Antoni Macierewicz chciałby postawić marszałka Sejmu Szymona Hołownię przed Trybunałem Stanu za to, że nie dopuścił do debaty na uchwałą autorstwa PiS. Wyjaśniamy, dlaczego poseł PiS nie ma racji.
O możliwości postawienia Szymona Hołowni przez Trybunałem Stanu, który orzeka w sprawach naruszeń konstytucji i ustaw przez najważniejsze osoby w państwie, Antoni Macierewicz mówił 24 listopada w telewizji rządowej w programie "O co chodzi". Wypowiadając się o głosowaniu w Parlamencie Europejskim na temat zmian w traktatach europejskich, stwierdził: "Rola pana Hołowni była niesłychanie, dramatycznie duża. On uniemożliwił przyjęcie przez Sejm Rzeczpospolitej uchwały potępiającej ten projekt zniszczenia polskiej niepodległości". Jak podkreślił: "To jest skandal, co on zrobił. To jest zresztą bezprawie. Jego działanie było niezgodne z przepisami działania Sejmu i według mnie musi za to ponieść konsekwencje prawne". Na pytanie prowadzącego, jakie konsekwencje prawne może ponieść marszałek Sejmu, Antoni Macierewicz odpowiedział: "Istnieje Trybunał Stanu, który może takie sprawy rozważać".
Spór w Sejmie o projekt uchwały PiS
Poseł Macierewicz odnosił się do wydarzeń w Sejmie 21 listopada. Tuż przed tym, jak Sejm miał rozpocząć wybór składów osobowych komisji sejmowych, poseł PiS Paweł Jabłoński (wtedy wiceminister spraw zagranicznych) zgłosił w imieniu posłów PiS projekt uchwały w sprawie zatrzymania niebezpiecznych zdaniem partii dla Rzeczypospolitej Polskiej zmian Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. W projekcie uchwały zapisano, że te propozycje "prowadzą do pozbawienia Rzeczypospolitej Polskiej możliwości samodzielnego podejmowania istotnych decyzji w zakresie polityki zagranicznej, obronności, ochrony granic, bezpieczeństwa (w tym bezpieczeństwa energetycznego), spraw wewnętrznych, wymiaru sprawiedliwości, polityki społecznej, polityki monetarnej, polityki podatkowej i w innych obszarach istotnych z punktu widzenia interesów państwa". Poseł Jabłoński mówił: "Zdaniem posłów Prawa i Sprawiedliwości kluczowe jest to, żeby dzisiaj zwrócić się z apelem do wszystkich polskich europosłów, żeby się temu sprzeciwili" (następnego dnia miało się odbyć w tej sprawie głosowanie w PE).
Marszałek Szymon Hołownia nie zgodził się z wnioskiem posła PiS. Poinformował, że Prezydium Sejmu otrzymało projekt uchwały w ostatniej chwili i że skierował go do komisji ds. Unii Europejskiej (jej skład został powołany później). "Na to, że nie ma jeszcze komisji, macie bezpośredni wpływ wszyscy państwo, ponieważ opóźniacie obrady. Gdybyśmy szybko i sprawnie przeprowadzili proces powołania komisji i ich kreowania, wtedy już można byłoby procedować nad państwa projektem uchwały" – powiedział marszałek Hołownia. I dodał: "To jest fundamentalnie ważne, żebyśmy w tak ważnym momencie historii Unii Europejskiej (…) podejmowali decyzje roztropnie i po namyśle, a nie na podstawie tekstów, których większość przedstawicieli tej izby nie miała szansy przeczytać".
Uchwała posłów PiS została przekazana 21 listopada do sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej. Tydzień później podczas obrad komisji wniosek posłów PiS o uzupełnienie porządku obrad o debatę nad tą uchwałą nie zyskał większości: "za" głosowało 12 posłów, "przeciw" - 21.
Trybunał Stanu za działalność marszałka Sejmu? Nie ma takiej możliwości
Ani Konstytucja RP, ani ustawa o Trybunale Stanu, ani regulamin Sejmu nie dają możliwości postawienia marszałka Sejmu (a także marszałka Senatu) przez Trybunałem Stanu za pełnienie obowiązków parlamentarnych.
Po pierwsze, dlatego że parlamentarzystów chroni immunitet opisany w art. 105 konstytucji: "Poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania mandatu poselskiego ani w czasie jego trwania, ani po jego wygaśnięciu". Odpowiada za to wyłącznie przed Sejmem. Dotyczy to również senatorów.
Po drugie, przed Trybunałem Stanu parlamentarzyści mogą stanąć wyłącznie w jednym przypadku, o którym mówi art. 107 konstytucji:
1. W zakresie określonym ustawą poseł nie może prowadzić działalności gospodarczej z osiąganiem korzyści z majątku Skarbu Państwa lub samorządu terytorialnego ani nabywać tego majątku. 2. Za naruszenie zakazów, o których mowa w ust. 1, poseł, uchwałą Sejmu podjętą na wniosek Marszałka Sejmu, może być pociągnięty do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, który orzeka w przedmiocie pozbawienia mandatu.
Dr hab. Joanna Juchniewicz, konstytucjonalistka z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, w pracy "O odpowiedzialności Marszałka Sejmu" stwierdziła: "Katalog podmiotów ponoszących odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu został określony w art. 198 ustawy zasadniczej. Jest to enumeratywne wyliczenie organów państwa, których piastuni, w przypadku popełnienia deliktu konstytucyjnego, mogą być pociągnięci do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Ani Marszałek Sejmu, ani Marszałek Senatu nie zostali wskazani przez ustrojodawcę jako podmioty objęte reżimem odpowiedzialności konstytucyjnej". Chodzi o ten artykuł:
1. Za naruszenie Konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania, odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu ponoszą: Prezydent Rzeczypospolitej, Prezes Rady Ministrów oraz członkowie Rady Ministrów, Prezes Narodowego Banku Polskiego, Prezes Najwyższej Izby Kontroli, członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, osoby, którym Prezes Rady Ministrów powierzył kierowanie ministerstwem oraz Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych.
Zapisy z art. 107 i 198 konstytucji zostały powtórzone w ustawie o Trybunale Stanu. Jest w niej jednak jeden wyjątek od zasady braku odpowiedzialności konstytucyjnej marszałków obu izb parlamentu. Otóż art. 2 ust. 3 stanowi, że odpowiedzialność konstytucyjna obejmuje ich działania podejmowane w czasie, gdy "tymczasowo wykonują obowiązki Prezydenta".
Reasumując: za to, w jaki sposób marszałek Hołownia prowadzi obrady, nie można go postawić przed Trybunałem Stanu. Może jedynie ponieść odpowiedzialność polityczną – czyli zostać odwołanym przez odpowiednią większość sejmową. Regulamin Sejmu stwierdza:
1. Sejm odwołuje Marszałka Sejmu na wniosek złożony przez co najmniej 46 posłów i imiennie wskazujący kandydata na Marszałka Sejmu. 2. Sejm odwołuje i wybiera Marszałka Sejmu bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, w jednym głosowaniu.
Klub PiS liczy 194 posłów - a więc może wnieść wniosek o odwołanie Szymona Hołowni z funkcji marszałka i przedstawić własnego kandydata. Lecz sam PiS nie ma bezwzględnej większości potrzebnej do przegłosowania tego wniosku. Na marszałka Szymona Hołownię 13 listopada zagłosowało 265 posłów, większość bezwzględna wynosiła wówczas 230 głosów.
Źródło: Konkret24