W ostatnich dniach internauci kpią z uczestników Marszu Niepodległości, komentując zdjęcie, na którym widać, jak narodowcy niosą baner z hasłem o przyjaźni polsko-węgierskiej zawierającym błąd ortograficzny. Jednak fotografia jest stara i została przerobiona.
Niedługo po tegorocznym Marszu Niepodległości w Warszawie w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie, na którym widać grupę zamaskowanych mężczyzn trzymających odpalone race. Niosą ponadto baner z napisem: "Polak Wengier dwa bratanki". Właśnie ten widoczny błąd spowodował wysyp zgryźliwych i ironicznych wpisów internautów. Niektórzy umyślnie komentują, robiąc błędy ortograficzne: "muj borze" - napisał jeden z użytkowników Twittera, a wpis ten polubiło ponad 1,5 tys. osób.
"Ale wiocha!"; "Kwintesencja narodowca"; "Gróbo"; "arz oczy bolom"; "Ortografia wyklęta"; "Buraczana ciemnota"; "Ortografia patriotyczno-narodowa"; "prawdziwe polaczki"; "Pisowska wyklęta armia"; "Nowa elita, nowy język" - komentują pod tym wpisem internauci.
Część z nich dopytuje jednak, czy zdjęcie jest autentyczne. Inni są przekonani, że to fejk.
Zdjęcie pojawiło się również na profilu dziennikarza sportowego Tomasz Smokowskiego. "Przypomnę, że sympatyczny Arsene był w Polsce zawsze lubiany" - skomentował żartobliwie na Twitterze, nawiązując do nazwiska legendarnego francuskiego piłkarskiego trenera Arsene'a Wengera.
Zdjęcie stare, przerobione
Jak sprawdziliśmy, popularne teraz zdjęcie pojawiło się po raz pierwszy w sieci 11 listopada 2014 roku - po ówczesnych zamieszkach podczas Marszu Niepodległości. Znaleźliśmy je np. na jednym z kont na Facebooku. Od tej pory przez lata jest popularne w mediach społecznościowych - na Wykopie, na stronach z memami. Internauci kpią, że narodowcy nie znają polskiej ortografii i nie umieją się wysławiać po polsku.
Tylko że fotografia nie jest autentyczna. Napis na banerze został przerobiony - w oryginale nie ma błędu. Słowo "Węgier" jest napisane poprawnie.
Zdjęcie wykonał fotograf Agencji Gazeta Dariusz Borowicz. Z datą wykonania sześć lat temu można je zobaczyć m.in. na stronie stadionowioprawcy.net czy na portalu naTemat.
Smokowski po kilku minutach od zamieszczenia przeróbki zdjęcia sprostował swój wpis sprostował, ale go nie skasował. "Żeby nie było! To z Arsenem to fejk!" - napisał.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Wojciech Olkuśnik/PAP