"Fake news", "deep fake", "oszustwo" - tak premier Mateusz Morawiecki nazwał używanie w stosunku do polskich gmin określenia "strefy wolne od LGBT". Lecz faktem jest, że blisko jedną trzecią powierzchni kraju obejmują samorządy, które przyjęły uchwały przeciwko "ideologii LGBT" lub takie, które według społeczności LGBTQ dążą do jej wykluczenia.
Odnosząc się do listu 50 ambasadorów apelujących o poszanowanie praw osób LGBTQ w Polsce, premier Mateusz Morawiecki przekonywał 28 września, że "tolerancja należy do polskiego DNA". I wyraził "osobistą prośbę do wszystkich 50 ambasadorów": "Żebyście zobaczyli prowokację pewnego pana, który jeździł z tabliczką, której nikt nigdy nie wyprodukował i której nikt nigdy nie miał zamiaru wyprodukowania, z tabliczką 'LGBT free zones', czyli 'strefy wolne od LGBT'".
Chodzi o akcję aktywisty Bartosza Staszewskiego, który od stycznia tego roku realizował projekt polegający na tym, że fotografował tablice z nazwami miejscowości, które przyjęły uchwały sprzeciwiające się "ideologii LGBT" lub podobne akty prawne, lecz pod tymi tablicami zawieszał stworzoną przez siebie tabliczkę z napisem "Strefa wolna od LGBT".
To właśnie akcja Staszewskiego upowszechniła hasło "strefa wolna od LGBT". Zaczęli go używać politycy - także przedstawiciele władz Unii Europejskiej - w odniesieniu do gmin, które przyjęły określone uchwały. Politycy Prawa i Sprawiedliwości konsekwentnie twierdzą, że w Polsce nie ma "stref wolnych od LGBT" i przekonują, że takie twierdzenia to fake newsy czy fejki.
Deep fake znaczy co innego
W poniedziałek premier również użył tych określeń - ale nie tylko. "Jeśli uczciwość tutaj jest ważną wartością, to apeluję do wszystkich, żeby zobaczyli ten fake news, ten deep fake i przekazali do różnych miejsc w Europie, że to była kompletna mistyfikacja, oszustwo, że w Polsce, która słynie z tolerancji, szacunek dla każdego człowieka, również ludzi, którzy zaliczają się do różnych mniejszości seksualnych jest niezagrożony i stosowany lepiej niż w wielu innych krajach" - mówił.
Słowem deep fake nazywa się zmanipulowane nagranie audio czy wideo. Materiały deep fake to najczęściej podrobione wideo do złudzenia przypominające prawdziwe wystąpienie jakiejś osoby. Przykłady ich zastosowania wielokrotnie opisywaliśmy w Konkret24. Użycie słowa "deep fake" w kontekście projektu Bartosza Staszewskiego jest błędem.
Strefy wolne od "ideologii LGBT"
O tzw. strefach wolnych od LGBT pisaliśmy w Konkret24 w lutym. Wątpliwości internautów wzbudziły wówczas tweety europosłanki Sylwii Spurek i działaczki LGBT Magdy Dropek. Spurek napisała, że w "strefach wolnych od LGBT" żyje już 30 proc. społeczeństwa, a Dropek - że ponad 30 proc. kraju to strefy "wolne od LGBT". "Proszę pokazać taką jedną strefę"; "Same manipulacje"; "Żyjesz chyba w jakiejś innej Polsce" - komentowali internauci.
Spurek wyjaśniła w rozmowie z Konkret24, że opierała się na statystykach przygotowanych i opublikowanych przez organizacje pozarządowe, a Magda Dropek - że korzystała z danych "Atlasu nienawiści".
"Atlas nienawiści" to dostępne w sieci, na bieżąco aktualizowane opracowanie autorstwa Jakuba Gawrona, Pauliny Pająk i Pawła Prenety. To samodzielny projekt wspierany m.in. przez Kampanię Przeciw Homofobii. Zespół udostępnia mapę z zaznaczonymi jednostkami samorządu terytorialnego, które przyjęły lub odrzuciły uchwały wyrażające sprzeciw wobec "ideologii LGBT", przyjęły Samorządową Kartę Praw Rodzin (SKPR) w całości lub częściowo bądź uchwaliły inne podobne dokumenty. Jednostki, które przyjęły któryś z tych aktów prawnych, zaznaczono na mapie na czerwono - są to głównie obszary południowo-wschodniej Polski.
W treści uchwał przyjmowanych przez samorządy rzeczywiście nie znaleźliśmy sformułowania "strefa wolna od LGBT". Lecz jednym z częściej pojawiających się określeń jest "ideologia LGBT" - przedstawiana w negatywnym kontekście. Niektóre samorządy przyjmują również uchwały nieodwołujące się wprost do społeczności LGBT czy "ideologii LGBT", tylko wzywające do ochrony tradycyjnego modelu rodziny m.in. poprzez niepodejmowanie współpracy z organizacjami niepodzielającymi tych wartości.
Dokumentami wpisującymi się w ten ostatni model są Samorządowe Karty Praw Rodzin promowane przez Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Jednak zdaniem Jakuba Gawrona w warstwie językowej SKPR "działa mrożąco na pracowników samorządowych".
Na przykład w Zamościu rada przyjęła własną uchwałę wyrażającą poparcie dla metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego. Decyzja zapadła niecały miesiąc po szeroko komentowanym kazaniu hierarchy, w którym użył sformułowania "tęczowa zaraza".
Z kolei w Przemyślu przyjęto "Rezolucję przeciw 'ideologii LGBT'". W oświadczeniu Rady Miasta w Przemyślu "wyrażającym sprzeciw wobec promocji i afirmacji ideologii tak zwanych ruchów LGBT" z sierpnia 2019 roku czytamy, że sprzeciw ten jest związany z faktem, iż cele ruchów "pozostają w głębokiej sprzeczności z zasadą wolności, tradycyjnymi wartościami oraz prawem naturalnym". Radni piszą także o "inżynierii społecznej, która w swoim zamyśle stwarza poważne zagrożenia dla porządku społecznego, uderzając w jego fundament, jakim jest Rodzina". Radni, "szanując przyrodzoną i niezbywalną godność każdego człowieka", protestują "wobec nachalnego propagowania inicjatyw i treści przez ruchy LGBT" i wzywają "o wycofanie ich z publicznego dyskursu".
W pięciu województwach
Według danych udostępnianych na stronie atlasnienawisci.pl od lutego tego roku, czyli od czasu publikacji tekstu w Konkret24 na ten temat, niewiele się zmieniło. Przybyły trzy jednostki samorządowe, które przyjęły SKPR - powiat tomaszowski, gmina Niedźwiedź (województwo małopolskie) i gmina Radziechowy-Wieprz (województwo śląskie).
Według autorów "Atlasu nienawiści" obecnie 97 jednostek samorządu terytorialnego przyjęło 100 uchwał i co najmniej jeden akt prawa miejscowego zawierające kluczowy zapis z SKPR. Przyjęto 58 uchwał przeciwko "ideologii LGBT", w 37 uchwałach przyjęto w całości SKPR, a uchwał własnej treści jest pięć.
Dokumenty takie przyjęto dotychczas w pięciu województwach - lubelskim, małopolskim, podkarpackim, świętokrzyskim, łódzkim - w 32 powiatach, czterech miastach na prawie powiatu, dziewięciu gminach miejskich, 13 gminach miejsko-wiejskich i 32 gminach wiejskich. Niektóre samorządy przyjęły więcej niż jedną uchwałę.
Z opracowania twórców "Atlasu nienawiści" wynika, że obecnie ok. 31,1 proc. powierzchni Polski znajduje się w strefach, gdzie opisywane uchwały przyjęto. To powierzchnia zamieszkana przez ok. 31,6 proc. ludności Polski. Przypomnijmy, że chodzi o różne typy aktów prawnych - zarówno "uchwały przeciwko ideologii LGBT", jak i Samorządowe Karty Praw Rodzin oraz inne podobne do nich dokumenty.
W 2020 roku osiem uchwał
"W tym roku przyjęto zaledwie 8 takich uchwał, z czego jedna, w powiecie sztumskim, została uchylona przez radnych" - poinformował Konkret24 Jakub Gawron. Wszystkie te uchwały dotyczyły Samorządowej Karty Praw Rodzin.
Zdaniem autorów "Atlasu nienawiści" na zahamowanie przyjmowania uchwał uderzających w środowisko LGBT miały wpływ konkretne wydarzenia: od pierwszej debaty na ten temat w Parlamencie Europejskim, po sądowe decyzje o uchyleniu uchwał w Istebnej i Klwowie.
Jakub Gawron sądzi, że tempo przyjmowania uchwał osłabło po zerwaniu partnerstwa z Tuchowem przez francuskie miasto Saint-Jean-de-Braye. To zapoczątkowało serię deklaracji o zawieszeniu relacji partnerskich z miastami, które przyjęły uchwały. Jako czynnik zniechęcający gminy do przyjmowania takich dokumentów Gawron wymienia również pytania Komisji Europejskiej do marszałków o przestrzeganie zasady niedyskryminacji i lipcową decyzję komisarz Unii Europejskiej do spraw równości Heleny Dalli o nieprzyznaniu sześciu polskim gminom środków z unijnego programu "Partnerstwo miast".
"Myślę, że decyzje sądów unieważniające uchwały, krytyka stref przez Ursulę von Der Leyen i Joe Bidena oraz wycofanie finansowania samorządów z uchwałami przez norweskie fundusze ostatecznie utrwalą ten trend" - komentuje Jakub Gawron.
Sąd: "uchwała ma charakter dyskryminacyjny". Prokuratura: "to ograniczenie wolności wypowiedzi"
11 września Prokuratura Krajowa skierowała do Naczelnego Sądu Administracyjnego skargę kasacyjną od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Radomiu, który stwierdził nieważność uchwały rady gminy Klwów w przedmiocie podjęcia deklaracji "Gmina Klwów wolna od ideologii LGBT". Wyrok zapadł 15 lipca tego roku, a uchwałę zaskarżył Rzecznik Praw Obywatelskich.
Sąd w Radomiu, stwierdzając jej nieważność, uznał, że uchwała została podjęta bez podstawy prawnej, a rada gminy Klwów przekroczyła swoje uprawnienia. WSA zauważył także, że uchwała ma charakter dyskryminacyjny poprzez odnoszenie się do "ideologii LGBT". "Należy zwrócić uwagę na to, że to pojęcie odnosi się do ludzi. W naszych społecznościach lokalnych żyją ludzie o różnej orientacji seksualnej, światopoglądzie, o różnym kolorze skóry i każda społeczność powinna dbać o to, by czuli się jak we własnym domu" - podkreślił sąd.Według prokuratury wyrok sądu stanowi "niedopuszczalną ingerencję w prawo wspólnoty samorządowej do wyrażania poglądów w zakresie takich wartości, jak życie prywatne, małżeńskie, rodzinne oraz prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z ich przekonaniami" oraz stanowi "ograniczenie wolności wypowiedzi na istotne społecznie tematy".
Ordo Iuris kontra twórcy "Atlasu nienawiści"
W lutym tego roku wątpliwości wobec twórców "Atlasu nienawiści" podnosił Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris. "Każda gmina, każdy samorząd, który został znieważony poprzez umieszczenie w 'Atlasie nienawiści' i w politycznych celach pomówiony o tworzenie 'stref wolnych od LGBT', może liczyć na pomoc prawną prawników Ordo Iuris w procesach o ochronę dóbr osobistych (dobrej sławy, renomy)" - napisał Kwaśniewski na Twitterze 21 lutego.
Jak przekazuje Jakub Gawron, obecnie toczy się tylko jedno postępowanie sądowe przeciwko twórcom "Atlasu nienawiści": w sądzie radomskim, z powództwa powiatu przysuskiego. 16 września Instytut Ordo Iuris informował na swojej stronie internetowej o złożeniu pierwszych pozwów "w imieniu sześciu pomówionych jednostek samorządu terytorialnego".
Ordo Iuris promowało przede wszystkim Samorządową Kartę Praw Rodzin. Nie ma tam bezpośredniego odniesienia do osób LGBT czy "ideologii LGBT".
"Atlas nienawiści" rozróżnia uchwały, w których wprost mówi się o "ideologii LGBT" oraz Samorządowe Karty Praw Rodzin. "Różnicujemy je, bo one są odmienne w swoim charakterze" - tłumaczył w Konkret24 Jakub Gawron. Jego zdaniem oba typy uchwał dążą jednak do wykluczenia społeczności LGBTQ za pomocą różnych środków.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, Tvn24.pl; zdjęcie: Radek Pietruszka/PAP/Atlas Nienawiści