"Wszyscy wiedzieli". Jak nie udało się zlikwidować składowiska w Zielonej Górze

Źródło:
Konkret24
Polityczny spór ws. pożaru składowiska odpadów
Polityczny spór ws. pożaru składowiska odpadówTVN24
wideo 2/7
Polityczny spór ws. pożaru składowiska odpadówTVN24

Pierwsze nieprawidłowości na składowisku w Zielonej Górze wykryto w 2014 roku. Władze miasta tłumaczyły się brakiem pieniędzy na likwidację odpadów. Do funduszu ochrony środowiska, wojewody lubuskiego, ministra środowiska, premiera słano pisma z prośbą o środki na utylizację - co najmniej 15 razy. Próbowano przerzucać odpowiedzialność. Przedstawiamy kalendarium wydarzeń.

 - Tutaj zadziałała zasada "jakośtobędzizm" i pewne bezhołowie. Bez oczywistej troski o zdrowie i życie mieszkańców - tak pożar składowiska chemikaliów w Przylepie, części Zielonej Góry, komentowała na gorąco w sobotę 22 lipca posłanka Nowej Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic; jeszcze jako działaczka i radna miasta zajmowała się tym tematem.

Od soboty do niedzielnego wieczora z pożarem hali w Przylepie walczyło około 200 strażaków. W tym samym czasie trwał już publiczny spór między samorządowcami a przedstawicielami rządu o to, kto odpowiadał za składowisko, kto nie dopilnował, kto zawinił. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w niedzielę w Polsat News mówiła: "W 2012 roku starosta wydał decyzję pozytywną na składowanie tych odpadów. Już wtedy była znana cała lista Mendelejewa tego składowiska. Następnie w 2015 roku wojewódzki inspektor ochrony środowiska - po zmianie wojewody, po zmianie władzy - zainteresował się tym tematem i nakazał natychmiastową likwidację tego składowiska. Była taka decyzja ze strony prezydenta. Działania do dzisiaj nie zostały podjęte". Jej zdaniem odpowiedzialność za składowisko i jego utylizację ponosił samorząd, a "starosta nie wziął odpowiedzialności za utylizację".

Tego samego dnia prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki relacjonował dziennikarzom, że na wnioski o pomoc w likwidacji składowiska w Przylepie rząd i marszałek województwa odpowiadali, że nie są w stanie zaspokoić potrzeb finansowych z tym związanych. - Wszyscy o tym wiedzieli. I marszałek województwa, i wojewoda, i ministrowie. Wszyscy byli o tym poinformowani. Myśmy ostatnio rozmawiali również z panią minister Moskwą i mieliśmy zapewnienie, że w tym roku - bo nasz wniosek jest złożony na dofinansowanie - otrzymamy środki finansowe na to, żeby rozpocząć ten proces - tłumaczył prezydent. - Zwracaliśmy się bardzo często, również do tych osób, o pomoc w tym zakresie, bo to jest jednak gigantyczne obciążenie. (…) I te same osoby, które dzisiaj mówią, że "nie zrobiliśmy nic", odpisywały nam, że nie widzą możliwości, aby nam w tym pomóc - opowiadał Kubicki.

Pożar składowiska chemikaliów. Kucharska-Dziedzic: tutaj zadziałała zasada "jakośtobędzizm"
Pożar składowiska chemikaliów. Kucharska-Dziedzic: tutaj zadziałała zasada "jakośtobędzizm"TVN24

- Pan prezydent nie chciał wydać pieniędzy, żeby te toksyczne odpady zutylizować. Było przerzucanie się odpowiedzialnością z marszałek województwa, do kogo to należy. No wiadomo, że to w tej chwili, jeżeli są takie odpady po działalności przestępczej de facto, one należą do gospodarza terenu, czyli do miasta - mówiła z kolei reporterowi TVN posłanka Anita Kucharska-Dziedzic .

Co więc zrobiono, a czego nie zrobiono w związku z nielegalnym składowiskiem w Przylepie? Jak się okazuje, jego historia sięga ponad 10 lat wstecz, a starania o usunięcie tych odpadów zaczęto podejmować w 2014 roku. Przedstawiamy kalendarium zdarzeń na podstawie dokumentów, do jakich udało się nam dotrzeć, oficjalnych informacji publikowanych przez urzędy czy zapytań.

Zezwolenie dla firmy Awinion. Kontrole WIOŚ. Stwierdzone nieprawidłowości

4 grudnia 2012 roku. Istniejąca od 14 miesięcy firma Awinion z kapitałem zakładowym 5 tys. zł otrzymuje od starosty zielonogórskiego Ireneusza Plechana zezwolenie na prowadzenie działalności w zakresie zbierania odpadów we wsi Przylep koło Zielonej Góry. To teren po zakładach mięsnych. Firma wynajęła tam halę, która ma 62 metrów długości, 7 metrów wysokości i 5 metrów szerokości. Nie znaleźliśmy informacji wskazujących na to, by instytucje publiczne podważały tę decyzję jako niezgodną z prawem. "Obowiązkiem starosty w tym przypadku było wydać decyzję" - mówił Plechan w rozmowie z reporterką magazynu "Polska i Świat" TVN24 Barbarą Sobską. "Te wymogi, jakie były niezbędne, zostały spełnione. Nie wiem, czy pan naczelnik (wydziału ochrony środowiska - red.) dołożył należytej staranności w zbadaniu tych dokumentów i tej firmy, która wystąpiła o to pozwolenie, ale na dzisiaj ja sobie nie mam nic do zarzucenia" - stwierdził.

22 grudnia 2014 roku. Starosta zielonogórski uchyla wydane przez siebie zezwolenie firmie Awinion i wydaje ponowne - także na "prowadzenie działalności w zakresie zbierania odpadów". Na tym dokumencie podpisany jest z upoważnienia starosty Stanisław Kwiecień, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Zielonej Górze. Wspólnikami spółki jest dwóch mężczyzn: Przemysław B. i Bogdan D.

5 grudnia 2014 roku. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Zielonej Górze prowadzi kontrolę składowiska w Przylepie. Jak napisze potem na swojej stronie WIOŚ: "otrzymał informację z wielkopolskiego WIOŚ o działalności firmy AWINION Sp. z o.o., ul. Rynkowa 23, 64-480 Budzyń, która magazynowała odpady w miejscu na ten cel nieprzeznaczonym, bez stosownych zezwoleń z tym zakresie. W województwie lubuskim spółka prowadziła działalność w Przylepie pod Zieloną Górą". WIOŚ ustalił, że firma ma zezwolenie na prowadzenie działalności w zakresie zbierania odpadów wewnątrz hali magazynowej w Przylepie, ale kontrola wykazała szereg nieprawidłowości, między innymi: - magazynowanie odpadów niezgodnie z zezwoleniem - magazynowanie odpadów w miejscu do tego nieprzeznaczonym - brak środków zapobiegania i likwidowania skażeń substancjami niebezpiecznymi - rozszczelnienie kilku pojemników/beczek z odpadami - magazynowanie w sposób uniemożliwiający weryfikację rodzaju odpadu (pojemniki/beczki nieopisane).

W opisie tej kontroli czytamy: "Stwierdzono, że część hali magazynowej (około połowy) jest nieprzejezdna, ze względu na zastawienie drogi kontenerami/beczkami/pojemnikami z odpadami. Świadczyć to może o zamiarze nie przekazania tych odpadów do uprawnionego odbiorcy, który mógłby dokonać unieszkodliwienia (lub odzysku)". Wezwano właściciela firmy do stawiennictwa w siedzibie inspektoratu "w celu złożenia informacji i wyjaśnień w związku z prowadzoną działalnością w miejscowości Przylep".

1 stycznia 2015 roku. Wieś Przylep zostaje włączona do miasta Zielona Góra, a tym samym składowisko staje się problemem prezydenta Zielonej Góry - wówczas (i do dzisiaj) Janusza Kubickiego.

3 lutego 2015 roku. Wobec wykazanych podczas kontroli nieprawidłowości oraz ryzyka porzucenia odpadów WIOŚ występuje do prezydenta Zielonej Góry o uchylenie wydanego firmie Awinion zezwolenia. Inspektorzy ustalili, że pod koniec stycznia 2015 roku na terenie hali w Przylepie zmagazynowanych było około 3363 metrów sześciennych odpadów i w większości były to odpady niebezpieczne, a stan magazynowy się powiększał.

17 lutego 2015 roku. Prezydent Zielonej Góry wzywa firmę Awinion, by niezwłocznie zaczęła przestrzegać wydanego przez starostę zezwolenia.

17 marca 2015 roku. Dochodzi do kolejnej kontroli WIOŚ. Inspektorzy ustalają, że w hali magazynowej zgromadzono już około 4810 metrów sześciennych odpadów - a to znaczy, że od poprzedniej kontroli stan magazynowy zwiększył się o blisko 1,5 tys. metrów sześciennych.

Cofnięcie zezwolenia na składowanie. Nakaz usunięcia odpadów. Nieegzekwowane kary

8 kwietnia 2015 roku. Prezydent Zielonej Góry cofa firmie Awinion zezwolenie na zbieranie odpadów, bez odszkodowania. Określa, że powoduje to zakończenie działalności objętej tym zezwoleniem i zobowiązuje spółkę do usunięcia na własny koszt odpadów z hali w Przylepie oraz skutków prowadzonej działalności.

10 kwietnia 2015 roku. WIOŚ w Zielonej Górze nakłada na spółkę Awinion 100 tys. zł kary za nieprzestrzeganie zezwolenia wydanego przez starostę.

13 kwietnia 2015 roku. WIOŚ nakłada na spółkę Awinion 500 zł kary za nieprzedłożenie w ustawowym terminie marszałkowi województwa lubuskiego zbiorczego zestawienia danych o rodzajach i ilości wytworzonych odpadów oraz o sposobach gospodarowania nimi za 2013 rok.

19 czerwca 2015 roku. Prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie składowania odpadów w Przylepie.

4 września 2015 roku. Wobec niezastosowania się firmy Awinion do nakazu prezydent Zielonej Góry nakłada na nią grzywnę 50 tys. zł. Jednak potem, już w toku prowadzonego postępowania egzekucyjnego, nie udaje się tej sumy wyegzekwować.

25 lutego 2016 roku. Prezydent Zielonej Góry ponownie nakłada grzywnę na firmę Awinion - kolejne 50 tys. zł i znów nie udaje się tej kwoty od firmy wyegzekwować. Naczelnik Urzędu Skarbowego w Chodzieży umarza potem postępowanie w tej sprawie. Jako powód podaje między innymi, że choć spółka nadal figuruje w Krajowym Rejestrze Sądowym, to nie ma zarządu.

Prośby miasta o pieniądze na usunięcie odpadów. Odmowy. Skarga do sądu

31 marca 2016 roku. Prezydent Zielonej Góry zwraca się do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dotację na usunięcie odpadów z hali w Przylepie.

18 kwietnia 2016 roku. NFOŚiGW informuje prezydenta Zielonej Góry, że nie ma pieniędzy na usunięcie odpadów i jednocześnie, że brak jest podstaw do usunięcia odpadów w ramach wykonania następczego (czyli że usunie odpady, a potem obciąży firmę kosztami).

1 grudnia 2016 roku. Prezydent Zielonej Góry pisze do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Gorzowie Wielkopolskim o "podjęcie działań" w sprawie składowiska.

14 grudnia 2016 roku. RDOŚ w Gorzowie Wielkopolskim odmawia podjęcia działań.

9 lutego 2017 roku. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, po złożeniu zażalenia przez prezydenta Zielonej Góry, utrzymuje w mocy decyzję RDOŚ o niepodejmowaniu działań w sprawie składowiska w Przylepie.

10 marca 2017 roku. Prezydent Zielonej Góry składa skargę na Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Warszawie.

13, 14, 15 czerwca 2017 roku. Trzy firmy przedstawiają prezydentowi Zielonej Góry szacunki kosztów usunięcia odpadów zgromadzonych w hali w Przylepie. Oferują usługi w tym zakresie za 10 lub nawet 27 mln zł. Potem, na wrześniowej sesji rady miasta, wiceprezydent Zielonej Góry Dariusz Lesicki tłumaczy, że miasto samo nie jest w stanie finansowo tego ciężaru udźwignąć.

11 lipca 2017 roku. WSA w Warszawie oddala skargę prezydenta Zielonej Góry na Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.

23 sierpnia 2017 roku. Prezydent Zielonej Góry śle pisma do ministra środowiska, wojewody lubuskiego i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o przyznanie dotacji na usunięcie odpadów z Przylepy.

31 sierpnia 2017 roku. Beata Kempa w imieniu premier Beaty Szydło przekazuje sprawę wojewodzie lubuskiemu. Tak to potem opisze "Gazeta Wyborcza": "Pozytywnie reaguje (na pismo prezydenta - red.) minister bez teki Beata Kempa (dziś europosłanka PiS). Do wojewody wysyła sygnał o 'rozważenie pomocy' i sięgnięcie po pieniądze z rządowej rezerwy ogólnej".

12 września 2017 roku. Wojewoda lubuski Władysław Dajczak odpowiada prezydentowi Zielonej Góry, że nie ma pieniędzy na usunięcie odpadów. "Gazeta Wyborcza" informuje: "Wojewoda Władysław Dajczak podrzuca też prezydentowi radę, by pożyczył pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Sprawa jest otwarta".

22 września i 10 października 2017 roku. Prezydent Zielonej Góry prosi wojewodę lubuskiego i Ministerstwo Środowiska, by te instytucje się zwróciły do premiera o uruchomienie środków z rezerwy budżetowej na usunięcie odpadów.

19 października 2017 roku. Wojewoda lubuski ponownie informuje prezydenta Zielonej Góry o braku środków na usunięcie odpadów.

21 grudnia 2017 roku. Prezydent Zielonej Góry zwraca się do wojewody lubuskiego o przyznanie środków z rezerwy ogólnej na usunięcie odpadów z hali w Przylepie.

5 lutego 2018 roku. Wojewoda lubuski odmawia przyznania na ten cel środków z rezerwy ogólnej.

28 marca 2018 roku. Prezydent Zielonej Góry zwraca się do wojewody lubuskiego o ponowne rozpatrzenie wniosku o przyznane środków z rezerwy budżetowej.

16 kwietnia 2018 roku. Wojewoda lubuski ponownie odmawia.

8 czerwca 2018 roku. Prezydent Zielonej Góry po raz trzeci zwraca się do wojewody lubuskiego o przyznanie pieniędzy z rezerwy ogólnej na usunięcie odpadów. Pisze również w tej sprawie do premiera. Beata Kempa, sekretarz stanu w KPRM, zwraca się w tej sprawie do Ministerstwa Środowiska i wojewody lubuskiego.

26 czerwca 2018 roku. Wojewoda lubuski odmawia prezydentowi Zielonej Góry wszczęcia postępowania o przyznanie środków z rezerwy ogólnej .

17 lipca 2018 roku. Prezydent Zielonej Góry pisze do premiera Mateusza Morawieckiego prośbę o wyznaczenie spotkania.

Kalendarium starań o usunięcie składowiska odpadów w Przylepie

Przetargi na usunięcie odpadów. Nierozstrzygnięte

19 lipca 2018 roku. Miejscy urzędnicy dokonują oględzin hali magazynowej w Przylepie.

27 lipca 2018 roku. Prezydent Zielonej Góry wydaje postanowienie o zastosowaniu wykonania zastępczego. Oznacza to, że miasto usunie za firmę odpady z Przylepu, ale potem obciąży ją kosztami.

10 sierpnia 2018 roku. Prezydent Zielonej Góry ogłasza pierwszy przetarg na usunięcie odpadów ze składowiska w Przylepie.

17 sierpnia 2018 roku. Prezydent Zielonej Góry ponownie zwraca się do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dofinansowanie na usunięcie odpadów z Przylepu.

26 sierpnia 2018 roku. Prezydent Zielonej Góry dostaje pismo od premiera w sprawie wyznaczenia spotkania. Tego samego dnia prezydent otrzymuje informację z KPRM o braku możliwości przyznania środków z rezerwy ogólnej na usunięcie odpadów.

2 października 2018 roku. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska wysyła pismo do prezydenta Zielonej Góry w sprawie możliwości uzyskania dofinansowania na usunięcie odpadów (szczegółów nie znamy).

15 listopada 2018 roku. Urząd Miasta Zielonej Góry unieważnia pierwszy przetarg na usunięcie odpadów. Jedyna firma, która się do niego zgłosiła, chciała za wykonanie prac ponad 18,2 mln zł. Natomiast miasto miało zarezerwować na ten cel 10 mln zł.

20 grudnia 2018 roku. Urząd miasta ogłasza drugi przetarg na usunięcie odpadów ze składowiska w Przylepie.

4 kwietnia 2019 roku. Urząd miasta unieważnia drugi przetarg - znów z powodu szacowanych kosztów, które wzrosły już do 20 mln zł.

16 maja 2019 roku. Urząd miasta ogłasza trzeci przetarg.

27 czerwca 2019 roku. Radna Ruchów Miejskich (dzisiaj posłanka Lewicy) Anita Kucharska-Dziedzic składa interpelację w sprawie toksycznych odpadów w Przylepie: pyta, jak są zabezpieczone, kiedy zostaną wywiezione. - Jak tam jeździliśmy, to widzieliśmy chore zwierzęta, które się tam kręciły. Ludzie się skarżyli na to, że było im niedobrze - opowiadała posłanka o swoich wizytach w Przylepie po tym, jak wybuchł tam pożar. - My sami po tym, jak poszliśmy z kamerą w okolice tej hali, to ja wymiotowałam jak kot, więc naprawdę tam śmierdziało i śmierdziało tak, że to rzeczywiście skutkowało u ludzi - dodała.

1 lipca 2019 roku. Urząd miasta unieważnia trzeci przetarg, ponieważ nikt się nie zgłosił.

Spór kompetencyjny. Wyrok NSA

11 października 2019 roku. Do prokuratury wpływa opinia biegłego z zakresu ochrony środowiska w sprawie składowania odpadów w Przylepie.

12 listopada 2019 roku. Prezydent Zielonej Góry wysyła pismo do Marszałka Województwa, w którym informuje go o przekazaniu sprawy składowiska w Przylepie. Powołuje się na art. 26a ustawy o odpadach mówiący, że "gdy ze względu na zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi lub środowiska konieczne jest niezwłoczne usunięcie odpadów, właściwy organ podejmuje działania polegające na usunięciu odpadów i gospodarowaniu nimi". "Po nowelizacji ustawy o odpadach nie mamy prawnej możliwości ich usunięcia, dlatego mimo zaawansowanych prac wstrzymaliśmy się z ogłaszaniem przetargów. Przekazaliśmy składowisko marszałek. Ważne jest to, że urząd marszałkowski może skorzystać z rządowych dotacji, których miasto nie mogłoby otrzymać" - tłumaczył wówczas wiceprezydent Dariusz Lesicki. Marszałek nie zgadza się jednak z tym stanowiskiem. W następnym miesiącu oddaje sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Prokuratura dołącza do postępowania przed NSA, podzielając stanowisko Marszałka Województwa.

29 listopada 2019 roku. Do prezydenta Zielonej Góry wpływa interpelacja w sprawie składowiska od radnego Zielonej Góry Pawła Zalewskiego. 12 grudnia prezydent miasta w odpowiedzi na nią informuje między innymi, że sprawę usunięcia odpadów przekazano marszałkowi województwa lubuskiego.

10 marca 2020 roku. Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzyga spór kompetencyjny. Stwierdza, że organem właściwym w sprawie niezwłocznego usunięcia odpadów w Przylepie jest prezydent Zielonej Góry. "Z akt sprawy wynika, że ze względu na zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi oraz środowiska konieczne jest niezwłoczne usunięcie odpadów z terenu hali magazynowej" - stwierdza NSA. 

- Sąd wydał taką decyzję, ponieważ pan prezydent chciał z siebie zrzucić tę odpowiedzialność, bo były interpelacje, interwencje - zarówno moje, jeszcze jako radnej, obywateli, radnych Koalicji Obywatelskiej, radnego Lewicy, były także moje interpelacje już jako posłanki, żeby coś z tym zrobić. Więc było to takie odsyłanie w czasie - mówiła reporterowi TVN24 posłanka Anita Kucharska-Dziedzic.

1 czerwca 2020 roku. Do prokuratury wpływa opinia biegłego z zakresu pożarnictwa w sprawie składowania odpadów w Przylepie.

Październik 2020 roku. WIOŚ domaga się od miasta niezwłocznego usunięcia odpadów. Stwierdzono, że sposób magazynowania odpadów niebezpiecznych (beczki i pojemniki poustawiane jeden na drugim) jest nieprawidłowy i może spowodować ich rozszczelnienie, wypłynięcie niebezpiecznych substancji, a przedostanie się ich do środowiska może być przyczyną bezpośredniego zagrożenia szkodą w środowisku. Miasto równolegle koresponduje z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska. Ta odmawia uprzątnięcia składowiska. Potem Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że pośpieszyła się odmową - mówił o tym wiceprezydent Dariusz Lesicki: "Mamy orzeczenie, w którym sąd nakazuje, by RDOŚ wróciła do procedury".

22 października 2020 roku. Prezydent Zielonej Góry ogłasza czwarty przetarg na usunięcie odpadów ze składowiska w Przylepie. Wpływają cztery oferty. Najdroższa opiewa na 44,2 mln zł, najtańsza na 30,9 mln zł.

10 marca 2021 roku. Urząd miasta unieważnia czwarty przetarg na utylizację odpadów w Przylepie, ponieważ znów miasto na ich usunięcie zarezerwowało 10 mln zł, co było kwotą niewystarczającą wobec zgłoszonych ofert. Opozycyjni radni krytykują prezydenta Zielonej Góry, uznając, że ogłaszane przetargi to działania pozorowane. Uważają, że są pieniądze na usunięcie odpadów, tylko prezydent woli je wydawać na inne inwestycje miejskie, np. baseny.

Postępowanie w prokuraturze: akt oskarżenia, ekspertyzy biegłych

Maj 2021 roku. Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze kieruje do Sądu Rejonowego Zielona Góra akt oskarżenia w sprawie ośmiu osób - Przemysława B. (figuruje w KRS jako jeden z dwóch wspólników spółki Awinion), Bogdana B., Katarzyny B., Joanny S., Bartosza b., Wiesława T., Agnieszki R., i Stanisława K. Jak przekazała już po wybuchu pożaru w 2023 roku Ewa Antonowicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, sześć z nich jest powiązanych ze spółką, która wynajmowała halę, a dwie osoby to urzędnicy - były naczelnik i inspektor starostwa powiatowego. Akt oskarżenia dotyczy czynów polegających na udaremnieniu osobie uprawnionej do kontroli w zakresie inspekcji pracy czynności służbowych (możliwa kara to pozbawienie wolności do lat 3); składowania odpadów niebezpiecznych i innych niż niebezpieczne w takich warunkach, że mogło to zagrażać życiu lub zdrowiu (grozi za to pozbawienie wolności do lat 10), (...) sprowadzając przy tym bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia w postaci pożaru i eksplozji materiałów łatwopalnych oraz rozprzestrzenienia się substancji trujących (potencjalna kara to pozbawienie wolności od 6 miesięcy do 8 lat).  

- Sprawa jest bardzo obszerna. Jest 21 tomów akt. Sędzia referent informuje, że jest już na końcowym etapie, więc być może na najbliższej rozprawie 25 sierpnia zapadnie wyrok - przekazała konkret24 Małgorzata Dobiecka-Woźniak z Sądu Rejonowego. Wszyscy oskarżeni są na wolności i odpowiadają z wolnej stopy. 

W czasie prowadzonego postępowania prokuratura zleciła biegłym z zakresu ochrony środowiska i pożarnictwa ekspertyzę składowiska w Przylepie. Nie udało się pobrać wszystkich próbek, ponieważ beczki z chemikaliami były składowane jedna na drugiej, a ich przekładanie było zbyt ryzykowne dla biegłych wykonujących opinię. "Sprawdzenie zawartości tych, do których był łatwy dostęp, dało podstawy, by wnieść niezwłocznie wniosek do sądu, by miasto zutylizowało składowisko, bo badania wykazały, że substancje zagrażają mieszkańcom. Są toksyczne, do tego łatwopalne" - relacjonowała prokurator Ewa Antonowicz. Jako pierwsza o wynikach ekspertyzy poinformowała 23 lipca "Gazeta Wyborcza". Jak ustalili biegli, na składowisku jest kilkanaście groźnych dla życia ludzi i zwierząt związków. Wiele ma status trucizny lub substancji, które w dużej dawce powodują śmierć. Na liście są też te, które powodują bóle głowy, drgawki, działanie narkotyczne, nudności, podrażnienie błon śluzowych czy skóry, wywołują utratę przytomności, wymioty, zawroty głowy.

"Gazeta Wyborcza" opisała też, jak miała działać spółka Awinion. "To związani z tą firmą ludzie zalali polskie miasta groźnymi odpadami, zarabiając na tym gigantyczne pieniądze" - podała. Według dziennikarzy gazety firma z Budzynia: "Jeździła od powiatu do powiatu, otrzymując zezwolenia na składowanie odpadów. Podobne bomby zostawiła m.in. w Adamowie (powiat wolsztyński), Łosieńcu (wągrowiecki), Mielżynie (gnieźnieński), Parkowie (obornicki), Kaliszu, Poznaniu, Janikowie pod Poznaniem. Po kilku latach firma już nawet nie występowała o zezwolenia. Pod osłoną nocy członkowie mafii śmieciowej zwozili beczki i mauzery, a potem znikali. Część substancji wylewali do rowów. Mieszali odpady toksyczne i ropopochodne. Właścicieli terenów, które wynajmowali, zastraszali".

11 maja 2022 roku. Radny Jacek Legutowski składa interpelację do prezydenta Zielonej Góry między innymi w sprawie składowiska w Przylepie. "Jaki jest stan zaawansowania likwidacji nielegalnego składowiska odpadów niebezpiecznych na terenie byłych Zakładów Mięsnych w Przylepie?" - pisze.

22 lipca 2023 roku. Na składowisku odpadów w Przylepie wybucha pożar.

Autorka/Autor:Jan Kunert, współpraca: Krzysztof Jabłonowski, Michał Istel

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji zarzucają ministrowi Waldemarowi Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Chodzi o jego wystąpienie w Sejmie, kiedy to zacytował wypowiedź posła Krzysztofa Bosaka, która miała paść podczas tajnej części obrad. Jak tę sprawę oceniają prawnicy?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24