięcia w tej kwestii: ostatnimi laty liczba osób w wieku mobilnym (wg definicji GUS, wiek mobilny to wiek produkcyjny obejmujący ludność w wieku 18-44 lata) się bowiem zmniejsza. Przykładowo: w 2010 r. było ich 15 424 tys., natomiast w 2018 r. liczba ta wyniosła najprawdopodobniej 14 677 tys.

Co więcej, istnieje aktualnie tzw. "nadpodaż" mężczyzn w polskim społeczeństwie w grupie osób do wieku 50 lat: na 100 z nich przypada 97 kobiet.

Proporcje te zmieniają się radykalnie powyżej tego wieku. Z powodu tzw. "nadumieralności mężczyzn" od wieku 50 lat wzwyż, tzw. współczynnik "feminizacji" wynosi 126, a w wieku 70 lat i więcej aż 175. Przez to, mimo że rodzi się więcej chłopców, średnio w Polsce przypada 107 kobiet na 100 mężczyzn.

Od 1990 r. widać wyraźną tendencję do zwiększania się udziału liczby osób w wieku poprodukcyjnym w społeczeństwie, co nazywa się "starzeniem społeczeństwa". Jest ich coraz więcej w stosunku do liczby osób w wieku przedprodukcyjnym (0-17 lat), ale i w wieku mobilnym.

Gdy po transformacji ustrojowej najmłodsi stanowili 29 proc społeczeństwa, osoby w wieku mobilnym - 40 proc., a osoby w wieku poprodukcyjnym - prawie 13 proc., tak w 2018 r. szacuje się, że jest to odpowiednio 18 proc., 38 proc. i 21 proc.

Najstarsza mieszkanka gminy Resko świętuje 111. urodziny
Najstarsza mieszkanka gminy Resko świętuje 111. urodzinyFakty po południu

Stąd, by móc wyciągnąć jakiekolwiek wnioski na temat skuteczności polityki prodemograficznej w chwili bieżącej, należy odwołać się także do wartości względnych dotyczących dzietności - w odniesieniu jednak nie do liczby urodzeń na 1000 ludności, a do liczby kobiet, które znajdują się w wieku reprodukcyjnym.

Od kilku lat w okres rozrodczy wchodzi pokolenie niżu demograficznego. W roku 2000 kobiet w wieku 15-49 lat było w Polsce ok. 10 milionów, natomiast w roku 2018 miało być ich ok. miliona mniej. Znaczna większość z nich to kobiety między 31. a 49. rokiem życia. Jak można przeczytać w raporcie GUS-u, obserwuje się "przesunięcie wieku zakładania rodziny. Obecnie najwyższa płodność cechuje kobiety w wieku 26-31 lat", czyli średnio o 6-8 lat później niż początku lat 90.

Jak komentowała w rozmowie z tvn24bis.pl prof. SGH Irena Kotowska, wzrastają cząstkowe wskaźniki płodności kobiet w wieku 30-34 lata, a także, choć nieco słabiej, kobiet w wieku 35-39 lat. "Przełożyło się to na wzrost urodzeń, ale dotyczył tylko urodzeń drugich dzieci, czyli tych, na których ustawodawcom najbardziej zależało w programie 500 plus. Zaobserwowaliśmy również wzrost liczby urodzeń dzieci trzecich. Niestety, niepokoi fakt, że zmniejsza się liczba urodzeń pierwszych. Po nieznacznym wzroście tych urodzeń w 2016 roku o 1 procent w stosunku do 2015 roku, nastąpił powrót do tendencji spadkowej, którą obserwujemy od 2010 roku. Udział urodzeń pierwszych dzieci zmniejszył się z 48,7 procent w 2010 roku do 42,9 procent w 2017 roku", mówiła.

Współczynnik dzietności - rośnie, ale wciąż za niski

"Współczynnik dzietności" oddaje, ile kobieta będzie miała przeciętnie dzieci w swoim życiu. W raporcie GUS wyniki przedstawiane są w liczbie dzieci na 100 kobiet w wieku rozrodczym. Współczynnik ten odwołuje się tylko i wyłącznie do kobiet i ich decyzji w okresie, kiedy mogą mieć dzieci. To pozwala uniknąć zaburzenia obrazu, który powodują zjawiska takie jak niże demograficzne.

W raporcie mówi się, że optymalną wielkością tego współczynnika jest 2,10-2,15 - dopiero taka jego wartość zapewnia prostą zastępowalność pokoleń. Oznacza to, że w czasie życia na 100 kobiet powinno przypadać 210-215 urodzonych dzieci.

W Polsce rejestruje się jednak od prawie 30 lat zjawisko negatywne. Od początku lat 90. kobiety rodzą w czasie życia średnio mniej niż dwójkę dzieci, przez co ich pokolenia nie "zastąpi" pokolenie ich potomstwa.

Nie ma jeszcze danych na temat wysokości współczynnika dzietności za rok 2018. Według danych GUS-u, od 2015 r., gdy wynosił 1,29, przez kolejne dwa lata wzrósł aż do poziomu najwyższego od lat 90., a mianowicie do 1,45. W tym sensie można uznać, że następował między 2015 a 2017 r. "wzrost urodzeń" - średnio na jedną kobietę w wieku rozrodczym. Problem jednak w tym, że 1,45 jest poziomem i tak bardzo niskim.

Wg różniących się nieznacznie od tych GUS-u danych Banku Światowego oraz OECD, sięgających 2016 r., oraz Eurostatu obejmujących już 2017 r., polski współczynnik dzietności (ang. total fertility rate) jest niższy niż średni w Unii Europejskiej. Ten dla 28 unijnych krajów wynosił w 2017 r. wg Eurostatu 1,59. Najwyższym współczynnikiem dzietności mogła wówczas pochwalić się Francja - wynosił on 1,9. Najniższym - Matla (1,26).

Gdy przyjrzeć się temu współczynnikowi i liczbie ludności w kolejnych okresach historii Polski widać, jak mylącym może być określenie "nieujemny", czy też "dodatni przyrost naturalny". Jest on wciąż na podobnym poziomie, gdyż w tym momencie odchodzą pokolenia ludzi urodzonych w czasach, gdy ludność Polski liczyła mniej niż 25 milionów osób. Jednak osoby te spowodowały powojenny wyż, ustanawiając współczynnik dzietności na zdecydowanie wyższym niż 2,15 poziomie. Ten wyż, gdy dorósł, spowodował kolejny - mniej więcej w latach 80. Pokolenia te zastąpiły się ze sporą nawiązką.

Jednak od lat 90. obserwuje się tzw. "depresję urodzeniową". A ta objawi się wielkim ubytkiem naturalnym, choć z dużym opóźnieniem: dopiero, gdy osoby urodzone w latach 80. zaczną się starzeć.

Wszystkie te zjawiska bardzo dobrze widać na "piramidzie" zatytułowanej "Struktura ludności według wieku od 1970 r.", udostępnionej przez GUS.

Podsumowując

liczba potencjalnych mam rzeczywiście się zmniejsza. Wzrostu liczby urodzeń między 2017 r. a rokiem 2018 się nie odnotowano ani w liczbach bezwzględnych, ani w przeliczeniu na 1000 ludności. Współczynnik dzietności za rządów PiS jednak wzrósł r. (brak danych za 2018 r.).

Autor: Oskar Breymeyer-Darski / Źródło: Konkret24; tvn24bis.pl; zdjęcie: pexels

Źródło zdjęcia głównego: pexels.com

Pozostałe wiadomości

Nagłaśniany przez polityków prawicy przekaz, że rząd planuje otworzyć w Czerwonym Borze ośrodek dla "nielegalnych imigrantów", zamiast tworzyć tam planowaną jednostkę wojskową, jest nie tylko nieprawdziwy - to niebezpieczna gra na emocjach. To, do czego prowadzi, pokazały wydarzenia z niedzieli.

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Źródło:
Konkret24

Po awanturze w Sejmie na 51 posłów PiS nałożono kary. Teraz Tomasz Sakiewicz i jego telewizja twierdzą, że w związku z tym poseł Edwarda Siarka trafił do szpitala. Parlamentarzysta jednak zaprzecza, a my wyjaśniamy, o co chodzi w tym fake newsie.

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Unia odbiera wolność starszym kierowcom!", "niewolnictwo trwa", "wolność zabierana jest po kawałeczku" - tak polscy internauci komentują doniesienia, jakoby unijne przepisy miały doprowadzić do obierania praw jazdy seniorom. Wyjaśniamy, skąd się wziął ten fake news.

UE wprowadzi "maksymalny wiek kierowcy"? Nie ma takich regulacji

UE wprowadzi "maksymalny wiek kierowcy"? Nie ma takich regulacji

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta porusza na wyborczych wiecach wiele różnych tematów, wygłaszając tezy, które nieraz są manipulacjami. Należą do nich na przykład twierdzenia o wyjeżdżaniu lekarzy z Polski czy o narzuconej przez Unię Europejską konieczności rejestracji wszystkich kur.

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Tak nas robią w ciula", "za to powinna być deportacja" - oburzają się internauci, komentując nagranie Ukrainki, która rzekomo pobiera 800 plus dzięki siedmiu ukraińskim paszportom. Wideo rozpowszechniane jest z antyukraińskim przekazem. Dotarliśmy do autorki nagrania. Miał być żart, wyszło inaczej. Oto jej historia.

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Źródło:
Konkret24

Burmistrzowie kilku dużych angielskich miast to już muzułmanie, w kraju działa trzy tysiące meczetów, a każda szkoła ma obowiązek nauczać o islamie - to przekaz nagrania rozpowszechnianego w mediach społecznościowych. Ma ponad dwa miliony wyświetleń. Lecz przytaczane "dowody" na "muzułmańską" Wielką Brytanię to albo manipulacje, albo nieprawdy. A przekaz nagłaśniają prokremlowskie konta.

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Źródło:
Konkret24

"Warszawa staje się coraz mniej bezpiecznym miastem" - przekonują politycy PiS w kolejnych nagraniach i publicznych wystąpieniach. Sprawdziliśmy więc policyjne statystyki.

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Sprawa Ryszarda Cyby, skazanego za zabicie działacza PiS, to przykład, jak można robić politykę, budując wśród wyborców poczucie zagrożenia. Niekoniecznie w zgodzie z prawdą i faktami. A także jak brak oficjalnych informacji i reakcji na fakty rodzi fałsz, który trudno powstrzymać.

"Więzienie opuścił morderca". Kalendarium szerzenia paniki

"Więzienie opuścił morderca". Kalendarium szerzenia paniki

Źródło:
Konkret24

Na kolejnych spotkaniach z wyborcami i w kolejnych wypowiedziach publicznych kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki powtarza te same twierdzenia - nie zawsze zgodne z prawdą. Niektóre powtarza szczególnie chętnie i często.

Dziesięć nieprawd Karola Nawrockiego

Dziesięć nieprawd Karola Nawrockiego

Nagranie z manifestacji jest prawdziwe, wśród demonstrantów jest wiele osób o ciemnej karnacji. Publikując ten film, Sławomir Mentzen straszy "powstawaniem nowych meczetów i zdejmowaniem krzyży". Wyjaśniamy, na czym polega manipulacja lidera Konfederacji.

Mentzen: "tak wygląda Warszawa". Manipuluje

Mentzen: "tak wygląda Warszawa". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Anna Bryłka z Konfederacji twierdzi, że "cały czas zwiększa się liczba wydawanych zezwoleń na pracę" cudzoziemcom. Według polityków koalicji rządzącej jest odwrotnie. Kto ma rację? Sprawdziliśmy statystyki.

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24