Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.
"Kojarzycie markę Ursus?" - zapytał w serwisie X europoseł PiS Bogdan Rzońca. "Od 2024 już w rękach kapitału z Ukrainy bo utrzymywać przedsiębiorstwo w Polsce Donalda Tuska się nie opłaca. Efekt? produkcja trwa, fabryki zatrudniają specjalistów, marka wchodzi na rynek dealerski i rośnie!" - napisał 17 października (pisownia oryginalna). Na koniec kąśliwie pogratulował premierowi: "Brawo za 'repolonizację' Panie Tusk".
Wpis polityka wyświetlono ponad 290 tysięcy razy, miał ponad 700 komentarzy i prawie dwa tysiące polubień. Wielu internautów polemizowało z tezą postawioną przez Rzońcę. "Był na sprzedaż... Wolny rynek. Krytykujący niech zrobią ściepę narodową i zrobią nieprzesadnie wrogie przejęcie"; "Jak takiś mądry to było samemu wykupić. To nie PRL, państwo nie zajmuje się produkcją snopowiązałek i traktorów" - komentowali (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
Spora część wytykała to, co europoseł pominął: "Jako żywo Ursus upadł w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, więc jeśli miał to być przytyk do obecnych rządów, to nieudany"; "Lepiej napisz kiedy Ursus ogłosił upadłość? Doskonale to wiesz, ale dla celów politycznych fakt ten cynicznie ukrywasz"; "No tak spółka którą wykończyła polsko-białoruska umowa zawarta za czasów pis [z udziałem politycznym], dzięki której białorusini sprzedawali do Polski nowe ale używane traktory które następnie konkurowały z polskim produktem. Ale teraz można zrzucić winę na innych - po katolicku"; "Ursus zdychał od 2018 roku. Nic od tego czasu nie zrobiliście, żeby go uratować. Orlen niby 'chciał' wykupić, ale ważniejszym wydatkiem były zęby Obajtka".
Część zarzucała politykowi kłamstwo czy też manipulację. "Wstyd, tak prymitywnie kłamać to tylko w PiS. Za rządów pis państwowy bank zablokował kredyt i pogrzebał szansę na ratunek firmy, a wy palcem nie kiwnęliście"; "Ursus upadł za PiS kolego mijający się z prawdą"; "Uprawia Pan manipulacje. W momencie przejęcia rządów przez KO Ursus jako producent już praktycznie nie istniał. Jego upadek odbywał się w czasie rządów PiS. To rząd PiS miał możliwości wspomóc i uratować firmę chociażby przy okazji elektromobilnosci ale tego nie zrobił"; "Czy ty człowieku potrafisz kiedykolwiek napisać prawdę?? Jesteś takim ignorantem, czy takim propagandystą? Przecież to można sprawdzić w dosłownie 5 minut" - pisali.
Minister i rzecznik rządu reagują
Na wpis Rzońcy odpowiedzieli też przedstawiciele rządu. "Upadłość spółki URSUS S.A. ogłoszono 12 lipca 2021 r. w czasie rządów @pisorgpl, kłamco" - odparł 17 października w serwisie X Miłosz Motyka, minister energii.
Po kilku dniach do sprawy odniósł się też rzecznik rządu Adam Szłapka. "Pojawił się tweet europosła Rzońcy, który bardzo aktywnie pisze o marce Ursus, wiążąc jej sytuację z polityką rządu. Pan poseł Rzońca jest być może mało zaangażowany w sprawy krajowe, ale wytłumaczenie jest bardzo jasne tego. No bo ta spółka, jej upadłość, została ogłoszona w 2021 roku. Zdaje się, że premierem był wtedy Mateusz Morawiecki" - mówił krótko na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu 21 października.
Wyjaśniamy, kiedy i dlaczego Ursus upadł oraz w jaki sposób trafił w ręce obecnych właścicieli.
Problemy i upadłość Ursusa. Co się działo za rządów PiS
Historia Ursusa sięga końca XIX wieku, wtedy to w Warszawie powstało przedsiębiorstwo produkujące m.in. armaturę dla przemysłu cukrowniczego, spożywczego i gorzelniczego. W latach 20. XX wieku powstały Zakłady Mechaniczne "Ursus" S.A., które rozpoczęły produkcję pierwszych polskich ciągników rolniczych, a ich produkcję wznowiono po II wojnie światowej. W latach 1988-2003 Zakłady Przemysłu Ciągnikowego "Ursus" przeszły restrukturyzację, w wyniku której powstały nowe podmioty gospodarcze. W 2003 roku powstało przedsiębiorstwo Ursus, notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych od 2007 roku.
W 2011 roku Ursus trafił w ręce polskiej spółki Pol-Mot Warfama. Przez kolejne kilka lat producent ciągników informował o świetnych wynikach sprzedaży m.in. w Czechach, Belgii, Holandii i Pakistanie, o wielomilionowych kontraktach na dostawę sprzętu rolniczego do krajów afrykańskich i o planach produkcji elektrycznego samochodu dostawczego. Rok 2016 okazał się najlepszym rokiem w historii spółki - wypracowała 344 mln zł przychodów i 22,9 mln zł zysku netto. Za ponad połowę przychodów odpowiadał eksport.
Problemy zaczęły się w 2017 roku. Firma wykazała pierwszą od trzech lat stratę. "Załamały się wpływy z eksportu, piętrzyły się problemy w tanzańskim kontrakcie, a projekt autobusowy generował coraz większe koszty" - pisał w 2021 roku Adam Torchała w portalu Bankier.pl. Co więcej, firma traciła też krajowy rynek na rzecz konkurencji - polscy rolnicy częściej kupowali traktory włoskie, amerykańskie czy czeskie. W pierwszym półroczu 2018 roku spółka miała 16 mln zł straty.
W listopadzie tego samego roku Sąd Rejonowy w Lublinie wydał postanowienie o otwarciu przyspieszonego postępowania układowego spółki. Celem takiej procedury jest restrukturyzacja, czyli próba uratowania zadłużonego przedsiębiorstwa przed upadłością poprzez porozumienie z wierzycielami. W firmie trwały jednak kolejne zawirowania - szybko zmieniali się prezesi, a sytuacja finansowa stawała się coraz trudniejsza.
W 2019 roku do fabryki wkroczył komornik i czasowo zajął surowce, materiały i półprodukty. W lipcu 2021 roku warszawski sąd ogłosił upadłość Ursusa. W październiku 2022 zarząd GPW zadecydował o wycofaniu akcji spółki z obrotu na rynku głównym.
Problemy firmy wiązały m.in. z tym, że w latach 2016-2023 do Polski nielegalnie - maszyny nie spełniały unijnych norm emisji spalin - trafiły tysiące tanich białoruskich traktorów MTZ Belarus. Produkowała je kontrolowana przez reżim Łukaszenki firma z Mińska. O sprawie zrobiło się głośno dopiero pod koniec 2024 roku, gdy Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że rejestracja sześciu traktorów MTZ Belarus odbywała się z naruszeniem prawa. "Tanie, bo niespełniające unijnych norm ciągniki, wykończyły polskich producentów" - donosił portal Onet.pl w kwietniu 2025 roku. "Informowaliśmy o tym oszustwie wszystkie polskie służby i ministerstwa, ale byliśmy ignorowani. Jako Ursus w pewnym momencie mogliśmy tylko pomarzyć o takiej sprzedaży, jaką mieli w Polsce Białorusini. Mając silniki zgodne z prawem, byliśmy jednak o ok. 30 proc. drożsi od naszej nieuczciwej konkurencji" - opowiadał portalowi były prezes Ursusa Karol Zarajczyk.
Kłopoty, a w końcu upadłość Ursusa, rozgrywały się więc w całości za rządów Zjednoczonej Prawicy. Przypomnijmy: 16 listopada 2015 roku władzę objął rząd Beaty Szydło. Dwa lata później premierem został Mateusz Morawiecki, który utrzymał się na tym stanowisku do 13 grudnia 2023 roku. Tak więc to za rządów Morawieckiego ogłoszono upadłość Ursusa (2021 rok) i tym samym przypieczętowano los tego producenta sprzętu rolniczego.
2024 rok: Ursus sprzedany za trzecim razem
W styczniu 2024 roku syndyk masy upadłościowej ogłosił konkurs na sprzedaż Ursusa. Wówczas spółkę w upadłości wyceniono na niemal 125 mln zł. Licytacji nie rozstrzygnięto, ponieważ nie było ofert kupna. W maju ogłoszono drugi konkurs z ceną wywoławczą niższą o 26 mln zł. Ten również nie został rozstrzygnięty.
Do sprzedaży doszło dopiero w trzecim przetargu rozstrzygniętym pod koniec października 2024 roku. Ursus został sprzedany za 74 mln zł spółce M.I. Crow. Ta stała się właścicielem dwóch zakładów produkcyjnych: w Dobrym Mieście oraz Lublinie, a także maszyn i urządzeń oraz znaku towarowego Ursus.
Nowy właściciel Ursusa M.I. Crow wzbudził spore oburzenie, szczególnie wśród części prawicowych polityków. Nie spodobał im się fakt, iż polską znaną markę przejmuje firma - zarejestrowana co prawda w Polsce - ale na jej czele stoi Ukrainiec. Krytyki nie szczędził między innymi europoseł Rzońca. "2023: Orlen planuje zakup legendarnej Polskiej Marki i wznowienie produkcji! 2024: Ursus sprzedany spółce z Ukrainy która powstała … 1 lipca 2024! i jej kapitał zakładowy to… 50 tys. złotych. W Polsce Pana Tuska już nic się nie opłaca" - pisał w październiku 2024 roku. Europoseł nie zorientował się, iż sensacyjne "doniesienia" o rzekomych planach Orlenu to primaaprilisowy żart z 2023 roku wymyślony przez branżowy "Tygodnik Poradnik Rolniczy".
Według informacji na stronie Krajowego Rejestru Sądowego spółkę M.I. Crow (numer KRS 0001112913) zarejestrowano w lipcu 2024 roku, a jej siedziba mieści się w Warszawie. Prezesem jest ukraiński przedsiębiorca Oleg Krot. W momencie zakupu Ursusa w zarządzie firmy byli też Bożena Głowacka i Dariusz Kacprzak. 7 października 2025 roku spółka zmieniła nazwę na Ursus Industries. Zmieniła też główny przedmiot działalności z "produkcji statków powietrznych, statków kosmicznych i podobnych maszyn" na "produkcję maszyn dla rolnictwa i leśnictwa". Obecnie w zarządzie Ursus Industries są tylko dwie osoby: prezes Oleg Krot i członkini zarządu Bożena Głowacka (stan na 21 października 2025 roku).
Oleg Krot to 41-letni przedsiębiorca, współwłaściciel ukraińskiego holdingu Techiia. Według zamieszczonego na stronie Techii biogramu, jest ekspertem w branżach technologicznych. Wraz ze swoim wspólnikiem stworzył ponad dziesięć międzynarodowych biznesów. Działa w obszarach usług i produktów IT, e-sportu, mediów, budownictwa, przemysłu lekkiego i centrów danych.
W kwietniu 2025 roku media informowały o ambitnych planach rozwoju Ursusa pod skrzydłami nowych właścicieli. Zakłady w Dobrym Mieście i Lublinie mają produkować nie tylko ciągniki, ale także drony rolnicze, zapowiedział wówczas Oleg Krot. Nowi właściciele podkreślali, że prowadzone inwestycje mają przywrócić firmie pełne moce produkcyjne. Zapewniali też, że do zakładów przyjmowani są nowi pracownicy.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Pacewicz/PAP