Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka 5 lutego 2020 roku oceni, czy naruszenie przez islandzką minister sprawiedliwości procedury powoływania czterech z 15 sędziów Sądu Apelacyjnego doprowadziło do złamania prawa jednostki do sądu. "Sprawa może mieć ogromny wpływ na kreowanie linii orzeczniczej kluczowej w kontekście praworządności w Polsce", pisze Rzecznik Praw Obywatelskich. Na to orzeczenie wskazuje także prof. Piotr Tuleja.
W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 19 grudnia profesor Piotr Tuleja, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego został zapytany przez prowadzącego program Konrada Piaseckiego, czy - hipotetycznie - zdecydowałby się na wspólne orzekanie z sędzią powołanym przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
- Gdybym miał dziś coś takiego zrobić, pewnie bym się wstrzymał do 5 lutego przyszłego roku, bo 5 lutego przyszłego roku zapadnie bardzo ważne orzeczenie w Strasburgu (w Europejskim Trybunale Praw Człowieka - przyp. red.) - stwierdził profesor Piotr Tuleja.
- Wprawdzie będzie orzeczeniem w sprawie islandzkiej, ale będzie dotyczyło właśnie odpowiedzi na pytanie: czy zawsze jest tak, na gruncie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, że sędzia, który jest wadliwie obsadzony, wadliwie powołany, jego orzeczenie jest nieważne z mocy prawa, czy też jest tylko wadliwe i w jaki sposób można je wykonać - wyjaśnił sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
Sprawa Ástráðsson przeciw Islandii
Na 5 lutego 2020 r. zaplanowane jest wydanie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) ponownego orzeczenia w sprawie Guðmundur Andri Ástráðsson przeciw Islandii.
31 maja 2018 roku Ástráðsson wniósł sprawę przeciwko Islandii o łamanie jego prawa do sądu, gwarantowanego przez art. 6 §1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Islandczyk podważał legalność trzyosobowego składu Sądu Apelacyjnego (Landsréttur), który podtrzymał wyrok wydany przez Sąd Rejonowy w Reykjaviku, który skazał go za prowadzenie pojazdu bez ważnego prawa jazdy i pod wpływem narkotyków. Ástráðsson twierdził, że jeden z sędziów Sądu Apelacyjnego, kobieta o inicjałach A.E., została powołana na stanowisko przez minister sprawiedliwości niezgodnie z prawem.
Zanim skierował sprawę do ETPC, mężczyzna odwołał się do Sądu Najwyższego. Twierdził, że powołanie sędzi nie było zgodne z prawem, co pozbawiło go rzetelnego procesu przed niezależnym i bezstronnym sądem. Wyrokiem z maja 2018 r. Sąd Najwyższy odrzucił jego zarzuty, stwierdzając, że nominacja sędzi do Landsréttur nie stanowiła wystarczającego powodu, aby wątpić, że Ástráðsson miał uczciwy proces przed niezależnym i bezstronnym sądem, pomimo wad procedury.
Pierwszy wyrok ETPC: proces wyboru islandzkich sędziów niezgodny z prawem
12 marca 2019 r. Trybunał w Strasburgu orzekł na korzyść Islandczyka. W wyroku większości, popartym przez pięciu z siedmiu sędziów, ETPC stwierdził, że proces w jakim sędzia A.E. została powołana do Sądu Apelacyjnego, doprowadził do naruszenia obowiązujących wówczas reguł, a tym samym naruszenia art. 6 ust. 1 Konwencji w odniesieniu do prawa do sądu ustanowionego przez prawo.
Trybunał podkreślił znaczenie w demokratycznym społeczeństwie, rządzonym przez praworządność, zapewnienia przestrzegania prawa krajowego w świetle zasady trójpodziału władzy, po czym przychylił się do zarzutów skargi.
Trybunał stwierdził "wadliwe powołanie sędzi do orzekania w Sądzie Apelacyjnym, sprzeczne z obowiązującymi wówczas przepisami prawa. W szczególności naruszało ono zaufanie, jakie sądownictwo musi wzbudzać w społeczeństwie demokratycznym, i naruszało samą istotę zasady, zgodnie z którą sąd musi być wyłoniony zgodnie z prawem".
Islandia miała wypłacić skarżącemu w ciągu trzech miesięcy od daty, w której wyrok miał stać się prawomocny, kwotę 15 tys. euro z tytułu poniesionych kosztów.
Jak powołuje się sędziów w Islandii?
W Islandii do końca 2017 r. funkcjonowały sądy rejonowe i Sąd Najwyższy. 1 stycznia 2018 r. w wyniku reformy systemu sprawiedliwości powołano do życia Sąd Apelacyjny w Reykjaviku - Landsrettur - sąd drugiej instancji rozpoznający apelacje od wyroków sądów rejonowych.
Zgodnie z prawem, minister sprawiedliwości może rekomendować na stanowisko sędziego Sądu Apelacyjnego tylko te osoby, które wcześniej Komisja ds. Powoływania Sędziów uznała za najbardziej kompetentne spośród wszystkich kandydatów. Zadaniem komisji jest zapewnienie niezależności i apolityczności sędziów oraz badanie kandydatur pod względem merytorycznym. Przedstawia ministrowi sprawozdanie na temat kandydatów wraz z listą rekomendowanych sędziów.
Minister może zaproponować kandydata spoza listy przygotowanej przez komisję, jeśli uzyska na to zgodę parlamentu Islandii (Althing).
Jak powołano sędzię A.E.?
Jak wskazał ETPC w marcowym orzeczeniu, minister sprawiedliwości Islandii, Sigríður Andersen naruszyła obowiązujące procedury powoływania sędziów.
W 2017 roku swoje kandydatury do nowego Sądu Apelacyjnego zgłosiło 37 sędziów, w tym sędzię A.E. W związku z wycofaniem się trzech sędziów oraz z niespełnieniem wymogów formalnych przez czwartego, Komisja rozpatrzyła 33 kandydatury.
Minister Andersen otrzymała sprawozdanie komisji wraz z listą piętnastu wytypowanych kandydatów, którzy zostali uznani za najbardziej wykwalifikowanych do objęcia funkcji.
Minister sprawiedliwości podważyła kompetencje czterech z rekomendowanych sędziów i zastąpiła ich innymi kandydatami, gorzej ocenionymi przez komisję. Sędzia A.E. - która wg oceny Komisji znalazła się na 18. miejscu - była jedną z tych czterech sędziów (pozostali byli ocenieni na miejsca 17, 23 i 30). Zmodyfikowana lista została zatwierdzona przez parlament, a wskazani przez minister kandydaci powołani na sędziów Sądu Apelacyjnego Islandii.
W czerwcu 2017 r. dwóch sędziów wysoko rekomendowanych przez Komisję do Sądu Administracyjnego, ale niepowołanych przez minister sprawiedliwości, wytoczyło proces państwu. W grudniu tego samego roku Sąd Najwyższy Islandii uznał działania minister za naruszenie procedury powołania sędziów do nowego sądu i przyznał skarżącym zadośćuczynienie. Na ten wyrok SN powoływał się w Strasburgu skarżący Islandczyk.
W październiku 2018 roku Sąd Rejonowy w Reykjaviku orzekł na korzyść pozostałych dwóch zarekomendowanych kandydatów, którzy także zdecydowali się na proces.
ETPC: "fundamentalne naruszenia proceduralne prawa krajowego"
"Biuletyn Europejski", opracowywany przez Wydział VII Prawa Europejskiego w Biurze Orzecznictwa polskiego NSA, w omówieniu wyroku ETPC z marca 2019 w sprawie Ástráðsson przeciwko Islandii zwraca uwagę na najważniejsze punkty wyroku.
Po pierwsze, czytamy w biuletynie, Trybunał zauważył, że Sąd Najwyższy Islandii stwierdził w wyroku z 19 grudnia 2017 r. - z powództwa dwóch sędziów, że zarówno Minister Sprawiedliwości, jak i islandzki parlament naruszyli obowiązujące przepisy dotyczące mianowania sędziów do Sądu Apelacyjnego. Zdaniem ETPC już sam fakt, że sędzia, którego pozycja nie została ustalona zgodnie z obowiązującym prawem, wystarczyłby do stwierdzenia naruszenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Po drugie, Trybunał zauważył, że sędzia powołana w sposób niezgodny z prawem rozpatrywała zarzuty karne.
Po trzecie, ETPC odnotował też ustalenia islandzkiego Sądu Najwyższego, zgodnie z którymi Minister Sprawiedliwości zaproponowała własną listę kandydatów bez przeprowadzenia niezależnej analizy merytorycznej ich dorobku i bez dalszego gromadzenia dowodów lub innych materiałów uzasadniających jej wnioski.
"Trybunał stwierdził zatem, że minister nie przedstawiła wystarczającego uzasadnienia swojej decyzji, chociaż otrzymała opinie prawników na ten temat. Minister Sprawiedliwości, lekceważąc w oczywisty sposób obowiązujące przepisy, zdecydowała się na zastąpienie czterech spośród piętnastu kandydatów przez czterech innych kandydatów (w tym sędzię A.E.), ocenionych według niższych standardów. W procesie nominacyjnym władza wykonawcza dopuściła się zatem nieuzasadnionej dowolności, nieprzewidzianej w obowiązujących przepisach krajowych, która dotyczyła wyboru czterech sędziów do nowego Sądu Apelacyjnego. Miały zatem miejsce fundamentalne naruszenia proceduralne prawa krajowego", czytamy opis wyroku ETPC w "Biuletynie Europejskim".
Polski RPO chce przystąpić do sprawy islandzkich sędziów
Na wniosek Islandii z 9 września 2019 r., Wielka Izba Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ponownie zbada, czy naruszenia procedury powoływania sędziów na stanowiska sędziowskie prowadzą do łamania prawa do sądu gwarantowanego przez art. 6 §1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Argumentując swoje zaangażowanie Bodnar zauważa, że "analogiczne do sprawy islandzkiej elementy można znaleźć w sprawie polskiej. Tym samym postępowanie w opisywanej sprawie może mieć charakter precedensowy i ukształtować standard orzeczniczy w kontekście praworządności i niezależności systemu sądownictwa".
RPO pisze, że orzeczenie ETPC może mieć znaczenie dla ważności wyroków Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego oraz sądów powszechnych "w związku z nieprawidłowościami w wyborze trzech sędziów Trybunału (tzw. "dublerów",) niezgodnością z Konstytucją składu Krajowej Rady Sądownictwa, jak i możliwym naruszeniem prawa w procesie powoła sędziów do Sądu Najwyższego".
Opinia "przyjaciela sądu" (łac. amicus curiae) ma wesprzeć sąd w rozstrzygnięciu rozpatrywanej sprawy, który jednak nie jest zobowiązany do uwzględnienia takiej opinii. Sąd ma prawo także odrzucić ofertę przedstawienia samej opinii - zaznaczył w komunikacie RPO.
Minister rezygnuje
Po orzeczeniu Trybunału z marca tego roku, islandzka minister sprawiedliwości Sigríður Andersen poinformowała, że "usuwa się na bok" do czasu aż sprawa powołania sędziów Sądu Apelacyjnego nie zostanie rozwiązana.
Od czasu pierwszego orzeczenia ETPC czterej sędziowie powołani niezgodnie z prawem nie wydają orzeczeń w sprawach toczących się przed krajowym sądem administracyjnym - podaje islandzki portal Kjarninn.
Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24, TVN24, ; Zdjęcie główne: CherryX CC BY SA Wikipedia
Źródło zdjęcia głównego: CherryX CC BY SA Wikipedia