List "w obronie polskich dzieci". Wyjaśniamy fałszywe tezy i manipulacje

List doktor Ratkowskiej "w obronie polskich dzieci". Zbiór fałszywych tez i manipulacji Shutterstock

Psychiatra Katarzyna Ratkowska wystosowała list otwarty do prezydenta i premiera, w którym przekonuje, że szczepienia dzieci na COVID-19 stanowią dla nich większe zagrożenie niż sam COVID-19. Dlatego "należy natychmiast wycofać zgodę na haniebne eksperymenty na Polskich Dzieciach". Jednak list zawiera wiele przekłamań i manipulacji.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Lekarka Katarzyna Ratkowska napisała do prezydenta i premiera "List otwarty od lekarza w obronie polskich dzieci – Sumienie które nie pozwala milczeć". Pisze w nim o "niedopuszczalnych działaniach wobec dzieci", przywołując szereg argumentów, z których wiele to niepotwierdzone teorie lub manipulacje na temat szczepień przeciw COVID-19. Przekonuje m.in., że szczepienia są eksperymentem medycznym, że bardziej szkodzą dzieciom niż przechorowanie COVID-19, że nie zapobiegają transmisji wirusa SARS-CoV-2, że amantadyna jest skuteczna w leczeniu zakażenia wirusem Delta itp. - i dlatego "należy natychmiast wycofać zgodę na te haniebne eksperymenty na Polskich Dzieciach".

List opublikowano 15 czerwca na stronie Ordo Medicus - i krąży w sieci. Na Facebooku link do tego listu udostępniono blisko 100 razy; według narzędzia CrowdTangle zasięg tych postów objął ponad 1,1 mln użytkowników.

Dr Rakowski: szczepiąc 1000 osób, będziemy mieli trzy zgony mniej podczas kolejnej fali
Dr Rakowski: szczepiąc 1000 osób, będziemy mieli trzy zgony mniej podczas kolejnej falitvn24

"List otwarty" Katarzyny Ratkowskiej pojawił się m.in. na facebookowych stronach Warto rozmawiać (2,5 tys. udostępnień, 4,7 tys. reakcji), Stowarzyszenie Centrum Informacji o Zdrowiu Dobrostan czy w grupie Ruch Społeczny WIR: Weto+Inicjatywa+Referendum. Wszystkie publikują teksty dezinformujące na temat pandemii COVID-19 i szczepionek.

Kim jest Katarzyna Ratkowska

Katarzyna Ratkowska - jak wynika z Centralnego Rejestru Lekarzy RP - ma prawo do wykonywania zawodu lekarza od 1993 roku; w 2009 roku uzyskała specjalizację w psychiatrii. W rejestrze brak informacji, by specjalizowała się w chorobach zakaźnych, zdrowiu publicznym, epidemiologii czy immunologii. Nie dotarliśmy do dowodów na to, by miała wykształcenie w zakresie np. wirusologii. Gdy 29 czerwca była gościem programu Polsat News, jej kontrowersyjne wypowiedzi na antenie wywołały potem dużo komentarzy w internecie. Twierdzenia Ratkowskiej zweryfikował m.in. serwis fact-checkingowy Demagog.org, uznając je za półprawdy i nieprawdziwe informacje. O dezinformujących tezach Ratkowskiej pisał też portal OKO.press.

5 lipca Katarzyna Ratkowska wystąpiła w transmisji na facebookowej stronie Grzegorz Płaczek - Kobiór (należy do Grzegorza Płaczka, aktywnego w mediach społecznościowych mieszkańca Kobióra). W tej rozmowie omówiła treść swojego listu otwartego. Do 24 lipca zapis tego wystąpienia na Facebooku wyświetlono ponad 258 tys. razy. Nagranie umieszczono też na YouTube, gdzie wyświetlono je ponad 21 tys. razy.

Tezy z listu Katarzyny Ratkowskej to niepoparte dowodami przekazy, które krążą w internecie od miesięcy, a ich źródłem są często antyszczepionkowe profileOrdoMedicus

Wiele tez, które znalazły się w liście Katarzyny Ratkowskej, weryfikowaliśmy już w Konkret24 - bo nie są nowe. To twierdzenia krążące w internecie od miesięcy, a ich źródłem są często antyszczepionkowe profile. Jak poinformował w czerwcu Polską Agencję Prasową rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej Rafał Hołubicki, rzecznik odpowiedzialności zawodowej w Bydgoszczy prowadzi czynności sprawdzające z tytułu wypowiedzi medialnych doktor Ratkowskiej (lekarka jest członkiem bydgoskiej izby lekarskiej; za: gazetaprawna.pl).

"Do izby lekarskiej od pewnego czasu zgłaszane były wypowiedzi doktor Ratkowskiej. Zostały one przekazane do odpowiedniego rzecznika odpowiedzialności zawodowej w celu sprawdzenia pod kątem niezgodności z aktualną wiedzą medyczną. Obecnie analizuje tę sprawę. Rzecznikowi zostały również przekazane materiały dotyczące wtorkowej wypowiedzi pani doktor w Polsat News" - przekazał Hołubicki.

Poniżej przedstawiamy, które treści w "Liście otwartym" są nieprawdziwe i wprowadzają w błąd.

Fałsz: "Niezbadane jeszcze u dorosłych preparaty genetyczne"

Katarzyna Ratkowska pisze w swoim liście o "niezbadanych jeszcze u dorosłych preparatach genetycznych stosowanych jako szczepionki przeciw COVID-19". To manipulacja. Jest prawdą, że wciąż trwają badania kliniczne szczepionek przeciw COVID-19 - ale dotychczas wykonane badania pozwoliły na legalne i bezpieczne stosowanie preparatów już teraz.

Dostępne w Polsce szczepionki przeciw COVID-19 uzyskały pozwolenie Europejskiej Agencji Leków (EMA) na dopuszczenie do obrotu. Ze względu na trwającą pandemię COVID-19 procedury rejestracyjne zostały skrócone, lecz nie oznacza to, że nie zachowano wymogów co do jakości, bezpieczeństwa i skuteczności, które stosuje się w przypadku dopuszczania do obrotu innych produktów leczniczych. Szczepionki zostały zbadane - warunkiem ich dopuszczenia do sprzedaży było wykonanie odpowiednich badań klinicznych, przedklinicznych i chemiczno-farmaceutycznych.

Autorka listu informuje, że szczepionki "zostały przez Europejską Agencję Leków (EMA) dopuszczone do obrotu na 24 miesiące w trybie warunkowym", a także, że są "w trzeciej fazie badań klinicznych".

To prawda, że szczepionki zostały dopuszczone do obrotu w trybie warunkowym. Nie oznacza to jednak, że są wątpliwości co do ich skuteczności - tylko że wprowadzono bardziej szczegółowy nadzór nad ich bezpieczeństwem i skutecznością w porównaniu do nadzoru prowadzonego dla innych szczepionek. Wyjaśnia to na swojej stronie Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH).

Prawdą jest też, szczepionki są wciąż w trzeciej fazie badań klinicznych. Ale znowu - to nie znaczy, że są niezbadane. "Szczepionki zostały dopuszczone po ocenie wyników badania klinicznego 3 fazy, gdzie potwierdzono skuteczność kliniczną i bezpieczeństwo szczepionki w ochronie przed objawami COVID-19. Badania kliniczne 3 fazy są jednak cały czas kontynuowane, aby ocenić takie parametry jak np. czas utrzymywania się ochrony poszczepiennej", czytamy na stronie NIZP-PZH.

Trzecia faza badań klinicznych szczepionki Comirnaty koncernu Pfizer/BioNTech od początku była zaplanowana na dwa lata. To czas niezbędny, by ocenić okres utrzymywania się ochrony poszczepiennej. Z kolei czwarta faza badań klinicznych to tzw. badania porejestracyjne i prowadzone są przez cały czas obecności szczepionki na rynku - wyjaśnia NIZP-PZH.

Zanim szczepionki dopuszczono do użytku, przeszły wszystkie wymagane badania kliniczne I, II i III fazy w ramach procedur obowiązujących wszystkie zgłaszane do EMA preparaty lecznicze.

Dr Grzesiowski: w Europie wszystkie szczepionki mają pełną rejestrację, co oznacza, że firmy ponoszą pełną odpowiedzialność za produkty
Dr Grzesiowski: w Europie wszystkie szczepionki mają pełną rejestrację, co oznacza, że firmy ponoszą pełną odpowiedzialność za produktytvn24

Szczepionka dopuszczona do obrotu w trybie warunkowym jest również dodatkowo monitorowana pod kątem bezpieczeństwa w ramach badań IV fazy. Umożliwia to szybkie zidentyfikowanie nowych sygnałów oraz informacji o jej bezpieczeństwie, zauważa NIZP-PZH.

Fałsz: "trwa eksperyment medyczny w postaci masowych szczepień"

"W Polsce trwa eksperyment medyczny w postaci masowych szczepień społeczeństwa przeciw COVID-19" - pisze Katarzyna Ratkowska. W innym fragmencie listu twierdzi, że "poszczególne szczepione osoby nie są pytane, czy chcą być uczestnikami eksperymentu". Otóż masowe szczepienia przeciw COVID-19 nie są eksperymentem medycznym i odbywają się dobrowolnie. Rozpowszechnianej tezie o eksperymencie medycznym zaprzeczają zgodnie Ministerstwo Zdrowia, Rzecznik Praw Pacjenta oraz Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. W maju Rzecznik Praw Pacjenta wyjaśniał, że użycie dopuszczonych na rynek produktów w leczeniu lub zapobieganiu chorób w ramach standardowych świadczeń zdrowotnych nie skutkuje udziałem w eksperymencie medycznym.

Nieprawdziwa teza o eksperymencie medycznym zaczęła krążyć w sieci po tym, gdy takiego określenia użyły publicznie niektóre instytucje. Na przykład pacjenci Centrum Medycyny Specjalistycznej On Clinic w Chorzowie, którzy mieli zostać zaszczepieni w tej placówce preparatem firmy AstraZeneca, dostawali do podpisu oświadczenie, że "świadomie biorą udział w eksperymencie medycznym". Po interwencji Rzecznika Praw Pacjenta chorzowska placówka przeprosiła "za stosowanie praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów" i stwierdziła, że "podanie pacjentowi jakiejkolwiek szczepionki przeciw COVID-19 dopuszczonej w ramach programu nie jest eksperymentem medycznym".

Fałsz: "szczepieni nie są informowani o powikłaniach poszczepiennych"

Tezę o nieinformowaniu pacjentów o udziale w eksperymencie medycznym Katarzyna Ratkowska połączyła z zarzutem o nieinformowaniu ludzi "o znanych już powikłaniach poszczepiennych". "Szczepieni nie są też informowani o ryzyku wystąpienia innych ciężkich powikłań, które pojawiają się w kilka dni lub tygodni po podaniu preparatów genowych".

To nie jest prawdą. Na stronie gov.pl dostępny jest - na bieżąco aktualizowany - raport zarejestrowanych NOP-ów (niepożądanych odczynów poszczepiennych), które wystąpiły u zaszczepionych. Ponadto opinia publiczna była szeroko informowana przez EMA o rzadkim ryzyku zakrzepów po przyjęciu niektórych preparatów i dlaczego nie jest ono duże - co wyjaśnialiśmy w Konkret24.

Na stronie gov.pl czytamy, że od 27 grudnia 2020 do 22 lipca 2021 roku (ostatnie dostępne dane) do Państwowej Inspekcji Sanitarnej zgłoszono 13 616 niepożądanych odczynów poszczepiennych, z czego 11 500 miały charakter łagodny - czyli zaczerwienienie oraz krótkotrwała bolesność w miejscu wkłucia. W Polsce wykonano 33 482 067 szczepień (dane z 23 lipca) - czyli odsetek niepożądanych odczynów poszczepiennych wynosił 0,04 proc.

Fałsz: "preparaty genowe" i "toksyczne białko kolca wirusa"

Autorka listu nazywa szczepionki "preparatami genowymi". "Nie są to szczepionki w dotychczasowym sensie tego słowa (czyli wprowadzenie do mięśnia osłabionego patogenu żeby powstawały przeciwciała)" - przekonuje. Sformułowania "preparat genowy" chętnie używają sceptycy szczepień. To celowy zabieg, który ma wywołać wątpliwości co do bezpieczeństwa szczepień, m.in. preparatów mRNA firm Pfizer/BioNTech i Moderna.

Sceptycy szczepień przeciw COVID-19 od miesięcy przedstawiają technologię mRNA w negatywnym świetle. Sugerują, że szczepionki mRNA mogą manipulować ludzkim DNA - co jest nieprawdą, wielokrotnie wyjaśnianą. W szczepionkach mRNA (z ang. messenger RNA - przekaźnikowy RNA) wykorzystuje się krótki odcinek mRNA, który zawiera informacje o syntezie białka S koronawirusa. Właśnie to białko jest odpowiedzialne za zakażanie. Taka krótka informacja genetyczna wystarczy naszemu organizmowi do wytworzenia przeciwciał chroniących przed zakażeniem SARS-CoV-2. RNA różni się do DNA, ponieważ ma postać jednej nici, podczas gdy DNA dwóch. "Wstrzyknięcie RNA człowiekowi nie robi nic z DNA ludzkiej komórki" - tłumaczył w BBC profesor Jeffrey Almond z Uniwersytetu w Oxfordzie.

Na czym polega działanie szczepionek mRNA, wyjaśniał też w grudniu 2020 roku w programie "Koronawirus Konkret24" dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19.

Na czym polega ta technologia? Do naszego organizmu wprowadzamy pewną informację, na podstawie której nasz organizm wytwarza białko wirusowe i pokazuje to białko komórkom odpornościowym. Przeciwko temu białku one zaczynają produkować odporność, czyli przeciwciała i pamięć immunologiczną. Inaczej mówiąc: my nie manipulujemy DNA, nie manipulujemy materiałem genetycznym komórek ludzkich, tylko podajemy informację. To tak, jakbyśmy pewien kod wczytali do naszego organizmu, a nasz organizm podejmuje produkcję zakładanego białka. dr Paweł Grzesiowski

Katarzyna Ratkowska powieliła w liście również inny mit wiązany ze szczepieniami mRNA - o tzw. białku kolca. "Samo białko kolca wirusa, do którego produkcji są zmuszone komórki naszego organizmu, jest toksyczne i wywołuje poważne powikłania ze zgonami włącznie" - pisze.

To nieprawda. Jak wyjaśnialiśmy w Konkret24 żadne z badań nie wykazało szkodliwych skutków białka kolczastego wytwarzanego przez szczepienie COVID-19. Amerykańska rządowa agencja Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) oceniła białko kolca wirusa SARS-CoV-2 jako nieszkodliwe. Teoria o rzekomej szkodliwości białka kolca pojawiła się po wywiadzie radiowym z kanadyjskim immunologiem, który - według naukowców - źle interpretował dostępne badania. W liście Katarzyna Ratkowska zamieszcza link do strony, na której opublikowano polskie tłumaczenie do tej wypowiedzi kanadyjskiego immunologa wprowadzającej w błąd.

Manipulacja: "eksperymentalne testy" na dzieciach w Polsce

Doktor Ratkowska pisze o informacjach prasowych, według których "już w styczniu 2021 takie preparaty koncernu Pfizer zostały podane zdrowym dzieciom od 3 miesiąca życia w Rzeszowie włącznie z komunikatem, że te dane są utajnione". Pisze też o wiadomości z przełomu kwietnia i maja tego roku: "Polska jako jeden z nielicznych krajów na świecie zgodziła się na eksperymentalne testy genetycznej 'szczepionki' koncernu Pfizer na zdrowych dzieciach od 6-tego miesiąca! do 11 roku życia".

Na początku czerwca tego roku m.in. agencje Reuters i Polska Agencja Prasowa informowały, że koncern Pfizer zapowiedział rozpoczęcie drugiej fazy badań klinicznych nad swoją szczepionką na COVID-19 z udziałem dzieci od 6. miesiąca do 11. roku życia. Badania te miały rozstać przeprowadzone w czterech krajach: Stanach Zjednoczonych, Finlandii, Hiszpanii i w Polsce. "W nowej fazie z udziałem 4,5 tys. dzieci badane będą dwa reżimy dawkowe - 10 mikrogramów dla dzieci w wieku 5-11 lat i 3 mikrogramów dla młodszych. Dorośli oraz dzieci powyżej 12 lat otrzymują 30 mikrogramów. Pierwsze wyniki badań wśród tej starszej grupy dzieci spodziewane są we wrześniu, zaś młodszych - w październiku lub listopadzie" - czytamy na stronie Nauka w Polsce w serwisie PAP.

Podobne informacje opublikowano na stronie firmy Pfizer. Decyzje o rozpoczęciu drugiej fazy badań podjęto na podstawie pozytywnych wyników pierwszej. "W marcu 2021 r. firmy Pfizer i BioNTech podały dawkę szczepionki pierwszym zdrowym dzieciom w globalnym, ciągłym badaniu fazy 1/2/3, mającym na celu dalszą ocenę bezpieczeństwa, tolerancji i immunogenności szczepionki Pfizer-BioNTech COVID-19 u dzieci w wieku od 11 lat do 6 miesięcy" - informuje Pfizer.

Dr Łukasz Jankowski o badaniach szczepionki przeciw COVID-19 u najmłodszych dzieci
Dr Łukasz Jankowski o badaniach szczepionki przeciw COVID-19 u najmłodszych dziecitvn24

Poprosiliśmy o szczegóły biuro prasowe Pfizer Polska. "Wraz z naszym partnerem BioNTech, rozpoczęliśmy globalne, ciągłe badanie fazy 1/2/3, mające na celu dalszą ocenę bezpieczeństwa, tolerancji i immunogenności szczepionki Pfizer-BioNTech przeciw COVID-19 (BNT162b2) w zapobieganiu choroby COVID-19 u zdrowych dzieci w wieku od 6 miesięcy do 11 lat" - odpisano nam. Zdaniem przedstawicieli Pfizera najmłodsze dzieci, które stanowią znaczną część światowej populacji, odegrają kluczową rolę w dalszej walce z wirusem COVID-19. "Doceniamy możliwość rozszerzenia na Polskę tego ważnego badania, bazującego na naszych wiodących na świecie kompetencjach w dziedzinie badań klinicznych. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni ochotnikom, którzy zgłaszają się do udziału w badaniu oraz naukowcom, którzy kierują tą pracą" - informuje biuro pasowe Pfizer Polska.

"Podkreślamy, że na każdym etapie badania i przygotowań do niego stosujemy się do wszystkich wymagań i regulacji obowiązujących w Polsce, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych. Zwracamy uwagę, że protokoły badań klinicznych zawsze podlegają rewizji i ocenie Centralnej oraz lokalnych Komisji Etycznych" - stwierdza na koniec.

Fałsz: "szczepienie dzieci stwarza dużo większe zagrożenie niż sam Covid-19"

"Już na świecie odnotowuje się zgony osób małoletnich po 'zaszczepieniu'" - pisze dalej Katarzyna Ratkowska. Przekonuje, że "szczepienie dzieci przeciw Covid-19 stwarza dla nich dużo większe zagrożenie niż sam Covid-19".

Nie dotarliśmy do dowodów naukowych na potwierdzenie tej tezy. Ponad 4,1 mln ludzi na świecie zmarło z powodu choroby COVID-19 - podaje Światowa Organizacja Zdrowia (stan na 24 lipca br.). Dotychczas nie ma potwierdzonych doniesień o śmierci dorosłych czy dzieci, które byłyby bezpośrednio wynikiem przyjęcia szczepionki.

Po co szczepić dzieci i nastolatków, skoro przechodzą COVID-19 bezobjawowo?
Po co szczepić dzieci i nastolatków, skoro przechodzą COVID-19 bezobjawowo?tvn24

Szereg zrecenzowanych badań naukowych potwierdził skuteczność i bezpieczeństwo szczepionek przeciw COVID-19, które dopuszczono do użytku w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych. Bezpieczeństwo i skuteczność szczepionki firmy Pfizer dla młodzieży potwierdziła trzecia faza badań klinicznych. "U uczestników badania w wieku 12–15 lat szczepionka BNT162b2 wykazała skuteczność na poziomie 100% i wysoką immunogenność, wyższą niż we wcześniejszym badaniu przeprowadzonym wśród uczestników w wieku 16–25 lat. Szczepionka była dobrze tolerowana" - informował Pfizer Polska.

EMA już w grudniu 2020 roku dopuściła użycie szczepionki Pfizer u osób od 16. roku życia. Decyzją z 28 maja tego roku można tym preparatem szczepić także młodzież w wieku 12-15 lat. Bo chociaż mniej dzieci niż dorosłych zaraża się wirusem SARS-CoV-2, to jednak i one chorują na COVID-19, a ponadto mogą przenosić COVID-19 na inne osoby - wyjaśnia CDC.

Europejska Agencja Leków poinformowała na początku czerwca o możliwym związku między bardzo rzadkim zapaleniem mięśnia sercowego i osierdzia a szczepionkami COVID-19 firmy Pfizer. Stwierdzono, że to występowało częściej u młodszych mężczyzn i po podaniu drugiej dawki. BBC News informuje, powołując się na EMA, że na milion osób, którym podano szczepionkę, przypada jeden do dwóch takich przypadków. Prawie wszyscy w pełni wrócili do zdrowia.

Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny wyjaśnia, że szczepienia młodzieży od 12. roku życia przeciw COVID-19 przynoszą korzyści na dwóch płaszczyznach: zmniejszenia obciążenia chorobą i skutkami COVID-19 (ochrona bezpośrednia) i zmniejszenia krążenia wirusa SARS-CoV-2 w populacji (ochrona pośrednia).

Manipulacja: "masowe szczepienia prowokują powstawanie nowych mutacji"

Katarzyna Ratkowska przekonuje, że "wirus coraz ostrzej walczy o przetrwanie w reakcji na masowe szczepienia, co prowokuje powstawanie nowych, coraz groźniejszych mutacji SARS Cov-2, które będą się wymykać sztucznie wytworzonej odporności". To często powtarzane przez sceptyków szczepień twierdzenie ma dowodzić bezsensu masowych akcji szczepień. Jest jednak czystą manipulacją: szczepienia powstrzymują bowiem wirusa SARS-CoV-2, a zbudowanie odporności populacyjnej doprowadzi do jego ustąpienia.

Mutowaniu SARS-CoV-2 sprzyja jakakolwiek presja - ograniczenie kontaktów, dystans społeczny, leki, również szczepienia. Wirus stara się przetrwać i dostosować do nowych realiów. Przy każdym kopiowaniu genomu pojawiają się błędy (mutacje). W większości są one dla wirusa niekorzystne. - Raz na jakiś czas zdarza się jednak zmiana, która może być dla wirusa korzystna - tłumaczył w Konkret24 prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Czy takie zachowanie wirusa może być argumentem przeciwko szczepieniu się? W żadnym wypadku. - W naszym interesie jest minimalizacja zagrożenia szybko i efektywnie, by mu to uniemożliwić. Szczepiąc się i hamując pandemię, stawiamy mocną barierę i zmniejszamy szansę na powstanie wariantu odpornego - tłumaczył prof. Pyrć. - Mówić, że nie powinniśmy się szczepić, to tak jakby mówić, że nie powinniśmy stosować antybiotyków, bo mogą powstać szczepy lekoodporne bakterii - opisywał.

W swoim liście do prezydenta i premiera Katarzyna Ratkowska wspomniała również o zjawisku "wzmocnienia zależnego od przeciwciał" wiązanym z podaniem szczepionki mRNA. Według niej może ono doprowadzić do "przestymulowania układu immunologicznego". "Zjawisko ADE (ang. antibody-dependent enhancement) - czyli dosłownie: wzmocnienie zależne od przeciwciał - nie występuje ani u osób chorych na COVID-19, ani u zaszczepionych przeciwko tej chorobie" - wyjaśniał serwis zdrowie.pap.pl. ADE nie wystąpiło podczas badań klinicznych szczepionek. Jeśli w ich trakcie u osoby zaszczepionej doszło do zakażenia SARS-CoV-2, miało ono łagodny charakter. U osób zaszczepionych dwoma dawkami, nawet w przypadku zakażenia, we krwi stwierdzono mniej wirusów, czas replikacji wirusa był krótszy, a objawy łagodne. "To również przeczy istnieniu zjawisku ADE u osób zaszczepionych" - czytamy w tekście na zdrowie.pap.pl.

Jak dzieci znoszą szczepienie przeciwko COVID-19?
Jak dzieci znoszą szczepienie przeciwko COVID-19?tvn24

Fałsz: "skuteczne leki na Covid-19"

Katarzyna Ratkowska pisze o badaniach naukowych i doniesieniach o - według niej - "skutecznych lekach, które leczą chorych z ostrej postaci Covid-19" i zapobiegają powikłaniom. Wymienia: amantadynę, iwermektynę i hydroksychlorochinę. To niepotwierdzone informacje. Obecnie nie ma leku powstrzymującego COVID-19.

O amantadynie i jej domniemanej skuteczności w leczeniu COVID-10 głośno było w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Jednak wbrew tezom powielanym przez internautów żadne dostępne badania nie potwierdziły skuteczności tego leku w walce z SARS-CoV-2. Trwają polskie badania nad skutecznością tego leku, ale ich wyniki nie są jeszcze znane. Amantadyna jest w Polsce dopuszczona w leczeniu choroby Parkinsona. W przeszłości była używana jako lek przeciwko niektórym postaciom grypy, ale po pojawieniu się w Polsce tzw. świńskiej grypy w 2009 roku okazało się, że nowy wirus i jego pochodne nie poddają się leczeniu amantadyną. Dlatego leki z grupy amantadyny nie są już zalecane w leczeniu grypy typu A, H1N1 i H3N2.

Inwermektyna jest lekiem przeciwpasożytniczym stosowanym u ludzi i zwierząt. Nie ma jednak wciąż wystarczających dowodów na to, że iwermektyna jest bezpieczna w stosowaniu i skuteczna w leczeniu COVID-19. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków nie zatwierdziła tego środka do stosowania przy leczeniu zakażonych SARS-CoV-2.

Natomiast doniesienie, że hydroksychlorochina leczy COVID-19, pojawiają się w sieci niemal od początku pandemii. Również nie ma dowodów na ich potwierdzenie.

Odwrócenie problemu: "szczepienia nie zapobiegają transmisji wirusa"

Podsumowując swój list, doktor Ratkowska pisze, że "szczepienia nie zapobiegają transmisji wirusa SARS CoV-2".

Co obecnie wiemy na temat tego czy i jak szczepionki zapobiegają rozprzestrzenianiu się wirusa SARS-COV-2? "Ryzyka zakażenia SARS-CoV-2 u osób w pełni zaszczepionych nie można całkowicie wyeliminować tam, gdzie transmisja środowiskowa wirusa jest powszechna" - informują amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC, ostatnia aktualizacja opracowania: 27 maja). Ale tłumaczą: "Jak wskazują dowody, amerykański program szczepień COVID-19 może w znacznym stopniu zmniejszyć obciążenie chorobą w Stanach Zjednoczonych poprzez zapobieganie zachorowaniom u osób w pełni zaszczepionych i przerwanie łańcuchów zakażeń".

"Szczepionka przeciw COVID-19 chroni przed ciężką chorobą i śmiercią, ale wciąż dowiadujemy się, w jakim stopniu chroni ona przed zakażeniem i przekazaniem wirusa innym (transmisja). Dane, które napływają z poszczególnych krajów, pokazują, że obecnie stosowane szczepionki chronią przed ciężkimi chorobami i hospitalizacją" - informuje z kolei WHO.

Osoby, które powtarzają podobny przekaz jak Katarzyna Ratowska, zwykle akcentują fakt, że osoby zaszczepione nadal mogą przenosić wirusa. To odwrócenie problemu: po to się szczepimy, by - jeśli zostaniemy zakażeni - nie chorować na COVID-19 bądź przejść to łagodnie. W tym sensie szczepienia pomagają. Ale oczywiście istnieje ryzyko, że wirus może namnażać się w górnych drogach oddechowych osób zaszczepionych - i pomimo tego, że same są odporne, mogą być nosicielami wirusa. Dlatego właśnie WHO zaleca by mimo przyjęcia szczepień wciąż stosować niemedyczne środki zapobiegające transmisji wirusa - dystans społeczny, noszenie maseczki, dezynfekcja dłoni.

Ratkowska: "Jeśli urzędnicy tak podają, to nie jest to zgodne z prawdą"

W rozmowie z Konkret24 autorka listu podtrzymała wszystko, co w nim napisała, nie zgadzając się z zarzutem, że rozpowszechnia twierdzenia nieprawdziwe. W swoich wyjaśnienia przedstawiła kolejne tezy, które już również były tematem dyskusji specjalistów.

Tak np. zapytana, dlaczego szczepionki dopuszczone warunkowo przez EMA nazywa "preparatami genowymi", odpowiedziała, że: "jest w nich materiał genetyczny, konkretnie fragment kodujący białko kolca wirusa, który wnika do wnętrza naszych komórek i tam zmusza nasze komórki w rybosomach do produkcji obcego nam białka kolca. Dotyczy to także szczepionek wektorowych". Jej zdaniem technologia działania tych preparatów to zupełna nowość. Ratkowska utrzymuje, że "jest to dużo głębsza ingerencja na nasz organizm i nie są to szczepionki w dotychczasowym sensie tego słowa".

Zapytana o toksyczność białka kolca wirusa wyprodukowanego w organizmie na bazie szczepionki Katarzyna Ratkowska wyjaśniła że "jest sporo badań, z ośrodków naukowych niezależnych od koncernów szczepionkowych, z których wynika że białko to powoduje m.in. groźne powikłania zakrzepowo-zatorowe, w których występują jednocześnie zakrzepy i krwawienia co dotychczas było rzadkością w medycynie". Konkretnych badań na potwierdzenie nie wskazała.

"Jest to zupełnie nowa jednostka chorobowa: VITT czyli 'Autoimmunologiczna Zakrzepica z Małopłytkowością powodowana szczepionką na Covid-19'" - informuje Katarzyna Ratkowska. I tłumaczy: "Powstające przeciwciała niszczą nasze płytki krwi, doprowadza to też do zlepiania się komórek krwi i śródbłonka naczyń, zwłaszcza w naczyniach włosowatych, tych najmniejszych doprowadzających krew do każdego narządu. Skutkiem są uszkodzenia narządów jak udary mózgu, zawały serca, zatorowość płucna, zawały jelita i inne" (co to jest VITT, opisywał m.in. serwis medonet.pl - red.).

Katarzyna Ratkowska przekonuje, że amantadyna jest skutecznym lekiem na COVID-19, bo " zostały nią wyleczone przez polskich lekarzy tysiące Polaków, w tym osoby zarażone mutacją indyjską" (jak piszemy wyżej: nie ma dowodów naukowych na to).

Na naszą uwagę, że Ministerstwo Zdrowia i Rzecznik Praw Pacjenta twierdzą, iż szczepienia przeciw COVID-19 nie są eksperymentem medycznym, odpowiedziała: "Jeśli urzędnicy tak podają, to nie jest to zgodne z prawdą. Cały czas trwa trzecia faza badań klinicznych tych preparatów, średnio przez okres dwóch lat mają być zbierane dane i ma po dwóch latach być podsumowanie ich bezpieczeństwa i ewentualnej skuteczności, to badanie jeszcze się nie zakończyło, jest w trakcie. Każde badanie kliniczne nowego preparatu czyli badanie go na ludziach jest z definicji eksperymentem medycznym" (nasze wyjaśnienie tej kwestii - czytaj wyżej).

"Ponieważ eksperyment na dorosłych się nie zakończył, mało tego, notowane są poważne powikłania ze zgonami włącznie, a jednocześnie Covid-19 dzieciom realnie nie zagraża, niedopuszczalne z etycznego i medycznego punktu widzenia jest testowanie tych preparatów na dzieciach" - utrzymuje Katarzyna Ratkowska.

Autor: Gabriela Sieczkowska, Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Po burzliwych obradach Rada Warszawy zdecydowała, że nocny zakaz sprzedaży alkoholu zostanie wprowadzony tylko w części miasta i to na zasadzie pilotażu. Prezydent Rafał Trzaskowski twierdzi, że tak zrobiło wiele innych miast. Sprawdzamy słowa prezydenta stolicy. Pokazujemy też, gdzie w Polsce jest zakaz sprzedaży alkoholu po godzinie 22.

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Nocna prohibicja. Trzaskowski o pilotażu w "wielu miastach". Tylko w których?

Źródło:
Konkret24

"Czwarty rozbiór Polski", "Tuskowi chodzi o to, żeby wyprzedać Polskę do reszty" - to komentarze internautów na informację o potencjalnym przejęciu polskiej kopalni przez spółkę założoną w Ukrainie. Politycy opozycji piszą o "rozprzedawaniu Polski" i krytykują brak reakcji rządu. Tylko pomijają istotny fakt, o którym mało Polaków wie.

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

"Ukraińcy przejmą polską kopalnię". Ile w tym prawdy, ile polityki

Źródło:
Konkret24

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24