Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24
Nawrocki: podpisałem 5 kolejnych ustaw, 3 zawetowałem
Nawrocki: podpisałem 5 kolejnych ustaw, 3 zawetowałemTVN24
wideo 2/3
Nawrocki: podpisałem 5 kolejnych ustaw, 3 zawetowałemTVN24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego 27 sierpnia ustawy o zmianie ustawy o środkach ochrony roślin wywołało spór na temat tego, czym to skutkuje dla samych rolników. Bo według prezydenta i jego urzędników weto chroni polskich rolników przed nowym obowiązkiem zapisanym w rozporządzeniu Komisji Europejskiej z 2023 roku: koniecznością sporządzania elektronicznego rejestru stosowanych pestycydów. Prezydent uważa, że polscy rolnicy powinni mieć nadal możliwość prowadzenia takiego rejestru w postaci papierowej. Z kolei politycy koalicji rządzącej uważają, że jest odwrotnie: że to właśnie zawetowane prawo chroniło rolników przed prowadzeniem elektronicznych rejestrów i wprowadzało okresy przejściowe dla większości z nich.

"To miało być kolejne ułatwienie dla polskich rolników, które resort rolnictwa pieczołowicie przygotowywał. Już na etapie negocjacji tego rozporządzenia w Komisji Europejskiej Polska zgłaszała zastrzeżenia do proponowanych rozwiązań i była jedynym państwem w UE, które tego projektu nie poparł. Ale mimo naszego sprzeciwu, dla wszystkich krajów członkowskich obowiązek prowadzenia ewidencji zabiegów ochrony roślin w tej nowej elektronicznej formie wchodzi w życie już za parę miesięcy – 1 stycznia 2026 roku" - stwierdził 27 sierpnia minister rolnictwa Stefan Krajewski, cytowany w tekście na stronie rządowej. Tłumaczył, że stąd się wzięła ustawa, "która ułatwienia dla rolników wprowadziłaby w przepisach krajowych". "Ale właśnie te ułatwienia prezydent Karol Nawrocki odrzucił" - oświadczył.

Kto ma rację w tym sporze? Jak się okazuje, kluczowe w jego rozwiązaniu będzie stanowisko Komisji Europejskiej. Z odpowiedzi, które otrzymał Konkret24 wynika, że dość liberalnie podchodzi ona do zapisów wspomnianego rozporządzenia.

Rozporządzenie wykonawcze KE: co zakłada i kiedy zaczyna obowiązywać

Sejm przyjął ustawę o zmianie ustawy o środkach ochrony roślin 25 lipca, następnie trafiła do Senatu, gdzie wprowadzono poprawki. Sejm zajął się nimi 5 sierpnia - nie odrzucił ich. Wtedy ustawa z poprawkami Senatu trafiła do kancelarii prezydenta. Karol Nawrocki ją zawetował.

Ustawa była konsekwencją rozporządzenia wykonawczego Komisji (UE) 2023/564 z 10 marca 2023 roku - wprowadzała do krajowego porządku prawnego przyjęte tam rozwiązania. Rozporządzenie wykonawcze odnosi się do unijnej strategii "Od pola do stołu" na rzecz sprawiedliwego, zdrowego i przyjaznego dla środowiska systemu żywnościowego. Została ona przyjęta przez KE w 2020 roku i jej celem jest "zmniejszenie zależności od chemicznych środków ochrony roślin i ograniczenie ich stosowania". "Odpowiednie rejestrowanie stosowania środków ochrony roślin oraz działania organów krajowych w zakresie monitorowania i kontroli oparte na takiej dokumentacji mają zatem zasadnicze znaczenie dla osiągnięcia celów strategii 'Od pola do stołu'" - czytamy w rozporządzeniu.

Przepisy rozporządzenia wykonawczego wchodzą z życie 1 stycznia 2026 roku https://eur-lex.europa.eu/

Ponieważ - czytamy dalej - "istnieją różnice między krajowymi systemami w odniesieniu do dokumentacji prowadzonej i przechowywanej przez użytkowników profesjonalnych środków ochrony roślin (...) oraz pod względem tego, czy są one prowadzone i przechowywane w formie elektronicznej" - to rozporządzenie "ustanawia szczegółowe przepisy dotyczące treści i formatu tej dokumentacji". Punkt 9 rozporządzenia stanowi: "Dokumentacja powinna być prowadzona i przechowywana elektronicznie, ponieważ elektroniczne środki prowadzenia dokumentacji najlepiej nadają się do umożliwienia jednolitego stosowania obowiązku prowadzenia i przechowywania dokumentacji". Punkt 10 brzmi: "Aby zmniejszyć obciążenie administracyjne, użytkownicy profesjonalni powinni mieć wystarczająco dużo czasu między rejestracją każdego zastosowania środków ochrony roślin a przeniesieniem dokumentacji do formatu elektronicznego".

Przy czym - co wiemy z odpowiedzi otrzymanej z KE - "użytkownicy profesjonalni" to także rolnicy indywidualni. Natomiast zgodnie z punktem 13: "Aby umożliwić użytkownikom profesjonalnym przygotowanie się do spełnienia wymogów określonych w niniejszym rozporządzeniu, należy zapewnić im rozsądną ilość czasu, zanim jego wymogi zaczną obowiązywać".

Na końcu dokumentu czytamy: "Niniejsze rozporządzenie stosuje się od dnia 1 stycznia 2026 r. Niniejsze rozporządzenie wiąże w całości i jest bezpośrednio stosowane we wszystkich państwach członkowskich".

Co zakładała ustawa

Tu warto zaznaczyć, że Polska od początku sprzeciwiała się przyjęciu tego rozporządzenia, ale została przegłosowana przez inne kraje unijne.

W przyjętej - a zawetowanej przez prezydenta ustawie - określono, w jaki sposób rolnicy powinni ewidencjonować pestycydy: główną częścią ustawy były przepisy o stworzeniu specjalnego "systemu teleinformatycznego" (aplikacji) przez Głównego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa, który następnie by go prowadził. W systemie i będącej jego częścią Elektronicznej Dokumentacji Stosowanych Środków Ochrony Roślin zapisywane byłaby nazwa użytego środka chemicznego, czas zastosowania, dawkę, obszar i uprawy. Rolnikom, którzy nie prowadziliby ewidencji w sposób elektroniczny, groziłyby grzywny.

Zawetowana ustawa pozwalała wydłużyć okres zwolnienia z obowiązku ewidencji elektronicznej: - małym gospodarstwom do 2 hektarów - o 10 lat (do 31 grudnia 2035 roku) - gospodarstwom do 5 hektarów - o 5 lat (do 31 grudnia 2030 roku) - w gospodarstwach nie większych niż 20 hektarów - o 2 lata (do 31 grudnia 2027 roku).

Przepisy objęłyby (od 1 stycznia 2026 roku) najpierw rolników z gospodarstw o powierzchni większej niż 20 hektarów, a tych jest ok. 150 tys. (dane GUS); wszystkich gospodarstw rolnych mamy w Polsce ponad 1,2 mln. Ustawa zakładała, że każdy rolnik otrzyma bezpłatnie nowe narzędzie - system teleinformatyczny, który po okresie dostosowawczym umożliwi łatwe prowadzenie wymaganej ewidencji zabiegów. System miał być częścią budowanego aktualnie Portalu Rolnika.

Serwisy fachowe o skutkach prezydenckiego weta Konkret 24

Gdy Karol Nawrocki ustawę zawetował, fachowe serwisy informowały: "Prezydent zawetował ustawę o środkach ochrony roślin. Rolników czeka pełna cyfryzacja od 2026 roku" (agronews.com.pl); "Szokujące weto prezydenta do ustawy o środkach ochrony roślin" (agrodoradca24.pl); "Weto prezydenta wprowadza rolników w błąd" (farmer.pl).

Dlaczego prezydent zawetował

Prezydent w długim uzasadnieniu weta napisał, że "rolnicy stosujący środki ochrony roślin w gospodarstwie rolnym będą musieli prowadzić i przechowywać dokumentację w zakresie stosowanych środków ochrony roślin wyłącznie z wykorzystaniem opisanego wyżej systemu teleinformatycznego". Według prezydenta: "jest to kolejne obciążenie administracyjne wprowadzone dla gospodarstw rolnych". I dlatego: "ustawa budzi wiele wątpliwości i zastrzeżeń wśród rolników (szczególnie starszych)", a "system [teleinformatyczny] jest zbyt skomplikowany i nie bierze pod uwagę struktury i złożoności polskiego rolnictwa".

Dalej prezydent pisze o "interesie publicznym grup rolników wykluczonych cyfrowo" - uważa, że niektórzy rolnicy nie będą umieli zalogować się do systemu. Co więcej: "nie wszyscy bowiem posiadają dostęp do Internetu, a nawet jeśli posiadają, to zwyczajnie nie posiadają umiejętności korzystania z narzędzi cyfrowych". Dlatego "przepisy krajowe powinny umożliwiać rolnikom (...) prowadzenie i przechowywanie dokumentacji (...) również w wersji papierowej". Prezydent uważa, że rozporządzenie unijne "nie nakazuje", aby "dokumentacja była prowadzona wyłącznie w formie elektronicznej – dopuszcza zarówno zapis cyfrowy, jak i papierowy, o ile zapewniona jest jego czytelność i dostępność do kontroli".

Ale serwis agronews.com.pl informował: "Prezydent Karol Nawrocki w uzasadnieniu wskazał, że jego decyzja miała przeciwdziałać wykluczeniu cyfrowemu małych gospodarstw i osób starszych. Jednak wielu ekspertów oraz część środowiska rolniczego zauważa, że w praktyce efekt będzie odwrotny – zamiast wydłużenia okresu przejściowego, wszyscy rolnicy zostali objęci unijnym obowiązkiem od razu". "Rolnicy stracili bezpieczny okres dostosowawczy do nowy wymogów ewidencyjnych" - napisał serwis agrodoradca24.pl.

Senator KO: "każdy rolnik zostanie zmuszony"

Komentując weto prezydenta, senator Koalicji Obywatelskiej Monika Piątkowska - zasiadająca w senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi - napisała na platformie X: "Czy Pan @NawrockiKn wie co Pan zrobił? Pańskie weto oznacza, że od 01.01.2026 roku każdy rolnik, bez względu na wielkość gospodarstwa zostanie zmuszony do prowadzenia dokumentacji wyłącznie elektronicznie. To cios prosto w najmniejsze gospodarstwa i starszych rolników, którzy nie mają szans odnaleźć się w takim systemie. Odrzucił Pan ustawę, która dawała im realne odroczenia nawet do 2036 roku. Zamiast pomóc, Pan odebrał im czas i bezpieczeństwo" (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).

Wielu internautów odpisywało jej, że napisała nieprawdę. "Nie manipuluj"; "Dlaczego pani kłamie? Jest wręcz przeciwnie. Gdyby ustawa została podpisana, to zmuszono by rolników do prowadzenia dokumentacji wyłącznie elektronicznie"; "Pani kłamie celowo, czy jest niedoinformowana?"; "Za co bierzesz kobieto duża kasę z naszych podatków" - pisali. Niektórzy byli bardziej merytoryczni, na przykład: "Słowa Panu @MJPiatkowska to nieprawda. Powyższa ustawa wprowadzała takowy obowiązek, jednakże w ograniczonej formie odroczyła pełne wdrożenie. Samo weto powoduje, iż nie zmienił się w żadnym zakresie porządek prawny, a co za tym idzie nie będzie takowego obowiązku".

Internauci zarzucali senator Piątkowskiej, że błędnie obwinia prezydenta NawrockiegoKonkret 24/x.com

Ministerstwo rolnictwa: obowiązek będzie dotyczył wszystkich rolników

Czy weto prezydenta coś więc zmieni w sytuacji polskich rolników - tych z większych i mniejszych gospodarstw? Przypomnijmy: rozporządzenie wykonawcze KE traktuje wszystkich "profesjonalni użytkownicy środków ochrony roślin" tak samo.

Na stronie resortu rolnictwa czytamy: "Wszyscy polscy rolnicy – niezależnie od wielkości prowadzonego gospodarstwa - już od 1 stycznia 2026 roku będą zobligowani do wprowadzenia nowych narzędzi cyfrowych i prowadzenia ewidencji zabiegów środkami ochrony roślin w elektronicznej formie, wymaganej rozporządzeniem wykonawczym KE 2023/564".

Podobnie odpowiedziało na nasze pytanie ministerstwo rolnictwa: że "w obecnym stanie prawnym obowiązek ten dotyczy zatem wszystkich rolników, niezależnie od areału uprawy – spełniają oni bowiem kryteria 'użytkowników profesjonalnych środków ochrony roślin". I że zawetowana ustawa właśnie wprowadzała takie zmiany, by ta definicja nie dotyczyła wymienionych grup rolników, co do których przewidziano odroczenie obowiązku. Dalej ministerstwo przekonuje, że bezpłatny system, który "umożliwi łatwe prowadzenie wymaganej ewidencji zabiegów" miał być częścią budowanego Portalu Rolnika i "miał posiadać wszystkie narzędzia pozwalające na intuicyjne wprowadzanie danych".

"Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi konsekwentnie zabiega na forum Komisji Europejskiej o przesunięcie terminu wejścia w życie rozporządzenia wykonawczego Komisji 2023/564 dla wszystkich gospodarstw rolnych" - podkreśla w swojej odpowiedzi Departament Komunikacji i Promocji MRiRW.  

Portal Rolnika? Najwcześniej w połowie 2026 roku

Tylko że ani minister, ani ministerstwo nie informuje, że Portal Rolnika tworzony przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jeszcze nie działa i ma być gotowy najwcześniej w czerwcu 2026 roku, o czym informuje w komunikacie sama agencja. Potwierdziło ma to biuro prasowe ARMiR: "Zgodnie z harmonogramem do 30 czerwca 2026 r. planowane jest wdrożenie i udostępnienie systemu Portal Rolnika wraz z e-usługami. Prace przebiegają zgodnie z harmonogramem".

A to znaczy, że może i obowiązek "dokumentacji zabiegów ochrony roślin w formacie elektronicznym" wejdzie w życie od 1 stycznia 2026 roku, lecz będzie raczej niemożliwy do wykonania w formie, jaką zakłada resort.

Co "zamierza zaproponować" Komisja Europejska

Nowe światło na sprawę rzucają odpowiedzi, które otrzymaliśmy 3 września od Dyrekcji Generalnej ds. Komunikacji KE, czyli służb rzecznika prasowego KE.

Czytamy w nich, że: "Rozporządzenie wykonawcze (...) nie uniemożliwia państwom członkowskim zezwolenia użytkownikom na prowadzenie dokumentacji również w formie papierowej, a jedynie stanowi (w art. 3), że "profesjonalny użytkownik (rolnik - red.) rejestruje każde użycie środka ochrony roślin bez zbędnej zwłoki [nie określono formatu]". Dalej zacytowano stosowny przepis rozporządzenia: "Jeżeli dokumentacja nie została pierwotnie sporządzona w wymaganym formacie elektronicznym, należy ją przekształcić do takiego formatu nie później niż 30 dni od daty użycia środka ochrony roślin". Dane państwo może ten termin skrócić.

To by oznaczało, że jednak na bazie dokumentacji papierowej trzeba w ciągu miesiąca wykonać jej elektroniczną wersję. Z tym że i tutaj jest pewna furtka. Biuro prasowe KE dodaje: "W odniesieniu do stosowania środków ochrony roślin na swoim terytorium przed dniem 1 stycznia 2030 r. państwa członkowskie mogą zezwolić na dłuższe okresy niż określone w akapicie drugim (chodzi o te 30 dni - red.), w ciągu których rejestry powinny zostać przekształcone do wymaganego formatu elektronicznego, pod warunkiem że wszystkie rejestry będą dostępne w wymaganym formacie elektronicznym przed dniem 31 stycznia roku następującego po roku stosowania środka ochrony roślin".

Na pytanie, czy kraje członkowskie samodzielnie mogą przedłużyć czas zwolnienia rolnika z tworzenia dokumentacji elektronicznej, biuro rzecznika KE odpowiada, że "obecnie nie, ale":

Komisja zamierza zaproponować, aby państwa członkowskie mogły zwolnić niektórych lub wszystkich użytkowników z obowiązku prowadzenia dokumentacji elektronicznej w 2026 roku.

 

Ta odpowiedź wydaje się kluczowa - pokazuje, że KE nie traktuje tak restrykcyjnie przepisu o wprowadzeniu obowiązku elektronicznej dokumentacji od 1 stycznia 2026 roku, jak przedstawia to resort rolnictwa i jak potraktował to prezydent Nawrocki, wetując ustawę. Na razie wygląda, że nawet bez tego weta KE zluzuje przepisy pod naciskiem państw członkowskich, a zresztą potrzebny do tego system elektroniczny w Polsce zacznie działać nie wcześniej niż w połowie przyszłego roku.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Michał Zieliński/PAP

Pozostałe wiadomości

Jedni przekonują: im dajemy pieniądze, a nasz deficyt rośnie. Inni straszą: tysiące kolejnych forsują granice. Kolejni alarmują: to taki sam wróg jak Niemcy czy Putin. W ostatnich tygodniach migranci z Ukrainy są w Polsce znowu na celowniku. Jak to się stało, że antyukraińskie przekazy znane głównie w kręgach skrajnej prawicy wdarły się ostatnio do mainstreamu? Powodów jest kilka.

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Źródło:
TVN24+

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24

Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

Źródło:
Konkret24

"Jawna prowokacja" - grzmi opozycja, pokazując, jak rzekomo w Berlinie rząd Niemiec upamiętnił rocznicę napaści na Polskę. Tylko że politycy posługują się manipulacyjnym kadrem prawicowej telewizji i powielają jej przekaz. Fałszywy.

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Źródło:
Konkret24

Zaostrza się spór kompetencyjny o prowadzenie polityki zagranicznej między rządem a prezydentem. Tym razem chodzi nie tylko o osobne wizyty szefa MSZ i prezydenta w USA, ale także o "stanowisko rządu RP", które otrzymał Karol Nawrocki. O co tu chodzi? Wyjaśniamy.

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

Źródło:
Konkret24

Tysiące stron akt rzekomo dowodzą, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wraz ze współpracownikami stworzył sieć służącą do prania pieniędzy, by kupować luksusowe domy w Europie. Jednak nikt nie pokazał ani jednej z tych stron. Oto jak zbudowano tę nieprawdopodobną historię.

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Niespodziewanie bohaterem dyskusji o cenach prądu została... limuzyna Karola Nawrockiego. Rządzący utrzymują, że prezydent wybrał sobie nowe luksusowe auto. Opozycja, że ten samochód kupiono dla Rafała Trzaskowskiego. W tle jest maybach Andrzeja Dudy i - jakby chaosu było mało - limuzyna Donalda Tuska. Ile w tym wszystkim jest prawdy?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

Źródło:
Konkret24

Wśród przywilejów dla górników jest ponoć i taki, że po ślubie mogą dostać 100 tysięcy złotych pożyczki "na start", a po pięciu latach pracy w kopalni dług ten zostaje umorzony. Sprawdziliśmy - taki przepis istnieje. Ale nie obowiązuje, choć wyjaśnienia powodów są różne.

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Pomimo że są tak daleko, to miga. Dziadostwo" - mówi kobieta na nagraniu mającym pokazywać, jakie problemy mają właściciele domów stojących niedaleko wiatraków. Film notuje miliony wyświetleń w sieci i budzi skrajne komentarze. Uspokajamy: to efekt bardzo rzadki i nie wpływa negatywnie na zdrowie.

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

Źródło:
Konkret24

Polscy pogranicznicy mają rzekomo zmuszać Ukraińców na granicy do rozbierania się aż do bielizny, bo szukają banderowskich tatuaży. To dezinformacja generowana przez rosyjską propagandę, ale wykorzystująca bieżące wydarzenia w Polsce.

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Źródło:
Konkret24

Przeciwnicy farm wiatrowych triumfują: oto rolnik wziął sprawy w swoje ręce i zwalił wiatrak postawiony na jego terenie. Nagranie robi furorę w sieci, a rolnik opisywany jest jako bohater. Nieważne, że nie zgadzają się ani wskazywany kraj, ani podawane powody zdarzenia. Gdy obraz odpowiada emocjom i pasuje do przekazu - szczególnie politycznego - prawda przegrywa.

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Źródło:
TVN24+

"Najtańsza ze wszystkich" jest energia produkowana z węgla z kopalni "Bogdanka" - uważa poseł Radosław Fogiel. Jedną sprawą jest jednak koszt wydobycia surowca, a zupełnie inną - koszt wytworzenia z niego energii.

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Źródło:
Konkret24

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24