Przekaz o miliardach dla Niemiec i "ochłapach" dla Polski. Czego PiS nie mówi?

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński: miliardy euro pomocy dla Niemiec
Jarosław Kaczyński: miliardy euro pomocy dla Niemiec tvn24
wideo 2/4
Jarosław Kaczyński: miliardy euro pomocy dla Niemiec tvn24

Według prezesa PiS dowodem na uprzywilejowaną pozycję Niemiec czy Francji w Unii Europejskiej jest to, że oba kraje są "profitentami" zatwierdzonej pomocy publicznej. Za nim tę narrację powtarzają inni politycy. Wyjaśniamy, o jaką pomoc i czyje pieniądze naprawdę chodzi.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Według narracji obozu rządzącego Unia Europejska działa pod dyktando Niemiec, a unijna polityka jest podporządkowana niemieckim interesom. Dla wzmocnienia tego przekazu Jarosław Kaczyński posługuje się różnymi argumentami. Ostatnio podał nowy. Otóż na spotkaniu w Myszkowie 15 października mówił: "Zatwierdzona została teraz, w tej sytuacji kryzysowej, pomoc publiczna - Unia Europejska musi się na to zgadzać - w wysokości około 425 miliardów euro, bardzo duża suma. I podział jest taki: 220 miliardów mniej więcej Niemcy, 160 Francja, a te resztki dla innych. (...) To oznacza, że w gruncie rzeczy profitentami tego wszystkiego, co się dzieje, są dwa kraje, to znaczy Niemcy i Francja, która swoje wpływy raczej rozciąga na południu Europy".

W Częstochowie, na następnym spotkaniu tego dnia, również o tym mówił, podkreślając, że "równość w Unii jest bezczelnie łamana". "W tej chwili w Unii jest 435 miliardów zatwierdzonej pomocy publicznej. To nie znaczy, że już zrealizowanej, ale już dopuszczalnej. Otóż wiecie Państwo, jaki jest podział? 220 czy nawet 225 miliardów Niemcy, 160 – Francja, a ochłapy dla reszty" - przekonywał. 

Ten przekaz podchwyciła Solidarna Polska. Jej szef, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, napisał 17 października na Twitterze: "EU Commission pod butem Berlina zgodziła się na 220 mld euro pomocy publicznej dla Niemiec, 52 proc. wszystkich środków. Dla Polski 1,7 proc. Strażniczka vonderleyen (Ursula von der Leyen – red.) dba o suty niemiecki stół. Kolaborant donaldtusk pilnuje, by Polskę głodzić. Geny niezmienne od dziesiątek lat".

W listopadzie przekaz nadal promowali politycy opcji rządzącej i ich zwolennicy. 7 listopada wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski napisał na Twitterze: "226 mld euro, czyli 54 proc. pomocy publicznej dla państw UE trafi do Niemiec. 1,7 proc. do Polski". Tweet podobnej treści opublikował europoseł PiS Bogdan Rzońca.

Fałszywy przekaz o "miliardach euro dla Niemiec" rozpowszechniano na Twitterze Twitter

Przez wyborców nieznających realiów funkcjonowania Unii Europejskiej sformułowania typu: "zatwierdzona została teraz pomoc", "profitentami tego wszystkiego są dwa kraje" oraz "jaki jest podział" - mogą być rozumiane tak, że Niemcy i Francja dostają wielkie dodatkowe pieniądze z UE, a pozostałe kraje "resztki" i "ochłapy". Prezes PiS mówi o zatwierdzonej pomocy publicznej, ale nie wyjaśnia, na czym ona polega. Właśnie brak tej informacji zmienia rozumienie jego przekazu o 180 stopni. Wyjaśniamy.

Europoseł PiS wyliczył, Kaczyński cytował

Kaczyński o miliardach dla Niemiec mówił trzy dni po tym, jak europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk 12 października skierował do Komisji Europejskiej pytanie "w sprawie pomocy publicznej, na którą zgodę wyraziła KE w ciągu ostatnich 7 miesięcy (od marca do września)". Napisał: "W mediach pojawiły się informacje, że w ciągu ostatnich 7 miesięcy KE zaakceptowała 97 programów pomocy publicznej z 24 krajów członkowskich na łączną kwotę ponad 435 mld euro. Z tego pomoc udzielona Niemcom przekroczyła 226 mld euro, co stanowi blisko 52 proc. całej pomocy unijnej, Francji kwotę 160 mld euro czyli blisko 37 proc. pomocy unijnej, a więc te kraje to prawie 90 proc. całej pomocy publicznej" (pisownia oryginalna - red.). Według Kuźmiuka pozostałe 10 proc. unijnej pomocy publicznej przypadło na 22 inne kraje UE. Wyliczył, że włoskie wsparcie to 3,8 proc. puli unijnej, hiszpańskie - 2,1 proc., polskie - 1,7 proc., rumuńskie - niemal 1 proc. Pozostałe kraje zgłosiły do KE pomoc publiczną "wynoszącą ułamki procenta unijnej pomocy publicznej". I zadał pytanie: "Czy KE jest gotowa w dalszym ciągu wyrażać zgodę na tak zróżnicowaną pomoc publiczną dla poszczególnych krajów w UE, szczególnie w sytuacji kiedy rządy Niemiec i Francji zapowiedziały kolejne programy pomocowe odpowiednio na kwoty 200 mld euro i 100 mld euro?".

Z kolei na swoim blogu w tekście pod tytułem "Czy Niemcy i Francja przy pomocy publicznej poprawiają konkurencyjność swoich gospodarek?", podając te same dane, podkreślał, że taka pomoc stanowi "poważne zagrożenie dla unijnego wspólnego rynku". Zbigniew Kuźmiuk pytany przez Konkret24, skąd wziął te wyliczenia, odpowiedział, że oparł je na informacjach, które pojawiały się na stronie internetowej komisarz do spraw konkurencji Margrethe Vestagen.

Według dr hab. Renaty Mieńkowskiej-Norkiene z Katedry Polityk Unii Europejskiej na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego jeszcze nie ma szczegółowych danych na temat tego, które podmioty i na podstawie jakich notyfikacji do KE otrzymały w Niemczech i Francji pomoc publiczną. Jak napisała w opinii dla Konkret24 ekspertka, "w zapytaniu poselskim Zbigniewa Kuźmiuka do KE, do którego odwołuje się Jarosław Kaczyński, jest mowa o 97 programach pomocy publicznej, co oznacza 97 wniosków do KE o zatwierdzenie wsparcia konkretnych podmiotów i sektorów gospodarki, ale KE opublikuje na ten temat raport za 2022 rok na początku 2023 roku".

Pomoc publiczna, czyli o czyje pieniądze chodzi

Poseł Kuźmiuk na blogu napisał to, czego nie powiedział Jarosław Kaczyński. "W związku funkcjonowaniem wspólnego unijnego rynku, aby zachować na nim równe warunki konkurencji dla wszystkich przedsiębiorstw na nim działających, Komisja Europejska określa zasady udzielania pomocy publicznej przez rządy państw członkowskich, a także pilnuje ich przestrzegania". Tłumacząc prościej: środki na pomoc publiczną wcale nie pochodzą z unijnego budżetu, tylko z budżetów poszczególnych państw. Przepisy o pomocy publicznej są w trzech artykułach (107, 108 i 109) Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. I tak art. 107 stwierdza:

Z zastrzeżeniem innych postanowień przewidzianych w Traktatach, wszelka pomoc przyznawana przez Państwo Członkowskie lub przy użyciu zasobów państwowych w jakiejkolwiek formie, która zakłóca lub grozi zakłóceniem konkurencji poprzez sprzyjanie niektórym przedsiębiorstwom lub produkcji niektórych towarów, jest niezgodna z rynkiem wewnętrznym w zakresie, w jakim wpływa na wymianę handlową między Państwami Członkowskimi.

Potem wyliczone są rodzaje pomocy publicznej zgodnej z unijnym rynkiem wewnętrznym - to m.in. pomoc o charakterze socjalnym przyznawana indywidualnym konsumentom, pomoc mająca na celu naprawienie szkód spowodowanych klęskami żywiołowym, pomoc przeznaczona na rozwój gospodarczy regionów o niskim poziomie życia lub wysokim bezrobociu, na realizację inwestycji o znaczeniu dla całej Unii itp.

Artykuły 108 i 109 określają rolę Komisji Europejskiej w procesie akceptacji planów pomocy publicznej: "Komisja jest informowana, w czasie odpowiednim do przedstawienia swych uwag, o wszelkich planach przyznania lub zmiany pomocy. Jeśli uznaje ona, że plan nie jest zgodny z rynkiem wewnętrznym w rozumieniu artykułu 107", to "decyduje o zniesieniu lub zmianie tej pomocy przez dane Państwo w terminie, który ona określa".

W wyjaśnieniach, które Konkret24 otrzymał z biura prasowego Komisji Europejskiej, czytamy: "Decyzja, czy dany środek obejmuje pomoc państwa, należy do państwa członkowskiego. Jeżeli środek stanowi pomoc państwa w rozumieniu prawa UE, musi być zgłoszony przez odpowiednie państwo członkowskie Komisji do oceny, przed dokonaniem jakichkolwiek płatności na rzecz beneficjentów".

Reasumując: wbrew sugestii Jarosława Kaczyńskiego, że Unia rozdziela jakieś pieniądze na pomoc publiczną, to: - państwa członkowskie decydują o wysokości pomocy publicznej udzielanej przedsiębiorstwom, ale muszą uzyskać zgodę Komisji Europejskiej; - pieniądze pochodzą z ich własnych budżetów ("przy użyciu zasobów państwowych", mogą to być np. dotacje, ulgi w spłacie odsetek i ulgi podatkowe, gwarancje, udziały rządu w całości lub części przedsiębiorstwa bądź dostarczanie towarów i usług na warunkach preferencyjnych).

Nie jest to więc żaden fundusz Unii Europejskiej, którego można być "profitentem" czy co do którego "jest podział" - jak mówił Kaczyński. Potwierdza to w opinii dla Konkret24 dr Mieńkowska-Norkiene. "Pomoc publiczna to nie są jakieś dodatkowe środki rozdzielane przez UE z jakichś dodatkowych funduszy, a jedynie zgoda na przeznaczenie środków, jakimi dysponują państwa członkowskie na wsparcie konkretnych przedsiębiorstw w konkretnych sektorach" - podkreśla ekspertka.

Mieńkowska-Norkiene wyjaśnia: "Każdorazowo, gdy kraj o to występuje, wskazuje on wysokość pomocy i uzasadnia jej potrzebę oraz wpływ takiej pomocy na europejski rynek (ale nie na relacje między państwami, a na sytuację w danym sektorze); KE wówczas sprawdza, czy nie naruszy to reguł konkurencji na jednolitym rynku i jeśli nie, akceptuje wniosek państwa o zatwierdzenie pomocy".

I tak np. na podstawie tych przepisów 17 października KE zaakceptowała polski program pomocy publicznej w wysokości 10 mld euro (ok. 45,46 mld zł) na częściowe pokrycie przez polskie firmy wyższych cen energii elektrycznej.

Kto udziela największej pomocy?

Podawane przez polityków kwoty, jakie Niemcy czy Francja za zgodą KE chcą wydać na pomoc publiczną dla swoich firm, mogą robić wrażenie. By jednak ocenić rzeczywistą skalę takiej pomocy, trzeba ją odnieść do możliwości gospodarczych danego kraju - czyli do ich PKB.

Przepisy unijne zobowiązują Komisję Europejską do publikowania tzw. tablicy wyników pomocy państwa (ang. state aid scoreboard). Jest to zestawienie wydatków, jakie państwa UE (a nie Unia Europejska jako instytucja) poniosły na różne formy pomocy publicznej. W najnowszym dostępnym dokumencie, opublikowanym 6 września 2022 roku, podano, że na pomoc publiczną w 2020 roku 27 państw UE wydało 320,2 mld euro, co stanowi 2,39 proc. PKB całej Unii Europejskiej.

Wielkość pomocy publicznej państw Unii Europejskiej w 2020 roku Eurostat

Najwięcej wydały: Niemcy – 115 mld euro, Francja – 53,5 mld euro, Włochy – 36,8 mld euro i Polska – 25,2 mld euro. Tylko że 115 mld euro pomocy w Niemczech to 3,41 proc. niemieckiego PKB; a 25 mld euro pomocy w Polsce stanowiło 4,81 proc. polskiego PKB. Daje nam to drugie miejsce wśród 27 państw unijnych, zaraz po Malcie. Niemcy pod tym względem są na szóstym miejscu, Francja (2,33 proc. PKB na pomoc publiczną) - na 12. miejscu, Włochy (2,23 proc.) – na 14. 

Jeśli przyjąć wyliczenia posła Kuźmiuka za wiarygodne, w 2022 roku w dalszym ciągu Niemcy i Francja dominują we wnioskach o akceptację wysokości pomocy publicznej - i to dla PiS jest dowodem na ich uprzywilejowanie. Rok 2022 - jak komentuje tę kwestię dr Mieńkowska-Norkiene - "to okres kryzysowy (z racji na wojnę), kiedy wiele państw UE musi borykać się z wychodzeniem ich firm z rynku rosyjskiego, stratami na rynku ukraińskim, stratami związanymi z inflacją i cenami energii itp". Ekspertka zauważa: "Nie trzeba być geniuszem, by zorientować się, że Niemcy, a właściwie firmy niemieckie tracą bardzo we wszystkich tych kwestiach, francuskie też (z racji na uzależnienie od rynku rosyjskiego), a w wielu innych państwach te straty mogą być proporcjonalnie mniejsze". Dlatego, jej zdaniem, Niemcy i Francja występowały o spore kwoty w różnych sektorach gospodarki. "Ponieważ ich firmy miały ogromne kłopoty i wymagały dużego wsparcia, żeby mieć płynność finansową, a ponieważ nadal nie miało to negatywnego wpływu na konkurencję na jednolitym rynku, KE akceptowała te wnioski" - tłumaczy.

"Jeśli Polska ma problem, może skorzystać z drogi prawnej"

Dr Mieńkowska-Norkiene zwraca uwagę, że za swoje decyzje dotyczące akceptacji wniosków o pomoc publiczną Komisja Europejska może być pozwana przed Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Również firmy, które dostają pomoc od państwa, mogą zostać pozwane albo same pozywać. KE może pociągnąć do odpowiedzialności państwo, które przedstawiło niewłaściwe informacje o wpływie pomocy publicznej na jednolity rynek. "Jeśli Polska ma problem z konkretnymi środkami wydawanymi przez Niemcy i Francję na pomoc publiczną, może przecież skorzystać z drogi prawnej na poziomie europejskim w tym zakresie" - stwierdza ekspertka.

Każdy kraj UE ma też prawo do odwołania się od decyzji Komisji Europejskiej. "To nie jest widzimisię Komisji, tylko decyzja administracyjna w oparciu o prawo" - podkreśla w opinii dla Konkret24 dr Mieńkowska-Norkiene.

Zobacz w Konkret24 listę nieprawd i mitów Jarosława Kaczyńskiego.

Autorka/Autor:Piotr Jaźwiński

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Nie wszystko, co mówili kandydaci podczas kończącej się kampanii przed pierwszą turą wyborów, było zgodne z prawdą. I nie tylko o pomyłki tu chodzi, lecz o całe narracje zbudowane na błędnych tezach. 

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

Źródło:
Konkret24

Komentarze w sieci wywołuje informacja, jakoby we Włoszech miały zostać zakazane małżeństwa osób tej samej płci. Trudno jednak zakazać czegoś, co i tak nie jest dozwolone. Wyjaśniamy, na co pozwala włoskie prawo.

Włochy "zakazały małżeństw homoseksualnych"? Duża nieścisłość

Włochy "zakazały małżeństw homoseksualnych"? Duża nieścisłość

Źródło:
Konkret24

Węgierskie wojsko przemieszcza się w stronę granicy z Ukrainą - informują internauci, a jako "dowód" publikują nagranie kolumny ciężkiego sprzętu wojskowego jadącej przez jakieś miasto. To klasyczna rosyjska dezinformacja, której celem jest potęgowanie napięć między Węgrami a Ukrainą, ale także wzbudzanie niepokoju obywateli innych państw.

"Węgierskie czołgi przy granicy z Ukrainą"? Co pokazuje mapa

"Węgierskie czołgi przy granicy z Ukrainą"? Co pokazuje mapa

Źródło:
Konkret24

Startujący w wyborach prezydenckich Marek Jakubiak liczy na duże poparcie wśród Polonii, zwłaszcza amerykańskiej. Przekonuje, że w 2023 roku "chyba największe z prawicy dostał poparcie" w wyborach do Sejmu w Stanach Zjednoczonych. Tyle że to nieprawda.

Jakubiak chwali się wsparciem Polonii w USA, ale nie ma racji

Jakubiak chwali się wsparciem Polonii w USA, ale nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Po jednej z ostatnich blokad trasy S8 w Warszawie organizowanych przez aktywistów Ostatniego Pokolenia w sieci zaczęło krążyć zdjęcie mężczyzny, który rzekomo uczestniczył w proteście. Internauci twierdzili, że to Wojtek - jeden z aktywistów klimatycznych, którzy przykleili się do asfaltu. Mylili się.

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Źródło:
Konkret24

Wybory już za trzy dni, więc zwolennicy poszczególnych kandydatów nasilają w mediach społecznościowych swoje wsparcie dla nich - niejednokrotnie publikując fake newsy. Tak właśnie jest z plakatem zachęcającym do głosowania na Karola Nawrockiego.

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

Źródło:
Konkret24

Na trzy dni przed wyborami prezydenckimi internauci pokazują w mediach społecznościowych otrzymywane SMS-y mające zachęcać do głosowania na Rafała Trzaskowskiego. Sztab kandydata zaprzecza i nazywa to "masową akcją dezinformacji wyborczej". Ostrzegamy przed oszustami.

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

Źródło:
Konkret24

Administracja Trumpa nie wprowadzi jednak ograniczeń eksportu chipów stosowanych w systemach sztucznej inteligencji. Miały dotyczyć sporej grupy krajów, w tym Polski. Politycy PiS twierdzą, że to "sukces" niedawnej wizyty Karola Nawrockiego w USA. Fakty, które przeanalizowaliśmy, nie potwierdzają tej tezy.

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Rozsyłając nagranie, na którym kongresmen prezentuje wejście do tajemniczego tunelu pod amerykańskim Kapitolem, internauci twierdzą, że był on wykorzystywany przez siatkę pedofili. Oto jak poglądowy filmik połączono ze znaną teorią spiskową.

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci krąży nagranie z przekazem, jakoby władze Holandii zniosły pomoc socjalną dla Ukraińców. To miało wywołać protesty ukraińskich uchodźców na holenderskich ulicach. Ten przekaz jednak niewiele ma to wspólnego z prawdą.

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje nagranie, które jakoby pokazuje, jak papież Leon XIV "sprytnie uniknął" flagi społeczności LGBT+, którą powiewał jeden z wiernych. Tyle że to wcale nie była "flaga dumy".

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Źródło:
Konkret24

Były pytania o mieszkania - te budowane i te przejmowane. Było o Zielonym Ładzie, migrantach czy stosunku do Ukrainy. Ostatnia przed pierwszą turą wyborów debata prezydencka pokazała, że wciąż warto sprawdzać, co mówią wyborcom kandydaci. I tym razem padały - jak to określił jeden z uczestników - "fake newsy, półprawdy, a często ordynarne kłamstwa".

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Źródło:
Konkret24

Wrócił, czy nie wrócił? Spór o losy znaku Polski Walczącej, który niegdyś wysiał w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, na moment rozgrzał ostatnią prezydencką debatę. Kandydaci Marek Jakubiak i Szymon Hołownia przedstawiali odmienne wersje wydarzeń. Więc sprawdziliśmy.

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Źródło:
Konkret24

Tusz z długopisów w lokalach wyborczych można usunąć za pomocą zapalniczki - sugerują internauci, pokazując jako "dowód" pewne nagranie. Zalecają, by na wybory zabrać własny długopis. Uwaga: to jedna z odsłon dezinformacji o planowanym fałszerstwie wyborczym. Wyjaśniamy.

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Ostatnia debata prezydencka przed wyborami, która odbędzie się 12 maja, wywołuje dodatkowe emocje z powodu przekazu polityków PiS. W mediach społecznościowych sugerują, jakoby losowanie kolejności wypowiedzi zostało ustawione na korzyść kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Podobnie mówili na porannej konferencji prasowej. To nieprawda.

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

Źródło:
Konkret24

Paczuszka z białym narkotykiem i łyżeczka do jego zażywania - to według internautów miało leżeć na stole, przy którym w pociągu do Kijowa spotkali się Emmanuel Macron, Friedrich Merz i Keir Starmer. Przestrzegamy, to prorosyjska dezinformacja.

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Źródło:
Konkret24

Internauci z oburzeniem komentują rzekomy nowy zakup Wołodymyra Zełenskiego - ma to być willa na Florydzie warta 20 milionów dolarów. Twierdzą, że zapłacono za nią środkami przekazanymi Ukrainie na walkę z Rosją. To nieprawda, kolejny fake news prorosyjskiej propagandy.

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej marszałek Sejmu Szymon Hołownia oznajmił, że w Sejmie nie ma projektu ustawy o asystencji osobistej. W sieci oburzyli się politycy PiS, twierdząc, że projekt jest już od dawna, tylko został zamrożony. Wyjaśniamy, o co chodzi.

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+