Kowalczyk: naprotechnologia skuteczniejsza niż in vitro. "Za wypowiedzą posła stoi niewiedza"

Źródło:
Konkret24
"In vitro to metoda leczenia". Eksperci tłumaczyli w Warszawie, że to nie jest metoda "produkcji dzieci"
"In vitro to metoda leczenia". Eksperci tłumaczyli w Warszawie, że to nie jest metoda "produkcji dzieci"Katarzyna Górniak/Fakty TVN
wideo 2/6
"In vitro to metoda leczenia". Eksperci tłumaczyli w Warszawie, że to nie jest metoda "produkcji dzieci"Katarzyna Górniak/Fakty TVN

Obywatelski projekt ustawy "Tak dla in vitro" budzi duże dyskusje. Poseł PiS Henryk Kowalczyk przekonuje, że naprotechnologia jest skuteczniejszą metodą niż in vitro. Eksperci pytani przez Konkret24 wyjaśniają: tych dwóch metod nie można porównywać. - Za wypowiedzą pana posła stoi niewiedza - stwierdza profesor Rafał Kurzawa.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

22 listopada w Sejmie nowej kadencji odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy "Tak dla in vitro". Pod projektem podpisało się prawie 500 tys. osób, został złożony w poprzedniej kadencji Sejmu, w marcu tego roku. Zakłada on nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zgodnie z nią minister zdrowia miałby opracować, wdrożyć, zrealizować i sfinansować program polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe. Autorzy projektu postulują przeznaczanie na program in vitro co najmniej 500 mln zł rocznie. 29 listopada Sejm przyjął projekt ustawy. Za głosowało 268 posłów, przeciw było 118, wstrzymało się 50. Teraz ustawą zajmie się Senat, gdzie jej druk wpłynął dzień później.  

22 listopada poseł Prawa i Sprawiedliwości Henryk Kowalczyk, zapytany na sejmowym korytarzu o projekt tej ustawy, stwierdził: "Widzimy, jaka ta ustawa jest, natomiast w tym momencie nie jest to dobra metoda na niepłodność, bo to nie jest leczenie niepłodności. Są inne metody, dużo skuteczniejsze. Natomiast przy tej metodzie, niestety, jak na razie bardzo dużo zarodków po prostu ginie". 

"Jakie są skuteczniejsze metody?" - dopytała dziennikarka TVN24 Agata Adamek. "Naprotechnologia na przykład" - odparł poseł PiS. "Dane o tym nie świadczą, panie premierze" - skontrowała Adamek. "A jaka jest skuteczność in vitro?" - stwierdził polityk. Gdy dziennikarka odparła, że dużo większa, poseł przekonywał: "Nie jest dużo skuteczniejsza, bo jeśli policzylibyśmy, ile ginie zarodków w stosunku do tych, które później są skutecznie przeprowadzone do pełnego finału, to ta statystyka jest absolutnie już nieporównywalna. My porównujemy jednak tylko statystykę tych par, które podejmują się, ale ile przy tej okazji niestety uśmiercają zarodków, to tego się nie liczy" - stwierdził Kowalczyk.

Kowalczyk o in vitro: są inne metody, dużo skuteczniejsze
Kowalczyk o in vitro: są inne metody, dużo skuteczniejszeTVN24

Według raportu WHO z marca 2023 roku ​​niepłodność to problem dotykający ok. 17,5 proc. dorosłej populacji, czyli mniej więcej 1 na 6 osób na całym świecie. "W Rzeczpospolitej Polskiej szacuje się, że niepłodność może dotyczyć około 3 milionów osób" - stwierdzono w uzasadnieniu projektu "Tak dla in vitro".

Przeciwnicy tej ustawy zazwyczaj podnoszą dwa argumenty: że metoda in vitro nie leczy niepłodności oraz że lepiej jest stosować naprotechnologię. Poseł Kowalczyk wymienił w cytowanej rozmowie oba. Tego samego dnia Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS i profesor socjologii, podobnie oświadczył w serwisie x.com: "In vitro nie leczy bezpłodności". Te kwestię - czyli dlaczego nie jest to prawdziwe stwierdzenie - weryfikowaliśmy już w Konkret24. Eksperci tłumaczyli, na czym polega efekt leczniczy in vitro i dlaczego spłycanie tej sprawy jest krzywdzące dla par, które mierzą się z poważnym problemem, jakim jest niepłodność.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Krasnodębski: "In vitro nie leczy bezpłodności". Wyjaśniamy

A co z kwestią naprotechnologii, jej skuteczności i porównywania tego z metodą in vitro? Czy poseł Henryk Kowalczyk ma rację, głosząc wyższość naprotechnologii nad in vitro? Wyjaśniamy.

"Pojęcia naprotechnologii praktycznie nikt na świecie, poza Polską, nie rozumie"

W rozmowie z Konkret24 profesor Rafał Kurzawa, Prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii, tłumaczy, że naprotechnologia to zbiór technik, który został opakowany i rozpowszechniony jako akceptowana przez Kościół Katolicki alternatywa dla metod rozrodu wspomaganego medycznie. - Pojęcia naprotechnologii praktycznie nikt na świecie, poza Polską, nie rozumie. A jeśli nawet pojawia się to zrozumienie, to tylko w określonych środowiskach. Termin "naprotechnologia" nie funkcjonuje w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, szczególnie w literaturze naukowej – mówi.

Profesor Kurzawa tak wyjaśnia różnice między, ogólnie mówiąc, in vitro a naprotechnologią: - By to przedstawić obrazowo, porównajmy na moment niepłodność do choroby układu moczowego. Naprotechnolog powiedziałby: choroby układu moczowego leczymy antybiotykami. My, specjaliści medycyny rozrodu, mówimy: tak, ale tylko wtedy, gdy jest infekcja; ponadto trzeba zrobić dializę, a w przypadku skrajnej niewydolności nerek, należy zrobić przeszczep nerki. Całe nieporozumienie polega na tym, że to, co jest dostępne w arsenale naprotechnologii, stosują standardowo też lekarze zajmujący się leczeniem niepłodności. Tylko naprotechnolodzy stosują te środki w odniesieniu do wszystkich pacjentów, a my tylko dla wybranej grupy. W dodatku robimy to częściej i sprawniej niż oni. I jeśli zauważymy, że metody zachowawcze nie działają lub nie mają szans zadziałać, stosujemy inne zwalidowane klinicznie metody tak zwanego rozrodu wspomaganego medycznie, do których należy zapłodnienie pozaustrojowe. Nie narażamy par na utratę czasu reprodukcyjnego. Naprochtechnolodzy, ze względów światopoglądowych, już tych metod nie zastosują - i to jest zasadnicza różnica – tłumaczy prof. Rafał Kurzawa.

Podaje przykład: - Nie jesteśmy w stanie wyleczyć zachowawczo pacjenta, w którego nasieniu nie ma plemników. W tym momencie naprotechnolog zaproponowałby zaprzestanie leczenia, a my nie. Możemy pobrać plemniki z jąder i wstrzyknąć je do komórki jajowej. Powstanie zarodek i ma szansę urodzić się dziecko.

Eksperci: "Nie da porównać naprotechnologii i in vitro", "Takiego porównania wprost nie da się zrobić", "dwa światy"

Zdaniem profesora Kurzawy naprotechnologia jest metodą nieskuteczną dla dość dużej grupy pacjentów. Więc czy można – bądź: czy należy - porównywać skuteczność naprotechnologii i in vitro?

- Takiego porównania wprost nie da się zrobić, ponieważ obie te metody są różne, obejmują różne zabiegi i procedury - odpowiada prof. Rafał Kurzawa. - Jedyną miarą porównania skuteczności leczenia niepłodności jest to, czy dana para w wyniku zastosowanego leczenia ma dziecko, czy też tego dziecka nie ma. W tej chwili przyjmuje się, że wyleczeniem problemu niepłodności jest spowodowanie tego, że dojdzie do poczęcia biologicznego dziecka. W związku z tym powinno porównywać się te metody w ten sposób: stosujemy daną metodę terapeutyczną u pacjentki, która ma swojego partnera, i patrzymy, czy to postępowanie powoduje, że urodzi ona dziecko. To oczywiście zależy od wielu czynników: jakie są wskazania, jaki pacjentka ma problem, w jakim jest wieku. Nie jest to więc możliwe, a dodatkowo, jak mówiłem, świat nie zna określenia "naprotechnologia", więc nigdy nie prowadzono badań na temat jej skuteczności.

Doktor Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie, specjalista położnictwa i ginekologii, w rozmowie z Konkret24 na to samo pytanie odpowiada: - Oczywiście, że się nie da porównać naprotechnologii i in vitro. To, co jest reklamowane jako naprotechnologia, to de facto cała diagnostyka, którą podejmujemy jako lekarze przed wdrożeniem metody in vitro. To jest wywiad z pacjentką, szereg badań diagnostycznych i leczniczych, które mają nam pomóc odpowiedzieć na pytanie: dlaczego dana para jest niepłodna. Podkreślmy, że niepłodność to bardzo szerokie hasło. Mogą ją powodować zaburzenia endokrynologiczne, na przykład niedoczynność tarczycy, po której wyrównaniu jest możliwość zajścia w ciążę, ale także endometrioza. Do tego samego worka wpada niepłodność idiopatyczna, czyli taka, gdzie zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i po wykonaniu wszystkich niezbędnych badań nie możemy znaleźć przyczyny niepłodności.

- Mając to wszystko na uwadze, nie można porównywać postępowania naprotecnologii i procedury in vitro, ponieważ in vitro stosujemy, gdy diagnozujemy niepłodność, której nie można wyleczyć w innym schemacie - wyjaśnia dr Bulsa. - In vitro jest ostatnią deską ratunku dla takich bezpłodnych par. Nie ma lekarzy, którzy w pierwszym kroku, bez diagnozowania pacjenta od razu wdrażają procedurę in vitro - podsumowuje.

A dopytywany, czy są badania, które porównują skuteczność obu metod, odpowiada: - Nie znajduję takich badań, ponieważ nikt by się nie odważył porównywać zupełnie dwóch różnych rzeczy, takich jak naprotechnologia i in vitro. To są dwa różne światy i porównywanie ich w mojej ocenie jest po prostu niestosowne i nie na miejscu.

Oceniając wypowiedź posła Kowalczyka, prof. Rafał Kurzawa stwierdza: - W moim odczuciu za wypowiedzą pana posła stoi niewiedza. Nawet nie jest chęć manipulacji z jego strony, lecz po prostu niewiedza, która jest uwarunkowana tym, że on głęboko wierzy w to, co mu powiedziano.

"Pewne zarodki w okresie przed zagnieżdżeniem po prostu same obumierają - i dzieje się to zarówno przy zapłodnieniu naturalnym, jak i pozaustrojowym"

Przypomnijmy, że poseł Kowalczyk, przekonując o wyższości naprotechnologii, mówił, że w metodzie in vitro "niestetybardzo dużo zarodków po prostu ginie".

- W dyskusji o in vitro zawsze pojawia się argument etyczny: "no dobrze, ale wy tutaj niszczycie zarodki". Tylko to jest nieprawda – stwierdza prof. Kurzawa. - In vitro powiela to, co się dzieje w organizmie kobiety. A w naturze pewne zarodki w okresie przed zagnieżdżeniem po prostu same obumierają - i dzieje się to zarówno przy zapłodnieniu naturalnym, jak i przy zapłodnieniu pozaustrojowym (in vitro). Dlaczego te zarodki się nie rozwijają? Bo są nieprawidłowe genetycznie. Tak jest w każdym cyklu kobiety, to zupełnie naturalne. Jeżeli kobieta ma lat 38 i ma cykle z jajeczkowaniem, będzie miała mniejsze szanse na zajście w ciążę niż kobieta w wieku 25 lat. Bo – zakładając na potrzeby wyjaśnienia tego procesu, że pozostałe szanse obu kobiet na zajście w ciążę są takie same - 38-latka w większości cykli będzie miała gotowe do zapłodnienia nieprawidłowe genetycznie oocyty, z których powstaną nieprawidłowe genetycznie zarodki. Takie zarodki nie będą się rozwijać albo się nie zaimplantują w błonie śluzowej macicy. Jeśli nawet im się to uda, to się poronią, a jeśli się nie poronią, na świat może przyjść dziecko z wadami. Taka jest biologia kobiety. In vitro to po prostu odtworzenie w warunkach laboratorium tego, co się dzieje w organizmie kobiety – podsumowuje prof. Rafał Kurzawa.

Rządowy program in vitro

Metoda zapłodnienia pozaustrojowego, czyli in vitro (łac. "w szkle"), polega na pobraniu komórek jajowych i plemników, a następnie połączeniu ich ze sobą w warunkach laboratoryjnych. Tak powstałe najsilniejsze zarodki przenosi się do macicy. Jeśli zapłodnienie jest udane, ciąża rozwija się dalej według praw natury.

Od lipca 2013 roku do końca 2016 roku w Polsce obowiązywał rządowy program in vitro "Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego". Dzięki niemu przez trzy i pół roku na świat przyszły ponad 22 tys. dzieci. W grudniu 2018 roku resort zdrowia przekazał redakcji OKO.press, że w rządowym programie in vitro udział wzięło udział 19 617 par. Kosztował budżet państwa 250 mln zł.

Po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł poinformował o rezygnacji z rządowego programu in vitro. Jego poprzednik Marian Zembala, tuż przed opuszczeniem urzędu przedłużył program do 2019 roku. Ale w zamian PiS wprowadził "program prokreacyjny". Po likwidacji rządowego programu in vitro w 2016 roku zapłodnienie tą metodą dofinansowują niektóre samorządy (za: tvn24.pl) m.in. Łódź, Gdańsk, Sopot czy Słupsk.

Średni koszt programu in vitro dla jednej pary przeprowadzonego na najwyższej jakości sprzęcie, z zastosowaniem najnowszych metod, to około 15-16 tysięcy złotych - informował dr. n. med. Grzegorz Mrugacz, dyrektor medyczny sieci kliniki leczenia niepłodności Bocian. Jest to koszt jednokrotnego przeprowadzenia procedury in vitro, a często zachodzi konieczność jej powtórzenia.

Program prokreacyjny PiS

Naprotechnologia jest potrzebną i niezbędną metodą, ale na początku leczenia niepłodności - mówiła dr Katarzyna Kozioł na konferencji eksperckiej w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich "In vitro - doświadczenie i przyszłość" w październiku 2019 roku. Zaznaczyła, że jeśli nie pomoże, rozwiązaniem jest tylko in vitro.

Właśnie naprotechnologię wykorzystuje program, który rząd PiS wdrożył w miejsce dotychczasowego programu in vitro. Chodzi o "Program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce na lata 2016–2020" nazywany też programem prokreacyjnym. Ten został dwukrotnie przedłużony do 2023 roku. Od 2016 roku do pierwszego półrocza 2023 roku kosztował 48,3 mln zł - wynika z odpowiedzi na interpelację poselską Aleksandra Miszalskiego. Autorem odpowiedzi jest wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

Poseł Miszalski pytał resort zdrowia też o to, ile par objętych programem zakończyło program z sukcesem w postaci narodzin dziecka. "Od 2021 r. Narodowy Fundusz Zdrowia przekazuje do Ministerstwa Zdrowia dane dotyczące liczby poczęć po przeprowadzonej diagnostyce i leczeniu niepłodności. NFZ nie przekazuje danych dotyczących liczby narodzonych dzieci. W pierwszych latach 'Programu kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce' finansowana była jedynie diagnostyka niepłodności i w związku z tym pary biorące udział w programie nie zostały zobowiązane do informowania ośrodka, czy proces diagnostyki zakończył się ciążą" - wyjaśnił wiceminister Kraska. Podał, że od 2019 roku do pierwszej połowy 2023 roku odnotowano 633 poczęcia: 209 w 2021 roku; 212 w 2022 roku; 212 w pierwszej połowie 2023 roku. Według danych resortu zdrowia od 2017 roku do pierwszej połowy 2023 roku 8595 par zakończyło diagnostykę w tym programie (rozpoczęło ją 12 012).

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Marcin Obara/PAP

Pozostałe wiadomości

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Jednym z fałszywych przekazów po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej jest ten, że znalezione drony były klejone taśmą i to ma być dowód, że zrobiono je chałupniczo w Ukrainie. Przestrzegamy: to rosyjska dezinformacja. Wyjaśnienie, skąd ta taśma na dronach, jest proste.

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom został zniszczony wskutek działań po pojawieniu się bezzałogowych obiektów, czuje się wręcz zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24