Restrykcji nie ma, krzywa zakażeń rośnie. W dwóch województwach szczególnie


W ostatnim tygodniu średnia dzienna liczba zakażeń wzrosła w każdym województwie - a w dwóch szczególnie. Lecz resort zdrowia nie podejmuje decyzji ani o restrykcjach epidemicznych, ani o masowym testowaniu, dopóki nie będzie pięciu tysięcy chorych w szpitalach. Zapytaliśmy ministerstwo, skąd się wzięła ta granica.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Począwszy od lipca, już sześć razy odnotowano w Polsce ponad tysiąc zakażeń COVID-19 dziennie: 5 lipca - 1075, 7 lipca - 1068, 8 lipca - 1046, 9 lipca - 1264, 12 lipca - 2035, a w środę, 13 lipca - 1647. Mimo tych wzrostów Ministerstwo Zdrowia nie planuje szybkiego wprowadzenia restrykcji epidemicznych, które mogłyby ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa. Przyjętym przez resort wyznacznikiem decyzji o restrykcjach nie jest bowiem liczba zakażeń, tylko liczba hospitalizowanych z COVID-19.

8 lipca minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że dopóki liczba osób hospitalizowanych w kraju nie przekroczy pięciu tysięcy, w Polsce nie będą wprowadzane "żadne kroki restrykcyjne". Wyjaśniał: "Dwa razy w tygodniu otrzymujemy raporty, które mówią o liczbie hospitalizacji. Będzie to główny parametr, który będzie podstawą do podejmowania ewentualnych decyzji dotyczących stosowania instrumentów zapobiegających COVID-19".

Minister zdrowia o hospitalizacjach chorych z COVID-19
Minister zdrowia o hospitalizacjach chorych z COVID-19tvn24

11 lipca o progu pięciu tysięcy hospitalizacji mówił Polskiej Agencji Prasowej wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Wyjaśniał, że próg ustalono, analizując prognozy rozwoju epidemii dostarczane przez polskich naukowców. "Wtedy będziemy zastanawiali się, co dalej robić. Czy rzeczywiście wrócić do populacyjnego testowania wszystkich" - stwierdził. Próg pięciu tysięcy hospitalizacji zdumiewa ekspertów. "Czekamy na te 5 tys. hospitalizacji? Wówczas mamy obiecane szerokie testowanie. Kuriozum na skalę europejską. Powtórzę, jesteśmy zaściankiem Europy w nowoczesnej epidemiologii" - komentowała 9 lipca na Twitterze prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Na konferencji 13 lipca minister Niedzielski, mówiąc o spodziewanym wzroście liczby zakażeń, stwierdził, że nie oznacza to jednak, iż już teraz należy zmieniać politykę testowania lub otwierać oddziały covidowe w szpitalach. "To jeszcze nie jest ten czas. Według naszych prognoz w wakacje w szczycie zachorowań będzie mniej więcej siedem tysięcy dziennie. Dopóki nie będziemy mieli wyraźnej eskalacji hospitalizacji i to tych hospitalizacji, które są związane z trudnym staniem zdrowia, a nie podawaniem leku, to nie będziemy wykonywali żadnych histerycznych ruchów" - mówił (za tvn24.pl).

Dlaczego do wprowadzenia restrykcji przyjęto za wyznacznik akurat hospitalizacje? I skąd poziom pięciu tysięcy? Wyjaśnienia Ministerstwa Zdrowia nie przyniosły konkretów.

Próg pięciu tysięcy hospitalizacji? Rekomendacja sztabu kryzysowego "na podstawie analizy"

Na pytanie Konkret24, kto i kiedy zdecydował o progu pięciu tysięcy hospitalizacji, biuro komunikacji Ministerstwa Zdrowia odpowiedziało, że rekomendację 30 czerwca przyjął sztab kryzysowy ministerstwa "na podstawie analizy dotychczasowego przebiegu zakażeń i hospitalizacji oraz aktualnej sytuacji epidemicznej". Resort wyjaśnia, że ekspertyzy przedstawili "w formie ustnej" m.in. dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH - Państwowego Instytutu Badawczego, Główny Inspektor Sanitarny oraz konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych.

"W przypadku narastającej fali zakażeń wrócimy do powszechnego testowania w kierunku SARS-CoV-2, w tym także w punktach wymazowych" - informuje resort. Potwierdza, że jeśli w Polsce będzie poniżej pięciu tysięcy hospitalizacji dziennie, testowanie będzie się odbywać na dotychczasowych zasadach.

Zapytany o skład sztabu kryzysowego, resort podał nam tylko, że skład określa zarządzenie Ministra Zdrowia z 4 września 2020 roku w sprawie powołania Zespołu do spraw działań związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Zarządzenie jako członków sztabu wymienia ministra zdrowia (przewodniczący), sekretarzy i podsekretarzy stanu oraz kilku przedstawicieli innych komórek resortu, Głównego Inspektora Sanitarnego, prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia oraz jego zastępcę, dyrektora NIZP-PZH i konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych. Na zaproszenie przewodniczącego w posiedzeniach mogą brać udział również inne osoby. Sztab kryzysowy podejmuje rozstrzygnięcia w trybie konsensusu. Listy osób obecnych na posiedzeniu 30 czerwca ministerstwo nam nie przesłało. A na prośbę o przesłanie protokołu z tego spotkania odpowiedziało, że protokołów nie sporządza. Resort podaje, że trwają prace nad aktualizacją "Strategii walki z pandemią COVID-19".

Obecnie Ministerstwo Zdrowia raz w tygodniu w mediach społecznościowych podaje liczbę pacjentów z COVID-19 w szpitalach. W środę 13 lipca było ich 694 - o 54,6 proc. więcej niż 6 lipca (449).

Fal: Jest się czym niepokoić. Trochę zaklinamy rzeczywistość
Fal: Jest się czym niepokoić. Trochę zaklinamy rzeczywistośćtvn24

Szybciej niż chorych w szpitalach przybywa za to osób zakażonych. Przedstawiamy dynamikę wzrostu zakażeń w podziale na województwa.

Średnia siedmiodniowa liczba zakażeń w kraju przekracza tysiąc

Wykres poniżej przestawia, jak zmieniała się średnia dzienna liczba zakażeń COVID-19 obliczana na podstawie danych z siedmiu dni (średnia siedmiodniowa) od 1 maja do 12 lipca tego roku. Jeszcze do połowy czerwca spadała - 1 maja wynosiła 794, miesiąc później - 220. Na takim poziomie utrzymywała się do połowy czerwca. A pod koniec czerwca przekroczyła już 300 (28 czerwca - 315).

5 lipca średnia siedmiodniowa liczba zakażeń COVID-19 w Polsce przekroczyła 500 (534,6) - i ciągle rosła. 12 lipca wyniosła 983,9, a dzień później przekroczyła tysiąc (dokładnie 1081,6). To najwięcej w analizowanym okresie. Jak piszemy na początku tekstu, były w lipcu dni, gdy zachorowań stwierdzono ponad tysiąc.

Średnia siedmiodniowa liczba zakażeń COVID-19 w Polsce (1 maja - 12 lipca 2022)Our World in Data | ourworldindata.org

Zobacz interaktywną wersję wykresu ze szczegółowymi danymi.

Wzrost średniej zakażeń w województwach. W dwóch prawie dwukrotny

Poniższe mapy pokazują średnią siedmiodniową liczbę zakażeń COVID-19 w województwach w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców w odstępie tygodnia: w dniach 6 i 13 lipca. Jak widać, tydzień temu najwyższą średnią miały województwa: mazowieckie - 2,41; opolskie - 1,92; dolnośląskie - 1,77; pomorskie - 1,75; śląskie - 1,71. Tylko w trzech średnia wyniosła poniżej jednego: w warmińsko-mazurskim - 0,95; zachodniopomorskim - 0,95; podkarpackim - 0,88.

W środę, 13 lipca najwyższa średnia siedmiodniowa liczba zakażeń SARS-CoV-2 w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców była w województwach mazowieckim - 4,22 i pomorskim - 3,55. Kolejne były: Śląskie - 2,91; Małopolskie - 2,89; Zachodniopomorskie - 2,82. Najniższa średnia była w województwach lubelskim (1,9) i podkarpackim (1,38).

Średnia siedmiodniowa liczba zakażeń w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców województw - 6 i 13 lipca 2022konkret24, tvn24 | Konkret24 na podstawie danych Ministerstwa Zdrowia

Widać, że w każdym województwie w ciągu tygodnia średnia wzrosła. Najbardziej w Zachodniopomorskiem (z 0,95 do 2,82), Mazowieckiem (z 2,41 do 4,22), Pomorskiem (z 1,75 do 3,55) i Warmińsko-Mazurskiem (z 0,95 do 2,55). Tak więc w województwach mazowieckim i pomorskim w ciągu tygodnia średnia wzrosła około dwukrotnie.

"Mamy dużą szarą strefę osób zakażonych, które nie trafiają do systemu"

Trzeba jednak pamiętać, że pokazane tu dane są bardzo niepełne - teraz obowiązuje bowiem mniej restrykcyjna strategia monitorowania i wykrywania zakażeń. Od 1 kwietnia zrezygnowano z powszechnego i bezpłatnego testowania na COVID-19: przestały działać mobilne punkty pobrań, laboratoria i farmaceuci w aptekach nie wykonują już bezpłatnych testów.

16 maja zniesiono w Polsce stan epidemii. Obowiązywał od 20 marca 2020 roku. Jego zniesienie uzasadniano poprawą stanu epidemiologicznego w kraju, zmniejszeniem się gwałtownego rozprzestrzeniania się zakażeń i zmniejszeniem liczby osób hospitalizowanych. Obecnie mamy stan zagrożenia epidemicznego - to sytuacja prawna wprowadzona na danym obszarze w związku z ryzykiem wystąpienia epidemii. W Konkret24 wyjaśnialiśmy, czego nie wiemy już o pandemii z powodu wszystkich tych zmian.

Wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska w rozmowie z redakcją portal.abczdrowie.pl zauważyła, że w Polsce mamy już wysoki odsetek testów pozytywnych, co świadczy o tym, że o sporej części zakażonych nie wiemy. "Ponadto mamy obecnie sytuację, kiedy odsetek dodatnich wyników testów jest wysoki, wynosi bowiem 18 procent. WHO zaś mówi, że epidemia jest pod kontrolą, jeśli odsetek pozytywnych wyników jest na poziomie 5 procent" - zauważyła prof. Szuster-Ciesielska. "A zatem nasz wynik pokazuje, że znowu mamy dużą szarą strefę osób zakażonych, które nie trafiają do systemu. Wobec braku jakichkolwiek restrykcji czy nawet rekomendacji, osoby te roznoszą zakażenie" - wyjaśniła.

Przypomnijmy, że analizując m.in. wskaźnik testów pozytywnych, można ocenić, czy transmisja COVID-19 w danym kraju czy regionie jest pod kontrolą. Wskaźnik testów pozytywnych to odsetek pozytywnych testów wśród wszystkich wykonanych testów na COVID-19. Zgodnie ze zaktualizowanymi w czerwcu 2021 kryteriami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), jeżeli średnia wartość wskaźnika testów pozytywnych za ostatnie 14 dni wynosi powyżej 20 procent, oznacza to, że państwo można zaliczyć do czwartego, najwyższego poziomu transmisji wirusa w społeczności. "Na tym poziomie ograniczenie transmisji [wirusa] w społeczności będzie stanowiło wyzwanie i będzie bardziej wymagające" - ocenia WHO.

Autor: Gabriela Sieczkowska, Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: David Tanecek/CTK/PAP

Pozostałe wiadomości

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24

Jedynie 4 procent Polaków deklaruje, że niczego się nie obawia, korzystając z internetu. Większość wskazuje szereg zagrożeń – w tym mowę nienawiści, hejt, dezinformację. Do Sejmu wpłynął już poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże.

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Źródło:
Konkret24

"Wypłynęło nagranie Netanyahu jak opuszczał budynek przed atakiem Iranu", "To ucieczka do bunkra" - piszą internauci, pokazując biegnącego premiera Izraela. Nagranie to zostało opublikowane kilka lat temu i nie ma nic wspólnego z najnowszymi wydarzeniami w Izraelu.

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony, a obecnie poseł PiS Mariusz Błaszczak ogłosił, że "rząd Tuska rozpoczął narodowy program rozbrajania Wojska Polskiego". W opublikowanym nagraniu przedstawia rzekome dowody na to. Sprawdziliśmy najistotniejsze zarzuty. Informacje otrzymane z Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają, by Polska zrezygnowała już z czołgów K2, wyrzutni Himars czy samolotów FA-50.

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Źródło:
Konkret24

Niedługo po tym, jak Iran wystrzelił pociski w stronę Izraela, w mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań mających pokazywać ten atak. Dużo z nich jest autentycznych, ale trafiają się też fake newsy wykorzystywane do dezinformacji. Film pokazujący "płonący Izrael na żywo" do nich należy. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24