Krasnodębski: "In vitro nie leczy bezpłodności". Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24
Prekursor metody in vitro w Polsce, profesor Marian Szamatowicz
Prekursor metody in vitro w Polsce, profesor Marian SzamatowiczTVN24
wideo 2/4
Prekursor metody in vitro w Polsce, profesor Marian SzamatowiczTVN24

Wyjęcie z sejmowej zamrażarki obywatelskiego projektu ustawy "Tak dla in vitro" wznowiło dyskusję na temat metody in vitro. W jej ramach europoseł PiS profesor Zdzisław Krasnodębski oświadczył, że "in vitro nie leczy bezpłodności". Ekspert tłumaczy, dlaczego ta wypowiedź jest "niedojrzała i jest pewną formą manipulacji".

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W Sejmie nowej kadencji od 22 listopada trwają prace nad obywatelskim projektem ustawy "Tak dla in vitro", która proponuje powrót do rządowego finansowania procedury in vitro parom borykającym się z niepłodnością (taki program działał w Polsce w latach 2013-2016). W związku tym projektem ponownie toczy się dyskusja o metodzie in vitro - jej skuteczności czy moralnym zastrzeżeniach do jej stosowania. Głos zabrał w niej między innymi Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS i profesor socjologii. 22 listopada napisał w serwisie x.com (dawniej Twitter): "In vitro nie leczy bezpłodności. Po zastosowaniu tej metody pary nadal pozostają bezpłodne". Następnego dnia kilka postów poświęcił natomiast tematowi "wielkiego sektora przemysłu, przynoszącego ogromne zyski, produkującego ludzi na zamówienie i eksperymentującego na ludzkich zarodkach". Jego wpis z 22 listopada zyskał ponad 420 tys. wyświetleń.

Post na profilu europosła Zdzisława Krasnodębskiego z 22 listopada 2023 x.com

"Żadne leki nie wyleczą mukowiscydozy. Mamy zakazać leczenia?"

Post europosła PiS wywołał reakcje internautów, sporo było oburzonych. "Podobnie jak leki które Pan Profesor przyjmuje na nadciśnienie nie leczą nadciśnienia… kiedy je Pan odstawi?"; "ale dają możliwość posiadania wymarzonego, wyczekiwanego dziecka. A co ma Pan do in vitro?" - komentowali (pisownia wszystkich postów oryginalna). Lecz część wspierała profesora, kpiąc np.: "Posłowie lewicy przekonują w telewizji, że leczy".

Jakiś czas po publikacji cytowanego posta administrator konta europosła zablokował możliwość umieszczania komentarzy. Wielu użytkowników odnosiło się więc do wpisu, udostępniając go. "Najgłupszy argument jaki w życiu usłyszałem"; "Kiedy wreszcie starsi panowie przestaną zajmować się tematami, na które nie mają nic mądrego do powiedzenia?"; "Z definicji wynika, że podstawową cechą niepłodności jest niemożność uzyskania ciąży i posiadania potomstwa. W przypadku zastosowanie procedur medycznych, które zmieniają ten stan rzeczy i prowadzą do narodzin dziecka, bezsprzecznie można je uznać za leczenie" - pisali.

Część internautów zauważała, że niektórych chorób nie da się wyleczyć, lecz jednak stosuje się leczenie. Pisali sarkastycznie: "Insulina nie leczy cukrzycy. Po zastosowaniu insuliny diabetycy nadal pozostają cukrzykami"; "Dializy nie leczą niewydolności nerek, po zastosowaniu dializy osoby z niewydolnością pozostają osobami z niewydolnością"; "Przeszczep nie leczy chorego organu. Zakazać!"; "Żadne leki nie wyleczą mukowiscydozy. Rozumiem, ze mamy zakazać leczenia?".

Niektórzy, udostępniając post europosła PiS, dzielili się historiami o doświadczeniach z in vitro: "Z własnego podwórka znam osoby, które po kilku latach starań za pomocą in vitro mają teraz dziecko - inne metody nie działały (ta naturalna też, w której poumierało wielu ludzi). Po czym wpadli z drugim dzieckiem - jednak jakoś pomogło w tym przypadku"; "Moja koleżanka po wielu latach starania zaszła w ciążę dopiero metodą in vitro. W kolejną w niecały rok po urodzeniu córki zaszła już normalnie i to jest prawdziwa historia".

Jeszcze inni zwracali uwagę na błąd, jaki powielił prof. Krasnodębski. "Niepłodność, a bezpłodność. Znajdź różnice" - stwierdził dziennikarz "Gazety Wyborczej" Paweł Wroński. "In vitro to metoda walki z niepłodnością, nie bezpłodnością. To dwie różne rzeczy. Nie da się leczyć bezpłodności" - zauważył Michał Protaziuk z onet.pl.

Czy dostępna wiedza medyczna i lekarze potwierdzają twierdzenie europosła PiS?

Bezpłodność a niepłodność. Co myli europoseł PiS

Najpierw wyjaśnijmy: "niepłodność" to pojęcie medyczne określające jednostkę chorobową. Według definicji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zawartej w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (IDC 11) niepłodność to choroba męskiego lub żeńskiego układu rozrodczego charakteryzująca się niemożnością zajścia w ciążę w ciągu 12 miesięcy regularnego współżycia bez zabezpieczenia.

Natomiast bezpłodność, o której napisał prof. Krasnodębski, nie jest terminem medycznym - to słowo funkcjonuje w języku potocznym; przez niektórych jest stosowane wymiennie z pojęciem niepłodność.

"Niepłodność i bezpłodność to dwa podobne do siebie terminy, często stosowane zamiennie w języku potocznym. Jest to jednak błąd, ponieważ, choć oba dotyczą problemów z poczęciem dziecka przez parę, bezpłodność, w przeciwieństwie do niepłodności, jest stanem nieuleczalnym" - wyjaśnia klinika leczenia niepłodności Bocian. Podobnie rozróżnia te dwa pojęcia klinika leczenia niepłodności Invicta: "o bezpłodności mówimy wtedy, kiedy jest się niezdolnym do spłodzenia potomstwa", za to niepłodność "to najczęściej problem, który poddaje się leczeniu". O tym drugim mówimy, "gdy ciąża nie pojawia się w ciągu roku regularnego współżycia przez parę bez stosowania środków antykoncepcyjnych".

W rozmowie z Konkret24 różnice między niepłodnością a bezpłodnością tłumaczy ginekolog i położnik dr hab. n. med. Rafał Kurzawa, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii (PTMRiE). Profesor Kurzawa zajmuje się leczeniem niepłodności i chirurgią ginekologiczną.

- Rozróżnienie na niepłodność i bezpłodność tak naprawdę nie funkcjonuje w światowym piśmiennictwie naukowym. Choroba, jaką jest niepłodność, ma swój kod ICD i tym terminem medycznym powinniśmy się posługiwać. Natomiast zwyczajowo do języka polskiego wszedł podział na niepłodność, czyli zmniejszoną szansę na zajście w ciążę i urodzenie dziecka, oraz bezpłodność, gdzie to pojęcie jest całkowicie zero-jedynkowe, czyli para nie ma szansy na naturalne zajście w ciążę - wyjaśnia prof. Kurzawa. Według niego w każdym z tych wariantów - niepłodności i bezpłodności - można się starać leczyć parę w taki sposób, by płodność przywrócić albo można leczyć w taki sposób, by płodność zwiększyć (w sytuacji niepłodności) lub zastosować metodę, która pozwoli ominąć bezpłodność. - My stosujemy wszystkie te sposoby w zależności od tego, w jakiej sytuacji znajduje się pacjent. W obu przypadkach stosujemy metody, które są niezwiązane z in vitro, tylko że w przypadku tej bezwzględniej niepłodności (tj. bezpłodności) mamy mniejszy arsenał możliwości stosowania metod zachowawczych i częściej stosujemy metody związane z rozrodem wspomaganym medycznie - wyjaśnia ekspert.

"Pewne rzeczy leczy się w ten sposób, że ogranicza się ryzyka i konsekwencje danej przypadłości"

Europoseł Krasnodębski stwierdził, że "in vitro nie leczy", bo "po zastosowaniu tej metody pary nadal pozostają bezpłodne".

In vitro jest jednak przedstawiane jako metoda leczenia niepłodności. Tak prezentują ją działające w Polsce kliniki leczenia niepłodności oferujące in vitro. Na stronie kliniki Invicta twierdzenie, że "in vitro nie leczy niepłodności" przedstawiono jako mit. "W medycynie w zależności od jednostki chorobowej stosowane jest leczenie przyczynowe lub leczenie objawowe" - czytamy w argumentacji specjalistów tej placówki. "Istnieje wiele chorób, gdzie nie sposób usunąć źródła kłopotów zdrowotnych, można jednak skutecznie eliminować ich skutki. Tak jest np. u osób z chorymi nerkami, wymagającymi dializ, z cukrzykami, którzy potrzebują dostarczania z zewnątrz insuliny, czy pacjentów z wadami serca, którym wszczepia się sztuczne zastawki. Postępowanie medyczne rozwiązuje problem, ale nie sprawia, że organy nagle stają się zdrowe. Nikt jednak nie kwestionuje tego, że pacjenci poddawani są leczeniu" - tłumaczy klinika. Autorzy tego wyjaśnienia przekonują, że w przypadku choroby jaką jest niepłodność "zastosowanie procedur medycznych, które zmieniają ten stan rzeczy i prowadzą do narodzin dziecka, bezsprzecznie można za leczenie uznać".

Amerykańska Mayo Clinic, najlepszy szpital świata w 2023 roku według rankingu amerykańskiego "Newsweeka", informuje w swoich materiałach, że in vitro "to metoda leczenia niepłodności". Brytyjska służba ochrony zdrowia (NHS) wyróżnia trzy główne rodzaje leczenia niepłodności: leki, zabiegi chirurgiczne i poczęcie wspierane - w tym inseminacja domaciczna i zapłodnienie in vitro.

"Niepłodność można leczyć za pomocą medycyny, operacji, inseminacji domacicznej lub za pomocą metod wspomaganego rozrodu" - wyjaśnia z kolei amerykańska agencja Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC). Jako jedną z metod wspomaganego rozrodu wymienia in vitro.

Oczywiście, w samym środowisku medycznym są głosy przeciwne temu, że in vitro leczenie niepłodności. Gdy czytelnik portalu Medycyna Praktyczna zapytał redakcję: "dlaczego metodę zapłodnienia in vitro określa się jako leczenie niepłodności", odpowiedzi udzieliła prof. dr n. med. Violetta Skrzypulec-Plinta, ginekolożka-położniczka, prorektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Najpierw wyjaśniła, na czym polega zapłodnienie metodą in vitro, potem dodała: "Zastosowanie in vitro nie wpływa na wzmożenie płodności żadnego z partnerów, tak więc nazywanie jej metodą leczenia niepłodności w tym sensie nie jest do końca prawidłowe. Nazwa ta jest jednak używana potocznie, ponieważ często umożliwia poczęcie i urodzenie dziecka parom, którym nie udało się to pomimo stosowania innych metod, co jest głównym celem tych par".

O to, czy in vitro jest metodą leczenia niepłodności, zapytaliśmy profesora Rafała Kurzawę, prezesa PTMRiE. Odpowiada na przykładzie: - Wyobraźmy sobie, że mamy pacjentkę z infekcją dróg moczowych. Dostaje ona antybiotyk: jest leczona, nie ma infekcji dróg moczowych - jest wyleczona. Mamy też pacjentkę, która ma cykle miesiączkowe bez jajeczkowania, podajemy lek, przywracamy cykle owulacyjne, pacjentka zachodzi w ciążę. Odstawiamy leki i znowu ma cykle bez jajeczkowania, a zaszła w ciążę naturalnie. Czy ta metoda leczenia wyleczyła ją z występowania cykli bez jajeczkowania? Nie. Kolejny przykład: mamy pacjentkę z cukrzycą. Ta pacjentka, aby prawidłowo funkcjonować, by nie rozwiała się u niej miażdżyca i inne powikłania cukrzycy, musi dostawać insulinę. Czy insulina u niej leczy cukrzycę? Nie. Insulina umożliwia jej normalne funkcjonowanie. W momencie, gdy ostawimy insulinę, mogą wystąpić wszystkie niebezpieczne konsekwencje cukrzycy.

Po czym wyjaśnia: - W medycynie jest mnóstwo terapii, które są terapiami substytucyjnymi albo takimi swoistymi bajpasami, które omijają problem i sprawiają, że ludzie mogą normalnie funkcjonować. Z in vitro jest dokładnie tak samo. Jeśli kobieta ma niedrożne jajowody albo nie ma w ogóle jajowodów, bo je wycięto z jakiegoś powodu (na przykład miała dwie ciąże pozamaciczne w obu jajowodach), to jak ona inaczej może zajść w ciążę, jeśli nie dzięki metodzie in vitro? Obecnie jeszcze nikt nie wymyślił metody przeszczepu jajowodów w taki sposób, by ta pacjenta mogła zajść w ciążę naturalnie. Gdy dochodzi do naturalnego zapłodnienia komórki jajowej, to pierwsze etapy rozwoju zarodkowego mają miejsce w jajowodzie. Jak taka pacjentka inaczej zajdzie w ciążę, jeśli nie dzięki in vitro? Nie ma dla niej dziś alternatywy - stwierdza prof. Kurzawa. - Więc albo się decyduje na bezdzietność lub adopcję, lub podchodzi do leczenia z zastosowaniem metody in vitro, które jest procedurą medyczną o udowodnionej skuteczności, nawiasem mówiąc najwyższej ze wszystkich dziś stosowanych, i dzięki której będzie miała szansę na swoje dziecko - dodaje.

Doktor Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie, specjalista położnictwa i ginekologii, w rozmowie z Konkret24 na to samo pytanie (czy in vitro leczy niepłodność) odpowiada: - W przestrzeni medialnej często dostrzegam argument 'in vitro nie leczy'. Ze swojej praktyki mogę powiedzieć, że jest grupa pacjentek, które pierwsze dziecko urodziły się dzięki in vitro, a na przykład w drugą ciążę zaszły w sposób naturalny. Nie można więc powiedzieć, że w ogóle nie ma efektu leczniczego in vitro. Spłycanie tej sprawy jest według mnie wyjątkowo krzywdzące dla par, które mierzą się z poważnym problemem jakim jest niepłodność. 

Profesor Kurzawa tak ocenia twierdzenie europosła Krasnodębskiego: - To jest wypowiedź, która w moim odczuciu jest niedojrzała i jest pewną formą manipulacji. Pytanie, czy to manipulacja celowa, czy wynikająca z niewiedzy? Jest też trochę bezrefleksyjna, bo gdyby pan europoseł się zastanowił, na czym polega leczenie w ogóle, zauważyłby, że pewne rzeczy można wyleczyć, pewnych rzeczy nie można wyleczyć i leczy się je w ten sposób, że ogranicza się ryzyka i konsekwencje danej przypadłości, dając pacjentowi szansę na to, by żył w komforcie albo żeby w ogóle żył.

- Celem stosowanych obecnie terapii - dotyczy to wszystkich chorób przy uwzględnieniu faktu, że medycyna ma swoje ograniczenia - jest poprawa jakości życia chorej osoby. I tak samo metody rozrodu wspomaganego medycznie w zdecydowanej większości przypadków rzeczywiście zastępują w laboratorium proces naturalnego poczęcia, który z różnych przyczyn nie może mieć miejsca w ciele kobiety - konkluduje prof. Kurzawa.

Gabriela Sieczkowska

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24