"Ile warty jest taki fact-checking" – napisał na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, krytykując nasz tekst o narracji PiS budowanej wokół ostatniego wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Lecz w swoich tweetach minister ominął sedno naszego tekstu. Prawnicy tłumaczą, dlaczego napisaliśmy prawdę.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński w reakcji na nasz tekst z 12 października pt. "Narracja władzy po wyroku TK: podobne orzeczenia były we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii… To nieprawda" opublikował dzień później kilka tweetów - komentował w nich nasz materiał, podważając to, co napisaliśmy. Zarzucił nam "prezentowanie subiektywnych opinii jako zweryfikowanych faktów". Z kolei wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta zarzucił nam na Twitterze "zamieszanie i manipulację".
W tekście opisaliśmy narrację polskiego rządu, według którego polski Trybunał Konstytucyjny orzekł 7 października tak samo lub podobnie, jak orzekały już trybunały konstytucyjne lub ich odpowiedniki w innych krajach Europy. Ponadto zdaniem naszego rządu te "podobne orzeczenia" w innych krajach można porównywać z wyrokiem polskiego TK. Tłumaczyliśmy, dlaczego obie narracje nie są prawdziwe. Tekst dla Konkret24 przygotowaliśmy z pomocą ekspertów prawa europejskiego - więc także ich wiedzę podważyli członkowie rządu w swoich wypowiedziach na Twitterze.
Zresztą - jak pokazało wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim 19 października - polski rząd wciąż upowszechnia wyżej wspomniane narracje. Premier powiedział w europarlamencie, że ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego "stał się przedmiotem zasadniczego nieporozumienia". Przytaczał - jak mówił - cytaty dotyczące podobnych decyzji m.in. francuskiej Rady Stanu, duńskiego Sądu Najwyższego i niemieckiego federalnego Trybunału Konstytucyjnego.
Odpowiadamy na uwagi wiceministra Pawła Jabłońskiego - wyjaśniając, dlaczego nie odnoszą się jednak do meritum naszego tekstu.
Fałszywa sugestia o naszym tekście w pierwszym tweecie ministra
Wiceminister Jabłoński zaczął od wpisu treści: "Te sytuacje są nieporównywalne – pisze @konkret24 o wyrokach TK i sądów w Polsce i innych krajach UE. Portal podobno 'fact-checkingowy', dokładnie weryfikujący jak jest naprawdę. No to sprawdźmy: tylko polska Konstytucja wyprzedza prawo UE – czy konstytucje innych krajów Unii też?".
Od razu wyjaśnijmy: tekst w Konkret24 nie dotyczył tematu "czy polska konstytucja wyprzedza prawo UE, czy konstytucje innych krajów też" – nie zajmowaliśmy się zagadnieniem wyższości konstytucji krajowych nad prawem UE. Wiceminister Jabłoński od razu wprowadził więc fałszywą sugestię o tym, co było rzekomo tematem naszego tekstu.
Jak pisaliśmy wyżej, tematem była fałszywa narracja szerzona przez przedstawicieli władzy i PiS na temat wyroku wydanego przez Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej 7 października dotyczącego zgodności z Konstytucją RP niektórych przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. Trybunał zajął się sprawą na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego.
Zaraz po ogłoszeniu wyroku, w reakcji na opinie prawników i zarzuty opozycji, że to orzeczenie grozi polexitem, rządzący zaczęli powtarzać, że nasz Trybunał Konstytucyjny orzekł tak samo lub podobnie jak orzekały już trybunały konstytucyjne lub ich odpowiedniki w innych krajach Europy - w Niemczech, Danii, Czechach, Francji, Włoszech, Hiszpanii czy Rumunii. Ponieważ politycy PiS twierdzili, "że Polskę można porównać z Francją, Niemcami czy Hiszpanią" - napisaliśmy, dlaczego nie można ze sobą orzeczeń z różnych krajów zestawiać.
W swoim pierwszym tweecie minister Jabłoński od razu narzucił kolejną narrację – której nie opisywaliśmy, a która towarzyszy dwóm wyżej wspomnianym: o nadrzędności Konstytucji RP nad prawem unijnym. Tylko że nadrzędność konstytucji nad prawem unijnym wynika z polskiej konstytucji - nie trzeba było wyroku TK, by to stwierdzić. Nie o tym był nasz tekst.
Natomiast prof. dr hab. Anna Wyrozumska z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego tak komentuje pierwszego tweeta wiceministra Jabłońskiego: "Oczywiście, że w wielu państwach są orzeczenia stwierdzające nadrzędność konstytucji krajowej nad prawem UE, ponieważ i prawo UE i jego skutek w prawie krajowym są zakotwiczone w konstytucjach, np. w Polsce w art. 9, 90 i 91 Konstytucji. Nie znaczy to, że orzeczenia te są do siebie podobne, że mają taki sam cel i że wywołują takie same skutki".
Minister kpi, że "nie wolno porównywać" - ekspert prawa europejskiego tłumaczy, dlaczego nie wolno
W kolejnych tweetach minister Jabłoński przytoczył przykłady orzeczeń z krajów, które opisaliśmy w tekście. Opisywaliśmy je krótko, by pokazać czytelnikom, czego dotyczyły i na czym polegały – a następnie poproszeni przez nas eksperci prawa tłumaczyli, dlaczego różnią i dlaczego nie są porównywalne z wyrokiem polskiego TK.
Przypomnijmy wyrok TK z 7 października: sędziowie stwierdzili, że art. 1 akapit pierwszy i drugi w związku z art. 4 ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej, art. 19 ust. 1 akapit drugi Traktatu o Unii Europejskiej, art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej są niezgodne z ośmioma artykułami polskiej konstytucji. Sędziowie trybunału, przy dwóch zdaniach odrębnych, stwierdzili, że unijne przepisy, które działają poza zakresem kompetencji przekazanych przez Polskę Unii, są niezgodne z Konstytucją RP. Zdaniem trybunału niezgodne z konstytucją są również przepisy Traktatu o Unii Europejskiej uprawniające sądy krajowe do kontroli legalności powołania sędziego.
W naszym tekście podaliśmy przykłady orzeczeń trybunałów innych państw:
1/ Z Francji: 21 kwietnia 2021 roku francuska Rada Stanu, do której należy kontrola legalności działania administracji, potwierdziła w uzasadnieniu decyzji w sprawie zbierania danych przez operatorów komórkowych, że francuska konstytucja pozostaje nadrzędna wobec prawa europejskiego. Chodziło o decyzję TSUE z 6 października 2020 roku, który orzekł, że państwa Unii Europejskiej nie mogą nakładać na operatorów obowiązku przechowywania danych dotyczących m.in. lokalizacji wszystkich użytkowników. Jedynym wyjątkiem jest realne i konkretne zagrożenie bezpieczeństwa narodowego.
2/ Z Niemiec: 5 maja 2020 roku federalny Trybunał Konstytucyjny orzekł, że Europejski Bank Centralny (EBC) przekroczył swoje uprawnienia, skupując od 2015 roku obligacje krajów strefy euro. Według niemieckich sędziów było to częściowo niezgodne z niemiecką konstytucją. Przytoczyliśmy wyjaśnienia prof. Alexandra Thiele zajmującego się prawem europejskim i konstytucyjnym, według którego polski TK stwierdził niekonstytucyjność podstaw prawa pierwotnego, czyli Traktatów i co do zasady zakwestionował ustalony prymat prawa europejskiego nad polską konstytucją - a niemiecki TK w swoim orzecznictwie konsekwentnie uznaje prymat prawa unijnego także nad konstytucją.
3/ Z Hiszpanii: wyrok Trybunału Najwyższego Hiszpanii z 9 stycznia 2020 roku w sprawie Oriola Junquerasa, katalońskiego polityka, który, będąc w areszcie w 2019 roku, został wybrany do Parlamentu Europejskiego. Sędziowie TSUE orzekli 19 grudnia 2019 roku, że Junquerasowi przysługuje immunitet, ponieważ został wybrany do Parlamentu Europejskiego w maju - przed skazaniem go za organizację nielegalnego referendum niepodległościowego. Przytoczyliśmy wyjaśnienia dr. Jarosława Sułkowskiego z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Łódzkiego, że: "Trybunał Najwyższy w Hiszpanii, mimo dostrzegalnego napięcia, a nawet prób dystansowania się od wyroku wydanego przez Trybunał Sprawiedliwości Unii, zgodnie z zasadą lojalnej współpracy wypracował kompromis i podjął wszelkie starania w celu wykonania wyroku trybunału luksemburskiego".
4/ Z Rumunii: 8 czerwca 2021 roku Trybunał Konstytucyjny Rumunii wydał orzeczenie, w którym odniósł się do wyroku TSUE z 18 maja w sprawie rumuńskiego sądownictwa. Sędziowie rumuńskiego trybunału w odpowiedzi stwierdzili, że na podstawie art. 148 konstytucji sędziowie mają prawo do nieuwzględniania przepisów prawa krajowego, jeśli są sprzeczne z prawem UE. Napisaliśmy, że Trybunał stwierdził jednocześnie, że ustawa zasadnicza zachowuje nadrzędną pozycję nad prawem europejskim.
Minister Paweł Jabłoński w kolejnych tweetach cytował urywki naszego tekstu, komentując je krótko. Przytaczamy te tweety wraz z komentarzem eksperta.
Francja
"Na początek Francja. Wg @konkret24 Rada Stanu wcale nie stwierdziła niezgodności przepisów traktatu z konstytucją. Rada stwierdziła wprawdzie (tak samo jak polski TK) że krajowa konstytucja jest nadrzędna nad prawem UE" – ten skrót naszego przekazu minister skomentował: "ale oczywiście te sytuacje są całkowicie nieporównywalne..".
Owszem, napisaliśmy, że z omówienia wyroku nie wynika, by Rada Stanu stwierdziła niezgodność jakiegoś przepisu traktatu unijnego z francuską konstytucją - tak jak to zrobił polski Trybunał Konstytucyjny i że francuska konstytucja pozostaje nadrzędną normą prawa krajowego. Profesor Wyrozumska wyjaśnia, że Rada Stanu odrzuciła wniosek o kontrolę ultra vires (chodzi o przekroczenie przyznanych kompetencji – red.) unijnej dyrektywy po wyroku TSUE. "Potwierdziła, że francuska konstytucja jest najwyższym prawem, ale sądy administracyjne nie mogą kontrolować, czy instytucje UE przekroczyły kompetencje (kontrola ultra vires), a zwłaszcza czy TSUE przekroczył kompetencje: potwierdziła także, że wyroki TSUE mają moc wiążącą" – pisze w opinii prof. Wyrozumska.
I przytacza cytat z francuskiego orzeczenia: "Z drugiej strony, wbrew temu, co twierdzi Prezes Rady Ministrów, do sędziego administracyjnego nie należy czuwanie nad przestrzeganiem, przez prawo wtórne Unii Europejskiej lub sam Trybunał Sprawiedliwości, podziału kompetencji między Unią Europejską a państwa członkowskie. Nie może zatem sprawować kontroli zgodności orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości z prawem Unii, a w szczególności pozbawiać ich mocy wiążącej, wspomnianej w art. 91 regulaminu postępowania tego Trybunału, z powodu przekroczenia jego kompetencji w wyniku nadania zasadzie lub aktowi prawa Unii zakresu wykraczającego poza zakres przewidziany w Traktatach". A jak zauważa prof. Wyrozumska, polskie orzeczenia idą w innym kierunku. W wyroku z 7 października polski TK stwierdził, że "wyroki TSUE nie stanowią - w świetle traktatów – źródła prawa Unii Europejskiej, a poglądy doktryny na temat ich prawnego znaczenia są podzielone". W wyroku zaś z 21 kwietnia 2020 roku - jak podkreśla ekspertka - TK "ostro zganił Sąd Najwyższy za lojalność wobec prawa unijnego, za wykonanie wyroku TSUE, a także za nadużycie instytucji pytań prejudycjalnych, a więc wymagał od Sądu Najwyższego kontroli ultra vires". Ekspertka podkreśla: "Różnice są ewidentne".
Niemcy
"Czas na Niemcy. @konkret24 mówi, że nie należy porównywać – i popiera to głosem eksperta, który 'wyjaśnia' dlaczego. Niestety nie wyjaśnia, czemu zdaniem samej KE orzeczenie FTK to problem – i czemu wg KE naruszono podstawowe zasady prawa UE... Nie należy porównywać – i już" – tweetował minister Jabłoński. To odniesienie do cytowanej przez nas opinii prof. Alexandra Thiele, który napisał o różnicach między polskim a niemieckim wyrokiem TK, a nie o postępowaniu wobec Niemiec w sprawie naruszenia prawa UE.
"Pan minister nie kwestionuje dziesięciu różnic między polskim a niemieckim orzeczeniem. Zauważa tylko, że ekspert nie wyjaśnił, dlaczego skoro sprawa została załatwiona, orzeczenie niemieckie nadal stwarza problem dla Komisji" – pisze w opinii dla Konkret24 prof. Wyrozumska. I przypomina, że Komisja Europejska 9 czerwca 2021 roku wszczęła w stosunku do Niemiec postępowanie o naruszenie prawa UE. "Z punktu widzenia bowiem prawa UE, jego prymat ma charakter absolutny. Orzeczenia TSUE dawały wielokrotnie temu wyraz potwierdzając pierwszeństwo w stosunku do całego prawa krajowego, w tym do konstytucji, a państwa członkowskie potwierdziły to orzecznictwo w deklaracji nr 17 o pierwszeństwie prawa UE dołączonej do Traktatu z Lizbony" – podkreśla prof. Wyrozumska.
W tej deklaracji, o której wspomina, stwierdzono, że "zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Traktaty i prawo przyjęte przez Unię na podstawie Traktatów mają pierwszeństwo przed prawem Państw Członkowskich na warunkach ustanowionych przez wspomniane orzecznictwo".
Hiszpania
"Hiszpania. Wg @konkret24 'Trybunał wypracował kompromis i podjął wszelkie starania w celu wykonania wyroku TSUE'" – tweetował minister. I dalej: "Kompromis konkretnie taki, że TN nie zastosował wyroku TSUE, bo naruszył on kompetencje krajowe – a skazany pozostał w więzieniu (wyszedł po 1,5 roku po amnestii)".
Słowa o "wypracowanym kompromisie" to cytat z wspomnianej analizy dr. Jarosława Sułkowskiego. Zdaniem prof. Wyrozumskiej hiszpańskie orzeczenie "nie jest w żaden sposób podobne do orzeczenia polskiego". Ekspertka tłumaczy, dlaczego: "Sąd Najwyższy Hiszpanii nie pełni roli sądu konstytucyjnego i nie odwoływał się do doktryn konstytucyjnych podobnych do ultra vires, hiszpańskiej suwerenności czy tożsamości narodowej. Sprawa miała charakter incydentalny, a Sąd Najwyższy podkreślił, że będzie w przyszłości stosował się do wyroku TSUE".
Rumunia
"Na koniec Rumunia. To w dużym stopniu kopia sporu między Polską a Komisją. TSUE nakazał pomijanie Konstytucji – a rumuński TK odpowiedział, że Konstytucja jest nadrzędna nad prawem UE. Tak jak polski TK" – brzmiał kolejny tweet ministra Jabłońskiego. Po czym dodał: "Zgadliście, wg @konkret24 tego też nie wolno porównywać".
Słowa wiceministra o tym, że przykład rumuński "to w dużym stopniu kopia sporu między Polską a Komisją" - to jego komentarz. Takich określeń nie użyliśmy. Natomiast prof. Anna Wyrozumska wyjaśnia, dlaczego nie wolno porównywać: "Nie jest to wyrok podobny do orzeczenia polskiego TK, chociaż także zawiera stwierdzenia sprzeczne z prawem UE i konstytucją. Rumuński trybunał oceniał w nim zgodność przepisów prawa krajowego z konstytucją, a nie jak w wyroku polskim zgodność prawa pierwotnego Unii z Konstytucją".
Jak pisze w opinii dla Konkret24: "część przepisów krajowych uznał za niezgodne z konstytucją, co do innych pozostawił parlamentowi furtkę dla rozwiązania problemu". Profesor zauważa, że rumuński trybunał "nie negował kompetencji UE, ani TSUE (…) Trybunał dodał, że na podstawie art. 148 Konstytucji Rumunia nie może przyjmować prawa sprzecznego ze swoimi zobowiązaniami wynikającymi z prawa UE, sugerując przy tym, że ten zakaz ma 'konstytucyjną granicę opartą na koncepcji identyczności konstytucyjnej'. Nie wyjaśnił jednak tej koncepcji" – stwierdza prof. Wyrozumska.
Wpisy wiceministra pomijają sedno tematu tekstu z Konkret24
Na koniec swojego wywodu na Twitterze wiceminister Paweł Jabłoński ocenił nasz tekst "zjawiskiem prezentowania subiektywnych opinii jako zweryfikowanych faktów". Ale minister wybrał kilka przykładów z naszego tekstu i je skomentował – nie przekazując internautom istotnej części naszego materiału, w której wyjaśnialiśmy, dlaczego narracja rządzących jest fałszywa. Oceniając nasz materiał, pominął jego główny temat.
A – przypomnijmy - prawnicy, z którymi rozmawiał Konkret24, zwracali uwagę na podstawową różnicę między orzeczeniami trybunałów zagranicznych a polskim: Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej jako niezgodne z Konstytucją RP uznał fundamenty, na których funkcjonuje cała Unia Europejska. Nie zostawił żadnego pola do zażegnania sporu, poszedł w swym orzecznictwie bardzo szeroko.
Doktor hab. Piotr Bogdanowicz z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśniał, że trybunały innych państw europejskich nie zajmowały się fundamentami funkcjonowania Unii. - Ich orzeczenia dotyczyły zazwyczaj indywidualnych spraw dotyczących pojedynczych potencjalnych niezgodności z prawem Unii – podkreślał.
- Orzeczenia trybunałów konstytucyjnych innych państw stwierdzają, że tamtejsze konstytucje są najwyższym prawem i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Nikogo to nie dziwi - tłumaczyła z kolei prof. dr hab. Anna Wyrozumska. - Jednak w orzeczeniach trybunałów czeskiego, duńskiego, niemieckiego czy włoskiego, w których sądy te nie zgadzały się z orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości UE, nie chodziło o systemowe naruszenia zasad praworządności. Tamtejsze trybunały między innymi reinterpretowały konstytucje. Szukano dróg, żeby spory załagodzić i pozostawiano wyjście z sytuacji. Nasz Trybunał Konstytucyjny nie pozostawił żadnego pola - dodała.
Do tego głównego wątku w naszym materiale wiceminister Jabłoński się nie odniósł.
Ekspert o tweetach wiceministra: "ciężko je komentować, ponieważ pokazują brak czytania ze zrozumieniem"
O posty wiceministra Jabłońskiego spytaliśmy też dr hab. Piotra Bogdanowicza, który również wypowiadał się w ocenianym przez niego tekście. - Ciężko je komentować, ponieważ pokazują brak czytania ze zrozumieniem - ocenił w rozmowie z Konkret24 dr hab. Piotr Bogdanowicz. Dodał, że po wyroku TK widać narrację rządzących polegającą na tym, że w wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego chodziło jakoby o to, iż Konstytucja stoi ponad prawem unijnym i że tak samo orzekały wcześniej trybunały w innych europejskich krajach. - Ale o tym orzekał już polski trybunał w poprzednich latach. To w tej sprawie nie jest kluczowe. Tylko to, że żaden inny Trybunał Konstytucyjny nie stwierdził, że przepis traktatowy jest sprzeczny z konstytucją, a polski TK mówi o tym wprost w sentencji wyroku - wyjaśnia.
Dodaje, że w historii integracji europejskiej ścierały się i ścierają nadal poglądy na temat relacji prawo unijne - krajowe. Trybunały krajowe uznawały, że konstytucje są ważniejsze, a Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, że prawo unijne. - Od lat w Europie trwa ta dyskusja i gdzieś tam te poglądy obok siebie egzystowały i egzystują. Instytucje nastawiały się dialog i próbę łagodzenia sporów. Teraz po wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego sytuacja jest diametralnie inna. Są teraz tylko trzy drogi: zmiana traktatów, zmiana konstytucji lub wyjście Polski z Unii Europejskiej. Takiej sytuacji nie było ani po poprzednich wyrokach polskiego trybunału, ani po orzeczeniach zagranicznych trybunałów, na które się powołują przedstawiciele rządu - podsumowuje.
O rządowej narracji mówił 15 października w "Jeden na jeden" w TVN24 zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich dr hab. Maciej Taborowski, który jako jeden z trzech prawników reprezentował RPO przed TK. "Trzeba oddzielić narrację polityczną o tym, co się stało i o tym wyroku od rzetelnej informacji o tym, co naprawdę z tego wyroku wynika" - stwierdził.
Przedstawił, jak jego zdaniem ona wygląda. "Skarga premiera w sposób sztuczny, naszym zdaniem, podciągnęła ten konflikt między konstytucją a prawem unijnym i pod tym hasłem zasada pierwszeństwa, że konstytucja ma pierwszeństwo, umieszczono jakiś konflikt, którego tak naprawdę nie ma, bo konstytucja w zakresie niezależności i niezawisłości sądów realizuje standardy strasburskie i unijne. (...) Przesunięcie tego konfliktu wyżej powoduje, że w tej narracji pozaprawnej można się powoływać na suwerenność, tożsamość konstytucyjną, zasadę pierwszeństwa, co umożliwia wyłączenie tych standardów, które są niekorzystne z perspektywy rządzących" - powiedział w TVN24.
Autor: Piotr Jaźwiński, Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP/Wojciech Olkuśnik