Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.
Nagranie, które wywołało w mediach społecznościowych tak potężną reakcję - głównie antyukraińską krytykę - zaczęło się masowo rozchodzić w mediach społecznościowych 31 października 2025 roku. Najczęściej krążyło w wersji krótkiej, z napisem: "Udostępnij zanim usuną Tylko prawda Szpital w Stalowej Woli" - to na przykład na platformie X (pisownia oryginalna). Ale są też wersje dłuższe - zamieszczane głównie na Facebooku.
Szczególnie dużo wyświetleń film ten generuje na platformie X. "Żołnierze ukraińscy mają pierwszeństwo przed Polakami w szpitalu w Stalowej Woli" - to opis na jednym z kont, gdzie nagranie opublikowano 31 października (pisownia postów oryginalna). Po trzech dniach film miał niemal 120 tys. wyświetleń. Na innym koncie, gdzie nagranie pojawiło się tego samego dnia i również wygenerowało ponad 100 tys. wyświetleń, opublikowano je z opisem: "Tłum żołnierzy Ukrainy w szpitalu w Stalowej Woli przyjechali leczyć się. Dlatego Polacy mają problemy z dostaniem się do lekarzy. Zastraszali i przepędzali Polaka filmującego to". Natomiast na profilu Korony Warszawa post z tym wideo brzmiał: "Co to jest @MSWiA_GOV_PL !? Ukraińskie wojsko leczy się w polskich szpitalach !? Na jakiej podstawie !? Kto za to płaci !? Kto wydał zgodę na wjazd wojska do Polski !? To jest niewyobrażalny skandal!" - tam film ma niemal 300 tys. wyświetleń.
Dłuższa wersja nagrania rozchodzi się na Facebooku. Na jednym z kont zatytułowano je: "Zaczęło się. Ukraińscy żołnierze całym oddziałem trafiają do szpitala w Stalowej Woli - oczywiście na nasz koszt. Następnie wyganiają Polaka i…". Na innym opisano tak: "Ukraińscy żołnierze całą grupą będą się leczyć na nasz koszt!!".
Co naprawdę widzimy na tym filmie?
"Wystarczy, będziecie gwiazdami"
Dłuższa wersja nagrania trwa ponad 3,5 minuty. Grupa żołnierzy stoi przed wejściem do jakiegoś budynku - jak się potem okaże, rzeczywiście jest to szpital w Stalowej Woli. Nie są ubrani w polskie mundury, niektórzy patrzą w stronę nagrywającego. Filmuje ich zza ogrodzenia jakiś mężczyzna, gdy wtem w tle słyszymy kobiecy głos "Proszę pana, nie można nagrywać". Mężczyzna odpowiada: "Aaa, pani mi może pogadać… Gdzie jest zakaz?". "A zaraz panu pokażemy" – odpowiada kobieta, w kamerze miga jej twarz. Mężczyzna nie przestaje jednak nagrywać i mówi zdenerwowany: "Ja pani nie nagrywam, absolutnie…". Słychać, jak ona coś odpowiada. Od strony budynku do ogrodzenia podchodzą mężczyźni w mundurach i kominiarkach, tłumaczą: "To są osoby niepubliczne, bardzo proszę nie nagrywać". Nagrywający odpowiada: "Ja pana nie nagrywam, ja nagrywa, tamtych".
Trwa wymiana zdań. Nagrywający tłumaczy, że "to jest szpital dla ludzi w Polsce" - a gdy jakaś kobieta mówi szeptem: "my płacimy za to", on jej odpowiada: "Proszę pani, wy płacicie za to podatki? Ja czekam rok do lekarza, a pani ile czeka?". Potem zwraca się do widocznej przez chwilę w kadrze młodej kobiety, która ma na kurtce naszywkę z flagą Ukrainy: "O, pokaż flagę, jaką masz na ramieniu… (ona coś odpowiada). Nie interesuje mnie to, nie jesteś Polką". I nagrywa dalej.
Kobieta po drugiej stronie ogrodzenia znowu mówi cicho: "Pan nie ma prawa nagrywać" – na co on: "A kim pani jest, żeby mi zakazywać?". Na to kobieta odpowiada, że zadzwoni na policję, a on do niej w kółko, że jest Ukrainką i nie jest obywatelką Polski. "Jeszcze mnie wyganiasz? Mam się wyprowadzić z kraju?" - mówi do niej. A gdy jeden z mężczyzn w kominiarce pyta, po co to nagrywa, mężczyzna odpowiada: "Po co? Żeby ludzie zobaczyli, co się dzieje. Ja rok czekam na wizytę u lekarza".
Wtedy mężczyzna w moro mówi, że jest przedstawicielem wojska i prosi, by ten zza ogrodzenia skończył nagrywać. Film kończy się słowami nagrywającego: "Wystarczy, będziecie gwiazdami".
Na jednym z profili na TikToku wideo to chodzi z podpisem wyjętym z tej wymiany zdań: "'Jeszcze mi Ukrainka będzie mówić, co mi wolno w moim kraju?'. Szok! Co tu się dzieje?". Na innym opisano je: "Ukraińscy żołnierze całą masą okupują szpital w Stalowej Woli i jeszcze wyganiają Polaków z ich własnego kraju i ziemi". Na YouTube na jednym z kanałów fragment tego nagrania jest opisany: "W Polsce Leczą za darmo gierojow Szpital Stalowa Wola".
Internauci: "nikt nie pytał Polaków o zgodę" vs. "mamy obowiązek im pomagać"
Nic dziwnego więc, że nagranie wywołuje przede wszystkim antyukraińskie reakcje: "tak właśnie się zaczyna wysiedlenie Polaków"; "polska lewacka głupota nie zna granic, by pomagać naszym wrogom to już trzeba mieć mocno nasrane w głowie"; "Polacy teraz placom za leczenie swoje i Ukraińców i nikt nie pytał Polaków o zgodę na leczenie Ukraińców"; "mściwy rudy chce wykończyć finansowo szpitale na ścianie wschodniej i później rozłożyć ręce i powiedzieć, że to wina dyrektorów szpitali"; "jakim cudem to wszystko finansuję ja, Wy zwykły polski podatnik? Czy to nowa forma patriotyzmu: najpierw pracuj, potem płać, a na końcu patrz, jak Twój kraj staje się placem zabaw dla cudzych przywilejów ? trochę umiaru, bo gościnność zaczyna wyglądać na naszą narodową… słabość".
W komentarzach do mniejszości należały uwagi takie jak: "Ja za to płacę duże podatki z przyjemnością. Ukraina została napadnięta przez Rosję i mamy obowiązek im pomagać. W przeciwnym razie będziesz miał ruskią dzicz u naszych granic i bedziesz tez walczył z Ukraińcami przymusowo wcielonymi do armii Putina". Albo: "Pomijając względy ogólnoludzkie - Wam obce - polski personel medyczny powinien mieć doświadczenie w leczeniu obrażeń pola walki. Czy rozsądniej jest nabywać je na fantomach czy na realnych przypadkach? Pomysł, że mogło to by być za darmo jest typowo konfiarską dziecinadą".
Sprawa nabrała takiego rozgłosu, że podczas porannej rozmowy w Radiu Zet 3 października jeden ze słuchaczy zapytał szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka: "Czy kierownictwo PiS-u zamierza interweniować w związku z sytuacją szpitala w Stalowej Woli, gdzie leczą się ukraińscy żołnierze i utrudnia to według jednego z radnych dostęp do ochrony zdrowia polskim pacjentom?".
Przyjmowanie ukraińskich żołnierzy nie odbywa się kosztem zwykłych pacjentów
Wyjaśnimy więc, jaka sytuacja została sfilmowana. Najprawdopodobniej doszło do niej w ostatni tydzień października na terenie powiatowego szpitala w Stalowej Woli - wyjaśniał w rozmowie z Konkret24 Tomasz Wosk, naczelnik wydziału promocji Starostwa Powiatowego w Stalowej Woli. Przekazał nam również odpowiedź uzgodnioną ze starostą Januszem Zarzecznym oraz z dyrektor szpitala Beatą Barcicką-Kłosowską. W niej czytamy: "Według naszej wiedzy, do naszego szpitala nie trafiają żołnierze z frontu, a jedynie ci z poligonu szkoleniowego w Lipie. Żołnierze ukraińscy są traktowani w taki sam sposób jak inni pacjenci, nie są w żaden sposób uprzywilejowani. Na nagraniu widoczni są żołnierze, zapewne oczekujący na udzielanie świadczeń zdrowotnych obejmujących badania laboratoryjne".
"SPZZOZ Powiatowy Szpital Specjalistyczny w Stalowej Woli zapewnia udzielanie świadczeń zdrowotnych dla żołnierzy, w tym m.in. narodowości ukraińskiej. Odbywa się to na zasadach określonych w obowiązujących przepisach prawa, zaś koszty tych świadczeń ponosi Ministerstwo Obrony Narodowej w oparciu o wystawiane przez Szpital faktury" - czytamy dalej. W rozmowie z Wirtualną Polską starosta Zarzeczny mówił: "Mamy tu też żołnierzy ze Słowacji, Norwegii czy Francji. Ci, którzy szkolą się w naszym regionie. To normalne, jeżeli ktoś podczas szkolenia zachoruje albo ma uraz, to może być przyjęty".
W odpowiedzi dla Konkret24 starosta i dyrektorka szpitala zapewniają:
Żołnierze żadnej narodowości nie mają pierwszeństwa przed innymi pacjentami. Ich przyjmowanie nie utrudnia przyjmowania pacjentów cywilnych ani nie odbywa się ich kosztem.
"W przypadku gdy trafiają np. na Szpitalny Oddział Ratunkowy, obowiązują ich te same zasady przyjmowania, czyli triage – segregacja medyczna pacjentów, ustalająca kolejność przyjmowania zgodnie ze stanem zdrowia" - brzmi dalsze tłumaczenie. "Obsługa ukraińskich żołnierzy nie zakłóca codziennego funkcjonowania Szpitala, ani nie utrudnia przyjmowania cywilnych pacjentów. Widoczni na nagraniu żołnierze byli obsługiwani przez oddzielny personel oraz w innej części Szpitala, tak aby nie zakłócać normalnej pracy szpitalnego Laboratorium Medycznego. Podkreślamy, że obsługa żołnierzy w żaden sposób nie wpływa na czas oczekiwania pacjentów ani do naszego Laboratorium, ani też do lekarzy specjalistów. Świadczenia realizowane na zlecenie wojska, nie odbywają się kosztem innych pacjentów, w szczególności mieszkańców Stalowej Woli i okolicznych miejscowości" - wyjaśniają władze powiatu i szpitala.
MON: próba manipulacji wpisująca się w rosyjską narrację
Ministerstwo Obrony Narodowej zapytane przez nas o sprawę, stwierdza: "W Polsce nie obowiązują przepisy prawa zapewniające pierwszeństwo opieki medycznej w szpitalach obywatelom ukraińskim, w tym personelowi wojskowemu Ukrainy przed polskimi pacjentami. Ta próba manipulacji wpisuje się w narrację rosyjską, której celem wzniecanie negatywnych emocji i polaryzacja polskiego społeczeństwa, a także społeczeństw zachodnich".
Jednocześnie resort zastrzega, że "szczegółowe informacje dotyczące procesu zabezpieczenia medycznego żołnierzy ukraińskich w Polsce są niejawne i w związku z tym nie podlegają udostępnieniu". Na więcej wyjaśnień MON się nie zgodził.
Natomiast w obszernej odpowiedzi Ministerstwo Zdrowia tłumaczy nam aktualne zasady korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej przez obywateli Ukrainy. W tym przypomina, że "od wejścia w życie rozwiązań przewidzianych w ustawie o pomocy Ukrainie (czyli od marca 2022 roku - red.) podkreślano, że uprawnione osoby mają prawo do świadczeń na tych samych zasadach co ubezpieczeni i nie przysługują im żadne dodatkowe przywileje, w tym związane z prawem do korzystania poza kolejnością".
"Niedopuszczalne są zarówno przypadki, kiedy pomimo braku wskazań medycznych lub bez zachowania kolejności na liście oczekujących, obywatele Ukrainy są przyjmowani przed polskimi pacjentami, jak również sytuacje dyskryminowania w równym dostępie do świadczeń" - informuje resort zdrowia.
W sprawie konkretnych zdarzeń i leczenia ukraińskich żołnierzy w szpitalu w Stalowej Woli resort odesłał nas do władz szpitala w Stalowej Woli i powiatu. Ale w swojej odpowiedzi wspominał o programie Szpital Przyjazny Wojsku realizowanym przez MON. Jak sprawdziliśmy, szpital powiatowy w Stalowej Woli należy do 102 cywilnych placówek ochrony zdrowia, które 20 października przystąpiły do programu Ministerstwa Obrony Narodowej Szpital Przyjazny Wojsku.
Obecnie są w nim 127 placówki - m.in. zespoły opieki zdrowotnej, szpitale powiatowe i wojewódzkie oraz uniwersyteckie. Jak informuje MON, celem programu jest "jest optymalizacja systemu bezpieczeństwa zdrowotnego RP poprzez zacieśnienie współpracy między wojskiem, służbą zdrowia oraz administracją publiczną w sytuacjach kryzysowych". Ani starostwo Stalowej Woli, ani władze szpitala, ani MON nie poinformowały nas, czy świadczenia udzielane ukraińskim żołnierzom odbywają się w ramach tego programu. Dlatego zwróciliśmy się z kolejnymi pytaniami w tej sprawie do tych trzech instytucji.
Aktualizacja, 4 listopada 2025 roku
Starostwo powiatowe odpisało 4 listopada - odsyłają po więcej informacji do MON. Tego samego dnia resort obrony przekazałna: "Program Szpitale Przyjazne Wojsku nie dotyczy opisywanej sytuacji". Jak tłumaczy, "uczestnictwo w ww. programie umożliwia placówkom m.in. ubieganie się o środki finansowe przyznawane przez wojewodów w ramach 'Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej', które mogą być przeznaczane na inwestycje oraz doposażenie infrastruktury medycznej".
Jednocześnie MON informuje: "Szkolenie ukraińskich żołnierzy w Polsce odbywa się w ramach międzynarodowej misji EUMAM UA (EU Military Assistance Mission), a kieruje nim dowództwo CAT-C (Combined Arms Training Command) stacjonujące w Żaganiu. W kursach organizowanych w ramach CAT-C, poza Polską, biorą udział żołnierze z 16 innych państw. Celem szkolenia jest wzmocnienie zdolności militarnych ukraińskich sił zbrojnych w taki sposób, aby mogły one skutecznie i trwale bronić swojego kraju oraz chronić ludność cywilną".
"Zwrot kosztów za udzielone świadczenia medyczne Polska otrzymuje od organizatora szkoleń, tj. Europejskiej Misji Wsparcia Wojskowego dla Ukrainy (ang. European Union Military Assistance Mission in support of Ukraine)" - podkreśla resort.
Korzystanie ze świadczeń zdrowotnych przez żołnierzy wojsk obcych i ich personel cywilny, zgodnie z uzasadnionymi potrzebami zdrowotnymi, reguluje art. 18 ustawy z 23 września 1999 roku. o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium RP. Zasady rozliczania tych świadczeń określa rozporządzenie Ministra Zdrowia z 11 sierpnia 2005 roku oraz Umowa Ogólna między Rządem RP a Gabinetem Ministrów Ukrainy w sprawie wzajemnej współpracy w dziedzinie obronności z 2 grudnia 2016 roku.
Źródło: Konkret24