Prezydent zawetował ustawę okołobudżetową. Do czego jest potrzebna?

Źródło:
Konkret24
Weto prezydenta uderzyło w pracowników budżetówki. "Niepokój jest podwójny"
Weto prezydenta uderzyło w pracowników budżetówki. "Niepokój jest podwójny"Maciej Knapik/Fakty TVN
wideo 2/4
Weto prezydenta uderzyło w pracowników budżetówki. "Niepokój jest podwójny"Maciej Knapik/Fakty TVN

Premier Donald Tusk zapowiedział złożenie przez rząd projektu nowej ustawy okołobudżetowej po tym, jak poprzednią zawetował prezydent Andrzej Duda. Wyjaśniamy, czym się obie ustawy różnią i dlaczego ta okołobudżetowa jest konieczna.

Prezydent Andrzej Duda poinformował 23 grudnia wieczorem, że zawetowal ustawę okołobudżetową na 2024 rok. Dzień wcześniej została przyjęta przez Senat bez poprawek i przesłana prezydentowi do podpisu. Andrzej Duda uzasadnił swoją decyzję niedawnymi zmianami w mediach publicznych - uznał je za niekonstytucyjne. W zawetowanej ustawie zapisano m.in. możliwość przekazania 3 mld zł na media publiczne, a także mechanizmy, dzięki którym będzie możliwy wzrost wynagrodzeń nauczycieli od 1 stycznia 2024 roku o 30 procent, a w przypadku nauczycieli początkujących o 33 procent, jak również wzrost wynagrodzeń pracowników służb mundurowych.

Decyzja prezydenta była szeroko komentowana. "Zawetowanie ustawy okołobudżetowej to jest taki trochę strzał w stopę prezydenta" - mówił w TVN24 dr hab. Sławomir Kalinowski z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk. "To jest reakcja na oczekiwania między innymi Jarosława Kaczyńskiego, który żądał, żeby prezydent zajął się telewizją publiczną. W ten specyficzny sposób prezydent tą telewizją publiczną się zajął, a tak naprawdę zajął się nami wszystkimi: nauczycielami, górnikami i innymi grupami społecznymi, którzy mieli otrzymać podwyżki w przyszłym roku, a ze względu na zawetowanie tej ustawy okołobudżetowej - nie dostaną. To jest istotne, że to nie jest budżet. Budżetu oczywiście prezydent nie może wetować" - stwierdził ekonomista.

Wyjaśniamy więc, czym różnią się ustawa budżetowa i okołobudżetowa - czyli dlaczego Andrzej Duda mógł tę drugą zawetować, a do czego jest ona jednak konieczna.

Ustawa budżetowa i ustawa okołobudżetowa. Czym są

Ustawa budżetowa to podstawa gospodarki finansowej państwa w roku budżetowym. Jest uchwalana na okres roku budżetowego, którym jest rok kalendarzowy. Budżet określa między innymi prognozowane dochody i wydatki budżetu państwa na dany rok budżetowy. 19 grudnia minister finansów Andrzej Domański wspólnie z premierem Donaldem Tuskiem prezentowali na konferencji prasowej najważniejsze założenia projektu budżetu na 2024 rok. - Wydatki tegoroczne zaplanowane w budżecie na rok 2024 to 866 miliardów złotych, przychody - 682 miliardy złotych, co oznacza deficyt budżetowy na poziomie 184 miliardów złotych - podał wówczas szef resortu finansów.

Ustawa okołobudżetowa - a ściślej ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej - reguluje szereg kwestii związanych z prawidłową realizacją ustawy budżetowej, w tym zapewnienie prawidłowego finansowania niektórych zadań państwa. - To jest ustawa tak naprawdę o szczególnych rozwiązaniach dotyczących budżetu, czyli jak budżet realizować, jakie stosować przeliczniki, jakie zasady, czyli wszystkie elementy związane z tym budżetem - tłumaczył w TVN24 dr hab. Sławomir Kalinowski. Ustawa okołobudżetowa to ustawa, o której prawnicy zajmujący się prawem o finansach publicznych i ustawodawstwem budżetowym mówią, że jest "przydatnym instrumentem prowadzenia gospodarki finansowej państwa".

Jak wspomnieliśmy wyżej, 22 grudnia ustawa okołobudżetowa została przyjęta przez Senat bez poprawek i przesłana prezydentowi do podpisu. Ten odmówił i przedstawił 27 grudnia własną, ale już nieuwzględniającą przekazanie 3 mld zł mediom publicznym. Sejm będzie się mógł nią zająć, a także prezydenckim wetem podczas posiedzenia zwołanego na 10 i 11 stycznia 2024 roku.

Ustawa budżetowa a okołobudżetowa: różnice. Kwestia weta i możliwości zmian innych aktów prawnych

To, jakie są inne różnice między ustawą budżetową a okołobudżetową, wyjaśnia Michał Ostrowski z Zespołu Polityk Publicznych Instytutu Finansów. "W ustawie budżetowej dostajemy tylko zestawienie kwot dochodów i wydatków, czyli kilkaset stron tabel z planami finansowymi" – pisze w pracy "W jaki sposób państwo finansuje swoje działania? System finansów publicznych od kuchni".  "Do ich realizacji czasami potrzebne są dodatkowe postanowienia albo zmiany ustaw. Co do zasady takie właśnie wskazówki znajdują się w ustawie okołobudżetowej. Na przykład jeśli w ustawie budżetowej uwzględnia się zmianę pułapów wynagrodzeń w budżetówce, to trzeba też zmienić te ustawy, w których te pułapy są uwzględniane. Ze względu na jej nie do końca sprecyzowany charakter trudno ocenić, co może się konkretnie znaleźć w tej ustawie, a co nie. Milczy o niej Konstytucja RP oraz ustawa o finansach publicznych. Z tego powodu ustawa ta w ostatnich latach zaczyna odgrywać rolę dopełnienia dla coraz trudniej dopinającego się budżetu. Od 2020 r. z tytułu rekompensaty za zmniejszone wpływy z opłat abonamentowych media publiczne otrzymują dodatkowe środki. Pierwotnie 2 mld zł rocznie, od 2023 r. 2,75 mld zł. Czy te pieniądze zostały ujęte w ustawie budżetowej? Nie! W ustawie okołobudżetowej upoważniono Ministra Finansów do przekazania tych pieniędzy w formie obligacji. Przekazanie środków w formie papierów wartościowych formalnie nie jest traktowane jako wydatek, chociaż w przypadku ich zbycia oczywiście zwiększa dług i jego obsługę. W ten sposób w ostatnich latach sfinansowano głośny zakup czołgów Abrams oraz finansuje się uczelnie publiczne, a także działalność Funduszu Reprywatyzacji – w 2023 r. na sam ten fundusz planuje się przekazać obligacje o wartości nawet 20 mld zł" - wyjaśnia ekspert.

Podczas gdy ustawa okołobudżetowa jest więc zwykłą ustawą i jej stworzenie nie jest obligatoryjne, to ustawa budżetowa w polskim prawodawstwie ma wyjątkowy status: w rozdziale X Konstytucji RP szczegółowo opisano tryb procedowania budżetu, między innymi terminy oraz to, że inicjatywę ustawodawczą w tej sprawie ma tylko rząd. A także to, że ustawę okołobudżetową prezydent może zawetować, a budżetu - nie (art. 224 ust. 1 konstytucji). Zaś w przypadku gdy prezydent skieruje budżet do Trybunału Konstytucyjnego, ten ma na zajęcie się sprawą maksymalnie dwa miesiące (art. 224 ust. 2). Natomiast w przypadku ustawy okołobudżetowej nie ma określonych terminów jej uchwalenia.

Inną ważną różnicą między ustawą okołobudżetową a budżetową jest to, że w pierwszej jest możliwość wprowadzania zmian do już uchwalonych innych ustaw. W polskim prawie jest bowiem zakaz "obładowania ustawy budżetowej" – art. 109 ust. 5 ustawy o finansach publicznych stwierdza, że ustawa budżetowa nie może wprowadzać innych przepisów poza planami finansowymi oraz zawierać przepisów zmieniających inne ustawy.

Doktor habilitowana Agnieszka Dudzińska z Uniwersytetu Warszawskiego w pracy "Status i funkcje ustawy okołobudżetowej" ocenia, że ustawy okołobudżetowe są "skutkiem ubocznym" wyżej wymienionego przepisu. "W praktyce ustawy te przejęły niektóre wady dotyczące obładowywania ustawy budżetowej. W szczególności wadami tych ustaw są: niejasność co do obowiązywania zmian po upływie roku, wykorzystywanie ustaw okołobudżetowych jako 'uproszczonej ścieżki legislacyjnej' dla niewielkich zmian, brak związku zmian przepisów z budżetem, szkodliwość dla stabilności prawa, szkodliwość dla jawności finansów publicznych, legalizacja doraźności poprzez utrwalanie prowizorycznych rozwiązań i zwlekanie z wypracowaniem odpowiednich stałych przepisów" - pisze ekspertka.

Ustawie budżetowej towarzyszą więc inne ustawy uchwalane w związku z treścią tej pierwszej. Jak wskazuje prof. Cezary Kosikowski w opracowaniu "Odmienności ustawy budżetowej oraz jej relacje z innymi ustawami", ustawy okołobudżetowe "polegają najczęściej na zmianie innych ustaw obowiązujących". "Zmiany dotyczą zaś zwiększenia dochodów budżetowych lub zmniejszenia wydatków budżetowych. Rząd zgłasza projekty takich ustaw równocześnie lub z niewielkim wyprzedzeniem w stosunku do projektu ustawy budżetowej" - tłumaczy prof. Kosikowski. Argumentuje: "Zawarte w tych ustawach propozycje trzeba przyjąć (uchwalić), gdyż na ich podstawie zbudowano projekt ustawy budżetowej i inaczej postąpić nie można było. Jest sprawą Sejmu, na ile oceni on taką argumentację za wiarygodną, na ile zaś ją odrzuci".

W przedstawionej prezydentowi do podpisu ustawie okołobudżetowej (tej zawetowanej) były np. koniecznie zmiany w ustawie Karta Nauczyciela, żeby podwyżki dla nauczycieli mogły wejść w życie. "Wydatki związane z podwyżką dla nauczycieli są zapisane we właściwym budżecie. Natomiast w ustawie okołobudżetowej są jakby techniczne zapisy o mnożniku, czyli jak technicznie mają być naliczane te podwyżki. Gdy nie będzie przyjętej ustawy okołobudżetowej, to nie będzie wiadomo, jak te podwyżki dla nauczycieli liczyć, czyli tak naprawdę nie będzie można wprowadzić podwyżek w życie" - tłumaczył w rozmowie z portalem Wyborcza.biz dr Sławomir Dudek, ekonomista, prezes Instytutu Finansów Publicznych.

Podsumowując: zgodnie z prawem prezydent Andrzej Duda mógł odmówić podpisania ustawy okołobudżetowej, ponieważ jest ona zwykłą ustawą. Wynika to z art. 122 Konstytucji RP. Takiego uprawnienia nie ma jednak odnośnie do ustawy budżetowej, która w polskim prawie ma wyjątkowy status. Ponieważ jednak w ustawie budżetowej nie może być zapisów zmieniających inne akty prawne, więc konieczna jest ustawa okołobudżetowa, by założenia z ustawy budżetowej móc wprowadzić.

27 grudnia premier Donald Tusk poinformował, że wobec prezydenckiego weta rząd przygotuje nowy projekt ustawy okołobudżetowej, w której 3 mld zł z obligacji będzie do dyspozycji Narodowego Funduszu Zdrowia z przeznaczeniem na onkologię dziecięcą, psychiatrę dziecięcą, na choroby rzadkie, genetyczne. Ta nowa ustawa okołobudżetowa miała zostać złożona w Sejmie jeszcze tego samego dnia.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24