#LOTdoDomu. Premier: cena jednakowa dla wszystkich. Sprawdzamy


Polacy korzystający z rejsów w ramach operacji #LOTdoDomu wskazują, że wbrew zapewnieniu premiera Morawieckiego ceny biletów na te same loty się różniły, a niektóre ceny za przeloty dalekiego zasięgu były kilkakrotnie wyższe od zapowiedzianej maksymalnej kwoty 2,4 tys. zł. Po ich uwagach PLL LOT zlikwidował podział na klasy w swoich samolotach. Zapowiada zwrot nadpłat za bilety.

Od 15 marca zostały zawieszone wszystkie loty międzynarodowe z Polski i do Polski. Dla rodaków, którzy przebywają za granicą i chcą teraz wrócić, rząd oraz Polskie Linie Lotnicze LOT uruchomiły operację #LOTdoDomu. Przewoźnik wysyła po Polaków specjalne, czarterowe samoloty.

W sobotę na wspólnej z premierem Mateuszem Morawieckim konferencji prasowej prezes PLL LOT Rafał Milczarski mówił: "Polskie Linie Lotnicze LOT stoją teraz w pełnej gotowości, żeby wykonać zadania związane z programem 'LOTdoDomu'. To jest program, który ma na celu pomóc Polakom w powrocie do kraju. Będziemy ten program realizować z całą pewnością już od poniedziałku (16 marca – red.). Mamy nadzieję, że pierwsze loty czarterowe zorganizowane w tej formule polecą już jutro (15 marca - red.)".

Prezes PLL LOT Rafał Milczarski zapowiedział operację #LOTdoDomu
Prezes PLL LOT Rafał Milczarski zapowiedział operację #LOTdoDomutvn24

W poniedziałek minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz informował: "Na stronie LOT jest zarejestrowanych około 30 tysięcy Polaków, którzy chcą wrócić do kraju. W dniu wczorajszym wróciło 1400".

Jacek Czaputowicz o akcji #LOTdoDomu
Jacek Czaputowicz o akcji #LOTdoDomutvn24

W wtorek rano (17 marca) p.o. rzecznik prasowy LOT Michał Czernicki poinformował w Programie I Polskiego Radia, że w ciągu dwóch dni już 4 tys. Polaków wróciło do domu samolotami polskiego przewoźnika w prawie 25 rejsach. Tego samego dnia w radiowej Trójce Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych, zapewniał, że akcja "będzie prowadzona, dopóki będzie taka potrzeba".

Informacje na temat specjalnie zorganizowanych lotów można znaleźć na stronie PLL LOT.

16 marca do Warszawy przyleciały samoloty z Larnaki, Tbilisi, Londynu, Dublina, Barcelony, Rejkiawiku, Ammanu, Stambułu i Malty. Następnego dnia - z Kolombo, Londynu, Malagi, Tbilisi, Malty, Dublina, Larnaki, Chicago, Nowego Jorku, Toronto, Tel Awiwu, Aten, Lizbony, Agadiru, Marrakeszu i Oslo. Na 18 marca zaplanowano wyloty z Delhi, Bangkoku, Nowego Jorku, Toronto, Tbilisi, Oslo, Kairu, Helsinek, Sztokholmu, Londynu, Malagi, Reykjaviku, Marrakeszu, Barcelony, Sztokholmu, Dohy, Dublina oraz Bukaresztu. 19 marca do Warszawy mają przylecieć Polacy z Hanoi, Chicago, Phuket, Nowego Jorku, Bergen, Londynu, Kolombo, Ho Chi Minh, Oslo, Dublina, Madrytu, Edynburga, Sztokholmu, Paryża, Amsterdamu, Teneryfy, Goeteborga. Następnego dnia rodacy do kraju wrócą z Nowego Jorku, Bangkoku, Londynu, Oslo, Dublina, Sztokholmu, Paryża, Amsterdamu, Edynburga, Alicante, Bergen, Cork oraz Abu Dhabi. 21 marca będą loty z Oslo, Dublina, Sztokholmu, Amsterdamu, Bangkoku, Madrytu, Brukseli oraz Goeteborga. 22 marca zaplanowano wylot z Bangkoku (stan na 18 marca, godz. 08.45). Przewoźnik zapewnia, że na bieżąco analizuje możliwości organizacji kolejnych lotów.

Premier: cena będzie jednakowa dla wszystkich

LOT podaje, że cena za loty powrotne do Polski jest zryczałtowana. Wysokość stawki "będzie zależała od kierunku, z którego realizowany będzie przelot: 400 – 800 PLN w granicach Europy i 1600 – 2400 PLN za przelot dalekiego zasięgu. Pozostałą kwotę dopłaci polski rząd" - informuje na swojej stronie.

"Każda trasa będzie mieć przypisany koszt stały dla pasażera" - zapewniał w niedzielę w TVN24 Michał Czernicki. Tłumaczył, że "są to koszty zryczałtowane, a zatem każdy pasażer, który kupuje bilet, będzie musiał zapłacić taką samą kwotę za swój rejs. Niezależnie od tego, czy zarezerwuje jako pierwszy, czy jako ostatni". Jak dodał, "bilet każdego pasażera jest dofinansowany przez polski rząd".

"Wszystkie ceny, które w tym momencie są widoczne dla pasażerów, żeby zakupić je na stronie Lot.com, są to ceny już ostateczne, dofinansowane" - wskazywał Czernicki.

Na ten temat w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 mówił też w niedzielę wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz: "Nasze rozmowy z PLL LOT koncentrowały się wokół tego, żeby ceny były zryczałtowane, żeby to nie były ceny komercyjne, a jedynie pokrywające koszty podróży".

Również premier Mateusz Morawiecki, zapowiadając akcję na sobotniej konferencji prasowej, mówił o ryczałcie: "Loty będą się odbywały po dokonaniu odpowiednich zapisów na specjalnie do tego przygotowanych stronach i cena tych biletów będzie zryczałtowana. Będzie jednakowa dla wszystkich. Nie będzie tak, że ten kto pierwszy się zapisze, będzie miał niższą cenę. Ten, kto ostatni bardzo wysoką cenę będzie płacił. Tylko będzie jednakowa cena".

Mateusz Morawiecki o cenach za bilety powrotne
Mateusz Morawiecki o cenach za bilety powrotne tvn24

Tymczasem część internautów przekonuje w sieci, że rzeczywistość nie jest zgodna z zapowiedziami członków polskiego rządu.

Raz tysiąc złotych, raz mniej

Niektórzy internauci wskazują, że bilety na te same loty mają różne ceny. Jedna z internautek pytała na Facebooku polskiego przewoźnika: "Czy możecie wyjaśnić, dlaczego rano zapłaciłam za bilet prawie 1000 zł i nie było żadnej innej opcji, a teraz cena wynosi 840 zł?". "Stawki miały być równe dla wszystkich.... Proszę o zwrot kosztów" – dodała i dołączyła zrzut ekranu, na którym widać, że system rezerwacyjny LOT proponował 840,44 zł za lot klasą ekonomiczną 16 marca z Larnaki do Warszawy.

"Bardzo proszę o udzielenie informacji, dlaczego rano płaciłam za ten sam lot 990 zł, a teraz kosztuje 857?!" – pytała inna internautka. Dołączyła zrzut ekranu, na którym widać, że przewoźnik proponował 857,18 zł za lot 16 marca z Tbilisi do Warszawy w klasie ekonomicznej.

Jeden z internautów napisał na Twitterze: "Warto dodać, że #LOT zaoferował bilety na ten przelot (Kuala Lumpur - Warszawa - red.) na swojej stronie internetowej za przeszło 6.000 zł, natomiast przez infolinię za niespełna 3.500 zł".

Z wpisów internautów wynika, że ceny za przeloty dalekiego zasięgu proponowane przez system rezerwacyjny LOT-u kilkakrotnie przekraczały przyjętą przez przewoźnika maksymalną stawkę, o której informuje na swojej stronie internetowej - czyli 2,4 tys. zł.

"Drogi #LOT czemu anulowaliście mój bilet ze Sri Lanki, skoro samolot ciągle leci 16 marca, i teraz odsprzedajecie bilety za 4-5 tysiąca?" – pytał na Twitterze jeden z internautów. W kolejnym wpisie dołączył zdjęcie, na którym widać proponowaną przez przewoźnika cenę 4371,7 zł za lot w klasie ekonomicznej 16 marca ze stolicy Sri Lanki, Kolombo, do Warszawy.

Loty ekonomiczne i biznes - różne ceny

Część internautów zwraca uwagę na zróżnicowanie ceny według dostępnych w samolotach biorących udział w operacji #LOTdoDomu klas: ekonomicznej, premium i biznes.

"Pan Morawiecki w pocie czoła wykuwa wiekopomne dzieło pod tytułem #LotDoDomu o którym zapewne dzieci niebawem będą uczyć się w szkole pod pomnikiem LK w Wa-wie. A tu taka niespodziewajka" - kpił jeden z internautów i pokazywał najtańsze propozycje cen za lot 16 marca z Barcelony do Warszawy: w klasie ekonomicznej - 619,25 zł, w klasie ekonomicznej premium - 1072,25 zł, biznes - 2122,25 zł.

Inny internauta pokazywał na Twitterze proponowaną przez system rezerwacyjny cenę biletu na lot 20 marca z Bangkoku do Warszawy: 7786,15 zł.

Z Dublina do Warszawy ponad 2 tys. zł

"Dla wiadomości wszystkich, tak wyglądają ceny na specjalne powroty #lotdodomu" - napisała jedna z internautek i dołączyła zrzut ekranu ze strony LOT, gdzie system rezerwacyjny za przelot 16 marca z Kolombo do Warszawy klasą premium (jedyną wówczas dostępną) zaproponował 8369,7 zł.

"Dlaczego w programie #LOTdoDOMU daliście takie ceny, że lot z Londynu (400 PLN) kosztuje tyle, co kiedyś kosztował lot z Nowego Jorku (1700 PLN)?" - zapytał na Twitterze adwokat Michał Szpakowski.

Pewna internautka umieściła z kolei na Facebooku zrzut ekranu z systemu rezerwacyjnego LOT-u, na którym widać, że lot 17 marca z Dublina do Warszawy jedyną dostępną klasą business kosztował 2093,04 zł.

"Usterka", rezygnacja z klas

W odpowiedzi na uwagi internautów przedstawiciele przewoźnika przepraszali. "Rzeczywiście, doświadczyliśmy usterki jednego ze 120 systemów rezerwacyjnych, jakie obsługujemy w naszych liniach, za co bardzo przepraszamy. W związku z tą usterką system mógł podawać niepoprawne kwoty, które trzeba było zapłacić za rejs" - tłumaczył w niedzielę w TVN24 p.o. rzecznik prasowy LOT Michał Czernicki.

"Usterka została niezwłocznie usunięta, jednakże potrwało to dłuższą chwilę. Mamy dzień weekendowy (15 marca - red), a system jest amerykański, dlatego też skontaktowanie z administratorem systemu trwało dłużej, jednakże w tym momencie system działa poprawnie" - przekonywał Czernicki.

Rzecznik LOT-u o awarii systemu
Rzecznik LOT-u o awarii systemutvn24

We wtorek 17 marca Czernicki tłumaczył w rozmowie z TVN24, skąd wysokie ceny oferowane przez system rezerwacyjny: "LOT operuje w międzynarodowym systemie dystrybucji biletów. Ma podpisane umowy z różnymi innymi przewoźnikami lotniczymi. Ci przewoźnicy też tworzą z naszymi lotami specjalnymi swoje oferty". Jako przykład podał loty z Kolombo, których ceny były wyższe niż określone przez LOT widełki. "Była to oferta łączona z lankijskim operatorem lotniczym, który połączył rejs z Delhi do Warszawy ze swoim rejsem z Kolombo do Delhi i oferował połączenie mieszane. To nie są rejsy operacji specjalnej #LOTdoDomu. To rejsy mieszane. Nie zalecamy, ażeby takie połączenia budować" - przestrzegł.

Zaznaczył, że loty biorące udział w operacji #LOTdoDomu mają numer o formacie "LO8XXX".

Rzecznik LOT-u o cenach biletów
Rzecznik LOT-u o cenach biletów tvn24

Michał Czernicki poinformował jednocześnie, że polski przewoźnik zrezygnował z podziału na klasy w swoich samolotach. "W ramach operacji #LOTdoDomu wszystkie miejsca oferujemy w klasie ekonomicznej właśnie po to, żeby jak najwięcej osób mogło skorzystać z tych przelotów. Jeśli chodzi o samoloty dalekodystansowe, tam klasa biznes i premium ekonomiczna są fizycznie wydzielone. Z troski i wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów, podjęliśmy decyzję, ażeby także te miejsca sprzedać w cenie klasy ekonomicznej" - powiedział.

Pracownicy LOT-u komunikowali się także z pasażerami w mediach społecznościowych. "Jest to błędnie załadowana cena, została poprawiona zaraz po wykryciu błędu. Przepraszam bardzo, ale nasze służby pracują 24/7 żeby ściągnąć jak najwięcej osób, pomyłki mogą się zdarzyć" - odpisał na Twitterze jednemu z internautów Krzysztof Moczulski, dyrektor biura produktu LOT.

PLL LOT: zwrócimy różnicę

- Rzeczywiście pasażerowie lotów daleko dalekodystansowych płacili w sobotę i niedzielę więcej niż powinni za klasy premium ekonomiczną i biznes - przyznał 19 marca w rozmowie z Konkret24 dyrektor biura produktu PLL LOT Krzysztof Moczulski. - System rezerwacyjny załadował standardowe taryfy. Były to loty bezpośrednie do kraju. Szacujemy, że sprawa dotyczy około stu osób - dodał.

I tłumaczy: - Gdy w poniedziałek się zorientowaliśmy, zdecydowaliśmy o rezygnacji z klas i o zwrocie pieniędzy dla pasażerów. Będziemy albo zwracać im różnicę między wybraną przez nich klasą a klasą ekonomiczną, albo otrzymają vouchery na przyszłe loty o wartości 120 procent różnicy w cenie biletów.

Natomiast pytany o przypadki, gdy pasażerowie płacili za bilety określoną kwotę, a potem system transakcyjny pokazywał im niższą za ten sam lot, dyrektor potwierdza, że dochodziło do tego. - Nie jestem jednak w stanie określić, o jaką liczbę pasażerów chodzi - mówi. - Im także będziemy to chcieli zrekompensować w identyczny sposób. Pasażerowie mogą wypełnić formularz reklamacyjny na naszej stronie. Niezależnie wszyscy zostaną powiadomieni przez nasze call center. Przepraszamy i prosimy o wyrozumiałość oraz cierpliwość. Działamy teraz trochę jak w trybie wojennym - dodaje.

Tekst aktualizowany 19 marca po otrzymaniu wyjaśnień z PLL LOT

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Darek Delmanowicz/PAP

Pozostałe wiadomości

Po ogłoszeniu projektu budżetu na 2025 rok podniosły się głosy oburzenia, że rząd Donalda Tuska dał jeszcze więcej pieniędzy Kancelarii Prezydenta, Krajowej Radzie Sądownictwa czy Trybunałowi Konstytucyjnemu. Premier i minister finansów tłumaczą, że to tak zwane budżetowe "święte krowy". O które instytucje chodzi i jak rosły ich budżety w ostatnich latach? Wyjaśniamy.

Budżety "świętych krów". Jak rosły?

Budżety "świętych krów". Jak rosły?

Źródło:
Konkret24

Skąd się wzięła opowieść o uleczeniu salcesonem pewnej wegetarianki przez księdza Michała O.? Jego obrońca twierdzi teraz, że to "totalnie bzdurna historia". A my sięgnęliśmy do książki, którą napisał sam egzorcysta.

Salceson i egzorcyzmy. "Totalnie bzdurna historia"? Oto słowa księdza

Salceson i egzorcyzmy. "Totalnie bzdurna historia"? Oto słowa księdza

Źródło:
Konkret24

Według posła Janusza Kowalskiego po odrzuceniu przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego PiS będzie można "w sposób skuteczny windykować członków PKW z własnych majątków za straty związane z tą decyzją". Czyli że za straty finansowe partii mieliby odpowiadać osobiście członkowie PKW. Prawnicy, pytani o taką możliwość, nie mają złudzeń.

Kowalski chce "windykować Ryszarda Kalisza do ostatniej złotówki". To możliwe?

Kowalski chce "windykować Ryszarda Kalisza do ostatniej złotówki". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy w szkołach podstawowych ruszył rozszerzony program szczepień przeciw wirusowi HPV, w mediach społecznościowych rozkręca się dezinformacja na temat ich skuteczności. Według jednego z przekazów szczepienia na HPV w Australii wcale nie przyniosły skutku. Tłumaczymy, na czym polega manipulacja przy cytowaniu tych danych - i nie tylko.

Po szczepieniach na HPV "liczba zachorowań nie zmalała"? Manipulacja na danych

Po szczepieniach na HPV "liczba zachorowań nie zmalała"? Manipulacja na danych

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Suski na mazowieckich dożynkach rozprawiał o "pomysłach obecnej władzy", a jako przykład podał "podręcznik do pierwszej klasy, gdzie dzieciom tłumaczy się, co to jest LGBT, lesbijki, geje i tak dalej". MEN wyjaśnia, że to "dezinformacja ze strony PiS" i że wciąż obowiązują podręczniki zatwierdzone przez poprzedni rząd. Wypowiedź posła Suskiego to powielanie fałszywego przekazu z mediów społecznościowych.

Suski opowiada o "podręczniku do pierwszej klasy". Co poseł mógł zobaczyć

Suski opowiada o "podręczniku do pierwszej klasy". Co poseł mógł zobaczyć

Źródło:
Konkret24

Szczepienie, którego miało nie być. Strzykawka bez igły. Film mający to pokazywać, jest rozsyłany znowu w sieci jako dowód, że Kamala Harris wcale nie przyjęła szczepionki na koronawirusa. Nagranie jest prawdziwe, ale towarzyszący mu przekaz to fake news.

Kamala Harris, szczepienie i "oszustwo na światową skalę"? Tajemnica strzykawki

Kamala Harris, szczepienie i "oszustwo na światową skalę"? Tajemnica strzykawki

Źródło:
Konkret24

Posłowie opozycji alarmują, że Donald Tusk "szykuje totalną cenzurę w sieci", przygotowując ustawę o specjalnych uprawnieniach dla szefa ABW. Rzeczywiście, miałby on otrzymać możliwość usuwania niektórych przekazów z internetu. Wyjaśniamy, skąd pomysł tego prawa i o co w nim chodzi.

Uprawnienia ABW to "totalna cenzura"? Co zmieni nowa ustawa

Uprawnienia ABW to "totalna cenzura"? Co zmieni nowa ustawa

Źródło:
Konkret24

Ponad dwadzieścia fałszywych bądź wprowadzających w błąd wypowiedzi padło podczas debaty telewizyjnej kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych Kamali Harris i Donalda Trumpa. Więcej nieprawd wypowiadał były prezydent, ale i kandydatka demokratów nie zawsze wyrażała się precyzyjnie. Przedstawiamy fact-checking wybranych fragmentów tego pojedynku.

Debata Harris-Trump. W pojedynku na fałszywe tezy wygrany jest pewny

Debata Harris-Trump. W pojedynku na fałszywe tezy wygrany jest pewny

Źródło:
Konkret24, CNN, PolitiFact, AP, New York Times

Komentarze o "wychudzonym", "zmaltretowanym psychicznie" księdzu Michale O. podbijają emocjonalnie tezę polityków PiS i Suwerennej Polski, jakoby duchowny został niewinnie aresztowany. Opozycja podaje dwa "dowody" na takie twierdzenie - oba są manipulacją.

PiS o Funduszu Sprawiedliwości: zasady takie same, ksiądz siedzi za "zły statut". Dwie nieprawdy

PiS o Funduszu Sprawiedliwości: zasady takie same, ksiądz siedzi za "zły statut". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkre24

"Mam zamiar zrobić niezłą awanturę" - zapowiedział na swoim profilu poseł klubu Konfederacji Roman Fritz na początku września. Chodzi mu o dwa przedmioty w szkole podstawowej: "Kultura i historia Niemiec" oraz "Historia i kultura Ukrainy". Według niego są obowiązkowe. To nieprawda. Wyjaśniamy, skąd się wzięły na liście.

Poseł chce "zrobić niezłą awanturę" o dwa przedmioty. I manipuluje

Poseł chce "zrobić niezłą awanturę" o dwa przedmioty. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

Seria wpisów w serwisie X wywołała dyskusję o tym, że Donald Tusk i jego rząd zatrzymują inwestycję w Centralny Port Komunikacyjny, by skorzystały na tym Niemcy. Niemiecki przewoźnik towarowy ogłosił bowiem rozbudowę portu cargo we Frankfurcie nad Menem. Wyjaśniamy, dlaczego tej inwestycji i budowy CPK nie należy porównywać.

"Niemieckie CPK" we Frankfurcie. Fałsz i manipulacja o inwestycji Lufthansy

"Niemieckie CPK" we Frankfurcie. Fałsz i manipulacja o inwestycji Lufthansy

Źródło:
Konkret24

Popularność w sieci zdobył film pokazujący, jakoby - według komentarzy internautów - aktywista klimatyczny zablokował autem rolnikowi wjazd na farmę, więc ten usunął samochód za pomocą wózka widłowego. Zdarzenie nie miało jednak związku z aktywistami klimatycznymi, a nagranie jest sprzed trzech lat, nie pochodzi z Polski.

Aktywista klimatyczny zablokował rolnikowi wjazd na farmę? Co to za nagranie

Aktywista klimatyczny zablokował rolnikowi wjazd na farmę? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

"Prawda zwyciężyła", "ostateczny dowód na zbrodnie globalistów" - tak internauci komentują doniesienia o rzekomym wyroku Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który miał uznać, że szczepionki na COVID-19 nie są szczepionkami. Nie pierwszy raz ten przekaz jest rozpowszechniany w sieci. Jest nieprawdziwy.

Szczepionki na COVID-19 "nie są szczepionkami"? Sąd w USA tak nie stwierdził

Szczepionki na COVID-19 "nie są szczepionkami"? Sąd w USA tak nie stwierdził

Źródło:
Konkret24

- Nie dotykaliśmy publicznych pieniędzy - oświadczyła ministra edukacji Barbara Nowacka, odpowiadając na pytanie o finansowanie Campusu Polska Przyszłości w 2023 roku. Jak jednak sprawdziliśmy, zarówno w tamtym, jak i w tym roku samorządy wspierały finansowo organizację Campusu. W 2024 roku zapłaciły w sumie ponad 840 tysięcy złotych.

Campus Polska. "Ani złotówki pieniędzy publicznych"? Sprawdziliśmy

Campus Polska. "Ani złotówki pieniędzy publicznych"? Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Prezydencki minister Marcin Mastalerek, podkreślając osiągnięcia Andrzeja Dudy jako prezydenta, przypomniał, że Duda jest "jedynym prezydentem od wielu lat, który zwiększył swoje kompetencje". To prawda. Mastalerek nie wyjaśnił jednak, dzięki czemu te zmiany były możliwe i jak naruszają prawo. Przypominamy więc.

"Prezydent, który zwiększył swoje kompetencje". Oto jak bardzo

"Prezydent, który zwiększył swoje kompetencje". Oto jak bardzo

Źródło:
Konkret24

W ramach zbiórki na PiS partia zebrała już ponad cztery miliony złotych, a jej politycy chwalą się w sieci dokonanymi przelewami. Były prezes Orlenu, a teraz europoseł PiS Daniel Obajtek deklaruje, że może wpłacać nawet więcej, niż prosił Jarosław Kaczyński. Na jego przykładzie tłumaczymy, ile rzeczywiście posłowie PiS mogą przelać na konto partii.

Obajtek: mogę wpłacić na PiS "więcej niż 5 tysięcy złotych". Może?

Obajtek: mogę wpłacić na PiS "więcej niż 5 tysięcy złotych". Może?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych - również w polskich - generuje nagranie z lotniska na Wyspach Kanaryjskich. Według internautów film pokazuje, że rząd Hiszpanii "zamknął wszystkie lotniska" na tych wyspach i wpuszcza na kontynent tylko migrantów z Afryki. Wielu wierzy w ten fałszywy, wręcz absurdalny przekaz.

Lotniska na Wyspach Kanaryjskich zamknięte z powodu imigrantów? Sprawdzamy

Lotniska na Wyspach Kanaryjskich zamknięte z powodu imigrantów? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Powielaczowe prawo minister Leszczyny", "furtka Tuska" - tak komentowane są opublikowane kilka dni temu wytyczne Ministerstwa Zdrowia w sprawie dostępu do aborcji. Czy słusznie? Prawnicy tłumaczą, o co w nich chodzi. I dlaczego "zmiana realiów" nie oznacza wcale zmiany prawa.

"Furtka Tuska"? Czy wytyczne rządu w sprawie aborcji zmieniają prawo

"Furtka Tuska"? Czy wytyczne rządu w sprawie aborcji zmieniają prawo

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen zaczął już swoją kampanię jako kandydat na prezydenta w wyborach w 2025 roku. Prowadząc taką autopromocję czy prekampanię, polityk Konfederacji wykorzystuje - zdaniem ekspertów - "szarą strefę polskiej polityki". A raczej polskiego prawa, bo żadne przepisy tego nie zakazują i żadne nie przewidują kar.

Mentzen ruszył z kampanią,"łamiąc prawo"? Oto "szara strefa polskiej polityki"

Mentzen ruszył z kampanią,"łamiąc prawo"? Oto "szara strefa polskiej polityki"

Źródło:
Konkret24

Poseł Marcin Warchoł ogłosił, że rząd "wprowadzi nowy podatek audiowizualny". To nieprawda. W rządowych dokumentach postuluje się likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego i finansowanie mediów publicznych wprost z budżetu państwa. Samego projektu odpowiedniej ustawy jeszcze nie ma.

Rząd Tuska wprowadza "nowy podatek audiowizualny"? Wyjaśniamy

Rząd Tuska wprowadza "nowy podatek audiowizualny"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Jak to jest z liczebnością obecnego rządu Donalda Tuska? Według opozycji za czasów Zjednoczonej Prawicy gabinety nie były tak liczne jak teraz. A według ministry Katarzyny Kotuli liczebność rządu Tuska wcale nie jest rekordowa. Policzyliśmy więc - do rekordu brakuje niewiele.

"Rekordowo" liczny rząd Tuska? Policzyliśmy

"Rekordowo" liczny rząd Tuska? Policzyliśmy

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w Southport nożownik zabił troje dzieci, przez Wielką Brytanię przeszła fala protestów, w ich wyniku niektórym uczestnikom wytoczono sprawy sądowe. Zapadające teraz wyroki są wykorzystywane do szerzenia fałszywych, antymigranckich przekazów, jakoby za wymachiwanie brytyjską flagą czy okrzyki o "odzyskaniu kraju" karano obywateli więzieniem. To nieprawda, wyroki dotyczą innych czynów.

Kara więzienia za patriotyczne zachowania obywateli? Nie za to

Kara więzienia za patriotyczne zachowania obywateli? Nie za to

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych generuje zdjęcie rzekomo zrobione w pociągu polskim kibicom jadącym na mecz piłkarski. Uwagę przyciąga stolik między fotelami. Jednak nie są to polscy kibice.

"Zakupy młodzieży w Warsie"? To nie Wars i nie pociąg Warszawa-Szczecin

"Zakupy młodzieży w Warsie"? To nie Wars i nie pociąg Warszawa-Szczecin

Źródło:
Konkret24

Zaczęła się zbiórka na PiS. Partia po odrzuceniu przez PKW sprawozdania jej komitetu wyborczego podała konto do wpłat. Prosi wpłacających o podanie numeru PESEL - co budzi wątpliwości ekspertów. Na co zezwala prawo, jeśli chodzi o finansowe wpieranie partii, a czego zabrania? Wyjaśniamy.

"Narodowa zrzuta" na PiS. Co jest, a co nie jest prawnie dozwolone

"Narodowa zrzuta" na PiS. Co jest, a co nie jest prawnie dozwolone

Źródło:
Konkret24

"Zabrali PiS całą subwencję", "PiS pozbawione subwencji w całości" - taki przekaz niesie się w sieci, a podgrzewają go politycy partii Jarosława Kaczyńskiego. To jednak błędna interpretacja decyzji PKW o odrzuceniu sprawozdania Komitetu Wyborczego PiS. Bo decyzja o rocznej subwencji dla partii PiS jeszcze nie zapadła.

PiS "pozbawiony całej subwencji"? Jeszcze nie

PiS "pozbawiony całej subwencji"? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Decyzja Państwowej Komisji Wyborczej sprawia, że w najbliższych latach Prawo i Sprawiedliwość może stracić kilkadziesiąt milionów złotych. Pokazujemy, ile dokładnie.

PKW odrzuciła sprawozdanie z kampanii PiS. Ile straci partia?

PKW odrzuciła sprawozdanie z kampanii PiS. Ile straci partia?

Źródło:
Konkret24