Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.
Jego entuzjaści wymieniają same zalety: poprawia pracę mózgu, wzmacnia odporność, zapobiega nowotworom i chroni przed chorobą Alzheimera. Z dumą pokazują niebieskie języki w mediach społecznościowych. Rzekomo stosuje go amerykański sekretarz zdrowia Robert F. Kennedy Jr. W sieci pojawiło się nagranie nakręcone na pokładzie samolotu, na którym widać polityka, gdy dolewa do szklanki wody intensywnie niebieski płyn. Badacze i farmaceuci podchodzą jednak do tego entuzjazmu z wyraźnym sceptycyzmem. O czym mowa? O błękicie metylenowym, który w ostatnim czasie robi w polskiej sieci staje się bardzo popularny.
"Wczoraj zacząłem przygodę z Błękitem Metylenowym. Zacząłem od małych dawek, po 10 kropli dwa razy dziennie. Na razie reakcji niepożądanych brak, poza niebieskim moczem, ale tego się spodziewałem" - 17 listopada chwali się jeden z anonimowych użytkowników serwisu X (pisownia oryginalna). Do wpisu dołączył zdjęcie z niewielką buteleczką błękitu metylenowego i przezroczystym kubkiem z ciemnoniebieskim płynem. Post wyświetlono ponad milion razy. W dyskusji z internautami przekonywał: "Nie chodzi tylko o działanie na mózg. Ma o wiele większe spektrum działania, zwłaszcza wewnątrz komórkowe. Naprawia i usprawnia".
Jeden z mikroinfluencerów w drugiej połowie listopada zachwalał tę samą substancję pod anglojęzyczną nazwą - methylene blue - jako środek, który "wspiera pracę mózgu i działa antydepresyjnie".
"Czego nie chcą, żebyś wiedział, to fakt, że Błękit Metylowy jest jedną z najsilniejszych substancji leczniczych na Ziemi .... Superładowarka mitochondriów .. Zwalcza pasożyty .. Chroni mózg .. Wyrównuje nastrój .. Redukuje stres, lęk i depresję .. Zwalcza infekcje .. To nie jest kolejny suplement ... to narzędzie do całkowitej transformacji ciała i mózgu..." - 26 października przekonywała jedna z użytkowniczek Facebooka (pisownia oryginalna).
Istnieje też aktywna facebookowa grupa, której członkowie dzielą się wskazówkami o tym, jak przyjmować błękit metylenowy oraz jod. Już na samym wejściu atakuje nas grafika z ofertą rabatu na obie substancje sprzedawane w sklepie internetowym. "Witam, czy ktoś wspomagał się błękitem przy raku szyjki macicy lub innym nowotworze?" - 11 listopada pytała anonimowo jedna z członkiń grupy. "Ja też właśnie szukam takiej informacji odnośnie szyjki macicy, czy skoro BM działa przeciwnowotworowo na błony śluzowe w jamie ustnej to czy można byłoby robić wlewki dopochwowo - sama boję się spróbować" - odpowiedziała jej inna osoba. Kolejna sugerowała, że błękit "oczyszcza z metali ciężkich".
Błękit metylenowy zyskał reputację cudownego "suplementu diety", mimo że brak jest solidnych dowodów naukowych potwierdzających jego skuteczność. Wyjaśniamy więc, co to za substancja, co pokazują dotychczasowe badania na jej temat i jakie ryzyka wiążą się z jej przyjmowaniem.
Co to błękit metylenowy i jak się go stosuje
Błękit metylenowy to organiczny związek chemiczny, po raz pierwszy zsyntetyzowany w 1876 roku jako barwnik do tkanin. Dawał intensywny niebieski kolor i dobrze wiązał się z tkaninami. Wkrótce potem niemiecki lekarz Paul Ehrlich odkrył, że substancja nadaje się do barwienia tkanek biologicznych, czyniąc je widocznymi pod mikroskopem. Dzięki badaniom Ehrlicha wiemy też, że błękit metylenowy zabija pasożyta wywołującego malarię. Ostatecznie błękit metylenowy nie był jednak szeroko stosowany w leczeniu tej choroby - skuteczniejsza okazała się chinina.
Błękit metylenowy od lat funkcjonuje w kilku ściśle określonych zastosowaniach. W medycynie używa się go m.in. jako środka antyseptycznego i dezynfekującego oraz w leczeniu niektórych zatruć, w tym cyjankiem. W laboratoriach pełni rolę barwnika kontrastowego i wskaźnika pH, wykorzystywanego w podstawowych procedurach chemicznych i biologicznych.
Lekarze wykorzystują błękit metylenowy w kilku przypadkach m.in. jako kontrast przy badaniach i zabiegach oraz w leczeniu rzadkiej choroby krwi, methemoglobinemii. U pacjentów z tą chorobą krew nie jest w stanie przenosić tlenu do tkanek. Zastosowany u nich błękit metylenowy pomaga przywrócić tę funkcję krwi.
Ta sama substancja stosowana jest też w akwarystyce do leczenia infekcji grzybiczych i bakteryjnych u niektórych ryb akwariowych.
W Stanach Zjednoczonych błękit metylenowy jest lekiem dostępnym na receptę w leczeniu pacjentów ze wspomnianą methemoglobinemią. Podawany jest dożylnie przez pielęgniarkę lub przeszkolonego pracownika ochrony zdrowia, a pacjent jest monitorowany przez lekarza. Podanie błękitu metylenowego może spowodować m.in. zagrażający życiu wstrząs anafilaktyczny czy też równie niebezpieczny zespół serotoninowy w przypadku jednoczesnego stosowania z niektórymi lekami serotoninergicznymi i opioidami, stosowanymi m.in. w leczeniu depresji czy przy przewlekłych bólach.
W Polsce błękit metylenowy i produkty zawierające tę substancję nie widnieją w Rejestrze Produktów Leczniczych (RPL). A to właśnie RPL zawiera informacje o wszystkich produktach leczniczych przeznaczonych dla ludzi oraz weterynaryjnych dopuszczonych do obrotu. Błękit metylenowy jest przede wszystkim używany jako odczynnik laboratoryjny i barwnik diagnostyczny. Z tego powodu w sieci najczęściej sprzedawany jest w ramach ofert podkreślających jego zastosowanie naukowe i medyczne, a nie suplementacyjne.
Co mówią dotychczasowe badania. Ciągle brak tych najważniejszych
Błękit metylenowy może przedostać się do mózgu. Naukowcy odkryli również, że substancja ta może chronić i wspomagać mitochondria w generowaniu energii dla komórek. Z tych powodów naukowcy badają wpływ błękitu metylenowego na mózg. Prawdopodobnie właśnie te wstępne obserwacje sprawiły, że niektórzy zaczęli promować błękit metylenowy jako środek mający spowalniać starzenie się komórek, w tym komórek nerwowych.
"Twierdzenia dotyczące błękitu metylenowego są kuszące i można łatwo dać się przekonać do jego zalet. Jednak jak dotąd dowody potwierdzające jego korzystny wpływ na zdrowie są skąpe, a stosowanie tej substancji poza praktyką medyczną wiąże się z poważnym ryzykiem" - stwierdza w tekście dla The Conversation doktor Lorne J. Hofseth, badacz zajmujący się stanami zapalnymi, nowotworami oraz wpływem barwników na zdrowie człowieka. Jak podkreśla dr Hofseth, większość wiedzy na temat wpływu tej substancji na mózg pochodzi z badań na szczurach i komórkach hodowanych w laboratoriach, a nie z badań na ludziach.
I tak w 2010 roku naukowcy z University of Texas Health Science Center w San Antonio ustalili, że błękit metylenowy może poprawiać zdolność uczenia się, wzmacniać pamięć i chronić komórki mózgowe u szczurów z chorobą przypominającą chorobę Alzheimera. Inne badanie z 2018 roku wykazało, że błękit metylenowy jest skuteczny w leczeniu udaru niedokrwiennego u szczurów. Opublikowane rok później wyniki pokazały, może też chronić mózg gryzoni po urazach, m.in. wzmacniając barierę krew‑mózg.
Wspomniane badania wykazujące pozytywny wpływ błękitu metylenowego na mitochondria również były przeprowadzane albo na komórkach lub na zwierzętach - wynika z przeglądu opublikowanego w 2017 roku.
Przeprowadzono też kilka badań klinicznych dotyczących wpływu błękitu metylenowego na leczenie niektórych aspektów choroby Alzheimera u ludzi, ale w przeglądzie tych badań z 2023 roku zauważono, że ich wyniki były niejednoznaczne i nie dają jednoznacznych wniosków. Autorzy przeglądu mówią o konieczności zakrojonych na szeroką skalę badań klinicznych, które potwierdziłyby korzystne działanie błękitu metylenowego i optymalne dawki.
Brak dziś więc dużych rzetelnych badań klinicznych, które potwierdzałyby, że błękit metylenowy wspomaga pamięć, poprawia funkcje poznawcze, przedłuża życie czy chroni przed nowotworami, tak jak twierdzą jego zwolennicy.
"Środowisko lekarskie i farmaceutyczne jednoznacznie odradza przyjmowanie tej substancji"
- Choć błękit metylenowy bywa w medycynie wykorzystywany, przede wszystkim w leczeniu methemoglobinemii, to w Polsce nie jest zarejestrowany jako produkt leczniczy. Z perspektywy prawa i praktyki klinicznej funkcjonuje u nas wyłącznie jako odczynnik chemiczny, a nie jako lek czy suplement diety - mówi Konkret24 Marian Witkowski, farmaceuta, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA) i prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Warszawie. - Byłbym bardzo daleki od rekomendowania przyjmowania czegokolwiek, co nie jest dopuszczone do obrotu jako produkt leczniczy, wyrób medyczny lub suplement diety. Zdecydowanie odradzam stosowanie błękitu metylenowego na własną rękę, w jakiejkolwiek formie. Podkreślam: to nie jest lek ani suplement - stwierdza ekspert.
I ostrzega: - Środowisko lekarskie i farmaceutyczne jednoznacznie odradza przyjmowanie tej substancji. Skutki jej działania, zwłaszcza na ośrodkowy układ nerwowy, mogą być poważne i nie są przewidywalne.
Wiceprezes NRA podkreśla, że błękit metylenowy jest szeroko wykorzystywany w chemii i biologii. - Służy między innymi jako barwnik do uwidaczniania struktur komórkowych w preparatach roślinnych i zwierzęcych, jako wskaźnik chemiczny zmieniający barwę w zależności od pH, a także w przemyśle na przykład przy produkcji papieru czy farb - wymienia. - Medyczne użycie barwnika może się pojawiać w niektórych procedurach diagnostycznych, również w ginekologii, ale odbywa się to wyłącznie w warunkach kontrolowanych, czyli za wiedzą oraz pod nadzorem lekarza - zauważa.
- Istnieją pewne badania naukowe wskazujące, że błękit metylenowy mógłby mieć potencjalne zastosowanie w chorobach neurodegeneracyjnych, między innymi związanych z degradacją osłonek mielinowych, a także w kontekście choroby Alzheimera. Trzeba jednak podkreślić, że nie były to badania kliniczne ani przedkliniczne prowadzone według standardów rejestracyjnych. To głównie projekty badawcze realizowane przez niezależne ośrodki akademickie - zauważa Marian Witkowski. Według niego same te badania nie mogą być traktowane jako dowód na terapeutyczne działanie substancji u ludzi. - Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to poza ryzykiem zatrucia brak jest dobrze udokumentowanych danych na temat wpływu błękitu metylenowego na organizm człowieka.
- Niektóre internetowe źródła przekonują o możliwym działaniu "podobnym do leków przeciwdepresyjnych" w przypadku przedawkowania, jednak brak rzetelnych naukowych dowodów na to. Łączenie tej substancji z lekami może być niebezpieczne - przede wszystkim dlatego, że nie znamy interakcji, a sama substancja nie jest przeznaczona do spożycia - tłumaczy ekspert. - Należy pamiętać, że mówimy o odczynniku chemicznym. Nie znamy dobrze jego wpływu na organizm człowieka w kontekście suplementacji - podkreśla wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock