Amerykańska pielęgniarka opowiada o leku na COVID-19. Uwaga na fałszywy przekaz

Amerykańska pielęgniarka opowiada o leku na COVID-19. Uwaga na fałszywy przekazRumble

W rozpowszechnianym w internecie nagraniu amerykańska pielęgniarka opowiada, że podawany pacjentom z COVID-19 lek remdesivir powoduje zgony. Przestrzegamy: nie ma na to potwierdzenia. Żadne badania nie wykazały, że remdesivir jest groźny dla chorych na COVID-19 - wręcz przeciwnie: udowodniono jego skuteczność we wczesnym leczeniu tej choroby.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Stosowany u pacjentów z COVID-19 lek ma ich zabijać - słyszymy w nagraniu, które rozpowszechniają w ostatnich dniach polscy użytkownicy Twittera i Facebooka. "Pielęgniarka z USA mówi, że pacjenci nie umierali na C19.... szpitale to obozy koncentracyjne" - brzmiał komentarz do tego filmu w tweecie z 10 lutego, który polubiło prawie 650 użytkowników, a ponad 320 podało dalej. Inny tweet, z 15 lutego, do którego także załączony wspomniany film, miał w treści: "Amerykańska Pielęgniarka To nie jest szpital, to jest obóz koncentracyjny. NAPISY PL". Wpisy podobnej treści pojawiły się też w grupach na Facebooku, takich jak m.in. "Nie szczepimy się", "Ostatni Sprawiedliwi" czy "Crisis-Consulting.pl".

Liczne posty na Twitterze i Facebooku z lutego 2022 roku odsyłają do nagrania z amerykańską pielęgniarkątvn24 | twitter.com, facebook.com

Wszystkie posty zawierają link do nagrania opublikowanego 9 lutego tego roku na platformie rumble.com. Film zatytułowano tam: "Amerykańska Pielęgniarka To nie jest szpital, to jest obóz koncentracyjny". Nagranie trwa ponad osiem minut, widzimy na nim kobietę wypowiadająca się na jakiejś konferencji, która przedstawia się jako Nicole Sirotek, pielęgniarka specjalizująca się w intensywnej opiece medycznej. Opowiada, że podczas pandemii opiekowała się pacjentami z COVID-19, którzy korzystali z pomocy respiratorów. Kobieta mówi po angielsku, ale na film nałożono tłumaczenie w języku polskim.

Nicole Sirotek podczas nagranego wystąpienia spokojnie opowiada, że "reprezentuje krzywdę, jaka jest wyrządzana pacjentom w amerykańskich szpitalach", że widziała "rażące zaniedbania i medyczne nadużycia", że nie widziała ani jednego pacjenta zmarłego z powodu COVID-19, tylko "znaczą liczbę pacjentów zmarłych z powodu zaniedbań".

A dalej mówi, że ​​remdesivir, dożylny lek przeciwwirusowy w pandemii stosowany w leczeniu osób hospitalizowanych z powodu COVID-19, zabija pacjentów. "Kiedy tam byłam (w szpitalu w Nowym Jorku - red.), widziałam jak firmy farmaceutyczne wprowadzają remdesivir do stosowania u pacjentów. Próbowałam poinformować IRB (Institutional Review Boards - red.), starałam się skontaktować z moimi przełożonymi, próbowałam zawiadomić CMS (The Centers for Medicare & Medicaid Services - red.), próbowałam zawiadomić departament zdrowia. A oni podawali ​​remdesivir znacznej liczbie pacjentów, który - jak wszyscy widzieliśmy - zabijał pacjentów. I teraz jest to lek autoryzowany przez FDA (amerykańska Agencja Żywności i Leków- red.), który nadal zabija pacjentów w Stanach Zjednoczonych" - mówiła kobieta. Nie wyjaśniła, w jaki sposób lek miałby zabijać pacjentów.

Jak sprawdziliśmy, wideo - zanim stało się popularne w polskim internacie - było rozpowszechniane przez anglojęzycznych internautów. Przyjrzała mu się redakcja PolitiFact. Ustaliła, że kobieta to Nicole Sirotek, założycielka grupy American Frontline Nurses - zrzesza te pielęgniarki w USA, które sprzeciwiają się szczepionkom i promują niesprawdzone środki zaradcze na COVID-19. Nagranie pochodzi z panelu dyskusyjnego, który 25 stycznia tego roku prowadził republikański senator Ron Johnson.

W USA do niedawna remdesivir podawano pacjentom z ciężkim przebiegiem COVID-19. Eksperci, z którymi rozmawiała redakcja PolitiFact, stwierdzili, że brak dowodów na to, by ten lek zabijał. Żadne z badań nad skutecznością remdesiviru w leczeniu COVID-19 nie wykazało, by powodował zgony.

​​Remdesivir w USA i Europie

Remdesivir to dożylny lek przeciwwirusowy dostępny w Stanach Zjednoczonych oraz w Unii Europejskiej - pod marką Veklury. W maju 2020 roku uzyskał pierwszą autoryzację amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA), kolejną w październiku - ta obowiązywała do niedawna tylko w leczeniu pacjentów z COVID-19 wymagających hospitalizacji. 21 stycznia 2022 roku FDA zatwierdziła remdesivir do stosowania u pacjentów niehospitalizowanych z ryzykiem rozwoju ciężkiego COVID-19 i obniżyła dolną granicę wieku pacjenta do 12. roku życia.

Lek jest też warunkowo autoryzowany przez Europejską Agencję Leków (EMA) do użycia w Unii Europejskiej. Stosowany jest u dorosłych i młodzieży od lat 12. z zapaleniem płuc wymagającym stosowania dodatkowego tlenu (tlen o niskim lub wysokim przepływie, lub inna nieinwazyjna wentylacja na początku leczenia). Może być też podawany osobom dorosłym, które nie wymagają dodatkowego tlenu, a u których istnieje zwiększone ryzyko rozwoju ciężkiej postaci COVID-19. Jego stosowanie ogranicza się do placówek opieki zdrowotnej, gdzie pacjenci mogą być ściśle monitorowani - czytamy na stronie EMA.

Badania kliniczne wykazały, że lek ten ma znaczący wpływ na czas wyzdrowienia u pacjentów z COVID-19 z zapaleniem płuc wymagającym dodatkowego tlenu i jest dobrze tolerowany, z łagodnymi skutkami ubocznymi - oceniła EMA, argumentując decyzję o autoryzacji. Był też skuteczny w zapobieganiu hospitalizacji u pacjentów, którzy nie potrzebowali dodatkowego tlenu i którzy byli narażeni na wysokie ryzyko rozwoju ciężkiego COVID-19.

Odmienne stanowisko podtrzymuje za to Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) - nie zaleca stosowania remdesiviru u hospitalizowanych pacjentów z COVID-19, niezależnie od ciężkości choroby. Argumentuje to ograniczonymi dowodami na działanie tego leku. Opublikowane w lutym 2021 roku wyniki badań grupy ekspertów WHO wykazują, że przynosi niewielki lub żaden efekt w leczeniu pacjentów z COVID-19. W badaniu wzięło udział 11,3 tys. dorosłych pacjentów w 30 krajach.

Prof. Flisiak: nigdy nie mieliśmy rzeczywistego obrazu epidemii
Prof. Flisiak: nigdy nie mieliśmy rzeczywistego obrazu epidemiitvn24

Jak działa remdesivir u pacjentów z COVID-19

- Remdesivir, pierwotnie wynaleziony dla eboli, uderza w polimerazę mRNA wirusa, czyli w ten klej, który skleja w całość wirusa. Działa w taki sposób, że wirus nie może się składać w całość, a w efekcie wirus się nie namnaża - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji w Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku.

Lek jest skuteczny w ciągu pięciu dni od pojawienia się objawów - podkreśla ekspertka. - Czyli tylko wczesne zastosowanie ma sens, kiedy wirus się mnoży. Im wcześniej się go poda, tym większe są szanse, że zadziała, wirus nie będzie się namnażał, a pacjent uniknie dalszych konsekwencji choroby takich jak zapalenie płuc i innych objawów groźnych w COVID-19 - opisuje profesor. - Cała istota podania leku przeciwwirusowego leży w tym, by podać na samym początku, kiedy wirus się namnaża. Czasem ten początek jest nieuchwytny. Pacjenci mówią, że czują się źle od wczoraj, a w rzeczywistości chorują od tygodnia, tylko o tym nie wiedzieli. Wtedy lek u nich nie zadziała, bo jest już za późno: wirus się już namnożył - wyjaśnia prof. Zajkowska.

- Remdesivir, jak każdy inny lek, ma natomiast swoje ograniczenia, ale te nie dotyczą dużych grup pacjentów. Głównie są to pacjenci z niewydolnością nerek. Dla nich przewidziana dawka jest mniejsza albo rezygnuje się ze stosowania - dodaje.

Profesor Zajkowska zwraca uwagę na koszty terapii pacjentów z COVID-19: znacznie przewyższają koszty szczepionki. - Są głosy, które wręcz krzyczą, że na COVID-19 trzeba się leczyć, a nie szczepić. Tymczasem koszt terapii remdesivirem jest niemały: około ośmiu tysięcy złotych. Koszt podobnie działającego molnupiraviru to trzy tysiące złotych. Koszt pobytu na oddziale intensywnej terapii też jest liczony w tysiącach złotych, nie wspominając o ECMO. Za to koszt szczepionki to około 20-40 dolarów (80-160 zł - red.) - mówi prof. Zajkowska.

Podanie remdesiviru a zgony: brak dowodów na związek przyczynowo-skutkowy

Żadne z badań nad skutecznością remdesiviru w leczeniu COVID-19 nie wykazuje związku przyczynowo-skutkowego między podaniem leku a zgonami - informuje PolitiFact. "Po prostu nie zaobserwowaliśmy wzrostu śmiertelności w grupie, która otrzymała lek" – tłumaczy amerykańskiej redakcji profesor Cameron Wolfe, ekspert ds. chorób zakaźnych z Duke University, który leczył pacjentów remdesivirem. Jak dodał, nigdy nie zaobserwowano takiej sytuacji w licznych przeprowadzonych badaniach nad lekiem. "W rzeczywistości pacjenci zwykle radzili sobie lepiej, zwłaszcza jeśli lek podano na początku choroby" - stwierdził.

Takich przypadków nie zna również prof. Joanna Zajkowska. "W Polsce ten lek podawany jest pacjentom z COVID-19 praktycznie od początku pandemii. Dostępny jest pod nazwą Veklury. Stosujemy ten lek na naszym oddziale - podaje się go przez pięć dni - i nie mieliśmy żadnych niekorzystnych efektów jego stosowania. Najwyżej stan pacjenta się nie poprawiał, ale to zależy od momentu, w którym się podaje remdesivir - mówi ekspertka. Opisuje, że niektórzy pacjenci reagują na lek przejściowym wzrostem enzymów wątrobowych czy brakiem apetytu, ale kuracja twa tylko pięć dni.

- Być może ta informacja od pielęgniarki pochodzi z początku pandemii. Wtedy zalecało się podawanie leku na początku objawów, kiedy saturacja spada, pacjent wymaga tlenoterapii i już wchodzi w ciężki stan. Może zbyt późno podawano lek ciężkim pacjentom, gdy choroba już się rozwijała? - zastanawia się prof. Zajkowska.

Według informacji producenta remdesiviru lek ten od początku pandemii podano dziewięciu milionom pacjentów z COVID-19. - Jeśli dziewięć milionów pacjentów przyjęło ten lek, to gdyby przynosił on negatywne skutki, już byśmy o tym wiedzieli. Wiele preparatów, które miały leczyć COVID-19, przecież odpadło z wyścigu do miana leku na COVID-19. W przypadku remdesiviru udowodniono i potwierdzono jego skuteczność we wczesnym leczeniu COVID-19 - konkluduje prof. Zajkowska.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: rumble.com

Źródło zdjęcia głównego: Rumble

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24