W Stanach Zjednoczonych rośnie fala krytyki pod adresem lekarzy i pielęgniarek wykorzystujących aplikację Tik Tok do rozpowszechniania stereotypów czy wyśmiewania pacjentów. Pojawia się także coraz więcej osób podszywających się pod te zawody. I choć w aplikacji nie brakuje pozytywnych przykładów rozpowszechniania godnej zaufania wiedzy medycznej, zdaniem eksperta zawsze użytkowników mówiących o zdrowiu należy weryfikować.
Tik Tok to popularna na całym świecie chińska platforma społecznościowa. W serwisie można zamieszczać krótkie, zazwyczaj kilku- bądź kilkunastosekundowe nagrania wideo. Tik Tok jest popularny wśród dzieci i młodzieży, i podobnie jak inne platformy społecznościowe nie jest miejscem odpornym na dezinformację czy mowę nienawiści.
Media w Stanach Zjednoczonych szeroko opisują przypadki wykorzystywania Tik Toka przez młodych lekarzy i pielęgniarki bądź osoby podające się za nich. Niektórzy z nich spotykają się z negatywnymi komentarzami na temat swojej działalności. Wśród zarzutów pojawiają się m.in. te dotyczące wprowadzania pacjentów w błąd, np. w temacie groźnych objawów, które mogą być oznaką choroby i są wskazaniem do zgłoszenia się po fachową pomoc lekarską.
Ból w klatce piersiowej? Do lekarza!
Dziennikarka Amelia Tait opisuje na portalu Medium zamieszczone na Tik Toku nagranie studentki jednego z kierunków medycznych University of Antigua. Przez cały czas trwania 19-sekundowego filmu widać tylko twarz kobiety. Na dole ekranu pojawiają się kolejne części dialogu pomiędzy nią, a zmyśloną postacią - 24-letnią pacjentką.
"Mam ból w klatce piersiowej, który promieniuje do lewego ramienia" - to wypowiedź pacjentki. Młoda kobieta odgrywająca rolę lekarki/pielęgniarki najpierw przewraca oczami, później lekko się uśmiecha. Jej reakcją na pytanie pacjentki, czy takie objawy mogą być oznaką zawału serca, jest ponowne przewrócenie oczami i zmarszczenie brwi.
Film, nawet jeśli przedstawiony w formie żartu, budzi kontrowersje. Lekarze zalecają, by nie lekceważyć bólu w klatce piersiowej i zgłosić się na konsultację medyczną.
Oryginalne nagranie nie jest już dostępne w serwisie. Jego kopię opublikowała na Twitterze Sarah Mojarad, ekspertka mediów społecznościowych i edukacji medycznej, związana z Uniwersytetem Południowej Karoliny. "Takie wpisy podważają społeczne zaufanie do personelu medycznego. Dlaczego? Symptomy choroby nie są brane na poważnie, sprofilowała pacjentkę na podstawie wieku, pacjentka mogła sprawdzić objawy w Google, aby uniknąć wycieczki na pogotowie. Nie żartujcie z pacjentów. To jest i zawsze będzie nieprofesjonalne" - napisała na Twitterze Mojarad.
"Wiemy kiedy wy wszyscy oszukujecie"
Kontrowersje budzi również działalność Danyelle Rose, znanej jako D Rose, gwiazdy różnych platform społecznościowych. W swoich krótkich filmach kobieta często odwołuje się do codziennej pracy pielęgniarki. Jej facebookowy profil opisany jest jako "to wszystko żarty". Ona sama przedstawia się nie jako pielęgniarka, ale aktorka.
"Wiemy kiedy wy wszyscy oszukujecie" - taki tytuł nadała D Rose jednemu ze swoich najpopularniejszych nagrań opublikowanych pierwotnie na Tik Toku. W krótkiej scence kobieta wciela się w rolę pacjentki doznającej ataku duszności oraz pielęgniarki, która ten atak ignoruje. Zamiast udzielić pomocy, pielęgniarka zaczyna tańczyć i śpiewać do dźwięków wydawanych przez pacjentkę. W finale scenki pacjentka krzyżuje ręce, dając do zrozumienia, że symulowała atak duszności.
W jednym z komentarzy pod filmem opublikowanym na Twitterze można przeczytać: "Tak, wspaniale. Miałam duszności, palpitacje serca, wiele razy zemdlałam i miałam atak na izbie przyjęć, ponieważ pielęgniarki myślały, że symuluję, ale LOL jesteś taka zabawna i skłonna do pomocy". W odpowiedzi na tweeta D Rose napisała: "Dziękuję".
W mniej lakoniczny sposób kobieta odniosła się na Twitterze do artykułu na stronie CNN, w którym zostały opisane krytyczne głosy na temat jej działalności. "Sugerowanie, że personel medyczny musi wybrać pomiędzy humorem a swoją pracą jest nonsensowny. Nie cenzuruję tego, co mówię z uwagi na ludzi, którzy chcą to krytykować i obrażać się za każdym razem" - napisała D Rose.
Dr Leslie
Treści wprowadzające w błąd czy kontrowersyjne żarty to ciemna strona Tik Toka. Po tej jaśniejszej da się zauważyć jednak i te propagujące fachową wiedzę medyczną i zdrowy tryb życia. Jedyną użytkowniczką Tik Toka, która znalazła się na liście najważniejszych 20 lekarzy korzystających z mediów społecznościowych amerykańskiego serwisu medycznego Medscape, jest Rose Marie Leslie.
Młoda lekarka zajmująca się medycyną rodzinną ma już blisko 500 tys. obserwujących. Jej wpisy polubiono łącznie blisko 10 mln razy. Dr Leslie zamieszcza m.in. filmy o szkodliwości palenia e-papierosów oraz tradycyjnych papierosów.
Explaining a lung X-ray of a person with the new vaping disease #vaping #vapelife #juul #juulgang
Na jednym z popularnych wideo porównała zdjęcie RTG zdrowych płuc pacjenta i pacjenta cierpiącego na poważną chorobę płuc związaną z paleniem e-papierosów. W dyskusji pod filmem wzięło udział blisko 7 tys. osób, blisko 650 tys. polubiło wpis. W innym popularnym wpisie Dr Leslie cieszy się z wejścia w życie prawa o podwyższeniu do 21 lat minimalnego wieku, w którym można kupić tytoń w Stanach Zjednoczonych.
Szczepionki nie powodują autyzmu
Popularny na Tik Toku film zachęcający do korzystania ze szczepień stał się przyczyną serii negatywnych komentarzy pod adresem Nicole Baldwin, pediatry z Ohio, tyle że ze strony antynaukowego ruchu tzw. antyszczepionkowców. Na nagraniu kobieta wylicza choroby, przed którymi chronią szczepienia - m.in. przed odrą, polio, krztuścem czy grypą. Krótkie nagranie wieńczy puenta "Szczepionki nie powodują autyzmu".
Vaccines save bro #vaccinate #vaccinateurkids #pediatrician #doctor mamadoctorjones
Kobieta twierdzi, że poruszenie przez nią tematu szczepionek wywołało gwałtowny sprzeciw środowisk głoszących niezgodne z nauką przekonania o szkodliwości szczepień. Lekarka musiała przyjąć serię agresywnych komentarzy internautów. Jeden z nich miał nawet grozić, że przyjdzie do jej miejsca pracy. Kobieta zdecydowała wówczas o poinformowaniu o sprawie policji.
Lekarka zapowiada, że nie ugnie się pod wpływem niesłusznej krytyki i będzie kontynuować nagrywanie filmów na temat szczepionek i ich korzystnego wpływu na zdrowie populacji.
Ekspert: Wśród blogerek są wyedukowane lekarki i "szamanki"
O kwestię pobierania wiedzy medycznej z internetu zapytaliśmy Zbigniewa Kowalskiego z Polskiego Towarzystwa Komunikacji Medycznej. Mówi on, że tak jak w każdej innej dziedzinie, kluczowym elementem jest weryfikacja treści znajdywanych w sieci.
- Problem wiarygodności źródeł jest problemem całego internetu i każdej dziedziny życia, od newsów po medycynę - komentuje Kowalski. - Nie mam innej rady niż sprawdzanie, czy publikacja pochodzi od kogoś, kogo można łatwo zidentyfikować i stoją za jej lub jego wiarygodnością rzetelne dane. To niestety bywa trudne, bo na przykład wśród blogerek mamy dobrze wyedukowane lekarki, ale też "szamanki" - mówi.
Polecam sprawdzone serwisy wiarygodnych wydawców oraz strony organizacji pacjentów o ugruntowanej pozycji. Zbigniew Kowalski
Na pytanie, czy można mówić o występowaniu medycznej dezinformacji w sieci, odpowiada: - Niestety można, ale zdrowie jako dziedzina życia nie została potraktowana przez świat internetowy ani lepiej, ani gorzej niż jakakolwiek inna dziedzina. Ludzie typu Jerzy Zięba zawdzięczają swój sukces, zwłaszcza finansowy, właśnie internetowi i to może martwić. Z drugiej strony jednak są też ludzie typu dr Ciemięga [polski lekarz, który pozwał przeciwników obowiązkowych szczepień - red.].
Ekspert skomentował także kwestię samego wyśmiewania pacjentów przedstawionych na filmikach z Tik Toka. - Wyśmiewanie kogokolwiek i gdziekolwiek oceniam zawsze negatywnie. Wyśmiewanie pacjentów przez personel medyczny jest często formą odreagowania trudnych warunków, ale moim zdaniem nic tego nie usprawiedliwia.
Bardzo często medycy nie zdają sobie sprawy z faktu, że każda forma antagonizowania, każda narracja typu "my - oni" zamiast łagodzić obyczaje, nakręca spiralę agresji. Zbigniew Kowalski
- To, co jest szczególnie częstym wyzwaniem dla lekarzy, to przywiązanie do racji i ostatniego zdania. Szkoliłem ponad 55 tysięcy lekarzy i wielokrotnie spotkałem się z taką opinią. Przykład? "Niech się Pani nie dziwi, że ma Pani taka nadwagę, skoro się Pani obżera". Naprawdę spotkałem lekarzy, którzy, słysząc, że to zdanie jest błędem w sztuce komunikowania, mówili: "Ale przecież to jest prawda!" - opowiada członek Polskiego Towarzystwa Komunikacji Medycznej, prowadzący również wykłady dla lekarzy.
Ekspert odróżnia jednak wyśmiewanie osób od wyśmiewania negatywnych zjawisk w służbie zdrowia, które mogą dzięki temu zostać zauważone przez odpowiedzialne za nie osoby. - Chcę jednak zwrócić uwagę, że czym innym jest wyśmiewanie zjawisk, co - choć kontrowersyjne - może poprzez nagłośnienie tematu zwrócić uwagę na problem. Czytałem kiedyś w internecie wymyśloną historię o rodzinie, która rozbiła biwak w SORze, bo stwierdzili, że to jedyne miejsce na świecie, w którym nikt cię nie zapyta, co tu robisz i czy czegoś potrzebujesz. Można więc spokojnie biwakować - dodaje Kowalski.
Autor: Krzysztof Jabłonowski, Michał Istel / Źródło: Konkret24, ffwd.medium.com; zdjęcie tytułowe: Tik Tok
Źródło zdjęcia głównego: Tik Tok