Fogiel: "znieśliśmy limity do specjalistów". A kolejki wzrosły. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24
Ochrona zdrowia w umowie koalicyjnej
Ochrona zdrowia w umowie koalicyjnejTVN24
wideo 2/5
Ochrona zdrowia w umowie koalicyjnejTVN24

W dyskusji o pomysłach na skrócenie kolejek do lekarzy specjalistów poseł PiS Radosław Fogiel przypominał, że rząd Zjednoczonej Prawicy zniósł limity do lekarzy. A jego zdaniem Koalicja Obywatelska nie proponuje nic nowego, jeśli chodzi o kolejki do lekarzy. To prawda, PiS limity zniósł - ale mimo tego kolejki są jeszcze dłuższe. Eksperci wyjaśniają ten paradoks.

10 listopada liderzy trzech ugrupowań: Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy ogłosili, że podpisali umowę koalicyjną i tym samym potwierdzili, że mają w Sejmie większość 248 posłów zdolną utworzyć rząd. W umowie, której treść podano do publicznej wiadomości, poza zasadami działania koalicji i planem rozliczenia Zjednoczonej Prawicy są także 24 ustalenia programowe. To zobowiązania przyszłej koalicji rządzącej w różnych dziedzinach, m.in. bezpieczeństwa, praworządności, edukacji, praw kobiet. Jeden z punktów poświęcono reformom systemu ochrony zdrowia. "Koalicja chce zdecydowanej poprawy jakości i dostępności systemu ochrony zdrowia" - czytamy w umowie. "Podniesiemy nakłady na ochronę zdrowia. Zniesiemy limity na leczenie przez NFZ. Wprowadzimy mechanizmy oddłużania szpitali i urealnimy wycenę świadczeń zdrowotnych. Zapewnimy powszechną i dostępną pomoc psychologiczną i psychiatryczną finansowaną przez państwo. Zwiększymy rolę placówek Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Rozszerzymy uprawnienia przedstawicieli innych zawodów medycznych i niemedycznych, by usprawnić funkcjonowanie systemu. Dołożymy wszelkich starań, aby skrócić kolejki do specjalistów" - zapowiedziano.

O tym dokumencie dyskutowali politycy w programie "Śniadanie Rymanowskiego" w Polsat News 12 listopada. Poseł PiS Radosław Fogiel krytykował, że jest on "czysto publicystyczny", "pełen ogólników i pełen wodolejstwa". "Żebyśmy nie byli gołosłowni, ja zacytuję dwa fragmenty dotyczące chociażby ochrony zdrowia" - kontynuował Fogiel i zacytował fragment umowy: "Koalicja chce zdecydowanej poprawy jakości i dostępności systemu ochrony zdrowia. Dołożymy wszelkich starań, aby skrócić kolejki do specjalistów".

Po czym Fogiel dodał: "No wielka rzecz! Myślę, że pod czymś takim to wszyscy mogliby się podpisać". Na to zareagował poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński, który stwierdził: "Wpisaliśmy skrócenie kolejek do lekarzy, bo wyście ją dwukrotnie wydłużyli. Wpisaliśmy tam na przykład zniesienie limitów, to jest konkret". Radosław Fogiel, broniąc polityki rządów PiS co do ochrony zdrowia, odrzekł: "Ale myśmy znieśli limity do lekarzy specjalistów, tak". Kierwiński na to: "Nie znieśliście i ludzie umierają w kolejkach".

I tu poseł KO nie miał racji, jeśli chodzi o limity - bo te zniesiono. Ale i poseł Fogiel niesłusznie przytoczył ten argument jako fakt na poprawę sytuacji w ochronie zdrowia - bo zniesienie limitów nie skróciło kolejek do specjalistów. Eksperci tłumaczą, z czego to wynika.

Limity zniesiono w lipcu 2021. "Będziemy starali się skracać te kolejki"

Przypomnijmy: limity dotyczyły ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS). Oznaczało to, że Narodowy Fundusz Zdrowia określał górną liczbę świadczeń - np. wizyt u lekarza specjalisty - które finansował w danym roku. Gdy w danej przychodni limit się wyczerpywał, pacjenci, którzy chcieli się zarejestrować do danego specjalisty, mogli to zrobić dopiero od początku następnego roku (bądź przyjmowano zapisy dopiero na kolejny rok). To powodowało, że kolejki się wydłużały. Jedyną alternatywą pozostawało umówienie się na wizytę prywatną.

W ogłoszonym w maju 2021 roku Polskim Ładzie rząd Zjednoczonej Prawicy zapowiedział więc, że zniesie limity w zakresie finansowania przez NFZ porad lekarzy specjalistów. "Placówki medyczne mają gwarancję, że otrzymają wynagrodzenie za każde udzielone świadczenie, co jest finansową zachętą do zwiększania liczby udzielanych porad pacjentom już objętych opieką, jak i do obejmowania opieką nowych chorych. Zwiększenie liczby wykonywanych świadczeń przełoży się na poprawę dostępności do lekarzy" - zapewniano.

Zmiany weszły w życie 1 lipca 2021 roku. "Będziemy starali się rozładowywać kolejki, skracać te kolejki przede wszystkim, to mogę na początek przynajmniej obiecać" - zapowiadał premier Mateusz Morawiecki.

Rząd Zjednoczonej Prawicy zniósł więc limity na wizyty u lekarzy specjalistów w ramach AOS, a Koalicja Obywatelska w swoich "100 konkretach" zaproponowała zniesienie limitów, z tym że na leczenie szpitalne. "Dzięki czemu znacząco skróci się czas oczekiwania na konsultacje i zabiegi" - obiecano.

Zniesienie limitów do specjalistów a czas oczekiwania. Wzrósł

Dane o średnim czasie oczekiwania na wizytę u lekarzy specjalistów zbiera Fundacja Watch Health Care (Fundacja WHC). Nie są to oficjalne dane NFZ; pochodzą z ponad 1500 placówek medycznych posiadających kontrakt z funduszem, co, jak zapewniają autorzy raportu, "przekłada się na wyjątkowo wysoką precyzję i obiektywność monitorowania zmian długości oczekiwania w kolejkach".

I tak: we wrześniu 2021 roku, a więc dwa miesiące po zniesieniu limitów do specjalistów, według WHC na wizytę trzeba było czekać średnio niecałe trzy miesiące (2 miesiące i 27 dni). W listopadzie 2022 roku czas oczekiwania na wizytę u specjalisty wynosił średnio już ponad cztery miesiące (4 miesiące i 3 dni). Dwa lata później - w sierpniu 2023 roku - było to nieco mniej, ale wciąż więcej niż w 2021 roku: 3,7 miesiąca (3 miesiące i 21 dni).

Tak więc zniesienie limitów do specjalistów nie tylko nie skróciło kolejek, lecz po wprowadzeniu tej zmiany średni czas oczekiwana na wizytę wzrósł. Marcin Kierwiński w Polsat News stwierdził, że rząd PiS wydłużył kolejki dwukrotnie. Ma rację w tym, że czas oczekiwania na wizytę u specjalisty jest dłuższy niż osiem lat temu, gdy PiS obejmował władzę - choć nie dwukrotnie, tylko mniej więcej o połowę: w październiku 2015 roku wynosił 2,4 miesiąca, a w sierpniu 2023 roku - średnio 3,7 miesiąca, czyli wzrost wyniósł 54 proc.

Średni czas oczekiwania na wizytę u specjalistówKonkret24, na podstawie danych Fundacji WHC

Dlaczego kolejki wzrosły mimo braku limitów?

Przyczyny wzrostu czasu oczekiwania na wizytę u specjalisty mimo zniesienia limitów tłumaczą na prośbę Konkret24 dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia na Uczelni Łazarskiego oraz lekarz Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.

Jak wyjaśnia dr Gałązka-Sobotka, samo zniesienie limitów nie rozwiązuje problemu, ponieważ głównym ograniczeniem jest brak zasobów ludzkich, przede wszystkim w sektorze publicznym finansowanym przez NFZ. Stwierdza:

Wciąż mimo tego, że NFZ płaci bez limitu w AOS, to zasób specjalistów, którzy mogą i chcą pracować w systemie publicznym, jest mocno ograniczony. Nadal oferta sektora publicznego jest niewystarczająco kusząca, żeby lekarz wyszedł z rynku prywatnego.

- Zresztą widać, że zaostrza się konkurencja między tymi dwoma sektorami, szczególnie w obszarze AOS. Mówi się o tym, że ceny płacone przez NFZ, czyli wynagrodzenie dla lekarza za godzinę pracy w poradni przyszpitalnej lub działającej w tak zwanej opiece otwartej, zaczynają w niektórych miejscach zbliżać się do tego, co lekarz może zarobić w sektorze prywatnym - mówi ekspertka. - Niemniej nie samo wynagrodzenie decyduje o tym, że dany specjalista chce pracować w jednym lub drugim systemie. Lekarze zwracają uwagę chociażby na biurokrację, atmosferę czy warunki pracy - wyjaśnia.

Natomiast Jakub Kosikowski powód niepowodzenia reformy widzi w samej jej konstrukcji. - Sam zamysł jest w porządku, tylko wykonanie trochę zawiodło. Chodzi o to, że limit zniesiono tylko na wizyty pierwszorazowe - mówi lekarz. I podaje przykład: - Czyli pacjenta boli kolano, idzie do lekarza rodzinnego, ten robi mu zdjęcie, coś wychodzi nie tak, więc wypisuje skierowanie do ortopedy. A ortopeda na pierwszej wizycie ogląda to zdjęcie i stwierdza, że tutaj trzeba jeszcze zrobić rezonans, więc wypisuje skierowanie na rezonans. Ale po rezonansie ortopeda będzie chciał zobaczyć wynik, a ta druga wizyta nie jest już nielimitowana. Ona już mieści się w limicie od NFZ dla danej poradni na dany rok. Więc w pewnym momencie może się okazać, że na te drugie i kolejne wizyty już nie będzie slotów albo wyczerpie się kontrakt pod koniec roku i w związku z tym ta wizyta będzie później - tłumaczy. Ponadto stwierdza:

Po tym zniesieniu limitów zwiększyła się liczba osób, które szybko dostały się do specjalisty na pierwszą wizytę i dlatego teraz trzeba więcej tych drugich i kolejnych wizyt wyznaczać. Więc po prostu te terminy się wydłużyły, bo z jednej strony, skrócono oczekiwanie na pierwsze wizyty, ale z drugiej strony, się to wszystko zakorkowało.

O zbyt dużej liczbie wizyt i "tkwieniu w Ambulatoryjnej Opiece Specjalistycznej" mówi też dr Małgorzata Gałązka-Sobotka. - Dzisiaj do przeprowadzenia niezbędnej diagnostyki lekarz często potrzebuje kilku wizyt i zwykle pod presją pacjenta podtrzymuje kontrolę nad nim przez kolejne miesiące, a nawet lata. Można powiedzieć, że w ramach jednego z najtańszych systemów ubezpieczenia zdrowotnego gwarantujemy możliwość ciągłej, nielimitowanej opieki specjalistycznej nad pacjentem i nad chorobą, która absolutnie może być kontrolowana na poziomie Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ) po uzyskaniu wskazówek specjalisty - zauważa. - Nie stworzyliśmy żadnych mechanizmów racjonalizacji opieki AOS, czyli można wejść do systemu AOS i na lata w nim tkwić, mimo że dalsza kontrola pacjenta mogłaby z powodzeniem być prowadzona przez lekarza POZ - dodaje.

Jednocześnie proponuje: - Może warto rozważyć system wypisu z AOS, podobny jaki istnieje w lecznictwie szpitalnym, gdzie po zabezpieczeniu potrzeb pacjenta na dwóch, trzech czy nawet czterech wizytach takiego pacjenta wypisuje się z AOS po to, aby w to miejsce mogli wejść nowi pacjenci na pierwsze wizyty?

Eksperci radzą, jak skrócić kolejki

Pytani, czy czas oczekiwania na świadczenie bądź wizytę u lekarza specjalisty rzeczywiście dałoby się skrócić, eksperci przedstawiają swoje pomysły.

- Dla mnie realnymi narzędziami do rozwiązania problemu kolejek są: po pierwsze, standardy diagnostyczne i terapeutyczne na poziomie lekarza POZ, które określają, na jakim etapie musi być włączona opieka specjalisty, do którego zgłasza się pacjent z kompletem wyników wstępnej diagnostyki. A po drugie, stworzenie pakietów diagnostycznych w AOS na wzór istniejących już rozwiązań w endokrynologii czy reumatologii - przedstawia dr Małgorzata Gałązka-Sobotka. - Wszystko po to, by zminimalizować liczbę wizyt pacjenta u specjalisty i jak najszybciej ustalić dalszy plan leczenia - zauważa.

Natomiast rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej szansę na poprawę widzi w dalszym znoszeniu limitów i jeszcze lepszym wycenianiu niektórych świadczeń. - Gdy znosimy limity i można się dostać na NFZ, część lekarzy do tego NFZ wróci, bo nie każdy ma od rana do wieczora wypełniony gabinet prywatny, a NFZ - jaki by nie był - jest gwarancją, że ci pacjenci będą - mówi Jakub Kosikowski. - Dlatego każde usprawnienie NFZ powoduje, że lekarzy w publicznym systemie będzie więcej. To widać na przykładzie operacji zaćmy: kiedy zniesiono limity i wyceniono to na tyle dobrze, że zarabia na tym i szpital, i lekarz, nagle się okazało, że pacjenci nie muszą czekać - dodaje.

Doktor Małgorzata Gałązka-Sobotka rekomenduje też wzrost środków na profilaktykę, ponieważ w swoich badaniach widzi wzrost zapotrzebowania na świadczenia medyczne w starzejącym się społeczeństwie. - Wzrost zainteresowania usługami medycznymi jest naturalnym następstwem długu zdrowotnego i osłabienia kondycji zdrowotnej po pandemii. Nie ma wątpliwości, że ograniczenie w dostępie do usług zdrowotnych i świadome powstrzymanie się wielu osób od bieżącego nadzoru nad zdrowiem generuje dzisiaj poważne konsekwencje zdrowotne. Do tego dochodzą liczne powikłania pocovidowe - wymienia ekpertka. - To, wraz ze starzeniem się społeczeństwem, uzasadnia systematyczny wzrost zapotrzebowania na usługi zdrowotne. Tego żaden polityk nie zmieni z dnia na dzień, dopóki nie zaczniemy konsekwentnie i efektywnie inwestować w profilaktykę od najmłodszych lat, czyli nie zadbamy o to, byśmy rzeczywiście w okres dojrzałości wchodzili w zdecydowanie lepszej kondycji - rekomenduje. I dodaje:

Zniesienie limitów to jest ważny krok, ale niewystarczający. Ten, kto zakładał, że wystarczy znieść limity, nie uwzględnił złożoności procesu opieki oraz zachowań - zarówno pacjentów, jak i lekarzy. 

- Dla przykładu: dzisiaj mamy w Polsce jeden z najwyższych w Europie wskaźników kardiologów przypadających na tysiąc mieszkańców, a jednocześnie najdłuższe kolejki do kardiologów i najwięcej zgonów z powodów sercowo-naczyniowych. Czyli coś tutaj nie gra, coś tutaj nie działa. Na pewno profilaktyka, a potem sama organizacja opieki nad pacjentem kardiologicznym. Niestety niewydolność systemu zagraża tym, którzy tej konsultacji bardzo potrzebują, zagraża kapitałowi zdrowia naszego państwa - podsumowuje ekspertka.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Państwowe Radio Białoruś wykorzystuje media społecznościowe, by wpływać na przebieg wyborów prezydenckich w Polsce i promować określonych kandydatów - ustalili analitycy DFRLab. Celem jest podważenie legalności procesu wyborczego w naszym kraju.

Polskie konta, 16 milionów wyświetleń. Białoruska dezinformacja o wyborach

Polskie konta, 16 milionów wyświetleń. Białoruska dezinformacja o wyborach

Źródło:
Konkret24, DFRLab

Zimna wiosna i majowe przymrozki spowodowały, że wracają przekazy podważające globalne ocieplenie. A niektórzy internauci przekonują, że nastąpił wręcz spadek globalnej temperatury. Jako "dowód" udostępniali pewien wykres. Tylko że on akurat ich tezy nie potwierdza.

"Globalna temperatura spadła o ponad 0,5 stopnia"? Co to za wykres

"Globalna temperatura spadła o ponad 0,5 stopnia"? Co to za wykres

Źródło:
Konkret24

"Kraj pod cichą okupacją", "ilu z nich to szpiedzy" - komentują internauci oburzeni postem polityka Konfederacji, który pisał o "cudzoziemcach w Wojsku Polskim". Tylko że jego analiza wprowadza w błąd, wyjaśniamy.

"Cudzoziemcy w Wojsku Polskim"? Niemożliwe

"Cudzoziemcy w Wojsku Polskim"? Niemożliwe

Źródło:
Konkret24

W ostatnich dniach kampanii prezydenckiej w sieci znów pojawiły się SMS-y mające być akcją agitacyjną Platformy Obywatelskiej na rzecz Rafała Trzaskowskiego. Sztab kandydata stanowczo się od nich odcina. To kolejna odsłona wyborczej dezinformacji.

Fałszywki agitujące za Trzaskowskim. Sztab: "to nie są nasze SMS-y"

Fałszywki agitujące za Trzaskowskim. Sztab: "to nie są nasze SMS-y"

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda zarzuca Rafałowi Trzaskowskiemu, że wspiera prostytucję w Warszawie. Twierdzi, że prezydent stolicy miał przekazać na to milion złotych pewnej organizacji. Kłamstwo polityka PiS dementuje zarówno sama organizacja, jak i urząd miasta.

Buda: Trzaskowski dał milion na "promowanie prostytucji". Nieprawda

Buda: Trzaskowski dał milion na "promowanie prostytucji". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Na ostatniej prostej kampanii wyborczej jednym z tematów jest unijny program dofinansowania przemysłów zbrojeniowych: czy Polska zyska na nim, czy nie. Jedni mówią o "gigantycznym sukcesie" dla Polski, drudzy o "niespełnianiu kryteriów" przez polskie fabryki. Wyjaśniamy, dlaczego trudno mówić o "antypolskim spisku" oraz że są dwa różne programy.

Pieniądze z UE na zbrojenia: zyskają tylko Niemcy czy jednak "sukces Polski"?

Pieniądze z UE na zbrojenia: zyskają tylko Niemcy czy jednak "sukces Polski"?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Horała - krytykując plany gabinetu Donalda Tuska w sprawie CPK - twierdzi, że gdy on był pełnomocnikiem poprzedniego rządu ds. budowy tego portu komunikacyjnego, Najwyższa Izba Kontroli wydała "wręcz fenomenalnie pochwalny" raport pokontrolny. Przeczytaliśmy go. Przypominamy główne zarzuty kontrolerów.

Horała o raporcie NIK na temat CPK: "fenomenalnie pochwalny". No nie

Horała o raporcie NIK na temat CPK: "fenomenalnie pochwalny". No nie

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen nie raz mówił o przypadkach z krajów zachodnich, krytykując projekt polskiej ustawy o mowie nienawiści. Tę narrację powtarza poseł Konfederacji Michał Wawer. Tylko że te kwestie nie mają wiele wspólnego - łączenie ich ma wzmacniać poczucie strachu. To poważna manipulacja, bo grająca na emocjach.

Mentzen mówi o Zachodzie, strasząc polską ustawą. To różne kwestie i duża manipulacja

Mentzen mówi o Zachodzie, strasząc polską ustawą. To różne kwestie i duża manipulacja

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki podkreśla znaczenie Rady Gabinetowej i powtarza, że właśnie przy jej pomocy będzie mobilizował rząd, gdy wygra wybory. Konstytucjonaliści prostują: rada nie ma żadnych kompetencji.

Nawrocki poprzez Radę Gabinetową chce "mobilizować rząd". Eksperci: nie może

Nawrocki poprzez Radę Gabinetową chce "mobilizować rząd". Eksperci: nie może

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Przemysława Czarnka województwo lubelskie w pierwszej turze wyborów prezydenckich było siódme pod względem frekwencji. W rzeczywistości zajęło inne miejsce. Przedstawiamy ranking województw.

Czarnek o frekwencji w Lubelskiem. Było inaczej. Oto ranking województw

Czarnek o frekwencji w Lubelskiem. Było inaczej. Oto ranking województw

Źródło:
Konkret24

"Mój wizerunek i mój filmik jest nagrywany do narracji propagandowej polityków PiS-u" - oburza się polska influencerka mieszkająca w Hiszpanii. Z jej nagrania skorzystał na przykład poseł Dariusz Matecki, agitując przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu.

 "Nie mam z tym nic wspólnego". Film influencerki wykorzystano do politycznej agitacji

"Nie mam z tym nic wspólnego". Film influencerki wykorzystano do politycznej agitacji

Źródło:
Konkret24

W ostatniej przed wyborami debacie prezydenckiej Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski poruszyli temat ekshumacji polskich ofiar zbrodni wołyńskiej w Ukrainie. Według Trzaskowskiego dopiero się zaczęły, według Nawrockiego zaczęły się dużo wcześniej. Sprawdziliśmy podany przykład.

Nawrocki: "ekshumacje w Puźnikach rozpoczęły się dużo wcześniej". No nie

Nawrocki: "ekshumacje w Puźnikach rozpoczęły się dużo wcześniej". No nie

Źródło:
Konkret24, PAP

Politycy Prawa i Sprawiedliwości rozpowszechniają nagranie pokazujące, jakoby Donald Tusk na marszu poparcia dla Rafała Trzaskowskiego stwierdził, że teraz "Polską rządzą polityczni gangsterzy". Tylko że to zmanipulowane wideo. O kim więc mówił tak Tusk?

Tusk nazwał rząd "politycznymi gangsterami"? Nie. A kogo?

Tusk nazwał rząd "politycznymi gangsterami"? Nie. A kogo?

Źródło:
Konkret24

"W Rumunii już się zaczęło", "po wyborach w Rumunii ruszył pełną parą unijny pakt migracyjny" - taki przekaz rozpowszechniają politycy PiS, prawicowe media i Karol Nawrocki. Wszystko oparto na wpisie unijnej agencji ds. azylu, który jednak nie odnosi się do paktu migracyjnego.

Po wyborach w Rumunii "ruszył pakt migracyjny"? Wyjaśniamy

Po wyborach w Rumunii "ruszył pakt migracyjny"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Nie wszystko, co mówili kandydaci podczas kończącej się kampanii przed pierwszą turą wyborów, było zgodne z prawdą. I nie tylko o pomyłki tu chodzi, lecz o całe narracje zbudowane na błędnych tezach. 

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

Źródło:
Konkret24

Stwierdzenie: "nie ma Zielonego Ładu", które padło podczas ostatniej debaty prezydenckiej przed drugą turą wyborów, wywołało dyskusję polityków. Chodzi o podpisany na początku maja traktat polsko-francuski. Rzeczywiście, określenie "Zielony Ład" w nim nie pada, ale... Wyjaśniamy.

Spór o traktat polsko-francuski. Co w nim jest o Zielonym Ładzie

Spór o traktat polsko-francuski. Co w nim jest o Zielonym Ładzie

Źródło:
Konkret24

Wraca temat zmiany flag z tęczowych na biało-czerwone przed wiecem Rafała Trzaskowskiego w Krakowie. Poseł PiS Zbigniew Bogucki szydzi ze "znikających" flag i z "przefarbowania" kandydata KO. Tylko że sprawa ta została wyjaśniona, a poseł Bogucki wprowadza w błąd, nie podając prawdziwego powodu zmiany flag.

Bogucki o wiecu Trzaskowskiego: "zniknęły flagi LGBT". Manipulacja

Bogucki o wiecu Trzaskowskiego: "zniknęły flagi LGBT". Manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Czy PKP finansuje kampanię Trzaskowskiego?" - pytają w sieci oburzeni posłowie PiS. Posłanka tej partii nagrała bowiem przyjazd i odjazd specjalnego pociągu Kolei Śląskich, który sympatyków Rafała Trzaskowskiego przywiózł na marsz do stolicy. Dowiedzieliśmy się, kto go wynajął.

"Darmowy" pociąg dla "wtajemniczonych" na "rządowy marsz"? Wiemy, kto za niego zapłacił

"Darmowy" pociąg dla "wtajemniczonych" na "rządowy marsz"? Wiemy, kto za niego zapłacił

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki starli się w ostatniej debacie przed drugą turą wyborów prezydenckich. Podczas ostrej wymiany zdań padały twierdzenia, które wprowadzały w błąd. Wyjaśniamy najistotniejsze kwestie.

Debata Trzaskowski-Nawrocki. Nie obyło się bez fałszów i manipulacji

Debata Trzaskowski-Nawrocki. Nie obyło się bez fałszów i manipulacji

Źródło:
Konkret24

Pakt migracyjny obowiązuje od czasów Tuska, to obecny premier na pakt się zgodził, a wcześniej to "kotwica Morawieckiego" blokowała pakt - takie tezy przedstawili politycy PiS na konferencji prasowej. Mimo że były one kilkukrotnie obalane, opozycja dalej gra nimi w kampanii prezydenckiej, dlatego raz jeszcze przedstawiamy fakty.

Morawiecki znów mówi o pakcie migracyjnym. I znów manipuluje

Morawiecki znów mówi o pakcie migracyjnym. I znów manipuluje

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk w ostatnich wywiadach telewizyjnych namawiał do poparcia w drugiej turze wyborów prezydenckich Rafała Trzaskowskiego. Jednak zarówno w rozmowie w "Faktach po Faktach " w TVN24, jak i we wcześniejszej w TVP Info kilka razy minął się z prawdą. Sprawdziliśmy, co mówił premier.

Inflacja, push backi, 800 plus. Sprawdzamy słowa premiera

Inflacja, push backi, 800 plus. Sprawdzamy słowa premiera

Źródło:
konkret24

Zapytany o swoją obietnicę obniżki cen prądu, Karol Nawrocki zasugerował, że wkrótce Trybunał Konstytucyjny ma podjąć decyzję o odrzuceniu systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2. Nie wiadomo, skąd kandydat PiS to wie. Wiadomo natomiast, że Polska nie może wyjść z ETS-u, nie wychodząc z Unii Europejskiej.

Nawrocki obiecuje "odrzucić ETS". Tylko że to niemożliwe

Nawrocki obiecuje "odrzucić ETS". Tylko że to niemożliwe

Źródło:
Konkret24

Trwa walka o wyborców tych kandydatów, którzy nie weszli do drugiej tury. Adam Bielan w radiowym wywiadzie stwierdził, że "nie przypomina sobie" ostrych wypowiedzi polityków PiS na temat Grzegorza Brauna. Przypominamy więc.

Co PiS mówił o Braunie? Europoseł PiS "nie przypomina sobie". Pomagamy

Co PiS mówił o Braunie? Europoseł PiS "nie przypomina sobie". Pomagamy

Źródło:
Konkret24

"Nie dla podatku katastralnego" - oświadczył Karol Nawrocki w rozmowie ze Sławomirem Mentzenem. Ten wytknął jednak kandydatowi PiS niekonsekwencję w tej sprawie. Bo rzeczywiście, nie po raz pierwszy Nawrocki zmieniał zdanie co do wprowadzenia podatku katastralnego.

Nawrocki o podatku katastralnym. Raz za, raz przeciw

Nawrocki o podatku katastralnym. Raz za, raz przeciw

Źródło:
Konkret24

Po sieci niesie się przekaz, że Chiny zrzucają z samolotów pomoc humanitarną dla Palestyńczyków w Strefie Gazy. Na filmikach w internecie widać olbrzymie spadochrony i przeloty nad piramidami. Wyjaśniamy, co pokazują.

"Chiny zrzucają pomoc dla Gazy"? Co to za nagrania

"Chiny zrzucają pomoc dla Gazy"? Co to za nagrania

Źródło:
Konkret24

"To jest kpina"; "to nie twój kraj"; "hańba" - tak internauci reagują na film pokazujący rzekomo, że Ukraińcy brali udział w niedzielnych wyborach prezydenta Polski. Jednak para z nagrania nie pochodzi z Ukrainy. Dotarliśmy do nich. Są zdumieni hejtem, jaki na nich spadł.

"Ukraińcy wybierają polskiego prezydenta"? Kim są Katya i Leonid

"Ukraińcy wybierają polskiego prezydenta"? Kim są Katya i Leonid

Źródło:
TVN24+

W mediach społecznościowych rozpowszechniane jest zdjęcie ulotki z logo Platformy Obywatelskiej. To "deklaracja" do wypełnienia dla "wiernego wyborcy" partii. Ma on zaznaczyć, ilu przyjmie migrantów pod swój dach. Przedstawiciel PO dementuje, że partia jest autorką tych ulotek.

"Przyjmę i nakarmię migranta". PO odcina się od tej akcji

"Przyjmę i nakarmię migranta". PO odcina się od tej akcji

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS, komentując wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich, podkreślają wygraną Rafała Trzaskowskiego wśród głosujących więźniów. Waldemar Buda postuluje, by automatycznie odbierać prawo do głosowania skazanym za najcięższe zbrodnie. Europoseł najwyraźniej nie wie, że to rozwiązanie w polskim prawie już jest.

Głosowanie w więzieniach. Europoseł PiS ma postulat, ale "wyważa otwarte drzwi"

Źródło:
Konkret24

Grzegorz Braun trzy lata temu szarpał w warszawskim szpitalu byłego ministra Łukasza Szumowskiego, a w tym roku uwięził w gabinecie lekarkę w szpitalu w Oleśnicy. Jednak według posła PiS Jacka Sasina tego typu zachowanie to było "obywatelskie zatrzymanie" i "korzystanie z prawa obywatelskiego" - dozwolone prawem. To nieprawda.

Sasin broni Brauna i jego "obywatelskich zatrzymań". Bezpodstawnie

Sasin broni Brauna i jego "obywatelskich zatrzymań". Bezpodstawnie

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen złożył propozycję Karolowi Nawrockiemu i Rafałowi Trzaskowskiemu. Zaprosił ich do rozmowy na jego kanale w serwisie YouTube. Zapowiedział, że poprosi ich o podpisanie deklaracji zawierającej osiem punktów, które dotyczą m.in. podatków, wysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę czy relacji z Unią Europejską. Sprawdziliśmy, co o postulatach lidera Konfederacji mówili dotychczas kandydaci.

Osiem punktów Mentzena. Co mówili o tym Nawrocki i Trzaskowski

Osiem punktów Mentzena. Co mówili o tym Nawrocki i Trzaskowski

Źródło:
Konkret24

"Sprzedają nawet naszą krew", "państwo handluje krwią Polaków" - komentują internauci, oburzeni opublikowanymi danymi, ile Polska zyskuje na sprzedaży nadwyżek osocza. Wielu jest zaskoczonych, że na bezpłatnie oddawanej przez nich krwi ktoś potem "robi biznes". To nie tak. Wyjaśniamy.

Oddaję krew, a "państwo nią handluje"? Co sprzedajemy, co zyskujemy

Oddaję krew, a "państwo nią handluje"? Co sprzedajemy, co zyskujemy

Źródło:
TVN24+

Czy Krystyna Janda naprawdę obraziła wyborców w reakcji na wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich? Tak sugeruje rozpowszechniany w sieci post, który został oparty na zrzucie ekranu z wyszukiwarki. To manipulacja. Wyjaśniamy, ofiarą jakiego mechanizmu padła aktorka.

Janda o wyborach. "Chamstwo i cwaniactwo króluje"? Tak nie napisała

Janda o wyborach. "Chamstwo i cwaniactwo króluje"? Tak nie napisała

Źródło:
Konkret24