Marianna, kobieta ze szpitala w Mariupolu, znowu w trybach rosyjskiej dezinformacji

Marianna, kobieta ze szpitala w Mariupolu, znowu w trybach rosyjskiej dezinformacji

Najpierw miała "wcielić się w rolę" ciężarnej kobiety w szpitalu w Mariupolu, potem miała wystąpić w ukraińskiej "inscenizacji wojennej" - a teraz w rozpowszechnianym nagraniu ma zaprzeczać, że szpital został ostrzelany przez lotnictwo. Opisujemy, jak ukraińska blogerka Marianna po raz trzeci została wykorzystana w rosyjskiej akcji dezinformacyjnej.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Młoda kobieta, która 9 marca została ewakuowana ze zbombardowanego szpitala w Mariupolu, ponownie stała się tematem rosyjskiej dezinformacji. To Marianna Wyszemirskaja (wcześniej w mediach podawano jej panieńskie nazwisko Podgurskaja), blogerka beauty z Mariupola, która - będąc w ciąży - przebywała w szpitalu położniczym w tym mieście, gdy zaatakowali go Rosjanie. Po ostrzelaniu szpitala zdjęcia jej oraz drugiej ciężarnej kobiety, wykonane przez fotoreporterów agencji Associated Press, obiegły cały świat i stały się symbolem rosyjskich zbrodni wobec ludności cywilnej.

Już dzień po zbombardowaniu szpitala ruszyła zakrojona na szeroką skalę rosyjska akcja dezinformacyjna. Przypomnijmy: szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow ogłosił, że w szpitalu nie było pacjentów; później rosyjska ambasada w Londynie opublikowała na Twitterze fotografie ciężarnych kobiet i podpisała je jako "fake". Utrzymywała, że Wyszemirskaja "na zdjęciach wcieliła się w role obu ciężarnych kobiet".

W kolejnej odsłonie dezinformacji Wyszemirską nazywano "aktorką kryzysową" - przekonywano, że żyje i zagrała w kolejnym filmie propagandowym. Na Twitterze pojawił się filmik, na którym widać jasnowłosą kobietę, jak odbiera chleb i butelkę wody z transportu żywności - to miała być Wyszemirskaja.

Natomiast 1 i 2 kwietnia w mediach społecznościowych zaczęło krążyć wideo przedstawiane jako "wywiad" z Marianną Wyszemirską. Kobieta siedzi na sofie i opowiada o wydarzeniach ostatnich dni. Wywiad jest poprzecinany zdjęciami Wyszemirskiej w towarzystwie męża i dziecka. Nie wiemy, gdzie przebywa kobieta i kiedy została nagrana. Pełna, ponad 24-minutowa wersja filmu jest dostępna w serwisie YouTube na kanale Denisa Selezniewa. Opis informuje, że wywiad sfilmowała korespondentka wojenna Kristina Melnikova.

To, co mówi Wyszemirskaja - niespójności i niejasności - oraz wiele niewiadomych co do jej miejsca pobytu, każe przypuszczać, że nagranie wpuszczono do sieci celowo, by znowu podważać fakt ataku wojsk rosyjskich na szpital w Mariupolu. Przestrzegamy przed traktowaniem przekazu tego filmu jako wiarygodny.

Przekaz nagrania: wojskowi zabierali dzieciom jedzenie, w nocy ataku były tylko dwie eksplozje

Wyszemirskaja opowiada najpierw o spokojnym życiu w Mariupolu, przerwanym przez wybuch wojny. Wspomina, że początkowo nie chciała opuszczać miasta. Gdy sytuacja eskalowała, było już za późno na ucieczkę i z Mariupola "nikogo nie wypuszczali". Ta uwaga nawiązuje do popularnej w rosyjskich mediach narracji o odcięciu mieszkańców Mariupola od środków do życia przez lokalne władze. Według Rosjan to właśnie one mają być winne gehennie mieszkańców miasta.

Kadr z nagrania Marianny Wyzemirskiej opublikowanego w serwisie YouTube
Kadr z nagrania Marianny Wyszemirskiej opublikowanego w YouTubeKadr z nagrania Marianny Wyzemirskiej opublikowanego w serwisie YouTubeYoutube

Dalej Wyszemirskaja wspomina 6 marca, kiedy blisko przed terminem porodu poszła do mariupolskiego szpitala numer 3. Opowiada, że szpital numer 2 nie przyjmował pacjentów, a szpital numer 1, z najnowocześniejszym sprzętem do ratowania życia wcześniaków, był zajęty przez wojsko - nie precyzuje jakie. W tym momencie rozmowy słyszymy jakiś męski głos - ta osoba zauważa, że potrzeby wojskowych były ważniejsze niż potrzeby matek z dziećmi. Dalej kobieta wspomina, że w podziemiach szpitala nr 3 nocowali partnerzy pacjentek i przygotowywali posiłki. Pomagali im ludzie z okolicznych domów, ale już nie wojskowi. Żołnierze (ale nie wiadomo jacy) mieli wręcz zabierać jedzenie przeznaczone dla pacjentek.

Następnie kobieta relacjonuje 9 marca, czyli dzień ataku na szpital. Jak mówi, było spokojnie i nie było słychać żadnych strzałów. Nagle usłyszała eksplozję i chwilę później drugą. Wyszemirskaja mówi, że w kilka miejsc w okolicach głowy skaleczyło ją szkło - prawdopodobnie z rozbitego okna. "Kiedy zagrzmiała druga eksplozja, wyszliśmy. Nas ewakuowali do piwnicy. Potem zaczęliśmy rozstrzygać, czy to był atak lotniczy. Powiedzieli, że nalotu nie było. To oznacza, że nasze obserwacje, że nie słyszeliśmy [nalotu] się potwierdziły. Oni też powiedzieli, że to był pocisk" - mówi. Powtarza, że oprócz dwóch wybuchów nie było słychać żadnych eksplozji. Po kilku minutach mieli przyjść wojskowi i ogłosić ewakuację.

Wyszemirskaja opowiada również o dziennikarzu, którego spotkała przed budynkiem szpitala. "Odwracam się i widzę, że stoi wojskowy w kasku. Ja na niego patrzę i widzę, że w rękach trzyma coś puszystego i zrozumiałam, że on kręci film" - relacjonuje. Twierdzi, że poprosiła, by jej nie filmować. Po chwili mężczyzna zgodził się i odszedł. Później Wyszemirskaja znowu miała spotkać reportera, który ją filmował.

Podobny przekaz na Instagramie Wyszemirskiej

2 kwietnia kilkuminutowy film o wydarzeniach nocy 9 marca pojawił się również na instagramowym profilu Marianny Wyszemirskiej. Opowieść w dużej części pokrywa się z opisaną wyżej relacją opublikowaną w YouTube. Wyszemirskaja znowu podkreśliła, że nie zgadzała się na publikację zdjęć, na których była, a fotoreporter Associated Press miał zrobić to bez jej zgody.

Kadr nagrania opublikowanego na instagramowym profilu Marianny Wyszemirskiej
Na instagramowym profilu Marianny Wyszemirskiej opublikowano kolejne wideoKadr nagrania opublikowanego na instagramowym profilu Marianny WyszemirskiejInstagram

Powiedziała też, że nie była w szpitalu położniczym, tylko zwykłym, bo w położniczym są "uzbrojeni wojskowi i kobiety w ciąży". Powtórzyła, że nie słyszała nalotu, tylko pojedyncze wybuchy. Podkreśliła, że nie przyjmowała pomocy humanitarnej od żadnej z walczących stron.

Sprzeczności i znaki zapytania. Dementi AP

Podsumujmy: nagranie forsuje przekaz, że w Mariupolu nie doszło do ataku lotniczego na szpital położniczy - co nie jest prawdą. Że 9 marca w nocy było słychać tylko dwie eksplozje, po których pacjenci szpitala opuścili jego teren. Że przed szpitalem Wyszemirskaja spotkała ubranego po wojskowemu dziennikarza, który miał jej robić zdjęcia wbrew jej woli. Mamy się domyślać, że chodzi o ukraińskich żołnierzy, choć nie zostali wprost wskazani przez Wyszemirską i jej rozmówcę. W relacji Wyszomirskiej jest sporo niedopowiedzeń - wiele razy mówi o wojskowych, ale nie precyzuje, o jakich wojskowych chodzi.

Zauważmy, że przekaz ten jest sprzeczny z dotychczasową narracją Kremla o ukraińskiej blogerce - przecież miała być "aktorką" ukraińskiej propagandy i wziąć udział w inscenizacji zorganizowanej przez rzekomo współdziałających z tą propagandą dziennikarzy Associated Press.

Podane przez Wyszemirską informacje są też sprzeczne z relacjami dziennikarzy AP, którzy byli świadkami wydarzeń 9 marca w Mariupolu. Jeden z nich opublikował na swoim profilu na Instagramie obszerny opis ataku na szpital.

3 kwietnia o nagraniu Wyszemirskiej napisali dziennikarze AP. Podkreślili, że kobieta nie sprzeciwiała się, by ją nagrywać, co widać na posiadanych przez nich filmach. Napisali, że w czasie ich późniejszego wywiadu z Wyszemirską 11 marca właściwie nie pojawił się temat wątpliwości, czy szpital został zaatakowany przez lotnictwo, czy ostrzelany. Mówiła tylko, że nie wie, z której strony nastąpił atak.

AP przekazuje relacje swoich reporterów o tym, że w Mariupolu doszło do ataku lotniczego. Potwierdzają to relacje naocznych świadków i nagrania wideo od dziennikarzy - słychać na nich odgłos samolotu przed wybuchem. Również policjant i żołnierz, z którymi dziennikarze rozmawiali na miejscu zdarzenia, mówili o ataku lotniczym.

Jednocześnie brak wiarygodnych informacji o miejscu pobytu Marianny Wyszemirskiej i jej rodziny. Nie wiemy, gdzie się znajduje i czy jest bezpieczna. W mediach pojawiły się spekulacje, że mogła zostać wywieziona do tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.

"Bardzo niepokojąca wiadomość" - komentował 2 kwietnia nagranie z Wyszemirską Thomas van Linge, autor popularnych na Twitterze map obrazujących rozwój wojny na Ukrainie. Van Linge zauważył, że zmuszanie ofiar wojen do wyjaśniania popularnych nagrań to "znana kremlowska technika propagandowa".

Przypomnijmy: w podobny sposób w czerwcu 2021 roku komentowano wywiad, jakiego zatrzymany w Mińsku aktywista, bloger i współtwórca opozycyjnego kanału Nexta Raman Pratasiewicz udzielił państwowej białoruskiej telewizji ONT. Ze łzami w oczach "wyraził skruchę", ostro skrytykował opozycję i wymienił nazwiska osób, które miały być zaangażowane w "organizację i koordynowanie protestów" przeciwko reżimowi prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Komentatorzy niezwiązani z białoruską władzą oceniali, że te "wyznania" były wymuszone.

Prorosyjskie profile i media rozpowszechniają przekaz: "nie było żadnego nalotu"

Nowe nagranie Marianny Wyszemirskiej szybko podchwyciły rosyjskie profile w mediach społecznościowych. Fragment filmu opublikowała na Twitterze stała Misja Rosji przy Biurze ONZ i innych organizacjach międzynarodowych w Genewie. W opisie podkreślono, że kobieta miała potwierdzić, iż ukraińskie wojsko zajęło szpital położniczy (a jednak położniczy) w Mariupolu; ukraińscy wojskowi mieli nie udzielić pacjentkom szpitala żadnej pomocy, a nawet zabrać im jedzenie; nie było żadnych ataków lotniczych, a na miejscu 9 marca był "kamerzysta".

Propagandowy przekaz na twitterowym profilu rosyjskiej ambasady w Genewie
Propagandowy przekaz na twitterowym profilu rosyjskiej ambasady w GenewiePropagandowy przekaz na twitterowym profilu rosyjskiej ambasady w GenewieTwitter

Przekaz powieliły media kremlowskiej propagandy. "Nie było żadnego nalotu. Popularna ukraińska blogerka Marianna Wyszemirskaja obaliła jedno z głównych fałszerstw aktywnie wykorzystywanych przez zachodnie media" - triumfował 2 kwietnia prowadzący program informacyjny w Pierwym Kanale, głównym programie rosyjskiej telewizji państwowej. "Ewakuowana ze szpitala położniczego w Mariupolu zaprzeczyła nalotowi na budynek" - donosił 2 kwietnia portal dziennika "Izwiestia".

Fałszywy przekaz podchwycili również polskojęzyczni użytkownicy Twittera. "Mariupol. Słynna na cały świat blogerka - Ukraińskie wojsko wygoniło nas ze szpitala,zrobili zdjęcia,żadnego nalotu nie było" - napisał 2 kwietnia jeden z użytkowników serwisu. Jego wpis polubiło ponad 550 internautów, a ponad 250 podało dalej.

Przekaz o "ustawce w Mariupolu" powielił również poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke. 2 kwietnia na Twitterze zachęcał do zapoznania się z relacją Wyszemirskiej. "Nalot oczywiście był, co widać - tylko już PO Jej ewakuacji" - skomentował.

Polskie wpisy na Twitterze powielające przekaz negujący atak na szpital w Mariupolu
Polskie tweety powielające przekaz negujący atak na szpital w MariupoluPolskie wpisy na Twitterze powielające przekaz negujący atak na szpital w MariupoluTwitter

Niezależne rosyjskojęzyczne media z dystansem do nagrania

Wideo z wypowiedzią Wyszemirskiej analizowały niezależne rosyjskie i białoruskie portale informacyjne. Serwis Mediazona zauważył, że nagranie pierwotnie pojawiło się na telegramowym kanale PMC Media i podobnych kanałach wspierających narrację o rosyjskiej "operacji specjalnej" w Ukrainie. Dziennikarze portalu już wcześniej pisali, że rosyjskie służby bezpieczeństwa nagrywały historie ukraińskich uchodźców i przesyłały je do mediów, udając, że jest to wywiad.

Na stronie internetowej programu "Wot Tak" białoruskiej telewizji Biełsat 2 kwietnia napisano, że współautorka "wywiadu" Kristina Melnikova jest kojarzona z pracy dla takich mediów jak Regnum, EADaily i Shot, a w 2017 roku została dodana do bazy danych ukraińskiego Centrum "Myrotworeć" m.in. w związku z "udziałem w rosyjskiej propagandzie przeciwko Ukrainie".

Serwis programu "Wot Tak" zauważył ponadto, że w opublikowanym na Instagramie nagraniu Wyszemirskaja mówi, że jest "apolityczna", a na podstawie jej słów nie można zrozumieć, którą stronę konfliktu popiera. Autor artykułu podkreśla, że Wyszemirskaja zaprzecza wcześniejszym narracjom rosyjskiej propagandy - m.in. o tym, że udawała obie ranne kobiety znane z fotografii Associated Press.

Autor: Krzysztof Jabłonowski, współpraca: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Twitter

Pozostałe wiadomości

Poseł Konfederacji Roman Fritz przyrównał sytuację odstąpienia od terapii daremnej wobec pacjenta do jego eutanazji. W Sejmie oskarżono lekarzy o promowanie "cywilizacji śmierci". Lekarze zareagowali pismem do marszałka - a my wyjaśniamy, jak zmanipulowano opinię publiczną co do terapii daremnej. Bo akurat w tej sprawie jednym głosem mówią zarówno Naczelna Rada Lekarska, jak i episkopat.

Mocne słowa w Sejmie: "śmierć zaczęła nosić biały kitel". Manipulacje o terapii daremnej

Mocne słowa w Sejmie: "śmierć zaczęła nosić biały kitel". Manipulacje o terapii daremnej

Źródło:
Konkret24

Po ostatnich publicznych wystąpieniach prezydenta USA w sieci krąży rzekomy cytat, w którym Donald Trump miał kiedyś obrazić republikańskich wyborców. Jednak takie słowa nie padły, takiego wywiadu nie było, a ów fake news wraca niczym bumerang, gdy tylko Trump powie coś kontrowersyjnego.

"Mógłbym kłamać, a oni by to przełknęli". Tego nie powiedział Trump

"Mógłbym kłamać, a oni by to przełknęli". Tego nie powiedział Trump

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen podczas spotkań z wyborcami w ramach kampanii prezydenckiej twierdzi, że działania klimatyczne Unii Europejskiej dążą do spadku temperatury o jeden stopień Celsjusza. Poseł wprowadza w błąd - myli spadek temperatury z ograniczeniem wzrostu średniej temperatury na świecie. Wyjaśniamy.

Zielony Ład tylko po to, aby było "jeden stopień chłodniej". Mentzen manipuluje

Zielony Ład tylko po to, aby było "jeden stopień chłodniej". Mentzen manipuluje

Źródło:
Konkret24

Decyzje amerykańskiej administracji odbijają się szerokim echem wśród internautów, także polskich. Na ich podstawach często powstają fałszywe przekazy. Tym razem ich ofiarą padła zwolniona urzędniczka amerykańskiego resortu rolnictwa. W tle są zarzuty wobec poprzedniej władzy, ceny jajek, inflacja i ptasia grypa.

Aresztowana "agentka deep state" winna wysokim cenom jaj? Nowy przykład amerykańskiej dezinformacji

Aresztowana "agentka deep state" winna wysokim cenom jaj? Nowy przykład amerykańskiej dezinformacji

Źródło:
Konkret24

"Przerzut nielegalnych imigrantów" z Niemiec do Polski, "Niemcy imigrantów odwożą do Polski" - takie informacje krążą w polskim internecie, a politycy opozycji je powielają. Chodzi o pewne zdarzenie na polsko-niemieckim przejściu granicznym, które posłużyło do zbudowania tej fałszywej narracji.

"Niemieckie służby przekazują migranta do Polski". Wyjaśnienie zaskakuje

"Niemieckie służby przekazują migranta do Polski". Wyjaśnienie zaskakuje

Źródło:
Konkret24

Popularny w sieci ratownik medyczny Damian Garlicki został społecznym asystentem posła Konfederacji Grzegorza Płaczka. Treści, które ów asystent publikuje na swoich profilach społecznościowych, propagują rosyjskie tezy o wojnie w Ukrainie i antyukraińską narrację. A ponadto spiskowe teorie antyszczepionkowe niezgodne z faktami i nauką.

Nie tylko Bucza. Jak asystent polskiego posła sieje rosyjską dezinformację

Nie tylko Bucza. Jak asystent polskiego posła sieje rosyjską dezinformację

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Maciej Wąsik "ujawnił" unijne rozporządzenie, które tajne nie jest, i na jego podstawie stworzył tezy, które nie są prawdą. Sprawa dotyczy paktu migracyjnego, który wzbudza ogromne emocje wśród Polaków. Pokazane w unijnym dokumencie liczby znaczą co innego, niż podał europoseł. Wyjaśniamy.

Wąsik "ujawnia straszne skutki" paktu migracyjnego. I trzy razy mija się z prawdą

Wąsik "ujawnia straszne skutki" paktu migracyjnego. I trzy razy mija się z prawdą

Źródło:
Konkret24

Polityczna akcja prezesa Trybunału Konstytucyjnego z oskarżeniem rządzących o rzekomy "zamach stanu" w Polsce okazała się "politycznym złotem" dla rosyjskiej dezinformacji. Według kremlowskich mediów premier Donald Tusk został postawiony w stan oskarżenia, poparł to prezydent Andrzej Duda, lecz rząd wyprowadzi niedługo wojsko na ulice.

Jak Kreml wykorzystał akcję Święczkowskiego z "zamachem stanu"

Jak Kreml wykorzystał akcję Święczkowskiego z "zamachem stanu"

Źródło:
Konkret24

Scarlett Johansson, Steven Spielberg, Woody Allen, Lenny Kravitz czy Adam Sander - to niektóre z gwiazd, które miały wziąć udział w rzekomej akcji amerykańskich celebrytów wymierzonej w Kanyego Westa. Problem w tym, że nigdy nie wystąpili w filmie, który w sieci generuje setki tysięcy odsłon.

Zuckerberg, Spielberg, Kravitz "odpowiadają antysemicie" Westowi? Nie wierzcie

Zuckerberg, Spielberg, Kravitz "odpowiadają antysemicie" Westowi? Nie wierzcie

Źródło:
Konkret24

W internecie krąży coraz więcej dezinformujących treści na temat polskich rezerw złota. Jedni piszą, że wcale nie należą one do Polski. Inni - że nie wiadomo, gdzie są przechowywane. Jeszcze inni - że polskie złoto należy do całej Unii Europejskiej. Sprawdziliśmy.

Polskie rezerwy złota. "Nie należą tylko do Polski"? Gdzie są przechowywane?

Polskie rezerwy złota. "Nie należą tylko do Polski"? Gdzie są przechowywane?

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy resort zdrowia zaleca szczepienia na HPV, przeciwnicy szczepionek twierdzą, że nie ma on dokumentacji potwierdzającej skuteczność i bezpieczeństwo preparatu. Dowodem ma być fragment pisma rozpowszechnianego między innymi przez posła Konfederacji Konrada Berkowicza. Polityk sieje fałszywy przekaz. Eksperci przestrzegają i wyjaśniają.

Berkowicz zniechęca do szczepień na HPV. "Pan poseł nie ma wiedzy"

Berkowicz zniechęca do szczepień na HPV. "Pan poseł nie ma wiedzy"

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego przekazu kanclerz Niemiec Olaf Scholz rzekomo "kazał Tuskowi przyjmować niechcianych migrantów w Polsce", a polski premier się na to rzekomo zgodził. Ma chodzić nawet o 200 tysięcy cudzoziemców przesłanych z Niemiec do Polski. To fałszywa, zmanipulowana interpretacja fragmentu debaty przedwyborczej w Niemczech, którą w Polsce nagłaśniają politycy opozycji.

"Scholz wsypał Tuska". Podwójna manipulacja w polskiej narracji o debacie w Niemczech

"Scholz wsypał Tuska". Podwójna manipulacja w polskiej narracji o debacie w Niemczech

Źródło:
Konkret24

"To szaleństwo. Proces za polubienie wpisu!" - tak Elon Musk skomentował fragment wywiadu z Patrykiem Jakim. Polski europoseł opowiadał, za co grożą mu trzy lata więzienia. Przedstawił jednak swoją wersję, a my przypominamy, o co naprawdę chodzi w tym procesie.

Musk komentuje wywiad Jakiego: "to szaleństwo". Na co skarżył się europoseł

Musk komentuje wywiad Jakiego: "to szaleństwo". Na co skarżył się europoseł

Źródło:
Konkret24

Według posła Michała Moskala i innych polityków PiS "pakt migracyjny wchodzi w fazę realizacji", a "państwowe instytucje mają być przygotowane na przyjęcie rzesz nielegalnych imigrantów". Dowodzić tego ma pismo, którego kopię Moskal opublikował w mediach społecznościowych. A to aktualizacja dokumentu, którego przyjęcie wymusza ustawa przyjęta... za pierwszych rządów PiS.

"Sekretny" plan Tuska. Poseł Moskal manipuluje opinią publiczną

"Sekretny" plan Tuska. Poseł Moskal manipuluje opinią publiczną

Źródło:
Konkret24

Rachunki za energię niższe o jedną trzecią - taką obietnicę złożył wyborcom Karol Nawrocki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta. Wyjaśniamy, dlaczego prezydent RP ma "marginalny wpływ" na ceny energii - zarówno na świecie, jak i w Polsce.

Nawrocki: prąd będzie tańszy o 33 procent. Ale nie prezydent o tym decyduje

Nawrocki: prąd będzie tańszy o 33 procent. Ale nie prezydent o tym decyduje

Źródło:
Konkret24

Zapowiedzi rządu o "reakcji na przestępczość zorganizowaną cudzoziemców" wykorzystuje kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski, przywołując w swoich wystąpieniach liczbę "deportowanych" z Polski w 2024 roku. Jeszcze inną liczbę - jako "wydalonych Gruzinów" - podaje minister Katarzyna Lubnauer. Co to za statystyki?

1082 czy 2589 cudzoziemców "wydalonych z Polski"? Dużo więcej

1082 czy 2589 cudzoziemców "wydalonych z Polski"? Dużo więcej

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz stwierdził, że Komisja Europejska - decydując o ewentualnym zwolnieniu Polski z obowiązku przyjmowania migrantów - będzie uwzględniała obecną liczbę ukraińskich uchodźców w naszym kraju. Sprawdziliśmy, co stanowią unijne dokumenty w tej sprawie.

Pakt migracyjny a Polska. Kiedy Komisja Europejska zdecyduje

Pakt migracyjny a Polska. Kiedy Komisja Europejska zdecyduje

Źródło:
Konkret24

Angelina Jolie miała dostać 20 milionów dolarów, Sean Penn – 5 milionów, a Orlando Bloom – 8 milionów za to, że pojechali na Ukrainę robić promocję Zełenskiemu - taka narracja rozpowszechniana jest w internecie. Wyjazdy miały być finansowane przez amerykańską agencję pomocową USAID. Pojawienie się tej historii nieprzypadkowo zbiega się w czasie z ostatnimi decyzjami Donalda Trumpa. Zmyślony przekaz jest tworem rosyjskiej dezinformacji i ma konkretny cel.

Gwiazdy Hollywood i miliony dolarów "za fotkę z Zełenskim". Jak Kreml sieje zwątpienie

Gwiazdy Hollywood i miliony dolarów "za fotkę z Zełenskim". Jak Kreml sieje zwątpienie

Źródło:
Konkret24

Jak to jest z dostępem członków sejmowej komisji ds. Pegasusa do najtajniejszych informacji? Wobec dyskusji na ten temat pomiędzy politykami - sprawdziliśmy. Okazuje się, że rzeczywiście nie wszyscy mogą czytać akta z klauzulą "ściśle tajne".

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

Źródło:
Konkret24

Brak przesłanek prawnych do twierdzenia, że w Polsce doszło do zamachu stanu - oceniają eksperci, komentując zawiadomienie do prokuratury złożone przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego. A raczej: do konkretnego prokuratora. Bo kto, przez kogo i w jakiej sprawie uruchomił tę akcję, dużo mówi o jej drugim, politycznym dnie.

"Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance

"Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej politycy opozycji, ale też prawicowe media i internauci alarmują, że po wyborach prezydenckich w Polsce możliwy jest "wariant rumuński" - jeśli zwycięzca "nie spodoba się Brukseli". Na temat wydarzeń w Rumunii krąży wiele manipulacji, wszystkiego nie ujawniono, dlatego łatwo ten casus wykorzystywać w fałszywych przekazach. Wyjaśniamy, co na razie ustalono w sprawie wpływu na wybory w Rumunii.

"Scenariusz rumuński". O co chodzi i czego nie wiemy

"Scenariusz rumuński". O co chodzi i czego nie wiemy

Źródło:
Konkret24

- Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory poprzez Twittera czy Facebooka - stwierdził w radiowym wywiadzie kandydujący na prezydenta poseł Marek Jakubiak. To częsta postawa tych, którzy lekceważą skuteczność odziaływania kanałów Putina. Przedstawiamy pięć głównych stosowanych w rosyjskiej dezinformacji metod wpływania na poglądy wyborców.

"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

Źródło:
Konkret24

"Niech sprawdzi konta swoich kolegów, część na pewno tam znajdzie" - reagują internauci na rozpowszechniany w mediach społecznościowych przekaz, jakoby prezydent Wołodymyr Zełenski sprzeniewierzył pieniądze przekazane przez USA na pomoc walczącej Ukrainie. Ta narracja powstała w wyniku zmanipulowania wypowiedzi Zełenskiego i jest podbijana w sieci przez prokremlowskie kanały.

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

Źródło:
Konkret24

Jak w końcu będzie z kominkami opalanymi drewnem? W mediach społecznościowych internauci nie zostawiają suchej nitki na propozycjach rzekomych nowych przepisów, alarmując, że w całym kraju zacznie obowiązywać zakaz używania kominków na drewno. Jednak są już kolejne propozycje zmian w programie "Czyste powietrze", a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uspokaja.

"Koniec domowych kominków"? Co się zmieniło

"Koniec domowych kominków"? Co się zmieniło

Źródło:
Konkret24

Akcje, petycje, plakaty, fałszywe informacje - politycy Konfederacji, ale też Karol Nawrocki oraz rzesza internautów dezinformują na temat Centrów Integracji Cudzoziemców. Alarmują, że to "ośrodki dla nielegalnych imigrantów", że powstają "z pieniędzy podatników", że to realizacja paktu migracyjnego. To wszystko nieprawda.

Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

Źródło:
Konkret24