Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24
Ukraińcy dziękują za pomoc ze zbiórki na rzecz ewakuowanych żołnierzy i cywilów
Ukraińcy dziękują za pomoc ze zbiórki na rzecz ewakuowanych żołnierzy i cywilówŻołnierze z sekcji napraw oddziału specjalnego Kraken/Siły Zbrojne Ukrainy
wideo 2/3
Ukraińcy dziękują za pomoc ze zbiórki na rzecz ewakuowanych żołnierzy i cywilówŻołnierze z sekcji napraw oddziału specjalnego Kraken/Siły Zbrojne Ukrainy

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Nagranie, które wywołało w mediach społecznościowych tak potężną reakcję - głównie antyukraińską krytykę - zaczęło się masowo rozchodzić w mediach społecznościowych 31 października 2025 roku. Najczęściej krążyło w wersji krótkiej, z napisem: "Udostępnij zanim usuną Tylko prawda Szpital w Stalowej Woli" - to na przykład na platformie X (pisownia oryginalna). Ale są też wersje dłuższe - zamieszczane głównie na Facebooku.

Nagranie sprzed szpitala w Stalowej Woli notuje setki tysięcy wyświetleńx.com, TikTok

Szczególnie dużo wyświetleń film ten generuje na platformie X. "Żołnierze ukraińscy mają pierwszeństwo przed Polakami w szpitalu w Stalowej Woli" - to opis na jednym z kont, gdzie nagranie opublikowano 31 października (pisownia postów oryginalna). Po trzech dniach film miał niemal 120 tys. wyświetleń. Na innym koncie, gdzie nagranie pojawiło się tego samego dnia i również wygenerowało ponad 100 tys. wyświetleń, opublikowano je z opisem: "Tłum żołnierzy Ukrainy w szpitalu w Stalowej Woli przyjechali leczyć się. Dlatego Polacy mają problemy z dostaniem się do lekarzy. Zastraszali i przepędzali Polaka filmującego to". Natomiast na profilu Korony Warszawa post z tym wideo brzmiał: "Co to jest @MSWiA_GOV_PL !? Ukraińskie wojsko leczy się w polskich szpitalach !? Na jakiej podstawie !? Kto za to płaci !? Kto wydał zgodę na wjazd wojska do Polski !? To jest niewyobrażalny skandal!" - tam film ma niemal 300 tys. wyświetleń.

Dłuższa wersja nagrania rozchodzi się na Facebooku. Na jednym z kont zatytułowano je: "Zaczęło się. Ukraińscy żołnierze całym oddziałem trafiają do szpitala w Stalowej Woli - oczywiście na nasz koszt. Następnie wyganiają Polaka i…". Na innym opisano tak: "Ukraińscy żołnierze całą grupą będą się leczyć na nasz koszt!!".

Co naprawdę widzimy na tym filmie?

"Wystarczy, będziecie gwiazdami"

Dłuższa wersja nagrania trwa ponad 3,5 minuty. Grupa żołnierzy stoi przed wejściem do jakiegoś budynku - jak się potem okaże, rzeczywiście jest to szpital w Stalowej Woli. Nie są ubrani w polskie mundury, niektórzy patrzą w stronę nagrywającego. Filmuje ich zza ogrodzenia jakiś mężczyzna, gdy wtem w tle słyszymy kobiecy głos "Proszę pana, nie można nagrywać". Mężczyzna odpowiada: "Aaa, pani mi może pogadać… Gdzie jest zakaz?". "A zaraz panu pokażemy" – odpowiada kobieta, w kamerze miga jej twarz. Mężczyzna nie przestaje jednak nagrywać i mówi zdenerwowany: "Ja pani nie nagrywam, absolutnie…". Słychać, jak ona coś odpowiada. Od strony budynku do ogrodzenia podchodzą mężczyźni w mundurach i kominiarkach, tłumaczą: "To są osoby niepubliczne, bardzo proszę nie nagrywać". Nagrywający odpowiada: "Ja pana nie nagrywam, ja nagrywa, tamtych".

Trwa wymiana zdań. Nagrywający tłumaczy, że "to jest szpital dla ludzi w Polsce" - a gdy jakaś kobieta mówi szeptem: "my płacimy za to", on jej odpowiada: "Proszę pani, wy płacicie za to podatki? Ja czekam rok do lekarza, a pani ile czeka?". Potem zwraca się do widocznej przez chwilę w kadrze młodej kobiety, która ma na kurtce naszywkę z flagą Ukrainy: "O, pokaż flagę, jaką masz na ramieniu… (ona coś odpowiada). Nie interesuje mnie to, nie jesteś Polką". I nagrywa dalej.

Kobieta po drugiej stronie ogrodzenia znowu mówi cicho: "Pan nie ma prawa nagrywać" – na co on: "A kim pani jest, żeby mi zakazywać?". Na to kobieta odpowiada, że zadzwoni na policję, a on do niej w kółko, że jest Ukrainką i nie jest obywatelką Polski. "Jeszcze mnie wyganiasz? Mam się wyprowadzić z kraju?" - mówi do niej. A gdy jeden z mężczyzn w kominiarce pyta, po co to nagrywa, mężczyzna odpowiada: "Po co? Żeby ludzie zobaczyli, co się dzieje. Ja rok czekam na wizytę u lekarza".

Wtedy mężczyzna w moro mówi, że jest przedstawicielem wojska i prosi, by ten zza ogrodzenia skończył nagrywać. Film kończy się słowami nagrywającego: "Wystarczy, będziecie gwiazdami".

Film rozchodzi się też na Facebooku, TikToku i YouTubeGoogle

Na jednym z profili na TikToku wideo to chodzi z podpisem wyjętym z tej wymiany zdań: "'Jeszcze mi Ukrainka będzie mówić, co mi wolno w moim kraju?'. Szok! Co tu się dzieje?". Na innym opisano je: "Ukraińscy żołnierze całą masą okupują szpital w Stalowej Woli i jeszcze wyganiają Polaków z ich własnego kraju i ziemi". Na YouTube na jednym z kanałów fragment tego nagrania jest opisany: "W Polsce Leczą za darmo gierojow Szpital Stalowa Wola".

Internauci: "nikt nie pytał Polaków o zgodę" vs. "mamy obowiązek im pomagać"

Nic dziwnego więc, że nagranie wywołuje przede wszystkim antyukraińskie reakcje: "tak właśnie się zaczyna wysiedlenie Polaków"; "polska lewacka głupota nie zna granic, by pomagać naszym wrogom to już trzeba mieć mocno nasrane w głowie"; "Polacy teraz placom za leczenie swoje i Ukraińców i nikt nie pytał Polaków o zgodę na leczenie Ukraińców"; "mściwy rudy chce wykończyć finansowo szpitale na ścianie wschodniej i później rozłożyć ręce i powiedzieć, że to wina dyrektorów szpitali"; "jakim cudem to wszystko finansuję ja, Wy zwykły polski podatnik? Czy to nowa forma patriotyzmu: najpierw pracuj, potem płać, a na końcu patrz, jak Twój kraj staje się placem zabaw dla cudzych przywilejów ? trochę umiaru, bo gościnność zaczyna wyglądać na naszą narodową… słabość".

W komentarzach do mniejszości należały uwagi takie jak: "Ja za to płacę duże podatki z przyjemnością. Ukraina została napadnięta przez Rosję i mamy obowiązek im pomagać. W przeciwnym razie będziesz miał ruskią dzicz u naszych granic i bedziesz tez walczył z Ukraińcami przymusowo wcielonymi do armii Putina". Albo: "Pomijając względy ogólnoludzkie - Wam obce - polski personel medyczny powinien mieć doświadczenie w leczeniu obrażeń pola walki. Czy rozsądniej jest nabywać je na fantomach czy na realnych przypadkach? Pomysł, że mogło to by być za darmo jest typowo konfiarską dziecinadą".

Sprawa nabrała takiego rozgłosu, że podczas porannej rozmowy w Radiu Zet 3 października jeden ze słuchaczy zapytał szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka: "Czy kierownictwo PiS-u zamierza interweniować w związku z sytuacją szpitala w Stalowej Woli, gdzie leczą się ukraińscy żołnierze i utrudnia to według jednego z radnych dostęp do ochrony zdrowia polskim pacjentom?".

Przyjmowanie ukraińskich żołnierzy nie odbywa się kosztem zwykłych pacjentów

Wyjaśnimy więc, jaka sytuacja została sfilmowana. Najprawdopodobniej doszło do niej w ostatni tydzień października na terenie powiatowego szpitala w Stalowej Woli - wyjaśniał w rozmowie z Konkret24 Tomasz Wosk, naczelnik wydziału promocji Starostwa Powiatowego w Stalowej Woli. Przekazał nam również odpowiedź uzgodnioną ze starostą Januszem Zarzecznym oraz z dyrektor szpitala Beatą Barcicką-Kłosowską. W niej czytamy: "Według naszej wiedzy, do naszego szpitala nie trafiają żołnierze z frontu, a jedynie ci z poligonu szkoleniowego w Lipie. Żołnierze ukraińscy są traktowani w taki sam sposób jak inni pacjenci, nie są w żaden sposób uprzywilejowani. Na nagraniu widoczni są żołnierze, zapewne oczekujący na udzielanie świadczeń zdrowotnych obejmujących badania laboratoryjne".

"SPZZOZ Powiatowy Szpital Specjalistyczny w Stalowej Woli zapewnia udzielanie świadczeń zdrowotnych dla żołnierzy, w tym m.in. narodowości ukraińskiej. Odbywa się to na zasadach określonych w obowiązujących przepisach prawa, zaś koszty tych świadczeń ponosi Ministerstwo Obrony Narodowej w oparciu o wystawiane przez Szpital faktury" - czytamy dalej. W rozmowie z Wirtualną Polską starosta Zarzeczny mówił: "Mamy tu też żołnierzy ze Słowacji, Norwegii czy Francji. Ci, którzy szkolą się w naszym regionie. To normalne, jeżeli ktoś podczas szkolenia zachoruje albo ma uraz, to może być przyjęty".

W odpowiedzi dla Konkret24 starosta i dyrektorka szpitala zapewniają:

Żołnierze żadnej narodowości nie mają pierwszeństwa przed innymi pacjentami. Ich przyjmowanie nie utrudnia przyjmowania pacjentów cywilnych ani nie odbywa się ich kosztem.

"W przypadku gdy trafiają np. na Szpitalny Oddział Ratunkowy, obowiązują ich te same zasady przyjmowania, czyli triage – segregacja medyczna pacjentów, ustalająca kolejność przyjmowania zgodnie ze stanem zdrowia" - brzmi dalsze tłumaczenie. "Obsługa ukraińskich żołnierzy nie zakłóca codziennego funkcjonowania Szpitala, ani nie utrudnia przyjmowania cywilnych pacjentów. Widoczni na nagraniu żołnierze byli obsługiwani przez oddzielny personel oraz w innej części Szpitala, tak aby nie zakłócać normalnej pracy szpitalnego Laboratorium Medycznego. Podkreślamy, że obsługa żołnierzy w żaden sposób nie wpływa na czas oczekiwania pacjentów ani do naszego Laboratorium, ani też do lekarzy specjalistów. Świadczenia realizowane na zlecenie wojska, nie odbywają się kosztem innych pacjentów, w szczególności mieszkańców Stalowej Woli i okolicznych miejscowości" - wyjaśniają władze powiatu i szpitala.

MON: próba manipulacji wpisująca się w rosyjską narrację

Ministerstwo Obrony Narodowej zapytane przez nas o sprawę, stwierdza: "W Polsce nie obowiązują przepisy prawa zapewniające pierwszeństwo opieki medycznej w szpitalach obywatelom ukraińskim, w tym personelowi wojskowemu Ukrainy przed polskimi pacjentami. Ta próba manipulacji wpisuje się w narrację rosyjską, której celem wzniecanie negatywnych emocji i polaryzacja polskiego społeczeństwa, a także społeczeństw zachodnich".

Jednocześnie resort zastrzega, że "szczegółowe informacje dotyczące procesu zabezpieczenia medycznego żołnierzy ukraińskich w Polsce są niejawne i w związku z tym nie podlegają udostępnieniu". Na więcej wyjaśnień MON się nie zgodził.

Natomiast w obszernej odpowiedzi Ministerstwo Zdrowia tłumaczy nam aktualne zasady korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej przez obywateli Ukrainy. W tym przypomina, że "od wejścia w życie rozwiązań przewidzianych w ustawie o pomocy Ukrainie (czyli od marca 2022 roku - red.) podkreślano, że uprawnione osoby mają prawo do świadczeń na tych samych zasadach co ubezpieczeni i nie przysługują im żadne dodatkowe przywileje, w tym związane z prawem do korzystania poza kolejnością".

"Niedopuszczalne są zarówno przypadki, kiedy pomimo braku wskazań medycznych lub bez zachowania kolejności na liście oczekujących, obywatele Ukrainy są przyjmowani przed polskimi pacjentami, jak również sytuacje dyskryminowania w równym dostępie do świadczeń" - informuje resort zdrowia.

W sprawie konkretnych zdarzeń i leczenia ukraińskich żołnierzy w szpitalu w Stalowej Woli resort odesłał nas do władz szpitala w Stalowej Woli i powiatu. Ale w swojej odpowiedzi wspominał o programie Szpital Przyjazny Wojsku realizowanym przez MON. Jak sprawdziliśmy, szpital powiatowy w Stalowej Woli należy do 102 cywilnych placówek ochrony zdrowia, które 20 października przystąpiły do programu Ministerstwa Obrony Narodowej Szpital Przyjazny Wojsku.

Obecnie są w nim 127 placówki - m.in. zespoły opieki zdrowotnej, szpitale powiatowe i wojewódzkie oraz uniwersyteckie. Jak informuje MON, celem programu jest "jest optymalizacja systemu bezpieczeństwa zdrowotnego RP poprzez zacieśnienie współpracy między wojskiem, służbą zdrowia oraz administracją publiczną w sytuacjach kryzysowych". Ani starostwo Stalowej Woli, ani władze szpitala, ani MON nie poinformowały nas, czy świadczenia udzielane ukraińskim żołnierzom odbywają się w ramach tego programu. Dlatego zwróciliśmy się z kolejnymi pytaniami w tej sprawie do tych trzech instytucji.

Aktualizacja, 4 listopada 2025 roku

Starostwo powiatowe odpisało 4 listopada - odsyłają po więcej informacji do MON. Tego samego dnia resort obrony przekazałna: "Program Szpitale Przyjazne Wojsku nie dotyczy opisywanej sytuacji". Jak tłumaczy, "uczestnictwo w ww. programie umożliwia placówkom m.in. ubieganie się o środki finansowe przyznawane przez wojewodów w ramach 'Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej', które mogą być przeznaczane na inwestycje oraz doposażenie infrastruktury medycznej".

Jednocześnie MON informuje: "Szkolenie ukraińskich żołnierzy w Polsce odbywa się w ramach międzynarodowej misji EUMAM UA (EU Military Assistance Mission), a kieruje nim dowództwo CAT-C (Combined Arms Training Command) stacjonujące w Żaganiu. W kursach organizowanych w ramach CAT-C, poza Polską, biorą udział żołnierze z 16 innych państw. Celem szkolenia jest wzmocnienie zdolności militarnych ukraińskich sił zbrojnych w taki sposób, aby mogły one skutecznie i trwale bronić swojego kraju oraz chronić ludność cywilną".

"Zwrot kosztów za udzielone świadczenia medyczne Polska otrzymuje od organizatora szkoleń, tj. Europejskiej Misji Wsparcia Wojskowego dla Ukrainy (ang. European Union Military Assistance Mission in support of Ukraine)" - podkreśla resort.

Korzystanie ze świadczeń zdrowotnych przez żołnierzy wojsk obcych i ich personel cywilny, zgodnie z uzasadnionymi potrzebami zdrowotnymi, reguluje art. 18 ustawy z 23 września 1999 roku. o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium RP. Zasady rozliczania tych świadczeń określa rozporządzenie Ministra Zdrowia z 11 sierpnia 2005 roku oraz Umowa Ogólna między Rządem RP a Gabinetem Ministrów Ukrainy w sprawie wzajemnej współpracy w dziedzinie obronności z 2 grudnia 2016 roku.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24