#LOTdoDomu. Premier: cena jednakowa dla wszystkich. Sprawdzamy


Polacy korzystający z rejsów w ramach operacji #LOTdoDomu wskazują, że wbrew zapewnieniu premiera Morawieckiego ceny biletów na te same loty się różniły, a niektóre ceny za przeloty dalekiego zasięgu były kilkakrotnie wyższe od zapowiedzianej maksymalnej kwoty 2,4 tys. zł. Po ich uwagach PLL LOT zlikwidował podział na klasy w swoich samolotach. Zapowiada zwrot nadpłat za bilety.

Od 15 marca zostały zawieszone wszystkie loty międzynarodowe z Polski i do Polski. Dla rodaków, którzy przebywają za granicą i chcą teraz wrócić, rząd oraz Polskie Linie Lotnicze LOT uruchomiły operację #LOTdoDomu. Przewoźnik wysyła po Polaków specjalne, czarterowe samoloty.

W sobotę na wspólnej z premierem Mateuszem Morawieckim konferencji prasowej prezes PLL LOT Rafał Milczarski mówił: "Polskie Linie Lotnicze LOT stoją teraz w pełnej gotowości, żeby wykonać zadania związane z programem 'LOTdoDomu'. To jest program, który ma na celu pomóc Polakom w powrocie do kraju. Będziemy ten program realizować z całą pewnością już od poniedziałku (16 marca – red.). Mamy nadzieję, że pierwsze loty czarterowe zorganizowane w tej formule polecą już jutro (15 marca - red.)".

Prezes PLL LOT Rafał Milczarski zapowiedział operację #LOTdoDomu
Prezes PLL LOT Rafał Milczarski zapowiedział operację #LOTdoDomutvn24

W poniedziałek minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz informował: "Na stronie LOT jest zarejestrowanych około 30 tysięcy Polaków, którzy chcą wrócić do kraju. W dniu wczorajszym wróciło 1400".

Jacek Czaputowicz o akcji #LOTdoDomu
Jacek Czaputowicz o akcji #LOTdoDomutvn24

W wtorek rano (17 marca) p.o. rzecznik prasowy LOT Michał Czernicki poinformował w Programie I Polskiego Radia, że w ciągu dwóch dni już 4 tys. Polaków wróciło do domu samolotami polskiego przewoźnika w prawie 25 rejsach. Tego samego dnia w radiowej Trójce Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych, zapewniał, że akcja "będzie prowadzona, dopóki będzie taka potrzeba".

Informacje na temat specjalnie zorganizowanych lotów można znaleźć na stronie PLL LOT.

16 marca do Warszawy przyleciały samoloty z Larnaki, Tbilisi, Londynu, Dublina, Barcelony, Rejkiawiku, Ammanu, Stambułu i Malty. Następnego dnia - z Kolombo, Londynu, Malagi, Tbilisi, Malty, Dublina, Larnaki, Chicago, Nowego Jorku, Toronto, Tel Awiwu, Aten, Lizbony, Agadiru, Marrakeszu i Oslo. Na 18 marca zaplanowano wyloty z Delhi, Bangkoku, Nowego Jorku, Toronto, Tbilisi, Oslo, Kairu, Helsinek, Sztokholmu, Londynu, Malagi, Reykjaviku, Marrakeszu, Barcelony, Sztokholmu, Dohy, Dublina oraz Bukaresztu. 19 marca do Warszawy mają przylecieć Polacy z Hanoi, Chicago, Phuket, Nowego Jorku, Bergen, Londynu, Kolombo, Ho Chi Minh, Oslo, Dublina, Madrytu, Edynburga, Sztokholmu, Paryża, Amsterdamu, Teneryfy, Goeteborga. Następnego dnia rodacy do kraju wrócą z Nowego Jorku, Bangkoku, Londynu, Oslo, Dublina, Sztokholmu, Paryża, Amsterdamu, Edynburga, Alicante, Bergen, Cork oraz Abu Dhabi. 21 marca będą loty z Oslo, Dublina, Sztokholmu, Amsterdamu, Bangkoku, Madrytu, Brukseli oraz Goeteborga. 22 marca zaplanowano wylot z Bangkoku (stan na 18 marca, godz. 08.45). Przewoźnik zapewnia, że na bieżąco analizuje możliwości organizacji kolejnych lotów.

Premier: cena będzie jednakowa dla wszystkich

LOT podaje, że cena za loty powrotne do Polski jest zryczałtowana. Wysokość stawki "będzie zależała od kierunku, z którego realizowany będzie przelot: 400 – 800 PLN w granicach Europy i 1600 – 2400 PLN za przelot dalekiego zasięgu. Pozostałą kwotę dopłaci polski rząd" - informuje na swojej stronie.

"Każda trasa będzie mieć przypisany koszt stały dla pasażera" - zapewniał w niedzielę w TVN24 Michał Czernicki. Tłumaczył, że "są to koszty zryczałtowane, a zatem każdy pasażer, który kupuje bilet, będzie musiał zapłacić taką samą kwotę za swój rejs. Niezależnie od tego, czy zarezerwuje jako pierwszy, czy jako ostatni". Jak dodał, "bilet każdego pasażera jest dofinansowany przez polski rząd".

"Wszystkie ceny, które w tym momencie są widoczne dla pasażerów, żeby zakupić je na stronie Lot.com, są to ceny już ostateczne, dofinansowane" - wskazywał Czernicki.

Na ten temat w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 mówił też w niedzielę wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz: "Nasze rozmowy z PLL LOT koncentrowały się wokół tego, żeby ceny były zryczałtowane, żeby to nie były ceny komercyjne, a jedynie pokrywające koszty podróży".

Również premier Mateusz Morawiecki, zapowiadając akcję na sobotniej konferencji prasowej, mówił o ryczałcie: "Loty będą się odbywały po dokonaniu odpowiednich zapisów na specjalnie do tego przygotowanych stronach i cena tych biletów będzie zryczałtowana. Będzie jednakowa dla wszystkich. Nie będzie tak, że ten kto pierwszy się zapisze, będzie miał niższą cenę. Ten, kto ostatni bardzo wysoką cenę będzie płacił. Tylko będzie jednakowa cena".

Mateusz Morawiecki o cenach za bilety powrotne
Mateusz Morawiecki o cenach za bilety powrotne tvn24

Tymczasem część internautów przekonuje w sieci, że rzeczywistość nie jest zgodna z zapowiedziami członków polskiego rządu.

Raz tysiąc złotych, raz mniej

Niektórzy internauci wskazują, że bilety na te same loty mają różne ceny. Jedna z internautek pytała na Facebooku polskiego przewoźnika: "Czy możecie wyjaśnić, dlaczego rano zapłaciłam za bilet prawie 1000 zł i nie było żadnej innej opcji, a teraz cena wynosi 840 zł?". "Stawki miały być równe dla wszystkich.... Proszę o zwrot kosztów" – dodała i dołączyła zrzut ekranu, na którym widać, że system rezerwacyjny LOT proponował 840,44 zł za lot klasą ekonomiczną 16 marca z Larnaki do Warszawy.

"Bardzo proszę o udzielenie informacji, dlaczego rano płaciłam za ten sam lot 990 zł, a teraz kosztuje 857?!" – pytała inna internautka. Dołączyła zrzut ekranu, na którym widać, że przewoźnik proponował 857,18 zł za lot 16 marca z Tbilisi do Warszawy w klasie ekonomicznej.

Jeden z internautów napisał na Twitterze: "Warto dodać, że #LOT zaoferował bilety na ten przelot (Kuala Lumpur - Warszawa - red.) na swojej stronie internetowej za przeszło 6.000 zł, natomiast przez infolinię za niespełna 3.500 zł".

Z wpisów internautów wynika, że ceny za przeloty dalekiego zasięgu proponowane przez system rezerwacyjny LOT-u kilkakrotnie przekraczały przyjętą przez przewoźnika maksymalną stawkę, o której informuje na swojej stronie internetowej - czyli 2,4 tys. zł.

"Drogi #LOT czemu anulowaliście mój bilet ze Sri Lanki, skoro samolot ciągle leci 16 marca, i teraz odsprzedajecie bilety za 4-5 tysiąca?" – pytał na Twitterze jeden z internautów. W kolejnym wpisie dołączył zdjęcie, na którym widać proponowaną przez przewoźnika cenę 4371,7 zł za lot w klasie ekonomicznej 16 marca ze stolicy Sri Lanki, Kolombo, do Warszawy.

Loty ekonomiczne i biznes - różne ceny

Część internautów zwraca uwagę na zróżnicowanie ceny według dostępnych w samolotach biorących udział w operacji #LOTdoDomu klas: ekonomicznej, premium i biznes.

"Pan Morawiecki w pocie czoła wykuwa wiekopomne dzieło pod tytułem #LotDoDomu o którym zapewne dzieci niebawem będą uczyć się w szkole pod pomnikiem LK w Wa-wie. A tu taka niespodziewajka" - kpił jeden z internautów i pokazywał najtańsze propozycje cen za lot 16 marca z Barcelony do Warszawy: w klasie ekonomicznej - 619,25 zł, w klasie ekonomicznej premium - 1072,25 zł, biznes - 2122,25 zł.

Inny internauta pokazywał na Twitterze proponowaną przez system rezerwacyjny cenę biletu na lot 20 marca z Bangkoku do Warszawy: 7786,15 zł.

Z Dublina do Warszawy ponad 2 tys. zł

"Dla wiadomości wszystkich, tak wyglądają ceny na specjalne powroty #lotdodomu" - napisała jedna z internautek i dołączyła zrzut ekranu ze strony LOT, gdzie system rezerwacyjny za przelot 16 marca z Kolombo do Warszawy klasą premium (jedyną wówczas dostępną) zaproponował 8369,7 zł.

"Dlaczego w programie #LOTdoDOMU daliście takie ceny, że lot z Londynu (400 PLN) kosztuje tyle, co kiedyś kosztował lot z Nowego Jorku (1700 PLN)?" - zapytał na Twitterze adwokat Michał Szpakowski.

Pewna internautka umieściła z kolei na Facebooku zrzut ekranu z systemu rezerwacyjnego LOT-u, na którym widać, że lot 17 marca z Dublina do Warszawy jedyną dostępną klasą business kosztował 2093,04 zł.

"Usterka", rezygnacja z klas

W odpowiedzi na uwagi internautów przedstawiciele przewoźnika przepraszali. "Rzeczywiście, doświadczyliśmy usterki jednego ze 120 systemów rezerwacyjnych, jakie obsługujemy w naszych liniach, za co bardzo przepraszamy. W związku z tą usterką system mógł podawać niepoprawne kwoty, które trzeba było zapłacić za rejs" - tłumaczył w niedzielę w TVN24 p.o. rzecznik prasowy LOT Michał Czernicki.

"Usterka została niezwłocznie usunięta, jednakże potrwało to dłuższą chwilę. Mamy dzień weekendowy (15 marca - red), a system jest amerykański, dlatego też skontaktowanie z administratorem systemu trwało dłużej, jednakże w tym momencie system działa poprawnie" - przekonywał Czernicki.

Rzecznik LOT-u o awarii systemu
Rzecznik LOT-u o awarii systemutvn24

We wtorek 17 marca Czernicki tłumaczył w rozmowie z TVN24, skąd wysokie ceny oferowane przez system rezerwacyjny: "LOT operuje w międzynarodowym systemie dystrybucji biletów. Ma podpisane umowy z różnymi innymi przewoźnikami lotniczymi. Ci przewoźnicy też tworzą z naszymi lotami specjalnymi swoje oferty". Jako przykład podał loty z Kolombo, których ceny były wyższe niż określone przez LOT widełki. "Była to oferta łączona z lankijskim operatorem lotniczym, który połączył rejs z Delhi do Warszawy ze swoim rejsem z Kolombo do Delhi i oferował połączenie mieszane. To nie są rejsy operacji specjalnej #LOTdoDomu. To rejsy mieszane. Nie zalecamy, ażeby takie połączenia budować" - przestrzegł.

Zaznaczył, że loty biorące udział w operacji #LOTdoDomu mają numer o formacie "LO8XXX".

Rzecznik LOT-u o cenach biletów
Rzecznik LOT-u o cenach biletów tvn24

Michał Czernicki poinformował jednocześnie, że polski przewoźnik zrezygnował z podziału na klasy w swoich samolotach. "W ramach operacji #LOTdoDomu wszystkie miejsca oferujemy w klasie ekonomicznej właśnie po to, żeby jak najwięcej osób mogło skorzystać z tych przelotów. Jeśli chodzi o samoloty dalekodystansowe, tam klasa biznes i premium ekonomiczna są fizycznie wydzielone. Z troski i wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów, podjęliśmy decyzję, ażeby także te miejsca sprzedać w cenie klasy ekonomicznej" - powiedział.

Pracownicy LOT-u komunikowali się także z pasażerami w mediach społecznościowych. "Jest to błędnie załadowana cena, została poprawiona zaraz po wykryciu błędu. Przepraszam bardzo, ale nasze służby pracują 24/7 żeby ściągnąć jak najwięcej osób, pomyłki mogą się zdarzyć" - odpisał na Twitterze jednemu z internautów Krzysztof Moczulski, dyrektor biura produktu LOT.

PLL LOT: zwrócimy różnicę

- Rzeczywiście pasażerowie lotów daleko dalekodystansowych płacili w sobotę i niedzielę więcej niż powinni za klasy premium ekonomiczną i biznes - przyznał 19 marca w rozmowie z Konkret24 dyrektor biura produktu PLL LOT Krzysztof Moczulski. - System rezerwacyjny załadował standardowe taryfy. Były to loty bezpośrednie do kraju. Szacujemy, że sprawa dotyczy około stu osób - dodał.

I tłumaczy: - Gdy w poniedziałek się zorientowaliśmy, zdecydowaliśmy o rezygnacji z klas i o zwrocie pieniędzy dla pasażerów. Będziemy albo zwracać im różnicę między wybraną przez nich klasą a klasą ekonomiczną, albo otrzymają vouchery na przyszłe loty o wartości 120 procent różnicy w cenie biletów.

Natomiast pytany o przypadki, gdy pasażerowie płacili za bilety określoną kwotę, a potem system transakcyjny pokazywał im niższą za ten sam lot, dyrektor potwierdza, że dochodziło do tego. - Nie jestem jednak w stanie określić, o jaką liczbę pasażerów chodzi - mówi. - Im także będziemy to chcieli zrekompensować w identyczny sposób. Pasażerowie mogą wypełnić formularz reklamacyjny na naszej stronie. Niezależnie wszyscy zostaną powiadomieni przez nasze call center. Przepraszamy i prosimy o wyrozumiałość oraz cierpliwość. Działamy teraz trochę jak w trybie wojennym - dodaje.

Tekst aktualizowany 19 marca po otrzymaniu wyjaśnień z PLL LOT

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Darek Delmanowicz/PAP

Pozostałe wiadomości

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji zarzucają ministrowi Waldemarowi Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Chodzi o jego wystąpienie w Sejmie, kiedy to zacytował wypowiedź posła Krzysztofa Bosaka, która miała paść podczas tajnej części obrad. Jak tę sprawę oceniają prawnicy?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24