PRAWDA

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24
W Krakowie sprawdzisz, ile energii wygeneruje panel słoneczny na twoim dachu
W Krakowie sprawdzisz, ile energii wygeneruje panel słoneczny na twoim dachu
wideo 2/5
W Krakowie sprawdzisz, ile energii wygeneruje panel słoneczny na twoim dachu

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

"Bogatemu to zawsze szczęście sprzyja" - napisał jeden z użytkowników serwisu X, publikując 15 listopada 2025 roku dwie ilustracje. Na jednej widać rzędy paneli fotowoltaicznych ustawionych na wysuszonym słońcem, brązowym podłożu. Na drugim pod panelami widać już bujną, zieloną trawę, stoją na niej owce. Internauta opisał tę zmianę tak: "Chińczycy postawili gigantyczną elektrownię fotowoltaiczną na pustyni Talatan na obrzeżach Gobi. Miała robić prąd… a zrobiła jeszcze bonusowego 'ekologicznego patcha' (ang. patch - łata, łatka; łatać, naprawiać - red.) . Co się stało: Cień paneli schłodził ziemię. Mniej parowania, mniej wiatru, mniej erozji. Mycie paneli dało minimalną wilgoć. Zaczęła rosnąć trawa. Na pustyni. Serio" (pisownia oryginalna).

I kontynuował: "Pojawiły się owce, bo trzeba było tę trawę kontrolować, żeby nie zasłaniała słońca panelom koszenie za dużo kosztowało. Efekt końcowy: Elektrownia w środku pustyni zaczęła rewitalizować teren jak jakiś ekologiczny cheat-code (kod wpisywany w grze komputerowej, najczęściej by ją sobie ułatwić - red.). Trawa wróciła, owce wróciły, piasek zaczął znikać. I to wszystko dlatego, że Chińczycy chcieli taniego prądu. Słowem: fotowoltaika, która miała tylko działać, przypadkiem odtworzyła ekosystem".

PRAWDA
Wpis o fotowoltaice, trawie i owcachx.com

Historia brzmi dosyć nieprawdopodobnie, a ilustracje przyciągały uwagę - w kilka dni wpis wyświetliło ponad 250 tys. użytkowników. W komentarzach wielu internautów nie dowierzało jednak, że historia o trawie, która wyrosła na pustyni "przez panele słoneczne" jest prawdziwa. "Nie wierzcie we wszystko co przeczytacie w Internetach..."; "Ciekawe ile w tym prawdy"; "Wygląda na fejk"; "nigdzie w sieci nie ma o tym wzmianki, posty wyssany z palca i siejący dezinformacje" - pisali (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Część komentujących miała wątpliwości co do autentyczności załączonych fotografii. "To fejkowe zdjęcie przeklejane jest jako ilustracja już do któregoś z rzędu posta na różnych kontach" - twierdził jeden z odbiorców.

Niektórzy pytali Groka, narzędzie sztucznej inteligencji platformy X, czy ta historia jest prawdziwa. Ten potwierdzał, że rzeczywiście takie zjawisko jest możliwe, ale pytający często i tak odrzucali jego twierdzenia, pisząc np. że pustynia Talatan w ogóle nie istnieje.

Wyjaśniamy, co w tej historii jest prawdą, a co może wprowadzać w błąd.

"Trawa wydaje się zawłaszczać pustynię"

Wystarczy wpisać słowa kluczowe takie jak "owce", "pustynia Talatan", "panele słoneczne" do wyszukiwarki, żeby już w pierwszym wyniku natrafić na anglojęzyczny artykuł chińskiej państwowej agencji informacyjnej Xinhua. Opublikowany 22 października 2025 roku tekst zatytułowano "Panele słoneczne na pustyni wspierają działania na rzecz zazieleniania i hodowli zwierząt".

Autor tekstu pisze o tym, co dzieje się na chińskiej "pustyni Talatan". Jak słusznie zauważali niektórzy komentujący, taka pustynia nie istnieje i jest touproszczenie, bo Talatan to nazwa elektrowni z panelami słonecznymi na zachodnim krańcu pustyni Gobi w prowincji Qinghai w północno-zachodnich Chinach. To jeden z największych pod względem powierzchni parków słonecznych na świecie: zajmuje około 300 kilometrów kwadratowych, czyli niewiele mniej niż Kraków czy wyspiarska Malta.

Fragment parku słonecznego w prowincji Qinghai w ChinachZCOOL HelloRF/Shutterstock

Treść artykułu potwierdza natomiast to, co napisano we wpisie na platformie X. Gęsto ustawione panele fotowoltaiczne osłaniają glebę przed słońcem, wiatrem i piaskiem. Dzięki temu pod nimi tworzy się chłodniejszy mikroklimat, który ogranicza parowanie. Użyta do okresowego czyszczenia paneli woda spływa na glebę, co dodatkowo ją ożywia.

"To środowisko okazało się idealne do wzrostu trawy. Wraz z powrotem roślinności, wilgotność gleby poprawiła się do tego stopnia, że ​​trawa czasami rośnie tak wysoko, iż wydaje się wręcz zawłaszczać pustynię" - informują Chińczycy.

"Zawłaszczanie pustyni" przez trawę oczywiście wydaje się wbrew naturze, ale farma słoneczna Talatan leży na zachodnim skraju pustyni Gobi, w górzystym regionie, gdzie warunki do rozwoju roślinności są znacznie lepsze niż w centralnych częściach pustyni. Świadczą o tym zarówno pola uprawne zlokalizowane niedaleko paneli słonecznych, jak i położony obok duży zbiornik wodny Longyang.

Owce pod panelami nie tylko w Chinach

Rosnąca pod panelami trawa z czasem zaczęła jednak powodować problemy, bo zasłaniała dostęp słońca do paneli. Dlatego właśnie do "kontrolowania" poziomu traw "zatrudniono" owce.

Korzystają na tym obie strony. Pasterze nie muszą szukać odległych pastwisk, o które trudno w pustynnym regionie, a właściciele farmy słonecznej nie muszą kosić trawy ręcznie, maszynowo lub używać chemikaliów. W trudniej dostępnych częściach farmy pasterze sami koszą trawę, którą zabierają później jako paszę na zimę.

Chińczycy szczycą się swoim ekologicznym rozwiązaniem i chętnie zapraszają różnych dziennikarzy na pustynną farmę słoneczną, żeby pokazać im "pracę" owiec. Takie wykorzystanie zwierząt przy panelach nie jest jednak wyłącznie chińską innowacją i dostało już nawet swoją międzynarodową nazwę - solar grazing (pl. wypas przy panelach słonecznych). W sieci można znaleźć dziesiątki artykułów o takiej praktyce na farmach słonecznych w wielu rozwiniętych krajach świata, takich jak Stany Zjednoczone, Japonia, Australia czy kraje Europy Zachodniej.

Zdjęcie nie z Chin, a ze Stanów Zjednoczonych

Mimo że sama historia o panelach, trawie i owcach jest prawdziwa, niektórym internautom ciężko było w nią uwierzyć, ponieważ załączone zdjęcia wydawały się im nieprawdopodobne. Rzeczywiście pełnią one raczej rolę ilustracyjną, bo tylko jedno z nich pochodzi z Chin. Nie wiadomo jednak, czy pokazuje farmę słoneczną Talatan, ponieważ w banku zdjęć podpisano je jedynie jako "duża farma fotowoltaiczna w głębi Chin".

Drugie zdjęcie z owcami również mogło budzić podejrzenia internautów, ponieważ przez niską jakość wyglądało jak wytwór sztucznej inteligencji. Jest to prawdziwa fotografia, ale wykonana kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych na potrzeby Amerykańskiego Stowarzyszenia Solar Grazingu (American Solar Grazing Association, AGSA).

Aktualne zdjęcia z farmy słonecznej w prowincji Qinghai w Chinach można znaleźć w artykule agencji Xinhua. Widać na nich, że obszary z bujną trawą stanowią mniejszość powierzchni farmy, a na większości dominuje wysuszony słońcem krajobraz z bladą, niewysoką roślinnością.

Żart o Irlandii

W niektórych komentarzach pod wpisem o chińskiej farmie słonecznej pojawiały się sugestie, że zdjęcia pochodzą nie z Chin, a z Irlandii. "Dziś to widziałem że to irlandia i że [panele] zrobiły pustynię. ehhh"; "To jest zdjęcie z Irlandii" - pisali internauci.

Autorzy takich komentarzy natrafili najprawdopodobniej na wpis z tymi samymi zdjęciami również 15 listopada, w którym rzeczywiście podpisano je jako pochodzące z Irlandii. "W Irlandii, hodowca owiec, dał się namówić na fotowoltaikę. Po jednym sezonie letnim, owce wyżarły trawę, resztę wypaliła fotowoltaika, powstała pierwsza pustynia w Irlandii. Pojawiły się skorpiony, grzechotniki, skoczki pustynne" - brzmiał wpis.

FAŁSZ
Wprowadzający w błąd wpis o Irlandiix.com

To jednak żart. Sam autor pod wpisem o Chinach napisał, że "bierze i przerobi po swojemu", a potem załączył swój humorystyczny post. Ci internauci, którzy zobaczyli go jako pierwszy, mogli czuć się zdezorientowani, ale wyjaśniamy: historia o trawie i owcach w chińskiej farmie słonecznej jest prawdziwa, choć zdjęcie zwierząt pochodzi nie z Chin, a ze Stanów Zjednoczonych.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Czy poseł może pracować w instytucjach państwowych, w tym podległych rządowi? Politycy PiS twierdzą, że nie i podkreślają, że poseł Henryk Smolarz, który jednocześnie jest szefem Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, łamie prawo. Sprawdzamy.

"Poseł nie ma prawa pracować w państwowych instytucjach"? A gdzie może pracować

"Poseł nie ma prawa pracować w państwowych instytucjach"? A gdzie może pracować

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak naprawdę łamał prawo gość europosła PiS

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24