Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24
Donald Tusk o wiatrakach: weto będzie mało skuteczne
Donald Tusk o wiatrakach: weto będzie mało skuteczneTVN24
wideo 2/5
Donald Tusk o wiatrakach: weto będzie mało skuteczneTVN24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Nie milkną echa prezydenckiego weta w sprawie tzw. ustawy wiatrakowej. Ustawa zawiera regulacje dotyczące budowy turbin wiatrowych, ale także "wrzutkę" o przedłużeniu na ostatni kwartał 2025 roku zamrożenie ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł za MWh netto. Rządzący krytykują prezydenta Nawrockiego za brak podpisu pod ustawą, która oprócz regulacji kwestii budowy turbin wiatrowych na lądzie utrzymywała tańszy prąd dla obywateli. Prezydent w odpowiedzi złożył własny projekt ustawy o mrożeniu cen energii, który słowo w słowo powtarza przepisy zawetowanej ustawy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Temat wrócił także podczas zwołanego na 27 sierpnia posiedzenia Rady Gabinetowej. "Mam dobrą wiadomość dla Polek i Polaków i złą wiadomość dla pana prezydenta. My i tak będziemy zwiększali, i to radykalnie, moc z wiatraków na lądzie. Nie dlatego, że jesteśmy fanami wiatraków, tylko to jest w tej chwili najtańsze i najszybsze w realizacji źródło prądu" - argumentował premier Donald Tusk. Zapewniał także, że prezydenckie weto będzie mało skuteczne. "Mam informację, panie prezydencie, że wiatraki będą powstawały i znaleźliśmy sposoby, aby mocą rozporządzenia zintensyfikować nasze działania" - zwrócił się Tusk do Nawrockiego.

Polityk Konfederacji: wypowiedzieć ETS

Po wecie prezydenta politycy znów dyskutowali o energii, cenach prądu i elektrowniach wiatrowych. Wrócił także postulat wypowiedzenia przez Polskę systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla ETS. Napisał o tym w serwisie X poseł Konfederacji Konrad Berkowicz. "Skoro rządzącym tak bardzo zależy na obniżce cen prądu, to dlaczego wciąż nie wypowiedzieli systemu ETS? Przecież rządzą i mogą to zrobić" - stwierdził poseł.

Sam Karol Nawrocki podczas kampanii prezydenckiej także krytykował unijne programy: Zielony Ład, Fit for 55 czy właśnie ETS. Obiecywał, że rachunki za prąd będą niższe o jedną trzecią. Przykładowo 22 maja podczas rozmowy ze Sławomirem Mentzenem na jego kanale na YouTube stwierdził, że ETS jest niezgodny z polską konstytucją. Po czym dodał: "Odrzucenie zielonych podatków, odrzucenie ETS-u, no przecież to jest 30-40 procent rachunków za energię elektryczną". Ujawnił, że to odrzucenie ETS-u ma nastąpić na skutek zapowiedzianego w tej sprawie wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego. A ten trzy tygodnie później, 10 czerwca, orzekł, że unijny system ETS jest niezgodny z polską konstytucją.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nawrocki obiecuje "odrzucić ETS". Tylko że to niemożliwe

Na Konrada Berkowicza za wpis z postulatem odrzucenia przez Polskę systemu ETS posypały się gromy internautów. Czy rzeczywiście można to zrobić?

ETS od dawna obiektem dezinformacji i manipulacji

System handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla ETS funkcjonuje w Unii Europejskiej od 2005 roku. Pierwotnie miał być krokiem do realizacji celu obniżenia do 2012 roku emisji dwutlenku węgla o 5 proc. względem poziomu z 1990 roku - do czego państwa UE zobowiązały się w Porozumieniu z Kioto. Obowiązuje jednak do dzisiaj, a jego obecna perspektywa finansowa kończy się w 2030 roku, gdy emisje CO2 mają się zmniejszyć o 55 proc. zgodnie z założeniami planu Gotowi na 55 (z ang. Fit for 55).

System ETS opiera się na zasadzie "kto emituje, ten płaci": celem jest uwzględnienie kosztu emisji CO2 w produkcji energii czy innych produktów przemysłowych. Ma skłonić przedsiębiorstwa do szukania mniej emisyjnych i bardziej ekologicznych alternatyw, których koszt - również przez brak obowiązku kupowania uprawnień do emisji CO2 - będzie mniejszy. ETS działa na podstawie uprawnień. Każde przedsiębiorstwo działające w branży objętej systemem i emitujące dwutlenek węgla musi kupić uprawnienie na każdą jego wyemitowaną tonę. Pozyskane w ten sposób środki trafiają do budżetu państw członkowskich, które mają wydawać je na transformację energetyczną.

Obecny system ETS, tzw. ETS 1, obejmuje m.in. przedsiębiorstwa wytwarzające energię elektryczną. Ponieważ w Polsce wciąż większość prądu produkuje się z węgla, ci producenci emitują duże ilości CO2, a co za tym idzie - muszą kupować dużą liczbę uprawnień do emisji. To wpływa na wysokość rachunków za prąd.

Koszty ETS od dawna są obiektem dezinformacji. Kontrolowane przez państwo spółki energetyczne w 2022 roku prowadziły kampanię mającą przekonać, że "opłata klimatyczna Unii Europejskiej to aż 60 procent kosztów produkcji energii". W rzeczywistości jest to mniej: eksperci mówią o około 20 proc. Zamiast zwalczać źródło tego problemu, czyli zmniejszać udział paliw kopalnych w produkcji energii, politycy - wcześniej Karol Nawrocki, a teraz Konrad Berkowicz - przekonują, że receptą jest "odrzucenie" lub "wypowiedzenie ETS-u", czyli wyjście Polski z systemu handlu emisjami. 

Pomysł chwytliwy, ale eksperci podkreślają, że na gruncie prawa unijnego nie da się tego zrobić.

Wyjście z systemu ETS tylko wraz z wyjściem z UE

System ETS funkcjonuje w Europie na podstawie Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 13 października 2003 roku. W maju 2025 roku profesor Anna Wyrozumska z Katedry Europejskiego Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Łódzkiego na prośbę Konkret24 przeanalizowała ten dokument. I stwierdziła:

Dyrektywa nie przewiduje żadnej formy "wypowiedzenia" jej przez państwo. Podobnie jak każda inna [unijna] dyrektywa. Dyrektywa wskazuje, które jednostki (sektory gospodarki) mają obowiązek uczestniczyć w systemie. Nie ma możliwości uczestnictwa w unijnym handlu emisjami w sposób dobrowolny.

Ekspertka dodała w przesłanej analizie: "Modyfikacje są wpisane w system, dokonywane są okresowo przez UE, m.in. na podstawie art. 30 Dyrektywy. Państwo może wówczas przedstawiać swoje opinie i żądania". W tym artykule mowa jest jednak głównie o możliwym poszerzaniu zakresu systemu ETS o kolejne branże i zbieraniu opinii krajów członkowskich na ten temat, a nie o możliwych sposobach wychodzenia z ETS-u.

O braku możliwości wyjścia z ETS-u eksperci mówią zresztą od lat. W styczniu 2022 roku Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24.com, w Polskim Radiu wyjaśniał, że "opuszczenie systemu ETS możliwe jest tylko wraz z wyjściem z UE". "System handlu emisjami został wprowadzony dyrektywą ETS, która jest prawem wspólnotowym i obowiązuje wszystkich członków UE. Nie ma możliwości jednostronnego wypowiedzenia tego aktu normatywnego. Polska brała udział w tworzeniu tego prawa, zgodziliśmy się na to" - tłumaczył Wiech. I podobnie jak prof. Anna Wyrozumska zauważał, że "można działać na rzecz zmiany tego prawa".

Argument, że wyjście z ETS-u byłoby możliwe jedynie wraz z wyjściem z UE, może brzmieć radykalnie, ale zgadza się z nim również Ilona Jędrasik z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. W rozmowie w 2022 roku z OKO.press mówiła: "Zgodnie z prawem europejskim Polska nie może podjąć jednostronnej decyzji o wyjściu z systemu handlu uprawnieniami do emisji. Nie odniosłoby to skutku prawnego. Mówienie o wyjściu z systemu ETS jest de facto mówieniem o wychodzeniu z UE".

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie unieważnia przepisów unijnych

Dlaczego ten temat komentowano często akurat w styczniu 2022 roku? To wtedy bowiem ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przedstawił pomysł skierowania dwóch artykułów Traktatu o Funkcjonowaniu UE, na podstawie których przyjęto dyrektywę o ETS, do Trybunału Konstytucyjnego. Sprawa od początku miała charakter polityczny, bo Ziobro - argumentując swój plan - stwierdził, że sędziowie mieliby sprawdzić, czy "tryb przyjęcia decyzji o drastycznej zmianie systemu EU ETS, na którą zgodzili się Donald Tusk i Ewa Kopacz, nie naruszał przepisów Konstytucji RP".

W dużym skrócie Ziobrze chodziło o to, że przez konieczność płacenia za uprawnienia do emisji CO2 ogranicza się Polsce swobodę wyboru źródeł energii, którą gwarantują wspomniane zapisy zaskarżonego traktatu. Dziennikarze OKO.press zauważali jednak, że system nie ogranicza swobody wyboru źródeł energii - bo "nikt na mocy ustaleń o EU ETS nie zakazuje Polsce nadal opierać swojego miksu energetycznego na emisyjnych źródłach". Trzeba jedynie płacić za nie więcej.

Ostatecznie Zbigniew Ziobro złożył wniosek do TK już po przegranych wyborach parlamentarnych - w listopadzie 2023 roku. 10 czerwca 2025 roku TK stwierdził, że system ETS narusza polską konstytucję. W składzie sędziowskim był m.in. Bogdan Święczkowski - prawa ręka Zbigniewa Ziobry i jego były zastępca jako prokuratura generalnego, oraz Stanisław Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz, byli posłowie PiS. Co oznacza wyrok TK?

Ponieważ nie było to pierwsze tego typu orzeczenie, można sięgnąć do analogii z przeszłości. W październiku 2021 roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że polska konstytucja ma pierwszeństwo nad prawem unijnym, w szczególności w zakresie powoływania sędziów. Podobnie jak w przypadku ETS, wtedy też zaskarżano przepisy Traktatu o Unii Europejskiej. Profesor Nina Półtorak w swoich uwagach do tego wyroku stwierdziła:

Z punktu widzenia prawa unijnego rozstrzygnięcie TK nie może mieć skutków w postaci "unieważnienia", utraty mocy obowiązującej czy wyłączenia lub ograniczenia możliwości stosowania przepisów Traktatu o Unii Europejskiej uznanych za niezgodne z Konstytucją. Polska pozostaje nadal związana traktatami założycielskimi i wszystkimi zobowiązaniami wynikającymi z członkostwa w Unii Europejskiej, które to zobowiązania przyjęła całkowicie suwerennie, dobrowolnie.

Profesor Anna Wyrozumska o samym zaskarżeniu do TK pisała w maju 2025 roku tak: "Ponieważ nie da się aktów UE 'wypowiadać', PiS próbuje teraz uzyskać orzeczenie od TK, że art. 191 i 192 Traktatu o Funkcjonowaniu UE, na podstawie których przyjęta została dyrektywa o ETS, są niezgodne z konstytucją". Lecz w kontekście ewentualnych dalszych ruchów nowego prezydenta już po wyroku TK ekspertka przypominała:

Prezydent nie ma kompetencji do wypowiadania unijnych rozporządzeń czy dyrektyw. Nie bierze udziału w procesie legislacyjnym w Unii Europejskiej.

Nie tylko więc na gruncie prawa unijnego nie da się "wyjść" z systemu ETS, ale nie można także unieważniać przepisów traktatów unijnych wyrokami polskiego Trybunału Konstytucyjnego, a prezydent (ani rząd) nie ma kompetencji w sprawie wypowiadania tego typu aktów.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Gągulski/PAP

Pozostałe wiadomości

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24